Skocz do zawartości

gregoryj

zbanowany
  • Liczba zawartości

    2 826
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregoryj

  1. ja tez zgadzam sie z kolega grogi. Zamiast wydawac prawie 400 dolcow miesiecznie (to jakas 1/4 miesiecznej pensji brutto ktora przytoczyles wyzej) czyli prawie 5 tys dolcow rocznie, wole jezdzic 5-10 letnia corolla/astra i dokladac do niej 1000 dolcow rocznie zamiast wydawac 20tysiecy dolarow na nowe auto, ktore bede musial odsprzedac za piec lat i kupowac nowe (wg tego toku rozumowania). Po 5 latach jezdzenia nowym autem sprzedam je za ile? 7-8k dolcow czyli w plecy jestem 13k dolcow. W zyciu przez 5 lat nie doloze do astry II tyle kasy bo to by oznaczalo ze caly samochod wymienilem (nawet przy waszych kosztach robocizny). Oczywiscie Twoj tok rozumowania jest sluszny dla: 1) kobiet 2) osob o 2och lewych rekach 3) samochodow zarabiajacych na siebie (firmowe itp) = musza jezdzic a nie stac i nie zarabiac 4) osob dojezdzajacych z daleka/jezdzacych daleko (ale jak sam napisales 90% jezdzi po miescie wokol komina, i w razie awarii moze sie przeniesc na taxi, transport,auto zastepcze itp) Nie wiem do konca jak u was z rynkiem czesci uzywanych, ale ECU jak sie spali to sie kupuje na szrocie/allegro, wymienia i jezdzi dalej za ulamek kwoty, ktora podales. Stare auta sa przetestowane, przy 10 latkach posiedzisz na necie chwile, wybierasz auta, ktore z definicji sie najmniej psuja i generuja jak najmniej kosztow, jesli jestes biedny. Ja zarabiajac srednia krajowa PL nie zdecydowalbym sie na auto placic miesiecznie 800 pln zeby miec nowe. Wole 10-20 latka za ulamek tej kwoty i o kosztach serwisowania nie wiekszych niz przy nowym aucie. Ale mam lewa i prawa reke, alledrogo, czytam fora internetowe jak trzeba, zestaw kluczy i znam budowe auta na tyle zeby mnie zaden mechanik nie wy.....jal.
  2. no wlasnie po co 90% dyskusji na autokaciku typu jakie auto kupic? przeciez 90% osob kupuje przez to ze mu sie auto podoba i nawet jak patrzy na kilka innych czynnikow to i tak kupi to ladniejsze (dla niego) chocby nie mialo jakiejs pozadanej cechy ..... normalnie jak baby :-) sam sie zastanawialem po co takie watki albo "kupie auto nowe do 90 tysi ... powiedzcie jakie" bez wylistowania szczegolowo, wyposazenia rocznikow itp ...... i zaczyna sie zabawa sadomasochistow na autokaciku "a to mi sie podoba"," a to ma brzydkie lampy" " a tamten nie ma wentylowanych foteli" "kup W124 - najlepsze auto" "silnik chyba za slaby" itp itd itp itd itp itd itp itd itp itd itp itd itp itd itp itd itp itd itp itd
  3. Mądra żona. Aż zazdroszczę. Tak mnie teraz naszła myśl, że te SUVy to tylko po to żeby wrócić do standardu lat 80-90 gdzie każdy kompakt czy szerzej klasa B-C miała widoczność na każda stronę, łatwo było parkować itp. Teraz produkują kompakty, którymi ciężko się jeździ, parkuje i bez czujników słabsi kierowcy wybierają SUVa bo po prostu jest łatwiej, wsiaść, zaparkować itp Mam VAN-a, starego typu, więc stosunkowo krótki (dł ok 4,45 metra) gdzie siedzi sie wysoko i wszystko widac ale zeby go np wymienic na saxo do jazdy miejskiej to nigdy w zyciu. Po prostu mała klasa B jest w chu chu poręczniejsza do jazdy miejskiej, po krawężnikach itp czyli do głównych zastosowań SUVa
  4. Ale sie usmialem. Czy my nie mamy tych samych zon? Tez mysle, ze dla wiekszosci kobiet seicento/punto ze wspomaganiem, centralnym zamkiem, elektrycznymi szybami/lusterkami, radiem i moze manualna klima to wszystko co powinny miec. Zadnych innych rozpraszaczy i bajerow.
