Skocz do zawartości

KeyaR

użytkownik
  • Liczba zawartości

    5 014
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez KeyaR

  1. > Ciśnienie nie spadnie, tylko będzie zimna woda i będzie migała czerwona diodka na podgrzewaczu, lub > symbol błędu. > Elektroniczne są dobre przy małych przepływach, bo w zakresie swojej wydajności trzymają > temperaturę co do stopnia. Mój podgrzewacz (Kospel Bonus) robi jak mówię - biorę prysznic a żona w kuchni chce zmyć naczynia, to mi leci ciepła i jej leci ciepła tyle, że spada ciśnienie...
  2. > Chociaż do zastosować > łazienkowych mam spore odległości i tam już trzeba się naczekać > Ale tego "dwa razy" nie kumam. Jedyna większa strata, to woda i kanalizacja. Raz płacisz za prąd kiedy lejesz wodę do czajnika a jest jeszcze zimna a nie ciepła, (bo musisz się naczekać) a drugi raz płacisz za prąd podgrzewając tę wodę w czajniku...
  3. > A jaki konkretnie wybrałeś? Jak jeden zacznie zmywać naczynia, to drugi nie dostanie zimną wodą po > plecach pod prysznicem? Nowoczesne podgrzewacze przepływowe tzw. elektroniczne dadzą obu ciepłą wodę tyle że spadnie ciśnienie...hydrauliczny robił to o czym piszesz...
  4. > Odniosę się tylko do tego. Jeśli czajnik jest elektryczny, to lanie gorącej wody z > bojlera/podgrzewacza jest uzasadniony - koszt niemal identyczny (jeśli włącza się czajnik od > razu po nalaniu wody), a czas zagotowania znacznie krótszy. Niezupełnie...zanim podgrzewacz zatrybi i zacznie podawać ciepłą wodę, czajnik już stoi na podstawce i wtedy płacisz dwa razy...z bojlerem to się może udać...
  5. Wadą bojlera jest to, że jak upuścisz trochę wody, to się włącza i dogrzewa - przepływka grzeje tylko kiedy leci woda. Za to przepływka, kiedy leci to licznik kręci jak helikopter... Wiele też zależy od świadomości używaczy. Weźmy na przykład bojler - jeżeli są dwie taryfy a bojler dobrze zaizolowany, to można grzać poprzez sterowanie zegarem. Znowu przepływka to tylko krany z kurkami. Przy sterowaniu wajchą, będą włączać na gorącą (bo nie zauważą albo bo tak wypadnie wajha) żeby nalać wodę do czajnika... Mam przepływowy w domu na 4 osoby i nie narzekam, ale stopniowo chcę krany zmieniać na kurkowe...
  6. KeyaR

    Zadaszenie

    O widzisz, to jest pomysł - kotwy chemiczne...do tego pojawił się jeszcze pomysł, żeby zamiast murłaty, dać wieszak belki. Na długości 150 cm wyszły by trzy takie. Każdego zakotwić (może właśnie kotwa chemiczna) na dwóch kotwach, to powinno wytrzymać, choć przyznam, że murłata ładniej wygląda (ale też niestety nieco waży, w przeciwieństwie do takiego wieszaka).
  7. KeyaR

    Zadaszenie

    > Dodajmy że ten gwintowany drut ma być na wylot. Po drugiej stronie duże podkładki i nakrętka. Mam > tak zamocowane zadaszenie nad wejściem na bodaj ośmiu takich prętach. Na wylot, do ściany 42 cm z pustką powietrzną Daszek wyjdzie mi na wysokości stropu nad piwnicą i myślałem, że w nim zakotwię 20 cm kotwami
  8. KeyaR

    Zadaszenie

    Nikt nie wie, nie podpowie? Największy dla mnie problem to mocowanie "murłaty"/krokwi/kantówki do muru...nie wiem jak to można zrobić...
  9. KeyaR

    Zapchany zlew

    Moje doświadczenia wskazują, że najlepiej sprawdza się ten archaiczny sprzęt. Najlepiej, taki z harmonijkową czaszą...u teściów poradził sobie z poniemieckim kolankiem, u koleżanki z zatorem w rurach fi50 ze zlewu kuchennego a u rodziców z zatkanym kibelkiem...tam gdzie spirala i kret się poddały tam zawsze sięgam po machinę...
  10. Witam Chciałbym zbudować drewniane zadaszenie drzwi w przyziemiu. Daszek miałby być prosty i podparty na murku (coś takiego jak w załączniku, tyle, że z drewna*). Do zadaszenia jest "dziura" wielkości 150x150 cm więc nie chciałbym, żeby to było zbyt masywne. Wymyśliłem, że jedną krokwię 10x5 zakotwię do ściany. Na przeciw niej na murku zbuduję z 2belek 7x7 i krokwii 10x5 opartej na nich konstrukcję kwadratową (zakotwioną do murku) i na to położę krokwie 10x5 co 50 cm (wyjdą 3 szt), tak, żeby uzyskać spad ok. 30-40%. Na to jakiś poliwęglan cy cuś innego. Czy to dobry pomysł, czy może trzeba by coś zmodyfikować. * zdjęcie do załącznika jest poglądowe i zaczerpnięte ze strony www.daszkinawymiar.pl
  11. KeyaR

