Skocz do zawartości

Kto winny kolizji?


115750

Rekomendowane odpowiedzi

> Czerwony zawraca=ma ustąpić

Ponawiam pytanie. Jak daleko za skrzyżowaniem?

Czy 100m. jeszcze powinien czy już nie? Jeśli nie to czy może 50m. za skrzyżowaniem? Jeśli też nie to czy 10m. za skrzyżowaniem także? Jeśli nie to dlaczego 1m. za skrzyżowaniem już tak?

Gdzie przebiega ta granica, po przekroczeniu której już nie musi ustępować?

Serio pytam.

hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ponawiam, że w tej sytuacji nie ma ona zastosowania. Mogłaby mieć, gdyby były minimum 3 pasy ruchu

> w jednym kierunku i pojazdy jadące zewnętrznymi pasami ruchu chciałyby w jednym czasie zjechać

> na środkowy pas ruchu. Wówczas stosuje się zasadę prawej dłoni. W sytuacji, kiedy są 2 pasy

> ruchu w jednym kierunku i pojazdy jadą różnymi pasami ruchu, nie ma tutaj zastosowania, to

> chyba oczywiste? Tak więc powtarzam, że w tej sytuacji, jakby nie interpretować tego

> zdarzenia, zasada prawej ręki nie występuje.

No na szczescie tylko w/g Ciebie co wlasnie jest tak przerazajace.

Musisz zrozumiec, ze pierszenstwo przejazdu i jego udzielenie nie zalezy od Twojego " widzimisie " / oceny odleglosci w jakiej majacy pierszenstwo znajduje sie od Ciebie / twojego pojazdu.

On to pierszenstwo ma caly czas az do momentu zakonczenia manewru a Ty mu to pierszenstwo musisz udzielic i czekac tak dlugo az on ten / dany manewr zakonczy.

Film jasno wykazal, ze zawracajacy popelnil blad i nie udzielil pierszenstwa.

I wlasciwie wszystko w temacie, ale zawsze chetnie podyskutuje biglaugh.gif

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ponawiam pytanie. Jak daleko za skrzyżowaniem?

> Czy 100m. jeszcze powinien czy już nie? Jeśli nie to czy może 50m. za skrzyżowaniem? Jeśli też nie

> to czy 10m. za skrzyżowaniem także? Jeśli nie to dlaczego 1m. za skrzyżowaniem już tak?

> Gdzie przebiega ta granica, po przekroczeniu której już nie musi ustępować?

> Serio pytam.

Ma zawrócić tak zeby nie powodować wymuszenia pierwszeństwa / zmiany prędkości jazdy auta któremu ma ustąpić pierwszeństwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> On to pierszenstwo ma caly czas az do momentu zakonczenia manewru a Ty mu to pierszenstwo musisz

> udzielic i czekac tak dlugo az on ten / dany manewr zakonczy.

> Film jasno wykazal, ze zawracajacy popelnil blad i nie udzielil pierszenstwa.

> I wlasciwie wszystko w temacie, ale zawsze chetnie podyskutuje

Ile razy mam pisać to samo? Jedzie drogą z pierwszeństwem - ma pierwszeństwo. Ale nie dlatego, że działa tu zasada prawej ręki, bo ona nie ma w tej sytuacji zastosowania. Koniec kropka. Temat wyczerpałem, a zanim jeszcze jakiekolwiek będą wątpliwości, proszę czytać moje posty wyżej, bo przynajmniej 6 razy pisałem to samo w każdym poście po kolei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ile razy mam pisać to samo? Jedzie drogą z pierwszeństwem - ma pierwszeństwo. Ale nie dlatego, że

> działa tu zasada prawej ręki, bo ona nie ma w tej sytuacji zastosowania. Koniec kropka. Temat

> wyczerpałem, a zanim jeszcze jakiekolwiek będą wątpliwości, proszę czytać moje posty wyżej, bo

> przynajmniej 6 razy pisałem to samo w każdym poście po kolei.