  5. Nie chce nagrody :-) Za te pieniadze kup rower, zatrudnij dietetyka, uprawiaj sporty, ciesz sie zyciem jak najdluzej ... a i nie wypisuj postow na autokaciku typu .... "musze kupic nowe auto bo jestem za gruby do dotychczasowego"
  6. zostaw jak jest. po co wydawac 200 pln na nowy dowod, skoro auto bedzie stalo w stodole. jak zrobisz wtedy przerejestrujesz. jesli auto nie jezdzi po drogach to w sumie nic ci nie grozi.
  7. a nie lepiej troche zadbać o zdrowie, zmniejszyć wagę i wymiary i mieć wybór z 90% aut na rynku albo ujezdzac Forda do konca jego mozliwosci .... wyjdzie taniej, ekologiczniej, zdrowo .....
  8. zgadza sie. kwestia porzadnie zaprojektowanej i wykonanej czesci. Ale w dzisiejszym swiecie nikt tak nie projektuje i nie produkuje wiec dodatkowego osprzętu trzeba unikać .... powyzej przyklad od kolegi jak dwumasa padla w wolnossaku po 140tys km, to na pewno nie jakosc BMW czy Merca z tamtych lat. Dzisiaj sie liczy najnowszy android, jakies aktywne tempomaty, jak najwiecej pstryczkow i jak najwieksze ekrany w samochodzie. To robi furrore a nie niesmiertelna dwumasa czy silnik robiacy bez zajakniecia 500tys km, a eko ma byc TYLKO na papierze i zgodne z prawem UE
  9. dramatu nie ma. u mnie standard czyli blotniki/nadkola. reszta (progi, podloga, podluznice) nietchnieta przez rdze. przy czym te blotniki to nie dziury i rdza na wierzchu, gdzieniegdzie purchel, troche rozwarstwionej szpachli/lakieru bo poprzedni wlasiciciel chyba cos tam probowal zalatac :-) nie ruszam bo generalnie przez 3 lata nic sie nie powieksza choc rozumie, ze purysta, ktory wyglad stawia na 1ym miejscu musialby wylozyc 1,5k pln zeby bylo pieknie. zonie nie przeszkadza a troche pordzewiałą felicja wstydzila sie jezdzic :-) tym sie nie wstydzi.
  10. zamienione "premium" A4 B6 1,9 tdi (130kucy) rocznik 2002 na japońskie z roku 1996r - Accord kombi 2.0 n/a. Na podsumowanie powiem, nigdy więcej turbodiesla, a turbobenzyna tylko w przypadku ścigałki albo braku silnika n/a o większej pojemności (R5 albo V6). Zalety Acco: - prostota konstrukcji (odnosi się do całej konstrukcji, nie tylko silnik), latwa w naprawianiu, czesci tanie, w audi jesli nie zamienne z VW to bardzo drogie) - brak osprzetu silnikowego, podatnego na awarie, niewłaściwe traktowanie, złą jakość paliwa .... itd itp - wnętrze z miłego weluru, deska czesciowo z miekkiego plastiku - odporne na zuzycie mimo kilkuset tys km przejechanych - proste do zalozenia LPG czyni jazde tansza niz dieslem Nie brakuje mi ani tego niuta (tdi 300Nm, Acco chyba ok 170Nm). Jak trzeba to zredukuje i poslucham chwile jak silnik pieknie sie kreci. Nie ma turbodziury, nie ma niespodziewanych awarii (przez 55 tys km, w audi przez 30 tys km bylo ich 2, ze na holu trzeba bylo do mechanika). Z minusow to troche gorsze wyciszenie (szczegolnie przy predk pow 140 km/h), gorszy komfort foteli (dramatu w Hondzie nie ma, ale Audi mialo superkomfortowy fotel kierowcy), zwykly mcperson nie daje rady tak jak wielowahacz (ale uzytkowanie tansze X razy). To wszystko nic. Cena sprzedazy audi (kilka lat temu) - 20 tysi, koszt zakupu hondy w tym samym roku 3,5 tys pln + 3,5 tys (LPG, rozrzad,olej) = 7 tysi czyli 3 RAZY TANIEJ
