Skocz do zawartości

LMV

użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 186
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez LMV

  1. > W Cruze są różnej wielkości i są ładnie schowane, że przypadkowo nie da się ich nacisnąć. > Przyciski od głośności (skrajnie prawe) maleńkie i niewygodne Da się łatwo wyłączyć tempomat. Nawet bardzo łatwo...
  2. Mam czarny kask tzw. modular - nic specjalnego, ale w cenie ok. 800 zł (na polskie) ma homologację DOT, czyli powinien wytrzymać jakieś niewielkie uderzenie. Z cruiserem nie bardzo mu "po drodze", ale nie interesuje mnie, co inni myślą. Kask taki: Czarny, matowy. Ma wywietrzniki na szczękę i na czubek głowy. Hałasuje przy prędkości ca. 90km/h - zwłaszcza, jak skręcisz głowę w prawo/lewo. Ma miejsca na BT i na przypięcie "pinlocka" do wizjera. A jak grzeje to tylko na postoju - wtedy jednym mikro-ruchem podnoszę wizjer i już jest chłodniej. Ruszam i go opuszczam. Przy niewielkich prędkościach da się z podniesionym wizjerem jechać - wtedy opuszczam wewnętrzny wizjer przeciwsłoneczny i świat jest znowu piękniejszy. Wczoraj gościu, z którym jechałem, demonstrował swój kask za chyba $600. Taki "rondelek" na czubek głowy. Ale jakość wykonania i solidność - celująca. Tylko tak sobie myślę, że wolę mieć uszy zasłonięte, zasłonięte skronie, choć trochę ochrony żuchwy i zębów. Więc albo pełny, albo 3/4.
  3. > To się nazywa jeżdżenie "na zdrapkę" Dokładnie tak nam na kursie powiedziała babeczka. "The scratch-off style". Mam nadzieję, że mi się nie odmieni i zawsze będę chciał jeździć w odpowiednio wytrzymałych spodniach. Obecnie są to jakieś czarne jeansy ze wstawkami kevlar'owymi. Ale niestety i z nich już "wyrosłem". Kupowałem miesiąc temu i były w sam raz. Teraz już są za duże, za luźne
  4. > Zazdraszczam Ja dopiero na wiosnę będę uczył się jeździć Nie no serio? Ciesze sie
  5. > U nas może widoki/atrakcje nie tak fajne jak u Ciebie ale pogoda naprawdę daje radę. > Nic tylko jeździć na moto. Chodzilo mi tylko o sprzyjajace okolicznosci, bo atrakcje to takie sobie (jak to mowia lokalni "next to none" - "niemal żadne") Czasem mi sie marzy przejazdzka po np. Gierkowce czy innej Zakopiance. Albo na Sandomierz czy inny Kazimierz. Poki co moge jechac na Sparte czy inne Suffern. Serpentyny (takie bardzo delikatne) i jeziorka przydrozne sa atrakcja chyba jedyna. Jako ze to moje pierwsze i jak dotad jedyne wrazenia motocyklowe to nie ma za bardzo mozliwosci porownac z prawdziwymi atrakcjami. Ot po prostu sie podzielilem radoscia.
  6. Chciałem się tylko podzielić radością z kolejnej wyprawy. Tym razem do Greenwood Lake, NY - okrężną drogą, przez Bear Mountain, trasą Seven Lakes Drive i z powrotem przez Ringwood, NJ. Sporo fajnych zakrętów, świetna pogoda, jeziorka, skały, pagórki, cudo. Motorek brzęczał jak "pszczółka" - towarzysz podróży jechał Triumph'em Bonneville z jakimiś głośnymi nie-tłumikami. Swojego moto nie słyszałem, nawet jak jechał za mną. Pogoda - słonecznie, ok. 18 stopni C, sucho. Liście już powoli lecą, ale wiaterek je sprawnie zwiewa z nawierzchni. Dużo ludzi na motocyklach. Sporo (rzecz jasna) "dziadków" na Harleyach i "młodzików" na Banditach i innych Ninjach.
  7. LMV

    Jak tam ...

