Skocz do zawartości

Luke16

użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 883
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Luke16

  1. A ja lubię takie auta, zrobi się silnik i będzie dalej latać. Sam jak zaczynałem firmę kupiłem Seicento z przebiegiem 300 tys km za czapkę śliwek, pił nie litr na tysiąc a litr na sto kilometrów, wstawiło się nowe pierścienie, panewki, głowica do regeneracji i auto miałem do 400 tys km, na bloku były jeszcze ślady od honowania. Kupił to znajomy i jeździł jeszcze dwa lata aż karoseria padła. Oddał na złom. Ogólnie 1.4 8v fiata to bardzo dobry silnik.
  2. Oni dzwonili i data w mObywatel była z datą kiedy odbierała. U mnie minął kolejny dzień bez rejestracji...
  3. Ale starszy człowiek o tym kompletnie nie wiedział i ludzie koczowali całe noce pod wydziałem. Byłem widziałem na własne oczy 8.30 otwarcie, 8.45 brak numerków. Ja też znajomemu zgubili mały brief... Po tygodniu awantury znalazł się... Koleżanka rejestrowała miesiąc temu auto krajowe, czekała 3 tygodnie. Jeździła do pracy rodziców autem bo jej nie miało tablic...
  4. Jeżeli masz auto zarejestrowane w Polsce to i owszem. Ja mam sprowadzone, czyli tablic nie mam i czekam dalej mimo że auto już powinno mieć LPG założone i zarabiać pieniądze.
  5. Jako ciekawostka, wróciłem ze szkolenia, minął już ponad tydzień odkąd wrzuciłem do "kosza na śmieci" dokumenty i nadal jestem bez samochodu. Ok ja to ja mam jeszcze kilka innych, ale dowiedziałem się że średnio rejestracja trwa około 2-3 tygodnie. Czyli w skrócie oddaje się tablice i zostaje się bez auta na ten czas i nawet kołem przed bramę formalnie nie można wyjechać... A jeżeli ktoś ma tylko to jedno auto i musi nim jeździć do pracy co wtedy? Dla mnie to chore no i dodatkowo czas na przerejestrowanie 30 dni...
  6. I dzięki temu będą wyższe ceny za części zamienne używane... U nas jest firma która sprowadza w głównej mierze francuskie auta angliki na części, ciekawe o ile skoczą ceny części do góry... I jeszcze jedno mamy jedno auto po przekładce przed pierwszą rejestracją i żadnego wpisu w DR nie ma...
  7. To opowiem historię która zaczęła się miesiąc temu. Mojemu szwagrowi padła maglownica. Z racji tego że ma swojego mechanika pojechał na wymianę. Magiel kupiony po regeneracji z solidnego sklepu. Po około dwóch tygodniach zaczęło coś mu stukać w zawieszeniu. Robiło się to co raz głośniejsze (remont zawieszenia kompletnego robił mu mój brachol pół roku temu). Brachol na razie zmienił branże i wysłałem szwagra do mojego znajomego. Ten po podniesieniu auta złapał się za głowę. Maglownica do zmiany cała obrzygana olejem ponieważ poprzedni mechanik nie założył śruby zabezpieczającej gdzie łączy się kolumna z maglem. Wcześniej szwagier z narzeczoną byli w górach. Tamten nie wypuścił już szwagra tym autem dalej bo jest to zagrożenie życia i zdrowia. Dodatkowo nie dokręcił poduszki od skrzyni biegów. Po telefonie i kilku nie cenzuralnych słowach tamten mechanik zadeklarował się pokryć koszty naprawy całej maglownicy... Kurcze jak można być tak nieodpowiedzialnym człowiekiem? Ale u mojego mechanika ostatnio facet przyjechał na zmianę rozrządu. I nie było by w tym nic nadzwyczajnego ale karteczka była z przed 3ch lat o wymianie czyli 2018r, rok na rolkach i pompie wody wskazywał rok 2010...
  8. Zgadza się. Tylko komisy coś takiego miały. Mówisz że oficjalnie antydatujesz rządowy dokument? W którym WK takie asy? Pabianice Jeżeli tak to teraz działa to ok, kiedyś startowała na drugi dzień
  9. Właśnie nie. Od razu wyświetla go w cepiku a kwity mimo że jedziesz w inny dzień podpisujesz z datą rejestracji czyli np z dniem wczorajszym
  10. Właśnie to mnie najbardziej interesuje, wydział też wydaje mi się że leci w kulki, ponieważ odbiór powinien być z datą odebrania tablic i kwitów, a nie z datą rejestracji. Przecież nikt nie koczuje pod wydziałem
  11. Jadę akurat na szkolenie, a kwity w WK leżą już praktycznie tydzień... Liczyłem że dzisiaj będą, no niestety... Jutro i pojutrze mnie nie będzie. Gdyby WK robił datę odbioru tablic i kwitów w dzień odbioru to pewnie nie pytałbym, niestety data jest z dniem rejestracji... Kiedyś zdążyłem 5 minut przed zamknięciem i od razu pognałem do ubezpieczyciela, teraz mogę mieć problem... Wiadomo przed covidem od razu się rejestrowało, gnało się do cuku wykupić polisę i tyle teraz wrzucasz do kosza na śmieci i czekasz kiedy zarejestrują...
  12. Kupiłem nie dawno auto w DE. U nas w Wydziale Komunikacji, jest taka historia że komplet opłaconych dokumentów wrzuca się do kosza na śmieci umieszczonego przed budynkiem (bardzo bezpieczne rozwiązanie ). Kiedy zarejestrują dzwonią po odbiór dokumentów. Najczęściej 15 minut przed zamknięciem WK. Wiadomo takie auto nie ma OC, a kwity podpisuje się z datą kiedy oni go zarejestrowali. Czy UFG może się doczepić że auto nie miało OC przez jeden dzień?