  11. Ja bym tego silnika nie wziął za żadne pieniądze (no chyba że za darmo by dawali). Te 1-1,5 litra oszczędności wydasz z nawiązką na sławny rozrząd, turbiny, egr-y, dwumasy, itp i to w niedalekiej perspektywie bo do przebiegu 150tys km na pewno coś (i to niejedno) padnie w takim silniku-padalcu. W hondzie czy mitsu n/a generalnie do 200tys km (i więcej) nie otwierasz maski silnika oprócz dolewania wody do spryskiwacza i wymiany oleju/świec itp
  12. Jest takie powiedzenie "ford g...o wort" :-) To żarcik. Trzeba zacząć robić listę nowych wolnossaków, które są wolne od tego typu naciągactwa, bo wymiana dwumasy w benzynowcu po 140tys km to już nazwałbym to jawne złodziejstwo. Nawet w dieslach tak szybko nie padają. No chyba, że jeździsz w trybie max ecodriving non-stop? Jaki to silnik? Narazie dwumasa siedzi: - Lancia/Fiat 5 cylindrowce - Volvo - 5 cylindrowce od modelu V70
  13. Moze ze sprzeglem mnie troche ponioslo Generalnie powinno kosztowac podobnie dla silnikow o podobnym maksymalnym momencie obrotowym. Co do dwumasy, wolnossaki benzynowe z ostatnich lat nie maja dwumasy. A silniki turbo owszem maja i to kazdy. A to zawsze kolejna rzecz do zepsucia i wymiany. Juz producenci o to zadbaja. Ja mialem TDI 130 konne i mam 2.0 16v n/a 136 KM i nie demonizowalbym tych silnikow turbo. Wiem, ze to byl diesel a tu mowimy o turbobenzynach, ale ten diesel mial 300 nm i tez musialem wiele razy redukowac przed wyprzedzaniem na drogach krajowych i autostradach, i tez czasami do trojki jak trzeba bylo bardzo szybko wyprzedzic z okolic 80-100. Wiadomo rzadziej niz w benzynie n/a (ale ta co mam ma mniej niz 200 niuta i koszta duzo mniejsze). Gaz to jest teraz na topie - to jest ECO !!! Wszyscy powinni to spalac, a nie jakis ON z sadza czy tam benzyne
  14. A czemu porownujecie 1.6 n/a do 1.0 czy 1,2 turbo, ktorych to turbokosiarek sie nie da zagazowac dalej w ludzkich cenach (mowie o wiekszosci bo niektore sie da). Jazda na benzynie turbokosiarka generuje wieksze koszty spalania niz 2.0 n/a na gazie. A nie mowie juz o kosztach jak cos padnie (turbo, dwumasa, nawet glupie sprzeglo ktore musi byc 2x drozsze niz do n/a) A nie mowcie mi ze stary silnik 2.0 z moca 120-140 koni jezdzi gorzej niz 1.0 turbo. Sam mam 2.0 16v w marce ktora jest uznawana ze produkuje silniki wysokoobrotowe i jakos nie odczuwam w jezdzie miejskiej braku niuta do 3 tys obr. A jak potrzebuje raz na jakis czas to redukcja i ciagniemy do 6 tys obr, ale to naprawde bardzo rzadko. Zeby nie bylo jezdzilem kiedys wspanialym TDI i wiem co to jest moment z dolu, turbo i ten kop, a takze turbodziura oraz jak puchnie na wyzszych obrotach. Moze jako nowy samochod to mozna rozkminiac czy turbo czy n/a (ale ktos wspomnial, ze producenci nie daja wyboru) ale jako uzywke unikam turbo, chyba ze swiadomie poszukuje rajdowki itp
