Skocz do zawartości

Odrestaurowanie fiata 126p z 1980r (warto?? )


Dominik80

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie czy ktos robil kiedys taki zabieg??

Od dziadka (pierwszy wlasciciel) fiat 126p z 1980r

Podloga cala jest zgnita pewnie troche rdzy sie znajdzie jeszcze w paru miejscach, (dokladniie bede widzial za pare dni) auto od 1995roku nie jest na drodze.

Pytanie warto odrestaurowac takiego maluszka??

Jak sie za to zabrac?? smile.gif

Jak z dostepem do czesci??

Moze ktos zna koszty lakierowania calego auta (orientacyjne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam pytanie czy ktos robil kiedys taki zabieg??

> Od dziadka (pierwszy wlasciciel) fiat 126p z 1980r

> Podloga cala jest zgnita pewnie troche rdzy sie znajdzie jeszcze w paru miejscach, (dokladniie bede

> widzial za pare dni) auto od 1995roku nie jest na drodze.

> Pytanie warto odrestaurowac takiego maluszka??

> Jak sie za to zabrac??

> Jak z dostepem do czesci??

> Moze ktos zna koszty lakierowania calego auta (orientacyjne)

Nikt Ci kwoty nie poda bo zalezy gdzie bedziesz robil. Jak sam przygotujesz samochod do malowania to taniej. Jak bedziesz malowal w szopie to taniej jak w profesjonalnym to drozej. Choc liczylbym 8-10k albo taniej jak sie znasz i wiekszosc rzeczy zrobisz sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam pytanie czy ktos robil kiedys taki zabieg??

> Od dziadka (pierwszy wlasciciel) fiat 126p z 1980r

> Podloga cala jest zgnita pewnie troche rdzy sie znajdzie jeszcze w paru miejscach, (dokladniie bede

> widzial za pare dni) auto od 1995roku nie jest na drodze.

> Pytanie warto odrestaurowac takiego maluszka??

> Jak sie za to zabrac??

> Jak z dostepem do czesci??

> Moze ktos zna koszty lakierowania calego auta (orientacyjne)

Pytanie ile możesz na to przeznaczyć i co jesteś w stanie sam zrobić?Bo jeśli masz mało kasy , w stylu 2-3 tys to odpowiedź brzmi-Nie warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zwlaszcza, ze ludzie zweszyli interes i niektore czesci sa absurdalnie drogie.

To raz, a dwa że jak się nie ma odpowiednio dużo wolnej gotówki na taką zabawę to zamiast wyjść coś fajnego to wyjdzie kupa i to jeszcze droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogolnie nie zalezy mi na czasie by zrobic szybko i byle jak... Auto jest mojego dziadka wiec jest sentyment , jest to tez auto na ktorym sie uczylem jezdzic wiec ma swoja historie wink.gif ale niechce tez by np koszt naprawy byl np 20tys.. Powiedzmy ze jak do 8-10tys bym sie zmiescic mogl to bylo by milo.. Myslalem by najpierw zrobic spawanie itp.. potem go w garaz, dozbierac kaske i oddac do lakiernika.... i spowrotem do garazu... potem pomalu pomalu skladac.. bez pospiechu.. wazne by juz wiecej nie gnilo... Silnik odpala bez problemu nie ma tez wyciekow wiec mozna go pomyc i moze pomalowac , zrobic olej i filter, swiece kable itp... duzo czesci mam w garazu , auto jest tez kompletne wiec z tego typu czesciami nie powinno byc wiekszego problemu, jedynie czesci - blachy itp..

