Skocz do zawartości

Skręt w prawo - bezwględnie pierwszeństwo?


115750

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym się upewnić, że na pewno dobrze pamiętam przepisy.

Wyobraźmy sobie sytuację:

Jedziemy drogą główną i chcemy skręcić w prawo w drogę podporządkowaną, która ma 2 pasy ruchu w jednym kierunku.

(ogólnie droga podporządkowana jest dwukierunkowa oddzielona pasem zieleni).

Czy dobrze pamiętam, że ja skręcając w prawo mam bezwzględne pierwszeństwo przed tymi, którzy z naprzeciwka mnie skręcają w lewo i również tymi, którzy zawracają na tej podporządkowanej i mogę zająć dowolny pas (lewy bądź prawy)?

Nie ma żadnego przepisu, że ja tych skręcających z naprzeciwka albo zawracających powinienem wpuścić na lewy pas?

Pytam, chociaż ja jestem przekonany, że tak właśnie jest, to nieraz zostałem obtrąbiony w takiej sytuacji przez zawracających i skręcających w lewo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie ma żadnego przepisu, że ja tych skręcających z naprzeciwka albo zawracających powinienem

> wpuścić na lewy pas?

Nie ma.

> Pytam, chociaż ja jestem przekonany, że tak właśnie jest, to nieraz zostałem obtrąbiony w takiej

> sytuacji przez zawracających i skręcających w lewo.

Po co komplikować sobie i innym życie? Jeździj tak, żeby tobie i innym było miło, a nie marnujesz energię na takie bzdety.

OT. Osobiście podobają mi się rozwiązania, w których skręcający w prawo przepuszcza skręcających w tą samą drogę, ale w lewo. Bardzo upłynnia to ruch...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po co komplikować sobie i innym życie? Jeździj tak, żeby tobie i innym było miło, a nie marnujesz energię na takie bzdety.

Nie zawsze są to bzdety - przykładowo do niedawna (dla znających okolicę na ul. Człuchowskiej w W-wie od strony Lazurowej) można było parkować na prawym pasie.

I skręcając w tę ulicę zawsze zajmowałem (bądź chciałem, bo przecież nie będę walił w wymuszającego) lewy pas, żeby zaparkowanych ominąć. Niestety, często nie mogłem skorzystać z pierwszeństwa. 270751858-jezyk.gif

> OT. Osobiście podobają mi się rozwiązania, w których skręcający w prawo przepuszcza skręcających w

> tą samą drogę, ale w lewo. Bardzo upłynnia to ruch...

W jaki sposób? blush.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie zawsze są to bzdety - przykładowo do niedawna (dla znających okolicę na ul. Człuchowskiej w

> W-wie od strony Lazurowej) można było parkować na prawym pasie.

> I skręcając w tę ulicę zawsze zajmowałem (bądź chciałem, bo przecież nie będę walił w

> wymuszającego) lewy pas, żeby zaparkowanych ominąć. Niestety, często nie mogłem skorzystać z

> pierwszeństwa.

> W jaki sposób?

Każdy ma do przepuszczenia max jeden kierunek:

- skręcający w prawo tych skręcających w lewo lub zawracających

- skręcający w lewo tych jadących prosto

- jadący prosto daje ile fabryka dało, bo jest macho...

Dzięki temu nie tworzą się zatory do lewoskrętu... Np. tutaj: http://goo.gl/maps/BnPcq

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie ma żadnego przepisu, że ja tych skręcających z naprzeciwka albo zawracających powinienem

> wpuścić na lewy pas?

Co do zasady masz pierwszeństwo.

Chyba, że Twój pas do skrętu jest wyznaczony i wjeżdżając na lewy zmieniasz pas. Wtedy może się pokłonić art. 22 p. 4 KD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie ma.

> Po co komplikować sobie i innym życie? Jeździj tak, żeby tobie i innym było miło, a nie marnujesz

> energię na takie bzdety.

