Skocz do zawartości

zejk

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 360
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez zejk

  1. Z jednej strony dobra konserwacja nie jest zła. Z drugiej strony jak patrzę na 20to letnie skóry w samochodach, to wciąż wyglądają dobrze. Jeśli nie użytkujesz wozu jak orangutan, to nie ma się czym przejmować. Bonusowe pytanie jest takie, czy to co masz na fotelach jest prawdziwą skórą - taką bydlęcą, naturalną, licową, dobrze wyprawioną. Aktualnie tworzywa dobrze udają naturalne skóry, a producenci w katalogu podają dumnie "skórzana tapicerka" ale gdzieś na końcu piszą, że to skóra ekologiczna czyli plastikowa. IMO pakować kosmetyki w plastik jest bez sensu.
  2. zejk

    Raptor, NextGenRaptor

    Tryb 4A z otwartym centralnym dyfrem. Przełączenie na 4H blokuje ten centralny dyfer czyli jest to pierwsza z trzech blokad. Pozostałe dwie są na obu osiach. Razem trzy. ZTCW blokady działają na prąd, ale 100% pewności nie mam. Tak na prawdę to nie ma znaczenia czy są napędzane pneumatycznie czy elektrycznie, to tylko kwestia czy przesuwkę porusza ciśnienie czy silniczek, sama blokada ma taką samą budowę i spina na sztywno.
  3. zejk

