Skocz do zawartości

woox

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 298
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez woox

  1. > Co to za nowomoda w sedanie w benzynie w fsiku Miałem napisać to samo, czytać sie tego nie da i jeszcze" niemcownia u gebelsów". Jak by nie mozna tego napisać po ludzku.
  2. > Wiem że to jeszcze nie zabytek, ani nic co może budzić emocje, ale dzisiaj spacerując po mieście > przy cmentarzu spotkałem starszego Pana który wysiadał z bardzo zadbanego poloneza. Patrzę na > maskę, jeszcze bez przetłoczenia, więc celuje rocznik ok 1993. Ale że ciekawość mnie za bardzo > zżerała, podchodzę i pytam. > Krótka historia: > Pan obecnie w wieku 84 lat, kupił samochód jako nowy w 1992 roku, jeździ nim od święta, przebieg > 40000 km, garażowany, w zimie nie jeździ, oryginalna folia na progach, tunelu, podłodze, zero > śladów rdzy, czy malowania, lakier jak nowy - błyszczący. > Z tyłu oryginalne opony, z przodu wymienione (na oko dębica navigator - wymieniał, bo jedna była > trochę zdarta, a akurat to mnie nie dziwi, bo w naszym rodzinnym polonezie caro po 4 latach > przód był zdarty i za grom nie dało się zbieżności ustawić) oczywiście czarne rejestracje, > które również wyglądały jakby dopiero zostały odebrane z wydziału komunikacji > Szkoda trochę, że to nie był Borewicz, bo ten w tyn niestety jeszcze nie przedstawia dużej wartości > ( na moje oko realnie 3000-4000), ale może za kilka lat warto by się nad takim zastanowić (no > i plus że to jest pierwszy wypust Caro) Starszy Pan wspomniał, że już długo nim nie pojeździ > (wiadomo wiek, zdrowie), ale życzyłem mu jak najwięcej sił i niech nie oddaje go byle komu i > stara się go jeszcze z 5 latek potrzymać. > Ot taka mnie refleksja dopadła... > Bardzo miły, starszy Pan, elegancko ubrany przyjechał na grób swojej małżonki > Zdjęcia nie mam, ale każdy widział kiedyś nowego, czerwonego poloneza Caro, więc we jak on wygląda. właśnie takiego czerwonego ojciec kupił w 92,mam wielki sentyment do tego auta, takiego uczucia luksusu jak w tym polonezie po przesiadce z malucha nie poczułem już nigdy w żadnym aucie
  3. > Co możecie na pierwszy rzut oka powiedzieć na temat tego auta? jakiś tekst Zdjęcia pewnie robił ten legendarny magik z Płocka. Wygląda jak nówka.
  4. > Jakoś nikt nie podał "solarnych dachów". > Na początku bajer, strasznie cieszy, a potem się jeździ z permanentnie zasłoniętym Ja mam permanentnie odsłonięty, trochę mam go przez przypadek bo auto kupowałem używane ale bardzo mi się ten gadżet spodobał
  5. > Witam. > Mam samochód benzynowy którym mało jeżdżę < 2000 km rocznie. Czy w takim przypadku jest sens > wymiany oleju co rok? Dodam, że olej na bagnecie ma kolor jak nowy. Jak długo zamierzasz tym autem jeździć? To jest klucz, moim zdaniem. Kiedyś dawno temu, jak kupowałem swoje pierwsze auta ( stare klamoty ), to jak głupek wymieniałem olej zaraz po zakupie, później regularnie po roku, po czym 3 miesiące później auto sprzedawałem, bo mi się znudziło i tak dalej. 5 lat temu kupiłem sobie na dojazdy na działkę i jako transporter materiałów budowlanych na te działkę Peugeota 106 silnik 1.0. Auto stare 93 r, cena śmieszna, to i moje podejście do niego dość lekceważące. Wymieniłem w nim na starcie tylko hamulce i płyn chłodniczy i nic więcej. Nie wiem, ile miał przejechane na oleju w dniu zakupu, ale do dziś mu tego oleju nie wymieniłem, a peugeocik pali na dotyk, silniczek mruczy i pomyka aż miło. Raz na 3 miesiące dolewam mu 0,5 litra, bo trochę wyrzuca przez uszczelkę pokrywy zaworów i to wszystko. Na jeden raz w moich rękach nigdy nie przejechał więcej niż 10 km. W pozostałych autach wymieniam olej co 2 lata, to jest co jakieś 15 tys i olej w momencie zlania w przypadku benzyniaka jest nawet miarę czysty, w dieslu to wiadomo. Olej, jaki stosuję, to syntetyczny castrol z beczki. Moim skromnym zdaniem z tym olejem i częstotliwością zmian to lekka sciema producentów. Od pewnego czasu nie mam zamiaru inwestować w auto więcej niż to wynika z konieczności utrzymania go w stanie umożliwiającym jazdę w każdej chwili w dowolne miejsce, a wydaję mi się nawet na 2-letnim oleju mogę śmiało śmignąć np. do Paryża i nic się silnikowi z tego powodu nie stanie.Ważne, żeby zawieszenie, hamulce i klima działały jak należy.
