Skocz do zawartości

alex19

użytkownik
  • Liczba zawartości

    625
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez alex19

  1. > Filtr kupiony HW-302. Może mi ktoś opisać jak powinny być ułożone (kolejność) wkłady filtracyjne, > czy kupować jakiś biostarter (mam wiadro wody z akwarium kolegi)?! To chyba nie ma większego znaczenia. Z wkładami które są w komplecie to jest raczej filtr biologiczny, a nie mechaniczny (ja właśnie dlatego dokupiłem prefiltr). Jedyna wskazówkę jaką mogę ci dać do do układania, to to że woda idzie od dołu do góry
  2. > Planuję na nowo "postawić" akwarium 112 l i zastanawiam się nad filtrem kubełkowym. Czytałem sporo > dobrych opinii o HW-302 i Aqua Nova NCF600. Może macie jakieś inne typy, ma być cichy i > kosztować max. 200zł?! Mam HW i jestem bardzo zadowolony. Dokupiłem do niego prefiltr i teraz wszysto jest całkowicie bezobsługowe . Jedynie żałuję że nie kupiłem wersji z lampą UV.
  3. > Przyczep jakieś karteczki z ostrzeżeniem do kabli w puszkach przełączników i w miejscu podłączenia > zasilacza bo to niebezpieczne i nieprawidłowe rozwiązanie! Zasilacz jest zabudowany, a włączników nikt nie ruszy dopóki się znowu nie popsują
  4. DZIAŁA!!!! Bardzo dziękuję za pomoc > Tylko nadal nie mogę uwierzyć, że ktoś tak zrobił instalację. W tym układzie na oprawce jeśli jest > metalowa będzie pojawiać się faza! Na szczęście są halogeny z zasilaczem schowanym w suficie, więc jest w miarę bezpiecznie. Mnie w tym domu nic nie jest w stanie zaskoczyć, bo "podobnych" rozwiązań (zwłaszcza z prądem) jest dużo więcej
  5. > Przy czym da się to zrobić również tak debilnie, że w obu puszkach jest faza ale to oznaczałoby, że > twórca tego jest albo raczej był inteligentny inaczej i raczej już nie żyje. To mów jak, bo właśnie zdemontowałem włączniki i w obydwu puszkach mam fazę na czarnym przewodzie
  6. > Czyli masz wymontowane oba? W tej chwili są oba podłączone. Jeden i drugi zapala światło, ale zgasić można tylko tym którym się zapaliło > W takim razie z tej strony gdzie jest faza, ten z fazą do: "L". Pozostałe dwa, dowolnie. > Z drugiej strony zapewne w tej chwili na żadnym nie ma fazy? Teraz pewny nie jestem. Wydaje mi się że i tu i tam jest na czarnym faza. > Sprawdź po podłączeniu tego pierwszego, z fazą, na których przewodach pojawia się faza z drugiej > strony. Te dwa na których się pojawia do: "1" i "3" a trzeci do: "L". A światło powinno się palić czy nie? Powinno być tak że tylko w jednej puszcze na jednym przewodzie jest faza, tak? Wtedy powinienem podłączyć jak napisałeś, iść do drugiej puszki i tam na dwóch przewodach powinna być faza?
  7. > Mniejszego zdjęcia nie mogłeś dać? Nie widać nic na tym po lewej. > Faza zawsze jest na jednym przewodzie? Niezależnie od położenia drugiego przełącznika? Mogłem Jak światło się nie pali to tak. Jak był jeden stary włącznik, a jeden nowy (nie działało), to po przełączeniu na jednym przewodzie się pojawiała, ale nie wiem na którym :/
  8. Z racji zepsucia się włącznika schodowego zostałem zmuszony do jego zmiany. Wydawało mi się że przy 3 kabelkach nie ma wielkiej filozofii, ale życie zweryfikowało moje wyobrażenie. Najpierw kupiłem jeden włącznik i go podłączyłem, teoretycznie tak jak było poprzednio. Niestety okazało się że "schodowość" nie działa. Kombinowałem z przekładaniem kabli na różne sposoby i nic. Postanowiłem więc kupić drugi taki sam włącznik i wymienić pozostały stary włącznik. Naturalnie światło nie działa mi nadal (ten drugi)Stary włącznik (po lewej) był podłączony w taki sposób jak na zdjęciu. Po prawej jest nowy włącznik. Poprawiłem na nim numerki i co ważne w 2 nie ma "pinu" jest tlko w L, 1 i 3. Faza jest tylko w czarnym przewodzie. Czy ktoś może mi jasno wytłumaczyć jak podłączyć jeden i drugi włącznik żeby światło działało tak jak trzeba?
