Skocz do zawartości

karolKK

użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 038
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Zawartość dodana przez karolKK

  1. > Co Cię pchnęło w takie wrażenie? > mar00ha nie masz innych problemow? Stwarza Ci problem wcisniecie guzika?
  2. Odnoszę wrażenie,że gdyby Ci nie wyłączyli to byś założył wątek pt. Czemu ASO NIE wyłącza klimy.
  3. W tym budzecie to tylko Punto będzie pewnym (w miarę) zakupem. Reszta to Niemce w większości i większości zatem przytorgane zza Odry.
  4. karolKK

    Kia Rio opinie

    > Komfort? Zapomnij, jak zakupisz szukaj kręgarz i masażystki Ale Ty w ogóle zaglądałeś w ogłoszenie z linku? Tam jest stare RIO za 5200zł, nie nowe za 40kpln. To czego Ty wymagasz?
  5. karolKK

    Kia Rio opinie

    > Materiały kiepskie, fotel tragiczny, zawieszenie jak w starym Lanosie. Silnik słabowity i głośny, > na trasie spalił pół litra mniej od mojej dwulitrówki Powyżej 100 ten 1.4 już ma wysokie > obroty. Taka cena nie jest przypadkiem. Może jeszcze ma drewniane klocki hamulcowe? Nie przesadzasz z tym hejtingiem? EDYTUJĘ, byś zrozumiał, że mowa o aucie za 5kpln. W tych pieniądzach, to najważniejsze, by było sprawne. Kwestia spalania, czy komfortu, a już w ogóle mocy silnika to naprawdę postawa roszczeniowa za te pieniądze.
  6. > Zajrzyj do Service Manual swojego samochodu, zapewne masz tam instrukcję wymiany klockow, w tym > punkty smarowania. Honda, Toyota nie podaje tam żadnego smarowania. I tejże instrukcji się > trzymaj, anie czyjegoś widzimisię, bo z hamulcami nie ma żartów. Pasta ATE przeciwko piszczeniu hamulców jest przeze mnie stosowana w 11 już samochodzie. Klocek potrafi delikatnie drżeć w jarzmie i to niewinne drżenie przekształca się z czasem (zwłaszcza po nagrzaniu mocnym) w pisk. Nawet bez dotykania pedału hamulca.
  7. > oo naklejki na szybe to bym nie przyjął nie uznaje zadnych naklejek na samochodach > jakbym kupowal nowy samochod i salon by mi nakleil swoja reklamę albo nie daj Boże by mi dał ramki > z reklama salonu - to bym zaraz dym zrobił Co do ramek to się nie zgodzę. Często ramki są z logo producenta auta i wyglądają bardzo fajnie na aucie. Do tego są gratis chociażby jak wymieniasz olej. Przełknę tą nazwę dealera i nr telefonu. Z resztą przyznam szczerze, ze parę razy jak potrzebowałem z ASO to szybciej wyszedłem przed dom na podjazd i spisałem numer z ramki szybciej , niż by trwało odpalenie kompa i szukanie w gogole
  8. > Jeden, z którego usług kiedyś korzystałem (i byłem zafascynowany jakością lakierowania, ale to > jedynie grill był do fiacika ) oszacował to tak: lekkie klepnięcie, delikatna szpachla, kolor > miejscowo i bezbarwny na cały błotnik = 350zł. > Zastanawiam się jedynie, czy np. za kilka lat ta naprawa nie odbije mi się czkawką np. w postaci > łuszczącego się klaru albo innej zarazy... > Żeby nie było gorzej, niż jest > Zerkałem i niby pasuje, ale nawet do mojego bolidu były wersje z i bez migacza w błotniku Masz AC? To w czym problem? Oddajesz do Suzuki, dajesz upoważnienie na warsztat, wracasz za tydzień i po bólu. Ja naprawdę nie wiem z czego robisz problem...
  9. > Skoda > cena przekroczona o 2kpln tyle, ze bagażnik za mały
