Skocz do zawartości

futrzak

użytkownik
  • Liczba zawartości

    38 333
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez futrzak

  1. > Ja zacząłem te kostki stosować jak mi coś wygryzło wyciszenie maski w stilo > I od tej pory mam spokuj Chyba zrobię eksperyment, ostatnio w żonkowym pojeździe coś wyżarło spory kawałek przewodu zapłonowego - zawzięte było, zaczęło od kopułki
  2. > Fotoradarów nie stawia sie w miejscach niebezpiecznych Bzdura - wiele z nich w takich miejscach stoi. > - bo w miejscach niebezpiecznych i tak 99% kierowców jedzie wolno... 99% kierowców myślących i rozsądnych tak - niestety spora grupa nie łapie się w ten 1%
  3. > No wlasnie, jakos tak mnie naszlo 2L benzyna wolnossaca, zalozmy ze spore miasto, mowimy tylko o > benzynce Warszawa - 9l/100km
  4. > Nie przychylił, lecz dokonał oceny pod względem formalno-prawnym. > Nie zwalnia go od walki z patologią, albowiem taką IMO jest opisywana sytuacja, do tego RzU został > powołany. > Jestem przekonany, że intencją autorów zapisów ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych nie było > wyłączanie szkód wyrządzanych przez pasażerów ... ustawa w założeniach miała być pro kliencka, > patrz dla przykładu szkody wyrządzone podczas za / wyładunku. Jak to się mówi - zdecydowanie przychylam się do Twojej opinii, tym bardziej, że komunikacyjne OC jest związane wprost z pojazdem (w Polsce) i szkodami związanymi z jego istnieniem/eksploatacją. Próba wyłączania pasażerów chyba jest pewnym nadużyciem. Idąc dalej tym tropem - jako małżonek nie wpisany formalnie do DR (bez intercyzy określającej granice własności) łapię się na OC pojazdu, czy też nie? Jak jestem wpisany to sprawa prosta - mogę walić drzwiami nawet na złość żonie
  5. > Szczerze mówiąc nie zagłębialem się w szczegóły tego podatku i w ogóle nie brałem tej kwestii pod > uwagę. Do momentu wyrejestrowania przeze mnie tego auta obowiązek podatkowy ciąży na osobie od > której to auto kupiłem, tak? Tak - Niemcy mają trochę inny system podatkowy (w Polsce nieistniejący w tej formie) i ten zależy od meldunku pojazdu, a są to konkretne kwoty.
  6. > Taka niestety natura naszych rodaków. Nieprawda. Skoro się da to kombinują - jak wszyscy. Kombinuje oczywiście tylko jakiś tam procent, promil... > Choćby się paliło i waliło, żeby nie wiem jakie cudowne historie wymyślał i obiecywał cuda wianki, > naszemu rodakowi nigdy nie sprzedałem i nie sprzedam zarejestrowanego auta. A cóż prostszego, niż je wyrejestrować (wymeldować)? I skąd ten rodak? > Znam wiele osób które potraciły zniżki ubezpieczeniowe, nie dostali zwrotów niewykorzystanego > podatku i ubezpieczenia. > Jeden miał takie problemy jak zaufał jakiemuś naszemu rodakowi, że zadeklarował się, że nie sprzeda > Polakowi nawet niezarejetrowanego auta. Turcy są uczciwsi
  7. (...) > Bo chodzi o to, że Sąd to ostateczność i oddając sprawę do Sądu, trzeba mieć za sobą wszystkie > etapy postępowania pozasądowego. Jak podam ubezpieczalnię i wygram, to nie będzie sprawy ze > sprawcą. Z drugiej strony, dlaczego ja mam wojować z czyjąś ubezpieczalnią? Sprawa jest dość ciekawa - Ty jako poszkodowany w tej sytuacji powinieneś chyba dochodzić "odszkodowania" od sprawcy, a nie kotłować się z jego ubezpieczalnia, która się miga. Wtedy na sprawę sądową sprawca powinien "przypozwać" (nie pamiętam dokładnie terminu) swojego ubezpieczyciela, który się miga. Niech sąd to rozstrzygnie. Ciekawe jakie są dokładnie zapisy tego OC sprawcy i jako to ubezpieczalnia - przyda się na przyszłość.
  8. > ogólnie cały pierwszy kwartał był dużo bezpieczniejszy niż w zeszłym roku. Na pewno jest to suma > wielu czynników, w tym pogody, większej liczby dobrych dróg i popularnej ostatnio w mediach > nagonki radarowej również. Oby tak dalej, to przestaniemy być dzikim krajem pod tym względem Wszytko ok, tylko jak tutaj już zaznaczono, dobrze by było, by zaistniały efekt nie został przypisany tylko do FR, ponieważ są one tylko jednym z elementów układanki.
  9. > Naturalnie codziennie z nimi rozmawiasz. To nieistotne - istotny jest fakt, że nie padają stwierdzenia "jeśli tego nie robisz pierwszy czy drugi raz to nie ma takiej możliwości". Możliwość niestety istnieje, choćby manewr był wykonywany po raz tysięczny. Ludzie myślący mają świadomość, że coś się może nie udać i jeżeli ryzykują to raczej w taki sposób, by osób postronnych nie narażać na skutki nieudanego manewru. Stąd takich rzeczy w ruchu cywilnym robić nie należy - zresztą nie tylko takich. > Nie ma szans na suchym asfalcie niechcący obrócić auta o 90 stopni więcej niż zamierzałeś. Życie to nie film. > No ale skąd ty miałbyś o tym wiedzieć. Z doświadczenia. > Przecież nigdy tak nie zawracasz, Nieprawda - nie robię takich rzeczy na drogach otwartych dla ruchu cywilnego. > a każdy poślizg uważasz za zagrożenie i zbrodnię przeciw ludzkości Znowu nieprawda - za zagrożenie uważam takie zachowanie jakie było przedstawione między innymi na tym filmiku, co zresztą już parę razy wyjaśniałem. Za Twoje imaginacje nie odpowiadam.
  10. > Owszem. > Ale jeśli tego nie robisz pierwszy czy drugi raz to nie ma takiej możliwości. Takich deklaracji nigdy nie słyszałem od kierowców klasy mistrzowskiej jak np. Loeb - kolega *Mokrii* świetnie podsumował takie wypowiedzi...
