Skocz do zawartości

pcz

użytkownik
  • Liczba zawartości

    286
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez pcz

  1. Śmiem twierdzić, że obaj nie mamy pojęcia ile może kosztować naprawa takiej usterki w aucie za milion. Może właśnie milion. Np.: Silnik, skrzynia biegów , elektronika i robocizna wg ASO a nie po Zenkowemu w stodole. Jakby było tanio to nie byłoby tematu; kawa w poczekalni, auto zastępcze, pogłaskanie po główce i klient zadowolony.
  2. Nie znam się więc wypowiem się. Materiały z różnych selekcji. Maszynie jest wszystko jedno, czy śrubka ma wybitą cechę np 10,1 czy jest bez cechy czyli kiepska. Wkręci jedną i drugą byle wymiary się zgadzały. Pewnie tak samo z materiałem na filtry.
  3. Tez jestem ciekawy , co takiego złego zrobiłem kupując auta w polskich salonach? Swoją drogą - ludziska chandryczą się bo im papier klozetowy za 2,50 drapie cztery litery a dziwią się , że ktoś się denerwuje, że maszynka za kilkaset tysięcy albo i więcej nie działa odpowiednio i przynosi straty. Czy są tu zapaleńcy do ponoszenia kosztów prawniczych (dużych) i innych tylko dla zabawy - proszę się zgłosić na forum - chętnie poczytamy. Swoją drogą - ja nie wiem czy właściciel tego Mercedesa go zepsuł czy nie. Ważne jest co innego - jeśli jest usterka to w motoryzacji na pewno da się naprawić. Inna sprawa to koszty, które mogą wielokrotnie przekroczyć wartość samochodu i dlatego złomowiska mają z czego żyć. Ktoś na pewno policzył to - czy w MB czy gdzie indziej i wyszło jak wyszło. A nikt nie chciał stracić. Jeśli zepsuł właściciel to MB ma narzędzia by tego dowieść choćby zczytując całą elektronikę w obszarze niedostępnym dla nikogo poza producentem, zrobić niezależną analizę choćby w Dekrze rozbierając wszystko po kolei. Od tego ma laboratoria fabryczne też. A potem spokojnie pokazać faka . Ale nie mamy informacji by coś takiego było. To już jest podejrzane. Na razie to co pokazuje na youtubie właściciel, ściślej leasingobiorca jest niekorzystne dla MB. Poczekamy co orzeknie sąd.
  4. Może to być obowiązkowe (tablice stałe) pojazd czyli przyczepa będzie dłużej niż 6 miesięcy poza Polską w jednym kraju. Znawcy się niech wypowiedzą.
  5. Masz rację. Stroną byłaby firma leasingowa. Tu Mercedes lease. Ale jaka by nie była to nie byłaby zainteresowana sprawą. Jej obowiązkiem było wykupić WYBRANY przez klienta pojazd a potem odzyskać koszt poprzez raty leasingowe i zarobić na ratach plus ew. wykupie. Co klient robi z autem jego sprawa, może posadzić kwiatki w bagażniku. Jeśli nie wykupi ma oddać w stanie odpowiednim. Więc nie ma interesu w sprawie sądowej. Ma interes jeśli klient nie wykupi a WADA FABRYCZNA uniemożliwi sprzedaż na wolnym rynku. Tyle, że proces kosztuje i trwa więc może taniej wyjdzie złomować i wpisać w straty. To jest problem etyczny bardziej niż prawny _ prawo jest ale wola użycia- nie.
  6. I tu sie zgadzam - najprościej faktycznie polecieć do sądu. Z tym, że to nie jest zadanie Mercedesa tylko klienta. I to klient musi założyc sprawę przeciw Mercedesowi , jakoś nie chce. Z drugiej strony nasz rynek jest za mały i Mercedes nie bedzie sie handryczyć z jednym gościem - taniej olać po prostu. Mercedes dobrze sie sprzedaje. Ekonomia też ma znaczenie zanim poleci sie do sądu. Tylko jeśli gość przegra, może sie nie wypłacić z tytułu kosztów badań specjalistycznych - wystarczy,że Mercedes poprosi o opinię niezależnych fachowców z ADAC_u czy Dekry a ci rozbiorą wózek na elementy pierwsze. PIMOT też nie bedzie tani. Jeśli Mercedes sam założy sprawę i pokryje