    Raptor, NextGenRaptor

    Tak, ma stały napęd - 4A. Do tego 2H do jazdy bokami i do niższego zużyci paliwa. 4H czyli z blokadą centralnego dyfra do jazdy po luźnym podłożu i 4L czyli z reduktorem. Do tego są dwie 100% blokady mostów czyli tylna i przednia. Nie ma żadnych LSD czy innych półśrodków. Dla mnie prawda, ale są tacy, którzy zamawiają teraz Raptory z dieslem, żeby jeździć taniej.
  4. Prawie trzy lata temu prowadziłem po raz pierwszy pickupa. To był aktualny model D-maxa. Najbardziej z tamtej jazdy zapamiętałem to uczucie, które przyszło po około godzinie jazdy: To jest wóz, który pasuje do mnie najbardziej! Tak właśnie było, wszystko mi pasowało, gabaryt, przestrzeń w środku, specyficzna i nienachalna toporność oraz coś, co można nazwać "redneck factor". To, co pozwala być trochę troglodytą, nie przejmować się krawężnikami czy móc bezkarnie ominąć kogoś poboczem. Oczywiście nie bez znaczenia są też możliwości takiego auta w trudniejszym terenie, to jak radzi sobie na bezdrożach i jak dobrze nadaje się do turystyki off-roadowej. Szybko zdecydowałem się na zakup pierwszego pickupa i właśnie minęło mi dwa i pół roku z D-maxem. W tym czasie intensywnie użytkowałem wóz - były dwie wyprawy na Bałkany, był rajd terenowy 1300km w 48h i wiele innych prób na piaskach i błotach. Poznałem też wiele osób z podobnymi zainteresowaniami i samochadami. Miałem okazję zobaczyć jak inne pickupy radzą sobie z bezdrożami i dowiedziałem się, że można lepiej, sprawniej i szybciej pokonywać szutry i błota. Zacząłem spokojnie układać sobie plan na zmianę wozu z Isuzu na Rangera Raptora. Oczywiście wtedy dostępny był tylko 213KM diesel więc bardzo mi się nie spieszyło. Jednak wszystko się zmieniło gdy Ford ogłosił, że nowy Ranger Raptor dostanie doładowane 3.0 V6 na pyszną benzynkę. Europejski pickup ostateczny. W warunkach zaostrzanych norm emisji i planowego zamordowania motoryzacji napędzanej węglowodorami to może być ostatnia szansa na wóz z takim silnikiem. Mimo, że na nasz region motor ma zdławiony potencjał i z australijskich 400KM zostało niecałe 300, to i tak serce mi przyspieszyło i plany też. Co prawda musiałem decyzję przetrawić i nie pobiegłem do salonu od razu w czerwcu tylko po wakacjach we wrześniu. Zamówiłem w ciemno, bez jazdy próbnej tylko na podstawie filmów na YT i zapomniałem. Przyszedł maj i odebrałem. Przez tydzień przejechałem prawie półtora tysiąca kilometrów i mam pierwsze wrażenia. Na zewnątrz. Jest nadmuchany ale proporcjonalny, trochę wygląda jak kłoda. Poprzednia generacja wygląda lżej i zwinniej, ale wiadomo, to jest subiektywne spojrzenie. Fejkowe wloty na masce i błotnikach - meh. Ogólnie za projekt daję 7 na 10 i nie wdaję się w dyskusję. Wnętrze. Jest bardzo dobrej jakości. Wszystko z czym mam kontakt jest przyjemne, miękkie i dobrze spasowane. Fotele wygodne, chociaż te w D-max są trochę lepsze. Na duży plus minimalna ilość piano black, które jest tylko na obramówkach nawiewów i ekranu. Ergonomia użytkowania jest bez zarzutu. Wzornictwo - mnie odpowiada. Kratki nawiewów mają estetyczny wzór, tak samo jak dekory z tworzywa. Całości dopełniają czerwono-pomarańczowe akcenty i napisy "Raptor". W tym wozie nie czuć użytkowego rodowodu. To jedyny tak cywilizowany pickup, gdzie czuję się jak w SUVie lub osobówce. Cisza przy każdej prędkości i to brzmienie silnika sprawiają, że podróże tym wozem są przyjemne. Mam pewność, że dobrze trafiłem i jest to duży upgrade względem Isuzu. Do tej pory znalazłem trzy rzeczy, które są do poprawy: 1. Brak programowalnej pamięci fotela. 