  9. > Powiedz mi jak, jak wyjeździć tak by nie było tych 5l. Przekonfigurować instalację i obniżyć minimalne ciśnienie gazu przy którym następuje przełączenie na benzyne
  10. > To tylko strata kasy. Uszkodzone drewno będzie się dalej uginać i niszczyć cokolwiek byś tam nie > położył. Ale to się nie pogarsza. Zwyczajnie podłoga byłą krzywa, było bez sensu wyrównane kartonami przed położeniem paneli, one się ugniotły i jest dołek.
  11. > Ludzie radzą Ci tu pokrycie... A ja radzę Ci tak: > - zerwij deski > - oceń stan dźwigarów (lub poproś kogoś, by to zrobił) > - spróchniałe dźwigary wymień bądź nabij na nie deski z 2 lub czterech stron (dużo info znajdziesz > w necie) - potrzebna opinia fachowca i przemyślane działania, niekoniecznie duże koszty > - możesz przybić stare dechy i na to panele bez cudowania z zaprawami. > Roboty dużo, ale efekt o wiele lepszy. Nie ten remont . Drewnianej podłogi nie będe zrywać. Jedynie chcę to trochę wyrównać.
  12. > A i tak dojdzie do tego, że będzie zrywał wszystko, kładł OSB pióro-wpust, itd. > Albo robić porządnie, albo nie robić. Półśrodki to tylko marnowanie kasy. Jak to mówią: niebogatych > nie stać na zbyt tanie rozwiązania. Może kiedyś. Ja teraz chcę tylko w miare równa podłogę bez tego zagłębienia. Może kolejny remont będzie bardziej gruntowny i wtedy zerwę podłogę. Teraz miało być tylko odświeżenie i nowe panele, bo te co leża są w tragicznym stanie.
  13. > Pewnie więcej niż za perlit - z tym że ten dostępny tylko ZTCP w 3 miejscach w polsce (Bełchatów, > Zębiec, Cieszyn). > Perlit ZTCP cena to 200zł brutto/m3 To nie moje okolice Jestem w 3miescie.
  14. > Popatrz na to, może ci się przyda podsypka wyrównująca FERMACELL > Interesujące. Czy ja dobrze zrozumiałem że na tą podsypkę trzeba położyć do kompletu płyty na całość? Musze poszukać jutro ile sobie cenią za "piasek"
  15. > Miałem podobny problem, blok z lat 50'. > Chciałem zostawić starą podłogę, ale wszyscy mi to odradzali. Stara podłoga na pewno nie zostanie. Dom ma 90 lat i podłoga chyba jest oryginalna w stanie z tego co pamiętam tragicznym. > Opcja poprawna polegała na zerwaniu starych desek, położeniu płyt osb i paneli/desek na górę. No teraz raczej się na nią nie zdecyduje. > Opcja szybka - wyrównanie podkładem pod podłogę pływającą i położeniu nowej warstwy. Możesz to rozwinąć? > Opcja na która wówczas nie wpadłem to przybicie nowych desek na stare. Nowej drewnianej podłogi, tak? To by nie wyrównało raczej dołka. > Zależało mi na czasie więc poszedł podkład i deski bambusowe. > Zgodnie z zasadą - mądry Polak po szkodzie: > - żałuję, że posłuchałem i nie próbowałem odratować oryginalnych desek. > - żałuję, że wybrałem opcję z podkładem na stare dechy, bo teraz wszystko "chodzi" To znaczy?
  16. > A z czego się robiło podłogi? Myślisz, że każdego było stać na dębowy parkiet. Na parterze mam > ponad 50 letnie podłogi z sosny i mają się dobrze. Na piętrze ojciec poszedł z duchem czasu i > położył jakieś 35 lat temu płyty wiórowe i je musiałem wymienić, bo śmierdziały. No dębowy może nie, ale mieszkałem w domu gdzie były właśnie chyba sosnowe podłogi i były tak miękkie, że krzesło zostawiało na nich wgłębienia.
  17. > A jakbyś zamiast paneli przybił na stare deski nowe, sosnowe? > Ew. zdjął stare deski i w ich miejsce położył nowe. To jest opcja do przemyślenia. Teraz na pewno pójdą panele, bo już je mam. Czy sosna nie jest zbyt miękka na podłogę?? > Będziesz miał przyjemną, drewnianą podłogę, cenowo wyjdzie podobnie/taniej, trwałość > nieporównywalnie lepsza, odpowiednia ilość gwoździ załatwi kwestię przemieszczania. Całość > wycyklinować, polakierować, zapomnieć o problemie. Nie wiem tylko czy chciałbym mieć "podłogę na zawsze"
  18. > rok znów poczytamy sobie twoje wywody, do tego dojdzie jojczenie że przecież rok wcześniej > zrobiłem już podłogę a ta się zużyła i jakie to kiepskie materiały w dzisiejszych czasach > robią.... > powodzenia Napisałem wyżej na temat podłogi. Cudu się nie spodziewam. Tego że wytrzyma do późnej starości również. Do tego nie wiem czy chciałbym patrzeć na to samo przez milion lat. To czy położę ją na równym podłożu czy nie, wpłynie raczej tylko na to czy będę chodził po równym czy tak jak dotychczas po dołkach.