swoimi "drobnymi" koszty biegłych niezależnych a Ci potwierdzą rację Mercedesa na co są duze szanse to zrobi facetowi fajne świństwo, jeśli nie podejmuje jeszcze takiego kroku to szacun. Jak facet zacznie serio podskakiwać bez racji a Mercedes załozy sprawę , biegli wytropią co nie halo ze strony gościa - to co - dalej będzie płakać na youtube? Gdyby gość był serio zainteresowany - pojechałby do Niemiec , opłaciłby biegłych z ADAC czy DEKRY i założyłby sprawę w sądzie. Z ADAC albo DEKRĄ Mercedes miałby małe szanse dyskutować - to publicznie uznane instytucje.
  7. I to też jest ciekawe. Nie widziałem, nie jechałem, więc tylko hipotezy. Najczęściej podnoszona przez dyskutantów - wykorzystywanie pełnej mocy. To nie tylko upalanie , ale np pełna moc na wysokim biegu przy małej prędkości. Jak wynika z textu Mercedesa - w tym modelu nie ma typowej przekładni hydromechanicznej z konwerterem - ta jest odporna na takie zagrywki tylko inne rozwiazanie - może straciło wyważenie, może sie slizga diabli wiedzą co - ale gdyby to było oczywiste serwis by to wyłapał prędzej czy później. Może inaczej jechał tym drugim egzemplarzem wszak nie była to jego własność tylko czyjaś a wtedy noga inaczej leży na pedale gazu. Co do zarzutu braku prostoliniowej jazdy - cóż odpowiedzi są dwie - pierwsza - nierówna droga - to naprawdę wystarczy przy "usportowionym"(?) zawieszeniu albo brak geometrii. - ustawienie albo jakieś" bum" - wystarczające do przesunięcia punktów geometrii w karoserii - o krawężnik do którego klient sie nie przyznał bo szlag by trafił roszczenia. To nie musi byc widoczne zewnętrznie. Jak dla mnie - w serwisie pracują różni ludzie ale oprócz idiotów są też znający się na rzeczy i na pewno zajmowali sie i tym przypadkiem. Nie takie ulepy mechanicy naprawiają. Możemy snuć tylko hipotezy wyssane z palca. Faktem podanym jest ,że facet przejechał ponad 30kkm a chce pieniędzy jak za nowy - w tym wypadku słusznym jest potrącenie za kilometraż choćby wg stawki skarbowej 0,8385 za km czyli ponad 24tys zł - które przy leasingu na działalność musiał wpuscic w koszty, inaczej wystarczy poprosic US by zweryfikował ten koszt , a także koszty z tytułu leasingu gdyby klient uparł sie odzyskać cene i koszty jak wynika z linkowanego wyżej listu. Wtedy gość będzie miał korektę skarbową albo kontrolę skarbową - na pewno nie chce tego. Możliwe , że facet naprawdę odmówił fabrycznej weryfikacji czyli transportu wozu do Niemiec jesli wierzyć listowi Mercedesa - z drugiej strony dlaczego Mercedes miałby kłamać - nie jestem fanem Mercedesa i nie podobaja sie mi Mercedesy , ale to nie znaczy, że to są oszuści i ignoranci. Cała ta sprawa jest niewyraźna jak dla mnie. Coś jak w przysłowiu - zjeść ciastko i mieć ciastko. I jeszcze odzyskać koszt ciastka.
  8. Facet kupił nie to co chciał . Chciał mieć komfort S klasse i osiągi powiedzmy Corvetty. Tak się nie uda. Albo komfort albo trzymanie się drogi. Jeśli nie ma być strat czasowych na przeniesieniu napędu faktycznie zwykły konwerter hydromechaniczny może być za wolny. Zgadzam się _ kupił gokarta AMG a myślał, że S klasse i tu cały problem. Ignorant z kasą. Jak chciał mieć i komfort i osiągi to powinien był dużo głębiej sięgnąć do kieszeni _ są takie modele ale raczej niedostępne dla przeciętnego autokącikowicza w tym dla mnie niestety.
  9. pcz

    Alfa Romeo Stelvio

    Poczekaj, aż się ułoży. Ok 15 kkm. Miałem to samo, teraz za ostatnie ok 4500km mam 9,3 w mieszanym ruchu. W stosunku do gabarytów i mocy rewelacja.
  10. pcz

    Czy dzisiaj premiera?