Zrozum jedno

W tym przypadku jest absolutnie obojetne czy na tej drodze z tym skrzyzowaniem wystepuja / na tym skrzyzowaniu

1. regulujace pierszenstwo znaki drogowe

2. pierszenstwo z prawej strony

Wlaczajacy sie do ruchu z drogi nie majacej pierszenstwa zobowiazany jest ustapic wszystkim innym pierszenstwa przejazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ma zawrócić tak zeby nie powodować wymuszenia pierwszeństwa / zmiany prędkości jazdy auta któremu

> ma ustąpić pierwszeństwa

Pytałem o co innego. W jakiej odległości od skrzyżowania to jeszcze jest wymuszenie a w jakiej już nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zrozum jedno

> W tym przypadku jest absolutnie obojetne czy na tej drodze z tym skrzyzowaniem wystepuja / na tym

> skrzyzowaniu

> 1. regulujace pierszenstwo znaki drogowe

> 2. pierszenstwo z prawej strony

> Wlaczajacy sie do ruchu z drogi nie majacej pierszenstwa zobowiazany jest ustapic wszystkim innym

> pierszenstwa przejazdu.

Andy nie myl już, Furion ma całkowitą rację, a "Wlaczajacy sie do ruchu z drogi nie majacej pierszenstwa" to nawet takiego pojęcia nie ma, jest normalnie w ruchu a nie włącza się w niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie musiał zajmować prawego pasa

A do czego był wymalowany tam obszar wyłączony z ruchu? Czy nie do "ochrony" zawracających, którzy mają do tego wydzielony pas? I czy zjeżdżając na "zjazd" oddzielony od drogi głównej tymże obszarem "zielony" znajduje się jeszcze na drodze głównej, czy już nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A do czego był wymalowany tam obszar wyłączony z ruchu? Czy nie do "ochrony" zawracających, którzy

> mają do tego wydzielony pas?

trochę racja , pewnie takie było załażenie inżyniera . do pełni szczęścia brakuje tylko ciągłej linii między pasami , na które wjeżdżały auta. Wtedy wina byłaby bezsporna. a tak winny jest zawracający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A do czego był wymalowany tam obszar wyłączony z ruchu? Czy nie do "ochrony" zawracających, którzy

> mają do tego wydzielony pas? I czy zjeżdżając na "zjazd" oddzielony od drogi głównej tymże

> obszarem "zielony" znajduje się jeszcze na drodze głównej, czy już nie?

Jeśli by tak było, dla pewności należy pewien odcinek oznaczyć dodatkowo podwójną ciągłą.

Tylko pewnie farby zabrakło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Andy nie myl już, Furion ma całkowitą rację,

Ta. a swistak siedz i w sreberka

> a "Wlaczajacy sie do ruchu z drogi nie majacej pierszenstwa" to nawet takiego pojęcia nie ma, jest normalnie w ruchu a nie włącza się w niego.

JAk niema jak jest biglaugh.gif

Staralem sie pisac najbardziej lopatologiczne jak tylko moge ale jezeli ktos przyjmuje z gory, ze ma racje to i tak do niego nie dotre.

Jutro mam wyklady teori wiec kursynty beda mialy mozliwosc sie zdrowo posmiac biglaugh.gif

AMEN

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A do czego Ci to potrzebne?

Żeby wiedzieć. Prawko fuksem zdałem. Półtora miliona km jakoś też tylko fuksem bez kolizji z własnej winy zrobiłem i nie wiem.

Chciałbym coś w końcu wiedzieć skoro są mądrzejsi i się udzielają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Żeby wiedzieć. Prawko fuksem zdałem. Półtora miliona km jakoś też tylko fuksem bez kolizji z

> własnej winy zrobiłem i nie wiem.

> Chciałbym coś w końcu wiedzieć skoro są mądrzejsi i się udzielają.