    Papa na dach

    Żeby było porządnie to zerwać, papa podkładowa i potem papa termozgrzewalna...jeżeli ta papa co jest dobrze trzyma (nie ważne, że spękana i lekko dziurawa) i nie ma żadnych purchli, to może robić za podkładową i wtedy tylko termozgrzewalna wierzchniego krycia...
  12. 2 lata temu na trasie Opole-Rimini (Włochy) moim Fabianem miałem spalanie 4.2l/100km. Bagażnik załadowany do oporu, 4 pasażerów (w tym 1 dziecko). Klima non-stop. Prędkości zgodne z przepisami.
  13. > Może ktoś podpowie ile ew powinna kosztować? Mój ojciec w "Nju Bitlu" ostatnio zapłacił jakieś 600 zł
  14. Jeżeli nie będzie paragonu lub gwarancji, to ja bym wiercił i nitował. Wiertarką ciężko będzie wiercić, ale coś a'la dremel da radę - kiedyś wierciłem w nierdzewce właśnie takim ustrojstwem ze sklepu na L i ładne dziurki mi wyszły (wiertarką też się dało, ale dwa wiertła 1mm złamałem).
  15. Ja leje obecnie leję Trawola, ale wcześniej w tej kosiarce jeździł Daewoo 5W30 przez kilka dobrych sezonów. Ostatnio kupiłem teściowej kosiarkę Heht i w instrukcji było napisane, żeby latem lać sae30 a zimą ( ) 5W40... Poza tym Maluch też był chłodzony powietrzem a jeździło się na "normalnych" olejach. Dlaczego więc w kosiarce miałoby to zmniejszyć trwałość silnika...
  16. > Pytanko małe jako że sezon się zaczyna. Kiedyś jak kupowałem olej do silnika to buteleczki miały > 0,7l. Teraz są tylko 0,5l. Na pytanie w sklepie dlaczego nie ma tych większych gościu mi > odpowiedział, że i tak wszystkiego nie wyleje i 0,5 w zupełności wystarczy. Lać mniej czy > kupować większe butelki i lać 0,7? Rzeczywiście do tej co kupiłem weszło ok. 400 ml, ale Trawol sprzedają w litrowych więc na dolewkę zostaje, albo na dwa razy jak kosiarka oleju nie bierze...dzisiaj mi się udało Trawola 1l za 13,50 zl dorwać...
  17. Ostatnio w Tesco były kosiarki spalinowe Hecht za 499 zł. Szału nie robi, ale 3,5KM ma, metalową obudowę i jest lekka jak na spalinówkę...ja kupiłem swojej teściowej i jak na razie jest zadowolona...
  18. > to lepiej sprawdz ktoredy ci ten olej spi..ucieka (mam dziwne wrazenie ze spod czapki > namiedzy 2a3 cylindrem - tak jak u mnie ) Silnik suchy raczej pierścienie olejowe pozapiekane ...
  19. Mam w sumie trzy przykłady aut w których było LPG i nie za dobrze się to dla nich skończyło. Jeden to mój Lanos. Instalacja II generacji BRC pilnowana, dbana i regulowana. Silnik złopie olej w ilości 1l/2kkm. Olej zawsze zmieniany na czas. Drugi Lanos mojego brata, podobna sytuacja. Trzeci Volvo znajomych 2.4, podobno świetnie gazowalny. Po pojeżdżeniu na LPG silnik do remontu/wymiany...po roku oczywiście nie będzie problemu, ale już po 3 mogą być i to nie z instalacją a z silnikiem, choć brat w Lanku musiał wtryskiwacz LPG wymienić po 2 latach i ok. 50kkm...nie mówię, że LPG jest zły, że się nie opłaca i w ogóle należy go zakazać. Ale nie gazowałbym wszystkiego, zawsze i za wszelką cenę...dlatego zrobiłem sobie takie kryterium, o jakim pisałem wcześniej...
  20. > ale autorowi wątku chodzi o plusy auta z gazem, więc o tym piszemy. oszczędność z jazdy na lpg, to > największy plus > nie masz potrzeby zakładania, to nie zakładaj i już To prawda, ale jednak jeżeli chcesz dłużej użytkować auto, to to co oszczędzisz wpakujesz potem w remont...chyba, ze używasz i wymieniasz jak padnie...
  21. Ja stosuje taki podział: do 15kkm rocznie benzyna, 15-25kkm LPG powyżej 25kkm diesel...liczyłem to jeszcze kiedy była dysproporcja w cenie benzyny i diesla. Teraz ceny tych paliw są podobne, ale tu chodzi o trwałość - diesel lepiej znosi duże przebiegi, na pewno lepiej niż benzyna +LPG, za to poniżej 15kkm na pewno nie zepsuł bym silnika LPG...
  22. > Ewentualne wycieki lub nadmierne zużycie oleju. Co do wycieków to zwykle zaczyna lecieć jak już > wcześniej dany element uszczelniający popuszczał olej (zapocenie). Jeśli silnik jest suchy to > jego rozszczelnienie jest raczej mało prawdopodobne. U mojego brata w Lanosie się pociło na 10W40 (Motula lał) a przestało jak zalał Lotosa 5W40, tak wiec różnie to bywa...
  23. > po co psułeś powierzchnię przed lakierowaniem? Bo jak polakierowałem bez polerowania, to było widać takie jakby ryski i mnie się nie podobało...
  24. Jeżeli plastikowe, to ja robiłem tak, że: 1.papier wodny 1500, potem 2000 i nawet 2500/3000 2. polerka gąbką z trzpieniem na wiertarkę i siuwaksem do polerowania plastików (np coś takiego ) Jak jest błysk, to potem 3. lakier bezbarwny (z filtrm UV) z utwardzaczem (coś takiego ) Tak zrobiłem w Fabii i Yarisie i jest cacy...okleiłem maskę, zderzak i grill i nie musiałem nawet lamp wyszarpywać z auta...
  25. W jakimś AutoŚwiecie czytałem o teście 100kkm Forda Focusa Ecoboost 125KM i chwalili go...nie wiem na ile artykuł był sponsorowany, ale innym okiem spojrzałem na turbokosiarki i już nie jestem tak jednoznacznie na NIE.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.