    Nie ma sie co podniecać.Prototyp może sobie być kosmiczny, ponura rzeczywistość oznacza postawienie fabryki do produkcji seryjnej. FSO juz jest zaorana. Jak wyglada wspólczesna fabryka/montownia to mozna sobie pooglądac na youtube chocby gommeblog.it. Raczej takich nie sprzedają w sklepie wedkarskim, mozna ewentualnie mysleć o zakupie wyposażenia z jakiejs zamykanej fabryki na przykład Hondy z Wielkiej Brytanii, ale nie wiem czy to wyszłoby taniej uwzgledniając konieczne ustawienia maszyn. I stworzenie całego cyklu produkcyjnego od najgłupszej śrubki zaczynając. Pożyjemy zobaczymy - na pewno bez wielu miliardów złotych ( obojetnie z jakiego źródła - stawiam na ślepo 5 do 10 miliardów ) z tego nic nie bedzie.
  11. pcz

    Alfa Romeo Stelvio

    Bo gust jest jak cztery litery, każdy ma własny. Polaków zaś na ogół jest taki, że ubierają się jak żebracy na pogrzeb biskupa, a architektura miast i miasteczek delikatnie rzecz ujmując jest obrzydliwa. Włosi mają to szczęście, że nie zauważają, że na co dzień otoczeni są dziełami sztuki z różnych epok i jest to dla nich normalne, że tak jest, to i gust mają inny. I ich miasteczka też inaczej wyglądają.
  12. pcz

    Alfa Romeo Stelvio

    Chyba jednoznacznie napisałem, że wszystko zależy od konstrukcji reflektora _ z tym nie da się dyskutować. Natomiast też jest oczywiste, że postęp technologiczny istnieje i trudno z tym dyskutować. Wszystko zależy od ekonomii i niedługo może się dowiemy, że matrycowe ledy i lasery to przeżytek bo z jakiegoś powodu inne rozwiązanie będzie tańsze w produkcji a droższe w sprzedaży _nawet gdyby to miały być poczciwe żarówki tylko w innym wydaniu.
  13. pcz

    Alfa Romeo Stelvio

    W uczciwych testach świateł, z którymi się zetknąłem, zawsze redaktorzy podkreślają, że najważniejsza jest dobra konstrukcja reflektora. Dobry xenon może być dużo lepszy od Leda wbrew głupotom marketingowym, podobnie dobry halogen może być lepszy od fabrycznego Leda o czym w swoim czasie boleśnie przekonali posiadacze modeli od vaga _ było w prasie. Może być też i odwrotnie dobry Led może być lepszy od halogena, od xenona_ niekoniecznie. Wszystko zależy od konstrukcji reflektora w danym modelu, a ta często jest narzucona wymaganiami stylistycznymi. Słowem_najlepiej sprawdzić organoleptycznie samemu. Co do Stelvio świeci znakomicie a o to chodzi. Ledy są tańsze zdecydowanie w produkcji za to dużo droższe w cenniku i to cała tajemnica marketingowa.
  14. pcz

    Alfa Romeo Stelvio

    Początkowo, komuś kto jest przyzwyczajony do miękkich i luźnych układów kierowniczych auto może istotnie myszkować bo "ręce same kręcą" jak na amerykańskim filmie. Ale dziś nie chciałbym wrócić do tych układów _ Stelvio prowadzi się jak po sznurku, nic nie myszkuje i jest bardzo stabilne i responsywne ale trzeba porzucić nawyki z układów o dużym przełożeniu.
  15. Gazeta sobie wydrukowała. Proponuję raczej YouTube kanał km.77 szukajka: maniobra de esquiva. Testują w stałych warunkach i opisują (angielski txt) co i jak się dzieje z zawieszeniem w trakcie testu.. Ford Puma uzyskał w teście łosia 83 km/h, Porsche 911 nędzne 82km/h w stosunku do das Technik und Preis. Stelvio, które jest wysokim suv'em poległo przy 81km/h, BMW X3 to już śmiech na sali _ sami popatrzcie.
  16. pcz

