Skocz do zawartości

Ktoś zgłosił szkodę na mój numer polisy


k1s1el

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Taka dziwna sytuacja... ktoś chyba zgłosił sobie szkodę z mojej polisy. Przyszło od ubezpieczyciela pismo z prośbą o potwierdzenie zdarzenia, ale żadnych danych na temat samego zdarzenia (sama data sprzed jakichś 2-óch mies.) tylko marka pojazdu i imię nazwisko poszkodowanego i jakieś papiery do wypełnienia.

Na bank jakaś lipa, bo tamtego dnia na pewno nic się nie stało, a poza tym nie ma żadnych uszkodzeń nigdzie na samochodzie. Takie dane jak polisa/marka auta to można sobie wyciągnąć z internetu w pięć minut, ale wygląda na to, że ktoś chce mnie wrobić w jakąś szkodę? Jak się przed tym skutecznie bronić?

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cześć,

> Taka dziwna sytuacja... ktoś chyba zgłosił sobie szkodę z mojej polisy. Przyszło od ubezpieczyciela

> pismo z prośbą o potwierdzenie zdarzenia, ale żadnych danych na temat samego zdarzenia (sama

> data sprzed jakichś 2-óch mies.) tylko marka pojazdu i imię nazwisko poszkodowanego i jakieś

> papiery do wypełnienia.

> Na bank jakaś lipa, bo tamtego dnia na pewno nic się nie stało, a poza tym nie ma żadnych uszkodzeń

> nigdzie na samochodzie. Takie dane jak polisa/marka auta to można sobie wyciągnąć z internetu

> w pięć minut, ale wygląda na to, że ktoś chce mnie wrobić w jakąś szkodę? Jak się przed tym

> skutecznie bronić?

> pozdr

moze to jakis przekret ktory ma na celu wyciagniecie nie tyle odszkodowania tylko wiecej danych? odsylasz forumlarze i dajesz im wszystko na tacy

zadzwon do tej firmy, ale numer wez z internetu wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dostałem takie pismo z PZU. Sprawca mama (właściciel pojazdu bez prawa jazdy) spowodowałą kolizję w Niemczech. Również prośba o potwierdzenie zdarzenia i własny opis. Zadzwoniłem na infolinię, zapytałem o co chodzi, poinformowałem że w tym czasie samochód był napewno w PL na co mam dowód a mama nie ma prawa jazdy więc napewno nei prowadziła. Pani podziękowała i sprawa bez konsekwencji się zakończyła.

ps pani na infolinii tłumaczyła się ż edostali ksero papierów i numer był niewyraźny grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgłosił bym na Policję i zadzwonił do tej firmy w celu poinformowania tego że to próba wyłudzenia.

Chyba tak zrobię, bo przypomniało mi się, że kiedyś ktoś podjechał na parking zrobił zdjęcie mojego samochodu i odjechał. I był to właśnie taki samochód co jest poszkodowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chyba tak zrobię, bo przypomniało mi się, że kiedyś ktoś podjechał na parking zrobił zdjęcie mojego

> samochodu i odjechał. I był to właśnie taki samochód co jest poszkodowany.

Wszystko na papierze z potwierdzeniami odbioru. Przez telefon to możesz sobie pizze zamówić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> moze to jakis przekret ktory ma na celu wyciagniecie nie tyle odszkodowania tylko wiecej danych?

> odsylasz forumlarze i dajesz im wszystko na tacy

> zadzwon do tej firmy, ale numer wez z internetu

O, zaczęło się wykorzystywanie danych z UFG hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> O, zaczęło się wykorzystywanie danych z UFG

Pierwsze co mi na myśl przyszło to ta strona... Po co w ogóle zaczęli takie dane udostępniać??

A tak BTW to czy auto może się różnić od tego co ma ubezpieczyciel w bazie? Z tego co pamiętam to ten gość co robił zdjęcie mojego auta przyjechał Renault Clio II a na zgłoszeniu jest Thalia... Rejestracja się zgadza.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zaraz zaraz. Zadzwonil do Ciebie ubezpieczyciel zebys potwierdzil? Lu dostales pismo? W taim razie

> odpisujesz, ze cos takiego nie mialo miejsca i po klopocie W razie problemow zglosic na

> policje.