    > Przeszło 500km - w tym połowa z moto za autem (na przyczepce). > Czułem się jak chłopaki... W weekend to ja pracuję, ale w piątek spróbowałem, jak to jest dalej i po autostradzie, i po krętych pod-górskich drogach. Niecałe 200 mil. Jak już w innym wątku pisałem - nieco przemarzłem (musiałem balaclavę/kominiarkę zawinąć wokół szyi - pracuję głosem, więc nie bardzo chciałem narażać gardło na przewianie/przeziębienie, choć temperatury były sporo dodatnie). W sobotę i niedzielę ogarnąłem obowiązki. Dzisiaj jadę zatankować i podjadę po pocztę pewnie do poprzedniej parafii.
  8. > pewnie bym zrobił z lekkim gazem lub pół sprzęgło, trzeba pamiętać że sprzęt sprzętowi nierówny i > należy sobie jakoś radzić w każdej sytuacji > 1 koty za płoty Dokładnie tak, jak piszesz, bym próbował zrobić. Na kursie/egzaminie miałem tę samą maszynę (nr 5). Niestety w "baksie" zrobiłem "ósemkę" z podpórką. Poleciało 6 punktów karnych (można było maksymalnie "oberwać" 21 karnych), ale potem już jakoś poszło. Potem już po kursie na parkingu ćwiczyłem tę nieszczęsną "8" i w końcu dotarły do mnie zasady "patrzenia w odpowiednie miejsce" i parę innych. No i pierwsze koty za płoty.
  9. > Zgubiłem swoją ulubioną kominiarę na chłodne dni... Z dłuższym kołnierzem.. Trzy częściową (1. > kołnierz nie przepuszczał wiatru, 2. Część policzkowa i broda z miłego polaru, 3 góra czachy > cieńsza i oddychająca). > I wczoraj i dziś szyje mi normalnie tak przewiało jak jechałem rano do roboty, że aż mi się jeździć > odechciało... Dzisiaj wybrałem się w "góry" (Bear Mountain w stanie Nowy Jork). Pierwsza troszkę dłuższa podróż motocyklem w życiu (łącznie zrobiłem ok. 200 mil - wydudlałem prawie cały bak). Tak mnie rano przewiało, że w pół drogi zatrzymałem się i wrzuciłem kominiarkę na szyję i żuchwę... Po prawie całym dniu na motocyklu przy temp. powyżej 23 stopni muszę przyznać, że kominiarka to super wynalazek na obojętnie jaką temperaturę poniżej 30 stopni. I łączę się w żalu.
  10. > NIE, bierz i rób prawko od razu Dokladnie. Jak masz cos "na oku" pewnego i w dobrej cenie to pomysl ze 3 razy co najmniej i jak za 3 razami wyjdze ze warto brac to bierz. Koniecznie przespij sie z ta mysla. Jakbys byl wierzacy to moglbys to jeszcze przemodlic, rozeznac. jesli nie to przynajmniej rozum zatrudnij a oczy i ambicje wyslij na dzien wolny.
  11. > Celne.... Owszem. Ale ja muszę zawsze w spodniach, bo nie mam sutanny W Ameryce widziałem księdza w sutannie tylko na obrazku hehe. Nie no dobra - przy super-ważnych uroczystościach zakładają. Ale ja jako zwykły "szary" ksiądz śmigam co najwyżej w garniturze.
  12. > Opisz jak to szczegółowo wygląda w porównaniu do PL, ile godzin teorii, ile praktyki, jak się mają > uzyskane umiejętności do przydatności na co dzień Szkoła zaczęła się wczoraj 3 godzinami teorii + trochę tzw. warsztatów (gadka, dyskusja, itp) Potem pojechaliśmy na parking - od 12:00 do 18:00. Ćwiczenia, obstawianie nas, dworowanie z nas. Było na 6 kandydatów (2 rodzimych, po jednym z Brazylii, Ukrainy, Polski i jeden tajemniczy nie wiadomo z jakiego kraju bo się prawie nie odzywał a jeśli już - miał akcent taki dziwny). Mieliśmy mnóstwo czasu (relatywnie) na ćwiczenia (relatywnie - bo niby maleńko czasu, ale każdy miał możliwość nauczenia się, od razu właściwych, podstaw). Każdy skręt pokonywaliśmy po kilkanaście razy. Była ósemka w niewielkim prostokącie. Dzisiaj od rana znowu parę godzin teorii i test teoretyczny. Osiągnąłem 98 procent (pomyliłem się przy alkoholu - do tej pory nie wiem, ile to jest "jeden drink" przełożony na piwko). Potem znowu parę godzin praktyki, ale już z nastawieniem na to, co będzie na egzaminie. Cały czas czekaliśmy na egzaminatorów ze stanu. No i ok. 16:45 nasi instruktorzy powiedzieli tak: "Od tej pory już nie jesteśmy