Zrobiłeś 1,5mkm i pytasz...

W need for speed ten dystans czy w innym symulatorze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli by tak było, dla pewności należy pewien odcinek oznaczyć dodatkowo podwójną ciągłą.

> Tylko pewnie farby zabrakło.

Pewnie tak i wszystko byłoby jasne. Mnie natomiast ciekawi, jak ma tutaj zastosowanie definicji drogi z pierwszeństwem, skoro zielony wg mnie tak naprawdę z niej zjechał już w prawym górnym rogu rysunku, jak też określenie, kiedy następuje koniec manewru zawracania a zaczyna się "normalna jazda" (tak ogólnie). Wytłumaczy ktoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie tak i wszystko byłoby jasne.

Powiedzmy.

> Mnie natomiast ciekawi, jak ma tutaj zastosowanie definicji

> drogi z pierwszeństwem, skoro zielony wg mnie tak naprawdę z niej zjechał już w prawym górnym

> rogu rysunku,

Sugerujesz, że skrzyżowanie odwołało D1 niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy.

> Sugerujesz, że skrzyżowanie odwołało D1

Nie wiem. smile.gif Po prostu nie jestem przekonany, że zielony był na prawie pierwszeństwa jak twierdzi tu większość. Rozumiem, że na normalnym, klasycznym skrzyżowaniu można wybrać sobie przy skręcie dowolny pas, ale tu nie można, bo już się z niej zjechało jedynym dostępnym pasem. No chyba, że zielony ma po zjechaniu z drogi z pierwszeństwem D1, a czerwony po nawrotce A7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem.

Tak czy nie?

Pytanie było chyba dość jasne "Sugerujesz, że skrzyżowanie odwołało D1?".

> Po prostu nie jestem przekonany, że zielony był na prawie pierwszeństwa jak twierdzi tu

> większość.

Nie wiem czy był "na prawie", ale jak najbardziej poruszał się drogą z pierwszeństwem przejazdu - wynika to z oznakowania.

> Rozumiem, że na normalnym, klasycznym skrzyżowaniu można wybrać sobie przy skręcie

> dowolny pas, ale tu nie można, bo już się z niej zjechało jedynym dostępnym pasem.

Jak nie można, skoro to jest normalne, klasyczne skrzyżowanie?

> No chyba,

> że zielony ma po zjechaniu z drogi z pierwszeństwem D1,

"Sugerujesz, że skrzyżowanie odwołało D1?"

> a czerwony po nawrotce A7.

Miał przed i miał wszystkim ustąpić. Nie wnikam w kulturę, dobre maniery i ratowanie lasów amazońskich palacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

odpowiem pod Twoim postem bo tak

w tej sytuacji zabrakło elementarnej kultury na drodze. koleś zawraca, widząc pow. wyłączoną i że są dwa pasy więc pojedziemy bezkolizyjnie, a tu sie okazuje że koleś skręcający ładuje się na lewy pas jadąc kolizyjnie, egzekwując pierwszeństwo- w sumie taka jazda "na stłuczkę" - a mógł widząc zawracającego trzymać się prawej strony- tak się jeździ w sposób cywilizowany.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> witam

> odpowiem pod Twoim postem bo tak

> w tej sytuacji zabrakło elementarnej kultury na drodze.

Byłbym ostrożny w takiej ocenie smile.gif

> koleś zawraca, widząc pow. wyłączoną i że

> są dwa pasy więc pojedziemy bezkolizyjnie,

Nie ma prawa tego zakładać - jak byk ma A7, ma patrzeć, a nie kitować się na ślepo.

> a tu sie okazuje że koleś skręcający ładuje się na

> lewy pas jadąc kolizyjnie, egzekwując pierwszeństwo- w sumie taka jazda "na stłuczkę"

Skąd taki wniosek?

> - a mógł widząc zawracającego trzymać się prawej strony-

Był przystanek, autobus ruszał, mógł zająć dowolny pas palacz.gif

> tak się jeździ w sposób cywilizowany.

