Skocz do zawartości

(Nie) kupujemy samochód w stylu polskim


Ryb

Rekomendowane odpowiedzi

> bo oni tak dzialaja

> poprosilem zeby zadzwonili jak cupre dostana na testy

> zadzwonimy

> hahahah

Ja nie prosiłem żeby zadzwonił - mogę ja zadzwonić. Sam zaproponował a potem to olał.

Masakra - co jest z tymi ludźmi? facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja przez takie podejście (na szczęście) nie kupiłem pandy - handlowcy fiata mają (mieli się wtedy)

> dobrze.

IMO to nie zależy od marki. Tak jak wspominałem - sprzedawca od którego kupiłem Outlandera był bardzo dobry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo to nie ich kasa

> nie ty to inny podjedzie

Tak to mogliby myśleć w kraju OZIego, bo sprzedają dużo. A jednak nie myślą. Za to u nas sprzedają pięć sztuk na krzyż i jeszcze mają klienta gdzieś.

IMO to kwestia mentalności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo diler to nie mirek

> chcesz kupic masz sam sie postarac i dopasowac

a mirek to się dopasuje do klienta? mirek to to samo co salon nowych, salon nowych to to samo co mirek - tzn mam na myśli podejście do klienta ok.gif

nie ma co się łudzic ze inaczej zostaniemy obsluzeni jeśli zostawiamy 10 tys zl czy 100 tys zl - sprzedawca tak samo klienta ma gdzies ok.gif

trzeba o tym pamietac i tyle ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> IMO to nie zależy od marki. Tak jak wspominałem - sprzedawca od którego kupiłem Outlandera był

> bardzo dobry.

Znam kilku bardzo dobrych sprzedawców samochodów a przy tym miłych ludzi. Większość z nich na bezrobociu albo wyjechali za granicę. Po prostu wiele razy dawali sobie wejść na głowę i zamiast sprzedać 3 samochody sprzedawali w tym czasie 1 albo zero bo się trudny klient nagle rozmyślił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znam kilku bardzo dobrych sprzedawców samochodów a przy tym miłych ludzi. Większość z nich na

> bezrobociu albo wyjechali za granicę. Po prostu wiele razy dawali sobie wejść na głowę i

> zamiast sprzedać 3 samochody sprzedawali w tym czasie 1 albo zero bo się trudny klient nagle

> rozmyślił.

Dokladnie. Klienci sami nauczyli sprzedawcow tego olewania. Bo klienci obiecują , a potem się nie odzywaja , nie pojawiają itd. - sprzedawca na tym trafi swój czas i nerwy. Po co ma się starać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To nie wiesz ze jeśli ktoś obiecuje ze zadzwoni, to zawsze trzeba do niego zadzwonić żeby się

> przypomnieć bo już dawno zapomnial ?

> Taki duży a nie wie

> Przeciez tak jest w każdej branzy...

No i zbliżamy się do epilogu. Znalazłem jeszcze inne auto, również u dilera marki. Co prawda 20k droższe od tamtych ale chyba warte swojej ceny. Ale co najważniejsze: sprzedawca oddzwania, umówił się na telefon poza swoimi godzinami pracy (bo ja nie mogłem wcześniej rozmawiać), udziela wszystkich informacji, pomaga, negocjuje, jest kompetentny.

Wielce prawdopodobne, że to właśnie tam powędrują moje pieniądze. Da się? Da się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i zbliżamy się do epilogu. Znalazłem jeszcze inne auto, również u dilera marki. Co prawda 20k

> droższe od tamtych ale chyba warte swojej ceny. Ale co najważniejsze: sprzedawca oddzwania,

> umówił się na telefon poza swoimi godzinami pracy (bo ja nie mogłem wcześniej rozmawiać),

> udziela wszystkich informacji, pomaga, negocjuje, jest kompetentny.

> Wielce prawdopodobne, że to właśnie tam powędrują moje pieniądze. Da się? Da się.

