Skocz do zawartości

Golf 7 VS Giulietta


StreetRacer

Rekomendowane odpowiedzi

> W Julce powinno być równie łatwo, przynajmniej sądząc po tym, co widziałem pod maską.

Przecież oba proponowane samochody mają BIXENONY! Po co martwić się wymianą żarówki i pierdołami z tym związanymi? Argument tak głęboko z tyłka, że aż drażni podniebienie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przecież oba proponowane samochody mają BIXENONY! Po co martwić się wymianą żarówki i pierdołami z

> tym związanymi? Argument tak głęboko z tyłka, że aż drażni podniebienie..

Ja w ogóle dziwie się autorowi, niech kupi co mu się podoba/bardziej pasuje. A nie wysłuchiwać wojny gofer/alfa zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> VW są tak budowane, że poza tym że ktos to auto skonstruował, pomyśleli, że ktoś je będzie kiedyś

> naprawiał. Dostęp do większości elementów jest na tyle przemyślany, że demontaż np. zderzaka

> nie zajmuje pół dnia tylko 10 minut.

> We włoskich autach już niestety tak dobrze nie jest.

Demontowałeś zderzak w giulietcie i golfie, że masz takie tezy?

W takiej niemieckiej skodzie roomster do wymiany żarówki pozycyjnej w przedniej lampie potrzeba trzech osób i ni chuchu zderzaka nie dało się zdjąć w 10 minut a pół dnia pewnie by zeszło gdybyśmy się chcieli w to bawić. Nawet serwis nie bawi się w takie teorie tylko na chama wyrywa żarówkę z gniazda ciągnąc za kabel. A to ponoć "Simply Clever" hehe.giffacepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co byś nie wybrał, wersja Alfy, o której piszesz jest najlepsza z możliwych. Jeździłem słabym manualem, mocnym TCT i QV. "Twoja" wersja ma najwięcej charakteru, jest najciekawsza lub jak kto woli najmniej nudna.

Chociaż to co mnie szokuje to brak wśród oryginalnych akcesoriów fajnej, sportowej kierownicy. Seryjne kółko z połaciami plastiku "za piętnaście trzecia" jest ohydne, a akurat ten element musisz trzymać non stop. W badziewiastym Oplu Insignia można zamówić kierownicę OPC. Do Giulietty nie da się. Oczywiście można mieć skórę lub skórę z czerwoną nitką, ale to nic nie zmienia, a jeszcze bardziej wkurza, że niby wybór, a tak naprawdę klops.

Także również do Alfy podejdź pragmatycznie. Poczytaj opinie o Twoim ASO, dowiedz się o detale w gwarancji, zapytaj o samochód zastępczy i testy nowych modeli. Przeanalizuj ceny itd.

I nie daj sobie wmówić, że Giulietta jest ładna, sportowa, że Alfę mają zdrowo zakręceni petrolheadsi. Nie wierz w prestiż marki bo przykład z kierownicą pokazuje, że to prestiż za piątkę. Nie oczekuj, że dźwięk silnika osłodzi Ci rozczarowanie awarią bo może taka nigdy się nie zdarzy. Jeśli tak sobie to w głowie poukładasz to na pewno będziesz zadowolony z zakupu.

Jeśli chodzi o konkurenta - Golfa VII - to w żadnym wypadku nie jest on głosem rozsądku. Zbyt ciekawy technicznie, zbyt oryginalny stylistycznie (w stos. do klasy C) i zbyt psotny, żeby był rozsądny. Trzeba tylko stanąć na palcach, żeby to zobaczyć lub policzyć na tych od rąk: Golf 7 to nie 3. Były jeszcze po drodze 4, 5 i 6...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co byś nie wybrał, wersja Alfy, o której piszesz jest najlepsza z możliwych. Jeździłem słabym

> manualem, mocnym TCT i QV. "Twoja" wersja ma najwięcej charakteru, jest najciekawsza lub jak

> kto woli najmniej nudna.

> Chociaż to co mnie szokuje to brak wśród oryginalnych akcesoriów fajnej, sportowej kierownicy.