  15. Ja tez sie zgadzam z kolega. Dla mnie przekroczenie powyzej 50 km/h powinno byc przestepstwem i karane wiezieniem. Taki nawet bogacz czy pseudorajdowiec, jakby raz posiedzial w pierdlu 2-4 tygodnie, mydlo zbieral pod prysznicem, stracil prace i potem musial wszystko od nowa ukladac .... to by juz drugi raz nie przekraczal predkosci pewnie nawet o 20 km/h. W szczegolnosci prawnicy ...... Inna sprawa, ze za nieprawidlowe postawienie znakow powinni byc karani urzednicy/policja tak jak urzednicy US za swoje bledy. Nastepnym razem usuwaliby znaki w mgnieniu oka po skonczeniu robot drogowych, czy po kazdym zgloszeniu o terenie zabudowanym gdzie domy sa kilkaset metrow dalej
  16. My tu gadamy o Octavii II. Dla mnie w porownaniu do A4 B6 1,9 TDI (ktore jest niezle wyciszone jak na auto z 2000 roku z generalnie glosnym silnikiem - jedzie sie w miare komfortowo przy 160-170) w tej Octavii jedzie sie jeszcze przyjemniej. Wiadomo ze przy 4,5-5 tys obrotow halas sie troche wzmaga ale nie jest uciazliwy.
  17. A jechales tym autem z takim silnikiem? Bo ja jechalem do okolo 140 i bylo cicho (wiadomo moze nie lexus, ale od moich klasykow klasy wyzszej sredniej z lat 90tych byla bardzo duza roznica na plus). Generalnie ja tez bylem w szoku. Szczegolnie, ze kumpel go gniecie z gazem w podlodze nonstop i jak mu sie uda rozpedzic to 170 na budziku ciagnie przez dluzsze odcinki. Mysle, ze przy jego kilometrazu sprzedalby auto jakby bylo glosno. Gadam z nim czesto i jedynie co skloniloby go do zmiany auta to mocniejszy silnik, na pewno nie halas.
  18. Jesli nie przeszkadza Ci slabawy silnik to polecam skode octavie 2 1.6 mpi. za 25 kola powinienes kupic cos z rocznikow 2008 lub wyzej, krajowego. Kumpel kupil taka 2008r dokladnie za ta cene ponad rok temu z przebiegiem 120 tysi. Ale pamietaj, ze cofniecie licznika w tych wozach to jest 5 minut roboty, wiec nawet pierwszy wlasciciel jak duzo jezdzil to mogl co roku cofac. Ja jechalem tym tylko na jezdzie probnej i jest cicho Od tego czasu ujezdza glownie na trasie Krakow-Wawa (ok 50tys km rocznie) i jest zadowolony. Zagazowal. problemow zadnych przez to. Upala na autostradach, na tempomacie w okolicach 160-170km/h i jest cicho w srodku, mimo piatki skrzyni i dosc wysokich obrotow rzedu 4,5 i wiecej. Jedzie sie przyjemnie i bez zmeczenia. Ale uwazaj z tym silnikiem bo mam porownanie do Seata Altei z tym samym silnikiem (podobny rocznik cos kolo 2006-2007) i tam silnik buczy juz od 3 tys obrotow, wiec nie w kazdym samochodzie koncernu VW ten silnik jest cichy. No i druga sprawa ze na 4ym i 5ym biegu to ten silnik nie rwie do przodu
  19. jaj sobie nie robie (napisz do ktorego posta sie odnosisz, to mozemy podyskutowac), pisze to co mysle. a ten temat nastroil mnie tak jakos bojowo :-) tak jak napisalem, wiele bym oddal za te gadzety (typu czujnik zmierzchu albo aktywny tempomat) zeby miec kilka podstawowych spraw nawet w pandzie z lpg (wygodne fotele, dobre hamulce itp pisalem wczesniej).