To mów co to za auto wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moje doświadczenia z próby zakupu auta w salonie Germaz we Wrocławiu (Ford) i D&D we Wrocławiu

> (Peugeot). Obydwie sytuacje podobne.

> Umówieni się na jazdę próbną po godz. 17-ej nierealne bo handlowiec od aut używanych pracuje do

> 16-ej i koniec kropka. Na pytanie czy może zostawić kluczyki do auta bo salon otwarty do 18.00

> a nawet dłużej i inny handlowiec by pokazał auto. Odpowiedź: NIE. Albo przyjeżdżasz do 16ej bo

> Jaśnie Panu wygodnie albo spadaj. No i finalnie 40 tysiaków zarobił ktoś inny

> W Polsce nie ma kryzysu, ale lenistwo w salonach olbrzymie

Chyba wam sie w dupach poprzewracalo. hehe.gif

Salon jest czynny w okreslonych godzinach. Chcesz zalatwic sprawe - to ty sie zwolnij z roboty.

Jasne, mozna isc na reke Klientowi, ale po paru akcjach, kiedy staniesz na glowie a klient cie wystawi, naprawde nie masz na to ochoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chyba wam sie w dupach poprzewracalo.

> Salon jest czynny w okreslonych godzinach. Chcesz zalatwic sprawe - to ty sie zwolnij z roboty.

> Jasne, mozna isc na reke Klientowi, ale po paru akcjach, kiedy staniesz na glowie a klient cie

> wystawi, naprawde nie masz na to ochoty.

Dokladnie tak ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dokladnie tak

Dzis bylem w salonie Suzuki tam gdzie kupile Swifta chcialem sie przejechac Scross bo mysle o zakupie. Pan mial focha hehe.gif i nawet ze mna nie chcial gadac.

Golfika f Tsiku nie chca mi chyba sprzedac przez 30 minut nikt nie podszedl.

Polazlem do Seata na koniec. Babka w koncu sensowna czekam na oferte na maila pytanie czy sie doczekam hehe.gif

IMO u nas nastawieni sa na floty to raz. Dwa na sprzedawce trzeba sie nadawac a tu niestey wiekszosc za kare laduje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dzis bylem w salonie Suzuki tam gdzie kupile Swifta chcialem sie przejechac Scross bo mysle o

> zakupie. Pan mial focha i nawet ze mna nie chcial gadac.

> Golfika f Tsiku nie chca mi chyba sprzedac przez 30 minut nikt nie podszedl.

> Polazlem do Seata na koniec. Babka w koncu sensowna czekam na oferte na maila pytanie czy sie

> doczekam

> IMO u nas nastawieni sa na floty to raz. Dwa na sprzedawce trzeba sie nadawac a tu niestey

> wiekszosc za kare laduje.

ja mam taki test na sprzedawców: po prostu testem jest... moja osoba. hehe.gif Ubieram się byle jak, byle wygodnie, często chodzę w spodniach moro, jakiejś starej ulubionej bluzie, mam długie włosy i ciągle niegolony zarost. W większości salonów mnie olewają. Dobrego sprzedawcę poznaję po tym, że potraktuje mnie poważnie. zlosnik.gif Jednego takiego kiedyś znalazłem, to kupiłem u niego samochód, potem kupiłem dla ojca, a potem przysłałem do niego jeszcze kolegę, bo jest naprawdę dobrym sprzedawcą ok.gif

Teraz też znalazłem chyba niezłego, ale na razie nie mam kasy na nowe auto zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i zbliżamy się do epilogu. Znalazłem jeszcze inne auto, również u dilera marki. (...)

> umówił się na telefon poza swoimi godzinami pracy (bo ja nie mogłem wcześniej rozmawiać),

> udziela wszystkich informacji, pomaga, negocjuje, jest kompetentny.

> Wielce prawdopodobne, że to właśnie tam powędrują moje pieniądze. Da się? Da się.