> Seryjne kółko z połaciami plastiku "za piętnaście trzecia" jest ohydne, a akurat ten element

> musisz trzymać non stop. W badziewiastym Oplu Insignia można zamówić kierownicę OPC. Do

> Giulietty nie da się. Oczywiście można mieć skórę lub skórę z czerwoną nitką, ale to nic nie

> zmienia, a jeszcze bardziej wkurza, że niby wybór, a tak naprawdę klops.

z tą kierownicą masz 100% racji, od razu rzuca się w oczy jej tandetność frown.gif

> Także również do Alfy podejdź pragmatycznie. Poczytaj opinie o Twoim ASO,

biorąc ten argument pod uwage to najbliższe sensowne ASO jest w bielsku (90km ode mnie), opinie o ASO w Katowicach (do którego mam najblizej) są mało pochlebne - w stylu "omijać szerokim łukiem". Zresztą ilość ASO VW vs Alfa deklasuje włoską firme.

>dowiedz się o detale >w

> gwarancji, zapytaj o samochód zastępczy i testy nowych modeli. Przeanalizuj ceny itd.

> I nie daj sobie wmówić, że Giulietta jest ładna, sportowa, że Alfę mają zdrowo zakręceni

> petrolheadsi. Nie wierz w prestiż marki bo przykład z kierownicą pokazuje, że to prestiż za

> piątkę. Nie oczekuj, że dźwięk silnika osłodzi Ci rozczarowanie awarią bo może taka nigdy się

> nie zdarzy. Jeśli tak sobie to w głowie poukładasz to na pewno będziesz zadowolony z zakupu.

> Jeśli chodzi o konkurenta - Golfa VII - to w żadnym wypadku nie jest on głosem rozsądku. Zbyt

> ciekawy technicznie, zbyt oryginalny stylistycznie (w stos. do klasy C) i zbyt psotny, żeby

> był rozsądny. Trzeba tylko stanąć na palcach, żeby to zobaczyć lub policzyć na tych od rąk:

> Golf 7 to nie 3. Były jeszcze po drodze 4, 5 i 6...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i dlatego kupiłeś to co masz w profilu?

Wiesz, założenie wtedy było takie: ma być nowy, ma się zmiesić nieprzekraczalnie w 65 tyś, ma być kombi, ma być diesel i miał byc z kratką (to był ostatni rok na odliczenie całości VATu). Na polu bitwy ostały się wtedy:

- golusieńska Astra III z silniczkiem 1.3 sleeping_2.gif

- Ceed 1.6 crdi, ale primo z kratką tylko 4-ro osobowy, secundo w salonie zwyczajnie mnie olali zlosnik.gif

- to co mam w profilu zlosnik.gif

Z tych trzech w zasadzie najbardziej podobał mi się właśnie ten Hultaj.

Ja nie miałem tego szcześcia co autor wątku, że budżet pozwalał na wybór pomiędzy Golfem a Alfiastą frown.gif Gdyby tak było, to nie kierowałbym się kwestią późniejszej odsprzedaży tylko gustem, wygodą i takimi tam subiektywnymi pierdołami zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> biorąc ten argument pod uwage to najbliższe sensowne ASO jest w bielsku (90km ode mnie), opinie o

> ASO w Katowicach (do którego mam najblizej) są mało pochlebne - w stylu "omijać szerokim

> łukiem". Zresztą ilość ASO VW vs Alfa deklasuje włoską firme.

Właśnie to Ci chciałem podpowiedzieć - za Alfą przemawia tani i niezwykle skuteczny serwis w Bielsku.

Gdy muszę coś w ramach gwarancji czy np. w przypadku moich starszych Alf, wykonać, nawet nie myślę o innym miejscu niż CS FAP )odległość mam z Gliwic podobną). I jakkolwiek głupio to zabrzmi - alfiści mieli powiedzenie: najpierw zdobądź zaufanego mechanika a potem szukaj samochodu. Dzięki temu można poddać się zauroczeniu które daje AR G. z niskimi kosztami eksploatacji gwarancyjnej, pogwarancyjnej i blacharskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie to Ci chciałem podpowiedzieć - za Alfą przemawia tani i niezwykle skuteczny serwis w

> Bielsku.

> Gdy muszę coś w ramach gwarancji czy np. w przypadku moich starszych Alf, wykonać, nawet nie myślę

> o innym miejscu niż CS FAP )odległość mam z Gliwic podobną). I jakkolwiek głupio to zabrzmi -

> alfiści mieli powiedzenie: najpierw zdobądź zaufanego mechanika a potem szukaj samochodu.

> Dzięki temu można poddać się zauroczeniu które daje AR G. z niskimi kosztami eksploatacji

> gwarancyjnej, pogwarancyjnej i blacharskiej.

a Ganinex w KTW faktycznie jest taki cienki ?

jakoś sobie nie wyobrażam jechac do serwisu 100km crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a Ganinex w KTW faktycznie jest taki cienki ?

