Skocz do zawartości

Manx

moderator
  • Liczba zawartości

    4 830
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Manx

  1. Z tego grona diesel na trasie spali najmniej, ale nie będzie to szokująca różnica. Na pewno będzie najsłabszy i najprędzej będziesz narzekał na osiągi, będzie w środku wyraźnie głośniej. Dziś paliwo diesel jest tańsze od benzyny, ale jesienią znów będzie droższe. Może się dopłata do diesla nie zwrócić. Octavia czy Leon, to spójrz co Ci się bardziej podoba. Zaletą seata jest 5 lat gwarancji (w skodzie jest 2 lata). Równie istotne - rozejrzyj się czy masz w pobliżu solidne ASO Skody czy Seata. Nie wiem jak obecna generacja Octavii i Leona się prowadzą, ale przy poprzedniej (Leon 5F i Octavia 5E), to były z perspektywy kierowcy trochę różne auta. Seat wydawał się lżejszy, bardziej responsywny, a skoda wydawała się jakaś taka bezbarwna w prowadzeniu. Octavia miała z kolei więcej przestrzeni i miała więcej jakis siatek, półek, schowków.
  2. 3 lata temu, rozglądając się po rynku trafiłem też do salonu m.in. BMW. Udawałem jak zawsze człowieka zupełnie niezorientowanego. Ponieważ była to już końcówka BMW3 touring generacji F30, to zostały im tylko egzemplarze, które mieli na placu. Żaden mi do końca nie odpowiadał. W pewnym momencie handlowiec, chcąc mnie przekonać do zakupu jednego z egzemplarzy, który mi wizualnie nie leżał (w kolorze zwykłym białym Alpinweiss, na za małych felgach - no auto wyglądało, jak typowe auto repa) zaoferował mi, że jeśli się zdecyduję na zakup, to w cenie będę miał nałożenie ceramiki na lakier. Na moje pytanie co mi to da, odpowiedział że auto nie będzie się rysować, a do tego będzie bardziej śliskie, a to poprawi aerodynamikę i spadnie spalanie. Kurtyna
  3. Na pewno masz trochę swirli małych rysek itp. Na ceramice też by były, ale w mniejszej ilosći, bo jednak jest twardsza niż lakier.. Niemniej jednak - po paru latach użytkowania (np. na krótko przed sprzedażą) oddajesz auto na korektę lakieru (albo robisz to sam) i masz taki sam efekt jak ktoś, kto na dzień dobry parę lat temu zainwestował 3k w ceramikę i potem 1000 zł co rok w jej cykliczną konserwację. Pragmatycznie podchodząc - to się nie opłaca. To bardziej dla samopoczucia. Wartość dodana ceramiki - auto łatwiej utrzymać w czystości, bo brud mniej przywiera, auto ma "szklisty" połysk, który jest trwalszy niż po użyciu wosku. Mi tez ceramika chodziła po głowie, ale minęło już trzy lata i nie zrobiłem i na pewno już na obecnym aucie nie zrobię. Dziś wiem jedno - w kolejnym aucie na pewno okleiłbym, zderzak, reflektory i maskę bezbarwną folią PPF. Tylko to bym zrobił inaczej.
  4. jak dla mnie to Suzuki to od zawsze była taka japońska Dacia . Teraz Vitara to jeden z najstarszych modeli na rynku, więc tym bardziej to razi.
  5. To DSG go zmula. Niestety wszystkie DSG mają to opóźnienie to od czasów wprowadzenia WLTP. Jako pasażer czułem, że po chwili zawahania auto chciało jechać, a potem następowała zmiana biegu i mu się odechciewało. Moim zdaniem jest gdzieś problem w zgraniu skrzyni z tym silnikiem. Może ten silnik ma wąski zakres w którym ma duży moment obrotowy - dokręca auto do obrotów gdzie moment zaczyna lecieć w dół, wchodzi kolejny bieg, ale tak nisko, że jeszcze tam wysokiego momentu nie ma. W T-rocu 1.5 z DSG, którym parę miesięcy temu jechałem sam, nie miałem wrażenia, że brakuje mu siły.
  6. mamy odczucie było takie, że czegoś mu brakuje i jej 16 letni 100-konny Swift jest bardziej dynamiczny. Jak próbowała poza miastem wyprzedzić wlekącego się dostawczaka, to było widać że pary nie ma za dużo. Myślę że punkt odniesienia jest istotny i temperament kierownika auta . Nie wiem czym jeździłeś przed Golfem i czego od auta oczekujesz.. Widziałem jakiś test to dziennikarzowi wychodziło, że Arona 1.0 do setki potrzebuje 12s, choć na papierze niby da radę w 10. Nawet nie siedziałem za kierownicą . 1. Ja tym jeździł nie będę 2. z racji przyzwyczajenia faktycznie każde inne auto, którym zdarzy mi się czasem gdzieś pojechać, jest dla mnie wolne (pomimo że na codzień jeżdżę spokojnie i nie mam żadnych punktów na koncie)
  7. Niedawno przeprowadzałem takie same rozważania, bo mama postanowiła zmienić auto. Miał być mały SUV/crossover, gdzie wygodnie się wsiada, jest automatyczna skrzynia. Pierwszym typem był T-roc. Jak dla mnie T-roc 1.5 TSI z DSG, to wzór wygodnego samochodu do jazdy na codzień po mieście i okolicach. Nie za duży, nie za mały, rozmiary bardzo praktyczne na miasto, spala rozsądnie i zdecydowanie nie jest zawalidrogą. Mam wśrod znajomych kilku użytkowników i nawet Ci, co mają przedliftowe egzemplarze (tam mnie osobiście odstraszały materiały użyte do wykońćzenia wnętrza) są bardzo zadowoleni. Po obejrzeniu T-roc okazał się dla mamy za duży i odpadł. Drugi typ T-cross lub Taigo - jakkolwiek nic im nie dolegało, spodobały się mniej niż Arona, są droższe i mają krótszą gwarancję. Trzeci typ - Arona. Wszystko się spodobało (no może poza silnikiem). Po jeździe próbnej autem z 1.0 TSI DSG wiadomo już było, że trzeba wybrać 1.5 TSI. Niestety 1.0 TSI nie brzmi - jak się choć na chwilę go przyciśnie, to od ok 3000 RPM daje o sobie znać dźwięk trzycylindrowca. Do tego przy wyprzedaniu poza miastem jest wrażenie, że auto nie jedzie - najpierw sekunda zwłoki, potem coś szarpnie obiecując że będzie dobrze, a potem się okazuje że nie ma "pary", w zamian za to jest hałas. Ford Puma - wstępnie się spodobał, ale nie spodobało się zbyt ciemne wnętrze i gorsza widoczność z wnętrza. Odpadł. Jeep Avenger - wizualnie był faworytem. Odpadł, bo elektryk za drogi (ok. 190 000zł), a spalinowy za żadne pieniądze nie będzie miał skrzyni automatycznej. Yaris Cross. Wizualnie nie powalił ani nie odstraszył. Wnętrze jakkolwiek dobrze zmontowane, to materiały niezbyt miłe. Do tego z tyłu głowy obawa kradzieży (w Warszawie modele Toyoty po tym jak staną się popularne, to znikają z ulic hurtowo).
  8. Manx