  11. > U nas będzie obowiazkowa od 2014. Tzn jako czesc kursu prawa jazdy. Masz na myśli płytę poślizgową? > Tylko czy przejście tej nauki spowoduje ze kierujący będą umieli się zachować w każdym poślizgu w > każdej sytuacji? nie sadze, mysle ze trochę może bardziej będą swiadomi, ale nadal nie będzie > można mowic ze na pewno sobie poradzą w poślizgu na drodze.. Ćwiczenia na płycie mogą najwyżej uświadomić kierowcom, że samochód może zachowywać się niezgodnie z oczekiwaniami, a nie nauczyć się jazdy w poślizgu. Zresztą inaczej wygląda jazda w Skandynawii, inaczej w Polsce.
  12. > Wcale nie trzeba. Oczywiście, że trzeba. > Wystarczy tak jak w Skandynawii wprowadzić obowiązkową naukę jazdy w poślizgu. Nauka jazdy w poślizgu na się nijak do jazdy na rękawie na drodze publicznej. > Tylko że to ma się nijak do zawracaniu na ręcznym. Otóż to - spróbuj taki numer zrobić u "siebie" na oczach patrolu...
  13. > Chyba nie widziałeś filmu o którym tu piszemy, bo zaczynasz zmyślać. Widziałem film i daleko mi do zmyślania - opisałem również sytuację sprzed kilku dni, gdzie podobny mistrz doprowadziłby do wypadku. (...) > Na filmie przeciwnie- widać że kierowca ma dużą kontrolę nad pojazdem. Na filmie widać, że baran w ruchu miejskim robi sobie nawrotkę na rękawie - jego mniemanie o "kontroli nad pojazdem" mnie średnio interesuje.
  14. > Równie mądrze mógłbyś twierdzić, że zbyt gwałtowne skręcenie kierownicą zawsze stwarza zagrożenie Równie dobrze tak, ale nie równie mądrze jak powyższa argumentacja. Skoro nie odróżniasz zdarzeń związanych z normalną jazdą od wygłupów na rękawie (i ich konsekwencji) na drodze publicznej to raczej nie ma o czym deliberować.
  15. > Nie ma jakiegoś rozgraniczenia na udany manewr, bez żadnego uszczerbku, zamieszania a taki, że > ludzie musza uciekać? Zasadniczo nie ma, ponieważ niezależnie od 'udania' wprowadza zagrożenie na drodze. > Bo to chyba różnica i jesli za każde jedno takie zachowanie każe się to chyba coś nie tak.. Cóż - jak chce się tak bawić to niech znajdzie sobie miejsce do tego przeznaczone. Podejrzewam, że pouczenie może być średnio skuteczne dla wielu...
  16. > Bo?! Normalnie - "stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym". Nie dalej jak chyba 2 dni temu podobny numer zrobił kmiotek wyjeżdżając z podporządkowanej znajdującej się przede mną (nie tylko) po lewej stronie w swoje prawo. Zrobił to oczywiście tak sprawnie, że go pięknie wyniosło na mój/nasz pas i gdyby ludzie nie pouciekali na pobocze to z OC by parę ładnych groszy poszło i byłoby miło, gdyby tylko na szkodach materialnych się skończyło.
  17. > o zgrozo.... ale tak O zgrozo - chyba jednak nie zrozumiałeś, nie doczytałeś, nadinterpretowałeś... > mala ilosc wody wymusza dokladne (ze wskazaniem na nie przedawkowywanie) dozowanie srodka pioracego > bo jak za duzo to bedzie mu trudniej sie rozpuscic i trudniej bedzie go wyplukac Przecież pisałem., że dozowanie jest takie jak trzeba i przedawkowanie nie występuje - problemem nie jest niedopłukane pranie, tylko niedoprane. Tego zmniejszaniem ilości środka piorącego się nie poprawi - nawet przy stosowaniu płynu do prania. Zresztą nawet w instrukcji jest napisane, że w przypadku itd. "może zaistnieć potrzeba użycia dodatkowych opcji...". Później przy porównaniu faktycznego zużycia wychodzi, że pralka z jednym plusem mniej (albo z dwoma) pierze lepiej i taniej w ogólnym rozrachunku. Już nie wspomnę o wpływie samej wody na teoretyczne założenia producenta...
  18. > bo... minimalistyczne programy sa do rzeczy bardziej do odswiezenia a nie do uprania Chyba się nie rozumiemy - minimalistyczny program to nie ten na 10 minut, tylko taki, co to jest super energooszczędny i napiszą A++++. Na odświeżanie to młody wkłada nieużywany strój z siłowni Gorzej, jak np. wrócą z koncertu > podobny problem czasami mialem w hooverze - zmniejszenie ilosci srodka pioracego (dokladnie > przejscie na koncentraty) problem rozwiazalo Litości - pralka nie dopiera i rozwiązaniem problemu ma być zmniejszenie ilości środka piorącego? Koncentratów to ja od dawna używam i nie są przedawkowane - od jakiegoś czasu jest dzika pogoń za pokazaniem się w kolejnej "klasie energetycznej". To coś jak ze spalaniem deklarowanym przez producentów pojazdów - jest idealne wg warunków laboratoryjnych, a rzeczywistość wygląda trochę inaczej.
  19. > a... a to jest przyklad na przedawkowanie srodka pioracego Mylisz się - to był przykład niedopierania przez pralkę rzeczy na minimalistycznych programach.
  20. > Chodziło mi o to w czym się teraz producenci prześcigają i jakie teksty sadzą sprzedawcy w > sklepach. Tak jakby nic innego poza zużyciem prądu i wody nie miało już znaczenia... Sprzedawcy "sadzą" dowolne teksty - w zależności od klienta (no i inteligencji sprzedawcy). Producenci różne rzeczy wymyślają oprócz klas A+++(+). A to jakaś inteligencja, a to elastyczność rozłożenia koszy/naczyń itd.
  21. > Dokładnie. Czyli inaczej- ile jest "plusów" dodanych za literkami "A". Niezupełnie - to się nie przekłada wprost na jakość zmywarki. Sam szukam czegoś o szerokości 45 cm, ale dobrze myjącego. Z pralkami już było śmiesznie - A++, a trzeba często dorzucić ekstra płukanie, czy dodatkową wodę
  22. futrzak

