Skocz do zawartości

Kolizja, skierowanie sprawy do sądu - pytanie dot. OC / AC


MRodz

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

Miałem w październiku kolizję, koniec końców po 2-3h policjant wskazał mnie jako winnego. Nie zgodziłem się i poprosiłem o skierowanie sprawy do sądu. Oczywiście wiadomo jak to jest w Polsce - miesiące mijają, a nawet jeszcze nie zebrali zeznań od wszystkich uczestników / świadków. Uszkodzenia nie są wielkie (zarysowane dwa plastikowe elementy - raczej do malowania niż wymiany, roztrzaskana kratka / osłona przeciwmgielnych). Pytanie mam jednak odnośnie ubezpieczenia, które pewnie się skończy zanim sprawa znajdzie swoje rozstrzygnięcie w sądzie. Kilka opcji i pytań;

1) Zrobić na własny koszt teraz, mieć na wszystko dokumenty i liczyć, że osądzona będzie wina drugiego kierowcy, po czym powinien nastąpić zwrot z OC. Pytanie czy nie będą robić problemu, że naprawiłem sam i jako że nie było oględzin z ich strony, to oni nie wiedzą, czy zakres napraw pokrywa się ze szkodami wynikającymi z kolizji (nie wiem na ile dokładna jest notatka policji).

2) Czekać na rozprawę i ewentualnie co przyniesie. Ale wówczas nowe ubezpieczenie będzie zawarte na uszkodzony (zakładając, że ubezpieczenie skończy się wcześniej niż cała sprawa) i zatem mniej warty samochód. Czy można po naprawie wnioskować o podwyższenie wartości AC za, oczywiście, rekalkulacją składki?

3) Jeśli byłaby orzeknięta współwina - jaka jest praktyka 'rynkowa'? Czy traci się zniżki tak samo jak przy winie całkowitej, czy ewentualnie połowę normalnej utraty zniżki (PZU)?

4) W przypadku współwiny / mojej winy - jako że kolizja miała miejsce przed zawarciem nowego ubezpieczenia i najprawdopodobniej dopiero po zawarciu TU dostanie roszczenie od poszkodowanego - czy nastąpi rekalkulacja składki, czy po prostu traktuje się to jako zgłoszenie w trakcie trwania aktualnej umowy i utrata zniżek będzie uwzględniona w jeszcze kolejnej umowie.

Tak, wiem.. pewnie najlepiej byłoby zadzwonić do TU, ale obecnie na dłużej znajduje się poza Polską wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witajcie!

> Miałem w październiku kolizję, koniec końców po 2-3h policjant wskazał mnie jako winnego. Nie

> zgodziłem się i poprosiłem o skierowanie sprawy do sądu. Oczywiście wiadomo jak to jest w

> Polsce - miesiące mijają, a nawet jeszcze nie zebrali zeznań od wszystkich uczestników /

Powiem ci jak było u mojego brata:

Wg. policji był winien, po kilku rozprawach i 2 latach jest już niewinny. Co jednak nie oznacza, że mamy winnego zdarzenia na drodze (bo to była większa stłuczka, a nie wypadek).

Aby jednak określić teraz winnego powinna odbyć się jeszcze jedna sprawa, bo dla polskiego sądownictwa zasady logiki nie są chyba zbyt opanowane - czyli teraz muszą określić winnego bo rozprawa dotyczyła winy mojego brata.

Już rozprawialiśmy tu kiedyś na temat polskiego sądownictwa, że to nieroby i ignorancji - co ten przypadek definitywnie potwierdza.

Jako, że zmarnował 2 lata na dochodzeniu swojej niewinności + kilka dojazdów ok 100 km na rozprawy, to obecnie nie chce mu się już z tym bawić. Auto naprawił za własne $

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) możesz zgłosić szkodę z OC drugiego uczestnika w każdym momencie, podajesz namiary na jednostkę policji, która zarejestrowała zdarzenie i ZU występuje o notatkę (przy zgłoszeniu mówisz, że drugi uczestnik jest sprawcą, jeżeli tak uważasz).

Jako poszkodowany w każdej chwili możesz zażądać udostępnienia Ci dowolnego dokumentu znajdującego się w aktach Twojej szkody i zakład ubezpieczeń ma obowiązek Ci udostępnić to o co prosisz (tutaj notatkę, ew. może zakryć dane osobowe II uczestnika), w ten sposób możesz dowiedzieć się co jest w notatce.

