-
Liczba zawartości
17 644 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Retained
- Stara Gwardia
Profile Information
-
Płeć
Not Telling
-
Lokalizacja
Semper Invicta Varsovia
-
Zainteresowania
Hot babes
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Sibui's Achievements
młodociany rajdowiec (15/20)
1
Reputacja
-
> spoko nawet więcej, jeżeli spełniałoby moje wymagania Hehehe Tajessssss
-
> Oby wsadzili coś więcej niż 105 KM w 500L, bo z tym to na drzewo mogą. ... a zapłaciłbyś za to 70kpln?
-
> Pod warunkiem że nie ma się dwumasu, super hiper nowoczesnych wtrysków partolących się, dsg, i > innych ciekawostek umilających życie...ale ASO Nie znasz się. Filterek, olejek, ścieżka, czysta złoty i jest git.
-
> Mam jeszcze dwa auta "współczesne" i nie potrzebują aż takich nakładów Bo bezsensownie wywalasz kasę. Wymiana oleju, filtra, ścieżka diagnostyczna, czysta złoty i się jedzie!
-
> ubezpieczenie nowe OC, AC 2000zł Czy koszt paliwa/myjki/trzepania dywaników też traktujesz jako "inwestycje w samochód"?
-
Inwestycja Quote: Inwestycja to nakład gospodarczy na tworzenie lub zwiększanie majątku trwałego Wiesz... Jakoś nie bardzo widzę KOSZTY poniesione na samochód w kategoriach "inwestycja". Tak to ujmę - o ile zwiększyła się wartość handlowa pojazdu po tych "inwestycjach"?
-
> Też się zdziwiłem. Ale czy przypadkiem na zimnym łączniku elastycznym nie ma prawa być przedmuchu? A czy jak deszcz pada to nie ma prawa być kałuży w samochodzie?
-
> Czepiasz się. Jedzie ? Ścieżkę na SKP przeszło ? > Znaczy stan tip-top. No tak. Już się chowam do yamky...
-
> na biało" z rury wydechowej i wszystkich szczelin układu wydechowego. Hmmm... Jaki fajny stan techniczny sprzętu...
-
> I dlatego > pewnie nie kupują diesli, bo one opłacają się tylko przez chwilę, przy tankowaniu Noooo...
-
> Dotyczy to nie tylko samochodów, tyle że mam wrażenie, że idzie to bardziej w stronę > "nienaprawialne - kup nowe" niż naprawić się da w ASO, ale to pokaże czas. No właśnie niekoniecznie. Naprawialne, ale TRZEBA WIEDZIEĆ JAK. Znaczy inaczej -> wydziobać się da, nawet u czesia. NAPRAWIĆ tak, żeby to miało rączki i nóżki i nie rozleciało się w tydzień/zardzewiało w miesiąc - nie.
-
> co to jest zydel w dziku? Aaaahahahaa, nieeeewieee :-) Co z Ciebie za kerofca, jak nie wiesz?! Skórzana tapicerka (i generalnie skórzane elementy wykończenia, np "ręczny w dziku", "fajera w dziku" w kolorze ciemnym. W odróżnieniu od "zydla w świni", będącym fotelem z jasną skórzaną tapicerką.
-
> Np. ołowiem, ale tego nie stosuje się(jedynie w zabytkowych samochodach) bo jest za trudny w > obróbce. No czyli innym rodzajem szpachli :-) Jakiś czas temu miałem szkolenie/wykład n/t technologii napraw wspólczesnych nadwozi. Wykład krótki, ale konkluzja doś prosta... Cóż... Jakby to tak ładnie ująć... Odnoszę po onym'ż wykładzie nieodparte wrażenie, że jeszcze tak ze 3-5 lat i samochody, które narodzą się po tym terminie będą nienaprawialne poza ASO. Mówię tu o NAPRAWIE, a nie kosmetyce typu "przetarłam bok, bo się ten słup betonowy na mnie w garażu rzucił". Z prostej przyczyny - stosowane materiały, technologie napraw, oraz - przede wszystkim - literatura i oprzyrządowanie już dziś zaczynają być wyzwaniem. A to dopiero początki. Biadolenie "bo szpachla"... "Bo oceńcie ze zdjęć"... Proszcię... Nikt tak naprawdę nie widział tego samochodu, niewielu stąd FAKTYCZNIE zna się na technologii napraw i na tej konkretnej naprawie... BYĆ MOŻE po prostu tego auta NIE DA SIĘ naprawić inaczej. I nie z gównianej oszczędności, tylko "bo tak". Ja naprawiam sporo aut, siedzę na styku trójkąta warsztat - ubezpieczyciel - właściciel (po trosze reprezentując interesy każdego z nich) i widzę, że często banał przeradza się w syf z gilem. Jeżeli ów syf wychodzi w takcie naprawy (a nie wszystko da się przewidzieć/zobaczyć przy oględzinach), to lecą dodatki, rewizyty rzeczoznawców itp. I czasem bardziej opłaci się zastosować inną technologię, niż pierwotnie się planowalo. A już pominę sytuację, gdzie np ubezpieczyciel uznaje część za "naprawa", warsztat też, robią naprawę, samochód wyjeżdża z lakieru, składa sie, jedzie na końcowe mycie i wychodzi WTEDY, że kiszka z klocem, jednak wymiana, bo pasowanie nie jest cacy a w ogóle to doły wyłażą na powierzchni. Ile napraw, tyle przypadków.
-
> wiem, jestem dno bez ambicji Dobrze, że znasz swoje miejsce w szeregu! :-)
-
> Sibuj, calym szacunkiem bo nadzwyczaj szanuję Twoje opinie - ale czy Ty się kurna z choinki > urwałeś? Czy Ty nie wiesz że w naszym ukochanym kraju SAMOCHÓD jest ciągle klęcznikiem, > fetyszem, spełnieniem marzeniem, przedłużeniem członka i sensem istnienia? Wiem. Mnie to bawi, bo trochę żal-pl'em trąci (nie mówię o autorze wątku, tylko o generaliach). Cóż - jesteśmy wciąż społeczeństwem na dorobku, gdzie współczynnik zajebistości jest wciąż w pełnej korelacji do stanu posiadania. A że stan posiadanie jeszcze nie rzuca na kolana, to mamy manifestację na miarę naszych możliwości. Paśnik w hajlajnie z zydlem w dziku i dużą nawi powoduje ataki choroby skaczącego gula u sąsiadów. A że czteroślad... Tego już nie widać. Za to jak się ładnie błyszczy... To mówiłem ja, aktualnie ujeżdżający kiję siiiiiddd za katalogowe 100kpln - można hejtować :-)