Otóż dlatego, że ja za chwilę będę skręcał w lewo z tego pasa, więc chcę już na tym pasie być. Poza tym na prawy pas co chwilę ktoś się dołącza do ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Każdy ma do przepuszczenia max jeden kierunek:

> - skręcający w prawo tych skręcających w lewo lub zawracających

> - skręcający w lewo tych jadących prosto

> - jadący prosto daje ile fabryka dało, bo jest macho...

> Dzięki temu nie tworzą się zatory do lewoskrętu... Np. tutaj: http://goo.gl/maps/BnPcq

Tyle, że przepuszczając na prawo skręcie tworzysz zator za sobą. wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co do zasady masz pierwszeństwo.

> Chyba, że Twój pas do skrętu jest wyznaczony i wjeżdżając na lewy zmieniasz pas. Wtedy może się

> pokłonić art. 22 p. 4 KD.

Zakładamy, że nie ma żadnych znaków (ani pionowych ani poziomych), więc mogę skręcić na dowolny pas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To skąd wiedziałeś, że jedziesz drogą główną (cokolwiek to oznacza)?

Miałem na myśli, że nie ma żadnych linii, wysepek czy innych oznaczeń, że muszę zająć prawy pas.

A znak "droga z pierwszeństwem przejazdu" na mojej drodze oczywiście jest smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chciałbym się upewnić, że na pewno dobrze pamiętam przepisy.

> Wyobraźmy sobie sytuację:

> Jedziemy drogą główną i chcemy skręcić w prawo w drogę podporządkowaną, która ma 2 pasy ruchu w

> jednym kierunku.

> (ogólnie droga podporządkowana jest dwukierunkowa oddzielona pasem zieleni).

> Czy dobrze pamiętam, że ja skręcając w prawo mam bezwzględne pierwszeństwo przed tymi, którzy z

> naprzeciwka mnie skręcają w lewo i również tymi, którzy zawracają na tej podporządkowanej i

> mogę zająć dowolny pas (lewy bądź prawy)?

> Nie ma żadnego przepisu, że ja tych skręcających z naprzeciwka albo zawracających powinienem

> wpuścić na lewy pas?

> Pytam, chociaż ja jestem przekonany, że tak właśnie jest, to nieraz zostałem obtrąbiony w takiej

> sytuacji przez zawracających i skręcających w lewo.

Skręcając w prawo z drogi jednojezdniowej (z jednym pasem), lub z wielojezdniowej, lub z wydzielonym jednym pasem do skrętu w drogę dwujezdniową (z wieloma pasami) możesz zająć dowolny pas, choćby było ich pięć). Inaczej sprawa wygląda w przypadku dwóch i więcej pasów wyznaczonych do skrętu. Wtedy prawy pas wjeżdża na prawy po skręcie a lewy na lewy lub środkowy (o ile pasów jest więcej niż dwa).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chciałbym się upewnić, że na pewno dobrze pamiętam przepisy.

> Wyobraźmy sobie sytuację:

> Jedziemy drogą główną i chcemy skręcić w prawo w drogę podporządkowaną, która ma 2 pasy ruchu w

> jednym kierunku.

> (ogólnie droga podporządkowana jest dwukierunkowa oddzielona pasem zieleni).

> Czy dobrze pamiętam, że ja skręcając w prawo mam bezwzględne pierwszeństwo przed tymi, którzy z

> naprzeciwka mnie skręcają w lewo i również tymi, którzy zawracają na tej podporządkowanej i

> mogę zająć dowolny pas (lewy bądź prawy)?

> Nie ma żadnego przepisu, że ja tych skręcających z naprzeciwka albo zawracających powinienem

> wpuścić na lewy pas?

> Pytam, chociaż ja jestem przekonany, że tak właśnie jest, to nieraz zostałem obtrąbiony w takiej

> sytuacji przez zawracających i skręcających w lewo.

masz pierwszeństwo przed pojazdami, ale pamiętaj, że nie masz pierwszeństwa przed osobami przechodzacymi przez jezdnie na drodze w którą skęcasz - bez względu na to czy są pasy czy też ich nie ma smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezdnia jest jedna niezależnie od ilości pasów. Dopiero jak masz pas zieleni, to masz osobne jezdnie.