  19. > widzę że masz już na to sposób więc po co pytasz się nas, skoro każda podpowiedź jest negowana > przez ciebie.... Nie jest negowana. Padła jedna konkretna opcja czyli zerwanie tego co jest i płyty. > ok, nie rozumiem cię, chcesz dziś przyoszczędzić bo nie masz kasy, tyle że za 3 lata będziesz mieć > znów robotę, może wtedy będziesz mieć kasę (czego życzę tobie) a możesz wtedy też jej nie mieć > i znów odwalisz kolejną fuszerkę, potem weźmiesz kalkulator i policzysz ile wydałeś w ciągu 3 > lat na jedną i tę samą podłogę i stwierdzisz że 3 lata wcześniej należało postąpić tak jak > rozsądek nakazywał Tak, ale rozkładając te koszta na 3 lata to tego nie poczuje. I jak za 3 lata wydam dokładnie tyle samo co teraz (farba, panele + ewentualnie wylewka) to jakoś mocno nie powinno zaboleć. Z resztą nie kupuje paneli za tryliard złotych za metr, więc pewnie za 3 lata i tak będą w stanie opłakanym i będą się nadawały do wymiany, bo albo zniszczą ją moje zwierzęta albo normalne użytkowanie.
  20. > Dla świętego spokoju oderwij jedną dechę i sprawdź legary. To wystarczy do pobieżnej oceny. > Kosztuje to odrobinę pracy, a będziesz coś wiedział. Jest to opcja, tylko pytanie czy to potem da się poskładać.
  21. > będzie go słychać To zmienia postać rzeczy. > to weź lepiej struga, wyrównaj łączenia desek i na to linoleum skoro w pierwszej kolejności > patrzysz na koszty... Zawsze trzeba patrzeć na koszta. Równie dobrze mógłbym zburzyć dom i nowy postawić w tym miejscu zamiast malować > staramy się doradzić tak jak rzemiosło podpowiada najlepiej, lepiej wyłożyć raz kasę i mieć > zrobione niż co 3 lata wymieniać panele 3 miesiące to by było słabe, ale 3 lata to w sam raz na następny remont i przy okazji zmianę podłogi
  22. > Powtórzę. Dołek nie powstał bez przyczyny. > Postawisz "kleks" z betonu nie wiedząc na czym? Zrobisz jak uważasz, ale dla mnie to odwaga w tym > gorszym znaczeniu. Chodzi o bezpieczeństwo ludzi, a nie o estetykę. No ale jak już napisałem, nie zamierzam tam lać ton betonu, tylko worek, może dwa zaprawy. Będzie ważyć to 25-50kg, więc mniej niż meble czy stary telewizor.
  23. > mylisz się, to dodatkowy ciężar w miejscu i tak już osłabionym skoro się zrobił dołek. deski > pracują, wiesz co się stanie z tą wylewką? Ten dołek chyba był tam zawsze. Sufit pod spodem jest OK i nawet nie pęka. Myślę że to wina samych desek lub krzywej konstrukcji domu bardziej. Oczywiście to moje przypuszczenia. > a wiesz co się stanie z panelami które będą położone na gruz? bo inaczej tej popękanej wylewki nie > mogę nazwać. Nie wiem. Zakładam że nić. Gruz będzie do siebie pasował . Chyba że będzie chrzęścić, to już gorzej. > widzę że usilnie się bronisz przed rozsądnym rozwiązaniem tłumacząc sobie to kosztami, czasem i > syfem..... Nie specjalnie mnie stać na to żeby radykalnie zmienić podejście do tej podłogi.
  24. > Ja bym się bał robić jakąkolwiek wylewkę bez sprawdzenia legarów. Ten dołek nie jest przecież bez > przyczyny. A co jeśli jeden z legarów spróchniał i wylewka znajdzie się piętro niżej?? NO wylewka na całą podłoge nie wchodzi w grę, a zresztą lanie na deski żeby zrobić idealna podłogę mija się z celem.
  25. > za miesiąc będziesz mógł sobie tą wylewkę pozamiatać i wywalić. > tak wiem, koszty, straszny syf ale zrobić raz na jakiś czas > reszta pomysłów to wywalenie kasy w błoto > oczywiście o ile legary są jeszcze jako takie Zdaje sobie sprawę że popęka, ale nadal powinna podtrzymywać nowe panele i nie pozwolić im wpadać w dołek. Mylę się?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.