LMV

> kilku ton? > to jaka to ma ladownosc? Tu paczeć można.

> czyli silnik 1.6 82KM, do 1.8 140KM ... trochę bym sie obawiał tego silnika w daci - słaby > a tak swoją drogą to orlando jest 500kg cięższy od daci > skąd taka różnica ? Chevrolety (przynajmniej te w USA i pomijam Sparka i Sonica no i Cruza) sprawiają wrażenie ciężkich. Czemu?

> Masz linka jakiegos do obejzenia wnetrza tego odpowienika Mondeo w EU? http://www.ford.com/cars/fusion/gallery/photos/interior/ oficjalna galeria.

> Zdaje ci się, że komuś w Europie to cokolwiek mówi? malo pali. epa to jakas oficjalna agencja co ostatnio zostalacskrytykowana, ze jej testy i wysokosc zuzycia paliwa nijak sie maja do rzeczywistosci. 47 mil z galona to wychodzi bez kozery 75 km z 3.8 litra czyli ok. 5 l/100km. wersja gniazdkowa Energi robi 100 mil z galona czyli 160 km z 3.8 litra czyli palli oficjalnie ok. 2.3 l/100km. ide do pracy. pozdrawiam.

Podjechałem dzisiaj po zajęciach do salonu Forda. Obejrzeć chciałem 3 nowości: Fusiona, Escape i CMaxa. Fajne wrażenie. Organoleptycznie - można domyśleć się że to dość solidnie wykonane auta. Fusion - bliźniaczy z EU Mondeo - fajny, niedrogi, dość duży. CMax - hybryda - bardzo fajne wsiadanie/wysiadanie, troszkę drogi, ale za to ma 47 mil z galona EPA. Escape - bliźniaczy z EU Kugą (chyba) - bardzo fajny, sporo tego po drogach jeździ. Ale... w wersji z 2.0 Turbo (GDTI chyba) - 33 tysiące (niby w świniaku, niby ma sporo dodatków, ale trochę drogo). Za 33 tysiące można coś WIĘKSZEGO nabyć i o MNIEJSZEJ utracie wartości. Po czym poszedłem do swojego "niewielkiego suv" i stwierdziłem, że to był dobry wybór. Equinox jest fajnym, prostym autem. Muszę jeszcze spróbować tego nowego z "nowym"/starym V6 3.6 - ponoć naprawdę daje radę i ma ponoć inaczej zestrojone zawieszenie.

> golfa z dsg Jak jest ze staniem w korkach w DSG? Bo korki tu to norma. Jak sprzęgła to znoszą??? Do korków najlepszy jest jednak klasyczny automat. Puszczasz hamulec i autko się toczy. A w manualach albo w DSG pewnie łoż.oporowe sprzęgła dostają ostro

> Ale czy chłopakowi pasuje Camaro ... Corvette prędzej No właśnie to jest dyskusyjne. Jak w jakiejś odjechanej wersji pomalowany na czarny-mat z czarnymi felami i innymi "get-off-the-way" przerażającymi detalami - budzi szacun na dzielnicy. Camaro potrafi też być piękny. A Corvette ... Z resztą oba auta - gościu jest dość wysoki (ok. 6 ft pewnie - na pewno jest wyższy ode mnie)... Sam nie wiem... Jak znam życie - skończy się jednak na Golfie 4-drzwiowym (w USA nie ma 5-drzwiowych - co to za pomysł, by o samochodzie 2-drzwiowym mówić, że jest 3-drzwiowy i o 4-drzwiowym, że jest 5-drzwiowy; a weźmy takiego Veloster'a - tu jakoś nikt nie pisze, że jest 4-drzwiowy - to auto 3-drzwiowe!!!)

