Skocz do zawartości

KOZODOJ

użytkownik
  • Liczba zawartości

    39 878
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    75

Zawartość dodana przez KOZODOJ

  1. Potrzebuję przepłukać główny wymiennik ciepła, który wymontowałem z kotła. Myślałem, że załatwię to grawitacyjnie, ale skubaniec ma tyle możliwości przepływu, że muszę podłączyć coś pod ciśnieniem. Do głowy przychodzi mi np. pompka spustowa od pralki (można kupić za ~40) zakładam, że da się ją podłączyć do prądu zmiennego 230V?
  2. To tam, gdzie podłączany jest syfon z odpływem do kanalizacji? Jeśli tak to niestety idealnie czysto.
  3. Patrzyłem, jest OK i bardzo czysto - do komory skąd pobierane jest powietrze staram się zaglądnąć raz na rok i zwykle nawet śladu sadzy nie ma). Planuję jeszcze zrobić jeden myk - obniżyć startową moc podgrzewania CWU - w tym moim kotle jest chyba 10-poziomowa regulacja. Pewnie nieznacznie zwiększy to zużycie wody, ale zauważyłem że praktycznie każdy przegrzew pojawia się w momencie, gdy kocioł rusza na 100%. Gdy startuje grzanie to zaczyna sobie z maleńkim płomieniem i później stopniowo przez jakieś 10-15s zwiększa - i nawet jeśli ustawię temperaturę czynnika na 80 stopni to spokojnie sobie dochodzi bez przegrzewu.
  4. Fernox zaleca przemycie instalacji więc zrobiłem jak napisali na etykiecie. Oprócz tego obłożyłem w jednym grzejniku fragment płyty magnerami neodymowymi, żeby wyłapał ewentualne większe kawałki pływające w instalacji - trochę tego wypadło, ale bez tragedii. Zastanawiam się ile może siedzieć w pompie, bo tam ponoć jest magnes w wirniku. Ogólnie to sukces umiarkowany jak na razie (kocioł 1-2 razy na dzień musze resetować co sugeruje że wokół palnika musiał jednak zebrać się kamień - przy ogrzewaniu płomyk jest niewielki, ale przy CWU wali przez kilka sekund maksymalnym płomieniem, a później zaczyna modulować - przy tym paleniu na maksa od czasu do czasu wyskakuje przegrzew ).
  5. Moim zdaniem kamień (ewentualnie mocno zapowietrzony układ), jeśli w tym wymienniku wtórnym to pół biedy, bo oczyścisz. Ale jeśli wokół palnika to może być słabo. CWU kocioł grzeje ze znacznie większą mocą więc łatwo o ewentualny przegrzew. U mnie całą zimę grzał ładnie, a zabawa zaczęła się gdy na wiosnę zaczęliśmy wyłączać grzanie. (To tak na bazie własnych obserwacji, żadnym ekspertem <jak łatwo się domyślić śledząc wątek> nie jestem.)
  6. No dobra, mam elegancki magnetyczny osad - magnetyt z tego co wyczytałem. Wypłukałem wymiennik wtórny i wydobyłem mniej więcej łyżeczkę "płatków" więc sporo. Teraz pytanie - co wlać do instalacji. Na początku wlewane było "coś", z 5 lat temu serwisant wlał Fernox (inhibitor korozji). Szukać czegoś tańszego? Muszę też przemyśleć montaż jakiegoś filtra magnetycznego. I zaprzęgnę syna do roboty żeby przelać każdy kaloryfer wodą (syn będzie włączał napełnianie, ja będę spuszczał wodę z kaloryfera - po kolei z każdego, po jednym obwodzie). Później zalanie możliwie dużej ilości wody dejonizowanej i inhibitora korozji. Coś ważnego pominąłem?
  7. Bonusowe pytanie - jaki środek polecasz do zapodania do instalacji? Instalacja miejscami miedziana, w większości rurki pex (pex-al-pex jeśli dobrze pamiętam), grzejniki stalowe Purmo. Coś tam 2x było wlewane co miało niby zabezpieczać przed kamieniem i chyba korozją. Ale nie było mnie wtedy w chacie, więc nie dopytałem.
  8. Działa jedno i drugie, ale czasem kocioł się wyłącza i wyrzuca błędy związane z przepływem w instalacji ogrzewania, rzadko przegrzew (na ogół po serii ręcznych resetów). Kocioł nam oszalał na weekend, ale to już jest któryś z kolei taki numer tej wiosny. Zacznę chyba od odkamienienia wymiennika wtórnego w takim razie, bo mam wrażenie, że gdy działa CO to błędów nie ma, albo są bardzo rzadkie (ewentualnie same się resetują). Czyli zawsze grzana jest woda w obiegu CO, a woda użytkowa ogrzewana tylko we wtórnym wymienniku - dobrze zrozumiałem? W sumie to sprytne, bo szansa na zakamienienie wymiennika wokół palnika jest niewielka. Jak patrzę na wymiennik wokół palnika to jeśli coś tam się przytkało to sprawa jest przegrana. Wyczyściłem jedynie jakieś spalone resztki, ale wiele tego tam nie było.
  9. No dobra, wybebeszyłem go. Teraz pytanie zasadnicze (pod obrazkiem) Czy ciepła woda użytkowa musi iść zgodnie z czerwoną strzałką, czy może całkowicie omijać ten wymiennik ciepła przy palniku? Po tych blokach nie da się zorientować, bo tam nic nie widać poza czarnym plastikiem. Próbuję zdiagnozować, czy na linii czerwonej strzałki może być niedrożność (jesienią rzekomo nie było i kocioł działał do wiosny dobrze więc serwisant pewnie nie kłamał - ale kilka miesięcy to za krótko, żeby się tak przytkało, skoro przez 10 lat się nie przytkało ).