Felgi to jeszcze "cycki) wiec musial bym znalesc szczeki i bebny by znowu zaczelo auto hamowac norlanie wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To raz, a dwa że jak się nie ma odpowiednio dużo wolnej gotówki na taką zabawę to zamiast wyjść coś

> fajnego to wyjdzie kupa i to jeszcze droga.

wlasnie chcial bym zrobic dobrze, nie spieszy sie by zrobic np w pol roku tylko jak zaczne robic to moze to trwac nawet i dwa lata smile.gif i bedzie dobrze... Bo zastanawiam sie czy jak dluzej bede czekac czy czesci nie beda jeszcze drozsze.. bo lata leca.. auto juz ma 34lata wiec taniec chyba nie bedzie wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ogolnie nie zalezy mi na czasie by zrobic szybko i byle jak... Auto jest mojego dziadka wiec jest

> sentyment , jest to tez auto na ktorym sie uczylem jezdzic wiec ma swoja historie ale niechce

> tez by np koszt naprawy byl np 20tys.. Powiedzmy ze jak do 8-10tys bym sie zmiescic mogl to

> bylo by milo.. Myslalem by najpierw zrobic spawanie itp.. potem go w garaz, dozbierac kaske i

> oddac do lakiernika.... i spowrotem do garazu... potem pomalu pomalu skladac.. bez pospiechu..

> wazne by juz wiecej nie gnilo... Silnik odpala bez problemu nie ma tez wyciekow wiec mozna go

> pomyc i moze pomalowac , zrobic olej i filter, swiece kable itp... duzo czesci mam w garazu ,

> auto jest tez kompletne wiec z tego typu czesciami nie powinno byc wiekszego problemu, jedynie

> czesci - blachy itp..

> Felgi to jeszcze "cycki) wiec musial bym znalesc szczeki i bebny by znowu zaczelo auto hamowac

> norlanie

Teraz już wiem na pewno-w tym przypadku co opisujesz-NIE WARTO. Po prostu póki co nie stać Cię na taką odbudowę i nie odbierz tego jako jakiś przytyk, absolutnie, po prostu to co opisałeś nie ma szansy na powodzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Teraz już wiem na pewno-w tym przypadku co opisujesz-NIE WARTO. Po prostu póki co nie stać Cię na

> taką odbudowę i nie odbierz tego jako jakiś przytyk, absolutnie, po prostu to co opisałeś nie

> ma szansy na powodzenie.

Spoko spoko 20.GIF

mozesz uzasadnic troche dlaczego tak sadzisz??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Spoko spoko

> mozesz uzasadnic troche dlaczego tak sadzisz??

1. Dlatego że znam kilka projektów, które z takim zapałem je robiono i na zasadzie dozbieram kasy i ruszę dalej i mniej więcej w połowie projektu brakło i kasy i zapału. Pojawiły się dzieci, rozwody, przeprowadzki i trzeba było opędzlować rozbabrańca za grosze.

2. Dlatego, że sam bardzo dokładnie analizowałem restaurację auta, bo osobiście przymierzałem się do Warszawy pabiedy-ilość środków oszacowana, była na tyle duża, że widziałem dla nich zupełnie inne zastosowanie.

3. Sprzedaż odrestaurowanego byłaby ze stratą, nawet jak na chwilę obecną myślisz, że to nigdy na sprzedaż nie pójdzie.

RADA: Przykryj malacza kocem, wstaw do stodoły i zbieraj kasę, jak już nazbierasz z 10tysi to wtedy zdejmuj koc i rozpoczynaj renowację, jak zbraknie kasy to dopożycz ale projekt rozpoczęty dokończ w miarę krótkim czasie, inaczej będzie skazany na porażkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. Dlatego że znam kilka projektów, które z takim zapałem je robiono i na zasadzie dozbieram kasy i

> ruszę dalej i mniej więcej w połowie projektu brakło i kasy i zapału. Pojawiły się dzieci,

> rozwody, przeprowadzki i trzeba było opędzlować rozbabrańca za grosze.

> 2. Dlatego, że sam bardzo dokładnie analizowałem restaurację auta, bo osobiście przymierzałem się

> do Warszawy pabiedy-ilość środków oszacowana, była na tyle duża, że widziałem dla nich

> zupełnie inne zastosowanie.

> 3. Sprzedaż odrestaurowanego byłaby ze stratą, nawet jak na chwilę obecną myślisz, że to nigdy na

> sprzedaż nie pójdzie.