    Alfa Romeo Stelvio

    Zdecydowanie warto. Nawet najsłabsza benzyna jest lepsza od zdecydowanej wiekszości padak na drodze. I genialnie jedzie. Posiadam, nie znam nazwisk mechaników, nie potrzebuje, Co społeczeństwo ma z tymi Alfami, one teraz sie nie psują, teraz psuje sie das technik, tylko jeszcze nie dotarło. A propos przymierzałem sie do jakiegoś czegoś klasy B dla , jak wsiadłem do A1 (to z czterema kółkami vel dwa klozeciki) to jeszcze szybciej wysiadłem taki smród plastików - owszem dobrze poskładanych ale okropnych i to w wersji s-line. Na tle tego czegoś francuski Peugot 208 to bajka, serio, nawet Clio jest lepsze mimo prostych plastików. A to tylko "upholstry" , to już wole nie myśleć co z resztą czego nie widać i nie słychać, szczególnie, że nie zauważyłem dodatkowej bańki akcesoryjnej na olej. Zupełnie odwrotnie niż w Autobildzie. P.S. Mowa o pojazdach salonowych, nie szrotach.
  17. To sceduj na kogoś innego. Jak wykluczyła obecnie całkiem przyzwoite marki jak rozsądna propozycja Ryb'a na przykład to znaczy żebyś sie nie mieszał. Używka zawsze może byc miną. I nic Ci rozsądek nie pomoże na kwaśną minę. Ty będziesz winny. Sorry, ale kobieca logika rządzi sie innymi prawami o czym dawno powinieneś sie dowiedzieć, chyba że masz jeszcze 14 lat.
  18. Masz 100% racji. Dlatego nie sprzedaje sie auta znajomym i w rodzinie chocby było tip top wymuskane, i nie doradza się. A tak sama sie przejedzie na zakupie i do nikogo nie może mieć pretensji w razie W. I co, doradca bedzie partycypował w naprawach albo prostowaniu wad prawnych?
  19. pcz

    Kupilem se Audi....

    Właśnie. Problem w tym, że wygląda na to,że nie zmyślił. Natomiast wygląda na to , że są tu tacy co nie moga sie pogodzic z tym, że ktoś osmiela się zakłócić im stereotyp marki żyjacej z "przewagi dzieki technice". Stąd insynuacje o tekstach gimnazjalisty i takie tam...I wyżywanie sie na markach nie reklamujacych sie tym hasłem aby poprawić sobie ego. Wszystko , co wyprodukowali ludzie , ludzie moga naprawić - kwestia kosztów , opłacalności i czasu a także wiedzy. Więc mniemam, że serwis powinien mieć wszelkie narzędzia by z tym fantem sobie poradzić - jeśli nie radzi sobie to znaczy , że producent nie dostarczył im narzędzi - nie chodzi o młotek i srubokret ale też "know how" i wsparcie informatyczne. Watpie też mocno by w ASO pracowali sami idioci, choć na pewno zdarzają sie jak wszędzie. Uważam zatem, że oficjalnie serwis nic nie może zrobić , bo żeby zrobić musi wyjść poza procedury producenta , za co ten nie zapłaci i właściwie koniec tematu. A nieoficjalnie - są fachowcy ale trzeba zapłacić i to niemało - więc tez koniec tematu. Tak a propos miałem Alfy i mam - zawsze z salonu i żadnych problemów. Zaden alternator i Multiair też nie przyprawił mnie jak do tej pory o dreszcze rozkoszy. Na dzis uważam , że to są lepsze auta od innych intensywnie promowanych tak w propagandzie szeptanej jak i prasowej, nie jestem masochistą i nie mam czasu na zabawy z serwisem.
  20. Wystarczy, że płyn hydrauliczny w tym modelu ( mozliwe że juz wieloletnim) jest higroskopijny czyli taki sam jak płyn hamulcowy i jest zawodniony. Przy silniku może byc powyżej 100 stopni lokalnie. Ale nie obstawiałbym tej przyczyny- prędzej zuzycie pompy - w ruchu miejskim przy częstym wysprzęglaniu utrzymuje sie jakie takie cisnienie płynu , w bezruchu w miarę upływu czasu płyn ucieka poza uszczelnienie pompy - nie z systemu tylko przeciska sie w stronę pasywną tloka.
  21. Skrzyżowanie Fiata Tipo z Mercedesem czyli karykatura stylistyczna. Ale ja nie skończyłem ASP i nie znam się.
  22. pcz

