Skocz do zawartości

Jadę rowerem po chodniku


Polarny

Rekomendowane odpowiedzi

... przepełniony zadowoleniem, że nie łamię przepisów.

Bo chodnik ma ponad 2m, obok na jezdni dozwolone pow. 50 (konkretnie : 60) i nie ma osobnej drogi dla rowerów. Pieszym oczywiście ustępuję, tym bardziej że jest ich niewielu a chodnik faktycznie szeroki.

Ale - gdy przejeżdżałem później samochodem, zauważyłem że jednak pirat rowerowy ze mnie. Otóż na małym odcinku, przed przejściem dla pieszych ograniczono prędkość do 50 km/h. A więc ten odcinek powinienem przejechać po jezdni.

Oto widok:

http://goo.gl/maps/Sa7nK

Ponieważ jechałem z naprzeciwka w porównaniu do widoku wyżej, powinienem przejść na drugą stronę ulicy.

Trudno. Ale najlepsze jest to, że ograniczenie do 50 jest tylko z jednej strony - jak na widoku. Skąd mam zatem wiedzieć, że mijając przejście dla pieszych, na jezdni po mojej prawej stronie zmieniło się ograniczenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma wspólnego szerokość chodnika i dopuszczalna prędkość na jezdni do jazdy rowerem po chodniku?

Chyba że jakieś nowe przepisy wprowadzili bo nie jestem na bieżąco.

Pół życia jeździłem na rowerze i zawsze po jezdni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak znają przepisy kolarze.

> Często widzę jak jest 70, ścieżka rowerowa obok, a kolarz zaiwania ulicą

Jak ma szosę za >20tysi to na polskich ścieżkach nie da się jechać crazy.gif asfalcik musi być taki sam jak na drodze a nie jest no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak znają przepisy kolarze.

> Często widzę jak jest 70, ścieżka rowerowa obok, a kolarz zaiwania ulicą

Niektorzy musza, bo ich sprzet nie wytrzyma gladkosci sciezki rowerowej.

Mam pytanie, co powinno zrobic dziecko, ktore ma 9 lat i podrozuje rowerem bez opiekuna?

Cyt:

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:

1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;

2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;

3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.

6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Olać to! W razie SM nie brać mandatu i sąd cię uniewinni. Oznakowanie musi być widoczne i czytelne.

> Nie jesteś Duchem św. żeby widzieć niewidoczne z twojej pozycji znaki.

Otóż niekoniecznie.

Gdy parkujesz po lewej stronie (np. na drodze osiedlowej o małym natężeniu ruchu) i znak zakazu parkowania jest od drugiej strony, to nie zwalnia cię to z obowiązku stosowania się do niego. Przerabiane w teorii i w praktyce.

Przykład podałem oczywiście absurdalny, bo niby dlaczego na tak krótkim odcinku rowerzysta miałby zmieniać stronę drogi i zjeżdżać na jezdnię, ale - znając ciśnienie zwłaszcza SM na "poprawę bezpieczeństwa" - jak najbardziej wpasowujący się w polskie realia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Otóż niekoniecznie.

> Gdy parkujesz po lewej stronie (np. na drodze osiedlowej o małym natężeniu ruchu) i znak zakazu

> parkowania jest od drugiej strony, to nie zwalnia cię to z obowiązku stosowania się do niego.

> Przerabiane w teorii i w praktyce.

Niby racja. Ale czy przerabiałeś to ukarany mandatem, czy byłeś w sądzie?

Na rowerzystów trochę inaczej też się patrzy. No i osiedlowa uliczka, to też trochę inne warunki, żeby ewentualnie "skoczyć" i zobaczyć "co tam ja]est na znaku". Dla tego Sąd jest niezłym wyjściem czasami, bo czesto wszystko zależy od konkretnej sytuacji.

> Przykład podałem oczywiście absurdalny, bo niby dlaczego na tak krótkim odcinku rowerzysta miałby

> zmieniać stronę drogi i zjeżdżać na jezdnię, ale - znając ciśnienie zwłaszcza SM na "poprawę

> bezpieczeństwa" - jak najbardziej wpasowujący się w polskie realia.