> jakoś sobie nie wyobrażam jechac do serwisu 100km

Jak jesteś "znajomym Królika" to nie. Ale była/jest i będzie spora rotacja wykfalifikowanych pracowników, których często nie ma kto pilnować. Na AK jest sporo osób bardzo zadowolonych z tego serwisu - chyba warto by było wejść z nimi w kontakt by zostać "znajomym Królika".

W Bielsku nie musisz być poleconym by naprawa została wykonana bez zastrzeżeń. Jednak w razie czego potrafią się przyznać do błędu i bez problemu uznają reklamacje. Ludzie tam pracujący pamiętają jeszcze serwisowanie Alf 33/75 i Fiatów Tipo smile.gif Poza tym znacznie łatwiej o "uzasadnione" i "mniej uzasadnione" warunkami gwarancji naprawy. Do tego tania roboczogodzina i spore upusty na oryginalne części (nie tylko eksploatacyjne) bez dodatkowego upominania się o nie. I najważniejsze dla mnie - niezwykle kompetentni mistrzowie/brygadziści, czyli szefowie zmian.

Ja w każdym razie znajduję uzasadnienie podróżowania raz na jakiś czas do Bielska-B. nie tylko w celach turystycznych, mimo bardzo nieszczególnego wyglądu tegoż ASO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak jesteś "znajomym Królika" to nie. Ale była/jest i będzie spora rotacja wykfalifikowanych

> pracowników, których często nie ma kto pilnować. Na AK jest sporo osób bardzo zadowolonych z

> tego serwisu - chyba warto by było wejść z nimi w kontakt by zostać "znajomym Królika".

> W Bielsku nie musisz być poleconym by naprawa została wykonana bez zastrzeżeń. Jednak w razie czego

> potrafią się przyznać do błędu i bez problemu uznają reklamacje. Ludzie tam pracujący

> pamiętają jeszcze serwisowanie Alf 33/75 i Fiatów Tipo Poza tym znacznie łatwiej o

> "uzasadnione" i "mniej uzasadnione" warunkami gwarancji naprawy. Do tego tania roboczogodzina

> i spore upusty na oryginalne części (nie tylko eksploatacyjne) bez dodatkowego upominania się

> o nie. I najważniejsze dla mnie - niezwykle kompetentni mistrzowie/brygadziści, czyli szefowie

> zmian.

> Ja w każdym razie znajduję uzasadnienie podróżowania raz na jakiś czas do Bielska-B. nie tylko w

> celach turystycznych, mimo bardzo nieszczególnego wyglądu tegoż ASO

Nie zawsze jest tam tak kolorowo i tez trzeba im patrzeć na ręce, żeby czegoś nie spartoli zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak jesteś "znajomym Królika" to nie. Ale była/jest i będzie spora rotacja wykfalifikowanych

> pracowników, których często nie ma kto pilnować. Na AK jest sporo osób bardzo zadowolonych z

> tego serwisu - chyba warto by było wejść z nimi w kontakt by zostać "znajomym Królika".

> W Bielsku nie musisz być poleconym by naprawa została wykonana bez zastrzeżeń. Jednak w razie czego

> potrafią się przyznać do błędu i bez problemu uznają reklamacje. Ludzie tam pracujący

> pamiętają jeszcze serwisowanie Alf 33/75 i Fiatów Tipo Poza tym znacznie łatwiej o

> "uzasadnione" i "mniej uzasadnione" warunkami gwarancji naprawy. Do tego tania roboczogodzina

> i spore upusty na oryginalne części (nie tylko eksploatacyjne) bez dodatkowego upominania się

> o nie. I najważniejsze dla mnie - niezwykle kompetentni mistrzowie/brygadziści, czyli szefowie

> zmian.

> Ja w każdym razie znajduję uzasadnienie podróżowania raz na jakiś czas do Bielska-B. nie tylko w

> celach turystycznych, mimo bardzo nieszczególnego wyglądu tegoż ASO

Tylko 3 lata mam MiTo, a o Ganineksie w Kat, jak i Bielsku (FAP) moge powiedziec tyle samo zlego, co dobrego.

Do kupna trzeba odpowiedniego podejscia-grzecznie, z wieloma powrotami do salonu, ze niby sie zastanawiasz. Szukac mozliwosci rabatu. Bez zbytniego proszenia, a wykorzystujac nieaktualna oferte uzyskalem 16proc rabatu w Kat na zakup auta.