instruktorami, ale egzaminatorami. Więc zero pytań, zero podpowiedzi z naszej strony". Stres mnie zżarł, bo wytypowali mnie jako "bajkera" z doświadczeniem (nie wierzyli, że nie jeździłem na motorze, musiałem pokazać zdjęcie motorynki, którą w dzieciństwie jeździłem). No i jako pierwszy z grupy - demonstrator i jednocześnie królik doświadczalny - "pyknąłem" egzamin na placu. Cztery elementy: ósemka, ominięcie przeszkody po prawej z zatrzymaniem po ominięciu, hamowanie awaryjne na prostej oraz skręt w prawo "z zacieśnieniem". Potem zebraliśmy się, usłyszeliśmy, że było im miło, że fajnie i że za 10 minut wręczą nam papier, z którym udamy się do lokalnego wydziału komunikacji (NJDMVC) po wydrukowanie nowego prawka ale już z literką "M". Potem jeszcze wręczyli nam karteczki, abyśmy pamiętali, że póki co jesteśmy "Parking Lot Riders". Więc w wolnej chwili - jeśli będzie do dyspozycji motór - pośmigam sobie po parkingu za szkołą. Tak się w USA (właściwie w New Jersey) zdaje na motocykl. Można też u dealera np. Harley'a. W innych stanach jest czasem tak, że jak kupujesz u dealera motor to dostaniesz lekcje za darmo. Tak jest ponoć w (prawie) sąsiadującym z nami stanie Connecticut. Czego się nauczyłem na kursie? Respektu dla motocyklistów na drodze oraz respektu do motocykla. Nawet 250tka okazała się czymś, co na początku było niemal nie do opanowania. Ostatni raz na jednośladzie z włączonym silnikiem siedziałem 30 lat temu i była to motorynka Pony M2. No i się nauczyłem tego, że jak się na motor zdobędę - to żeby nie innym się na nim podobać, ale sobie. Kupić taki, na jaki mnie stać i na jakim się będę czuł bezpiecznie i swobodnie. Jak dożyję - już sam sobie kupię kurs tzw. BRC2 (to był BRC1) - tak za rok. Ale na nim trzeba mieć swój własny motor. Zobaczymy. Zbliża się jesień a jesienią pojawiają się czasem okazje. Cały problem w braku gotówki, ale ostatnio łatwiej przyznają kredyty. Jeszcze raz - pożyjemy to zobaczymy. Zajadam się miętowym lodem w ramach nagrody za jeszcze jedno osiągnięcie w tym życiu. A co! Dzisiaj nawet siłownia (mordownia) odpoczywała. Jutro jednak choć po parkingu pobiegam, bo te dwa dni (kursu moto) już mnie "zkapciały".
  13. > Ktoś kiedyś powiedział, że jazda moto jest najprzyjemniejszą rzeczą, jaka można robić w spodniach. > Wiem, że może to ciut niezręcznie zabrzmiało w stosunku do Twojej osoby. To bylo niezreczne? Czlowieku na AK nie takie rzeczy wypisuja. To to bylo akurat bardzo ale to bardzo sympatyczne.
  14. > początki trudne, przez pierwszych 8h kursu się męczyłem, potem już cieszyłem > czemu na 250 jeździsz? Bo stan New Jersey akurat na takich ksztalci adeptow. To prywatna szkola z panstwowymi motorami.
  15. ... lokalna wersja nauki jazdy motocyklem. Czeka mnie dzisiaj drugi dzień zmagań z "bestią" - Suzuki GZ250. Fajny prezent dostałem na 40tkę. Instruktorzy stają na wysokości zadania. Tylko 6 uczestników, więc ogarniają nas, mają czas na wytłumaczenie, pokazanie, zwrócenie uwagi. Teoria + praktyka. Na koniec - ewaluacja (chyba egzamin ) i można się cieszyć z prawa jazdy. Póki co - po ok. miesiącu mentalnego "szykowania się" do kursu - jako kierowca auta wypatruję motocyklistów(tki) na drodze, oglądam w wolnych chwilach filmiki na YT, czytam, czytam, czytam (m.in. "Motocyklistę doskonałego" + inne książki Hough'a). Nie przypuszczałem, że jazda moto może być taką przyjemnością ale i wysiłkiem. Pozdrawiam wszystkich na 2oo.
  16. Uclear HBC100D. Znaczy nie mam, ale używałem i daje radę. Znajomi Harlejowcy i Yamahowcy używają i chwalą. Niedawno nawet ponoć promocja była - do wyrwania był za niespełna $200. Z racji na to, że miałbym na uwadze to, że w 99% przypadków jeździłbym sam - wziąłbym HBC100 (bez D) i cieszył się funkcjonalnością BT za $120 - najnowsza promocja w Cyclegear).
  17. LMV

