Skocz do zawartości

Czy większe auto przy dziecku to nagroda czy kara :)


mrBEAN

Rekomendowane odpowiedzi

> a kwestia bezpieczengo przewożenia bagażu...?

To fakt podczas wypadku mialem wozek z gondola w bagazniku,nic sie z niego nie przesunelo na przod auta a w aucie rzeczy beda fruwac. Corka wazy 21kg, i fotelik sluzy teraz za podwyzszenie,wygodniej niz na podkladce,zapinam ja normalnymi pasami,moze oprzec glowe sobie lepiej i sie kimnac,zawsze usypia po przejechaniu kilku km grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I przy pierwszym bocznym strzale te walizki zmiażdżą dziecko.

U mnie w aucie nie ma prawa absolutnie nic jeździć luzem wewnątrz. Nie mam ochoty żeby pozamieniało się to podczas wypadku w pociski.

ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I przy pierwszym bocznym strzale te walizki zmiażdżą dziecko.

wiesz, nie wybiegam już tak daleko, bo to bez sensu.

Ale jeśli bym miał wybiegać to po pierwsze wystarczy, że strzał przyjdzie od strony, po której siedzi dziecko to wtedy dostanie bezpośrednio strzał dzieciak.

Jak dostanie od strony walizek to wolałbym, żeby te walizki tam były, niż miałby np. dostać odłamkiem szyby w twarz.

Poza tym o czym my tu mówimy - przy bocznym strzale to ja bym się w ogóle modlił o życie, bez względu na to czy mam walizki w kabinie pasażerskiej czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a kwestia bezpieczengo przewożenia bagażu...?

gwarantuje Tobie, że podczas dachowania to nawet półtoralitrowa butelka w cupholderze zrobi Ci krzywdę.

Uprzedzając pytania i uwagi nt. tak dużych CH to np. VAG ma takie w bocznych drzwiach. Ciekawe ile osób o tym pomyślało wstawiając sobie tam te butle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przy założeniu, że jest jedna fura w rodzinie.

> Pojawia się/ma się pojawić dziecko, zmieniacie dotychczasowe auto na większe; kombi, van, autobus

Tak zrobiłem i przesiedliśmy sie z Corsy na Partnera z podwójnymi odsuwanymi drzwiami. Piekna sprawa bagażnik ogromny wygodny do ładowania. Głęboki wózek wchodził na stojąco bez składania co było ważne przy krótkich wyprawach na spacery za miasto. Wygoda przy obsłudze szkraba na tylnym siedzeniu. Wkładanie do fotelika bez gimnastyki itd. Przebranie gada w komfortowych warunkach w razie awarii. Dużo miejsca. No i odsuwane drzwi wygoda na ciasnych parkingach i w centrum.

> itd.

> Jak to u Was było/jest z perspektywy czasu.

> Czy kupno auta większego (jakiego) to była dobra/bardzo dobra decyzja,

Bardzo dobra decyzja.

> Czy będąc teraz drugi raz przed wyborem albo mając wybór wzięlibyście auto większe/mniejsze, nic

> byście nie robili ...

Jakbym stał przed takim dylematem to kupiłbym auto typu kombi lub coś podobnego typu C-max, verso, partner berlingo, picasso.

Coś pokroju sharana lub 807 przy rodzinie 2+1 2+2 bym odpuścił

pozdr.

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie żartuj, że 30kg dzieciak u Ciebie siedzi w foteliku?

> Mój młodszy syn ma 8 lat i 28kg i od półtora roku jeździ na podstawce.

> A wozić 36kg kloca w foteliku to już trąci nadgorliwością.

> Ważne tylko, by pas prawidłowo przechodził na wysokości szyi i tyle w temacie.

> Bezwładnościowy pas działa prawidłowo od wagi bodajże 21kg.

Mój mały ma 22 kg i niecałe 5 lat, więc jeszcze jeździ w foteliku. Ale jak ja prowadzę auto to nie ma miejsca na nogi. Komfort w aucie ma mieć nie tylko kierowca ale i reszta pasażerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Obok niego zaś dwie wielkie walizy.