A może chłop czyta po robocie autokacik.pl hahaha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znam kilku bardzo dobrych sprzedawców samochodów a przy tym miłych ludzi. Większość z nich na

> bezrobociu albo wyjechali za granicę. Po prostu wiele razy dawali sobie wejść na głowę i

> zamiast sprzedać 3 samochody sprzedawali w tym czasie 1 albo zero bo się trudny klient nagle

> rozmyślił.

Ciekawa definicja dobrego sprzedawcy. Dobrego sprzedawcę poznaje się IMHO po sprzedaży. Ale co ja tam wiem...

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ciekawa definicja dobrego sprzedawcy. Dobrego sprzedawcę poznaje się IMHO po sprzedaży. Ale co ja

> tam wiem...

Dobry dla salonu czy dobry dla klienta?

Swego czasu znałem ludzi z ponad 20 salonów w całym kraju. Widziałem niejako przy okazji sprzedawców w akcji i czasami umilałem sobie czas zastanawiając się którego bym wybrał jakbym kupował dla siebie samochód. Następnie pytałem szefa salonu jaką ten mój wybraniec ma sprzedaż. W 90% przypadków okazywało się, że najgorszą albo drugą od końca z całego zespołu smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dokladnie. Klienci sami nauczyli sprzedawcow tego olewania. Bo klienci obiecują , a potem się nie

> odzywaja , nie pojawiają itd. - sprzedawca na tym trafi swój czas i nerwy. Po co ma się

> starać?

On się stara! Tylko stara się dla szefa, który w swoim pokoju ma taką białą tablicę a na niej narysowaną tabelkę. W tabelce w kolumnach są inicjały sprzedawców a w wierszach samochody zaliczkowane, sprzedane, kontakty, telefony wykonane itd. Na przecięciu są cyferki uzupełniane na bieżąco. Pod koniec miesiąca jest podsumowanie - najlepszy dostaje premię a najgorszy rozmowę motywacyjną. Kilka m-cy jesteś najgorszy i sam się zwalniasz albo wylatujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dobry dla salonu czy dobry dla klienta?

> Swego czasu znałem ludzi z ponad 20 salonów w całym kraju. Widziałem niejako przy okazji

> sprzedawców w akcji i czasami umilałem sobie czas zastanawiając się którego bym wybrał jakbym

> kupował dla siebie samochód. Następnie pytałem szefa salonu jaką ten mój wybraniec ma

> sprzedaż. W 90% przypadków okazywało się, że najgorszą albo drugą od końca z całego zespołu

Masz dar! Potrafisz wywąchać kiepskiego sprzedawcę! zlosnik.gif

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę offtopowo: ekspresowym przelewem byś nie zapłacił, bo jest w nim limit 5 tys.

Zapłaciłbyś za to sorbnetem - przelew trwa ok. godziny i jest nieco wyższa prowizja - 35 PLN. Ale limitu kwoty nie ma - nawet w opisie jest zaznaczone, że jest to idealna płatność m.in. właśnie za samochód, jeżeli chcesz szybko.

EDIT: Jednak nic z tego - sorbnet działa tylko w dni robocze frown.gif. Ekspresowy jednak też by nie zadziałał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No cóż ja kupiłem autko w Białymstoku bo dealer z warszawy to nawet nie chciał sprawdzić w kompie

> czy takie autko ma na stoku lub inny dealer by może dla klyenta ściągnąć.

> Bilet do Białego 30 pln reszta załatwiona kurierem i mailem.

> Autko nowe takie jakie chciałem i gratis nawet był

Ja podobnie kupiłem we Wrocławiu, bo warszawskim dilerom nie chciało się zajmować jakimś detalistą.

Też: mail, kurier, rejestracja w urzędzie, skan mailem do nich, przelew, pociąg, odbiór samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trochę offtopowo: ekspresowym przelewem byś nie zapłacił, bo jest w nim limit 5 tys.