SM często żeruje na ty, że ludziom nie chce się kruszyć kopii o mandat 100-200pln i przyjmują mandat.

Jak odmówiłem przyjęcia mandatu z fotozarabiacza, to cztery listy dostałem "żeby lepiej przyjąć ten mandat bez wskazywania kierowcy", bo "ma pan daleko do sądu" "dużo kłopotu" itp. sformułowania biglaugh.gif W końcu odpuścili. Dowiedziałem się dla czego. Otóż: mieli duże szanse na przegraną, a nawet gdyby wygrali to kasa i tak trafiłaby do budżetu Państwa , a nie UG i ich wysiłki nic by nie dały. Byłem na tyle zdeterminowany, że gotów byłem ponieść większe koszty żeby tylko nie dać tym bandytom nawet złotówki. (dodam, że byłem niewinny)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niby racja. Ale czy przerabiałeś to ukarany mandatem, czy byłeś w sądzie?

Czytałem opisy przypadków - sądy podzielały zdanie SM. Dlatego nie walczyłem i przyjąłem mandat.

Miałem nawet dobre wytłumaczenie, ale tak nieprawdopodobne, że mi nie uwierzyli - ciekawostką jest, że było prawdziwe.

> Na rowerzystów trochę inaczej też się patrzy.

Nie gdy jest ciśnienie na wyrobienie planu mandatowego - wtedy nieważne czy pieszy, czy rowerzysta, a zupełnie bez znaczenia jest, czy w praktyce robi coś źle. Liczy się tylko literalność przepisów i łupienie tych, którzy nikomu nie przeszkadzają i nie zagrażają.

Przykład (obraz koszmarny, dźwięk się liczy):

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niektorzy musza, bo ich sprzet nie wytrzyma gladkosci sciezki rowerowej.

Większość nie musi a i tak jedzie po jezdni. Niektórzy jeszcze się tłumaczą, że jak ścieżka jest po lewej, to ich nie obowiązuje.

> Mam pytanie, co powinno zrobic dziecko, ktore ma 9 lat i podrozuje rowerem bez opiekuna?

To oczywiste, że musi jechać po jezdni. Co ciekawe, gdy jest z opiekunem, to też musi jechać po jezdni - opiekun nie musi. Takie mądre mamy przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zaczynamy od nowa?

> Jak mam "szlifierkę" za 50koła i 180KM pod tyłkiem, to muszę za.... szybko jeździć, panie

> włuadzo!!!

Dokładnie, analogicznie jak masz auto powyżej 200k PLN to przepisy DR też Cie nie powinny obowiązywać. screwy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To oczywiste, że musi jechać po jezdni. Co ciekawe, gdy jest z opiekunem, to też musi jechać po

> jezdni - opiekun nie musi. Takie mądre mamy przepisy.

9-cio latek - hmmm - ciekawe gdzieś Ty je wynalazł. Bo na pewno nie w PoRD.

Quote:

Prawo o Ruchu Drogowym

Dział I

Przepisy ogólne

Art. 2.

18) pieszy - osobę znajdującą się poza pojazdem na drodze i nie wykonującą na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim,
a także osobę w wieku do 10 lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej;


Dziecko do 10 roku życia na rowerze z punktu widzenia prawa jest pieszym. I nie wolno mu się poruszać bez opieki. Bez opieki wolno jeździć tylko posiadaczom karty rowerowej. A ta jest dostępna powyżej 10 roku życia (Art. 96. ust. 1, 2).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 18) pieszy - (...) za pieszego uważa się (...) także osobę w wieku do 10 lat kierującą rowerem

> pod opieką osoby dorosłej;

> Dziecko do 10 roku życia na rowerze z punktu widzenia prawa jest pieszym. I nie wolno mu się

> poruszać bez opieki.

Poniżej 10 lat jest się pieszym, ale tylko pod opieką dorosłego.

Bez opieki dorosłego nie wolno jeździć, bo wtedy nie jest się pieszym, a żeby jeździć, potrzebna jest KR, a ta jest wydawana powyżej 10 roku życia.