2. Brak oświetlenia lusterek w daszkach przeciwsłonecznych. 3. Do schowka na okulary nie mieści się żadne etui, a okulary bez etui hałasują na nierównościach. Moja ocena 9.5 na 10. Jazda. To jest zupełnie inna planeta. To jedyny pickup, który jeździ jak SUV. Zawieszenie wybiera wszystko jak trzeba. Gorszej jakości połatane i dziurawe asfalty połyka bez stuków, hałasów i w pełnym komforcie. W jeździe autostradowej nie męczy siebie i pasażerów. Moc jest wystarczająca aby sprawnie przyspieszać w każdym zakresie prędkości. 150km/h na tempomacie jest zupełnie nie angażujące. Asystenci działają bez zarzutu. Na wszystkich drogach. Ładnie utrzymują wóz w pasie ruchu i dostosowują prędkość. Jazda w korkach i dohamowywanie jest wybitne i bardzo komfortowe, o klasę wyżej niż w VAGach. Jednak prawdziwą klasę Raptor pokazuje a szutrach i polnych drogach, gdzie przy prędkościach powyżej 70km/h zaczyna się jazda. Tutaj, gdzie konkurencja puchnie on dopiero się rozkręca. Ford jest znany z jakości prowadzenia, konstrukcji i strojenia zawieszeń, a połączenie tych kompetencji z wyczynowymi amortyzorami Foxa daje rewelacyjne efekty. To jest wyścigówka na bezdroża tak po prostu z pudełka. Konkurencji brak. Daję 10 na 10. Ekonomia. To jest duża chochla dziegciu w tej beczce miodu. Wóz pali dużo i dużo kosztuje. Najniższy wynik jaki wykręciłem to 10,5 l/100km na drodze wojewódzkiej z prędkościami przepisowymi. Autostradowo przy 140-150km/h na tempomacie - 17 l/100km. Średnio z 1000km 14,1 l/100km 20% miasto, 40% A+S i 40% krajowe, wojewódzkie i powiatowe. Oczywiście motor jeszcze się dociera i za dwa dni dostanie nowy olej i filtr. Na razie widać, że apetyt na paliwo sukcesywnie spada więc opory wewnętrzne maleją. Styl jazdy też na razie oszczędny, bez przekraczania 4krpm. Cena zakupu to aktualnie około 370kpln brutto i są rabaty lub dodatki w tej cenie. Ja dostałem rozszerzoną gwarancję (4 lata/120kkm) i akcesoria do wyboru za 6kpln. Ok, nie jestem rekinem negocjacji, ale we wrześniu 2022 stanowisko było sztywne: cennik albo drzwi wyjściowe. Moja ocena 7 na 10 - staram się obiektywizować, bo ja bardzo chciałem mieć ten wóz. Dodatkowo nie ma odpowiednika na naszym rynku, czegoś, z czym mógłby konkurować. Podsumowanie. Żaden pickup nie ma takiej mocy i potencjału, żeby zbliżyć się do nowego Rangera Raptora. Z pudełka ma 3 blokady, zapas mocy i bajeczne zawieszenie. Może inne pickupy będą lepsze w naprawdę ciężkim gnoju. Na pewno będą mogły pociągnąć większą przyczepę czy przewieźć więcej bloczków betonowych na budowę. Będą też oszczędniejsze. Jednak żaden nie da takiej radości na co dzień i nie zapewni takiego komfortu. Dla mnie jest to pickup ostateczny.
  5. zejk

