Skocz do zawartości

Jak wyjąć tę półoś?


mp79

Rekomendowane odpowiedzi

Zaczęło się od wyjącego łożyska. Kilka miesięcy temu postawiłem auto do mechaniorów; ci stwierdzili, że półosi nie da się wyjąć, bo jest... przyrdzewiała. Korozja na wieloklinie nie pozwoliła na zsunięcie zwrotnicy z półosi. Poleciłem im popsikać WD-40, a dzisiaj przekonałem się o tym własnoręcznie, bo odkręciłem zwrotnicę - i pupa - półoś twardo siedzi w piaście. I ani myśli wyjść. Próbowałem ściągaczem, ale wydaje się za delikatny do tego. I choć nieraz już mi pomógł podczas gmerania w przednim zawieszeniu (poldka, nubiry, lublina, C15), bałem się, że go zniszczę. A z większym to cholera wie - może piastę bym pogiął, a półosi nie wyjął... niewiem.gif

Pomyślałem o wyjęciu razem ze zwrotnicą całej półosi ze skrzyni biegów i tłuczenie młot(ki)em, tylko trochę się boję, że przy okazji kawałek półosi zostanie w skrzyni i nie będę w stanie umieścić jej tam z powrotem na zasadzie zwykłego wetknięcia.

Auto to lancer 1,6 z 2004 r., a półoś to ta lewa.

Macie jakieś pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> potrzebujesz wiekszego mlotka takiego z 2 -3kg co najmniej , piasta ma byc na swoim miejscu

> przykrecona, coś mocnego przez co bedziesz bil i srednica co odpowiada czopowi pol osi i musi

> sie ruszyc

Dodatkowo proponuje nie odkręcać całkiem nakrętki od przegubu tylko by czop był schowany parę mm w nakrętce.

Zmniejszy to sklepianie czopa na począku i zapobiegnie wyslizgiwaniu się pobijaka.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz dobry ściągacz to nie ma prawa pęknąć, Choćby nie wiem jak spuchł ten wieloklin to musi zejść, no, chyba że ktoś nabił na chama nie trafiając w zęby (choć nie mogę sobie wyobrazić tego). Tłuczenie młotkiem nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak łożysko i tak do wywalenia to wymontuj ze zwrotnicą (i tak będziesz zmieniał łożysko). Jak już wyjmiesz to palnik gazowy i podgrzewać wypust przegubu. Jak ostygnie powinno nieco odpuścić. A pomagać sobie można sporym młotem i pobijakiem lub sciągaczem.

Na samochodzie to nie przesadzaj z młotem, bo jak Ci wielowypust puści to wbijesz półoś do skrzyni ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak łożysko i tak do wywalenia to wymontuj ze zwrotnicą

No tak, tylko czy w tym modelu nie będzie trudności z wyjęciem półosi i ponownym jej włożeniem z powrotem do skrzyni.

W nubirze nie było, nawet olejem nie rzygnęło; ale to była nubira, a nie lancer...

> Na samochodzie to nie przesadzaj z młotem, bo jak Ci wielowypust puści to wbijesz półoś do skrzyni

Właśnie też tak sobie pomyślałem. Przy uderzaniu takim młoteczkiem to są przecież ogromne obciążenia. Jak trzyma, to trzyma, ale jak puści, to puści, oj, puści...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No tak, tylko czy w tym modelu nie będzie trudności z wyjęciem półosi i ponownym jej włożeniem z

> powrotem do skrzyni.

> W nubirze nie było, nawet olejem nie rzygnęło; ale to była nubira, a nie lancer...