> Wtedy prawy pas wjeżdża na prawy po skręcie a lewy na lewy lub

> środkowy (o ile pasów jest więcej niż dwa).

Piszesz o kulturze jazdy, czy o przepisach?

Jeżeli o kulturze, to jak najbardziej się zgadzam.

A jeżeli o przepisach, to podasz podstawę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy dobrze pamiętam, że ja skręcając w prawo mam bezwzględne pierwszeństwo przed tymi, którzy z

> naprzeciwka mnie skręcają w lewo i również tymi, którzy zawracają na tej podporządkowanej i

> mogę zająć dowolny pas (lewy bądź prawy)?

Dobrze pamiętasz.

> Nie ma żadnego przepisu, że ja tych skręcających z naprzeciwka albo zawracających powinienem

> wpuścić na lewy pas?

Przepisu nie ma, ale jest jeszcze coś takiego jak kultura jazdy. Jeżeli jest miejsce na innym pasie to po co kogoś blokować?

Dodam jeszcze że siłowe egzekwowanie pierwszeństwa jest wbrew przepisom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chciałbym się upewnić, że na pewno dobrze pamiętam przepisy.

> Wyobraźmy sobie sytuację:

> Jedziemy drogą główną i chcemy skręcić w prawo w drogę podporządkowaną, która ma 2 pasy ruchu w

> jednym kierunku.

> (ogólnie droga podporządkowana jest dwukierunkowa oddzielona pasem zieleni).

> Czy dobrze pamiętam, że ja skręcając w prawo mam bezwzględne pierwszeństwo przed tymi, którzy z

> naprzeciwka mnie skręcają w lewo i również tymi, którzy zawracają na tej podporządkowanej i

> mogę zająć dowolny pas (lewy bądź prawy)?

> Nie ma żadnego przepisu, że ja tych skręcających z naprzeciwka albo zawracających powinienem

> wpuścić na lewy pas?

> Pytam, chociaż ja jestem przekonany, że tak właśnie jest, to nieraz zostałem obtrąbiony w takiej

> sytuacji przez zawracających i skręcających w lewo.

2 rzeczy.

Po pierwsze nie ma czegos takiego jak "bezwzgledne pierwszenstwo".

Pierwszenstwo mozesz miec, ale jak widziesz ze ktos mimo tego jedzie, to masz obowiazek go przepuscic.

A po drugie skrecajac, musisz przepuscic pieszych przechodzaych przez ulice. Oni maja pierwszenstwo przed toba, nawet jesli nie ma tam przejscia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Inaczej sprawa wygląda w przypadku dwóch i więcej pasów

> wyznaczonych do skrętu. Wtedy prawy pas wjeżdża na prawy po skręcie a lewy na lewy lub

> środkowy (o ile pasów jest więcej niż dwa).

Ale to sobie juz wymysliles... W przepisach nie ma nic takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwszenstwo mozesz miec, ale jak widziesz ze ktos mimo tego jedzie, to masz obowiazek go

> przepuscic.

To chyba sprzeczne ze sobą. Jak mam pierwszeństwo, to "on" ma obowiązek mnie przepuścić.

> A po drugie skrecajac, musisz przepuscic pieszych przechodzaych przez ulice. Oni maja pierwszenstwo

> przed toba, nawet jesli nie ma tam przejscia.

Piesi to zupełnie inna historia. Pieszy powinien być "świętą krową" tak jak na zachodzie Europy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To chyba sprzeczne ze sobą. Jak mam pierwszeństwo, to "on" ma obowiązek mnie przepuścić.

Oczywiscie ze ma.

Ale jesli cie nie przepusci (np bo niezauwazyl, bo zapomnial, bo cos, bo jest pijany, itp) to wtedy ty masz obowiazek przepuscic jego zamiast doprowadzic do wypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A jak ja niedopełnię, to ona ma obowiązek i tak dalej...

On ma obowizaek cie przepuscic caly czas.

Ale jesli go nie dopelni, to ty masz go dopelnic.