    Golf 9

    Do czego to doszło, że dyskutujemy o kompakcie, który nie jest ze szczytu cennika, sporo brakuje z wyposażenia, a i tak kosztuje ponad 200kpln
  6. Trudno porównać instalację LPG do konserwacji podwozia. W pierwszym przypadku trzeba fizycznie zainstalować system zasilania innym paliwem, wierci się otwory w elementach osprzętu silnika. Samo paliwo też jest inne niż to, do którego silnik został zaprojektowany i wyprodukowany. To jest bardzo istotna ingerencja i ma się nijak do odkręcenia i przykręcenia elementów zawieszenia, układu wydechowego czy odpięcia i ponownego przypięcia kilku kostek w instalacji elektrycznej. Nikt nie będzie w stanie udowodnić, że takie czynności miały wpływ na nieprawidłową pracę na przykład układu napędowego. Żeby nie było, to ja rozumiem obawy właścicieli nowych samochodów - nikt nie chce problemów i w razie awarii wozu chce mieć szybko i sprawnie przeprowadzoną naprawę gwarancyjną bez przepychania się z ASO czy importerem, że taka konserwacja miała bądź nie miała wpływu na pracę silnika. Dlatego w okresie gwarancji nie ingerują w najmniejszym stopniu w samochód. Chcę jedynie wrzucić ten kamyczek do ogródka, że samochód to nie jest kapliczka wytworzona przez superkorporację w sterylnej fabryce. To jest przedmiot jak każdy inny, skomplikowany, składający się z wielu części, podzespołów i układów, ale nadal przedmiot, a nie obiekt czci.
  7. Rozwiewamy mity: W fabrykach samochodów nie pracują nadludzie. O ile wnętrza trudno poskładać ponownie tak, żeby nie było różnicy, ale to wynika głównie z zastosowanych spinek i właściwości użytych tworzyw, które się zwyczajnie wyrabiają. O tyle mechanika i to, co jest poza wnętrzem nie ma najmniejszego problemu. Poza tym miałem okazję rozbierać elementy nowych samochodów i notorycznie zdarzają się podwinięte uszczelki, krzywo zamontowane fartuchy i inne podobne kwiatki, które nie mają wpływu na pracę wozu jako całości, jednak powodują lekki niesmak, że jest to poskładane na "ch#$, tak zostaw". Jak chcesz mieć pewność, że nie utrącą ci gwarancji, to załatw sprawę pisemnie z ASO i będziesz spał spokojnie. Ja mam na prawdę pozytywne doświadczenia.
  8. Ogarnięte ASO bez problemu zrobi taką robotę - nie u siebie, ale zleci podwykonawcy. Wszystko bez utraty gwarancji. BTW to nie ma tu co czarować i wymyślać. Demontaż i montaż elementów to nie jest ingerencja mechaniczna - nie zmienia się nic z parametrów pracy zawieszenia, hamulców, silnika itp. Sam modyfikowałem nowy samochód i miałem na @ oficjalne stanowisko ASO poparte stanowiskiem importera, że ingerencja w dany układ powoduje wyłączenie gwarancji danego układu. Czyli jak wymieniłem zawieszenie, to utraciłem gwarancje na zawieszenie, którego już w aucie nie było - eureka. W okresie eksploatacji miałem też naprawy gwarancyjne i wszystko było elegancko. Przecież na logikę nie może być tak, że jak odkręcę i przykręcę tylną belkę zawieszenia to tracę gwarancję na układ napędowy
  9. Sorki, wprowadziłem w błąd. To było 3.6 i mnie się zakodowało, że to V6 a to V8 było - tak Wikipedia podaje.
  10. To już najlepiej na grupie pytaj. Znajomy miał w tej budzie V6 diesla i bardzo sobie chwalił. Zrobił mu softa, 5 lat i 160kkm śmigał bez żadnych problemów. Sprzedał rok temu i kupił następnego 5-cio latka i dalej zadowolony. Tylko on w teren nie jeździ, nawet turystycznie.
  11. Miałem ostatnio przyjemność gościć właściciela wraz z takim wozem. Chłop prowadzi aktywne życie, bo jest fotografem sportowym i motorsportowym. Dużo jeździ tras po całym kraju i Europie w sumie też. Zmienił na L322 z Forda Explorera. Docenia bardzo duży komfort podróżowania i to, że może podjechać bez problemu na plener przez łąki czy polne drogi. To co wymienił jako wady i zalety w rozmowie: Plusy: - Komfort jazdy z prędkościami autostradowymi - Pakowność - Zdolności terenowe - bardziej overlandingowe, bo w gnój się nie ładuje i nie zamierza - Bogate wyposażenie Minusy: - Koszty utrzymania - nie mówi o paliwie, bo wiadomo, że krowa musi wypić, ale o częściach i serwisie. Trzeba mieć dobry warsztat specjalizujący się w marce, żeby to ogarnąć. - Notorycznie niedziałające elementy wyposażenia elektrycznego - to jest brytol pełną gębą więc będzie się je$%^ł. Przy mnie resetował kompresor od pompowania zawieszenia, bo złapał błąd. Pogmerał i zaczęło działać. Trzeba dbać o akumulator, a najlepiej założyć drugi, bo spadki napięcia przy rozruchu wywalają niektóre podzespoły elektroniczne. - Części trzeba kupować w oryginale, bo zamienniki poddają się kilka razy szybciej. W sumie to trudno ocenić, czy to wada czy cecha. - Niedostępność niektórych części wnętrza. Miał połamaną obudowę sterowania fotela kierowcy. Cena używki w dobrym stanie to 1200 PLN. Jako bonus dodał, że bardzo dobrze działa grupa wsparcia L322 na FB. Bez zadęcia, kulturalnie i rzeczowo pomagają, radzą i podpowiadają. Mówił też, że Range Rovera kupuje się sercem i trzeba mieć do niego cierpliwość i głęboką kieszeń.
  12. Ironia niskich lotów Spróbuj znaleźć niezajechanego 15-to letniego busa. Małe auta sprzed 15 lat nie zapewniają wystarczającego bezpieczeństwa, na pewno mniejsze niż segment C czy D - to jest fakt a nie opinia. Ludzie z kategorii "młody dorosły" często podejmują nowe aktywności w życiu np. wyjeżdżają na studia do innego miasta. Podróżowanie małym autem na większe odległości nie jest ani bezpieczne ani specjalnie wygodne. Sam na studiach przeprowadzałem się 2 razy w roku, większy samochód ułatwia takie operacje. Mały samochód względem dużego ma tylko dwa plusy - łatwiej nim zaparkować i z reguły mniej pali. Na tym kończą się dobre strony małych aut. One są dla kogoś, kto potrzebuje w miejskich warunkach dojechać kilka km do pracy czy po zakupy. Młody człowiek z reguły jest bardziej aktywny i większy, bardziej uniwersalny samochód pozwala lepiej spełnić potrzeby. Dlatego właśnie poleciłem coś z segmentu C kombi lub nawet D. Mam też osobistą historię, bo mnie rodzice też kupili samochód po zdaniu PJ i był to Polonez, ale rozważane były też inne wozy w tym kombi zachodniej produkcji. Jak ja nie mogłem odżałować, że finansujący podjęli taką a nie inną decyzję. Pomijam już to, że psuło się to g#$%no za często, ale było tez dla mnie za mało pakowne. Wożenie roweru było kłopotem, przeprowadzki na 2 razy trzeba było kursować, na wakacje też zawsze z czegoś trzeba było rezygnować w bagażu.
  13. Dobrze gadasz. Też uważam, że małe samochody to zło dla młodych kierowców. Współczesny segment B czyli taki powiedzmy po 2015 to minimum minimorum. Najlepszy byłby segment C kombi albo D.
  14. zejk