Co ciekawe, opiekun już nie jest pieszym, ale wolno mu się wyjątkowo poruszać po chodniku. Na przejściu dla pieszych dziecko może więc jechać rowerem (jest pieszym), ale opiekun już nie.

Jakoś mnie nie pocieszyłeś wspaniałością naszych przepisów.

> Bez opieki wolno jeździć tylko posiadaczom karty rowerowej.

Z tego co wyczytałem, to generalnie jeździć wolno tylko posiadaczom karty rowerowej (wiek 10-18 lat), niezależnie czy z opieką czy bez.

Znowu "punkt" dla przepisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zaczynamy od nowa?

> Jak mam "szlifierkę" za 50koła i 180KM pod tyłkiem, to muszę za.... szybko jeździć, panie

> włuadzo!!!

A co ma ma piernik do wiatraka?

Spróbuj ustawić sobie rząd progów np. 20 i po nich jeździc (nie terenówką), powoli, tam i spowrotem zlosnik.gif

I jakie wnioski?

Może nie o samą wygode chodzi, a o to, że sprzęt dostaje w d...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poniżej 10 lat jest się pieszym, ale tylko pod opieką dorosłego.

> Bez opieki dorosłego nie wolno jeździć, bo wtedy nie jest się pieszym, a żeby jeździć, potrzebna

> jest KR, a ta jest wydawana powyżej 10 roku życia.

> Co ciekawe, opiekun już nie jest pieszym, ale wolno mu się wyjątkowo poruszać po chodniku. Na

> przejściu dla pieszych dziecko może więc jechać rowerem (jest pieszym), ale opiekun już nie.

> Jakoś mnie nie pocieszyłeś wspaniałością naszych przepisów.

Zaraz - co jest złego w tym, że ustawodawca zabrania jeździć bez opieki dziecku poniżej 10 lat? Gdzie w cywilizowanym świecie tak wolno? Ustawodawca zakłada że małe dziecko jako uczestnik ruchu nie zna przepisów bo jest za małe. I obarcza tym dorosłego. I co jest w tym złego?

> Z tego co wyczytałem, to generalnie jeździć wolno tylko posiadaczom karty rowerowej (wiek 10-18

> lat), niezależnie czy z opieką czy bez.

> Znowu "punkt" dla przepisów.

Ale znowu - co w tym złego? Rowerzysta jest uczestnikiem ruchu i powinien znać przepisy. Jest już na tyle duży że może ich się nauczyć. Co jest złego w takim przepisie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patologie są wszędzie. Sporo zależy od sędziego. Znam Sąd (a właściwie panią sędzię) która powiedziała na sali w uzasadnieniu umorzenia sprawy, że: będzie umarzała każdy wniosek o ukaranie za "czynności fizjologiczne" (konkretnie sikanie w krzakach), do puki w mieście nie będzie publicznej toalety czynnej 24H. Tłumaczenie SM o stacjach benzynowych i barach jej nie interesowało.

Podobnie jak cię złapali na piciu (bądź usiłowaniu) piwa. biglaugh.gif Odmawia się przyjęcia mandatu, w sądzie mówisz, że w butelce po piwie miałeś sok marchwiowy rotfl.gif

Musiałbyś trafić na wybitnego geniusza, który zabezpieczyłby twoją butelkę i zawartość wysłał do analizy. To jedyny niepodważalny dowód. Inaczej sąd każdą wątpliwość musi rozstrzygnąć na twoją korzyść. Wiadomo, że zamieszanie czasami nie jest warte goownianego mandatu. Jednak znam przypadki, że ktoś ideowy posiada dużo wolnego czasu i sobie powalczy z tymi "janosikami" uzbroj_zlo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zaraz - co jest złego w tym, że ustawodawca zabrania jeździć bez opieki dziecku poniżej 10 lat?

Złe jest to, że przepis jest tak pogmatwany i generalnie bez ładu i składu. Opiekun wjeżdżający na pasy za swoim 9-latkiem dostanie mandat, bo powinien zejść.