> Moze sie nie znam, ale patrzac w TV w US chyba sa ladniejsze auta niz te 2 wymienione. Krzys, myślę, że młody "z mlekiem matki wyssał" zamiłowanie do panzerwagenów... To takie polskie. Latynosi na przykład lubują się w Civic'ach. Amerykanie-Amerykanie (2. albo 3. pokolenie Polaków też już się łapie) - w pickupach... Polacy? VW albo coś japońskiego. Bo jak pojedziesz do kraju przodków i powiesz, że jeździsz Kią, Chevym albo inną Mazdą - to nie będzie lansu. Jak powiesz, że jeździsz nowym CC, Tiguanem a najlepiej Golfem - wówczas masz poważanie na dzielnicy... A jeszcze jak powiesz, że w TDI ew. jak Golf - to GTI - to już rządzisz. Jak byś BMW kupił to by zapytali: czym handlujesz albo czemu tak słabo??? Jak powiesz, że to nówka - wówczas szczeny opadają i masz poważanie na dzielnicy. No więc wracając do młodego - nie wiem, co tak naprawdę knuje...

> Po paru miesiącach wskoczyłem do jakiejś trochę lepszej, po roku do kolejnej i po trzech latach > byłem już wiarygodny. 4 lata jadę na firmowym ubezpieczeniu. Płacę ułamek wymienionej kwoty... $1M odpowiedzialność. Plus w obie strony, rzecz jasna. > Wypadki podwyższają Ci stawkę. Po dwóch ,trzech stłuczkach z Twojej winy najczęściej rozwiązują z > Tobą umowę > Ciekawe czy ktoś potem Twojego znajomego będzie chciał ubezpieczyć. > HanYs Wiecznie mu ktoś w tył wjeżdża. Ma pecha... Przepraszam - oba tylne boczne drzwi również ma "wjechane".

> ilości drzwi w aucie ,wieku kierowcy i stanu cywilnego > HanYs HanYs, weź to jakoś mi przybliż... Jak się osobiście chciałem ubezpieczyć 4 lata temu - chcieli ode mnie ponad 2.5 tysiąca $$$. Znajomy płaci $400 w jedną stronę. Co i rusz ma wypadki, choć nie płaci mandatów jako takich bo jeździ normalnie. Ma pecha i to sporego. Ale jego stary Bonneville dzielnie to znosi.

> Nawet mi nie wspominaj o ubezpieczeniu.... Oj tam. You play - you pay.

> Pewnie nie ma jeszcze wyrobionej historii kredytowej, a druga sprawa to wiek poniżej 25 lat. > Rodzice będą płacili wyższe ubezpieczenie > HanYs Właśnie o to chodzi. Ubezpieczenie chyba będzie wyższe także z powodu charakteru auta: sporty car. Mylę się/Mam rację???

> jest wielkie i ciężkie. To samo Equinox w odniesieniu do "ciężkie". Chciałoby się, żeby jednak auto przynajmniej sprawiało wrażenie lekkiego. A tu nie... Czołg. Nadziwić się nie mogę, jak ten rachityczny 2.4 I4 ciągnie tę stertę żelastwa.

> Bez przesady. Camaro V6 głowy nie urywa. V6 3.6 litra? Ludzie chwalą Pentastar'a... Masz jakieś doświadczenie? A Ecoboost 3.5? Chciałbym jakieś jazdy testowe pyknąć...

> I niech go wysoko ubezpieczą na wypadek śmierci... To nie jakieś strucle z demoludów albo post-honeckerowskie auta z wczesnozjednoczeniowego RFNu. Te samochody łatwiej prowadzić.

> Nie każdy w tym wieku jest półgłowkiem. > HanYs HanYs - dosłownie to pomyślałem sobie. Gość ciężko pracuje, studiuje, odłożył sobie coś tam przez lata. Rodzice średnio-zamożni. Coś tam dostał od babci. On szanuje ich jak mało który "perszcz" w jego wieku. Co do dziewczyn - sam do końca nie wiem, skąd mu się takie rozumowanie wzięło... Jadę tam za tydzień na Thanksgiving więc pewnie już gostek będzie mógł dziękować za nową furencję... Zasadniczo, z tego co mówił, kupuje na rodziców, mają zdolność kredytową. Będzie jako co-signer czy jakoś tak... Dopytam się, jak go spotkam.

> Oczywiście że Focus, 19'sto latek będzie z automatem jeździł???? GTI z manualem jest sporo tańszy. Czemu mi napisał, że z DSG?