  10. > to znajdź mi nowe auto spełniające wymagania: > - cena max 50k > - skrzynia automat lub zautomatyzowana > - małolitrażowy, oszczędny silnik > - tempomat > - wielkość klasa B+ lub C (kompakt), przyzwoity bagażnik > - podłokietnik przedni, podgrzewane fotele i bluetooth na liście opcji > Jak ktoś mi znajdzie takie auto to pojutrze idę tam z moimi pieniędzmi. Z takimi wymaganiami wobec klasy b+ to rzeczywiście jesteś zmuszony czekać. Nie mają tego na stocku, bo zwyczajnie nikt nie bierze tak wyposażonych wersji, gdyż w tej cenie masz już kompakty, gdzie prócz automatu masz resztę w podstawie.
  11. > nie ma. idziesz np. w maju do salonu i zamawiasz. mówisz, że chcesz na listopad, bo leasing > obecnego Ci się kończy. konniec operacji. Oj to naprawdę jesteś przewidujący. Zwłaszcza jak za pół roku nie będziesz już prowadził firmy albo nie będzie Cię stać na leasing. Miałem 3 auta w leasingu i miałem lepsze rzeczy do roboty, niż myślenie pół roku naprzód, ze mi się leasing kończy. To nie PRL, by się nad takimi rzeczami zastanawiać. Place są zawalone samochodami. > a niezwłaszcza nowy? żeby stał? Zwłaszcza nowy. Jak ktoś inwestuje w nowe auto to raczej nie na przebiegi rzędu 500km miesięcznie. Bo tyle to można 10 latkiem śmigać, za ułamek ceny nowego. > nie jest problemem okres oczekiwania, a niedotrzymanie wcześniejszej deklaracji. > no 5% wartości. wielkie halo. wielkie nie ale halo.
  12. > na stocku żadna marka nie ma aut które spełnia moje wymagania a co to za wymagania dla tej klasy auta?
  13. > Jak nie masz ciśnienia to w czym problem, a jak ktoś chce czekać to nie Twoja sprawa. Ja sam bym > tyle chyba nie chciał czekać. Ja nie wiem czy w przypadku zakupu auta nie ma ciśnienia. Samochód, zwłaszcza nowy kupuje się po to, by nim jeździć. Gdyby ktoś zamawiał auto nietypowe, według bardzo oryginalnej specyfikacji wyposażenia to rozumiem. Ale 301 to typowe toczydło do jazdy. I na takie coś klient ma czekać od czerwca do listopada? Że nie wspomnę, że 2500zł zamroził....
  14. Zawsze podziwiałem ludzi, którzy kupując nowe auto chcą za nim czekać po 3-6 miesięcy. Do tego Peugeot 301 nie jest jakimś autem typu Premium, gdzie można taki okres oczekiwania wytłumaczyć np. fanaberiami właściciela, bo zamówił sobie złote klamki. Przy tej klasie auta bym zwyczajnie brał to, co na stocku mają, najbardziej zbliżone do moich oczekiwań.
  15. statystyczny Polak to autostradą jedzie ze 2 razy w roku, może 3. Nie mam problemu z tym, że postoję wówczas na bramce z 15min, zwłaszcza że jak jadę na wakacje to ostatnia rzecz, której mi trzeba to siedzieć jak na gwoździach i patrzeć na zegarek obgryzając paznokcie. Tego mam dość cały rok. Miałbym za to problem, gdyby inne rozwiązanie, któe chcą wprowadzić wyszło drożej.
  16. > Dłuugo szukałem swojego mechanika. Teraz mam takiego, który naprawia mi wszystkie moje auta, a > często zmieniam, i robi to w garażu prywatnym, po godzinach. Ojej, tak to napisałeś, że aż łzy na oczy mi się cisną. Normalnie ostatni samuraj. > Jest najsolidniejszą firmą z jaką się spotkałem. Bierze tylko jeden samochód od klienta na raz, A jak ma wziąć dwa skoro zapewne jest sam w warsztacie? nie > zabiera się za kolejną robotę jak nie skończy Twojego, jak trzeba zrobić coś dodatkowo, to > dzwoni i pyta, Uwierz mi, że dzwoni w swoim interesie, nie Twoim. Więcej roboty to więcej kasy - to raz. Dwa, że jak się porządzi i sam coś wymieni, to jest ryzyko, że mu odmówisz zapłaty i powiesz, żeś tego nie chciał i niech sobie to wyjmie. pyta również czy chcesz część oryginalną czy dobry zamiennik - czy może > chińczyka, ale wtedy reklamacji nie