W cywilizowany sposób to się jeździ różnie i jednak gościa nie stuknął ok.gifpalacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak czy nie?

> Pytanie było chyba dość jasne "Sugerujesz, że skrzyżowanie odwołało D1?".

Tak. Ale pewny nie jestem, bo.. ->

> Nie wiem czy był "na prawie", ale jak najbardziej poruszał się drogą z pierwszeństwem przejazdu -

> wynika to z oznakowania.

->...czy gdzieś to jest tutaj powiedziane, pokazane to oznakowanie(?), przepraszam ale nie widziałem. Sugeruję się tylko rysunkiem i tym, co na nim jest nabazgrane i nie mam pojęcia gdzie stało/stoi to D1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> Tak czy nie?

>> Pytanie było chyba dość jasne "Sugerujesz, że skrzyżowanie odwołało D1?".

> Tak. Ale pewny nie jestem, bo.. -

Skoro tak, to jak mniemam, masz jakieś wsparcie w przepisach palacz.gif

> ->...czy gdzieś to jest tutaj powiedziane, pokazane to oznakowanie(?), przepraszam ale nie

> widziałem. Sugeruję się tylko rysunkiem i tym, co na nim jest nabazgrane i nie mam pojęcia

> gdzie stało/stoi to D1.

Oprócz obrazka jest też dokumentacja video palacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skoro tak, to jak mniemam, masz jakieś wsparcie w przepisach

> Oprócz obrazka jest też dokumentacja video

Doczytałem, dowidziałem. zlosnik.gif Czy jeżeli taka powierzchnia wyłączona z ruchu rozdzielałaby oba pasy jeszcze przez 20 metrów, to dalej czerwony miałby ustąpić pierwszeństwa, bo dalej zawraca, a zielony mógłby zająć dowolny pas? zlosnik.gif

Rozumiejąc argumenty za winą czerwonego, jak to możliwe, że znak D1 uprawnia do pierwszeństwa zarówno jadąc prosto, jak też skręcając bezkolizyjnie w prawo. Gdyby nie było tej powierzchni wyłączonej z ruchu byłoby kolizyjnie i wtedy sytuacja jasna. Zatem pozostanę przy swoich wątpliwościach, uważając że oznakowanie tego skrzyżowania jest do 4 liter, zielony zmieniał pas, a nie zajmował po skręcie, bo skręcił już dawno, natomiast czerwony manewr zawracania już skończył .. smile.gif dzięki za miłą dyskusję, bo faktycznie przypadek ciekawy. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jakby tak było to obszar wydzielony prowadziłby jednoznacznie na prawy pas kończąc się za

> przejściem dla pieszych i trzymając szerokość pasa jezdni, a tak nie jest.

Niechlujstwo oznakowania, powszechne na polskich drogach. Przejedź się w Warszawie Połczyńską w stronę Poznania i ufaj pasom na wysokości Sellgrossa, zostaniesz bez przodu, bo wjedziesz w betonowe bariery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak, jestem ciekaw bo nie wiem w jakiej odległości za skrzyżowaniem to jest jeszcze wymuszenie.

W takie przt ktorej majac ustapic, tego nie czynisz.

Dokladnie w takiej.

Pamietasz kiedy nie mozesz wjechac na skrzyzowanie?

> Co to takiego?