    Golf 9

    skończą produkcję prawie wszystkiego co znamy i wszystkiego co ma jakiś sens. VW wycina Passata sedana, za parę lat zniknie Golf i Polo . Trzon oferty - out. Mistrzem w cięciu jest Ford, który już wyciął Mondeo, w tym roku skończą Fiestę, a w najbliższych latach również Focus. Trzon oferty out . Do wycięcia jeszcze na długo przed 2035 r. są wszystkie spalinowe auta segmentu A (już i tak niewiele zostało) i B, bo przy coraz wyższych wymogach co do standardowego wyposażenia, planowanych zaostrzeniach norm emisyjnych ich cena rośnie jak na drożdżach i ma coraz mniej ekonomicznego sensu ich zakup, a za mała skala sprzedaży nie ma sensu dla producenta. Niedawno szef skody miał powiedzieć, że obecna Fabia i Kamiq prawdopodobnie nie doczekają się następców. Co na rynku będzie potem? Zamiast segmentów A, B i C elektryczne crossovery z pogranicza segmentu B i C, po 200 000 zł za wersję podstawową. Zamiast klasy C i D gnioty typu ID.5 po 300 000 zł. Ceny będą tak absurdalne, że ludzie nie będą tego kupować, tylko wszyscy będą wynajmować.... albo jeździć spalinowymi. Była taki wizjoner, który kilkanaście lat temu wieszczył taki scenariusz ewolucji rynku motoryzacyjnego, sugerując że za kilkanaście lat (to było ok 2010, więc snuł wizje na ok. 2025) mało kto będzie właścicielem swojego auta, bo będziemy jeździć autami wynajętymi, tak jak jest z telefonami - wtedy pukałem się w głowę, że chyba typa pogrzało. Dziś widzę, że to jednak może nastąpić
  9. Manx