    Prezent

    > Dookoła parafii? Kurs jest w Paterson, NJ. Jazda (praktyczna nauka) na parkingu K-Mart'u przy drodze nr 4 właśnie w Paterson. Tam nasza parafia nie sięga. Pytanie: czy przypadkiem ten kurs nie jest częścią pierwszą prezentu - odpowiem - "nie mam pojęcia".
  18. LMV

    Prezent

    > Ogarniesz > I jakiego chopera bierzesz? Biorę prawo jazdy. Reszta to kwestia tzw. przypadku.
  19. Na 40tkę dostałem prezent - kurs jazdy motocyklem (połączony z dołożeniem odpowiednika kat. "A" do już posiadanej kat. "B"). 17 i 18 września, dwa dni. Doświadczenie mam ... dawne (25 lat nie jeździłem jednośladem) i względnie śmieszne (jakiś skuter oraz motorynka). Ciekawe, czy mnie od razu wyrzucą z kursu, czy dadzą szansę. Można wpisywać pojemność zbiornika paliwa w dm3.
  20. Sąsiad 1. Syrena 105. Sąsiad 2. Ford Capri. Sąsiad 3. Opel Kapitan. Sąsiad 4. Nysa 522. U nas "Zemsta Breżniewa" (Zaz 968A) a od 1987 - Poldonez 1.6SLE.
  21. > SYmpatycznie to było moje szczenięce marzenie. Pamiętam, jak "chodziły" po $140. Atari 65XE wtedy kosztowało $139. Wybrałem Atari...
  22. Mógłbyś podać tytuł obu tych książek? Mam sporo rodzinnych wspomnień o Jelczach (różne 315 i 325) oraz Starach (28, 29)...
  23. OT: Czemu w Australii Toyota Highlander nazywa się Kluger? Jakieś uwarunkowania historyczne? ekonomiczne?
  24. > Wejdź na konfigurator i sie pobaw sam Konkretnie tutaj
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.