Doswiadczony drajwer i nie wie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jadac w sposob cywilizowany to zielony by poczekal az nikomu nie wymusi.

ale skoro nie poczekał to chociaż ten drugi mógł pojechać niekolizyjnie.

taka jazda przypomina mi w pewnym sensie kompilacje zdarzeń z Rosji. , tzn. jak mam pierwszeństwo to mam i wuj.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niechlujstwo oznakowania, powszechne na polskich drogach. Przejedź się w Warszawie Połczyńską w

> stronę Poznania i ufaj pasom na wysokości Sellgrossa, zostaniesz bez przodu, bo wjedziesz w

> betonowe bariery.

chcesz tą dyskusję sprowadzić do nienadążania oznakowania za zmianami w infrastrukturze? Nie tędy droga, nie ta sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> JAk niema jak jest

Przecież podczas włączania się do ruchu z definicji nie ma się pierwszeństwa więc imo pisanie o "włączaniu się do ruchu z drogi nie mającej pierwszeństwa" jest równoznaczne ze stwierdzeniami typu "fakt autentyczny" czy też "cofac się do tyłu"

No i - tutaj na pewno nie zachodzi włączanie się do ruchu bo oba pojazdy w ruchu były.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale skoro nie poczekał to chociaż ten drugi mógł pojechać niekolizyjnie.

Był pewien że jedzie niekolizyjnie, że ten bez pierwszeństwa zachowa się należycie i ustąpi

> taka jazda przypomina mi w pewnym sensie kompilacje zdarzeń z Rosji. , tzn. jak mam pierwszeństwo

> to mam i wuj.

> pozdrawiam

Ale przecież do niczego nie doszło, nikt nie wjechał w nikogo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W takie przt ktorej majac ustapic, tego nie czynisz.

> Dokladnie w takiej.

> Pamietasz kiedy nie mozesz wjechac na skrzyzowanie?

Nie rozumiemy się. Pytam o sytuację za skrzyżowaniem. Po jego opuszczeniu.

Kiedy mam ustąpić pierwszeństwa pojazdowi wjeżdżającemu na mój pas będąc już za skrzyżowaniem?

Metr, dwa, trzy, dziesięć czy pięćdziesiąt czy może jeszcze w innej odległości?

> Doswiadczony drajwer i nie wie?

Nie wie. 27 lat temu nie uczyli takich rzeczy. Liczę na to, że dowiem się od mądrych ludzi na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie rozumiemy się. Pytam o sytuację za skrzyżowaniem. Po jego opuszczeniu.

A co to ma wspólnego z rozważanym przypadkiem?

> Kiedy mam ustąpić pierwszeństwa pojazdowi wjeżdżającemu na mój pas będąc już za skrzyżowaniem?

> Metr, dwa, trzy, dziesięć czy pięćdziesiąt czy może jeszcze w innej odległości?

Przypominasz mi typka który wjechał we mnie na skrzyżowaniu. Też miał podobną zagwozdkę.

500 mandatu czy jakoś tak, wyjasniło mu wszystko

> Nie wie. 27 lat temu nie uczyli takich rzeczy. Liczę na to, że dowiem się od mądrych ludzi na

> forum.

Patrz no, mnie 23 lata temu też nie. A jednak wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chcesz tą dyskusję sprowadzić do nienadążania oznakowania za zmianami w infrastrukturze? Nie tędy

> droga, nie ta sytuacja.

Nie, do niechlujstwa wykonawców, niestety bardzo powszechnego.

A po obejrzeniu filmu to rzeczywiście inaczej wygląda i wskazuje na winę zielonego ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Więc jednak nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Dlatego specjalnie dla Ciebie, zacytuje fragment

> tego artykułu:

> " Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić

> pierwszeństwa(...)pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony."

> Jeśli miałbyś dalej problem z interpretacją, więc ostatni raz wyjaśnię. Mamy 3 pasy ruchu, biegnące

> w tym samym kierunku. Pojazd X, z lewego pasa, chce wjechać na pas środkowy. Pojazd Y, w tym

> samym momencie z prawego pasa, chce wjechać na środkowy pas. W tej sytuacji, pierwszy

> samochód, który może zmienić pas ruchu, to pojazd Y, ponieważ pojazd X ma pojazdy Y z prawej

> strony.

> Jeśli nadal nie rozumiesz tego przepisu, to przykro mi, nie jestem w stanie Ci tego jaśniej opisać.

A co w tym przepisie wykropkowałeś i dlaczego?