Jesli bedzie dzwon, i wyjdzie na to, ze on wymusil na tobie pierwszenstwo, ale ty widziales to i mimo tego pojechales korzystajac ze swojego pierwszenstwa i przez to doszlo do kolizji, to oboje powinniscie byc wspolwinni.

Tak to mniejwiecej dziala w bardziej cywilizowanych drogowo krajach. I efekt jest bardzo dobry.

W Polsce tez tak powinno dzialac, bo odpowiednie przepisy sa .

Jednak nikt tych przepisow nie egzekwuje z jakiegos dziwnego powodu.,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> On ma obowizaek cie przepuscic caly czas.

> Ale jesli go nie dopelni, to ty masz go dopelnic.

> Jesli bedzie dzwon, i wyjdzie na to, ze on wymusil na tobie pierwszenstwo, ale ty widziales to i

> mimo tego pojechales korzystajac ze swojego pierwszenstwa i przez to doszlo do kolizji, to

> oboje powinniscie byc wspolwinni.

> Tak to mniejwiecej dziala w bardziej cywilizowanych drogowo krajach. I efekt jest bardzo dobry.

OK, czyli nie mam pierwszeństwa, ale jak widzę, że ktoś z pierwszeństwem zdąży wyhamować, to lecę - w końcu ona ma obowiązek zapobiegać wypadkom, ja już nie. grinser006.gif

> W Polsce tez tak powinno dzialac, bo odpowiednie przepisy sa .

> Jednak nikt tych przepisow nie egzekwuje z jakiegos dziwnego powodu.,

Z powodu j.w. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Art.22 pkt.4

4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.

To dotyczy zmiany pasa ruchu w moim rozumieniu.

Na skrzyzowaniu przy skrecie nie zmieniasz pasa ruchu, tylko zmiesz kierunek i zajmujesz zupelnie nowe pasy ruchu, wiec raczej nie ma mowy o zmianie pasa ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK, czyli nie mam pierwszeństwa, ale jak widzę, że ktoś z pierwszeństwem zdąży wyhamować, to lecę -

> w końcu ona ma obowiązek zapobiegać wypadkom, ja już nie.

A skad pomysl, ze ty juz nie.

Kazdy uczestnik ruchu ma tak jezdzic, zeby zapobiec wypadkowi.

Zasady pierwszenstwa sa po to, zeby panowal na drodze jako taki porzadek.

Ale jak widac, ze ktos ich nie przestrzega, to trzeba podjac kroki majace na celu zapobieżenie niebezpieczenstwu. To jest chyba oczywiste.

Jesli widzisz, ze korzystajac ze swojego pierwszenstwa doprowadzilbys do wypadku, to trzeba z tego pierwszenstwa zrezygonac.

Niestety ogladajac kanal "Polskie drogi" na youtube, widac, ze bardzo wielu kierowcow w Polsce mysli inaczej, i efekty wlasnie sa na tych filmach.

> Z powodu j.w.

Bzdura.

To o czym pisze nie daje nikomu prawa lamac przepisow. Ten skrecajacy ktory sobie pomysli ze przejedzie ci przed nosem bo i tak bedziesz go musial przepucic jak widzsz ze sie wpycha, mimo ze masz pierwszenstwo, w razie kolizji tez przeciez bedzie winny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znalazłem gdzie ładne zdjęcie (z podobnego wątku) ilustrując moje pytanie:

> z tą różnicą, że w naszej omawianej sytuacji ul. Człuchowska jest podporządkowana.

> Ja jadę tym samochodem oznaczonym czerwoną linią.

No.

Wg PoRD masz pierwszentwo przed tym pojazdem jadacym białą linia.

Jednak tak jak pisalem - jesli widzisz ze bialy jedzie i cie nie przpusci, to sie nie pchaj mu przed kola tylko poto aby doszlo do kolizji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ten skrecajacy ktory sobie pomysli ze

> przejedzie ci przed nosem bo i tak bedziesz go musial przepucic jak widzsz ze sie wpycha, mimo

> ze masz pierwszenstwo, w razie kolizji tez przeciez bedzie winny.

