Cześć,
jak na razie 3 razy zdarzyło mi się że silnik zaczynał na prawdę głośno pracować, na każdych obrotach, szczególnie przy mocno wciśniętym gazie.
Spalanie chwilowe przy tym gigantyczne, tak trochę jak przy wypalaniu DPF.
Myślałem że to coś w dolocie się rozszczelniło, ale po zgaszeniu i uruchomieniu już było ok. Potem zrobiło się tak znowu ale po strasznym korku więc wygląda to jak DPF, tyle że do tej pory inaczej to się objawiało i też nie miałem jak sprawdzić czy bez gaszenia samo przechodzi jeśli się dalej/szybciej pojedzie.
Jakieś pomysły?
ps: silnik jak w temacie, przebieg koło 125