> Polecam te filmy (bez walizek wprawdzie).

ok ale czego dowiodłeś tym filmem?

Posadź tam w miejscu dziecka na podstawce dorosłego człowieka to tak samo w czasie takiego wypadku wyrżnie głową.

Znaczy, że dziecko musi być jakoś lepiej chronione od dorosłego?

tu się kłania brak kurtyn, a nie brak fotelika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> gwarantuje Tobie, że podczas dachowania to nawet półtoralitrowa butelka w cupholderze zrobi Ci krzywdę.

> Uprzedzając pytania i uwagi nt. tak dużych CH to np. VAG ma takie w bocznych drzwiach. Ciekawe ile osób o tym pomyślało wstawiając sobie tam te butle.

1,5kg a 20kg to znaczna różnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> z jednym dzieckiem? Bez przesady. Z jednym dzieckiem masz wolne pół tylnej kanapy, gdzie wejdą

> jedna na drugą 2 walizki na kółkach całkiem spore.

To nie jest wygodne użytkowanie auta. Wygodnie w aucie to tak, jak wszystkie bagaże są w bagażniku, ewentualnie kufrze a w aucie w środku to co najwyżej pluszak i samochodzik dzieciaków może być smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wiesz, nie wybiegam już tak daleko, bo to bez sensu.

> Ale jeśli bym miał wybiegać to po pierwsze wystarczy, że strzał przyjdzie od strony, po której

> siedzi dziecko to wtedy dostanie bezpośrednio strzał dzieciak.

Strzał dostanie struktura drzwi. Siły przejmą wzmocnienia, potem karoseria, potem fotelik, z którym dopiero kontakt będzie miało dziecko. A teraz dla porównania strzel sobie pełną walizką w twarz.

> Jak dostanie od strony walizek to wolałbym, żeby te walizki tam były, niż miałby np. dostać

> odłamkiem szyby w twarz.

Wyłapywaniem szyby zajmują się kurtyny.

> Poza tym o czym my tu mówimy - przy bocznym strzale to ja bym się w ogóle modlił o życie, bez

> względu na to czy mam walizki w kabinie pasażerskiej czy nie.

A jeśli strzał będzie w komorę silnika lub bagażnik? Bez walizek wyjdziesz z auta uśmiechem. Z walizkami będą Cię wyciągać.

Ale co kto lubi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To nie jest wygodne użytkowanie auta. Wygodnie w aucie to tak, jak wszystkie bagaże są w bagażniku,

> ewentualnie kufrze a w aucie w środku to co najwyżej pluszak i samochodzik dzieciaków może być

oczywiście, że niewygodne, zgadzam się.

Ale zwracam tylko uwagę, że dla 4-5 wyjazdów w roku z taką ilością bagażu i pozostałych 360dni do jezdżenia w koło komina bym nie zmienił auta na większe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ok ale czego dowiodłeś tym filmem?

> Posadź tam w miejscu dziecka na podstawce dorosłego człowieka to tak samo w czasie takiego wypadku

> wyrżnie głową.

> Znaczy, że dziecko musi być jakoś lepiej chronione od dorosłego?

> tu się kłania brak kurtyn, a nie brak fotelika.

Dorosły trafi głową w kurtynę, dziecko w tapicerkę. Czujesz różnicę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no to mamy odmienne zdanie już na etapie założeń, bo jak zakładam, że moje życie jest tyle samo

> warte, co mojego dziecka, żony.

Ale Twoja budowa jest inna geniuszu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Strzał dostanie struktura drzwi. Siły przejmą wzmocnienia, potem karoseria, potem fotelik, z którym

> dopiero kontakt będzie miało dziecko.

o jakich mówisz strukturach, w sytuacji zderzenia bocznego, gdzie ludzkie ciało jest kilkanaście centymetrów od skraju pojazdu, a głowa na wysokości szyby dostaje od razu strzał, bez żadnych struktur jak to napisałeś?

