DZIDA Napisano 22 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 22 Lutego 2015 > A jakbyś jeździł więcej to by ci nie pasowało? No chyba, że rak płuc i choroby dróg oddechowych są > ci obojętne. na mojej wiosce i tak zakazu nie wprowadzą, więc nic się nie zmieni a jak raz na rok wyjadę do większego miasta to raczej dużej różnicy nie zrobi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > No i ja się cieszę, że Ty jeździsz. Ja nie zamierzam i mnie nie zmusisz. A jeździj sobie, nawet gdyby to trwało 10x dłużej niż zbiorkomem - a wszystko w tym kierunku zmierza. Takich jak ty są tysiące - mijam ich codziennie przyglądając się z okien tramwaju, jak stoją bezradnie w korku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Manx Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Alez przeciez taki obowiazek istnieje i to od dawna. Kurka wodna - to ja nie wiem. Jeździłem na przeglądy kilkoma różnymi samochodami, na różne SKP i nigdy na przeglądzie rejestracyjnym nie sprawdzali mi tego w żadnym z samochodów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Manx Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Co Ty mowisz i co by sie stalo z perelkami po tunningu i wycietym DPF? Stałoby się to, co powinno się stać - nie mogłyby się poruszać po drogach, bo są niesprawne . A tuning nie wyklucza się ze spełnianiem norm - na zachodzie radzą sobie z tym. Jakby to weszło, to wszystkie obwieszone spoilerami, śmierdzące, ryczące Hondy i dymiące Prestiże w TeDeIku nareszcie przestałyby zatruwać innym życie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cinos Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Oczywiscie, a cytujac pewnego jegomoscia w krawacie w paski, kazdy powinien zarabiac powyzej > sredniej krajowej ale to ze auto stoi nikomu nie zabiera pieniędzy na przykład w Łodzi, MPK jest dotowane z 300mln pln rocznie a wpływy z biletów są poniżej 100mln pln migawka kosztuje 80zł ja nie jeżdzę MPK czemu mam im dopłacać z podatków i jeszcze mam stać w korkach przez buspasy? zapłac tyle ile kosztuje MPK czyli płać takie bilety i migawke by MPK było rentowne to wtedy chciej miec jeszcze wieksze przywileje w postaci buspasów, niech MPK płaci zarządowi dróg na wyłączność buspas, aby z tej kasy zrobić nowe drogi dla aut to jest normalność, a zabieranie pasów, podnoszenie opłat, finansowanie mpk z budżetu miasta to patologia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Filipfm Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > ale to ze auto stoi nikomu nie zabiera pieniędzy > na przykład w Łodzi, MPK jest dotowane z 300mln pln rocznie a wpływy z biletów są poniżej 100mln > pln > migawka kosztuje 80zł > ja nie jeżdzę MPK > czemu mam im dopłacać z podatków i jeszcze mam stać w korkach przez buspasy? > zapłac tyle ile kosztuje MPK czyli płać takie bilety i migawke by MPK było rentowne to wtedy chciej > miec jeszcze wieksze przywileje w postaci buspasów, niech MPK płaci zarządowi dróg na > wyłączność buspas, aby z tej kasy zrobić nowe drogi dla aut > to jest normalność, a zabieranie pasów, podnoszenie opłat, finansowanie mpk z budżetu miasta to > patologia A mowi Ci cos taki obrazek? W miastach i na drogach nie ma miejsca, zeby wszyscy mogli wjechac do nich samochodem Dlatego preferencje dla komunikacji zbiorowej. Oczywiscie porownanie z miastami w krajach bardziej rozwinietych zawsze sa torpedowane krytyka zbiorkomu w polskich miastach - i tu pelna zgoda, jest duzo do zrobienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maagog Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > A jeździj sobie, nawet gdyby to trwało 10x dłużej niż zbiorkomem - a wszystko w tym kierunku > zmierza. > Takich jak ty są tysiące - mijam ich codziennie przyglądając się z okien tramwaju, jak stoją > bezradnie w korku. Nie ma jak w tramwaju. Jestes panem swojego losu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