    Panamera

    Przyłączę sie do tej dyskusji , bo denerwujący zaczyna być brak wzajemnego zrozumienia szanownych dyskutantów bo niby dyskutuja o tym samym a jednak o zupełnie różnych sprawach. Zasadniczo zgadzam sie z kolegą Ryb ale kolega Jay tez ma rację. Bo śą różne poziomy , których dyskusja dotyczy i mozna na kazdym z nich zrobić co najmniej doktorat. To co utrzymuje Ryb to jest poziom ekonomiczny - i wlaściwie nie ma o czym rozprawiać - przecietnego Kowalskiego nie stać na premium np rzeczone A8 czy Panamerę nawet leciwe - koniec kropka. Jak kupi zacznie uprawiać druciarstwo. Co innego jak takie auto kupi znawca badź fachowiec w branży - znajdzie swoje sposoby na obniżenie kosztów utrzymania choćby z przykładu podanego przez dyskutantów dotyczącego części o podwójnym oznaczeniu katalogowym i zwiazaną z tym ich ceną albo ma możliwości warsztatowe niedostępne dla zwykłych zjadaczy chleba. Tylko ilu takich jest na tle ilości zwykłych Kowalskich - niewielu na pewno. Dlatego domyslnie wiekszość tak właśnie zakłada i do większości (olbrzymiej - na pewno) stwierdzenie powyższe jest poprawne.Kolejna warstwa to koszty warsztatowe - w tej lepszej części Europy są wysokie i często błaha sprawa po stronie kosztu przewyższa wartość pojazdu - dlatego opłaca się wypchnąć taki pojazd do np Polski właśnie z powodu względnie niskiego kosztu warsztatowego, który na tle wartości pojazdu jest uzasadniony ekonomicznie i tu sie pojazd sprzeda a np we Francji pójdzie na złom. I nie dotyczy to tylko drogich limuzyn jak wiadomo. Jay też ma rację - jeśli ktoś pyta o A8 to raczej nie chce słyszeć o kaszlaku chocby i najtańszym. Powody tego pytania mogą być różne - nawet tylko czyste marzenie a niszczenie cudzych marzeń to brzydka rzecz - nie każdy chce byc sprowadzony na twardą ziemię (biada doradcom)- najlepiej jak sam spadnie - wtedy zacznie pytać o koszty i czy nie lepiej kupic Pandę i tak wtedy mozna doradzić. Nie zgadzam się z tezą Jay'a o doradcach zazdrośnikach - ludzie nie są tacy źli choć gnidy sie zdarzają co jest oczywiste. Po prostu piekło dobrymi checiami jest wybrukowane. Wątek o ludziach zamożnych jeżdżących nastoletnimi samochodami - tak też jest w praktyce , są zamozni i dlatego wiedzą, że samochód jest kosztem a nie inwestycją. a nie zawsze sytuacja nazwijmy to biznesowa zmusza ich do ponoszenia zbytecznego kosztu nabycia i posiadania nowego i drogiego pojazdu. Znam takich. Po rozdzieleniu poszczególnych poziomów dyskusji wszyscy maja rację w obrębie swojego poziomu , ale te poziomy często nie maja wspólnego zbioru.
  23. Nie jestem księgowym zawodowym, ale wyjaśnię , błędy merytoryczne na pewno ktoś sprostuje. Idziesz do salonu dajmy na to BMW. Stoi BMW 5 za 300000. Kupujesz na firmę i masz zwrot VAT 23%.. Wykładasz de facto 243902,44 zł. Oszczędzasz 56097,56 zł. Twój koszt do amortyzacji to 243902,44. Amortyzujesz powiedzmy 5 lat, nie wiem jakie są teraz stawki amortyzacyjne ale powiedzmy 10% rocznie. czyli odpisujesz 159034 zł - przy podatku liniowym dla przedsiębiorstw 19% oszczedzasz 30216,46. zł. Do tego kosztami są eksploatacja, naprawy itp. Po 5 latach oddajesz wózek dealerowi i bierzesz