  20. Rozumie dzialanie, ale to ma tez kilka wad. Caly czas trzeba to kontrolowac, to ja juz wole chyba jechac niz myslec ze mi wywinie ten system jakis numer 1) niektore nie sa w pelni automatyczne np po za trzymaniu kaze nacisnac na hamulec 2) niektore same nie ruszaja bo sie uruchomi start-stop (wylaczy silnik) i trzeba nacisnac pedal gazu 3) jak samochod poprzedzajacy zniknie z pola radaru (ciasny zakret, gorki) to samochod przyspiesza co moze byc niebezpieczne 4) przy wpychajacych sie kierowcach tuz przed zderzak nie do konca jestem pewien czy system uzywa pelnej sily hamowania - z tego co czytam chyba nie Poza tym samochod przyspiesza (i tez hamuje) wg jakiegos ustalonego schematu a ja raz chce przyspieszyc zdecydowanie, raz srednio, raz bardzo powoli. raz chce zahamowac ostrzej a raz zwolnic slabiej, bo wiem ze bede za pol sekundy wyprzedzal/zmienial pas. A tego system nie umozliwia Taki znowu troche gadzet ktory przydaje sie w 5% sytuacji. I sam koszt radaru - dobre nawet bardzo dobre pare tysi
  21. Ale wytlumacz mi po co Ci ten aktywny tempomat? To bedzie potrzebne jak beda automatyczne pasy ruchu gdzie samochod bedzie sam jechal. Teraz ... w szczegolnosci na polskich drogach i przy polskich kierowcach .... jakos nie widze praktycznego zastosowania. Nawet na autostradzie bardzo rzadko jade z ta sama predkoscia z innym samochodem. No chyba zeby ustawic go na 5 metrow za TIRem i paliwo oszczedzac :-)
  22. Co do gadzetow: - czujnik swiatel/automatyczne swiatla/ksenony - wspomniano juz ze troche bezsens, wsiadam zapinam pasy, wlaczam swiatla, automat ktory dziala od nastu lat. Wymienie jedna zarowke swiatel mijania raz na rok albo dwa lata. Jak cos sie zepsuje w ksenonach to koszty jak wymiana zarowek halogenowych przez 10 lat. Dobre halogeny swieca rownie dobrze jak ksenony - czujnik deszczu - no Panowie przerzucic wajche w gore i ewentualnie dostowac predkosc przerywacza wycieraczek. Za kierownica trzeba myslec troche a to sie robi bez odrywania wzroku. Inni wspomnieli ze w wielu autach nie dziala to dobrze. Wydaje mi sie ze niedlugo z lenistwa ktos zapomni popatrzec na znaki, swiatla .... - radio bluetooth/navi - gadanie za kolkiem to juz mnie naprawde zadziwia. Sa badanie potwierdzajace, ze nawet z zestawem glosnomowiacym kierowca jest tak rozkojarzony rozmowa ze stwarza zagrozenie ... A tu ciagle sie mowi ze auta maja byc coraz bezpieczniejsze, ze jest coraz wiecej wypadkow. Wiecej niz polowa kierowcow w Polsce poza tym jezdzi trzymajac komore przy uchu co juz nadaje sie na kryminal za stwarzanie zagrozenia. Zagluszacz fal gsm powinien sie aktywowac po ruszeniu auta i dezaktywowac po zatrzymaniu. Dopiero jak powstana, to co tu wspomniano, automatyczne pasy ruchu (wjezdzam, puszczam gaz kierownice i auto samo jedzie) to mozna gadac do woli. - tempomat - waham sie, ani nie oszczedza paliwa, znowu zwalnia kierowce z myslenia co moze sie zle skonczyc - system bezkluczykowy - tez nie rozumiem, jak tu nie lubiec sobie do dziurki wlozyc :-) centralny zamek - tak, bo ilez mozna wkladac do roznych dziur w ciagu minuty. no chyba ze kobieta, one nie lubia gmerac w dziurkach a i w torebce nic nie mozna znalezc .... - doswietlanie zakretow - nie demonizowalbym, jak naprawde bardzo kreta ciemna droga to wlaczam przeciwmgielne