> RADA: Przykryj malacza kocem, wstaw do stodoły i zbieraj kasę, jak już nazbierasz z 10tysi to wtedy

> zdejmuj koc i rozpoczynaj renowację, jak zbraknie kasy to dopożycz ale projekt rozpoczęty

> dokończ w miarę krótkim czasie, inaczej będzie skazany na porażkę.

aha rozumie smile.gif ale w moim przypadku nie powinno tak byc jak piszesz smile.gif

moj pierwszy projekt: trwal 2lata smile.gif nie trace zapalu a najbvardziej nie lubie nie dokonczonych spraw smile.gif

auto teraz stoi pod plandeka w polpwoe rozebrane , bede dokladniej je ogladac w weekend.. w tczasie swiat chce porobic zdjecia i porozmawiac wstepnie z blacharzem i lakiernikiem,

w planie jest:

1.ustalenie wstepnego kosztu blacharskiego

2.ustalenie wstepnie kosztu lakiernika.

3.skladanie i dokupowanie czesci wnetrza litew itp.. czasu sporo a auto juz nie gnije wink.gif

ponizej moj pierwszy projekt czas realizacji 2 lata..

images_thumb_6198_800_800_resize.jpg

a wizja malucha jest mniej wiecej taka:

http://s1.pokazywarka.pl/i/1536737/1588877/201210211190-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmniejsz fotę bo rozwaliłeś forum smile.gif

Próbuj jak chcesz, przecież nikt Cię nie zatrzyma, jednak dozbieranie kasy i robienie jest lepszym pomysłem wg mnie, a dla maluszka bez znaczenia.

Lakiernik za budę weźmie ok 1500-2 tys jak mu ją wybebeszysz, blacharz to już zależy od zakresu prac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ogolnie nie zalezy mi na czasie by zrobic szybko i byle jak... Auto jest mojego dziadka wiec jest

> sentyment , jest to tez auto na ktorym sie uczylem jezdzic wiec ma swoja historie

Jeżeli jest historia i sentyment, to moim zdaniem warto chociaż spróbować w myśl zasady, że lepiej żałować że się coś zrobiło, niż że się w ogóle nie spróbowało.

Wiem co mówię, bo takiego pomarańczowego Malucha - też akurat z 1980r. sprzedaliśmy pod koniec lat '90 i do tej pory pluję sobie w brodę, a gdyby zdarzyła się okazja, że mógłbym go odkupić zrobiłbym to bez wahania.

Myślałem nad zakupem innego Malucha, ale problem w tym, że to nie byłby już TEN Maluch.

Tak więc gdybyś zapytał, czy opłaca się odrestaurować jakiegoś tam Malucha w tym stanie, to odpowiedziałbym że nie, ale jeśli pytasz o Malucha, z którym masz fajne wspomnienia i masz do niego sentyment, to ja mówię - tak, warto spróbować. ok.gif

Kto wie, może jeszcze twoje wnuki będą dzięki temu miały pamiątkę po dziadku smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zmniejsz fotę bo rozwaliłeś forum

sorki

> Próbuj jak chcesz, przecież nikt Cię nie zatrzyma, jednak dozbieranie kasy i robienie jest lepszym

> pomysłem wg mnie, a dla maluszka bez znaczenia.

> Lakiernik za budę weźmie ok 1500-2 tys jak mu ją wybebeszysz, blacharz to już zależy od zakresu

> prac.

taka kwota za lakiernika dla mnie idealnie wink.gif

Blacharnia to bedzie wyzwanie i pytanie jak tylko go poogladam bo nie widzialem auta pare lat wink.gif hehe

Dzieki za podpowiedz smile.gif na pewno bedzie brana pod uwage bo tak jak piszesz maluchowi to zadna roznica wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli jest historia i sentyment, to moim zdaniem warto chociaż spróbować w myśl zasady, że lepiej

> żałować że się coś zrobiło, niż że się w ogóle nie spróbowało.

> Wiem co mówię, bo takiego pomarańczowego Malucha - też akurat z 1980r. sprzedaliśmy pod koniec lat

> '90 i do tej pory pluję sobie w brodę, a gdyby zdarzyła się okazja, że mógłbym go odkupić

> zrobiłbym to bez wahania.

> Myślałem nad zakupem innego Malucha, ale problem w tym, że to nie byłby już TEN Maluch.