  10. Jeśli działa to normalnie równo i pod sporym ciśnieniem leje się ciepła woda. Jak kocioł zacznie świrować to pojawiają się rozmaite błędy, zwykle związane z przepływem wody, a później przegrzewem, ale CWU nie szaleje. Widywałem już kotły z przytkanymi wymiennikami ciepła i tam woda ewidentnie lała się nierówno (u mojej rodzinki na Podkarpaciu mają masakrycznie twardą wodę i żeby kocioł 1-funkcyjny do CWU pożył z 8 lat to muszą 1-2-razy do roku odkamieniać).
  11. Dwu. Trochę żałuję, bo widzę, że jednofunkcyjne z zasobnikiem są prostsze. Tyle że nie miałem wystarczająco ciepłego miejsca na zasobnik.
  12. Przed zimą zrobiłem duży serwis kotła, wybuliłem 1200 i z nowym rokiem zabawa zaczyna się na nowo. Widzę, że jak sam nie zdiagnozuję to znów osiągniemy poziom wymieniania elementów na zasadzie zabawy klockami Lego. Policzyłem z grubsza i wypadałoby, żeby kocioł działał jeszcze 2 lata, inaczej ten zeszłoroczny serwis był wyrzuceniem kasy w błoto. Ale do rzeczy: Czy przy "nieprawidłowym przepływie w instalacji ogrzewania" ciśnienie w kranie powinno być normalne, czy powinienem zauważyć jakieś fluktuacje przycinki itp? Wydaje mi się, że jakiś mechaniczny problem z przepływem może być, bo kocioł lubi się "naprawić" po włączeniu cyklu odpowietrzania. Ale nie hałasuje. Z drugiej strony co jakiś czas szaleją czujniki, więc może to jednak elektronika - odcięcie zasilania "naprawia" kocioł, kończą nagle okazuje się, że przegrzewu nie ma itd. Generalnie trudno wyczuć jakiś wzorzec - tej wiosny odbija mu co 1-2 tygodnie. Od piątku kocioł zaczął szaleć i właściwie przed każdą kąpielą muszę czuwać i jakimiś magicznymi trikami odkręcać wodę, żeby wanna się spokojnie napełniła.
  13. Ciekawe, ale widzę przy tych tarczach że często pojawiają się w komentarzach informacje o niestandardowym montażu. Ale do rozważenia.
  14. Mi się wydaje, że to bardziej po to, żeby ziemia za szybko nie rozmarzała - u siebie w ogrodzie mam taki problem, że przy płotach z desek i murach mam miejsca, gdzie nawet zimą mogę siedzieć w sweterku na słońcu. Roślinom zdarzają się ze 3 przedwczesne starty każdej wiosny.
  15. Cos będę kombinował, żeby nie kupować narzędzi. Piłę łańcuchową, nakładki do otworów w drewnie i szlifierkę mam. Chwilowo miałem inne zajęcia i te pniaki zeszły na dalszy plan. Tymczasem korzenie pompują intensywnie wodę więc pniaki pokryły się pięknym grzybno-bakteryjnym glutem.
  16. I tak mam takie 2 pnie i nie chcę wykopywać, żeby nie robić demolki. Średnica przy ziemi ze 70 cm.
  17. na to też wpadłem, ale boję się że po takim pniu otwornica będzie na złom (jeśli w ogóle doczeka do końca roboty).
  18. To dla jakiejś wróżki pniowej. Dendrologiczny odpowiednik wróżki zębuszki.
  19. Spróbuję z tym za ~50. Gdybym drążył te pnie zawodowo to mógłbym wydać i 1000, ale to robota jednorazowa, a później wiertło będzie sobie grzecznie rdzewieć w pudełku.
  20. Potrzebuję wydrążyć środek pnia (w ziemi), żeby zrobić z niego kwietnik. Mam szlifierkę, mam wiertarkę - zakładam, że istnieje jakiś sposób, żeby zrobić to szybko. Jakość krawędzi u góry ma znaczenie, środek może być trochę poszarpany. Koncept sprawdzony, np. tu w necie https://poradnikogrodniczy.pl/jak-wykorzystac-stary-pien-drzewa-w-ogrodzie.php
  21. Ja przez jakiś miesiąc muszę oszczędzać nadgarstki. Przeholowałem poważnie z ćwiczeniami i bolą mnie tak strasznie, że czasem nie jestem w stanie utrzymać kilkukilogramowego przedmiotu w uchwycie "młotkowym". Szkoda gadać, chyba robię się dziadem.
  22. Po oględzinach drzew ściąłem 2 orzechy, a nie jeden. Pnie sprzedałem (wraz z wywiezieniem gałęzi), kupiłem elektryczną pilarkę i konary pociąłem na opał. Trochę smutne to wszystko, ale doprowadzenie ogrodu do porządku zajęło 4 dni.
  23. Te rurki z kopa można ułamać przy samej powierzchni murku. Są całkowicie skorodowane i stoją na słowo honoru. Żadnego spawania nie da się zrobić. Zastanawiam się, czy np. nie dałoby się nawiercić murku, przykręcić tam jakichś słupków i zastosować tych paneli z siatki. Chodzi o to, żebym był w stanie zrobić to sam w weekendy, ewentualnie z pomocą syna lub kolegi.
  24. Większość słupków to kompletne trupy. Muszą być wymienione. Te co zostały są w większości nadłamane i podratowane rurką, część ukradziona. Szkoda gadać. Nic drogiego i wypasionego się tam raczej nie utrzyma, bo ogrodzenie sąsiaduje z krzakami, więc spokojnie pod wieczór można "operować szlifierką" i kraść cenne metale
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.