na chwile i tyle - podgrzewane siedzenia/kierownica - w zimie ubierz grubsze gatki albo rekawiczki i bedzie ok - aktywne zawieszenie - samochod rajdowy tak, przy jezdzie przepisowej, nawet autostrada znowu kolejny niepotrzebny gadzet - automatyczne domykanie klapy - tylko dla osob na wozku inwalidzkim, innym zabierac, niech uzywaja rak A teraz dla przekory, ze jednak czasami wynalazki (wszystkie sa juz stare) to dobra rzecz -ASB - pewnie, wspomaga bezpieczenstwo na drodze, czlowiek bardziej na drodze skupiony ... Tylko ze nie w Polsce bo u nas zamiast wachlowac skrzynia to trzyma druga komore przy uchu (autentycznie widzialem gosc gadal skulony z dwoma komorami) - czujnik cofania - mus ze wzgledu na design dzisiejszych aut. W starych nawet nie sa potrzebne. Obracam glowe i widze wszystko - skora - co kto lubi, wiadomo latwiej sie czysci. Kto chce ma, kto nie chce alcantara, welur, sztuczny material - wspomaganie, najlepiej progresywne - stare i dobrze dziala, ze wzgledu na wage samochodow/silnikow umieszczonych z przodu i szerokosc opon nie da sie inaczej - ogrzewanie postojowe - z checia bym mial, tak wiem luksus, ale oszczedza silnik, czasami w vanie lubie sie przespac w trasie, mniej skrobania w zimie, nie potrzeba wtedy podgrzewania kierownicy, zydli itp
  23. nie chodzi mi o schodzenie z konia, ale motoryzacja troche biegnie jakby w slepa uliczke. zamienia sie w chinska wystawe ze swiecidelkami zamiast zmierzac do podstawowych spraw: jak niezawodnosc, ekologia (czyli nie wymieniamy auta co 150 tys km), a my sie do tego dokladamy kupujac te auta Mialem takiego sprzeta z 2002 z 4 kolkami na masce z: - automatyczna klima - automat do klimy zupelnie zbedny, najbardziej ergonomiczne to 3 pokretla (cieplo-zimno, dmuchawa, kierunek nawiewu) plus wlacznik klimy, mozna z zamknietymi oczami zawsze sterowac. Klima to siedlisko bakterii i zarazkow, chocby nie wiem jak ja czyscil. Taka to konstrukcja. Uzywalem jak najmniej zeby nie truc ani siebie ani swoich dzieci, nawet w gorace letnie dni i i podroze w kraje srodziemnomorskie - ESP, ABS - nigdy nie bylo potrzebne. Jestem zdania ze jak ktos jezdzi zgodnie z przepisami (w tym dostowanie do warunkow na drodze i do wlasnych umiejetnosci) to te systemy nigdy nie beda potrzebne. Wydaje mi sie ze te systemy sa tylko dla piratow i ludzi ktorzy musza szybko i najszybciej dojechac. Mysle, ze mandaty na wzor skandynawski zalatwilyby sprawe raz na zawsze Te systemy nie pomagaja w kazdej sytuacji (przypadek samochodu pana prezydenta niedawno) a byly nawet badania ze kierowcy, ktorzy nie wiedza co to jest ABS/ESP uzywaja go niewlasciwie. Przy ostrym hamowaniu, jak ABS odbija, ludzie popuszczaja hamulec co jest wiadomo karygodnym bledem (nawet kolezanka mi kiedys powiedziala ze kiedys ostro hamowala i myslala ze jej sie hamulce zepsuly). Hamowanie pulsacyjne bardziej skuteczne niz zle uzywanie ABSu. co do ESP to tez wielu mysli ze wyciagnie ich z kazdych opresji - 4 poduszki, kurtyny - jeszcze raz, jezdzac zgodnie z przepisami moznaby ograniczyc wypadki o 80%. Skandynawskie kary, wiezienie za ciagle naruszanie przepisow, odbieranie samochodow, wieksze umiejetnosci kierowcow. Tak naprawde chronia do predkosci 50-60 przy uderzeniu czolowym i okolo 30 moze przy uderzeniu bocznym. Przy wiekszych