O strukturach to można dyskutować przy zderzeniu przednim i tylnym.

A teraz dla porównania strzel sobie pełną walizką w

> twarz.

Powtórzę - jak już by doszło do zderzenia bocznego, to najmniej bym się bał walizek.

> Wyłapywaniem szyby zajmują się kurtyny.

o patrz, ja nie mam. Zapewne tak jak 60-70% aut w Polsce

> A jeśli strzał będzie w komorę silnika lub bagażnik? Bez walizek wyjdziesz z auta uśmiechem. Z

> walizkami będą Cię wyciągać.

> Ale co kto lubi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale Twoja budowa jest inna geniuszu.

zamiast mnie dyplomatycznie obrażać to ustosunkuj się do stwierdzenia, że życie każdego człowieka jest jednakowo cenne.

W szczególności interesują mnie kontrargumenty dlaczego tak nie jest.

Dlaczego moje dziecko musi być lepiej chronione, niż np, ja, jego matka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wiesz, nie wybiegam już tak daleko, bo to bez sensu.

Aha. hehe.gif

> Ale jeśli bym miał wybiegać to po pierwsze wystarczy, że strzał przyjdzie od strony, po której

> siedzi dziecko to wtedy dostanie bezpośrednio strzał dzieciak.

Przy lekkim strzele dziecko w nosidełku nic się nie stanie. Jeśli będą walizki - odbiją się od lewych drzwi i zgniotą dziecko. palacz.gif

> Jak dostanie od strony walizek to wolałbym, żeby te walizki tam były, niż miałby np. dostać

> odłamkiem szyby w twarz.

No jasne - lepiej mieć dziecko na cmentarzu niż z blizną na buzi. palacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a jak nie ma kurtyn, podobnie jak na filmiku? To podpowiem, że obrażenia będą takie same w

> przypadku dziecka i dorosłego.

Chłopie ja rozumiem, że każdy ma takie auto na jakie może sobie pozwolić, bądź jakie uważna za słuszne i okej. Ale nie broń teorii, że bagaże w aucie w trakcie zderzenia nie mają wpływu na skalę ewentualnych obrażeń. Wiesz lepiej byś wyszedł jakbyś napisał, że macie racje bagaże w aucie to nie najlepszy pomysł i stwarzają zagrożenie w razie wypadku, ale innej opcji nie mam. Bo szukanie wytłumaczenia, że może samolot spaść na auto i nie będą miały znaczenia bagaże jest kiepskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> o jakich mówisz strukturach, w sytuacji zderzenia bocznego, gdzie ludzkie ciało jest kilkanaście

> centymetrów od skraju pojazdu, a głowa na wysokości szyby dostaje od razu strzał, bez żadnych

> struktur jak to napisałeś?

O takich:

wzmocnienia.jpg

A głowa dorosłego zbija szybę, nie zatrzymując się na niej. Głowa dziecka wali w tapicerkę.

> O strukturach to można dyskutować przy zderzeniu przednim i tylnym.

To po co robią boczne?

> Powtórzę - jak już by doszło do zderzenia bocznego, to najmniej bym się bał walizek.

> o patrz, ja nie mam. Zapewne tak jak 60-70% aut w Polsce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Aha.

> Przy lekkim strzele dziecko w nosidełku nic się nie stanie. Jeśli będą walizki - odbiją się od

> lewych drzwi i zgniotą dziecko.

> No jasne - lepiej mieć dziecko na cmentarzu niż z blizną na buzi.

lekkie uderzenie nie przemieści Ci tak walizek, by ich siła jak to piszesz zgniotła dziecko. Mogą się oczywiście na nie osunąć (ta górna, bo dolną zatrzyma fotelik)ale nie zabiją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zamiast mnie dyplomatycznie obrażać to ustosunkuj się do stwierdzenia, że życie każdego człowieka

> jest jednakowo cenne.

> W szczególności interesują mnie kontrargumenty dlaczego tak nie jest.