Wzdłuż 100-metrowego odcinka z dopuszczalną 50 rowerzysta już po chodniku jechać nie może.

Chodzi o to, że w tych przepisach jest pełno pułapek i niedomówień.

> Ale znowu - co w tym złego?

A czy ja twierdzę, że coś w tym złego? Zaznaczyłem po prostu, że powyżej 10 lat opiekun już nie wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podobnie jak cię złapali na piciu (bądź usiłowaniu) piwa. Odmawia się przyjęcia mandatu, w sądzie

> mówisz, że w butelce po piwie miałeś sok marchwiowy

Skoro już o tym mowa, to niewielu zdaje sobie sprawę, że picie alkoholu jest zabronione

- w parkach

- na ulicach

- na placach

Tak czy owak, można pić w pozostałych miejscach w mieście. Np. na schodkach przy Wiśle - a widziałem jak SM tam się kogoś czepiała. Dlatego warto znać przepisy, bo SM ani policja sami dobrze ich nie znają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Złe jest to, że przepis jest tak pogmatwany i generalnie bez ładu i składu. Opiekun wjeżdżający na

> pasy za swoim 9-latkiem dostanie mandat, bo powinien zejść.

Wiesz - zdrowy rozsądek podpowiada, że ten 9-latek też powinien zejść i przeprowadzić rower. Choćby dlatego, żeby go nauczyć że tak trzeba. Wiesz - myślenia nie zastąpi żaden przepis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Większość nie musi a i tak jedzie po jezdni. Niektórzy jeszcze się tłumaczą, że jak ścieżka jest po

> lewej, to ich nie obowiązuje.

Ale bierzesz pod uwagę to, że mogą mieć rację?

Taki szybki link

http://ibikekrakow.com/2012/09/27/czy-rowerzysta-ma-obowiazek-jechac-ddr-po-lewej-stronie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiesz - zdrowy rozsądek podpowiada, że ten 9-latek też powinien zejść i przeprowadzić rower. Choćby

> dlatego, żeby go nauczyć że tak trzeba. Wiesz - myślenia nie zastąpi żaden przepis.

A właśnie przepis próbuje zastąpić myślenie. Akurat ten o przeprowadzaniu roweru jest bezsensowny. W Niemczech rozwiązali to bardzo dobrze - można przejeżdżać po przejściu pod warunkiem, że się nie przeszkadza pieszym, a dodatkowo nie ma się pierwszeństwa przez jadącymi jezdnią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale bierzesz pod uwagę to, że mogą mieć rację?

> Taki szybki link

> http://ibikekrakow.com/2012/09/27/czy-rowerzysta-ma-obowiazek-jechac-ddr-po-lewej-stronie/

Czytałem te bzdury - facet nie odróżnia "kierunku w którym się jedzie" od "strony, po której się jedzie".

Jak się zastanowisz trochę, to z tych pseudointeligenckich wywodów wyniknie, że można jechać tylko w prawo (nie po prawej stronie - W PRAWO). Prosto się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czytałem te bzdury - facet nie odróżnia "kierunku w którym się jedzie" od "strony, po której się

> jedzie".

Facet nie musi rozróżniać. On cytuje. I, szczerze powiedziawszy, nie widze za bardzo tu miejsca na różne interpretacje.

> Jak się zastanowisz trochę, to z tych pseudointeligenckich wywodów wyniknie, że można jechać tylko

> w prawo (nie po prawej stronie - W PRAWO). Prosto się nie da.

Możesz przedstawić swój tok myslenia? Bo ja, jakbym nie myślał, nie dochodze to takich wniosków jak Ty.

BTW - słupski WORD tez się myli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Facet nie musi rozróżniać. On cytuje. I, szczerze powiedziawszy, nie widze za bardzo tu miejsca na

> różne interpretacje.

Pewnie, że cytuje, ale kwestie niezwiązane ze sobą.

Quote:

Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone
dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić.


Kierunek, w którym się ktoś porusza, to zwyczajnie azymut. Można się poruszać np. na południowy wschód.

Jeżeli ścieżką obok jezdni można jechać na południowy wschód, to znaczy, że ścieżka ta jest wyznaczona dla tego samego kierunku, w którym się porusza rowerzysta.