predkosciach i tak inwalidztwo albo smierc bo fizyki nikt nie oszukal - pelna elektryka, centralny zamek na pilota - no niby ok, choc raz zamykajac okno tylne o malo dziecku nie przyczasnalem raczki bo nie widzialem ze trzymalo za szybe (siedzialo za mna) - szyberdach, jakos mnie nie przekonal, moze dla siedzacych z tylu lepiej, dla kierowcy slabo, poza tym nie lubie jak mi slonce z gory swieci - panoramiczny dach - nie rozumiem jak mozna z tym jezdzic w sloneczny dzien, w ogole w dzien, bol glowy mam od razu od nadmiaru swiatla To co najbardziej podobalo mi sie w tym aucie w ogole nie jest zwiazane z wyposazeniem dodatkowym a z dopracowaniem podstawowych spraw, takich jak: - idealna progresja pedalu hamulca i ogolnie idealne wyczucie hamulcow. ABS do tego wydawal sie zbednym dodatkiem. Z takim czuciem hamulcow ... marzenie, chcialbym tak w kazdym aucie .... kolega przesiadajac sie z volvo v50 2006r potwierdzil ze nie widzial precyzyjniejszego ukladu hamulcowego - siedzenia- mimo ze nie obite moim ulubionym welurem - to mega wygodne, nascie godzin w trasie i zero bolu. dobre trzymanie boczne ... cud malina, z tego co tu czytam w wiekszosci dzisiejszych aut standardowo badziewiaste fotele sa wstawiane - pozycja za kierownice, podlokietniki z obu stron w idealnym miejscu - komfort/cisza - nawet przy wysokich obrotach na autostradzie jechalo sie przyjemnie komfortowo (nawet przy 5 biegowej skrzyni) - sprezyste wielowahaczowe zawieszenie bardzo dobrze trzymajace drogi - podstawa bezpieczenstwa biernego, poza tym wystarczajaco komfortowe na 15-16 calowych felgach Podsumowujac, zamiast swiecidelek, dodatkow, to podstawowe rzeczy, dopracowane, w standardzie, nawet w Pandzie z LPG .... :-)
  24. Bo jak sie komus znudzi auto po 200 tys km to zebym ja mogl odkupic od niego normalnie jezdzace sprawne auto a nie zloma. Moge dac wiecej niz teraz ale zebym wiedzial ze kolejne 200 tysi mnie nie zawiedzie. I nie chodzi tylko o silnik a o caloksztalt auta. Po co miekkie plastiki? Zeby z przyjemnoscia wsiadac do auta. Sorry bylem w Poznaniu na Motor Show niedawno i ..... przyjemniejsze wnetrze mam w mojej 20letniej Hondzie niz w 90% popularnych aut jakie tam byly. Nawet te drozsze za 100 tysi troche tracaly jakims chinskim plastikiem i obowiazkowo swiecidelkami
  25. a propo zawieszenia. nie chodzilo mi zawieche z opla kadeta. moze byc wielowahacz byle skonstruowany z solidnych materialow tak zeby wytrzymywal wysokie przebiegi, jak sie uda to z wymiennymi sworzniami, gumami zeby od razu nie trzeba bylo wymieniac calych wahaczy a najlepiej kompletu calego zawieszenia. Technologicznie jestesmy spokojnie na takim poziomie zeby zawiechy wytrzymywaly 200tysi na przecietnych drogach. Ci 70 latkowie, ludzie bez koordynacji, orientacji nie powinni jezdzic samochodem. Bo im nie pomoze cala ta elektronika. Nie majac wyobrazni stwarzaja zagrozenie w ruchu drogowym, nawet nie wiedza czy jada wolno czy za szybko w roznych sytuacjach drogowych. To nie jest jakis obowiazek jezdzenie samochodem. Jak nie umiesz jezdzic na nartach, nie umiesz sie wspinac, to tego nie robisz. Znam wielu ludzi, ktorzy nie kieruja samochodami (nie maja prawa jazdy) bo sie czuja niepewnie i nie chca, i daja rade zyc calkiem spoko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.