Do dzis, mimo jednego problemu chetnie z wzajemnoscia rozmawiam ze sprzedawcami.

Co do Bielska-nie udawac najmadrzejszego-jechac na przeglad i pytac. A moze to, a moze tak..

Dostalem stare swiece, litr oleju na ewentualna dolewke (bo zazyczylem sobie na bagnecie do polowy), filt p/pylkowy do reki, etc.

Jakbym robil z siebie bufona (klient nasz pan), chyba nie mialbym tego auta, a na pewno nie w tej wersji... zlosnik.gif

Konkluzja - nie bylem od Krolika wink.gif

P.S. Kiedy ten niezrealizowany od 2010 spot? wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wybrała białego golfa albo czerwoną giuliette

> a za sportage i do garów

> ps, zaraz to edytuje bo mi yarisa weźmie

Ja to taki mądry tylko na forum. Mnie samemu kobieta wybrała Golfa zamiast 200-konnego Scirocco. facepalm%5B1%5D.gif

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko 3 lata mam MiTo, a o Ganineksie w Kat, jak i Bielsku (FAP) moge powiedziec tyle samo zlego,

> co dobrego.

> Do kupna trzeba odpowiedniego podejscia-grzecznie, z wieloma powrotami do salonu, ze niby sie

> zastanawiasz. Szukac mozliwosci rabatu. Bez zbytniego proszenia, a wykorzystujac nieaktualna

> oferte uzyskalem 16proc rabatu w Kat na zakup auta.

> Do dzis, mimo jednego problemu chetnie z wzajemnoscia rozmawiam ze sprzedawcami.

Z kupowania AR w Ganinexie mam dobre doświadczenia, bo akurat okazało się że byłem wspólnie z panią Magdą na jednym zlocie IKARowym smile.gif

W Bielsku kupowałem przez "rodzinę Królika" więc przede wszystkim nie mogę narzekać na cenę, ale obsługa przy sprzedaży w Ganinexie znacząco lepsza.

> Co do Bielska-nie udawac najmadrzejszego-jechac na przeglad i pytac. A moze to, a moze tak..

> Dostalem stare swiece, litr oleju na ewentualna dolewke (bo zazyczylem sobie na bagnecie do

> polowy), filt p/pylkowy do reki, etc.

> Jakbym robil z siebie bufona (klient nasz pan), chyba nie mialbym tego auta, a na pewno nie w tej

> wersji...

Bardzo istotna konkluzja - w Bielsku, gdzie swoje samochody serwisuje całe zaplecze menadżerskie Fiata, Włosi będący na kontraktach w Polsce i ogólnie mnóstwo "śmietanki" towarzyskiej związanej z włoską motoryzacją - wystarczy przyjąć postawę normalnego klienta, ani ofensywną ani defensywną, wtedy da się wszystko w spokoju załatwić.

> Konkluzja - nie bylem od Krolika

smile.gif

> P.S. Kiedy ten niezrealizowany od 2010 spot?

w każdej chwili! Codziennie jestem w Mysłowicach, którąś z AR. Obecnie najczęściej tą posiadającą klimatyzacje smile.gif

Może się jeszcze ktoś lokalnie zgłosi? Należy zrobić konkurencję lokalnym spotkaniom Alfaholików. Skrzynka priv czeka na widomość smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jestem juz po godzinnej jezdzie golfem 1.4 140KM + DSG.

Samochód podobnie jak poprzednia wersja w manualu byl wyposazony chyba we wszystkie możliwe opcje dostępne w cenniku.

Co do samej skrzyni to nie zauważyłem duzych różnic w porównaniu do TCT . niewiem.gif

Pewnie gdybym był na świeżo po przejażdżce alfą różnice były by bardziej odczuwalne, ale startując od zera DSG zauważyłem, że ma minimalne opóźnienie. But w podłogę, ułamek sekundy namysłu i dopiero jedzie. W alfie chyba tego nie było. Lag nie trwał długo ale w manualu ruszył bym szybciej.

Ogólnie jeździ się fajnie, piekne lenistwo za kółkiem, wiem jedno, na pewno kupie automata zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co do samej skrzyni to nie zauważyłem duzych różnic w porównaniu do TCT .