A teraz prosta manipulacja:

Quote:

określenia „kierunek ruchu” oraz „odpowiadający kierunkowi ruchu” oznaczają prawą
stronę


Widzisz, jak prymitywnie facet podmienił pojęcia, korzystając z nieścisłości językowych? Mamy teraz

"kierunek ruchu" == "kierunek, w którym się porusza rowerzysta",

gdy tymczasem pierwsze określenie oznacza STRONĘ, a nie AZYMUT.

Językowo "kierunek ruchu" można użyć w obu przypadkach, ale tutaj mamy pomieszanie pojęć i jednostek. To tak jakby ktoś użył słowa "zamek" raz w kontekście budowli a drugi raz w kontekście suwaka.

Teraz dowód nie wprost.

Załóżmy jednak, że facet ma rację, wtedy mamy:

"kierunek, w którym się porusza rowerzysta" to ..... zgodnie z naszym ustawodawstem - zawsze w prawo. Podmień sobie drugi cytat.

Co do WORD-ów - nie imponuje mi ich orzecznictwo. Kiedyś dyskutowałem z jednym z instruktorów nt. jakiegoś przepisu i był bardzo pewny siebie. Okazało się, że się mylił. Pół biedy, gdyby to był faktycznie jakiś niuans, ale on po prostu zwyczajnie głupoty pierniczył dla prostego przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz powiedzieć, że pojazdy jadące lewą i prawą częścią drogi korzystają z tego samego azymutu? Przecież gdyby pojazd jadący prawą częścią drogi poruszał się w kierunku pólnocnym to zmieniając stronę drogi powinien jednak, zgodnie z prawem (dla ruchu prawostronnego) poruszać sie na południe. A Ty usiłujesz rowerzyście kazać jechać i prawą i lewą częścią drogi na północ.

Ja w dalszym ciągu nie widzę pomieszania pojęć: prawa strona drogi -> jeden azymut, kierunek ruchu, kierunek w którym sie poruszam i lewa strona drogi -> drugi azymut, kierunek ruchu, kierunek w którym się poruszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chcesz powiedzieć, że pojazdy jadące lewą i prawą częścią drogi korzystają z tego samego azymutu?

Nie.

Chcę powiedzieć, że "kierunek, w którym porusza się rowerzysta" to zupełnie co innego niż "strona drogi, po której porusza się rowerzysta".

A tymczasem mądrala z podlinkowanej strony zupełnie te pojęcia pomieszał.

> Przecież gdyby pojazd jadący prawą częścią drogi poruszał się w kierunku pólnocnym to

> zmieniając stronę drogi powinien jednak, zgodnie z prawem (dla ruchu prawostronnego) poruszać

> sie na południe. A Ty usiłujesz rowerzyście kazać jechać i prawą i lewą częścią drogi na

> północ.

Bo ścieżka jest dwukierunkowa. Będąc na ścieżce po zachodniej stronie jezdni, można nią jechać i na północ i na południe.

Co ci się tu nie zgadza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie.

> Chcę powiedzieć, że "kierunek, w którym porusza się rowerzysta" to zupełnie co innego niż "strona

> drogi, po której porusza się rowerzysta".

Dlaczego? IMO azymut prawej strony drogi jest inny niż lewej strony drogi przecież. Wybieram stronę zgodna z moim azymutem.

> A tymczasem mądrala z podlinkowanej strony zupełnie te pojęcia pomieszał.

Nie pomieszał IMHO. Azymut -> kierunek w którym jadę. A to determinuje stronę drogi po której będę się poruszał.

> Bo ścieżka jest dwukierunkowa. Będąc na ścieżce po zachodniej stronie jezdni, można nią jechać i na

> północ i na południe.

> Co ci się tu nie zgadza?

Nie każda ścieżka jest dwukierunkowa. Uważasz, że rowerzysta powinien sobie skoczyć na drugą stronę drogi i sprawdził czy jest tam ścieżka, ktorą ma obowiązek sie poruszać bo jest ona:

1. drogą dla rowerów a nie np ciągiem rowerowo-pieszym

2. jest dwukierunkowa

?