  13. Automat w Renault jest pancerny ale baaardzo mułowaty. 1.5 w życiu bym nie kupił po przejściach mojego znajomego. Ogólnie żadnego diesla bym nie kupił xD chociaż znam dwa 1.9 dCi który przejechał bezproblemowo prawie 500 tys km i 1.5 dCi z 380 tys km ale zaczyna obecnie żyć swoim życiem
  14. Ale zobacz 15nasto letnie auto i przebieg 100 tys km Oj mentalnie i nowe auto to mi nigdy nie przejdzie Ci moi znajomi od Lanosa i Matiza mimo że nadal ich na nówkę stać. On jeździ starym Volvo V70 z 2003r ona alfą 147 z 2005r I o to w tym wszystkim chodzi. Każdy żyje po swojemu i osobiście na temat nowek zadania nie zmienię. I powiem szczerze że mając nówkę każdą ryske czy wgniotke bym źle przeżył... Nie wiem może jak kiedyś zmienię zawód na mniej śmierdzący i będę starszy lub też wymuszą to na nas, nówkę kupię, obecnie dla mnie jest to bezsensowne.
  15. A myślisz że nie jeździłem nowymi? Jakoś zbytnich różnic nie odczułem... Mam wujka który kupuje nówki i tłucze je po 15 lat. Ale robi rocznie po 6 tyś km. Ja robię 60 tys km rocznie. Nie wyobrażam sobie że na auto wydaje np 60 tys zł a za 3 - 4 lata biorę za nie max 30... Jeżeli jeździłbym jak wspomniany wujo. Czemu nie? W moim przypadku jest to totalnie nieopłacalne.
  16. Może to zabrzmi śmiesznie ale nie kupię nowego auta mimo że spokojnie byłoby mnie na nie stać. Prędzej kupię jakieś gdzieś mieszkanie, czy działkę niż nowe auto znam trochę ludzi i znam obecnie byłego geodetę. Stać było go na nowe auto ale nie, jeździł jeszcze do 2019r Lanosem a jego małżonka z kuratorium Matizem do 2018r. Woleli zainwestować w dom, mieszkanie dla dzieci czy grunty, ewentualnie fajne wakacje niż w auto. I to jest właśnie najśmieszniejsze z tego wszystkiego, nowy piękny dom z pięknym garażem otwartym i ogrodem a na podjeździe Lanos i Matiz.
  17. Nie lubię marnotrawić pieniędzy na kawałek blachy, który przedstawia taką wartość że hoho. Ja mogę jeździć autem za 1000zl, ale mieszkać jak najlepiej i do tego dążyłem.
  18. Mnie formalnie też na to stać tylko nie wyobrażam sobie straty wartości takiego auta gdzie robię rocznie po około 60 tys km. Jeżeli kupuje auta z banalnymi silnikami to praktycznie się one nie psują, dodatkowo po powiedzmy dwóch latach biorę te same pieniądze. Clio II którym obecnie jeżdżę w moim zawodzie od października zarobiła mi na czysto 3500zl po odliczeniu serwisu... Dałem za nią 500euro. I z racji tego że okazuje się że jest ciut za mała kupiłem w DE Kangoo 1.6 a wczoraj już ja praktycznie sprzedałem za 6500zl. Ale każdy robi jak uważa. Ja nie mam alternatywy z nowych aut z bezproblemową obsługą LPG.... Dodatkowo lubię jak w razie w każdy mi auto naprawi za czapkę śliwek. A jako ciekawostka mi się auta bardzo szybko nudzą. Najdłużej miałem Dustera bo ponad 2 lata i gdyby nie zakup domu pewnie jeździłbym nim dalej.
  19. Dlatego jeszcze jak są dostępne, jeżdżę autami które te silniki mają banalne. Czy to był Duster z 1.6 K4M czy jakieś Megane 1.6 lub laguna 2.0T. Czy nawet w takim Tipo 1.4. Stare pancerne jednostki lubiące się z LPG. I tłukę takie auta póki mi się nie znudzi.
  20. Brachol ma lagunę II 2.0T którą zrobił 50 tys km, na liczniku ponad 300 tys km zero problemów. A kupiona była jako praktycznie totalny wrak. Zrobiona i śmiga.
  21. Na moim przykładzie mnie to po prostu denerwuje. Auto za 5 czy 10 tys zł nie może mieć żadnej rysy czy wgniotki, w skrócie wymagania jak do nowego za czapkę śliwek
  22. W każdym bądź razie po przeczytaniu troszkę opinii szwagier bierze jednak Scenica w wersji Grand z albo 2.0 albo 2.0T
  23. U mnie szyba która była tak naprawdę jedynym problemem który przez 40 tys km wystąpił w Scenicu okazał się trafiony kabel w owej kostce. Tzw bajpasa zrobiłem łącznie z demontażem fotela w trochę ponad godzinę, a nigdy wcześniej tego nie robiłem...
  24. Tylko że ja założyłem temat na grupie Opla i skończyło się że jednak Opla nie polecają xD Szwagier przeczytawszy tu i ówdzie jednak zdecyduje się na Scenica w wersji Grand i to będzie najlepsze rozwiązanie. Tym bardziej że Renault znam na pamięć + mam Clipa. Jak to powiedział przełamie się do tych zegarów
  25. No u mnie też oprócz szyby z tyłu. Ogólnie jeżdżę renault od x lat pracując w terenie jako weterynarz i nigdy nie miałem problemów z elektryką. W rodzinie też same Renault i raz był problem z laguną II bo ogólnie przestał żyć. Jak się okazało kuna kable przegryzła...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.