> Tak więc gdybyś zapytał, czy opłaca się odrestaurować jakiegoś tam Malucha w tym stanie, to

> odpowiedziałbym że nie, ale jeśli pytasz o Malucha, z którym masz fajne wspomnienia i masz do

> niego sentyment, to ja mówię - tak, warto spróbować.

> Kto wie, może jeszcze twoje wnuki będą dzięki temu miały pamiątkę po dziadku

ja sobie pluje w twarz bo dziadek mial jeszcze skode z lat 50tych , i ona byla idealna w pieknym stanie itd... i przyszedl kiedys jakis koles bo widzial jak sobie skoda stoi i dziadek nikomu nic nie powiedzial i sprzedal za ku.... 500zl sciana.gif bo stwierdzil ze mu zawadza buu.gif

auto bylo w bardzo dobrym stanie bez wiekszych ognisk korozji, a jak sie chcialo odpalic to trzeba bylo najpierw sprawdzic czy myszy nie ma w przewodach i auto odpalalo od pierwszego startu praktycznie i w dodadku silnik idealnie pracowal..

Skoda-Octavia-2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>

> Pytanie warto odrestaurowac takiego maluszka??

>

Jeżeli czujesz sentyment i chcesz mieć zabytek, to warto, ale wówczas 10 tys ci nie wystarczy. A reanimować żeby sobie pojeździć albo żeby przez rok, czy dwa lata miał ładny lakier nie warto. Lepiej kupić takiego za 3 tys, nacieszyć się zabawką przez tydzień, miesiąc czy rok i sprzedać. Takie czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam pytanie czy ktos robil kiedys taki zabieg??

> Od dziadka (pierwszy wlasciciel) fiat 126p z 1980r

> Podloga cala jest zgnita pewnie troche rdzy sie znajdzie jeszcze w paru miejscach, (dokladniie bede

> widzial za pare dni) auto od 1995roku nie jest na drodze.

> Pytanie warto odrestaurowac takiego maluszka??

> Jak sie za to zabrac??

> Jak z dostepem do czesci??

> Moze ktos zna koszty lakierowania calego auta (orientacyjne)

Policz sobie ile jesteś w stanie wydać to raz.Zobacz po ile chodzą maluchy z tego rocznika ,bo może okazać się ,że poza wartością sentymentalną wydasz więcej niż taki maluch zrobiony kosztuje.Inna sprawa cześci-niektóre obecnie występują tylko jako tzw ,,rzemiosło''.Zakładam,że nowej fabrycznej podłogi już nie dostaniesz.1980 to na nowym rozstawie kół już było?Wydaje mi się ,że 600 włoską warto by było reanimować ale f126 z 1980 roku to żaden cymes.Natomiast nie siedzę w klasykach woogole.Jeśli byś chciał jakieś graty możesz napisać ,czasami trafiają się wyprzedaże i można coś kupić po hurtowniach za symboliczne złotówki-były ostatnio ,,choinki'' do skrzynki 125p po 4 zł i przełączniki pod kierownice po 5 zł zlosnik.gif Natomiast jeśli coś jest cieżko dostępne ,cena może być absurdalnie wysoka.Pamiętam jakiś czas temu(10-15lat temu)wyrzucaliśmy metalowe zderzaki do f125p facepalm%5B1%5D.gif Obecnie były by prawie na wagę złota.Jeden facet z Bielska mający sklep moto nakupił trochę gratów do malczana i trzyma na strychu aby nabrały wartości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam pytanie czy ktos robil kiedys taki zabieg??

> Od dziadka (pierwszy wlasciciel) fiat 126p z 1980r

> Podloga cala jest zgnita pewnie troche rdzy sie znajdzie jeszcze w paru miejscach, (dokladniie bede

> widzial za pare dni) auto od 1995roku nie jest na drodze.

> Pytanie warto odrestaurowac takiego maluszka??

> Jak sie za to zabrac??

> Jak z dostepem do czesci??

> Moze ktos zna koszty lakierowania calego auta (orientacyjne)

Wszystko zależy od stanu faktycznego i dostępności do części/mechanika/blacharza.