> Pewnie gdybym był na świeżo po przejażdżce alfą różnice były by bardziej odczuwalne, ale startując

> od zera DSG zauważyłem, że ma minimalne opóźnienie. But w podłogę, ułamek sekundy namysłu i

> dopiero jedzie. W alfie chyba tego nie było.

moim zdaniem był. Jeździłem raz Alfą z TCT i krótki lag, taka chwila namysłu po wciśnięciu gazu była wyczuwalna. Ale tylko w trybie N. W D reagował od razu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

różnice były by bardziej odczuwalne, ale startując

> od zera DSG zauważyłem, że ma minimalne opóźnienie. But w podłogę, ułamek sekundy namysłu i

> dopiero jedzie. W alfie chyba tego nie było. Lag nie trwał długo ale w manualu ruszył bym

> szybciej.

> Ogólnie jeździ się fajnie, piekne lenistwo za kółkiem, wiem jedno, na pewno kupie automata

o! widzisz a ja miałem odczucia dokładnie w odwrotną stronę, że w dsg zmiany są szybsze"żwawsze" za to potrafi "szarpnąć", a TCT jakby tak "spokojniej"... dlatego zawsze wszystkim mówię idź się i SAM przejedź zawsze :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sledzę od dłuższego czasu dyskusję i mogę napisać z własnego doświadczenia.

Ja kupuję samochód dla siebie a nie dla kogoś. I to jest moja rada dla kolegi Streeta. Niech kupuje dla SIEBIE i nie przejmuje się tym, kto po nim będzie smrodził w fotel. Czy ten ktoś podziękuje mu za to, że myślał o nim i męczył się dla niego w może i poprawnym politycznie samochodzie ale nie sprawiającym radości czy też założonej funkcji bo komuś pasuje w przyszłości a nie obecnemu posiadaczowi. To po co taki w ogóle kupować? By zadowolić przyszłego nabywcę (a z jakiej racji i po cholerę)a sobie zrobić przykrość ( ponownie: a z jakiej racji i po cholerę chyba że chce się być świętym). Po drugie tak osobiście , co do awaryjności Fiatów uważam z własnego doświadczenia , że obecnie jest podobna do wszystkich innych marek. Moja Croma miała podobnie klasycznie - alternator, padły zużyte turbo i kolektor, prawe łożysko MacPhersona , gumy stabilizatorów.

Do tej pory nie rdzewieją blachy, tłumik oryginalny, zawieszenie oryginalne, nie brzęczy w środku, nic nie stuka a ma już osiem lat ( z tego sześć u mnie , ale była z salonu w Polsce z floty zarządu Fiat Auto Poland w gestii dyrektora , nabyta w salonie Fiata w Bielsku, a więc bezwypadek, żaden szrocik z Niemiec) i sporo na liczniku. Stilo nie przyprawiało mnie o płacz (nabyte fabrycznie nowe z salonu) i dobrze wspominam, Brava I też (nabyte fabrycznie nowe z salonu).

Alfa Giulietta mi się na tyle podoba ,że jeśli pojawi się w wersji kombi to kupię - koniecznie z TCT, choć zarzekałem się, że Croma zostanie u mnie aż do złomowiska ( tylko krowa nomen omen nie zmienia poglądów).

Co do odsprzedaży Giulietty. Jak kupowała żona Mito ( z TCT) , to myślałem, że będzie kłopot z odsprzedażą Lancii Ypsilon z automatem DFN ( notabene dobrym , nie psującym się) , a tymczasem zeszła raz dwa z placu ( dealer wziął w rozliczeniu ) ja zrobiłem dobry deal, i dealer też. Inna sprawa, że była w takim stanie, że podejrzewam tu obecność znajomego Królika.

Co do prestiżu - rzecz względna - jak ktoś ma słomę w butach i kasownik w gębie oraz sieczkę zamiast mózgu to żaden samochód mu nie pomoże. Na króką metę istotnie drogi samochód może budować image u takiego gada (dopóki nie otworzy gęby), Może być też ( to inna bajka) wymagany dress codem (dress code czyli właściwy strój na właściwą okazję czyli ubranie robocze dla spawacze a dla prezesa garnitur nie odwrotnie, dress code to też ksiądz w ornacie na mszy a nie w kąpielówkach choć te ostatnie wychodzą taniej). Zatem jeśli nie jest wymagany dress code w kwestii samochodu to prestiż można sobie wsadzić tu kara.gif . Akurat Alfa nie przynosi wstydu i jest bardziej prestiżowa od Golfa niestety i nie ma to nic wspólnego z awaryjnością , ceną czy innymi cechami ważnymi dla "prostego ludu" Podobnie jak zegarek od Gucciego jest bardziej prestiżowy od przeciętnego szwajcarskiego zegarka choćby najlepszej marki. Dlatego nie ma wstydu założyć go tam, gdzie noszą Rolexy. A czemu - bo tak. I to samo dotyczy Alfy. Alfa między Bentleyami nie będzie razić - Golf będzie. Na tym polega różnica między Golfem a Alfą. I znowu czemu - a bo tak i już. Jak ktoś znajdzie odpowiedź na to pytanie - dostanie Nobla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja kupuję samochód dla siebie a nie dla kogoś. I to jest moja rada dla kolegi Streeta. Niech kupuje