    Wysyłka zderzaka

    robiłem kiedyś taki manewr. Musiałem w jednym z aut wymienić zderzak, a tak się składało że jedyny w PL egzemplarz w kolorze miał gość w Rzeszowie. Do zderzaka została przyklejona power tape rama z listewek drewnianych, żeby trzymał kształt podczas przesyłki. Do tego nawalone foli bąbelkowej, tektur itp. Wszystko było wsadzone w wielkie pudło powstałe ze sklejenia kilku kartonów. Przesyłka tania nie była, ze względu na gabaryty, ale zderzak dojechał nienaruszony.
  10. Manx

    czy zalicze badania?

    Myślałem, że ten etap patologii OSKP już mamy za sobą...bo to że tak wyglądały przeglądy 10-15 la temu to wiem (znam nawet z pierwszej ręki przypadki przeglądów bez auta), ale tu mnie zaskoczyłeś, że to nadal tak jest. Jeśli chodzi o przeglądy to ja zaprowadzam swoje auto, żony, mojej mamy, teściów auta, czasem pomogę jakiemuś nie polskojęzycznemu znajomemu. Gdziekolwiek i czymkolwiek bym nie pojechał zawsze, niezależnie czy to diesel czy benzyna, czy 3 latek, czy 20-latek podręcznikowo sprawdzają, z testem amortyzatorów, z analizatorem spalin włącznie. Ile lat jeszcze musi minąć, żeby takie patologie wyginęły
  11. Dużo droższy od Macana - ponad 100 000 zł więcej niż za porównywalne osiągi i wyposażenie w Macanie. Na podstawowe Grecale z 300-konnym 2.0 R4 trzeba przelać salonowi 80 000 € tj. ok. 380 000 zł. Po dodaniu paru opcji cena zbliża się do 100 000 € i własnie tak wyceniony jest egzemplarz z parku prasowego polskiego importera Piękne auto i podobno bardzo udane... ale cena totalnie z sufitu.
  12. faktycznie jest ich ostatnio jakos więcej, ale to chyba dlatego, że wszystkie ciekawsze suv premium tej wielkośći zdrożały (mam na myśli odpowiedniki Audi, BMW, Mercedes, Lexus, Alfa Romeo) i Macan przestał być już irracjonalnie droższy.
  13. Ceny to totalnie powariowały. Tyle złota za auto z 1.2 pod maską Ja widziałem w salonie Skody Karoq za 150 k zł za silnikiem 1.0 i manualem. W weekend oglądałem test auta za ponad 400 000 zł - pod maską zaledwie 4-cylindrowe 2.0 300 KM (auto nazywa się maserati grecale, ale nawet tak zacna marka nie uzasadnia takiej ceny za taką konfigurację). W Alfie w sumie jedno jest dobre - te auta są już tak drogie, że mało kto je kupuje, dzięki czemu na wyprzedazy rocznika jest wybór, a można dostać solidny rabat (czytałem o 50-60k od cennika)
  14. Faktycznie jedne z ładniejszych wirtualnych zegarów, ale nic nie dorówna tym analogowym przed liftingiem . Niestety musimy się przyzwyczaić, że zaraz nigdzie nie będzie analogowych- zarówno moda jak i czasy cięcia kosztów wszędzie (przy stale drożejących autach ) zaraz do tego doprowadzą. Nie rozumiem jednego. Swego czasu zegary wirtualne były w wielu modelach w opcji, a standardem były analogowe. Mi to się logicznie nie składało, bo chiński wystandaryzowany wyświetlacz, to rozwiazanie tańśze. Po pierwsze jest tańszy w produkcji niż takie zegary analogowe, które składają się z pierdyliarda części, które wszystkie należy zaprojektować, wyprodukować, zmontować. Po drugie - jeden wyświetlacz wkładają do wielu modeli. Ja tego szaleństwa nie rozumiem - mam zegary wirtualne, bo auto już było tam skonfigurowane (sam z siebie nie dopłaciłbym za to 1500 zł) i szczerze mówiąc, przez 99% czasu korzystam z klasycznego widoku - okrągły prędkościomierz i obrotomierz (ten 1% to zaraz jak odebrałem auto i testowałem różne kombinacje). Wartość dodana może by i była przy korzystaniu z fabrycznej nawigacji... ale ze względu na opóźnienie z jakim wychodzą aktualizacje tych map i brak danych o natężeniu ruchu, nie korzystam z niej, bo nawigacja przez carplay jest bardziej użyteczna. Nonsens. Miałem wcześniej ten sam model auta z analogowymi i były IMO bardziej czytelne. Jeszcze a propos alfy - tymi przednimi światłami po lifcie w Stelvio i Giulii dali co pieca - są piękne. Niestety dali do pieca też z cenami - Stelvio 280 KM z napędem na 4 koła, to w cenniku 280 000 zł....to jak BMW X3 330i, Porsche Macan
  15. Nigdy osobiście nie korzystałem, ale wiem, że tak jest. Parę lat temu teściowa zrobiła awanturę, bo szczotki urwały w jej aucie antenę. W Myjni odpowiedzieli, że regulamin każe elementy wystające odkręcić, bo mogą zostać uszkodzone, a skoro tego nie zrobiła przed wjazdem, to sama wzięła na siebie ryzyko, że tak się stanie, toteż myjnia nie może za to odpowiadać.
  16. Manx