Tutaj tylko jedno auto zmienia pas ruchu. Obydwa mają wyznaczone pasy ruchu prowadzące równiez przez skrzyżowanie.

No i gdzie masz te trzy pasy? W miejscu kolizji są dwa.

I dalej twierdzisz, że art. 22 nie ma zastosowania, tylko zasada prawej która wynika z ... art. 22?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojej strony chcialbym zwrocic tylko uwage na to jak niedokladne sa polskie przepizy o ruchu drogowym.

Obecnie jest juz 15 czy 16 stron a jak znam zycie, to jeszcze kilka dojdzie.

Tu jest chcba najlepszy przyklad zagmatwania

http://www.forum.prawojazdy.com.pl/viewforum.php?f=3&sid=20e67adc1ba69ea3ee9fb364ec400ea9

i

http://www.forum.prawojazdy.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=35676

W Niemczech ta daskusja byla by zamknieta nawet nie a jednej stronie bo prepisy jasno okreslaja

Dobrej zabawy zycze

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A co to ma wspólnego z rozważanym przypadkiem?

Bardzo wiele bo przypadek był poza skrzyżowaniem. Czytając te mądrości zaczynam się zastanawiać czy np. jeśli 100m. za skrzyżowaniem ktoś mi wjedzie w bok albo w tył to będzie moje czy jego wymuszenie?

> Przypominasz mi typka który wjechał we mnie na skrzyżowaniu. Też miał podobną zagwozdkę.

Miło mi. Niestety ty mi nikogo minie przypominasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A co w tym przepisie wykropkowałeś i dlaczego?

Posiłkujesz się art. 22 a nawet nie znasz jego treści? Serio? Wykropkowałem fragment nieistotny w dyskusji, żeby na maksa obniżyć Tobie problem z interpretacją, bo masz z tym ogromne problemy.

> Tutaj tylko jedno auto zmienia pas ruchu. Obydwa mają wyznaczone pasy ruchu prowadzące równiez

> przez skrzyżowanie.

Jedno zmienia pas ruchu, drugie kierunek jazdy.

> No i gdzie masz te trzy pasy? W miejscu kolizji są dwa.

> I dalej twierdzisz, że art. 22 nie ma zastosowania, tylko zasada prawej która wynika z ... art. 22?

Tak jak pisałem, czytanie ze zrozumieniem kompletnie Cię przerasta. Dyskutowaliśmy wcześniej o zasadzie prawej ręki przy zmianie pasa ruchu. Napisałem Ci, że taka zasada nie ma zastosowania w sytuacji, kiedy w jednym kierunku są 2 pasy ruchu i 2 pojazdy poruszają się tą drogą. Kiedy ona ma zastosowanie - pisałem wyżej trylion razy. Starczy. Doczytaj, doucz się. Ostatni raz powtarzałem to samo, bo i tak nie ma sensu pisać znowu tego samego. Po prostu nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, co potwierdzasz każdym kolejnym postem. Koniec z mojej strony. Nawet nie musisz próbować odpowiadać, bo ja już skończyłem dyskusje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bardzo wiele bo przypadek był poza skrzyżowaniem.

Ktoś wjechał na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej nie mając pewności że nikomu nie przeszkodzi, i możliwości jego opuszczenia.

Zgadnij który z nich tak postąpił

> Czytając te mądrości zaczynam się zastanawiać czy

> np. jeśli 100m. za skrzyżowaniem ktoś mi wjedzie w bok albo w tył to będzie moje czy jego

> wymuszenie?

Rozbójnicze nawet

> Miło mi. Niestety ty mi nikogo minie przypominasz.

Jakże się cieszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ktoś wjechał na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej nie mając pewności że nikomu nie przeszkodzi,

> i możliwości jego opuszczenia.