Ja uważam, że nie. Dlatego kierunek, w którym porusza się rowerzysta jest ściśle związany również ze stroną drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego? IMO azymut prawej strony drogi jest inny niż lewej strony drogi przecież. Wybieram stronę

> zgodna z moim azymutem.

Ale azymut ścieżki jest w obie strony, niezależnie od tego, z którego strony jezdni ta ścieżka jest.

Chyba że to jednokierunkowa w przeciwną stronę (nikły promil przypadków).

> Nie każda ścieżka jest dwukierunkowa. Uważasz, że rowerzysta powinien sobie skoczyć na drugą stronę

> drogi i sprawdził czy jest tam ścieżka, ktorą ma obowiązek sie poruszać bo jest ona:

> 1. drogą dla rowerów a nie np ciągiem rowerowo-pieszym

> 2. jest dwukierunkowa

> ?

> Ja uważam, że nie.

To źle uważasz, bo przepisy wyraźnie mówią, że jeżeli ścieżką da się jechać w kierunku, w którym jedziesz lub zamierzasz skręcić, to masz obowiązek nią jechać.

I jeszcze jeden szczegół - jeżeli to ciąg pieszo-rowerowy, to też masz obowiązek z niego korzystać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale azymut ścieżki jest w obie strony, niezależnie od tego, z którego strony jezdni ta ścieżka

> jest.

> Chyba że to jednokierunkowa w przeciwną stronę (nikły promil przypadków).

Ale ja tego nie wiem dopóki na nią nie wjadę, bądź jak nie pooglądam znaków. A jak jestem pod drugiej stronie to skąd mam wiedzieć, że powinienem się tam przebijać np przez jezdnie czteropasmową bo tam akurat jest DDR przeznaczona do jazdy w obu kierunkach? Domyśleć sie mam? Zgadywać? No chyba jednak nie i jeżeli nie ma DDR lub pasa dla rowerów po mojej stronie to sobie mogę jechać po ulicy i nie ma to kompletnie znaczenia, że po drugiej stronie drogi jest DDR albowiem nikt (żaden znak) mnie o tym nie informuje. A skoro mnie nie informuje to hm ... chyba jednak PoRD nie działa na zasadzie "powinieneś się domyśleć ..." wink.gif

> To źle uważasz, bo przepisy wyraźnie mówią, że jeżeli ścieżką da się jechać w kierunku, w którym

> jedziesz lub zamierzasz skręcić, to masz obowiązek nią jechać.

O nie. Przepisy mówią, że mam obowiązek jechać jeżeli droga dla rowerów jest wyznaczona dla kierunku w którym sie poruszam a nie "jeżeli da się nią da jechać" wink.gif

> I jeszcze jeden szczegół - jeżeli to ciąg pieszo-rowerowy, to też masz obowiązek z niego korzystać.

Oj tu bym się również nie zagalopowywał tak bardzo. Art 33 mówi wprost o drodze dla rowerów lub pasie dla rowerów. A droga dla rowerów, oznaczona znakiem C-13, jest jednak czym innym niż ciąg pieszo-rowerowy oznaczony hybrydami znaków C-13 i C-16.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale ja tego nie wiem dopóki na nią nie wjadę, bądź jak nie pooglądam znaków.

No jest tu problem, podobny do tego, który zgłosiłem otwierając ten wątek.

Tak czy owak - jakoś masz wiedzieć.

> O nie. Przepisy mówią, że mam obowiązek jechać jeżeli droga dla rowerów jest wyznaczona dla

> kierunku w którym sie poruszam a nie "jeżeli da się nią da jechać"

Więc jest wyznaczona dla kierunku w którym się poruszasz - konkretnie dla kierunku północnego (południowego przy okazji też). I jest po zachodniej stronie jezdni.

> Oj tu bym się również nie zagalopowywał tak bardzo. Art 33 mówi wprost o drodze dla rowerów lub

> pasie dla rowerów. A droga dla rowerów, oznaczona znakiem C-13, jest jednak czym innym niż

> ciąg pieszo-rowerowy oznaczony hybrydami znaków C-13 i C-16.