> Właśnie też tak sobie pomyślałem. Przy uderzaniu takim młoteczkiem to są przecież ogromne

> obciążenia. Jak trzyma, to trzyma, ale jak puści, to puści, oj, puści...

dokładnie taką samą historię przeżyłem z fabią

za cholerę nie mogła piasta zejść z wieloklina

ani większy młotek nie dawał rady, ani płyn hamulcowy,że o wd40 nie wspomnę

w ostateczności rozpiąłem przegub, położyłem na kowadle tak aby była możliwość pobicia w oś przegubu, wziąłem palnik gazowy i zacząłem grzać piastę....i.......

przegub z wieloklinem sam wypadł pod wpływem grzania i swojego ciężaru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie też tak sobie pomyślałem. Przy uderzaniu takim młoteczkiem to są przecież ogromne

> obciążenia. Jak trzyma, to trzyma, ale jak puści, to puści, oj, puści...

Dlatego ten sposób, który proponuje pawel_78 warto zastosować, bo jak puści to się oprze na nakrętce - wtedy ją odkręcisz i wyjmiesz półoś ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No tak, tylko czy w tym modelu nie będzie trudności z wyjęciem półosi i ponownym jej włożeniem z

> powrotem do skrzyni.

Nie będzie. Spuść olej ze skrzyni, podważ jakąś łyżką do opon, łomikiem lub szerokim śrubokrętem za przegub wewnątrzny i półoś wyjdzie ze skrzyni. Później całą zwrotnicę oprzyj na jakimś kowadle i wal młotkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W rozpinanie przegubu bym się nie bawił. Ty rozpinałeś na samochodzie, czy wyjmowałeś całą półoś?

> Nigdy nie rozpinałem przegubu, ale bez wcześniejszego wyjęcia całej półosi słabo to widzę.

rozpinane na samochodzie grinser006.gif

ale w skodzie wygląda to tak że wystarczy przywalić od wew strony w przegub aby ten był i wyskoczył grinser006.gif

ale tak jak mówię, nie bój się grzać, nic nie zepsujesz a zejdzie samo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Spuść olej ze skrzyni

No właśnie nie jestem pewien, czy się da, bo nie wszystkie auta mają taką "opcję". Resztę przerabiałem już na nubirze (z tą różnicą, że tam półoś z piasty wyszła gładko). Po wyjęciu półosi ze skrzyni nic się nie wylało; może dzięki przechyłowi auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walić w czoło czopa (oczywiście przez kawałek np: aluminium, czy mosiądzu, a nie bezpośrednio) możesz tylko gdy piasta będzie leżała na czymś bardzo stabilnym. Inaczej skrócisz żywotność przegubu. Łożysko piasty po takim potraktowaniu też raczej będzie do wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Macie jakieś pomysły?

Swego czasu koledze w maluszku ukręcił się zabierak. Pojechałem do niego z nowym. Na miejscu nie dało rady dziada zdemontować. Holowanie 30 km do domu z zabierakiem zakręconym na dwie śruby aby tylko dojechać. Następnego dnia rano zszedł bez oporu.

Może wystarczy poluzować nakrętkę i przejechać tak kawałek slalomu.

Nafta dobrze penetruje takie połączenia. Często jej używam w ciężkich przypadkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli opierać na czopie i jak brać - za piastę, prawda?

> Co najlepiej zrobić, by piasta się nie obracała - wrzucić bieg (hamulce przecież zdemontowane) czy

> są lepsze sposoby?

Opierać na czopie i złapać za piastę. Na noc wcześniej możesz zapuścić wd-40, a przed samą operacją nieco podgrzać piastę.

Można wrzucić bieg bądź druga osoba może przyhamować, zrób co uznasz za stosowne. Niektóre ściągacze mają też uchwyt na klucz do trzymania. Polecałbym ściągacz z jak największą ilością ramion i kulką na trzpieniu (jak masz dostęp to fajnie, jak nie, to z mniej topowym modelem też da radę wink.gif ).

Załóż ściągacz, napręż i puknij z góry lekko młotkiem, znowu naciągnij i znowu puknij - IMHO nie ma opcji, żeby nie puściło.