  6. > Może po prostu ja miałem pecha wjeżdżając na gwóźdź srogą zimą albo Ty widziałeś taki spray latem zimą wyjęty z bagażnika miał prawo nie zadziałać, trzeba było ogrzać pojemnik, albo wozić w kabinie
  7. > No właśnie... ja miałem okazję użyć sprayu i poznać jego zerową skuteczność. Myślę, że moja > wypowiedź jako praktyka wnosi więcej do dyskusji niż teoretyczne dywagacje > Jeśli zakładasz, że nie złapiesz gumy to szkoda tracić pieniądze na spray/zapas/assistance Dlaczego zerową, widziałem ten spray w akcji i naprawdę zadział tak jak powinien, co prawda nie udało się za jego pomocą uzyskać optymalnego ciśnienia, ale było na tyle dużo, ze śmiało dało się dojechać do najbliższej stacji i dopompować. Ja dodatkowo pod siedzenie pasażera wożę kompresorek także nawet i ta drobna niedogodność mi nie straszna.
  8. > umiejętności ... zapewniam cię, że są ludzie którzy sobie z tym nie radzą ... i to nie tylko płci > żeńskiej W wielu wypadkach może po prostu brakować siły, żeby kluczykiem będącym standardowym > wyposażeniem samochodu odkręcić koło przykręcone pneumatykiem u wulkanizatora. Szczerze mówiąc > nie wyobrażam sobie mojej mamy (wiek .... emerycki;) samodzielnie wymieniającej koło. > Nie musisz się bardzo starać - wystarczy najechać na coś co przetnie oponę na długości 3-4 > centymetrów, i sprey nie zadziała. Oczywiście przy zwykłym gwoździu nie powinno być problemów. no to tak czy siak trzeba mieć odrobinę szczęścia, żeby nie przeciąć opony i wozić spray bo z nim każdy sobie poradzi
  9. > bo faktycznie taka powiedzmy 17" to kazda kobieta bez problemu ogarnie kobieta pewnie i 13 nie ogarnie, bo śruby tak samo trzymają każdy rozmiar, ale co to ma do rzeczy w kwestii umiejętności
  10. > W moim przypadku wolę mieć zapas/dojazdówkę, żeby w razie czego nie musieć czekać na assistance. > Ale rozumiem, że wiele zależy od umiejętności, chęci wymiany samodzielnej, ew. czasu na > czekanie na skuteczną (!) reakcję pomocy drogowej, itp. Wiele jeżeli nie większość uszkodzeń > opon jakie miałem w karierze nie dałaby się naprawić za pomocą spray'a (rozcięcia wzdłużne, > uszkodzenia boku opony, itp). nie wiem jak trzeba jechać, żeby uszkodzić oponę z boku bo mi się to nigdy nie zdarzyło, nie wiem jakie trzeba mieć specjalne umiejętności, żeby wymienić koło, to chyba każdy potrafi, jest oczywiście kwestia wygody, kiedy złapie gumę w nocy w czasie ulewy to nawet mi przez myśl nie przejdzie wymieniać, ładuję spray i jadę dalej
  11. > to znaczy co mam robic? > mialem roczne opony z przebiegiem jakies 10-15kkm, cisnienie caly czas w normie > az tu jednego dnia jedna z nich pekla > co moglem zrobic, zeby tego uniknac? No właśnie chodziło mi o to, żeby nie jeździć na jakiś szrotach, jeżeli pęka opona z 10 tys przebiegiem to albo duży pech albo wada fabryczna jakaś. Tak jak pisałem ryzyko jakieś istnieje, ale nie na tyle duże, żeby cały czas bujać się z tym klamotem w bagażniku (lpg)
  12. Od czasu kiedy pozbyłem się 126p i opon z dętkami, nie złapałem gumy w sposób uniemożliwiający jazdę, pewnie najlepiej mieć pełnowymiarowe koło, ale w przypadku kiedy mamy lpg najlepszy jest spray. Tylko wtedy mogę wykorzysta bagażnik. Kwestia utrzymywania opon w odpowiednio dobrym stanie i ryzyko rozerwania jest niewielkie, w każdym innym razie spray daje radę. W wakacje do Paryża pojechałem bez zapasu tylko z tym sprayem, no dokupiłem jeszcze assistance, ale to miało zabezpieczyć nam podróż pod każdym innym względem technicznym a nie tylko złapaniem gumy
  13. > Ktoś tu fajnie to opisał..... > Wal do marketu z miernikiem,znajdź najtańszy o parametrach jakie Cię interesują,sprawdź miernikiem > prąd spoczynkowy i bierz taki z największym. > Wszędzie masz 2 lata gwarancji. dokładnie tak, do tej pory 2 razy kupowałem akumulator i zawsze to były jakieś NO Name z marketu, z tego co wiem to jeden wytrzymał 6 albo 7 lat
  14. > Ogłoszenie sprzedaży samochodu. > W opisie: Elektryczne lusterka, według numeru VIN: składane manualnie. > "Dzwon" jakiś był? no przecież to jasne,że chodzi o regulacje a nie składanie, składanie to jest gadżet i jeżeli takowy w aucie występuje to sprzedający wyraźnie to podkreśla
  15. woox