Dokładnie - niech ten pozywający udowadnia teraz. ok.gif Najprościej odpisać, że nie było ŻADNEGO zdarzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwsze co mi na myśl przyszło to ta strona... Po co w ogóle zaczęli takie dane udostępniać??

Po to, żeby można było od razu stwierdzić, czy sprawca kolizji ma ubezpieczenie - czyt. czy można cywilizowanie spisać oświadczenie, czy trzeba koniecznie dzwonić pod 112 ok.gif

> A tak BTW to czy auto może się różnić od tego co ma ubezpieczyciel w bazie? Z tego co pamiętam to ten gość co robił zdjęcie mojego auta przyjechał Renault Clio II a na zgłoszeniu jest Thalia... Rejestracja się zgadza.

> pozdr

Może ta Thalia nie była w stanie jechać, bo już była wtedy rozbita... Obstawiam, że ktoś szukał samochodu, który mógłby spowodować jakiegoś rodzaju uszkodzenia, które już na tej Thalii były. A że Clio i Thalia są podobne - przerzucił numery, żebyś nie zapamiętał tych prawdziwych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cześć,

> Taka dziwna sytuacja... ktoś chyba zgłosił sobie szkodę z mojej polisy. Przyszło od ubezpieczyciela

> pismo z prośbą o potwierdzenie zdarzenia

Odpisz, że nie potwierdzasz. I kropka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ???

Co "???" ?

W wakacje była taka sytuacja ze podjechał pod blok samochód, wysiadł gość i zrobił zdjęcie mojego auta i pojechał. Marka i rejestracja się zgadzają z tym co przyszło od ubezpieczyciela jako samochód poszkodowany. Zapomniałem już w sumie o tym, ale właśnie wczoraj mi się przypomniało.

Dziś w ubezpieczalni powiedzieli że to pomyłka przy podawaniu tablicy rej, ale na policję i tak zgłoszę taką sytuację.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co "???" ?

> W wakacje była taka sytuacja ze podjechał pod blok samochód, wysiadł gość i zrobił zdjęcie mojego

> auta i pojechał. Marka i rejestracja się zgadzają z tym co przyszło od ubezpieczyciela jako

> samochód poszkodowany. Zapomniałem już w sumie o tym, ale właśnie wczoraj mi się

> przypomniało.

> Dziś w ubezpieczalni powiedzieli że to pomyłka przy podawaniu tablicy rej, ale na policję i tak

> zgłoszę taką sytuację.

> pozdr

Olałbym taką ubezpieczalnię i nie reagował, gdyby chcieli ściągnąć jakieś odszkodowanie z mojego OC, poprosiłbym o notatkę Policji z opisem kolizji. Nie ma notatki = spadać na drzewo.

Jestem nauczony, że nawet najmniejsza kolizja powinna być zgłoszona na Policję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Olałbym taką ubezpieczalnię i nie reagował, gdyby chcieli ściągnąć jakieś odszkodowanie z mojego

> OC, poprosiłbym o notatkę Policji z opisem kolizji. Nie ma notatki = spadać na drzewo.

> Jestem nauczony, że nawet najmniejsza kolizja powinna być zgłoszona na Policję.

podaj podstawę dlaczego? yikes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> podaj podstawę dlaczego?

Powinna być zgłoszona w interesie poszkodowanego. Tu nie chodzi o obowiązek. Jeśli ktoś mnie zahaczy na drodze i zrobi rysę, którą mogę usunąć np polerką, czyli wyrządzi szkodę np na 200zł, to zgłaszam na 997. Dlaczego? Bo za tydzień może się okazać, że konsekwencje obcierki są większe i walka z TU bez podkładki Policji może trwać i trwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Olałbym taką ubezpieczalnię i nie reagował, gdyby chcieli ściągnąć jakieś odszkodowanie z mojego

> OC, poprosiłbym o notatkę Policji z opisem kolizji. Nie ma notatki = spadać na drzewo.

> Jestem nauczony, że nawet najmniejsza kolizja powinna być zgłoszona na Policję.

Ja nie dostałem żadnego pisma z TU. Dowiedziałem się że miałem szkodę jak przyszło odnowienie polisy na inne auto i nagle zdziwienie że 200zł drożej jak w poprzednim roku. Jakie było moje zdziwienie gdy zadzwoniłem i powiedzieli że w UFG wiszę jako sprawca wypadku w dodatku auta którego nie byłem właścicielem yay.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co "???" ?