futrzak Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Nie ma jak w tramwaju. Jestes panem swojego losu. Tak, od jakiegoś czasu są nawet pośpieszne i mają przystanki na żądanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Nie ma jak w tramwaju. Jestes panem swojego losu. W korku zawsze możesz taranować innych albo chociaż po chodniku pojechać. W tramwaju ta możliwość odpada - jedyne co się zyskuje, to szybszy dojazd do celu. Chyba się przesiądę do samochodu i będę panem swojego losu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maagog Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > W korku zawsze możesz taranować innych albo chociaż po chodniku pojechać. W tramwaju ta możliwość > odpada - jedyne co się zyskuje, to szybszy dojazd do celu. Chyba się przesiądę do samochodu i > będę panem swojego losu. Rob co chcesz. Wolny kraj. Przyda sie tez troche dystansu wobec ludzi, ktorzy wola inaczej. Bedziesz zdrowszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Rob co chcesz. Wolny kraj. A niech sobie wolą inaczej, skoro mają takie fanaberie. Zawsze, stojąc w korku i patrząc na jadące tramwaje i autobusy śmigające buspasem, można sobie wmawiać "ale przynajmniej jestem panem swojego losu". > Przyda sie tez troche dystansu wobec ludzi, ktorzy wola inaczej. > Bedziesz zdrowszy. Ano przyda się, i to bardzo. Najgorzej z tym dystansem jest na moście, gdzie ścieżka rowerowa jest przy jadących autach - wtedy zdrowo nie jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Tak, stąd (między innymi) nie rozumiem czemu od tak podwyższać opłaty, zamiast najpierw powalczyć z > patologią. Bo to takie polskie. Jest wypadek przy 150 na ograniczeniu do 70? Ustawmy ograniczenie do 40. To tylko przykład - nie zamierzam rozwijać tego offtopu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
futrzak Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Bo to takie polskie. Jest wypadek przy 150 na ograniczeniu do 70? Ustawmy ograniczenie do 40. Hmmm, to Twój pomysł i zapewne będziesz miał problem ze znalezieniem choć jednego takiego przypadku > To tylko przykład - nie zamierzam rozwijać tego offtopu. Nawet offtop powinien być sensowny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Hmmm, to Twój pomysł i zapewne będziesz miał problem ze znalezieniem choć jednego takiego przypadku Bardzo śmiałe założenie. Poczytaj sobie o fenomenie zwanym "Hopką Zientarskiego". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
futrzak Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Bardzo śmiałe założenie. To nie jest założenie, poczekam > Poczytaj sobie o fenomenie zwanym "Hopką Zientarskiego". Jak to się mówi - jak dzik w sosnę? Na "Hopce Zientarskiego" od zawsze było 50km/h oraz A11, ziutek zaliczył lot koszący przy 150km/h, 50km/h zostało, A11 zdjęli po remoncie. Dalej chcesz wciskać kity o ustawianiu 40 zamiast 70, ponieważ ktoś przyłożył przy 150km/h? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
iwik Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Ale to nie jest problem samych miast. Po prostu kuleje system diagnostyki stanu samochodów. Coś co > truje nie powinno w ogóle jeździć. A tak dajemy przywileje bogatym i ograniczamy ubogich Dokładnie tak. System przeglądów jak w Szwajcarii, który odsiewałby szrot z dróg powinien załatwić sprawę. Problemem nie są stare samochody, tylko zapuszczone przez flajtuchów i ludzi, których nie stać na samochód (nie na zakup, tylko na serwisowanie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Nie ma jak w tramwaju. Jestes panem swojego losu. Zwłaszcza jak się stoi na przystanku w deszczu i śnieżycy i się czeka - przyjedzie czy nie? Wejdę czy nie? Będę siedział czy stał? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Jak to się mówi - jak dzik w sosnę? > Na "Hopce Zientarskiego" od zawsze było 50km/h Ale nie przez całą dobę. Hopkę wyrównali, ograniczenie w dzień pozostawili, w nocy zaostrzyli - bo przy 150 facet zaliczył filar wyskakując z hopki, której juz nie ma. Jak tam sosna? Trzyma się jeszcze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > W korku zawsze możesz taranować innych albo chociaż po chodniku pojechać. W tramwaju ta możliwość > odpada - jedyne co się zyskuje, to szybszy dojazd do celu. Chyba się przesiądę do samochodu i > będę panem swojego losu. W 90% dojazd jest jednak wolniejszy. Licz stanie na przystanku, dojście do przystanku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Filipfm Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Dokładnie tak. > System przeglądów jak w Szwajcarii, który odsiewałby szrot z dróg powinien załatwić sprawę. > Problemem nie są stare samochody, tylko zapuszczone przez flajtuchów i ludzi, których nie > stać na samochód (nie na zakup, tylko na serwisowanie). Problem troche lezy w modelu funkcjonowania SKP jako niezaleznych bytów biznesowych. I jak diagnosci beda zbyt restrykcyjni to nikt tam nie bedzie przyjezdzal, bo rozejdzie sie fama, ze "sie czepiaja". I biznes zacznie kulec. Sporo jest w necie pytan, gdzie sa SKP, ktore sa "przychylne" dla kierowcow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Zwłaszcza jak się stoi na przystanku w deszczu i śnieżycy i się czeka - przyjedzie czy nie? Wejdę > czy nie? Będę siedział czy stał? Zaiste - wielki problem stać 3 minuty - nawet w deszczu czy śnieżycy. Chyba dla kaleki zdrowotnej. I owszem - przyjedzie. Owszem - wejdę i to bez problemu. I na koniec - będę stał - nawet jak są wolne miejsca. Mam nadzieję, że za jakiś czas wprowadzą "wkład własny" w leczeniu chorób krążenia tych, co bardzo lubią swoje dupsko posadzić, bo jak postoją 15 minut, to baaardzo zmęczeni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > W 90% dojazd jest jednak wolniejszy. Licz stanie na przystanku, dojście do przystanku... Liczyłem, bo przecież czasami samochodem też do pracy pojadę. Rano wychodzi z grubsza na to samo. Po południu szybciej jest komunikacją (a i tak jadę przeciwnie do większości). Wyjątkiem są dni typu wigilia czy okres międzyświąteczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Manx Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > W 90% dojazd jest jednak wolniejszy. Licz stanie na przystanku, dojście do przystanku... Kilka lat temu zrobiłem eksperyment, bo mi się samochód zdechł i przez kilka dni nie miałem czym dojechać do pracy. Dojeżdżałem z peryferyjnej dzielnicy warszawy, prawie że do centrum . Odległość - około 15 km. Czas dojazdu samochodem 20 minut. Próbowałem kilka tras zbiorkomem i najlepszy czas dojazdu (wliczając dojście do/od przystanku + przejazd + przesiadki ) to 50 min. Rowerem ok. 35 min. W Paryżu zbiorkomem wyszło mi krócej (metro), a w Manchesterze tylko kilka min dłużej. Wniosek - wszystko zależy od miasta i jego systemu komunikacyjnego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Kilka lat temu zrobiłem eksperyment, bo mi się samochód zdechł i przez kilka dni nie miałem czym > dojechać do pracy. Dojeżdżałem z peryferyjnej dzielnicy warszawy, prawie że do centrum . > Odległość - około 15 km. Czas dojazdu samochodem 20 minut. Próbowałem kilka tras zbiorkomem i > najlepszy czas dojazdu (wliczając dojście do/od przystanku + przejazd + przesiadki ) to 50 > min. Rowerem ok. 35 min. > W Paryżu zbiorkomem wyszło mi krócej (metro), a w Manchesterze tylko kilka min dłużej. > Wniosek - wszystko zależy