    Ocena ze zdjęć

    > I tu, zupełnie bez szyderstw się zgodzę, silnik sprawia, że szansa na prawdziwy przebieg wzrosła > moim skromnym zdaniem dwu, a może nawet trzykrotnie. Z 1% na 2-3% dlatego napisałem jakaś szansa, ja bym dał 10%
  16. woox

    Ocena ze zdjęć

    > Bo to 2003. Rocznik modelowy 2004 czyli wymysł handlarzy żeby wcisnąć Kowalskiemu że ma rok nowsze > auto. racja 2003, pewnie rejestrowany w Niemczech w 2004, ale jakby nie patrzeć w polskim dowodzie będzie 2003
  17. woox

    Ocena ze zdjęć

    > A Ojciec to Niemiecki emeryt mieszkający w Niemczech ? nie, polski emeryt mieszkający w Polsce
  18. woox

    Ocena ze zdjęć

    > Zgadza się. To na 100% jest właśnie TEN rodzynek! > Dziadek 90+, trasy tylko kościół - dom, garażowany, olej na wszelki wypadek wymieniany co 2kkm, a > samochód ze znikomym przebiegiem na 200% sprzedany ponieważ dziadkowi znudził się kolor, bo > ileż można głaskać i polerować ten sam lakier! > Polska najpiękniejszą fabryką marzeń w tej gromadzie galaktyk! to jest benzyniak z niewielkim w sumie motorem, więc jakaś szansa na taki przebieg jest
  19. woox

    Ocena ze zdjęć

    > Znam kilka osób, które nawet tyle rocznie nie przejeżdżają. ja też, mój ojciec na przykład
  20. woox

    Ocena ze zdjęć

    > Prawy przedni błotnik jakiś inny się wydaje.W stan tapicerki i wnętrza nie trzeba wierzyć-firma > zajmująca tym robi cuda. to już się sprzedawca przyznał, że auto po gruntownym czyszczeniu, natomiast daję sobie rękę uciąć za oryginalność powłoki lakierniczej, ten przebieg taki jakiś marny, jakby tylko do kościoła jeździli
  21. Tym razem ja poproszę specjalistów z AK o ocenę i spostrzeżenia na temat auta. Sprzedawca podał nr VIN, więc jeżeli ktoś z kolegów potrafi jakoś zweryfikować ten nr to chętnie bym się na priv odezwał. Seat Toledo
  22. Mam na oku jedno auto, niestety od handlarza, A4 2004 rok 2.0 benzyna i na liczniku jest tylko 100 tys. Ma któryś z kolegów możliwość sprawdzenia tego lub jakiejkolwiek innej weryfikacji po numerze vin. Jeżeli tak, to bym podesłał na priv i był mocno zobowiązany.
  23. > a nie pomogli Ci na 206 club ? Bo wydaje mi się, że i próbowali odpowiedzieć na Twoje pytanie, w > archiwum jest zresztą dużo na ten temat u nich. Trochę podpowiedzieli, ale nie na tyle żebym te cholere naprawił. Dlatego jeszcze tu spróbowałem.
  24. Mój problem jest może nie jakiś tragiczny ale strasznie upierdliwy. Mianowicie nie mogę do końca odsunąć fotela kierowcy, odsuwa się na jakieś 2/3 długości prowadnicy i dalej ani drgnie. Dodam jeszcze, że coś taka jakby niewielka kostka z metalu wypadła z prowadnicy. Myślę , że to ma jakieś znaczenie do tego blokowania. Możecie koledzy coś zaradzić, mój Peugeot to wersja 3D i jak mniemam nawaliła pamięć fotela. Czort z nią, niech nawet jej nie będzie tylko niech ten fotel reguluje się w pełnym zakresie.
  25. > w pierwszej napotkanej hurtowni moto dostałem, także nie jest chyba tak tragicznie nie wiem jak jest dziś, ale kiedyś te ZAP-y lubiły hucznie i dość niespodziewanie kończyć żywot
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.