uznaje. Na droższych częściach robi większe marże, stąd też jego deal, nie Twój > Dwa razy zdarzył mu się błąd - raz ewidentnie jego wina, huczało z przodu, wymienił oba łożyska, > huczało nadal - wymiana i części gratis, zapłaciłem tylko za faktyczny powód naprawy. > Drugi raz, strzelił rozrząd w samochodzie, który kupiłem za jego pośrednictwem miesiąc wcześniej - > twierdził, że rozrząd był wymieniany przez poprzedniego właściciela. Podejrzewam, że poprzedni > go zrobił w bambuko, albo pasek był chińskim badziewiem, dość że oddałem mu auto i na drugi > (!) dzień miałem zrobione do porządku bez słowa o zapłacie. Nie wiem ile uszkodzić mógł > zerwany pasek w Sienie 1.4, i jakie koszta poniósł, ale na drugi dzień samochód był sprawny i > jest do dzisiaj - już w kolejnych rękach. > Teraz oddaję mu samochód w ciemno, w zeszłym miesiącu wymieniał mi poduszki pod silnikiem w Scenicu > dwie godziny przed wyjazdem do Chorwacji - to chyba najwyższy możliwy poziom zaufania. Pasek zapewne za wiele nie uszkodził skoro na drugi dzień auto już było gotowe. Gdyby uszkodził chociaż głupie dźwigienki, albo zawory to samo ich sprowadzenie by mu zajęło ze 2 dni. Prawda jest brutalna niestety - drobnego garażowca zwyczajnie nie będzie stać na pokrycie kosztów naprawy jak np. strzeli pasek i nastąpi katastrofa w silniku. Tutaj ASO ma większe pole manewru. Począwszy od wsadzenia części, którymi dysponuje za ułamek ceny w detalu, poprzez ilość rąk do pracy (Mietek jak by miał samemu robić cały silnik w ramach reklamacji po własnej robocie to by już nic innego nie przyjął na warsztat), a skończywszy na partycypacji w kosztach importera.
  17. > Po co Ty to w ogóle piszesz? Myślisz, że to kogoś naprawdę obchodzi iloma i jakiej wartości autami Po to piszę, bo próbujesz mi wciskać, że mi żal zad ściska, bo ktoś może mieć Touarega. To też napisałem, że śmiać mi się chce z takiej tezy, bo 40kpln za takiego "rodzyna" to nie jest żaden wyczyn i jak bym chciał to bym sobie kupił również. > jeździsz i co mógłbyś sobie kupić, gdybyś tylko chciał? > Widać, że masz mizerne pojęcie o ASO i ich gwarancji... Moje pojęcie o ASO nie jest mizerne. 4 lata pracowałem w ASO. Najpierw jako sprzedawca samochodów/doradca klienta, potem jako doradca serwisowy. 4 lata to wystarczająco długo, by poznać każdą firmę zza kulis. > Dzięki za uświadomienie. Dla uzupełnienia Twojej wiedzy, ASO jak ma możliwość, to bardzo chętnie > wskazuje tą samą koronę drzewa, tylko robi to z wyuczonym uśmiechem... Yhmmm. Jasne. Zaraz dojdziemy do wniosku, że poziom usług ten sam co u Miecia w garażu, sprzęty te same, standardy te same, więc za co biorą hajs to nie wiadomo. Dla Twojej wiadomości: spróbuj wymienić rozrząd - komplet w ASO i u Mietka za 1/2 ceny. Jak się zerwie 1000km po wymianie. I w jednym i drugim przypadku próbuj dochodzić swoich praw w ASO i u prywaciarza. Zobaczymy kto prędzej poczuje się do remontu silnika jak pomachasz fakturą za naprawę (o ile Mietek Ci ją wystawi w ogóle).
