Skocz do zawartości

kemosabe

użytkownik
  • Liczba zawartości

    962
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O kemosabe

  • Urodziny 26.06.1978

Profile Information

  • Płeć
    Male
  • Lokalizacja
    Katowice i okolice
  • Samochód
    Fabieda

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

kemosabe's Achievements

młodociany kierowca

młodociany kierowca (11/20)

80

Reputacja

  1. Jak jest lpg to wszyscy od razu skupiają się na nim. Tymczasem powód może być prozaiczny. Też spotkałem się z takim problemem w Astrze G. Odpalał raz lepiej raz gorzej. Z czasem częściej gorzej niż lepiej. Później pojawiły się szarpania przy jeździe na Pb (Na LPG jeździł jak trzeba). Okazało się że problemem były jakieś wężyki przy pompie paliwa. Po wymianie wężyków wszystko śmiga. Więc zerknij może czy pompa paliwa dobrze pracuje i w jakim stanie masz wężyki przy niej.
  2. Nie, no bez przesady. Mógłbym mówić o zmęczeniu jeżdżąc pod 200km/h. Między 110 a 140 dla mnie nie ma żadnej różnicy na dłuższej trasie. Stanąć co jakiś czas w długiej trasie i tak jest dobrze, bez względu na to jak szybko się jedzie - żeby chociaż kości rozprostować. Różnica 20km/h przy trasie, która trwa 10h to już spora odległość się robi. W każdym razie jeśli różnica prędkości gdzieś robi różnicę, to właśnie na autostradzie. Na drogach miejskich i międzymiastowych wystarczy jeden traktor, ciężarówka itp. i całe to gonienie się idzie w diabły. Jeśli chodzi o oszczędność paliwa to zgoda w 100 proc. Pomiędzy 100 a 140 jest już zauważalna. Jednak nie o paliwie tu mówimy tylko o czasie. Przeciętny samochód te 400km przejedzie bez tankowania tak czy tak. A co taki dystans i tak dobrze się zatrzymać, niezależnie od tego jak szybko się jedzie.
  3. Ja się bawię w to cały czas Zaniżanie komputera o 0,2 - 0,3l jest niezależne od dystrybutorów.
  4. Spalanie wg komputera w 1.0TSI 110KM w Fabii jest zaniżane o 0,2 - 0,3l/100km. (Dane z 35 tys. km).
  5. Moim zdaniem właśnie na autostradzie ta różnica prędkości robi różnicę w czasie, ponieważ autostradami zwykle pokonuje się duże odległości. Przy dystansie 30 km. to różnicy nie zrobi ale już przy 600 - 1000km te 30km/h różnicy znacznie skróci podróż. Bez sensu jest cisnąć drogami miejskimi i podmiejskimi. Tam faktycznie różnica czasowa będzie niewielka.
  6. Nie wiem, najpewniej żeby ktoś mógł na tym więcej zarobić. Takie tam luźne dywagacje na temat wynajmu samochodów i kontrowersji jakie ten temat wzbudza - zwłaszcza w kontekście różnych innych abonamentów, których nie zauważamy
  7. Dokładnie tak jest. Dlatego ja przerzuciłem się z filmów na dvd na netflixa (chociaż za wiele i tak nie oglądam) oraz ewentualnie kino (ostatnio kiepsko) Książek papierowych już dawno nie kupuję bo czytnik zabiera mniej miejsca i zbiera mniej kurzu a właśnie zastanawiam się nad wykupem Legimi. Z muzyką jest najprościej, gdyż zgrałem kiedyś płyty na DVD i miejsca nie zajmują. Generalnie jednak zawsze chodzi o to co się opłaca. Opłaca się wynająć dostęp do filmów, książek czy muzyki bo jest to wygodniejsze i względnie tanie. Na razie nie opłaca się wynająć samochodu bo lepiej mieć swój. Mechanizm jest jednak dokładnie taki sam, różnicą są tylko koszty i opłacalność. Jeśli opłacalność najmu się zwiększy to ludzie będę więcej wynajmować niż kupować.
  8. Dokładnie o to mi chodziło. Ubezpieczenie dla takich firm na preferencyjnych warunkach a jednocześnie podniesienie go dla indywidualnych klientów. Podejrzewam, że to najbardziej prawdopodobna droga jeśli miałoby dojść do masowego rozpropagowania najmu samochodów.