Jeśli dojdzie do kolizji, bo np. założę, że ten drugi kierowca zwolni, albo nie dam rady już odbić na prawy pas, to ja też będę winny, bo nie zapobiegłem wypadkowi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa

> pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na

> ten pas z prawej strony.

> To dotyczy zmiany pasa ruchu w moim rozumieniu.

> Na skrzyzowaniu przy skrecie nie zmieniasz pasa ruchu, tylko zmiesz kierunek i zajmujesz zupelnie

> nowe pasy ruchu, wiec raczej nie ma mowy o zmianie pasa ruchu.

Jak masz dwa pasy do skrętu i dwa pasy za skrzyżowaniem to nic nie zmieniasz, no chyba że chcesz. Wtedy patrz Art 22 pkt4.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli dojdzie do kolizji, bo np. założę, że ten drugi kierowca zwolni, albo nie dam rady już odbić

> na prawy pas, to ja też będę winny, bo nie zapobiegłem wypadkowi?

Tak powinno byc.

W Polsce jednak takie wyroki naleza do żadkosci.

Na zachodzie Europy to codzinnosc.

I roznice w bezpieczenstwie na drogach widac gołym okiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I o dziwo mówił o tym instruktor na kursie na sternika motorowodnego, a na kursie na prawko nie

> bylo o tym ani słowa

> M.

No to jest wlasnie podstawowy problem w nauczaniu kierowcow.

Uczy sie ich - masz pierwszenstwo - jedziesz.

I potem kierowcy naprawde tak mysla i przez to mamy pelno kolizji i wypadkow, ktorym mozna by tak prosto zapobiec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wielokrotnie już pisałem, że mam inne zdanie nt. temat.

> Takie doszukiwanie się winy u innych rozmydla tylko sytuację.

Moze rozmydla sytuacje w ocenie winy za wypadek.

Ale zato pomysl do ilu wypadkow by nie doszlo jakby ludzie sie do tego stosowali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moze rozmydla sytuacje w ocenie winy za wypadek.

> Ale zato pomysl do ilu wypadkow by nie doszlo jakby ludzie sie do tego stosowali?

Jestem jednak zdania, że celowo do wypadków doprowadzają tylko idioci/chorzy - takich trzeba eliminować/leczyć. ok.gif

A każdy normalnie myślący kierowca będzie unikał zderzenia - i nie trzeba do tego żadnych przepisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jestem jednak zdania, że celowo do wypadków doprowadzają tylko idioci/chorzy - takich trzeba

> eliminować/leczyć.

> A każdy normalnie myślący kierowca będzie unikał zderzenia - i nie trzeba do tego żadnych

> przepisów.

No wlasnie ogladajac wspomniane "polskie drogi" mam przeciwne wrazenie. Idiotow nie brakuje.

Pozatym jezdzac po Polsce to widac - wiekszosc kierowcow majac pierwszenstwo jedzie tak jakby byli 100% pewni ze im nic nie wyjedzie. I dotyczy to wszyskich - kierowcow, pieszych, rowerzystow, itp. A jak wszyscy wiemy, inni kierowcy popelniaja bledy i wyjechac ktos moze. I potem jest tragedia.

Dlatego zeby temu zapobiec, wlasnie taki system sie stosuje na zachodzie.

Po pierwsze edukuje sie kierowcow od poczatku, ze pierwszenstwo to sprawa drugorzedna, a najwazniejsze jest jezdzic tak aby unikac wypadku i kolizji.

A po drugie ma to odzwierciedlenie w ocenie winy za wypadek, tak aby ci ktorzy majac pierwszenstwo jada nie zwazajac na nic, nie czuli sie bezkarni.

I to dziala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No wlasnie ogladajac wspomniane "polskie drogi" mam przeciwne wrazenie. Idiotow nie brakuje.

> Pozatym jezdzac po Polsce to widac - wiekszosc kierowcow majac pierwszenstwo jedzie tak jakby byli

> 100% pewni ze im nic nie wyjedzie. I dotyczy to wszyskich - kierowcow, pieszych, rowerzystow,

> itp. A jak wszyscy wiemy, inni kierowcy popelniaja bledy i wyjechac ktos moze. I potem jest

> tragedia.