Po zgłoszeniu szkody ZU wyśle Ci rzeczoznawcę, żeby wycenił szkodę. Możesz im też przekazać kosztorys warsztatu do akceptacji i na podstawie zatwierdzonego przez ZU kosztorysu naprawić z własnej kasy. Jeżeli później okaże się, że odpowiedzialność ponosi drugi uczestnik, a Ty przedstawisz fakturę VAT za naprawę zgodną z zatwierdzonym przez ZU kosztorysem, ZU nie będzie Ci kręcił nosem.

Możesz dostać odmowę wypłaty odszkodowania ze względu na upłynięcie terminów ustawowych, bo pewnie sąd w ciągu 30 dni się nie wyrobi, ale jak już później będziesz miał decyzję sądu korzystną dla Ciebie możesz wznowić likwidację.

2)jak to nie jest duża kwota, a ta kwestia z AC jest dla Ciebie istotna to chyba lepiej naprawić z własnej kasy niż się później miotać, doubezpieczać (jeżeli w ogóle się da)

3)zniżki tracisz zazwyczaj jeżeli zostało wypłacone odszkodowanie z Twojej polisy, nie ważne jakie i czy było przyczynienie

4)zwyżki powinny zostać uwzględnione przy zawieraniu następnej polisy po wypłacie odszkodowania

A tak z ciekawości możesz podać mniej więcej okoliczności zdarzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjeżdżałem na warunkowej zielonej w prawo, a autokar (jadąc na prostopadłej prosto na zielonym) nie sygnalizując zmienił pas z środkowego na prawy, czyli mój. Dla jasności - jestem pewien, że zaczął manewr po mnie, czyli (w moim mniemaniu) nie miałem, nie będąc jasnowidzem i myśląc zdroworozsądkowo, możliwości przewidzenia, że taka sytuacja nastąpi. Im więcej czasu mija, tym bardziej jestem przekonany, że nic nie ugram, ale taką decyzję wtedy podjąłem, to trzeba iść za ciosem. Nadzieję pokładam w tym, że udało się policji zabezpieczyć materiał z miejskiego monitoringu obecnego na skrzyżowaniu (chociaż przy tempie postępowania, ta nadzieja też szybko niknie).

Co gorsze - kilka miesięcy wcześniej moja dziewczyna miała niemalże identyczną sytuację. Od mojej kolizji o wiele bardziej zwracam na to uwagę i zauważyłem, że brak sygnalizacji zmiany pasa na prawy na skrzyżowaniach / przy wyjazdach jest istną plagą (przynajmniej w Warszawie). Moim zdaniem powinny w takich miejscach być ciągłe linie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyjeżdżałem na warunkowej zielonej w prawo, a autokar (jadąc na prostopadłej prosto na zielonym)

> nie sygnalizując zmienił pas z środkowego na prawy, czyli mój. Dla jasności - jestem pewien,

> że zaczął manewr po mnie, czyli (w moim mniemaniu) nie miałem, nie będąc jasnowidzem i myśląc

> zdroworozsądkowo, możliwości przewidzenia, że taka sytuacja nastąpi. Im więcej czasu mija, tym

> bardziej jestem przekonany, że nic nie ugram, ale taką decyzję wtedy podjąłem, to trzeba iść

> za ciosem. Nadzieję pokładam w tym, że udało się policji zabezpieczyć materiał z miejskiego

> monitoringu obecnego na skrzyżowaniu (chociaż przy tempie postępowania, ta nadzieja też szybko

> niknie).

> Co gorsze - kilka miesięcy wcześniej moja dziewczyna miała niemalże identyczną sytuację. Od mojej

> kolizji o wiele bardziej zwracam na to uwagę i zauważyłem, że brak sygnalizacji zmiany pasa na

> prawy na skrzyżowaniach / przy wyjazdach jest istną plagą (przynajmniej w Warszawie). Moim

> zdaniem powinny w takich miejscach być ciągłe linie...

Spotkaliście się na skrzyżowaniu, czy 5, 10, 15 metrów za skrzyżowaniem ?