OK, może i tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To źle uważasz, bo przepisy wyraźnie mówią, że jeżeli ścieżką da się jechać w kierunku

A teraz uściślijmy co jest ścieżką w kontekście kierunku. Ścieżką jest wydzielony obszar odpowiednio oznakowany. Odpowiednio oznakowany oznacza, że z prawej strony lub nad wydzielonym obszarem znajduje się znak drogowy (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji, § 2. 1.). W sytuacji, gdy ścieżka znajduje się tylko z lewej strony drogi to zazwyczaj nie ma oznakowania wymuszającego korzystanie ze ścieżki (znak jest z lewej strony a więc z definicji nieobowiązujący). Napisałem zazwyczaj, gdyż czasami można spotkać dla takiej sytuacji znak zakazu wjazdu dla rowerów z prawej strony jezdni.

Podsumowując: wg mojej wiedzy takie oznakowanie wymusza korzystanie ze ścieżek a natomiast takie nie ma żadnej mocy sprawczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK, może i tak.

Aby uświadomić, że ścieżki rowerowe są kierunkowe zwróć uwagę na oznakowanie ścieżek. W tym linku nie żadnego znaku pionowego informującego o ścieżce a to dlatego, że akurat ta jest jednokierunkowa. Tutaj dla odmiany ścieżka jest dwukierunkowa co widać po ustawionym oznakowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W sytuacji, gdy ścieżka znajduje się tylko z lewej

> strony drogi to zazwyczaj nie ma oznakowania wymuszającego korzystanie ze ścieżki (znak jest z

> lewej strony a więc z definicji nieobowiązujący).

Rowerzysty nie obowiązuje znak, lecz sam fakt istnienia ścieżki. To, na jakiej podstawie sobie on wykoncypuje, że ścieżka jest - czy na podstawie znaków z lewej, prawej czy od dołu - nie ma znaczenia.

Jeżeli ścieżka jest i można nią jechać w kierunku takim jak jedzie rowerzysta, to ma on obowiązek z niej korzystać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Aby uświadomić, że ścieżki rowerowe są kierunkowe zwróć uwagę na oznakowanie ścieżek. W tym linku

> nie żadnego znaku pionowego informującego o ścieżce a to dlatego, że akurat ta jest

> jednokierunkowa. Tutaj dla odmiany ścieżka jest dwukierunkowa co widać po ustawionym

> oznakowaniu.

Wątpię, czy sam fakt ustawienia znaku świadczy o kierunkowości ścieżki - zazwyczaj są jeszcze strzałki poziome. Ale w miejscu, które podałeś, akurat jednokierunkowość ma sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rowerzysty nie obowiązuje znak, lecz sam fakt istnienia ścieżki.

Chyba raczysz żartować. Rowerzystę jak i pozostałych uczestników ruchu obowiązuje kodeks drogowy. Tak samo jak kierowca ma wiedzieć a nie zgadywać czy droga jest autostradą czy drogą wewnętrzną to rowerzysta ma wiedzieć czy jedzie jezdnią, ścieżką czy też chodnikiem.

Wydaje mi się, że najlepszym przykładem podobnym do ścieżek jest autostrada. Kierowca nie może mówić, że dana droga jest autostradą "bo tak/bo jestem przekonany, gdyż wygląda jak autostrada" tylko dlatego, że autostrada jest oznaczona odpowiednimi znakami informującymi o wjeżdżaniu jak i opuszczaniu.

Poza tym wpis w Wikipedii:

Quote:

Droga rowerowa - według prawa o ruchu drogowym droga lub jej część przeznaczona do ruchu rowerów,
oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi
oraz oddzielona od innych dróg lub jezdni tej samej drogi konstrukcyjnie lub za pomocą urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ...zazwyczaj są jeszcze strzałki poziome.