> Zapłaciłbyś za to sorbnetem - przelew trwa ok. godziny i jest nieco wyższa prowizja - 35 PLN. Ale

> limitu kwoty nie ma - nawet w opisie jest zaznaczone, że jest to idealna płatność m.in.

> właśnie za samochód, jeżeli chcesz szybko.

> EDIT: Jednak nic z tego - sorbnet działa tylko w dni robocze . Ekspresowy jednak też by nie

> zadziałał.

Ale płatność kartą działa. W każdym razie wszystko jedno - dobrze się stało jak się stało.

Bo znalazłem o niebo lepsze auto. W sumie to jestem tamtym wdzięczny.

hehe.gifzlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaje - nie przebrnąłem przez wszystko co napisano w tym wątku, ale to co piszesz w pierwszym poście to moja codzienność. W większości przypadków jestem traktowany jak zło konieczne, a reprezentuje firmę leasingową. To my płacimy za auto, często spełniając coraz durniejsze zachcianki salonów. Korzystam często ze skali działalności firmy i kieruje Klienta po zakup w różne rejony kraju - Klient dostaje identyczną specyfikację i auto pod dom(w cenie jest przywiezienie). Handlowcy regionalni są jeszcze lekko znerwieni, ale inaczej nie wpłyniemy (z mojego/naszego puntku widzenia) na decyzje podejmowane przez zarządzających salonami samochodowymi.

To naprawde nie wina sprzedawców, oni nie mają nic do powiedzenia I/bo boją się utracy pracy.

Powodzenia w zakupie zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przyznaje - nie przebrnąłem przez wszystko co napisano w tym wątku, ale to co piszesz w pierwszym

> poście to moja codzienność. W większości przypadków jestem traktowany jak zło konieczne, a

> reprezentuje firmę leasingową. To my płacimy za auto, często spełniając coraz durniejsze

> zachcianki salonów. Korzystam często ze skali działalności firmy i kieruje Klienta po zakup w

> różne rejony kraju - Klient dostaje identyczną specyfikację i auto pod dom(w cenie jest

> przywiezienie). Handlowcy regionalni są jeszcze lekko znerwieni, ale inaczej nie wpłyniemy (z

> mojego/naszego puntku widzenia) na decyzje podejmowane przez zarządzających salonami

> samochodowymi.

> To naprawde nie wina sprzedawców, oni nie mają nic do powiedzenia I/bo boją się utracy pracy.

Ja nie obwiniam personalnie sprzedawcy lecz salon. Bo nawet jeśli problemy robi sprzedawca to i tak wina salonu. Znikąd się takie rzeczy nie biorą.

> Powodzenia w zakupie

Dzięki, wygląda na to, że nie ma tego złego...

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ci, którzy mieszkają w innych krajach pękną teraz ze śmiechu.

Tak, tyle, że z innego powodu.

> Jest sobie auto (używane), chcemy pojechać je obejrzeć i kupić. Wisi sobie ogłoszenie, wszystko

> cacy. Sprzedaje autoryzowany salon danej marki.

(...)

>robienie

> sobie kolejnej wycieczki (auto jest 400km od nas).

> Dobra, nowa koncepcja: przywieziemy wam to auto. Pomysł fajny, tylko co będzie jak ono po drodze

> ulegnie wypadkowi? Generalnie obiecują, że wezmą to na siebie ale co mi po tym? Auta miał nie

> będę tylko kłopot.

I w tym momencie zaczynam się śmiać naprawdę głośno.

> Trudno, musimy poszukać innego a w Polsce nadal będzie kryzys.

Pomijając zachowanie salonu to śmieszne dla mnie jest kupowanie auta 400 km od domu. No chyba, że to jakiś jednostkowy egzemplarz na skalę kraju i więcej niż kilku nie ma do sprzedania. Przecież to jest jakieś chore...