> dla SIEBIE i nie przejmuje się tym, kto po nim będzie smrodził w fotel. Czy ten ktoś

> podziękuje mu za to, że myślał o nim i męczył się dla niego w może i poprawnym politycznie

> samochodzie ale nie sprawiającym radości czy też założonej funkcji bo komuś pasuje w

> przyszłości a nie obecnemu posiadaczowi. To po co taki w ogóle kupować? By zadowolić

> przyszłego nabywcę (a z jakiej racji i po cholerę)a sobie zrobić przykrość ( ponownie: a z

> jakiej racji i po cholerę chyba że chce się być świętym).

claps.gif

Wydawanie swoich pieniędzy na samochód dostosowany do cudzych wymagań to czysty absurd.

> Po drugie tak osobiście , co do

> awaryjności Fiatów uważam z własnego doświadczenia , że obecnie jest podobna do wszystkich

> innych marek.

ok.gif

> Alfa między Bentleyami nie będzie razić - Golf będzie. Na tym polega różnica między Golfem a

> Alfą.

Trafiłeś w sedno claps.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> prestiż można sobie wsadzić tu . Akurat Alfa nie przynosi

> wstydu i jest bardziej prestiżowa od Golfa niestety i nie ma to nic wspólnego z awaryjnością ,

Ja jestem swietnym przykladem jak moglem sie dac nabic w butelke "bezawaryjnoscia" VW.

W 2010 kupowalem turbobenzyne, gdybym postawil na TSI, mialbym duzy problem, bo jezdze niewiele i problemy z lancuchem mialbym lada chwila-po lub przed koncem gwarancji.

> Alfa między Bentleyami nie będzie razić - Golf będzie. Na tym polega różnica między Golfem a

> Alfą. I znowu czemu - a bo tak i już. Jak ktoś znajdzie odpowiedź na to pytanie - dostanie

> Nobla.

Nie kierowalem sie marka, a co za tym idzie prestizem. Mam MiTo, bo ma dobre fotele w opcji Sport1, swietny kokpit i bardzo mi sie od premiery podobalo.

Licze na to, ze MultiAir bedzie takim samym lub podobnym hitem jak CommonRail, rowniez wymyslone przez FPT.

Nielicze na pol miliona kilometrow, bo tyle pewnie zaden wspolczesny silnik nie wytrzyma, ale mam nadzieje, ze przy moich przebiegach do konca eksploatacji wytrzyma.

A Twoja sentencja jest niezla-lepsza od Clarcsonowej. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jesli chodzi o te 2 pierwsze to tak, co do DCC to nie wiem ale pomimo 18"tek nie było tragedii,

> bravo na 17" jest dużo "twardziej".

DCC to najfajniejsza rzecz jaką mam w Golfie. Polecam wszystkim.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak czesto zmieniasz ustawienia?

Wcale nie zmieniam. Ustawiłem "comfort" i tak jeżdżę. DCC to nie tylko zmiana ustawień. To aktywna praca na bieżąco. U mnie, na przykład, przy jeździe w trybie "kanapa" DCC utwardza mi auto w zakrętach. Po prostu, mimo komfortowych ustawień nie podpieram się lusterkami w zakrętach.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wcale nie zmieniam. Ustawiłem "comfort" i tak jeżdżę. DCC to nie tylko zmiana ustawień. To aktywna

> praca na bieżąco. U mnie, na przykład, przy jeździe w trybie "kanapa" DCC utwardza mi auto w

> zakrętach. Po prostu, mimo komfortowych ustawień nie podpieram się lusterkami w zakrętach.