  18. > Twoje wypowiedzi przypominały mi jakąś dyskusję z kimś, komu "tył" z żalu ściska. Okazało się, że > pamięć mnie jeszcze nie zawodzi... gratuluję tak wyśmienitej pamięci. Ja nie pamiętam co kto napisał godzinę temu na tym forum, bo mnie to zwyczajnie nie przysłania realnego świata. Co do samego zarzutu ścisku zadka - to nie masz racji. Obecnie jeżdżę 2 autami. 1 o wartości 15kpln, drugie niecałe 20kpln. Myślisz, że miałbym problem, by jedno sprzedać i dołożyć c.a. 20kpln, by kupić 10 letniego Touarega V10? Żadnego. Koszt paliwa przy moich obecnych przebiegach też bym uciągnął. Ale zwyczajnie do niczego mi taki samochód nie jest potrzebny, a zaoszczędzoną forsę na benzynę/ropę i niższe koszty napraw auta kompaktowego, które mam wolę wydać na inne przyjemności. Napisałem wyraźnie, że kupno auta sportowego jest dla mnie jak najbardziej uzasadnione jako np. fanaberia. Zakup czołgu z silnikiem czołgu według mnie musi mieć jakiś racjonalny powód. Ani to ładne ani szybkie. > Co Cię obchodzi czyjś kaprys? Będziesz mu się dokładał do interesu, czy co? > Nie kupuję używanych części, ale ostatnio zakupiłem regenerowane zaciski hamulcowe, bo dwa > kosztowały 3/4 ceny nowego w ASO. Ale to fiat, więc nie wiem czy to jeszcze komiczne, czy > nie... Różnica jest taka, że jak kupisz w ASO drożej i u nich zamontujesz to masz gwarancję i na część i na robociznę. W skrócie rzecz biorąc jak zaciski odmówią współpracy to Ci wymienią na nowe gratis. Jak regenerowane kupione poza ASO padną to Pan Kazio z warsztatu pokaże Ci palcem koronę najbliższego drzewa i poleci byś się tam udał.
  19. > Nie wiem co jest fajnego w tym silniku. Natomiast wiem co jest fajnego w Tuaregu. I wcale mnie nie > dziwi że ktoś choruje na to auto. to powiedz, bo bardzo chętnie usłyszę argumentację typowego użytkownika* ciężkiego SUV-a. * taki, który kupuje suv-a wyłącznie do jazdy po mieście
  20. > Do ciągnięcia łódki spokojnie wystarczy 200 KM diesel. Ruszyć z miejsca to i 100km da radę. Pytanie jak to będzie jechało. O górkach nawet nie mówię.
  21. > No masz, a jak ktoś kupuje sportowe auto z wielkim silnikiem to też żeby łódkę ciągnąć? A limuzynę? > Limuzyny to wyłącznie dupowozy do/z pracy. Sportowe auto kupuje się w innych celach. Sportowe auto z MAŁYM silnikiem jest mało sportowe. Poza tym jak ktoś kupuje sportowy samochód to przeważnie jest to drugi, trzeci lub czwarty samochód i jest to fanaberia. Autor z tego co rozumiem kupuje Touarega jako podstawowe auto więc życzę mu powodzenia w jego użytkowaniu w mieście Łodzi.
  22. > Czy Ci tak trudno zrozumieć że niektórzy kupują samochody bo są fajne? Po prostu dlatego? Co może być fajnego w 10 cylindrowym, 3 tonowym smoku o rozmiarach domku? Fajne to może być Ferrari i tutaj już zakupu takiego auta się nie rozbiera na czynniki pierwsze typu po, co na co, dlaczego. Odpowiedź jest jedna - bo tak. Ale jak ktoś kupuje 3 tonowy holownik z silnikiem z Kamaza to chyba w jakimś konkretnym celu...
  23. > Absolutnie się z tobą zgadzam > Co byś polecił? Opel Corsa? Skoda Fabia? Fiat Panda? 6 cylindrowe BMW. Lub coś z podobnej półki. Mocy starczy i na dojazdy do pracy i na wyścigi po autostradzie. A spłycanie mojej wypowiedzi do skrajności jak to raczyłeś zrobić jest mało inteligentne.
  24. > Głupie pytanie. Czy komukolwiek jest potrzebne 10 cylindrów i 5 litrów? Nie ma głupich pytań. Tak, są ludzie, którym 10 cylindrów się przyda. Np. do ciągnięcia przyczepy z łodzią, ciągnięcia przyczepy na 4 konie. Jak byś jeździł w w/w ładunkami po 3000km miesięcznie to byś rozumiał do czego się przydaje taka moc. Niestety autor nic nie pisze, ze potrzebuje do jakiegoś podobnego jak napisałem celu, a ujawnia, że jeździ/ł Passatem B6. Czyli jako zwykły dupowóz do/z pracy i na wakacje to V10TDI jest zwyczajnie bez sensu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.