> To nie fura wyrywa panienki tylko właściciel. Wytłumacz młodemu. Niektórym "młodość" sięga starości. Potem inaczej o tym mówić nie umią...

> Bo nie znalazł jeszcze porządnej. > Niech testuje dalej Sonatę i szuka takiej, co poleci na niego, a nie na auto. > No chyba, że na razie chce się wyszaleć z pierwszą lepszą, która poleci na sportową blachę . Też mu mówię, żeby minivanem matki się w końcu przejechał i zobaczył, co i jak... Mówi, że kumple go zjedzą. A ja myślę, że kumpele.

> Niech mu kupią Corvette. Albo Camaro. Dryblas.

> Dla młodziana - żaden. > Chyba, że dołoży klatkę i będzie jeździł w kasku tylko po torze > Znam przypadek, że jeden muody kupił Stilo Abarth - trochę poszalał i po kilku dniach rozbił - na > szczęście nic mu się nie stało. Jemu bardziej zależy chyba, żeby dziewuchy na furę wyrywać. Kiedyś jak byłem u rodzinki coś marudził, że na Sonatę nie chcą lecieć

> Toyota GT 86. Imho najbardziej rozrywkowe i ztc pisze Marek nawet tańsze. Zapomniałem dodać, że młody jest wysoki i mówił, że do Scion'a bliźniaczego z Toyotą nie lubił wsiadać. Dryblas.

> Oczywiście że Focus, 19'sto latek będzie z automatem jeździł???? Właśnie ma silną zajawkę na manual. Już nawet Sonatą ze shiftstick'iem jeździ...

Kuzyn (19 lat) się mnie pyta, co wziąć... Skąd mam wiedzieć? Mówię mu: "Zapytam specjalistów na AK"... VW GTI Autobahn DSG i wypas - $31,695.00 Focus ST manual i wypas - $28,995.00 Osobiście gdybym miał 19 lat wziąłbym pewnie Focusa. Sam nie bardzo wiem, czemu... Wydaje się bardziej rozrywkowy. Wygląda bardziej nietuzinkowo (tylna końcówa wydechu ciekawa). Poza tym Golfa wszyscy już mają/mieli. Niech może zatem AK wskaże na lepszy typ.

> 100% go ukarali, proszę Cię... > a tak btw. lepiej Ci się zrobiło po tym telefonie...? W bodajże 2000 roku między Łowiczem a Soho gościu wyjechał mi na czołowe na zakręcie. Wyjąłem wtedy firmowego Hagenuka, zadzwoniłem na jakaś tam komenda się połączyła. Podałem opis, co zrobił. Zapytali czy mi się nic nie stało, czy w samochodzie szkody. Odpowiedziałem: że nie, i że nie. Za 15 minut telefon w moją stronę: dziękujemy za pomoc w zatrzymaniu złodzieja aut. Miękko mi się w dołku zrobiło. Z lekka się wystraszyłem. Ale ostatecznie od tego momentu nabrałem odwagi i już wiedziałem, że komórka nie parzy i że na policję czasem warto zadzwonić, żeby np. życie uratować komuś. Sam w policjanta się nie bawię jednak, nie urządzam pościgów... "Zdjąłem" paru pijaków w PL. "Zdjąłem" dziewczynę, co czytała w czasie jazdy coś na swoim smartfonie (tu w USA) i mi drogę zajechała... W PL pomogłem unieszkodliwić pirata z autobusu - przez wioskę śmignął o wiele za szybko. Policja prosiła mnie o zatrzymanie się przy nim. Ponoć czekali na mnie prawie 10 minut... Odcinek do przejechania miałem niewielki, ale po drodze same wsie... Po dojechaniu na miejsce zatrzymania widziałem, jak pan władza już grzebał przy jego tachografie. Generalnie: uważam, że warto dzwonić na policję jeśli coś jest ewidentnie złe, jeśli jest czyjeś życie w niebezpieczeństwie, jeśli ktoś jedzie jak nieprzytomny. Tym razem "tylko" przemknął na czerwonym świetle. Na którymś kolejnym skrzyżowaniu mógł wjechać w kogoś na podobnie czerwonym świetle.