    Chińskie opony

    > Nie wiem, jak chińszczyzna, bo nigdy nie miałem... ale gorzej pewnie być nie może, niż na > fabrycznych oponach które miałem - Firestone Firehawk Cóż to był za bullshit niby dobrej > firmy! Na suchym OK, ale na mokrym jechało się jak na łyżwach. Tak więc może nie ma co > narzekać na chińszczyznę, bo być może są w tym samym miejscu, gdzie część niby "renomowanych" > producentów. Na temat tych opon wolałbym się nie wypowiadać Żona woli latem na Kleberach HP2 jeździć niż na tym 'markowym' wynalazku. Trakcja to jedno - oprócz tego zimówki są dużo cichsze. BTW - odczucia mam identyczne jak szanowna połówka
  23. futrzak

    Chińskie opony

    > Czyli jak jedne Wanli były do bani to mam kupować do skutku aż trafie na dobre Wanli czy jak? Jak chcesz, ale nie o to chodziło. Wrzucasz do jednego wora wszystkie opony, które nie są marek przez Ciebie uznanych i szanowanych. Niezależnie od tego, że takie opony mogą być całkiem dobre, a te marek 'renomowanych' zwyczajnie do bani.
  24. futrzak

    Chińskie opony

    > jeżeli porównamy tego uniroyala z jakimś wypaśnym pirelli to okaże się, że ten uniroyal to też shit > i dla ortodoksów będzie to opona nie do przyjęcia Być może - miałem Goodyear F1. Fajne opony, ładnie wyglądały, dobrze kosztowały
  25. futrzak

    Chińskie opony

    > też tak uważam > gdyby była to prawdą co niektórzy głoszą to te opony byłyby nie do kupienia w normalnym handlu jak > auta które produkowane są w Chinach i użytkowane przez samych Chińczyków > Owszem mogą nie mieć takich parametrów jak opony renomowanych marek ale podczas normalnego > użytkowania i jazdy w granicach rozsądku przeciętny Kowalski nie wyłapie różnicy Jeśli mam być szczery to przesiadka np. z Uniroyal Rainexpert na GT Radial Champiro BAX 2 (chyba tak to wyglądało) nie spowodowała zauważalnych problemów z trakcją - na niesienie się kur w okolicy podobnie. Pewnie gdzieś jest punkt, który pokaże wyższość Uniroyal, ale pytanie, czy przy normalnej jeździe człowiek to zauważy. Na Wanli nie jeździłem - nie wiem jak to się zachowuje > Imo lepszy to wybór niż opony używane i bieżnikowane. Zdecydowanie - szczególnie jeśli mowa o super używkach ze szrotów w Niemczech
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.