    Radar ACC

    Tak, poczytałem już wczoraj do snu. Teraz muszę cierpliwie czekać aż testówka będzie dostępna w salonie. Byłem tam tydzień temu, to dopiero co ją wstawili. Nawet menu było jeszcze po angielsku, a auto czekało na rejestrację. Dobrze, że gdzieś te filmy krążą i jakaś skromna rozpoznawalność się buduje. Na tą chwilę nie jestem zainteresowany. Mam jeszcze 4 samochody zeskanowane i nie ruszone. Jakbyś jednak chciał coś do WK2, to już za tydzień będzie możliwość zamówienia bagażnika, a w maju lub czerwcu powinien być pół-zderzak zamiast dolnej dokładki oryginalnego i płyta na wyciągarkę chowana za zderzakiem.
  15. zejk

    Radar ACC

    W Isuzu mam ACC na bazie kamer. Miałem raz sytuację, że warunki mi wyłączyły system - jechałem centralnie pod silne popołudniowe słońce. Zdarzyło się też kilka razy zimą, że 2-3 minuty po uruchomieniu zimnego auta lekko zaparowały soczewki i też wywaliło błąd. Tak, też uważam, że za szybą przednią to najlepsze miejsce, tak obiektywnie. Co do zmian położenia tego ustrojstwa, to pewnie inżynierowie mają jakiś powód i chciałbym wierzyć, że nie chodzi o 1$ oszczędności na sztuce samochodu. Tylko z ASO Forda można w tej kwestii rozmawiać, co za chwilę uczynię. Oni mają dostęp do interfejsu samochodu "online" więc teoretycznie żadna ingerencja w sterowniki nie jest możliwa poprzez urządzenia firm trzecich poza siecią autoryzowanych warsztatów. Dziękuję za cenne wskazówki. Mogą być przydatne w rozmowach z ludźmi z ASO. Super, dzięki za sprawdzenie, za chwilę poczytam sobie, co tam OZI wypisują. Dzięki, nie sądziłem, że znasz moje produkty Uchwyt do relokacji musi iść w komplecie z płytą do wyciągarki. Od strony sprzętowej na pewno tańsze, zobaczymy co będzie. Systemy wizyjne też mają swoje ograniczenia.
  16. zejk