    Co to za auto?

    Sprzedawali to również w PL, ale bardzo krótko, więc można było nawet nie zauważyć, że coś takiego istniało, bo przemknęło jak kometa Sam samochód był produkowany krótko, a w PL w ofercie był z tego co kojarzę jeszcze krócej, bo to się zupełni nie sprzedawało. Pomysł był szalony: na podstawie brzydkiego Twingo zrobić roadstera z twardym dachem, który nie zachęcał do szybkiej jazdy, ale za to sporo palił. Znajoma miała takiego ok. 2010 r. Auto świetne w swojej absurdalności, tak jak niegdyś Micra C+C, tyle że jeszcze bardziej niszowe. Ma to szanse za kilkanaście kolejnych lat zostać oryginalnym youngtimerem.
  17. Moim zdaniem to, że trzeba dopłacić, to nie jest wytłumaczenie. Jakby tak było, że ludzie w ogóle nie chcą płacić za lakier, to by jeździły auta granatowe i czerwone. Gdzie biały jeszcze jest bez dopłaty? Jak tak patrze to zależnie od marki bezpłatnym kolorem jest granatowy zwykły lub zwykły czerwony, czyli generalnie kolory tak wstrętne, że zaakceptuje tylko kierownik floty w korpo, bo mu się w Excelu zgadza, a ma w nosie jak to wygląda. Za biały zwykły już prawie wszędzie dopłata 1000-1500 zł, za metaliki i perły (w tym białe metaliki, te wszystkie szaro- bure i perły) 2500-4000 zł. Mimo tego jak patrzę to nowe auta najczęssciej są w tych szaro-burych, które już wymagają dopłaty. Po wczorajszym poście wieczorem przyjrzałem się temu co stoi u mnie pod domem na parkingu. Na 20 aut: dwa białe, jeden czarny, jedno zwykłe czerwone, jedno srebrne, reszta szare-bure. Marki różne (premiumy i niepremiumy), róznej wielkosci (kilka aut miejskich, 3 kompakty, najwięcej SUVów , 2 coupe, po Lexusa segmentu E) , wiekowo najstarsze auto to może miec 10-12 lat. Prawidłowość ciekawa - wszystkie najdroższe auta, czy te najbardziej z jajem są szare-bure.
  18. Zgadzam się - ten kolor jest genialny (niedość że subiektywnie ładny, to jeszcze nawiązuje do Giulii GTAm). Alfa jest tym jednym z nielicznych wyjątków, gdzie można z czegoś wybrać. Jeep ma też całkiem przyzwoitą gamę kolorów do Renegade i Avengera. Niestety marki niemieckie niepremium (bo tam to już starają się jakoś bardziej) i ich pochodne, czy japońćzycy, mają ubogą gamę.
  19. To że jest tak smutno, to pokłosie tego jaka jest oferta producentów. Mam wrażenie, że wszyscy producenci systematycznie eliminują z gamy ciekawe kolory. Pamiętam jeszcze z 15-20 lat temu nawet w pospolitych markach nie słynących z finezji i polotu np. skodzie, VW, fiacie można było wybrać jakiś ciekawy kolor (pomarańcze, żółcie, jasna zieleń, jasne niebieskie). Dziś obraz nędzy i rozpaczy - czarny, biały, 3 odcienie szarości, dla odmiany jakiś czerwony - tak jest z większością modeli, którymi się interesowałem. Smutny to obraz. Parę lat temu miałem upatrzony konkretny kolor auta, które mi się podobało (Leon w kolorze jasnozielonym Lima green). Kiedy poszedłem do salonu by spisać zamówienie, okazało się że "Eee ee. Co to to nie - kolor niedostępny w nadwoziu kombi". OK - nawet się nie zmartwiłem, bo był inny który również mi się podobał i między nimi się wahałem - jasnoniebieski Alor blue "Eee ee. Co to to nie - kolor niedostępny dla aut do produkcji po przerwie letniej" - auto weszło w nowy rok modelowy i z gamy marki wyleciały wszystkie ciekawe kolory jakie wtedy mieli, więc majac w gamie "zwykły czerwony, dwa odcienie białego, 3 odcienie szarości i czarny z musu wybrałem biały. Ja widzę jeszcze drugi problem kolorystyczny w motoryzacji - wnętrza. Pomijając marki premium, to wnętrza są szaro czarne, tapicerka czarna. Są jeszcze bardzo nieliczne wyjątki, gdzie można zamówić tapicerkę i dół deski w beżu i to tyle. Chce się kolorów, to trzeba iść do Audi, BMW, Porsche. Parę lat temu prawie przekonałem człowieka z rodziny na zmianę auta, do którego ciągle dokładał. Zrobił tournee po salonach i pozostał przy ówczesnym aucie, które posiadał, bo w salonach kompaktowe suvy były tylko z czarnym wnętrzem.
  20. Manx

