tabrist
nowicjusz-
Liczba zawartości
7 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Zawartość dodana przez tabrist
-
na chwile obecną nic nie zostało wymienione bo wszystko ustało, czeka na jak długo moduł jest już przygotowany do wymiany, trasa zrobiona bez żadnych problemów, autonaprawa jakaś się zrobiła
-
Panowie, Z przykrością stwierdzam że zaczyna się od nowa . W niedziele trochę nim pojeździłem i aż nie mogłem uwierzyć że już wszystko ok. Potem w poniedziałek stał i dzisiaj do 21 stał. O 21 zrobiłem nim ok 8.4km i 3 razy było odczuwalne coś takiego co mógł bym porównać do roweru w którym na zębatce przeskoczyło jedno oczko, inaczej mówiąc szarpnęło (chodź jest to też możliwość wspaniale prostej i równej drogi). Potem około godziny auto stało na parkingu w centrum handlowym. Po godzinie wsiadłem w drogę powrotną i przy wyjeździe z parkingu straciło moc. Poczułem że w ogóle nie przyśpiesza i nie ma mocy, wcisnąłem mu gaz do dechy ale nic nie pomogło, mimo tego ciągle zwalniał, coś w rodzaju jak by hamował silnikiem. Prawie stanął, ja puściłem gaz i zapaliły się kontroli. Odpalił i pojechał dalej, potem raz na światłach jeszcze zgasł, ale tak samo odpalił i pojechał, z tym że już na światłach mu trochę gazowałem. Jakieś sugestie co do wyżej opisanych objawów ? potrzebne mi jest jeszcze zrobić nim tracę 160km i w punkcie docelowym odstawiam go do mechanika
-
30 min jazdy i nic, jedyne co to na początku gasł troszkę przez pierwsze 5min ale podobno w Fiatach to standard na zimnym silniku. Jutro postaram się w ciągu dnia coś przejechać i zobaczymy czy będzie gasł. Ciekawi mnie tylko czemu wciśnięcie gazu do dechy mogło mu pomóc w odpaleniu po tym jak sam z siebie gasł i w trakcie jazdy, jak zgasł, kontroli się nie zapaliły ale czułem że już nie żyje, wtedy gaz do dechy i zazwyczaj odpalał. Może dzisiaj się bał zgasnąć bo miałem ze sobą szmatę z lodem żeby go chłodzić co nie zmienia faktu że jak po tych 30min jazdy chciałem dotknąć ten moduł to parzył w łapę ostro, chociaż jak podczas pracy to chyba ma do tego prawo, prawda ? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ A jak byście skomentowali uszkodzenie czujnika położenia wału korbowego, jest to możliwe ? i czy w ogóle takie coś posiadam ( na zdjęciach ) bo jak się przyglądałem to nie było go widać, ewentualnie jakieś wskazówki ?
-
Test mokrej szmaty mi się podoba, postaram się jakoś dynamicznie schodzić to urządzonko, powiedzcie mi tylko dla pewności, chodzi o ten moduł na zdjęciu. Styki, brzmi groźniej i jak rozumiem samemu mała możliwość naprawy, generalnie zalecana wymiana ?
-
Kraków, i tak jak w pierwszym poście, jeżeli byście mieli kogoś w Krakowie komu można by zaufać że nie naciągnie i zna się na tym typie to był bym wdzięczny ps. co ciekawe jak byłem zrobić zdjęcia to włączyłem go i przez 20min bez problemowo chodził, na luzie i gazowany był tylko troszkę na początku, a potem bezproblemowo, aż się zdziwiłem. W nocy sprawdzę i gdzieś się nim przejadę bo może problem sam się naprawił ale zaczyna się dopiero jak jadę zobaczymy
-
http://sprzedajemy.pl/aparat-zaplonowy-fiat-uno-1-4,1795571 takie coś na pewno mam, niecały rok temu miałem z nim ciekawą przygodę. Objawy podobne, w pewnym momencie auto stanęło i koniec. Stałem na poboczu z otwartą maską i nagle podjechał jakiś "mechanik" i zaoferował pomoc, pogmyrał pogmyrał i uznał że to właśnie to. Pojechał do sklepu kupił nowy (co jest w 99% wątpliwe, aczkolwiek nie wiem skąd miał, chociaż starego nie odzyskałem, powiedział że w sklepie zostawił) i niby wymieniony. Jeżeli chodzi o zdjęcia to zaraz skocze i zrobie. Wtrysk czy gaziak, hmm nie do końca jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie. Google na hasło wtrysk fiat uno daje coś takiego wtrysk paliwa z przepustnicą Fiat Uno... i coś takiego mam, ale za 30min powinienem wrócić już ze zdjęciami i pokaże co i jak. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Byłem i sprawdziłem, dodaje zdjęcia ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Jakaś lipa z tymi załącznikami, daje link do google picas z albumem zdjęć jakie zrobiłem album zdjęc
-
Witam, Jestem (szczęśliwym) posiadaczem fiatu UNO P. 999,00cm3 45KM i niestety jest z nim problem który zmusił go do przerwy w działaniu. Mianowicie, odpali ok, przejedzie czasem kilometr, czasem 2 (nie więcej) i gaśnie, jak jedę i nie muszę stawać to gaz do dechy i na chwile odpali. Jak stoje to tak samo gaz do dechy i kręce gdzie po 1 razie, czasem 2 odpali, warknie przejedzie max 100m tyle żebym mógł gdzies na parking się schować i gaśnie. Kręci bez problemu, czasem odpali i przejedzie kolejne 100m ale rzadko. Ciekawe jest to że jak postoi jakiś czas (zazwyczaj dawałem mu ok godziny do 2) zalapi i od nowa zabawa. Do chwili obecnej były 2 opinie mechaników, pierwszy który widział auto powiedział że albo silnik krokowy, albo jakaś sonda przy paliwi (dokłanie nie pamiętam bo było to jakiś czas temu a osobiście to nie mój fach, pamiętam opis że auto dostaje paliwo, nie zużywa go i się zalewa, dlatego po wciśnięci gazu do dechy wypluje go czarnym dymem i pojedzie dalej). Obie rzeczy zostały uznane za uszkodzone ze względu na to że po odpięciu nie było żadnej reakcji czyli można zakładać że nie działąją. Opinia nr 2 od osoby z autoryzowanego serwisu który słyszał tylko niepełny opis problemu uznał że to czujnik położenia wału i dokończył opis. Wymiana w serwisie 250zł, samemu 70zł tylko za część. Jakie jest wasze zdanie na ten temat ? czy mogli byście coś doradzić bo cena 250zł będzie jednoznaczna ze złomowaniem go . Ewentualnie czy mogli byście kogoś polecić z Krakowa kto faktycznie by był dobry w problemach z Unciakami.