Nie - życie mojego dziecka jest najważniejsze na świecie. I sądzę, że każdy normalny rodzic mogąc zapewnić mu większe bezpieczeństwo kosztem swojego zrobi to bez wahania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zamiast mnie dyplomatycznie obrażać to ustosunkuj się do stwierdzenia, że życie każdego człowieka

> jest jednakowo cenne.

> W szczególności interesują mnie kontrargumenty dlaczego tak nie jest.

> Dlaczego moje dziecko musi być lepiej chronione, niż np, ja, jego matka.

Bo jest inaczej zbudowane, więc bardziej wrażliwe. Te same siły spowodują różną skalę obrażeń u dorosłego i u dziecka.

Trudno się powstrzymać od kpiny z kogoś kto na siłę stara się udowodnić, że tego nie rozumie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> lekkie uderzenie nie przemieści Ci tak walizek, by ich siła jak to piszesz zgniotła dziecko. Mogą

> się oczywiście na nie osunąć (ta górna, bo dolną zatrzyma fotelik)ale nie zabiją.

Twoje braki w wyobraźni i wiedzy na temat podstaw fizyki nie pozwalają nam na dalszą merytoryczną dyskusję. frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli twierdzisz, że masz dziecko, i jego życie jest dla Ciebie tak samo ważne jak Twoje, to

> znaczy, że nie masz dziecka albo poważnie zaburzony instynkt rodzicielski.

To jest bardzo prosty związek przyczynowo-skutkowy, który w dużym uproszczeniu można by skwitować w ten sposób, że moje życie (póki co) jest dla tego/tych dziecka dzieci.

Moja śmierć jest jednoznaczna z ich tragedią życiową, stąd podkładanie pod to teorii w stylu ja się nie liczę/mniej liczę, ważne jest dziecko jest dość płytkie i krótkowzroczne, nacechowane brakiem wyobraźni.

Mój instynkt rodzicielski i jego ewentualne wady/wypaczenia może ocenić jedynie biegły psychiatra, psycholog, a już na pewno nie na odleglość, zaocznie Moderator z AK. Pozwolisz więc, że się nie zgodzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To jest bardzo prosty związek przyczynowo-skutkowy, który w dużym uproszczeniu można by skwitować w

> ten sposób, że moje życie (póki co) jest dla tego/tych dziecka dzieci.

Faktycznie - bardzo się to przydaje w przypadku śmierci dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zycie Yorka jest ważniejsze niż dziecka

o widzisz, tutaj byśmy mogli akurat dojść do consensusu, ponieważ nie można postawić znaku równości pomiędzy życiem zwierzęcia i człowieka.

Ale rozwijanie tego w kierunku, że moje dziecko jest ważniejsze ode mnie jest niedorzeczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Prawdopodobnie dyskutujesz z kimś, kto nigdy nie wiedział na żywo nosidełka czy fotelika

> samochodowego.

Zakładam że czyta to ktoś jeszcze i wyciągnie wnioski na wypadek gdyby też miało mu takie coś do głowy przyjść.

A co do mojego adwersarza - faktycznie, nabieram przekonania, że dzieci widział w życiu tylko cudze.

ok.gif

EDIT: Tu fajny filmik na temat:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zakładam że czyta to ktoś jeszcze i wyciągnie wnioski na wypadek gdyby też miało mu takie coś do

> głowy przyjść.

> A co do mojego adwersarza - faktycznie, nabieram przekonania, że dzieci widział w życiu tylko

> cudze.

jak Ci tak wygodniej to przyjmijmy, że nie mam dzieci.

Przynajmniej lepiej zaśniesz w nocy, że udało Ci się mnie zdemaskować.

A w temacie głównym uznajmy, że to, czy dziecko czy dorosły zginie w wypadku to jest taka sama tragedia i wyobraźni to brakuje temu, który w takiej sytuacji zakłada, że lepiej, by z dwojga złego przeżyło dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A w temacie głównym uznajmy, że to, czy dziecko czy dorosły zginie w wypadku to jest taka sama tragedia i wyobraźni to brakuje temu, który w takiej sytuacji zakłada, że lepiej, by z dwojga złego przeżyło dziecko.