Wszystko na spokojnie, posprawdzaj czy aby NA PEWNO nie ma jakichś dodatkowych zawleczek, zabezpieczeń, nakrętek itp. Po sukcesie zapodaj foto tak zapieczonej półosi smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Swego czasu koledze w maluszku ukręcił się zabierak. Pojechałem do niego z nowym. Na miejscu nie

> dało rady dziada zdemontować. Holowanie 30 km do domu z zabierakiem zakręconym na dwie śruby

> aby tylko dojechać. Następnego dnia rano zszedł bez oporu.

Przyznam szczerze: na samym początku całkiem poważnie myślałem o takim rozwiązaniu. Natchnęła mnie... dźwignia zmiany biegów w lublinie, która się złamała i nie dałem rady zdjąć jej ze skrzyni, by dobrze pospawać. Pospawałem na samochodzie, nakrętką już nie kontrowałem i po jakimś czasie - niestety, w czasie jazdy - dźwignia sama zeszła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Można wrzucić bieg bądź druga osoba może przyhamować, zrób co uznasz za stosowne.

Jak już coś, to to pierwsze, no bo co hamowanie da, skoro hamulec zdemontowany z piasty. grinser006.gif

> Polecałbym ściągacz z jak największą ilością

> ramion i kulką na trzpieniu

Mój jest trzyramienny i ledwo "daje radę" objąć piastę przy jednoczesnym oparciu o czop. Lubię go, ale tutaj raczej mi nie pomoże.

> Po sukcesie zapodaj foto tak zapieczonej półosi

Podstawa! waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak już coś, to to pierwsze, no bo co hamowanie da, skoro hamulec zdemontowany z piasty.

> Mój jest trzyramienny i ledwo "daje radę" objąć piastę przy jednoczesnym oparciu o czop. Lubię go,

> ale tutaj raczej mi nie pomoże.

> Podstawa!

Ostatecznością będzie zrobienie ściągacza mocowanego za pomocą śrub/nakrętek od kół

Wbrew pozorom nie jest to za specjalnie skomplikowane mając spawarkę i trochę "złomu"

Zobacz sobie jak wygląda ściągacz do bębnów do skody 100/105/120.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mój jest trzyramienny i ledwo "daje radę" objąć piastę przy jednoczesnym oparciu o czop. Lubię go,

> ale tutaj raczej mi nie pomoże.

To pożycz od kogoś/skorzystaj z wypożyczalni narzędzi/ w ostateczności kup (może z kimś na spółę ?) - Jeśli coś tam dłubiesz to sprzet z kategorii bardziej przydatnych smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ta rada już była ale ja proponuję zastosować DOBRY siuwaks (ale nie WD-40) i grzać opalarką, jak będzie podgrzane to spróbować uderzyć młotkiem (nie za dużym ) przez np. mosiądz, oczywiście nakrętka zostaje na gwincie ale musi być tak odkręcona żeby się zrównała z czołem półośki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatecznością będzie zrobienie ściągacza mocowanego za pomocą śrub/nakrętek od kół

> Wbrew pozorom nie jest to za specjalnie skomplikowane mając spawarkę i trochę "złomu"

Tylko podejrzewam, że w przypadku, gdy chciałbym to zastosować na piaście o innym rozstawie szpilek, byłaby jedna wielka dupa sick.gif

> Zobacz sobie jak wygląda ściągacz do bębnów do skody 100/105/120.

A gdzie można zobaczyć? grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> DOBRY siuwaks (ale nie WD-40)

OK; dzięki. Czyli już wiem, że WD-40 nie jest "dobrym siuwaksem". Wolałbym w takim razie jednak wiedzieć, co nim jest. 270751858-jezyk.gif

Do podgrzewania najlepszy palik. Nie wyobrażam sobie rozgrzania odlewu (jakim jest piasta czy zwrotnica) opalarką.

