-
Liczba zawartości
93 657 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
311
Zawartość dodana przez Ryb
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 504
-
Nie no, ja rozumiem tę obawę bo wszystko zależy od miejsca. U nas w kraju byłoby rzeczywiście prawdopodobieństwo bliskie 100% bo jak zwalniasz w związku z ograniczeniem prędkości to ten z tyłu zwykle na takie dictum wściekle podjeżdża pod zderzak. Ale w Niemczech to faktycznie niemożliwe, musiałby na Polaka trafić.
-
I to jest przewaga EV. Jeżdżą na zupełnie nowym prądzie a moje paliwo ma miliony lat. Wstyd takie coś tankować do nowego samochodu.
-
Te wszystkie ograniczenia prędkości to oszustwo i bezpodstawne ograniczenia wolności kierowców!
-
To się nie ma prawa zdarzyć bo w Niemczech wszyscy inni już dawno mają tyle, ile na znaku - ci za Tobą również. No, chyba że trafisz na Polaka z antyradarem.
-
Ten post udowadnia, że jest bardzo potrzebna. Antyradar nie sprawia, że jeździsz zgodnie z przepisami lecz, że jeździsz niezgodnie wszędzie tam, gdzie nie ma kontroli. Potem powodujesz wypadek, ktoś ginie i edukacja zaczyna kosztować nie tylko pieniądze ale też zniszczone życie swoje i cudze. Przecież te ograniczenia tam są nie po to żeby robić na złość Polakom tylko z jakiegoś innego, ważnego być może powodu, nad którym warto się zastanowić.
-
Mi w DE śmietnik zrobił zdjęcie za 56/50 tuż za granicą obszaru zabudowanego. Nie mam pretensji bo faktycznie od tablicy powinienem już mieć 50 a nie 56. Mnie ta edukacja kosztowała ledwie jakieś 30€ ale cieszę się, że znajomi autora wątku mają zamiar zainwestować w swoje wykształcenie dużo więcej.
-
Jeśli to było na robotach drogowych to musieli widzieć znaki informujące o robotach setki metrów wcześniej. Co jak co, ale takie rzeczy są w Niemczech dobrze oznakowane więc nawet małpa by się zorientowała, że jak są roboty to będzie ograniczenie i nie należy w strefę robót wlatywac mając 200 na budziku. Choćby dla własnego i innych bezpieczeństwa. Powinni oddać prawo jazdy a nie kupować antyradar.
-
To jest właśnie ta edukacja, której tak brakuje w Polsce. Ja generalnie kibicuję temu pomysłowi z zainstalowaniem antyradaru i próbami dalszego łamania przepisów bo to tylko sprawi, że lekcja będzie droższa a ja jestem fanem rozwiązania z płaceniem za edukację. Prędzej czy później wszyscy Polacy za zachodnia granicą uczą się co znaczą te ignorowane dotąd cyferki na znakach i jaki to powinno mieć wpływ na prędkość ich samochodu - coś, czego nasz kraj nie potrafi ich nauczyć. A im więcej ich to będzie kosztowało tym lepiej, bo może mocniej zapadnie w pamięć.
-
Wyraźnie tu widać, że jazda 200 nie jest dla każdego.
-
I jeszcze pretensje, że Niemcy celowo za znakiem 120 ustawili urządzenie, które sprawdza czy jadą nie szybciej niż te 120. A teraz zamiast zrozumieć co te cyfry oznaczają to kombinują jak by tu obejść system i bezkarie przekraczać dozwoloną prędkość. Takie coś się może urodzić tylko w głowie obywatela kraju, w którym znaki z ograniczeniami prędkości są tylko ozdobą.
-
No, nie rozumiem ludzi, którzy jadą 200 i zaskakuje ich znak z liczbą 120 a potem zaskakuje ich, że za tym znakiem powinni mieć prędkość nie większą niż te 120. Widać wyraźnie, że jeżdżenie autem w cywilizowany sposób nie jest dla każdego.
-
Nie ma obowiązku jeżdżenia 200. A już na pewno nie powinni tego robić ci, którzy nie potrafią potem wytracić prędkości do 120. Przypominam, że mijane ciężarówki jadą 90.
-
No ale za znakiem, na którym widnieje 120 masz mieć 120. Nie rozumiem co tu może zaskakiwać.
-
W elektryku zawsze zostaje 10% starego prądu, który nie miesza się z nowym.
-
Przy założeniu, że paliwo nowe ze starym się nie miesza po zatankowaniu.
-
Nie sądzę żeby mogło się zebrać dużo mułu w zbiorniku, w którym płyn non stop przelewa się we wszystkich kierunkach.
-
Jeśli chcesz jakąś część to dostawa jest błyskawiczna.
-
No bez przesady, za 199 to bym wziął dwa.
-
W międzyczasie dostałem ofertę na Raptora z rabatem godnym AKowicza. Byłoby grzechem nie wziąć. A tu chiński wynalazek za 250k.
-
O, jest elektryczny pikap! O, kosztuje 250kPLN.
-
Przecież to jest Lincoln Navigator.
-
Włoskie auta potrafią czasem wyglądać na zdjęciach gorzej niż w rzeczywistości. IMO całkiem fajna i przynajmniej będzie do odróżnienia na ulicy.
-
Niektóre pojazdy są celowo projektowane tak, żeby ryczały i nie jechały. I mimo to (a czasem nawet dzięki temu) potrafią dać mnóstwo frajdy.
-
U nas masz 3 miesiące piechotą za +50km/h i to tylko w terenie zabudowanym. Bo poza nim grozi Ci tylko mandat. No i jest to teoretyczne, bo wszyscy znani mi ludzie, którym zatrzymano prawo jazdy na 3 miesiące jeździli dalej, tylko bez uprawnień.
-
Dla nas są to dalej ceny promocyjne bo u nas (poza Mustangiem) na V8 trzeba wydać minimum pół miliona.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 504