> mar00ha

A tak z ciekawości - dużo droższe są w wymianie takie amorki od tradycyjnych? Zawsze mnie to zastanawia, czy te super-hiper-mądre sprzęty nie są też super-hiper-drogie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Akurat Alfa nie przynosi

> wstydu i jest bardziej prestiżowa od Golfa niestety i nie ma to nic wspólnego z awaryjnością ,

> ceną czy innymi cechami ważnymi dla "prostego ludu"

Prestiż buduje się twórczością, pomysłowością, jakością pracy. To tworzy historię. Historię namacalną, mierzalną, słyszalną. Po prostu techniczną, fizyczną. Ta historia ma jakiś symbol. To znaczek firmy. Po latach, zmianach pokoleń znaczek pozostaje, w wielu wypadkach twórczość nie imponuje, pomysłowość zamienia się w naśladowanie, a jakość pracy spada. Ten znaczek jest kluczem do "sukcesu", który każdy chciałby kupić. Nieważne czy to bogaty, chiński koncern czy klient w polskim salonie. Niestety, ten prestiż jest już tylko pozorny, jest namacalnie, technicznie fałszywy i jest to prestiż - jak to nazwałeś - "prestiżem prostego ludu".

> A czemu - bo tak. I to samo dotyczy Alfy.

> Alfa między Bentleyami nie będzie razić - Golf będzie.

Pozory znaczka. Jeśli ktoś po prostu przejdzie obok, rzuci okiem i po chwili znów zajmie się rozmową przez telefon lub jedzeniem loda, być może. Ale jeśli ktoś się zatrzyma, pomyśli, powspomina historię, wyobrazi sobie pracę "dziargającego inżyniera" czy montera na linii, będzie miał zupełnie inne zdanie i to na pewno nie Alfa Romeo będzie pasować do górnych pokładów Titanica.

I nie chodzi tu o uprzedzenia, rzekomą awaryjność, korozję czy wysoką cenę. Każdą zadrę na znaczku, każde pokalanie historii, każdą obrazę praojców da się w Alfie pokazać, dotknąć, wykręcić czy narysować w 3D.

A za to są odpowiedzialni zupełnie inni ludzie, z innego pokolenia, z innych rodzin, pewnie też innej narodowości niż ci, którzy swoimi rękami, głowami i pasją budowali prestiż...samych siebie.

Bo prestiżowe jest dzieło CZŁOWIEKA, a nie DZIEŁO człowieka.

> Na tym polega różnica między Golfem a

> Alfą. I znowu czemu - a bo tak i już.

Jeśli chcesz komuś imponować nie sobą, a produktem cudzych rąk to ważne jest też komu chcesz imponować. "Prostemu ludowi" zaimponujesz znaczkiem Alfy Romeo. Zainteresowanemu tematem już nie. Wybór nie jest jednak dylematem. Próżność ludzka zmusza nas, żeby wybrać tysiące, a nie pojedynczych fanów.

I tu masz rację. Tak jest i już i nie wiadomo dlaczego.

> Jak ktoś znajdzie odpowiedź na to pytanie - dostanie

> Nobla.

Mnie się tylko marzy, żeby każdy sobie budował swój prestiż samym sobą, swoją pracą, swoją twórczością, czymkolwiek swoim, a prestiż z samochodów niech spływa tylko na ich twórców i w żadnym wypadku na kierowców i właścicieli. Wtedy będziemy jeździli fantastycznymi samochodami i nie będziemy patrzyć na drugiego kierowcę przez pryzmat tego, że ktoś mu skopał konstrukcyjnie łańcuch rozrządu...bo co on winny?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p i p p, bez obrazy ale strzeliłeś poemat niczym Mickiewicz, który nic nie wnosi. Okej, fajnie to wszystko ubrałeś w słowa, ale to nie zmienia faktu że Volkswagen to (jak sama nazwa mówi) auto dla ludu. We mnie nie budzi żadnych emocji, a Alfa dla mnie to jeżdżące dzieło sztuki.

A co mnie obchodzi jaki VW był kiedyś, dla mnie i pewnie nie tylko ważne jest to jaki jest teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Prestiż buduje się twórczością, pomysłowością, jakością pracy. To tworzy historię. Historię

> namacalną, mierzalną, słyszalną. Po prostu techniczną, fizyczną. Ta historia ma jakiś symbol.

> To znaczek firmy. Po latach, zmianach pokoleń znaczek pozostaje, w wielu wypadkach twórczość

> nie imponuje, pomysłowość zamienia się w naśladowanie, a jakość pracy spada. Ten znaczek jest

> kluczem do "sukcesu", który każdy chciałby kupić. Nieważne czy to bogaty, chiński koncern czy

> klient w polskim salonie. Niestety, ten prestiż jest już tylko pozorny, jest namacalnie,

> technicznie fałszywy i jest to prestiż - jak to nazwałeś - "prestiżem prostego ludu".