A co do kolejności, jaką proponujesz, ja najpierw grzeję, a następnie polewam. Dzięki temu penetrator nie jest wypalany podczas podgrzewania i od razu wnika w "mikroszczelinę" powstałą bezpośrednio po podgrzaniu skromny.gif

Tak czy owak, piasta nie dała za wygraną. Po podgrzewaniu i polewaniu na zmianę CX-80 i WD-40, naciąganiu ściągaczem do łożysk, tłuczeniu młotkiem itp. - wypłynęło tylko trochę nowej rdzy. Zaraz wracam dalej się bawić.

PS. Tak sobie patrzę, że przy tej robocie przydałby się ściągacz do sprężyn.

Generalnie chyba pożałuję, że się za to wziąłem; poskładam wszystko do kupy tak jak jest i na tym się skończy. icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czym grzejesz, ale jak palnikiem to pewnie juz wypaliles smar z lozyska i plastikowe krycie lozyska takze nawet jak zlozysz to dlugo nie pojedziesz

jak nie wypaliles smaru to znaczy ze slabo grzales a wd nie wejdzie w lini prostej w szczeline, poza tym jak ma wejsc jak to jest zlepione pasowane bardzo ciasno i z zalozenia nic nie powinno tam wejsc bo wszystko co wejdzie powoduje zapieczenie

takze tylko metoda silowa mlot albo prasa po zdemontowaniu calosci z polosia, a jak nie pojdzie i sie cos skrzywi to coz, szukac uzywki pozostaje

jak mechanikowi powiesz co sie dzieje, ze inny mechanik probowal i ty probowales to specjalnie nie bedzie sie z tym cackal bedzie albo sie uda albo sie nie uda i szukamy nowej piasty...

nikt nie bedzie glaskal tego czopa tydzien czasu w warsztacie w nadziei , ze odpusci bo robota ma isc bo nastepni czekaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> poza tym jak ma wejsc jak to jest zlepione pasowane bardzo ciasno i z zalozenia nic nie

> powinno tam wejsc bo wszystko co wejdzie powoduje zapieczenie

Niby racja, ale jak grzeję piastę, to ona puchnie i tym samym wytwarza się luz między nią a półosią. Smarowidło, po wniknięciu w tę przestrzeń ułatwia wysunięcie się półosi z piasty.

Tyle teoria.

A praktyka jest taka:

Grzeję samiutką piastę, i to tak, aby płomień nie dotykał gwintu półosi. Mimo to, całość nagrzewa się, jakby była jednym odlewem. Nawet za zwrotnicą, przed osłoną przegubu półoś miała ok. 50°C (pewnie przedobrzyłem z grzaniem, ale mleko się rozlało i płacz nic nie da). Jeszcze jutro rano spróbuję z tym powalczyć. Jak się nie uda, no to trudno - zmontuję jak jest; najwyżej w czasie jazdy łożysko się rozleci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Twój ściągacz jest dobry (odpowiednio duży) i nie boisz się go stracić, to napnij ile się da (może być klucz przez rurkę) i pier... młotkiem w niego od czoła. To po prostu musi zejść grinser006.gif

Ostateczna ostateczność - rozetnij piastę i rozerwij ściągaczem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On ma sześciokąt na czternastkę i napinam go solidną oczkową czternastką. Na chama. Aż werżnął się w czop. Młotkiem w napięty ściągacz też waliłem, aż buda się trzęsła i wierzch sześciokąta (na szczęście okrągły i mniejszy od samego sześciokąta) się sklepał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK; dzięki. Czyli już wiem, że WD-40 nie jest "dobrym siuwaksem". Wolałbym w takim razie jednak

> wiedzieć, co nim jest.

JA osobiście używam tego 1385_2.jpg

> Do podgrzewania najlepszy palik.

Nie zawsze, palnikiem można sobie szkód narobić

>Nie wyobrażam sobie rozgrzania odlewu (jakim jest piasta czy zwrotnica) opalarką.