Bo mi to wygląda na twoją winę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na skrzyżowaniu, przy czym ja już byłem prawie całym samochodem na pasie (a ledwo się otarliśmy, co by wskazywało, że autokar późno zaczął zmieniać pas). Wiem, że wygląda na moją winę - ale wtedy z mojej strony pytanie, jak mogłem przewidzieć, że do tego dojdzie, a w związku z tym kolizji uniknąć? Nie po to chyba jest zielona strzałka, żeby czekać, aż przejedzie absolutnie każdy samochód, tyko te, z którymi jestem w potencjalnej sytuacji kolizyjnej. Nie ma chyba tu zastosowanie zasady ograniczonego zaufania, która by kazała przypuszczać, że autokar zacznie pas zmieniać bez sygnalizowania zamiaru...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na skrzyżowaniu, przy czym ja już byłem prawie całym samochodem na pasie (a ledwo się otarliśmy, co

> by wskazywało, że autokar późno zaczął zmieniać pas). Wiem, że wygląda na moją winę - ale

> wtedy z mojej strony pytanie, jak mogłem przewidzieć, że do tego dojdzie, a w związku z tym

> kolizji uniknąć?

ROZPORZĄDZENIE MINISTRÓW INFRASTRUKTURY ORAZ SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych.

Rozdział 5

Sygnały świetlne nadawane przez urządzenia umieszczone na drodze

Sygnały świetlne dla kierujących i pieszych

§ 96. 1. Nadawany przez sygnalizator S-2 sygnał czerwony wraz z sygnałem w kształcie zielonej strzałki oznacza, że dozwolone jest skręcanie w kierunku wskazanym strzałką w najbliższą jezdnię na skrzyżowaniu, z zastrzeżeniem ust. 3.

2. Sygnał w kształcie zielonej strzałki, nadawany przez sygnalizator S-2, zezwalający na skręcanie w lewo, zezwala również na zawracanie z lewego skrajnego pasa ruchu, chyba że jest to zabronione znakiem B-23.

3. Skręcanie lub zawracanie, o których mowa w ust. 1 i 2, jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom.

>Nie po to chyba jest zielona strzałka, żeby czekać, aż przejedzie absolutnie

Oczywiście, że po to jest - bo to ty nie masz pierwszeństwa, a nie ten jadący na zielonym świetle niewiem.gif ja chyba śnie - jak ty zdałeś na prawo jazdy ???

> każdy samochód, tyko te, z którymi jestem w potencjalnej sytuacji kolizyjnej. Nie ma chyba tu

> zastosowanie zasady ograniczonego zaufania, która by kazała przypuszczać, że autokar zacznie

> pas zmieniać bez sygnalizowania zamiaru...

Miał przerywaną , mógł zmieniać, jakby nawet nie miał to i tak był na drodze z pierwszeństwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgodziłbym się z Tobą, gdyby sygnalizował zamiar zmiany pasu.

Ale jesteś uparty, to ty nie miałeś pierwszeństwa, ty wjeżdżałeś z podporządkowanej i to ty jesteś winien.

".... i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom" - spowodowałeś i to ty jesteś winny. Tamten gość jechał prawidłowo, jeżeli przepisy pozwalały to mógł zmienić pas. Jeżeli nawet nie pozwalały to zmieniając pas mógł złamać przepisy i powinien dostać mandat - co nie zmienia sytuacji, że to ty jesteś winny stłuczki, bo to ty wymusiłeś pierwszeństwo.

A co do prawa jazdy ?> ile je masz ?? kiedy zdałeś ? kupiłeś, czy zdałeś ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgodziłbym się z Tobą, gdyby sygnalizował zamiar zmiany pasu.

Ja mialem odwrotna sytuacje kierowca wlaczyl kierunkowskaz przed skrzyzowaniem ja wyjechalem a on we mnie przydzwonil bo stwierdzil ze pojedzie prosto. Moja wina byla.

A odpowiadajac na pytania. Kwota ubezpieczenia i tak bedzie wzieta z sufitu. Nie jest to wartosc twojego auta a wartosc polisy. Ma sie nijak tez do kwoty ewentualnego odszkodowania.

Ubezpiecz a dla spokoju mozesz po usunieciu szkody poprosic agenta zeby wykonal zdjecia do polisy raz jeszcze. Jesli uszkodzilbys uszkodzone elementy dostalbys ulamek ich wartosci z AC. Jesli uszkodzisz naprawione elementy to dostaniesz ulamek ich wartosci z AC. AC to takie gowniane dobrowolne ubezpieczenie z ktorym nigdy nie ma problemu gdy placisz skladke ale jest zawsze problem gdy egzekwujesz odskodowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zgodziłbym się z Tobą, gdyby sygnalizował zamiar zmiany pasu.