Ja będę teraz robił Fiata 126p z 1992 roku, z tym że auto w stanie dobrym już na teraz. Ma purchle na progach, ma korozję na podłodze (ale nie dziury), ma naprawianą nieudolnie maskę i pas przedni oraz podszybie.

Muszę kupić ww. części blacharskie, ale nie nastawiam się na szukanie oryginału, chyba że się trafi. Naprawę blacharską z rozbiórką, lakierowaniem i poskładaniem do kupy mam za 3 kpln - w zasadzie płacę za materiały i za robotę tyle ile wymaga przyzwoitość, gość robi to po godzinach pracy w serwisie i sprawia mu to frajdę.

Nie sądzę żebym wydał więcej niż 5 tysi, łącznie z zakupem i opłatami auto może mnie wyjdzie max 8 kpln, w życiu mi się to nie zwróci, ale takie mam hobby. Rzadko na hobby można zarobić. wink.gif

Gdyby to był mój maluch z dzieciństwa, spokojnie łyknąłbym kwotę i 15 kpln. Wszystko zależy od Twoich bieżących możliwości.

Popieram kolegów (Akuq?) - rób na tyle szybko na ile Cię stać, bo potem może utknąć. Mam w piwnicy nieukończony projekt roweru..

Ja chcę malacza ogarnąć na przełomie luty/maj 2015

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Policz sobie ile jesteś w stanie wydać to raz.Zobacz po ile chodzą maluchy z tego rocznika ,bo może

> okazać się ,że poza wartością sentymentalną wydasz więcej niż taki maluch zrobiony

> kosztuje.

Jeśli nie ma znaczenia jaki to Maluch, to pewnie rzeczywiście nie ma sensu w niego inwestować. Jeśli jednak chodzi o Tego konkretnego Malucha, to jeśli można sobie na to finansowo pozwolić, wówczas warto.

Ja tego nie zrobiłem i żałuję, a innego Malucha chyba nie chcę.

Tyle że ja sentymentalny jestem jeśli chodzi o samochody grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja sobie pluje w twarz bo dziadek mial jeszcze skode z lat 50tych , i ona byla idealna w pieknym

> stanie itd... i przyszedl kiedys jakis koles bo widzial jak sobie skoda stoi i dziadek nikomu

> nic nie powiedzial i sprzedal za ku.... 500zl bo stwierdzil ze mu zawadza

> auto bylo w bardzo dobrym stanie bez wiekszych ognisk korozji, a jak sie chcialo odpalic to trzeba

> bylo najpierw sprawdzic czy myszy nie ma w przewodach i auto odpalalo od pierwszego startu

> praktycznie i w dodadku silnik idealnie pracowal..

No ładna taka Skodzina smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto! Ale licz się z tym że worek pieniędzy pójdzie, i nikt Ci tego nie zwróci.

[Wiem, pamiętam co pisałem o 126 - ale to kolega będzie nim jeździł, nie ja. ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ogolnie nie zalezy mi na czasie by zrobic szybko i byle jak... Auto jest mojego dziadka wiec jest

> sentyment , jest to tez auto na ktorym sie uczylem jezdzic wiec ma swoja historie

ja bym nie robił - bo dla mnie to zwykly maluch.

ale dla ciebie, to jest TWÓj maluch i zrobiłbym go, mimo wszystko - jak mu dasz przepaść, to za pare lat będziesz sobie pluł w brodę.

Mój dziadek dał moim rodzicom w 99 roku malucha, 600E przebieg 30kkm, stan jak nowy. Potrzymali parę lat i sprzedali... Do dzisiaj wszyscy tego żałujemy,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. Dlatego że znam kilka projektów, które z takim zapałem je robiono i na zasadzie dozbieram kasy i

> ruszę dalej i mniej więcej w połowie projektu brakło i kasy i zapału. Pojawiły się dzieci,

> rozwody, przeprowadzki i trzeba było opędzlować rozbabrańca za grosze.

> 2. Dlatego, że sam bardzo dokładnie analizowałem restaurację auta, bo osobiście przymierzałem się

> do Warszawy pabiedy-ilość środków oszacowana, była na tyle duża, że widziałem dla nich

> zupełnie inne zastosowanie.

