Z okazji wyjazdu majówkowego na Islandię udało mi się wypożyczyć nową Mazdę CX60. Przejechaliśmy nią w kilka dni prawie 2000km po Islandii i napiszę co subiektywnie było fajne a co niefajne.
Auto było nowe, miało przejechane ok 1000km. Byliśmy drugimi, którzy ją użytkowali.
Specyfikacja ładnie wyposażona (prawdopodobnie topowa) lecz nigdzie nie mogłem znaleźć nazwy tej wersji wyposażenia. Miała białą skórzaną tapicerkę, grzane, wentylowane fotele, duży szyber, BOSE. Wesja napędowa to PHEV czyli 2,5bezn+elektryk. Łącznie 327KM. Auto odebraliśmy oczywiście prawie rozładowane (bateria ok 20%) i tak było przez całe użytkowanie bo nigdzie jej nie ładowaliśmy. Akumulator się podładowywał przy hamowaniu i zjazdach oraz oddawał przy przyspieszaniu. Poziom utrzymywał się ok 20%.
Zacznę od tego co mi się podobało:
- Auto jest ładne, biała perła ładnie podkreśla kształty auta. Na żywo wygląda jednak na mniejszą niż na zdjęciach
- wnętrze jest ładnie wykonane - materiały sprawiaja wrażenie porządnych, solidnych, design deski i zegarów mi się podoba
- dobrze współpracuje z Android auto, wyświetlacz jest dobrej jakości, na centralnych zegarach wyświetla wskazówki AA
- kierownica dobrze leży, przyski klikają z miłym oporem, sterowanie klimatyzacją z przycisków bardzo proste
- dobrej jakości HUD wyświetlany na szybie, system czytał znaki i ostrzegał gdy przekraczana była dozwolona prędkość
- dotykowo wnętrze auta sprawia dobre wrażenie - takie obcowanie z solidnością - oceniam że jest lepiej niż w OUTBACKU
- zegary mają ładną wyraźną grafikę, udają analogi wiec jest dobrze
Natomiast co mi się nie podobało:
- AUTO JEST GŁOŚNE - czar porządnych materiałów wewnątrz pryska jak zamykamy drzwi - pojawia się stary dobry odgłos metalicznego łupnięcia połacia blachy o blachę - kurczę o co chodzi. Jak w starych autach japońskich. Drzwi brzęczą i masz generalne wrażenie że całe auto jest zbudowane z blachy grubości puszki od piwa. Całe poczucie solidności nagle pryska.
- takie samo wrażenie jest przy zamykaniu klapy bagażnika. Klapa przy opuszczaniu trzeszczy i sprawia wrażenie jakby była pusta w środku i ważyła 2kg , sprawia wrażenie pustej wydmuszki
- jak się jedzie wcale lepiej nie jest
- po pierwsze słychać opony - auto jeździ na Bridgestone ALENZA czyli dokładnie takich jak fabrycznie Outback ---powiem Wam że w Obk te opony nie są akustycznie nachalne, auto gdzieś wytłumia ich odgłosy toczenia na tyle, że nie przeszkadzają a w cx60 je słychać jak diabli. Jest to o tyle uciażliwe, że słychać je ciągle jak auto się porusza i niezależnie od prędkości.
- po drugie auto rezonuje tj jeżdżąc słuchać jak drżą blachy drzwi i podszybie, słychać to wyraźnie przy obu przednich drzwiach - takie bzyczenie, rezonowanie towarzyszyło na przez całe 2000 km przy większości prędkości przejazdowych - coś wpada w drgania
- podczas przejeżdżania przez dziury tylna roleta oraz elementy wnętrza gdzieś z tyłu tłukły jakby była niezamocowane a tylko położone na boczku bagażnika, a wszystko było na 100% OK zatrzaśnięte
- podsumowując ten fragment to wg mnie Mazda zrobiła auto obłożone ładnymi wykończeniami wnętrza lecz konstrukcyjnie pod warstwą dobrych materiałów to odchudzony do granic możliwości japończyk, który brzęczy i dźwięczy jak jego poprzednicy a może nawet bardziej bo objętości więcej i trudniej to lekkie i duże nadwozie usztywnić i wygłuszyć
- napędowo auto nie zachwyciło niczym, nie przypomina w niczym łagodnych i płynnych hybryd toyoty - tu ruszasz na elektryku po czym dołącza się silnik spalinowy co wyraźnie czuć w postaci szarpnięcia (takiej czkawki). Powtarzało się to każdorazowo podczas ruszania (nawet łagodnego).
Podczas tego załączania silnika spalinowego słychać jakby coś w napędzie się ślizgnęło - dziwne zjawisko jakby coś było zepsute
- spalanie osiągnęliśmy 7,5l/100km przy jeździe łagodnej i zgodnie z ograniczeniami (jako to za granicą sie zwykle jeździ ), niżej cieżko by było zejść . W outbacku szacuję że bym osiągnął w takich samych warunkach ok litra mniej
- osiągi -niby łączna moc to 327KM, ale mając baterię naładowaną na ok 20% samochód jeździł zaledwie tak dynamicznie jak na wolnossaka przystało czyli 2,5l bez krzesania iskier. Nie dociskałem go na drodze (może wtedy by pokazał pazur) ale fakt jest taki że te konie katalogowe są gdzieś pochowane i niedostępne od dołu. Dziwne to bo hybrydy toyoty fajnie napędzają auto w dolnym zakresie obrotów a tu nic.
- kontrola temperatury wewnątrz auta - musiał być jakiś błąd w systemie kontroli i sterowania temperatury wewnątrz auta - trzeba było ustawić temperaturę na panelu sterowania na 16-17 stopni by utrzymać komfort taki jak w obk jest przy ustawieniu na 20-21stopni. Z jakiegoś powodu jak klimatyzacja była ustawiona na 20stopni (jak zwykle mam w innych autach) to w cx60 w srodku było dużo za ciepło i duszno. Klimatyzacja mieliła ciepłe powietrze bez powodu. Wygląda to jak jakiś bug w sterowniku i nie szło się z tym dogadać
CX60 to auto dziwne i takie jakieś niespójne. Z jednej strony bardzo ładne, fajne wykończenie, buduje spore oczekiwania, te dekory drewniane, dobre tworzywa, z drugiej strony dźwięczące- brzęczące, głośne, i bardzo dziwnie napędzajace się coś.
Z przyjemnością wróciłem do Outbacka.