Już Ci koledzy wytłumaczyli. jesteś winny. idź lepiej na policję przyznaj się i przyjmij mandat bo jeszcze Ci prawko odbiorą (ja bym Ci zabrał że nie znasz podstaw ruchu drogowego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale jesteś uparty, to ty nie miałeś pierwszeństwa, ty wjeżdżałeś z podporządkowanej i to ty jesteś

> winien.

> ".... i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom" - spowodowałeś i to ty jesteś

> winny. Tamten gość jechał prawidłowo, jeżeli przepisy pozwalały to mógł zmienić pas. Jeżeli

> nawet nie pozwalały to zmieniając pas mógł złamać przepisy i powinien dostać mandat - co nie

> zmienia sytuacji, że to ty jesteś winny stłuczki, bo to ty wymusiłeś pierwszeństwo.

> A co do prawa jazdy ?> ile je masz ?? kiedy zdałeś ? kupiłeś, czy zdałeś ?

W takim przypadku winny oczywiście jest kierowca Peugeota

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W takim przypadku winny oczywiście jest kierowca Peugeota

Niby dlaczego? Przecież już zjechał ze skrzyżowania i widać, że taksówkarz go specjalnie staranował. Gdyby nie peugeot, to wjechałby w wysepkę, więc tor jego ruchu nie był naturalny.

No chyba że to ironia miała być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale jesteś uparty, to ty nie miałeś pierwszeństwa, ty wjeżdżałeś z podporządkowanej i to ty jesteś

> winien.

Może być winien a może i nie być. Zależy na ile już na ten pas wjechał i w którym momencie jego manewru drugi kierowca zaczął zmieniać pas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niby dlaczego? Przecież już zjechał ze skrzyżowania i widać, że taksówkarz go specjalnie

> staranował. Gdyby nie peugeot, to wjechałby w wysepkę, więc tor jego ruchu nie był naturalny.

Nie zjechał, ciągle był na skrzyżowaniu.

Gdyby nawet dalej było jak piszesz, podam ci przypuszczalne tłumaczenie taryfiarza: Myślałem że Peugeot się zatrzyma, ale i tak lekko odbiłem w prawo żeby go ewentualnie ominąć.

No i dalej Peugeot winny i zadne filmiki tego nie zmienią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie zjechał, ciągle był na skrzyżowaniu.

Nie był na torze kolizyjnym taksiarza, gdyby ten jechał prosto. Polecam 0:15 sekundę filmu.

> Gdyby nawet dalej było jak piszesz, podam ci przypuszczalne tłumaczenie taryfiarza: Myślałem że

> Peugeot się zatrzyma, ale i tak lekko odbiłem w prawo żeby go ewentualnie ominąć.

Przecież on nawet nie hamował. Intencje taksiarza widać jak na dłoni - po prostu polował na tego peugeota, jak zobaczył że nadarzyła się okazja.

> No i dalej Peugeot winny i zadne filmiki tego nie zmienią.

Filmiki już wiele win zmieniły, a winę ostatecznie orzeka sąd. I bardzo jestem ciekawy, jak było w tym przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie był na torze kolizyjnym taksiarza, gdyby ten jechał prosto. Polecam 0:15 sekundę filmu.

> Przecież on nawet nie hamował. Intencje taksiarza widać jak na dłoni - po prostu polował na tego

> peugeota, jak zobaczył że nadarzyła się okazja.

> Filmiki już wiele win zmieniły, a winę ostatecznie orzeka sąd. I bardzo jestem ciekawy, jak było w

> tym przypadku.

Kierująca Pugiem przyjęła na miejscu mandat, ciekaw jestem czy można go cofnąć po ujawnieniu nagrania

ja swojej odradziłem oszczędności na mandacie, jak tylko będzie miała wątpliwości to tylko sąd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jeszcze Ci prawko odbiorą (ja bym Ci zabrał że nie znasz podstaw ruchu drogowego).

Spokojnie. nono.gif Podstawy ruchu drogowego na pewno zna, skoro ma prawo jazdy. A że popełnił błąd - każdemu może się zdarzyć. frown.gif Nie doprowadził w końcu do tej kolizji celowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.