    Jak użytkować DSG

    Testujesz wytrzymałość skrzyni? Nie można tak robić, bo to najkrótsza droga do uszkodzenia skrzyni. Efekt taki jakbyś w manualu tocząc się do przodu wrzucił wsteczny i chciał jechać do tyłu. Poprawnie, to jakakolwiek operacja drążkiem jest zalecana tylko gdy samochód stoi i trzymasz go hamulcem - wtedy nic skrzyni nie zaszkodzi. (|Pomijam przypadek manualnej zmiany przełożeń + -, ale tego mało kto używa).
  21. Problem z odkręceniem może mieć różne oblicza. Jak z dużym wysiłkiem się uda, to jeszcze dobrze. Może się też zdarzyć, że przy próbie odkręcenia urwie się łeb śruby, a wtedy jest trochę roboty
  22. Czyli polski narodowy samochód będzie... no taki trochę chiński Partner choć to Chiny, to poważny (elektryki robią, są właścicielami Volvo) ... ale nadal nie wierzę, że ten projekt zakończy się sukcesem i cokolwiek na drogi wyjdzie.
  23. Niestety ten model z tym silnikiem, w takim wieku, to więcej problemów niż pożytku. Miałem GV z 2007 i poczułem ulgę jak pojechała i pewno hasa gdzieś po wschodniej Ukrainie. Moje auto też brało olej, też był problem z turbiną, który skończył się jej regeneracją. Oprócz tego auto miało notorycznie problemy z wyciekami oleju, problemy z zasyfioną odmą (sprawdź sobie odmę zanim zaczniesz cokolwiek robić, bo tu jest źródło wielu problemów), lejące wtryskiwacze. Też miałem dylemat co z tym dalej zrobić - silnik używany to zagadka, bo można trafić na gorszy albo niewiele lepszy i za chwilę mieć powtórkę z rozrywki. Remont jest drogi, ale jeśli dobrze zrobiony i będzie się pilnować serwisowania, to są duże szanse na parę lat spokoju. Ja finalnie auto sprzedałem, bo nie miałem czasu się bawić. Na zgubę tego samochodu działali użytkownicy - na niektórych rynkach wymiana oleju zalecana była co 2 lata lub 30 000 km.
  24. Wizualnie zmian niewiele, ale Stelvio moim zdaniem zyskało na wyglądzie. Swietnie wyglądają te nowe reflektory - trochę jak SZ, trochę jak Brera. Bardzo ładnie to się starzeje - już parę lat od premiery, a nadal wygląda świeżo.
  25. Manx

    Koniec Fiesty

    Jest mechaniczno-elektroniczna tj. mechaniczna, ale z elektrycznie sterowanymi sprzęgłami. Jak już takiego przetestujesz to powiedz czy lepiej po łukach jeździ od Cupry ośki gdzie masz zwykłą mechaniczną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.