od miasta i jego systemu komunikacyjnego Tak. W Krakowie czy w Warszawie zbiorkom to absolutna porażka pod każdym względem, nawet finansowym, nie mówiąc o czasie dojazdu. Co innego Londyn czy Moskwa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Filipfm Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Liczyłem, bo przecież czasami samochodem też do pracy pojadę. > Rano wychodzi z grubsza na to samo. Po południu szybciej jest komunikacją (a i tak jadę przeciwnie > do większości). > Wyjątkiem są dni typu wigilia czy okres międzyświąteczny. U mnie jazda autem jest ciut szybsza, ale przy zalozeniu, ze mialbym parking w biurowcu. A ze kosztuje jakies drobniaki (ztcp 300 zl/mc) to bylyby dwa wyjscia - albo jezdzic po okolicy i szukac miejsca, potem parkometr (ponad 30 zl dziennie, czyli drozej niz parking w biurze ) i do biura, albo zostawic auto gdzies po drodze poza strefa i wsiasc w zbiorkom, czyli tez musialbym miec bilet W busie i tak nigdy nie siadam, bo tak mi wygodnie, nasiedze sie 8h w biurze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jantarel Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > A niech sobie wolą inaczej, skoro mają takie fanaberie. Zawsze, stojąc w korku i patrząc na jadące > tramwaje i autobusy śmigające buspasem, można sobie wmawiać "ale przynajmniej jestem panem > swojego losu". > Ano przyda się, i to bardzo. Najgorzej z tym dystansem jest na moście, gdzie ścieżka rowerowa jest > przy jadących autach - wtedy zdrowo nie jest. Dojazd zbiorkomem do pracy zajmuje mi od wyjścia z domu do wejścia do pracy jakąś godzinę. Samej jazdy zbiorkomem ok. 45 minut. Tymczasem autem od wyjścia z domu do wejścia do pracy zamykam się spokojnie w 30 minutach... W Krk dojeżdżałem tak z kilku miejsc i zawsze autem było szybciej. A nawet jeśli byłoby 2x dłużej to i tak wolałbym auto, ale do tego droga daleka. Fakt faktem tramwaje mnie wyprzedają. Tak na oko ten sam wyprzedza mnie 2 razy, a ja jego 3 razy. Jedzie oczywiście torowiskiem obok drogi, na której są korki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maro_t Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Kilka lat temu zrobiłem eksperyment, bo mi się samochód zdechł i przez kilka dni nie miałem czym > dojechać do pracy. Dojeżdżałem z peryferyjnej dzielnicy warszawy, prawie że do centrum . > Odległość - około 15 km. Czas dojazdu samochodem 20 minut. Próbowałem kilka tras zbiorkomem i > najlepszy czas dojazdu (wliczając dojście do/od przystanku + przejazd + przesiadki ) to 50 > min. Rowerem ok. 35 min. > W Paryżu zbiorkomem wyszło mi krócej (metro), a w Manchesterze tylko kilka min dłużej. > Wniosek - wszystko zależy od miasta i jego systemu komunikacyjnego jak mieszkałem w Wołominie i dojeżdżałem do Warszawy na Wolę, to pociąg Wołomin->Wawa Wileńska zajmował mi jakieś 0,5 h (z dojściem na peron), a potem jeden tramwaj ze 20 min, do pół godziny maks. Przyjmijmy cały dojazd godzinę (chociaż zazwyczaj udawało się szybciej). Nawet w godzinach szczytu. Samochodem można było pomarzyć o takim czasie w godzinach szczytu. Do Marek bym dojechał w tym czasie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > jak mieszkałem w Wołominie i dojeżdżałem do Warszawy na Wolę, to pociąg Wołomin->Wawa Wileńska > zajmował mi jakieś 0,5 h (z dojściem na peron), a potem jeden tramwaj ze 20 min, do pół > godziny maks. Przyjmijmy cały dojazd godzinę (chociaż zazwyczaj udawało się szybciej). Nawet w > godzinach szczytu. Samochodem można było pomarzyć o takim czasie w godzinach szczytu. Do Marek > bym dojechał w tym czasie No ale jeździłeś z jednego miasta do drugiego, to co innego. Równie dobrze mogę powiedzieć, że samolotem do Berlina jest szybciej, niż samochodem i będzie to prawda Mówimy o mieszkaniu w mieście i pracy tamże, czyli o typowej sytuacji komunikacyjnej. A i to bywa różnie - policz sobie teraz czas dojazdu z Zabierzowa np. na Aleje Ode mnie np. na Wielicką jest autem od 15 minut do 40. Zbiorkomem nie mniej niż godzina, a mieszkam prawie w centrum. Jaki to ma sens? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > W busie i tak nigdy nie siadam, bo tak mi wygodnie, nasiedze sie 8h w biurze Dokładnie. Poza tym podróż zbiorkomem można przeznaczyć na czytanie książki. Pokutuje u nas jeszcze mentalność ubogiego, który cokolwiek się dorobił i musi pokazać, że stać go na jazdę własnym samochodem. No bo jak to - z plebsem się tłoczyć? Nie być panem własnego losu? Przodują w tym stylu myślenia lemingi z korporacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maro_t Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > No ale jeździłeś z jednego miasta do drugiego, to co innego. Równie dobrze mogę powiedzieć, że > samolotem do Berlina jest szybciej, niż samochodem i będzie to prawda Mówimy o mieszkaniu w > mieście i pracy tamże, czyli o typowej sytuacji komunikacyjnej. A i to bywa różnie - policz > sobie teraz czas dojazdu z Zabierzowa np. na Aleje powiedzmy, że to było w ramach jednej aglomeracji Ogólnie Warszawa i okolice mają znacznie lepiej rozwinięty i zintegrowany system komunikacji podmiejskiej pociągowej, niż Kraków. Kupujesz jeden bilet w Wołominie, który jest na pociąg do Wawy, potem na metro czy tramwaj. Jak otworzą II linię metra to dojazd z takiego Wołomina do centrum to będzie błysk: najpierw 20 min pociągiem, potem od razu przesiadka do metra i kilka przystanków i już. Ale to podałem raczej jako wyjątek. W Krakowie wszędzie gdzie potrzebuję dojadę szybciej samochodem, niż komunikacją Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Pokutuje u nas jeszcze mentalność ubogiego, który cokolwiek się dorobił i musi pokazać, że stać go > na jazdę własnym samochodem. No bo jak to - z plebsem się tłoczyć? Nie być panem własnego > losu? Przodują w tym stylu myślenia lemingi z korporacji. Jak wyjeżdżasz na wakacje, to mieszkasz wyłącznie w schroniskach po 15 osób w pokoju? Jest taniej, tłoczysz się z plebsem Zamiast restauracji wolisz bar mleczny, gdzie przy stoliku siedzą ze 3-4 obce osoby? Wolisz siedzieć z kimś w biurze, zamiast mieć swój pokój? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > powiedzmy, że to było w ramach jednej aglomeracji > Ogólnie Warszawa i okolice mają znacznie lepiej rozwinięty i zintegrowany system komunikacji > podmiejskiej pociągowej, niż Kraków. Kupujesz jeden bilet w Wołominie, który jest na pociąg do > Wawy, potem na metro czy tramwaj. Jak otworzą II linię metra to dojazd z takiego Wołomina do > centrum to będzie błysk: najpierw 20 min pociągiem, potem od razu przesiadka do metra i kilka > przystanków i już. No i pięknie, wreszcie zacznie być jak w normalnych komunikacyjnie miastach typu Moskwy, Tokio czy Londynu > Ale to podałem raczej jako wyjątek. W Krakowie wszędzie gdzie potrzebuję dojadę szybciej > samochodem, niż komunikacją No tak właśnie jest. Dlatego MPK w Krakowie jak dla mnie nie ma żadnego sensu. Jest drogie, a przeliczając mój czas na pieniądze jest wręcz absurdalnie drogie i w ogóle nie ma sensu. Ani to przyjemne, ani opłacalne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Filipfm Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Dokładnie. Poza tym podróż zbiorkomem można przeznaczyć na czytanie książki. To fakt, jak jade "z kierowcą" to przez te poł godziny zrobie sobie prasówkę, przeczytam newsy. Za kółkiem tego nie zrobisz. I jeszcze dojedziesz na ludkow jadacych obok, wpychajacych sie, zajezdzajacych droge itp > Pokutuje u nas jeszcze mentalność ubogiego, który cokolwiek się dorobił i