> W wakacje była taka sytuacja ze podjechał pod blok samochód, wysiadł gość i zrobił zdjęcie mojego

> auta i pojechał. Marka i rejestracja się zgadzają z tym co przyszło od ubezpieczyciela jako

> samochód poszkodowany. Zapomniałem już w sumie o tym, ale właśnie wczoraj mi się

> przypomniało.

> Dziś w ubezpieczalni powiedzieli że to pomyłka przy podawaniu tablicy rej, ale na policję i tak

> zgłoszę taką sytuację.

> pozdr

nie no dobrą pamięc kolega ma ... jeszcze numery nawet zapamiętał... szacun

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mnie dwa razy już próbowali zrobić, że niby to ja jestem winny...

> dlatego też jestem zdania, że jako poszkodowany zawsze wzywamy policje i tyle...

ale to co innego, jeżeli nie poczuwasz się do winy zlosnik.gif Jak do tej pory zawsze na normalnych trafiałem i nie miałem problemów wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podstawę czego?

> Wzywam i już. Mogę więc wzywam.

> Kawa nie kaktus, postać może

pewno, że nie kaktus ale jak mam stać i czekać do odartego zderzaka, a sprawca wystraszony chce pisać oswiadczenie to w czym problem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale to co innego, jeżeli nie poczuwasz się do winy Jak do tej pory zawsze na normalnych trafiałem

> i nie miałem problemów

Generalnie wzywanie Policji do każdej szkody faktycznie jest uciążliwe (zarówno dla tejże Policji jak i stron zdarzenia), ale pamiętaj, że żyjemy w kraju, w którym masa ludzi czeka tylko żeby wsadzić Ci bolec w odbyt. Jeśli nie wezwiesz Policji to masz przeciwko sobie zarówno sprawcę kolizji (utrata zniżek nie jest mu na rękę), jak i jego ubezpieczyciela (ten z oczywistych względów nie chce wypłacić odszkodowania więc będzie strugał głupa).

Ergo - w przypadku kolizji protokół z miejsca zdarzenia spisany przez Twoich kolegów z drogówki to zawsze jeden papier więcej. Często bardzo istotny w całej sytuacji choćby z tego powodu, że jest argumentem przeciw nagłemu wyparciu się winy przez sprawcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pewno, że nie kaktus ale jak mam stać i czekać do odartego zderzaka, a sprawca wystraszony chce

> pisać oswiadczenie to w czym problem?

Jeśli nic się nie zmieniło (dawno nie spowodowałem szkody), to jakiś czas po zdarzeniu dostajesz do wypełnienia oświadczenie, w którym potwierdzasz swoją winę. Sądzisz, że jeśli go nie odeślesz albo zaprzeczysz stanowisku poszkodowanego to Twój ubezpieczyciel z uśmiechem na tłustym pysku wypłaci odszkodowanie? wink.gif

Znam też przypadki kiedy sprawca dzień po zdarzeniu dochodził do wniosku, że jednak nie jest winny, do podpisania oświadczenia został zmuszony, zastraszony, a tak w ogóle to jest poszkodowanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pewno, że nie kaktus ale jak mam stać i czekać do odartego zderzaka, a sprawca wystraszony chce pisać oswiadczenie to w czym problem?

Jeżeli faktycznie jest tylko uszkodzony lakier, to można zaryzykować (chociaż różnie bywa...), przy większych uszkodzeniach już lepiej nie ryzykować, bo jeżeli ktoś się "rozmyśli" i stwierdzi, że jednak nie była to jego wina a oświadczenie było napisane, gdy był w szoku, zastraszony itp. itd. to nie będzie już tak wesoło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pewno, że nie kaktus ale jak mam stać i czekać do odartego zderzaka, a sprawca wystraszony chce

> pisać oswiadczenie to w czym problem?

W tym że jak wytrzeźwieje, puszczą mu leki lub zwyczajnie się otrząśnie, to ów zderzak zrobisz z własnej pensji.

Jak nie masz co robić z kasą to ja chętnie podam numer kontaok.gif.

Jak przyjadą Policjanci to klient dodatkowo dostanie mandat (więc już sie nie wymiga tak ot bo tak) co będzie dodatkową karą za głupotę, ba, pewnie wyryje bardziej bruzdę w głowie że tak czynić nie należy, bo dotkliwość większa.