nowy - wtedy nie płacisz podatku od sprzedaży tylko wliczasz w koszty nabycia nowego i tak to sie kręci. Z grubsza 56097,56 plus 30216,46 = 86314,02 zł. . De facto za samochód zapłacisz 213685,97 zł ale wartość końcową po pięciu latach wpiszesz w nowy i jeszcze więcej zaoszczedzisz. A za różnicę do prywatnego uzytku możesz kupić naprawdę fajnego kompakta dla zony lub coś zainwestować albo dac podwyzkę pracownikowi. Na tym tle żarówka za 300 zł jest niczym - ile razy ją wymieniasz? Dealerzy o tym wiedzą i dla takich klientów jest cena..... Reszta kupuje na alledrogo.
  24. Ja jestem skutecznie mentalnie wyleczony z "premium". Owszem, mają różne zalety jak komfort, design(dyskusyjne), jakość(cokolwiek to znaczy), ale wad jeszcze więcej. Mogę od razu napisać - stać mnie na taki samochód i to z salonu. Co nie znaczy , że męczę się jakimś TICO czy Zaporożcem. Uznałem, że w moim przypadku maximum to coś wielkości kompakta o sprawdzonej konstrukcji - doskonale sprawdzi się w codziennym uzytkowaniu w mieście i na dłuższe wyjazdy- ja wybrałem Giuliettę (faktycznie trochę jej blizej do premium (silnik i lakier na pewno jest z tej lepszej półki) ale jestem zadowolony, choć równie dobrze mogło paść na Astrę czy Focusa). Na ich tle np. Audi A3/4 czy Mercedes A/B klasse są zdecydowanie przeszacowane względem przeznaczenia. Ale są ludzie co chca takowe mieć i koniec- nieważny koszt. Pojazdy premium kupuje się głównie na firmę i wpisuje w koszty. Dlatego głupia żarówka na składzie Mercedesa będzie kosztować x razy tyle co w składzie Opla. Bo jej cena jest przewidziana do zaksięgowania w pozycji - koszty. Czasem taki pojazd premium pełni funkcję przypisaną do tzw.: "dresscode'u" i nie ma rady - musi być jak garnitur na ślubie ale też w ramach kosztu do odpisu. Nikt poważny nie kupi Audi A8 czy Mercedesa S-klasse na prywatny rachunek - tak na zachodzie po prostu nie ma. Ja mogę napisać,że zauważyłem juz przed laty, że nawet bardzo zamożni ludzie z bogatej Europy Zachodniej często powożą na co dzień zwykłym Punciakiem/Corsą itp i w niczym im to nie przeszkadza. A w garażu stoi firmowy np. Range Rover - no ale on jest kosztem, odpisem podatkowym i tylko dlatego stoi w garażu czekając na poważniejsze wydarzenia z życia firmy oraz ew. wakacje, które też zostana wpisane w koszty reprezentacji, reklamy albo szkolenia. To tyle o nowych autach. Rynek uzywek ma inne prawa, niemniej przecietnego amatora pojazdów z rynku uzywanych też na ogół nie stać na porządne utrzymanie używanych premium bez druciarstwa, chyba że chodzi o klony przerobione z masówek ale nikt mi nie wmówi,że utrzymanie uzywanego Bentley'a jest tanie. Smiem twierdzić,że do codziennego uzytku i to na lata zwykły zupełnie nie premiumowy Avensis będzie zdecydowanie lepszym wyborem niz dajmy na to premium w postaci A6 czy BMW 5. Jak przed laty blisko 25 sprzedałem Malucha i kupiłem Poloneza byłem zaszokowany komfortem Poloneza. Teraz jak przesiądę się ze swojej Alfy choćby do Mercedesa E to owszem różnicę namacalną czuję ale szoku już nie...możliwe że w Rolls-Royce bym poczuł ale nie było mi to dane. ,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.