Też tak myślałem dopóki nie zacząłem drążyć tematu. Gdyby tak było to aby się dowiedzieć czy można jechać daną ścieżką trzeba by było na nią wjechać i jeszcze chwilę się po niej poruszać, oznakowania poziomego nie widać przecież z odległości kilkudziesięciu czy też 100 metrów - jednym słowem byłby to absurd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak samo jak kierowca ma wiedzieć a nie zgadywać czy droga jest autostradą czy drogą

> wewnętrzną to rowerzysta ma wiedzieć czy jedzie jezdnią, ścieżką czy też chodnikiem.

I co mu w tym przeszkadza?

Jak ścieżka jest po lewej stronie, to już się nie dowie, że nią jedzie?

> Droga rowerowa - według prawa o ruchu drogowym droga lub jej część przeznaczona do ruchu rowerów,

> oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi oraz oddzielona od innych dróg lub jezdni tej samej

> drogi konstrukcyjnie lub za pomocą urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego.

I co tym chciałeś udowodnić?

Jeżeli wzdłuż drogi jest ddr, która prowadzi w kierunku, w którym jedzie rowerzysta, to ma on obowiązek nią jechać.

Czego tu można nie zrozumieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Też tak myślałem dopóki nie zacząłem drążyć tematu. Gdyby tak było to aby się dowiedzieć czy można

> jechać daną ścieżką trzeba by było na nią wjechać i jeszcze chwilę się po niej poruszać,

> oznakowania poziomego nie widać przecież z odległości kilkudziesięciu czy też 100 metrów -

> jednym słowem byłby to absurd.

Tyle tylko, że zazwyczaj złośliwie to oznakowanie jest przy każdym skrzyżowaniu. Nawet na widoku, który zapodałeś, wyraźnie to widać.

Bo jeżeli nie ma ani znaku pionowego, ani poziomego, to się zgadzam - jest to chodnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli wzdłuż drogi jest ddr, która prowadzi w kierunku, w którym jedzie rowerzysta, to ma on

> obowiązek nią jechać.

> Czego tu można nie zrozumieć?

Ostatni raz, bo już mi się nudzi wątek wink.gif

Podałeś twierdzenie: "Jeżeli wzdłuż drogi jest ddr, która prowadzi w kierunku, w którym jedzie rowerzysta, to ma on obowiązek nią jechać." A więc sprawdzam poszczególne definicje:

1. Co to jest DDR - droga lub jej część przeznaczona do ruchu rowerów, oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi.

2. A więc sprawdzam, jakie znaki drogowe dotyczą rowerów - C-13 oraz połączenie C-13 i C16. Definicja: "Znak C-13 droga dla rowerów oznacza drogę przeznaczoną dla kierujących rowerami jednośladowymi, którzy są obowiązani do korzystania z tej drogi."

3. I na koniec sprawdzam jak powinny być ustawione znaki by były obowiązujące - znaki muszą być umieszczone po prawej stronie jezdni lub nad jezdnią.

Dodatkowo w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych zamieszczono informację:

Znak C-13 "droga dla rowerów" stosuje się w celu wyeliminowania z drogi innych niż rowery pojazdów. Znak ten umieszcza się bezpośrednio przy wjeździe na drogę dla rowerów. W przypadku gdy droga dla rowerów znajduje się z jednej strony jezdni ogólnodostępnej i znak C-13 nie jest widoczny z jezdni, należy przy niej umieścić znakB-9.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 3. I na koniec sprawdzam jak powinny być ustawione znaki by były obowiązujące - znaki muszą być

> umieszczone po prawej stronie jezdni lub nad jezdnią.

Czy po lewej stronie jest ddr? TAK.

Czy prowadzi w kierunku w których jedziesz? TAK.

Więc masz obowiązek nią jechać - niezależnie od tego, czy jakieś znaki są obok, pod czy nad jezdnią.

> W przypadku gdy droga

> dla rowerów znajduje się z jednej strony jezdni ogólnodostępnej i znak C-13 nie jest widoczny

> z jezdni, należy przy niej umieścić znakB-9.

To już techniczne rozporządzenie jak znaki ustawiać. Nie zmienia to nic w fakcie, że samo istnienie ddr obliguje cię do krorzystania z niej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.