> 3. Sprzedaż odrestaurowanego byłaby ze stratą, nawet jak na chwilę obecną myślisz, że to nigdy na

> sprzedaż nie pójdzie.

> RADA: Przykryj malacza kocem, wstaw do stodoły i zbieraj kasę, jak już nazbierasz z 10tysi to wtedy

> zdejmuj koc i rozpoczynaj renowację, jak zbraknie kasy to dopożycz ale projekt rozpoczęty

> dokończ w miarę krótkim czasie, inaczej będzie skazany na porażkę.

No i chorera irked.gif jak nic muszę się z Tobą zgodzić bowiem znam to z autopcji. blush.gifclown.gif270751858-jezyk.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim, na sam początek obejrzyj dokładnie auto, oceń stan i oszacuj straty. Bo jeśli z autem jest naprawdę źle i praktycznie trzeba nowe zbudować od podstaw - to raczej nie warto. Jak będziesz miał możliwość - podziel się zdjęciami.

Gość, obok którego mieszkaliśmy na wakacjach, miał podobną sytuację - pozostał Maluch po pradziadku. Długo nie używana 600-tka, bardzo zgnita, ale kompletna (chyba jakaś szyba też była rozbita). Kolega kupił drugiego malucha, trochę nowszego (chyba nawet FL), z zatartym silnikiem i połamanym fotelem, ale w bardzo dobrym stanie blacharskim. Następnie przełożył większość gratów (zegary, zderzaki, stare zawieszenie, silnik) ze starej do nowej budy. Nie wiem jak ogarnął papiery, czy ma sześćsetkę z roku ok. 1990 czy to nadal rocznik ok. 1975. Może fragment z numerem nadwozia przespawał - tego nie powiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

> Przede wszystkim, na sam początek obejrzyj dokładnie auto, oceń stan i oszacuj straty. Bo jeśli z

> autem jest naprawdę źle i praktycznie trzeba nowe zbudować od podstaw - to raczej nie warto.

> Jak będziesz miał możliwość - podziel się zdjęciami.

> Gość, obok którego mieszkaliśmy na wakacjach, miał podobną sytuację - pozostał Maluch po

> pradziadku. Długo nie używana 600-tka, bardzo zgnita, ale kompletna (chyba jakaś szyba też

> była rozbita). Kolega kupił drugiego malucha, trochę nowszego (chyba nawet FL), z zatartym

> silnikiem i połamanym fotelem, ale w bardzo dobrym stanie blacharskim. Następnie przełożył

> większość gratów (zegary, zderzaki, stare zawieszenie, silnik) ze starej do nowej budy. Nie

> wiem jak ogarnął papiery, czy ma sześćsetkę z roku ok. 1990 czy to nadal rocznik ok. 1975.

> Może fragment z numerem nadwozia przespawał - tego nie powiem.

No taka robota mi nie odpowiada bo roznice sa w budzie... np wloty powietrza blotniki tez sa inne.... srodek wolal bym stary niz nowy itp.

Poogladalem dokladnie auto jak bylem w PL i niestety auto od dnia kiedy je widzialem jest dosc mocno zgnite... oslabiony.gif

Wstepnie z tego co widac:

Progi, cala podloga , wszystkie cztery blotniki zgnite na maxa nadaje sie tylko do wymiany i reperaturek , bagaznik gdzie kolo zapasowe na dole rowniez nie wyglada na zdrowe korozja zewnetrzna w okolicy przedniego pasa... , okolice podszybia tez do wymiany, na dachu wgnitka ale bez rdzy...

ogolnie mowiac cala buda jest w slabym stanie i trzeba by ja prawie na nowo zrobic... buu.gif

Papiery sa super historia piekna ale koszt naprawy bedzie ogromny... Raczej bede musial pozostawic to lub zlomowac bo raczej nic z tego juz nie bedzie... buu.gif Szkoda - myslalem ze jest w ciut lepszym stanie i widze ze ostatnie 3 lata byly destrukcyjne dla samochodu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.