Pozwolę sobie nie zgodzić. Większość jeździ szybko, ale bezpiecznie. I to nie jego wina przecież, że ten ciołek nie umie się rozejrzeć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak masz dwa pasy do skrętu i dwa pasy za skrzyżowaniem to nic nie zmieniasz, no chyba że chcesz.

> Wtedy patrz Art 22 pkt4.

Czyli jadę sobie prawym pasem a równolegle ze mną lewym drugie auto. Jadę, jadę. Mijam pierwszy pas drogi prostopadłej i wjeżdżam na drugi a ten z mojej lewej musi czekać, aż mu zwolnię swój prawy pas, jak chce skręcić w lewo i zająć lewy pas?

To miałeś na myśli?

Tylko to nic nie mówi o tym, że ten z prawego pasa miał wjechać na prawy pas drogi prostopadłej a ten z lewego na lewy. Wręcz przeciwnie - że to ten z prawego sobie wybiera, na który pas skręci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znalazłem gdzie ładne zdjęcie (z podobnego wątku) ilustrując moje pytanie:

> z tą różnicą, że w naszej omawianej sytuacji ul. Człuchowska jest podporządkowana.

Moim zdaniem tu robi się już problem. Bo można próbować dowieść, że do kolizji doszło już nie przy zmianie kierunku jazdy, a przy zmianie pasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli jadę sobie prawym pasem a równolegle ze mną lewym drugie auto. Jadę, jadę. Mijam pierwszy pas

> drogi prostopadłej i wjeżdżam na drugi a ten z mojej lewej musi czekać, aż mu zwolnię swój

> prawy pas, jak chce skręcić w lewo i zająć lewy pas?

> To miałeś na myśli?

> Tylko to nic nie mówi o tym, że ten z prawego pasa miał wjechać na prawy pas drogi prostopadłej a

> ten z lewego na lewy. Wręcz przeciwnie - że to ten z prawego sobie wybiera, na który pas

> skręci.

Możesz sobie wybrać na który pas chcesz wjechać tylko jeżeli do skrętu masz jeden pas. Jeżeli są dwa i więcej to z prawego możesz tylko na prawy, nie możesz od razu na lewy bo go zmienisz i zajedziesz drogę temu co skręca lewym pasem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Możesz sobie wybrać na który pas chcesz wjechać tylko jeżeli do skrętu masz jeden pas. Jeżeli są

> dwa i więcej to z prawego możesz tylko na prawy, nie możesz od razu na lewy bo go zmienisz i

> zajedziesz drogę temu co skręca lewym pasem.

I to wynika niby z art. 22? Jadę sobie swoim pasem dokąd tylko mogę/chcę. I z art. 22 p.4 wynika, że ten z mojej lewej ustępuje mi tak długo, jak zajmuję swój "stary" pas. I jak chcę po skręcie w prawo zaraz skręcić w lewo, to logiczne i zalecane w przepisach, że najpierw trzymam się prawej krawędzi jezdni, a potem osi/lewej krawędzi.

Dlaczego miałbym z prawego musieć zająć prawy, i czekać, aż ten z lewego przejedzie, gdy chcę skręcić w lewo?

| | |____

| | _ _ _

| | _____

| | |

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I to wynika niby z art. 22? Jadę sobie swoim pasem dokąd tylko mogę/chcę. I z art. 22 p.4 wynika,

> że ten z mojej lewej ustępuje mi tak długo, jak zajmuję swój "stary" pas. I jak chcę po

> skręcie w prawo zaraz skręcić w lewo, to logiczne i zalecane w przepisach, że najpierw trzymam

> się prawej krawędzi jezdni, a potem osi/lewej krawędzi.

> Dlaczego miałbym z prawego musieć zająć prawy, i czekać, aż ten z lewego przejedzie, gdy chcę

> skręcić w lewo?

> | | |____

> | | _ _ _

> | | _____

> | | |

Bo wjeżdżasz na jego pas... 893goodvibes.gif

287641120-Przyklad_1.png

post-7950-14352523802937_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.