> Pozory znaczka. Jeśli ktoś po prostu przejdzie obok, rzuci okiem i po chwili znów zajmie się

> rozmową przez telefon lub jedzeniem loda, być może. Ale jeśli ktoś się zatrzyma, pomyśli,

> powspomina historię, wyobrazi sobie pracę "dziargającego inżyniera" czy montera na linii,

> będzie miał zupełnie inne zdanie i to na pewno nie Alfa Romeo będzie pasować do górnych

> pokładów Titanica.

> I nie chodzi tu o uprzedzenia, rzekomą awaryjność, korozję czy wysoką cenę. Każdą zadrę na znaczku,

> każde pokalanie historii, każdą obrazę praojców da się w Alfie pokazać, dotknąć, wykręcić czy

> narysować w 3D.

> A za to są odpowiedzialni zupełnie inni ludzie, z innego pokolenia, z innych rodzin, pewnie też

> innej narodowości niż ci, którzy swoimi rękami, głowami i pasją budowali prestiż...samych

> siebie.

> Bo prestiżowe jest dzieło CZŁOWIEKA, a nie DZIEŁO człowieka.

> Jeśli chcesz komuś imponować nie sobą, a produktem cudzych rąk to ważne jest też komu chcesz

> imponować. "Prostemu ludowi" zaimponujesz znaczkiem Alfy Romeo. Zainteresowanemu tematem już

> nie. Wybór nie jest jednak dylematem. Próżność ludzka zmusza nas, żeby wybrać tysiące, a nie

> pojedynczych fanów.

> I tu masz rację. Tak jest i już i nie wiadomo dlaczego.

> Mnie się tylko marzy, żeby każdy sobie budował swój prestiż samym sobą, swoją pracą, swoją

> twórczością, czymkolwiek swoim, a prestiż z samochodów niech spływa tylko na ich twórców i w

> żadnym wypadku na kierowców i właścicieli. Wtedy będziemy jeździli fantastycznymi samochodami

> i nie będziemy patrzyć na drugiego kierowcę przez pryzmat tego, że ktoś mu skopał

> konstrukcyjnie łańcuch rozrządu...bo co on winny?

> Pozdrawiam.

Odwołujesz się do historii, której mam wrażenie że kompletnie nie znasz w szczególności jeśli chodzi o Alfę Romeo. Dla mnie to co napisałeś to czysty bełkot.

Rozumiem, że każdy ma jakieś swoje preferencje odnośnie marki ale żeby zachwalać i starać się wmawiać innym na siłę że VW ma większy prestiż niż Alfa? Pewnych faktów nie zmienimy, trzeba się z nimi pogodzić. Na to dana firma musi sobie zapracować latami. Nie wiem czym sobie Alfa wypracowała (może historią...? może tym że nie są to popularne samochody...?) ale ta firma ma jakąś otoczkę wokół swojej nazwy.

Nie odbieraj mnie jako przeciwnika VW bo nim nie jestem. VW ma klasyczną stylistykę, która też może się podobać i jest uważany jako poprawny do bólu ale to zwykła masówka skierowana do ludu.

STREET: takie pytanie do Ciebie. oglądałeś VW VII i Alfę Romeo Giuliette: czy te samochody mają z przodu jakieś uchwyty na napoje? Bo oglądałem zdjęcia i jakoś nie widać. Niby mała rzecz a cieszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A tak z ciekawości - dużo droższe są w wymianie takie amorki od tradycyjnych? Zawsze mnie to

> zastanawia, czy te super-hiper-mądre sprzęty nie są też super-hiper-drogie?

Nie mam pojęcia. To znaczy sama wymiana kosztuje pewnie tyle samo. A ile kosztują same amory nie wiem. Na razie się nie zepsuły.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> STREET: takie pytanie do Ciebie. oglądałeś VW VII i Alfę Romeo Giuliette: czy te samochody mają z

> przodu jakieś uchwyty na napoje? Bo oglądałem zdjęcia i jakoś nie widać. Niby mała rzecz a cieszy.

Coś słabo oglądałeś. zlosnik.gif

Golfizna ma w konsoli srodkowej.

volkswagen_golf_7_580x0_rozmiar-niestandardowy.jpg

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.