Brat ma mechanikę i to od niego "wziąłem" ten sposób, jak do tej pory zawsze skuteczny ok.gif

Tego nie trzeba rozgrzewać do czerwoności, wystarczy żeby ruszyło korozję a podgrzany odrdzewiacz lepiej działa

> A co do kolejności, jaką proponujesz, ja najpierw grzeję, a następnie polewam. Dzięki temu

> penetrator nie jest wypalany podczas podgrzewania i od razu wnika w "mikroszczelinę" powstałą

> bezpośrednio po podgrzaniu

Najpierw psikam i daje chwilę, potem podgrzewam i jak widzę że towar wysechł to psiukam znowu, oczywiście nie dużo na raz a jak ze wszystkim "mniej a częściej" i znów podgrzewam i tak kilka razy

> Tak czy owak, piasta nie dała za wygraną. Po podgrzewaniu i polewaniu na zmianę CX-80 i WD-40,

> naciąganiu ściągaczem do łożysk, tłuczeniu młotkiem itp. - wypłynęło tylko trochę nowej rdzy.

> Zaraz wracam dalej się bawić.

Najlepiej to byłoby to wycisnąć na prasie, no ale trzeba próbować "ręcznie"

> PS. Tak sobie patrzę, że przy tej robocie przydałby się ściągacz do sprężyn.

> Generalnie chyba pożałuję, że się za to wziąłem; poskładam wszystko do kupy tak jak jest i na tym

> się skończy.

Dasz radę zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakim to młotkiem wybijasz, bo może trzeba użyć cięższego, np 5kg

Miałem i taki, ale... gdzieś zginął. Jeszcze w tamtym roku był 2 kg. Też wyparował. Rozumiem, żeby z firmy ginęły jakieś duperele, a to takie młoty...

Obecnie największe, jakie mam to 800 g. Mają tę piękną zaletę, że nie giną. A jednym z nich i tak to i owo pogiąłem, więc chyba nie chciałbym wiedzieć, co można zrobić większym narzędziem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miałem i taki, ale... gdzieś zginął. Jeszcze w tamtym roku był 2 kg. Też wyparował. Rozumiem, żeby

> z firmy ginęły jakieś duperele, a to takie młoty...

> Obecnie największe, jakie mam to 800 g. Mają tę piękną zaletę, że nie giną. A jednym z nich i tak

> to i owo pogiąłem, więc chyba nie chciałbym wiedzieć, co można zrobić większym narzędziem.

eeee 800gram nie ruszysz wez taki ze 3 kg i pojdzie malym szkoda walic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie mam skąd wziąć. Mam taki bloczek stalowy. Taki odlany prostopadłościan, który waży tyle, co

> dobry młot. Tyle, że rączki nie ma.

> Póki co, jeżdżę z poluzowaną nakrętką. Ponad stówę już zrobiłem - i nic.

nie kombinuj , od poczatku kazdy mowi o mlotku a ty wziales taki do wbijania gwozdzi, musi byc konkretny mlot do motoryzacji smile.gif na trzonku bo on zwieksza sile uderzenia, kup nawet w markecie najtanszy nie rozpadnie sie na pewno

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> On ma sześciokąt na czternastkę i napinam go solidną oczkową czternastką. Na chama. Aż werżnął się

> w czop. Młotkiem w napięty ściągacz też waliłem, aż buda się trzęsła i wierzch sześciokąta (na

> szczęście okrągły i mniejszy od samego sześciokąta) się sklepał.

Ściągacz masz odpowiednio duży ? Młotek kup tak z 2 - 3 kilo, w markecie może być, nie jest drogi.

Skoro 100 km przejeździłeś tak i się nic nie zluzowało... nikt tego wcześniej nie zaspawał może od wewnętrznej strony ?

A ściągacz musisz napiąć tak, że nie będziesz mógł już dalej kręcić - musi być napięty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie mam skąd wziąć. Mam taki bloczek stalowy. Taki odlany prostopadłościan, który waży tyle, co

> dobry młot. Tyle, że rączki nie ma.

> Póki co, jeżdżę z poluzowaną nakrętką. Ponad stówę już zrobiłem - i nic.