Co będzie jak salon rozbije auto jadąc do klienta? A co ma być? Problem salonu, nie klienta.

Generalnie zarówno sprzedający jak i kupujący zachowują się w tym wypadku lekko śmiesznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak, tyle, że z innego powodu.

> (...)

> I w tym momencie zaczynam się śmiać naprawdę głośno.

> Pomijając zachowanie salonu to śmieszne dla mnie jest kupowanie auta 400 km od domu. No chyba, że

> to jakiś jednostkowy egzemplarz na skalę kraju i więcej niż kilku nie ma do sprzedania.

> Przecież to jest jakieś chore...

> Co będzie jak salon rozbije auto jadąc do klienta? A co ma być? Problem salonu, nie klienta.

> Generalnie zarówno sprzedający jak i kupujący zachowują się w tym wypadku lekko śmiesznie.

Chodzi o to, że podczas transakcji sprzedający w lewej ręce trzyma kluczyki do auta, które kupujący ma odebrać swoją prawą ręką. Kupujący zaś trzyma w lewej ręce gotówkę którą sprzedający ma odebrać swoją prawą ręką. Obie czynności mają mieć miejsce jednocześnie. Problem wynika z interpretacji przepisów, bo nie można w przypadku powyżej użyć gotówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak, tyle, że z innego powodu.

> (...)

> I w tym momencie zaczynam się śmiać naprawdę głośno.

> Pomijając zachowanie salonu to śmieszne dla mnie jest kupowanie auta 400 km od domu. No chyba, że

> to jakiś jednostkowy egzemplarz na skalę kraju i więcej niż kilku nie ma do sprzedania.

Jeśli kupujesz jakikolwiek samochód to rzeczywiście możesz się uprzec żeby był nawet 100m od domu. Jeśli jednak masz jakieś kryteria to może się okazać ze po miesiącach poszukiwań znajdziesz jeden taki w kraju.

> Przecież to jest jakieś chore...

> Co będzie jak salon rozbije auto jadąc do klienta? A co ma być? Problem salonu, nie klienta.

A to ciekawe. A CZYJ jest ten rozbity samochód - salonu czy klienta?

> Generalnie zarówno sprzedający jak i kupujący zachowują się w tym wypadku lekko śmiesznie.

Twoja radość może wynikać z niewiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> straszne problemy, już po pierwszym akcji wyczuć że auta nie chcą Ci sprzedać

No i o tym piszę. Dealer nie chce auta sprzedać - a raczej nie chce mu się ruszyć i sprzedać. Czy to nie zabawne?

> a Ty dalej ciągniesz

> tą farsę, poza tym piszesz o tym na MK jakby to kogoś obchodziło?

Popatrz ile odpowiedzi - kogoś obchodzi. Zresztą obeszło nawet Ciebie bo też odpisałeś.

> bujneli Cie na drzewo i

> tyle, szukaj dalej a nie żal się jaki to świat jest zły

Ja się nie żalę - już kupiłem inne, lepsze auto. Kasę dostał ktoś, kto potrafił robić jedyną rzecz jaką ma do roboty: sprzedawać auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co będzie jak salon rozbije auto jadąc do klienta? A co ma być? Problem salonu, nie klienta.

Jeśli auto jest już kupione, to w praktyce problem jest po stronie klienta. Podobnie jak w przypadku auta rozbitego przez pracownika ASO na jeździe próbnej będącej częścią składową przeglądu. grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zdarzaja sie firmy oszolomy. Jak masz pecha to cegla spadnie ci na leb.

> Ale nie oceniaj wszystkich na podstawie wyjatkow.

Nie oceniam na podstawie wyjątków lecz stanu prawnego. Prawdopodobieństwo że będą problemy jest jakie jest - być może nikłe. Ale jeśli one wystąpią i sprawa trafi do sądu to nie będzie w takiej sytuacji łatwo cokolwiek ugrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.