  9. Tyle że mechanizm najmu jest taki sam. Kwestia kwot jest różnicą jedynie i ona stanowi i zawsze stanowić będzie różnicę.
  10. Z tym "zawsze" nie byłbym taki pewien. Wystarczy podnieść koszty użytkowania prywatnego samochodu (chociażby ubezpieczenia) na tyle, że okaże się że najem może mieć sens. Wszystko kwestia regulacji i kasy. Nie sądzę żeby najem jakoś znacząco staniał - niestety prędzej znajdą sposób na zniechęcenie do korzystania z prywatnego auta. Chodzi mi o to, że nie ma co panikować że motoryzacja się kończy i w ogóle. Nie kończy się a zmienia. Nie raz już się w historii zmieniła i pewnie jeszcze nie raz zmieni. Ton tego filmu jest taki trochę "paniczny" - bym nawet powiedział: olaboga koniec motoryzacji a to nieprawda. Nawet jeśli masówka będzie elektryczna to takie V8 w klasyku zawsze będzie można sobie przecież kupić. Tyle że większość nie będzie tym jeździć a tylko ci, którzy naprawdę będą chcieli. Wypowiedź, żeby kupować 20-letnie auto i je doprowadzać do stanu idealnego bo później nic już nie będzie i trzeba nim będzie jeździć do końca życia? No bez przesady.
  11. Ja się z tym całkowicie zgadzam. Też nie jestem zwolennikiem wynajmowania czegokolwiek jeśli można to mieć na własność. Chodziło mi o to, żeby spojrzeć na to z takiej mniej emocjonalnej strony. Po cichu, po trochu ten najem wkracza w życie ludzi. Zaczyna się od drobnych spraw jak chociażby ten netflix czy spotify a później pójdzie coraz dalej. I nie widzę w tym nic złego do czasu do kiedy ktoś nie zabroni mieć czegoś na własność. A to, że własność z czasem stanie się pewnie jakimś dobrem luksusowym to raczej pewne. Widać to już po właśnie rynku nieruchomości (u nas może jeszcze nie tak bardzo, bo jednak wynajem jest drogi a kredyty w miarę tanie - ale pewnie będzie się to zmieniało) gdzie mieszkanie czy dom posiadany na własność coraz częściej staje się dobrem niejako luksusowym a najem jest dla tych, których z jakichś powodów nie stać na kredyt oraz tych, którzy przedkładają mobilność ponad własność. Na szczęście zanim dojdzie do tego w motoryzacji pewnie jeszcze trochę czasu upłynie, więc mnie ten problem dotyczyć raczej już nie będzie
  12. Bez przesady, na razie jeszcze nikt własności nie zabrania.
  13. A dlaczego nie miałbym porównywać? Przecież zjawisko jest to samo: wynajem. Też mija ci abonament i jak nie zapłacisz to zostajesz z niczym. Mógłbyś zamiast tego kupić film i mieć go na dysku czy tam dvd. Różnicą jest kwota wynajmu i tyle. A w takim razie gdzie jest granica? 20, 50, 100, 1000 zł.? Nie żebym był zwolennikiem wynajmu samochodów ale patrząc na zjawisko wynajmu jako takiego to ten sam mechanizm. Płacisz za coś i użytkujesz, przestajesz płacić i przestajesz użytkować.
  14. Ty nie musisz, ale wiele osób wynajmuje. Kredyt też trzeba dostać z banku a nie zmienia to faktu, że zjawisko istnieje i jakoś też nikt specjalnie go nie neguje. Ja też tak mam, że wolę jednak mieć muzykę w domu niż tylko wynajmowaną, jednak spotify itp. są coraz bardziej popularne i coraz więcej ludzi zdaje się tylko na nie. Z kupowania książek papierowych akurat już wyrosłem. Kasa wydana, książka raz przeczytana a później leży. Wolę e-booki - tyle że na czytniku a nie na świecącym monitorze. Znów odnosisz to do siebie a przecież takie czy inne abonamenty na tego typu serwisy ma coraz więcej osób. Tak, wynajem samochodu póki co się nie opłaca. Zgadzam się z tym. Pytanie jak długo tak będzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.