Staram się wyrównać szanse dziecka i dlatego przewożę syna w foteliku. Nie na podstawce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jak Ci tak wygodniej to przyjmijmy, że nie mam dzieci.

> Przynajmniej lepiej zaśniesz w nocy, że udało Ci się mnie zdemaskować.

> A w temacie głównym uznajmy, że to, czy dziecko czy dorosły zginie w wypadku to jest taka sama

> tragedia i wyobraźni to brakuje temu, który w takiej sytuacji zakłada, że lepiej, by z dwojga

> złego przeżyło dziecko.

Dalej nie rozumiesz, więc napiszę łopatologicznie:

Dziecko MUSI być LEPIEJ CHRONIONE niż dorosły po to, żeby ich szanse były RÓWNE. Bo słabsza budowa dziecka oraz konstrukcja samochodu (projektowanego dla wymiarów i wagi dorosłego) stawia je na gorszej pozycji w razie wypadku.

TE SAME siły dokonują więc większego spustoszenia w ciele dziecka niż dorosłego.

Jesli dalej nie rozumiesz, czytaj powyższe aż do skutku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja historia

pierwsze dziecko - Uno (jak sama nazwa wskazuje) - wózek z przodu, miejsca na bagaże na styk, komfort wątpliwy

drugie dziecko - Astra F kombi, wózek składany do bagażnika, bagaże się mieszczą, miejsca w sam raz

trzecie dziecko - Fiat Doblo, wózek bez składania do bagażnika, miejsca na bagaże dużo, w środku na styk

czwarte dziecko - Chrysler Town&Country, wózka składać nie trzeba, wszystko się mieści, nawet 4 rowery na dach, namioty, śpiwory itp, w środu wygodnie wszystkim (nawet psu), dvd wbudowane i spokój z dziećmi smile.gif

piąte dziecko (będzie w kwietniu) - na razie zostaje Chrysler, ale będzie już ciasno, trwają rozważania: Multivan, Scudo, Transit, Vivaro, Traffic, Vito. Powinno wszystko się zmieścić, za to do garażu nie wejdzie frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Staram się wyrównać szanse dziecka i dlatego przewożę syna w foteliku. Nie na podstawce.

to może w takim razie należałoby pozwać producentów podstawek o produkcję produktów zagrażających życiu i zdrowiu dzieci?

Ktoś to homologuje, dopuszcza do sprzedaży, co przy obecnej wściekliźnie UE w kwestiach bezpieczeństwa uważam za wystarczający dowód na to, że ktoś kto to projektował nad tym myślał.

Poza tym jeśli w kwestii zderzenia bocznego można jeszcze polemizować, to w kwestii czołowych i tylnych szanse ma takie same dziecko na podstawce jak i Ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zobaczysz jak Golf jest ciasny, gdy dzieciaki zmienią foteliki na większe. Przy trzecim foteliku

> 18-36 kg to już z tyłu będzie masakra zakładając, że kierowca daje mocno do tyłu fotel.

Prawdopodobnie masz rację. Chociaż sam jestem krótki, to Golf ilością miejsca z tyłu nie rozpieszcza.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dalej nie rozumiesz, więc napiszę łopatologicznie:

> Dziecko MUSI być LEPIEJ CHRONIONE niż dorosły po to, żeby ich szanse były RÓWNE. Bo słabsza budowa

> dziecka oraz konstrukcja samochodu (projektowanego dla wymiarów i wagi dorosłego) stawia je na

> gorszej pozycji w razie wypadku.

> TE SAME siły dokonują więc większego spustoszenia w ciele dziecka niż dorosłego.

> Jesli dalej nie rozumiesz, czytaj powyższe aż do skutku.

doskonale rozumiem, z tym że Ty teraz próbujesz odwracać kota ogonem i tuszować własne twierdzenia wcześniejsze, że dziecka życie jest ważniejsze, niż jego rodzica.