Oczywiście nie na wszystkich to działa ale jakiś odsetek zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> też mnie to zaciekawiło, masz jakiś kajet/zeszyt/notatnik na te numery?

Tak, oczywiście! Spisuję również młodzież palącą papierosy i pijącą alkohol, staruszki przechodzące na czerwonym świetle, psy srające na trawniku przed blokiem oraz ich właścicieli (ale nie srających), osoby krzywo parkujące auta oraz nieodprowadzające koszyków pod marketem. Tak na wszelki wypadek. Możesz spać spokojnie.

EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli nic się nie zmieniło (dawno nie spowodowałem szkody), to jakiś czas po zdarzeniu dostajesz do

> wypełnienia oświadczenie, w którym potwierdzasz swoją winę. Sądzisz, że jeśli go nie odeślesz

> albo zaprzeczysz stanowisku poszkodowanego to Twój ubezpieczyciel z uśmiechem na tłustym pysku

> wypłaci odszkodowanie?

Dokładnie, dostajesz drugie oświadczenie w którym znów trzeba wszystko opisać i dostarczyć do TU.

Tak czytając te komentarze to albo u mnie jakoś dziwnie jest, albo u mnie jest normalnie - po ludzku:

1 szkoda - autobus wyjechał z zatoczki i przywalił w bok (dość konkretnie) - na szybko wymiana nr. telefonu +imię i nazwisko (chyba) i umówienie na następny dzień (bo w tym momencie, ani kierowca autobusu, ani kierowca lacetti nie mieli czasu). A szkoda na coś ok. 10kPLN.

2 szkoda (w lipcu tego roku) - kierowca lacetti cofał i nie zauważył corsy która wjeżdżała na parking - spisanie oświadczenia w 15 min. i do domu (mi nie zależy mi na kombinowaniu bo mam ochronę zniżek OC/AC), po co policja ma przyjeżdżać do takiej przycierki (choć corsa tylko przytarta nie była alien.gif), gdzie da się dogadać ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> po co policja ma przyjeżdżać do takiej przycierki .. gdzie da się dogadać ?

Wszystko zależy od tego kogo spotykasz na swojej drodze.

Są ludzie i parapety.

Miałem w swoim życiu kilka kolizji większych i mniejszych.

I spotkałem już cały przekrój ludzi:

1) takich co wymieniali się ze mną numerami telefonu i na spokojnie spisywaliśmy w późniejszym terminie oświadczenia (oczywiście zdjęcia pojazdów były robione od razy na miejscu kolizji)

2) takich co spokojnie i bez nerwów na miejscu spisywali oświadczenia

3) takich co nie chcieli się przyznać do winy, ale po krótkiej rozmowie i informacji że policja przyjedzie nagle uznawali swoją winę i pisali oświadczenia

4) takich co koniecznie chcieli przyjazdu policji - wtedy sprawa kończyła się mandatem lub wnioskiem do sądu

5) takich którzy uciekali z miejsca zdarzenia

Z moich doświadczeń życiowych - zdjęcie z miejsca kolizji (a najlepiej tuż po kolizji - dokumentujące ustawienie pojazdów) to 80% sukcesu w pozytywnym zakończeniu sprawy.

Aktualnie przerabiam wariant 5 i na moje nieszczęście nie ma fotki samochodu sprawcy, tylko sam numer rejestracyjny.

Właścicielem pojazdu jest inna osoba niż kierujący który spowodował kolizję, do tego mieszka w innym miejscu niż wynika to danych w dowodzie rejestracyjnym pojazdu.

Minęło już 2 tygodnie a policji jeszcze nie udało się skontaktować z właścicielem tego pojazdu nie mówiąc o oględzinach samochodu czy ustaleniu kto faktycznie kierował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wszystko zależy od tego kogo spotykasz na swojej drodze.

Przypomniala mi sie moja pierwsza kolizja, mialem wtedy 17 lat, jechalem troche szybciej niz zwykle, z przeciwka pojawil sie samochod na moim pasie, uciekajac przed nim zatrzymalem sie na latarni. Wielka lampa oderwala sie od masztu i spadla na dach auta jadacego z przeciwka. Chlopak z ojcem wyskoczyl i krzycza Policja, dzwonic itp. Przyjechala wiec policja i orzekla ich wine. Zaplacili mandat, a ja skorzystalem z ich oc cool.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.