    Radar ACC

    Czołem. Pytanie jest natury ogólnej, chociaż wynika z jednego konkretnego przypadku, ale o tym za chwilę. Dotychczas spotkałem się z ACC opartymi o system wizyjny (kamery za przednią szybą w okolicy lusterka) lub radar umieszczony w przednim zderzaku. Właśnie o ten radar mi chodzi. Jest to urządzenie bardzo wrażliwe na specyficzną pogodę czyli mokry śnieg lub śnieg z deszczem. Wystarczy 1cm białego g@#$na i radar odmeldowuje się ze stanowiska. Dodatkowo we wszystkich samochodach z jakimi miałem styczność, był on umiejscowiony nisko nad ziemią, co czyni go podatnym na uszkodzenia. Pytania: 1. Czy jest jakiś powód, że montują go tak nisko? 2. Czy są jakieś obiektywne przeszkody przy przenoszeniu go wyżej? 3. Czy po przeniesieniu będzie potrzebna kalibracja tego urządzenia? Konkretny przypadek to Ford Ranger Raptor. Samochód nadający się do jazdy w terenie, może nie po bagnach, ale wyprawowo i turystycznie jak najbardziej. Radar w tym wozie oczywiście znajduje się w dolnej części zderzaka, co przy wykorzystaniu w terenie rodzi dużo większe ryzyko jego uszkodzenia niż w typowo drogowych samochodach. Ale to tylko mniejsza część problemu, bo jego pozycja koliduje z możliwością instalacji wyciągarki. Samochód wyprawowy bez wyciągarki to słaby pomysł. Jeśli jest tu ktoś z wiedzą i/lub doświadczeniem w temacie działania radaru i jego przenoszenia, proszę o wskazówki.
  17. Jak wybierałem 2 lata temu samochód i brałem pod uwagę Konę, to wraz z liftingiem weszły nowe kolory. Spodobał mi się "Dive in Jeju" Auto oczywiście do zamówienia, bo w podglądzie tego, co wtedy płynęło do EU lub było w planie produkcji nie było nawet jednej sztuki w takim kolorze. Sprzedawca dał jasno do zrozumienia, że tego typu fanaberii nikt na plac nie zamawia, bo się szybko nie sprzeda. Chodliwe są wszelkie szarości i ewentualnie czerwony lub bordowy. Tyle z info z salonu Hyundai. Finalnie zamówiłem T-Roc. W kolorze grafitowym "Indium Grey". Do tego samochodu po prostu nic innego z konfiguratora nie pasowało. Czerwień była płaska i bez wyrazu, złota kurkuma nie stroiła zupełnie z tą bryłą, flagowy niebieski dedykowany do R Lapiz Blue też do końca nie leżał więc ostatecznie wyszedł sleeper z wyglądu Jeśli chodzi ogólnie o wybór kolorów, to kilka marek ma fajne propozycje: 1. Swego czasu Mazda miała rewelacyjną czerwień i sporo tych aut jeździło. 2. Podobną czerwień do mazdy ma też Renault i na prawdę ładnie wygląda. 3. Kończąc kolor czerwony, najlepszą czerwień ma Alfa Romeo - Rosso Competizione. Tu faktycznie jest już sroga dopłata chyba około 10k. 4. Niebieski metalizowany w Kia bardzo ładnie wygląda, zarówno ten na Ceed i Sportage gdzie jest metalizowany, jak i na mniejszych modelach taki pastelowy. 5. Niebieski w Fordach też podobny do Kia 6. Nowa zieleń w Kia, która już tu była pokazana 7. Zieleń w Alfa Romeo też już wymieniana. 8. British Racing Green w Mini 9. Turkusowy "Makena" w małych VW Pewnie kilka innych ciekawych się jeszcze znajdzie, a że ludzie wybierają smutne szare i bure, to można powiedzieć jak w "Chłopaki nie płaczą" "Silnoręki, dowiedz się jacy ludzie i porozmawiaj z nimi"
  18. Tak, w urządzeniach z marketu legalizacja czy wzorcowanie w laboratorium faktycznie nie ma sensu. Niemniej w sprzęcie sensownym, czyli najtańszym, który do czegokolwiek się nadaje, na przykład LIMIT, takie pomiary na płytkach wzorcowych mają IMO uzasadnienie. Mając swoje doświadczenie produkcyjne i warsztatowe, gdzie nasze suwmiarki i kątomierze wykonują dziesiątki pomiarów na godzinę, mam takie spostrzeżenia jak powyżej. Oczywiście mnie normy zobowiązują do cyklicznego wzorcowania urządzeń pomiarowych w laboratorium oraz do częstego sprawdzania na płytkach wzorcowych - na początku każdej zmiany. To sprawdzanie pozwala szybko wychwycić urządzenie niesprawne.
  19. W temacie dokładności urządzeń pomiarowych dobrą metodą jest cykliczna legalizacja urządzenia pomiarowego. Nie jest tu istotne czy suwmiarka jest cyfrowa czy analogowa. Może ta legalizacja dla domowego/warsztatowego użytkownika to trochę za dużo względem oczekiwań, jednak sprawdza się zwykłe referowanie na płytkach wzorcowych. Jeśli oczekuje się pewności i dokładności pomiarów to warto się w takie płytki wyposażyć i po prostu przed rozpoczęciem pomiarów sprawdzić, co wskaże suwmiarka na płytce wzorcowej i jaka jest odchyłka.
  20. Nie pomyliłem. Mam jedno i drugie urządzenie i wiem czym się różnią. Wtedy akurat pod ręką miałem wkrętarkę, a zakrętarka była w innej lokalizacji. Majster miał urządzenie do lekkich prac, zabudowy, ścianki z profili, płyty GK. Nic dziwnego, że nie dał rady.
  21. Dobrej wkrętarki nie używałeś. Ja majstrowi na remoncie swoją pożyczyłem, bo jego nie dawała rady legarów skręcić - wkręt 240x6. Tak się zdziwił, że go później nadgarstek bolał. Sprzęt Milwaukee 18V.
  22. No cóż, nie są to samochody dla każdego, jednak postęp w komforcie względem tego, co było w ofercie 10-15 lat temu jest znaczący w dziedzinie komfortu i systemów wspomagania. Może mentalnie trzeba być rolnikiem albo człowiekiem "dobrej roboty", żeby takie auto się sprawdziło. W naszych warunkach taki pickup to albo, jak pisałeś, auto do pracy, albo samochód lifestylowy ze wszystkimi konsekwencjami tego. Dodatkowo są to bardzo wszechstronne auta - można jechać na zakupy, do pracy, można przewieźć lodówkę bez kombinacji. Można też pojechać na wakacje w formie dostępnej tylko dla aut terenowych. Nadmienię też, że polecałeś jako alternatywę blaszaki, czyli też auta do pracy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.