Co do wyrównywania szans, pełna zgoda, bo podpisuję się pod tym, że dziecko BEZ FOTELIKA I PODSTAWKI a zapięte pasem, który mu np. przechodzi na szyi ma mniejsze szanse od dorosłego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Prawdopodobnie masz rację. Chociaż sam jestem krótki, to Golf ilością miejsca z tyłu nie

> rozpieszcza.

> mar00ha

Problem z fotelikami typu 18-36 jest taki, że na tyle podnoszą dzieciaka do góry, że jego stopy nie chowają się w miejscu przeznaczonym na stopy normalnego pasażera tylko lądują w połowie tylnego oparcia. I czasami starego szybciej wciśniesz do tyłu bo stopy są na podłodze a dzieciakowi nogi powykrzywiasz. Czasami pomaga wyprostowanie oparcia, ale wtedy traci kierowca na komforcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A w temacie głównym uznajmy, że to, czy dziecko czy dorosły zginie w wypadku to jest taka sama

> tragedia i wyobraźni to brakuje temu, który w takiej sytuacji zakłada, że lepiej, by z dwojga

> złego przeżyło dziecko.

Przepraszam wszystkich, że ciągnę ten offtop, ale kolega Karol nie ma dostępu do HP.

Twoje dziecko tonie. Zakole rzeki, głęboko, lodowata woda, wiry etc. Rzucasz mu się na ratunek? Scenariusze są trzy:

1) ratujesz dziecko i siebie

2) topicie się oboje

3) dziecko się topi, Ty wychodzisz cało

Jeśli skoczysz do wody to masz 66% szans, że zginiesz. Dziecko ma tylko 33% szans na przeżycie. Skoro Wasze życia są warte tyle samo to po co ryzykować? niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlatego właśnie mam dwa wózki - na drzemki bierzemy duży, a jadąc gdzieś dalej autem parasolkę.

> Inna sprawa, że wózek wózkowi nierówny - nasz "duży" w całości, razem z gondolą czy potem budą do

> spacerówki, spokojnie mieścił się w bagażniku Almery. W środek złożonego stelaża akurat

> wchodziła gondola. Znajomi mając podobny model innej firmy musieli wozić "budkę" na fotelu.

Ja wózek dla bliźniąt (i gondola, i siedzisko) spokojnie mieszczę w bagażniku Golfa i jeszcze miejsce zostaje. Ale wózek wybierałem z rozwagą, m.in. pod kątem mieszczenia się w bagażniku. No i inna rzecz, że przez swoje właściwości składania tani nie był.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przepraszam wszystkich, że ciągnę ten offtop, ale kolega Karol nie ma dostępu do HP.

> Twoje dziecko tonie. Zakole rzeki, głęboko, lodowata woda, wiry etc. Rzucasz mu się na ratunek?

> Scenariusze są trzy:

> 1) ratujesz dziecko i siebie

> 2) topicie się oboje

> 3) dziecko się topi, Ty wychodzisz cało

Podsumowując wątek, nie kupować auta, jeździć komunikacją miejską i Polskim Busem smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> doskonale rozumiem, z tym że Ty teraz próbujesz odwracać kota ogonem i tuszować własne twierdzenia

> wcześniejsze, że dziecka życie jest ważniejsze, niż jego rodzica.

To poczytaj dokładnie co zostało napisane. Ja nie ustosunkowałem się w żadnym poście czyje życie jest ważniejsze, lecz czyja ochrona w samochodzie jest ważniejsza. Zresztą ten sam kontekst przyjęli pozostali, bo wątek jest o bezpieczeństwie podróży. To Ty próbujesz zrobić z tego dywagację filozoficzną.

> Co do wyrównywania szans, pełna zgoda, bo podpisuję się pod tym, że dziecko BEZ FOTELIKA I

> PODSTAWKI a zapięte pasem, który mu np. przechodzi na szyi ma mniejsze szanse od dorosłego.

Dziecko ma mniejsze szanse w każdej sytuacji. Foteliki i inne zabezpieczenia są po to, żeby je zwiększyć. Ale do ich wyrównania ciągle jeszcze daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.