> Zgadnij który z nich tak postąpił

Nie mam pojęcia. Piszemy o czymś innym. W moim pytaniu ktoś opuścił skrzyżowanie a po pewnym czasie, po przejechaniu pewnej odległości, ktoś inny w niego przywalił.

Pozostaje kwestia ustalenia, w jakiej odległości od skrzyżowania, kto na kim wymusił i dlaczego w takiej a nie w innej?

Sam nie potrafię do tego dojść.

Nasuwa mi się jeszcze jedno również związane z tytułowa sytuacją.

Ktoś zawracał z podporządkowanej. Przed nim zawracał ktoś inny. I ten ktoś inny zatrzymał się niedaleko za skrzyżowaniem. W wyniku tego zawracający również został zmuszony do zatrzymania tuż za skrzyżowaniem.

Chwile później, z drogi z pierwszeństwem nadjechało trzecie auto, które uderzyło w zawracające, którego kierowca został zmuszony do zatrzymania zaraz za skrzyżowaniem.

Też nie wiem jak to rozgryźć. To wszystko działo się tak szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Posiłkujesz się art. 22 a nawet nie znasz jego treści? Serio? Wykropkowałem fragment nieistotny w

> dyskusji

Istotny. Bo zmieniający pas wbijal się na ten, którym jechal zawracający.

> Jedno zmienia pas ruchu, drugie kierunek jazdy.

Obaj zmieniają kierunek. Jeden zmienia pas. I albo robi to w miejscu niedozwolonym (na skrzyżowaniu) albo poza skrzyżowaniem wymusza pierwszeństwo, ktore wykropkowałeś.

> Tak jak pisałem, czytanie ze zrozumieniem kompletnie Cię przerasta. Dyskutowaliśmy wcześniej o

> zasadzie prawej ręki przy zmianie pasa ruchu. Napisałem Ci, że taka zasada nie ma zastosowania

> w sytuacji, kiedy w jednym kierunku są 2 pasy ruchu i 2 pojazdy poruszają się tą drogą.

Pisałes dużo bzdur. Ja ta, ze przy zmianie pasa czasami nie stosuje się art. 22. Albo ze ma zastosowanie zasada prawej reki.

> Po prostu nie potrafisz

> czytać ze zrozumieniem, co potwierdzasz każdym kolejnym postem. Koniec z mojej strony.

Alez lubisz innym przypisywać swoje cechy wink.gif

Nawet

> nie musisz próbować odpowiadać, bo ja już skończyłem dyskusje.

Trzymam za słowo.

Ale pewnie słowa tez nie dotrzymujesz tylko pleciesz co ślina na klawiature przyniesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie mam pojęcia. Piszemy o czymś innym. W moim pytaniu ktoś opuścił skrzyżowanie a po pewnym

> czasie, po przejechaniu pewnej odległości, ktoś inny w niego przywalił.

Jakie to ma znaczenie dla tytułowej sytuacji?

> Pozostaje kwestia ustalenia, w jakiej odległości od skrzyżowania, kto na kim wymusił i dlaczego w

> takiej a nie w innej?

> Sam nie potrafię do tego dojść.

> Nasuwa mi się jeszcze jedno również związane z tytułowa sytuacją.

> Ktoś zawracał z podporządkowanej. Przed nim zawracał ktoś inny. I ten ktoś inny zatrzymał się

> niedaleko za skrzyżowaniem. W wyniku tego zawracający również został zmuszony do zatrzymania

> tuż za skrzyżowaniem.

> Chwile później, z drogi z pierwszeństwem nadjechało trzecie auto, które uderzyło w zawracające,

> którego kierowca został zmuszony do zatrzymania zaraz za skrzyżowaniem.

> Też nie wiem jak to rozgryźć. To wszystko działo się tak szybko.

A gdyby tam było przedszkole, w przyszłości.....pad.gif

Jak dla mnie to nie widzę sensu ciągnięcia tej dyskusji, chyba że wrócimy do tematu którego dotyczy watek a nie ogólnych problemów natury niezbadanej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.