Nic na siłę, tylko większym młotkiem 893goodvibes.gif

Poważnie! Kup młotek odpowiedni za parę złotych. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ściągacz masz odpowiednio duży ?

Noo, na tyle duży, że da radę oprzeć się o czop i jednocześnie objąć piastę. I na tyle mocny, iż dobrą oczkową czternastką napinam go tak, że nie dam już rady kręcić.

> Skoro 100 km przejeździłeś tak i się nic nie zluzowało... nikt tego wcześniej nie zaspawał może od

> wewnętrznej strony ?

Wszystko jest możliwe (choć nie potrafię sobie wyobrazić, w jaki sposób ktoś miałby tego dokonać). Z tym samochodem mam do czynienia dopiero od drugiej połowy czerwca br. i co i rusz wychodzą nowe "kwiatki".

> A ściągacz musisz napiąć tak, że nie będziesz mógł już dalej kręcić - musi być napięty.

No tak!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I klepać przez metal kolorowy - jak radzą koledzy powyżej?e To nie jest tak, że energię uderzenia

> pochłania wówczas deformujący się miękki stop?

nie, on spowoduje rownomierne rozłożenie naprezen. Energię przejmie ostatni element i w tym przypadku będzie to chyba skrzynia

Kiedyś widziałem w sieci zdjęcie co się stało po źle założonym przegubie na półoś. ktoś nie założył zawleczki i przegub przesuwal się wzdłuż wielowypustu i czop rozklepal się i zrobił się grzybek i też nie chciał zejść. trzeba było rozwalic przegub

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I klepać przez metal kolorowy - jak radzą koledzy powyżej? To nie jest tak, że energię uderzenia

> pochłania wówczas deformujący się miękki stop?

Po części przejmuje ale waląc bezpośrednio można uszkodzić poprzez np. rozklepanie, a tak np. brąz przejmie uderzenie bo jest miękki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie lepiej przez stalowy pobijak (maksymalnie tępy, o płaskim "czubie" i węższy od samego czopa) i zostawić nakrętkę częściowo wykręconą, by się nie ześlignął i nie sklepał gwintu? Waliłem przez takowy, to zostawiał kratery na czopie, a nic nie drgnęło. Większy młot = większe kratery.

A brąz to by się tylko rozsmarował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Noo, na tyle duży, że da radę oprzeć się o czop i jednocześnie objąć piastę. I na tyle mocny, iż

> dobrą oczkową czternastką napinam go tak, że nie dam już rady kręcić.

Czternastką - wolne żarty - czasami kręcąc kluczem 22 czy 27 na półmetrowym ramieniu takie rzeczy nie chcą wyjść...

Tu naprawdę trzeba przyłożyć dużą siłę - prawie na skalę samochodów ciężarowych.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I klepać przez metal kolorowy - jak radzą koledzy powyżej? To nie jest tak, że energię uderzenia

> pochłania wówczas deformujący się miękki stop?

Na półoś czy cokolwiek tam chcesz młotem potraktować musi działać materiał bardziej miękki, bo inaczej (nawet przykładając stalowy wybijak) jeżeli nie zrobisz "grzyba" (jak na przecinaku), to możesz spęczyć czop w piaście i uzyskasz efekt odwrotny do zamierzonego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To nie lepiej przez stalowy pobijak (maksymalnie tępy, o płaskim "czubie" i węższy od samego czopa)

> i zostawić nakrętkę częściowo wykręconą, by się nie ześlignął i nie sklepał gwintu? Waliłem

> przez takowy, to zostawiał kratery na czopie, a nic nie drgnęło. Większy młot = większe

> kratery.

> A brąz to by się tylko rozsmarował.

Skoro dobrzy mechanicy używają brązu/mosiądzu jako "przejściówki" między młot a materiał to coś w tym musi być, jak dasz stal na stal to zawsze będą jakieś ślady/szkody

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.