musi pokazać, że stać go > na jazdę własnym samochodem. No bo jak to - z plebsem się tłoczyć? Nie być panem własnego > losu? Przodują w tym stylu myślenia lemingi z korporacji. To tak jak z rowerami kiedyś ktoś jezdzacy na rowerze byl postrzegany jak ktos, kogo nie stac na auto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Dojazd zbiorkomem do pracy zajmuje mi od wyjścia z domu do wejścia do pracy jakąś godzinę. Samej > jazdy zbiorkomem ok. 45 minut. > Tymczasem autem od wyjścia z domu do wejścia do pracy zamykam się spokojnie w 30 minutach... U mnie różnica jest mniejsza, w luźniejsze dni typu 31.12 samochodem jest 2x szybciej, ale nie do końca o to chodzi. Chodzi o to, że mam czas na książkę, nie przejmuję się, czy ktoś mi się na pas pcha, czy wjeżdżać na skrzyżowanie, czy lepiej nie bo zostanę jak się zmienią światła itd. Po prostu nie muszę 1.5h dziennie albo dłużej być zaangażowany w prowadzenie samochodu. Dobrze jest się też przejść trochę na przystanek lub do metra. Znam takich, co specjalnie wysiadają kilometr wcześniej żeby się przespacerować. I jakoś im te "deszcze i śnieżyce" niestraszne, którymi to wręcz klęskami żywiołowymi próbują tu co poniektórzy argumentować. No i czasami jeżdżę rowerem - jest jeszcze dłużej niż zbiorkomem. Więc na pewno nie chodzi tu tylko o czas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fili_P Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Dokładnie. Poza tym podróż zbiorkomem można przeznaczyć na czytanie książki. > Pokutuje u nas jeszcze mentalność ubogiego, który cokolwiek się dorobił i musi pokazać, że stać go > na jazdę własnym samochodem. No bo jak to - z plebsem się tłoczyć? Nie być panem własnego > losu? Przodują w tym stylu myślenia lemingi z korporacji. Jak co poniektórzy opisywali powyżej Próbowałem nie raz Dopóki zbiorkomem nie będę miał: - czasów dojazdu porównywalnych -a i przesiadek nie więcje niz jedna... + przystanek jakis sensowny a nie wygwizdowo i jedna szyba chroniąca niee wiem przed czym w sumie... -do tego koszów niemalnże porównywalnych (mówię tylko o paliwie) -oraz ilości kursów praktycznie co 1/2h a nie kilka w ciagu dnia to jeszcze długo będę zasilał korek na drodze....:-( pomimo tego, że wolałbym kimac w zbiorkomie i tyle w temacie polewam też z lobby rowerowego coraz silnijszego w kazdym z miast: JMRektor z wielkim hukiem odpalił całą stację parkingowo rowerową przy samym wejściu-jego ani razu nie widiałem na rowerze, ale to inna bajka- parking świeci pustakmi przez 8 z 10 miesięcy uczelnianych na batalię parkingowa przy jakiejś okazji wśród prawcowników uczelni zaproponowałem oficjalnie jednemu takiemu pieniaczowi że na tydzień sie zamienimy - ja będę dojeżdżał z jego miejsca zamiszkania do pracy i korzystał z uciech miasta a on przez tydzień zamieszka u mnie i będzie robił to co ja (w tym: przedszkole/szkoła i cała reszta) rowerem... najlepiej w grudniu lub lutym.... Do dzisiaj cisza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Chodzi o to, że mam czas na książkę, nie przejmuję się, czy ktoś mi się na pas pcha, czy wjeżdżać > na skrzyżowanie, czy lepiej nie bo zostanę jak się zmienią światła itd. Po prostu nie muszę > 1.5h dziennie albo dłużej być zaangażowany w prowadzenie samochodu. A jeżeli kogoś stać na kierowcę i też może sobie w tym czasie poczytać książkę, to co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Tak. W Krakowie czy w Warszawie zbiorkom to absolutna porażka pod każdym względem, nawet > finansowym, nie mówiąc o czasie dojazdu. Co innego Londyn czy Moskwa... W W-wie nie jest tak źle. Oczywiście w miastach, gdzie jest rozbudowane metro, a nie jego karykatura, jest nieporównywalnie lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > W W-wie nie jest tak źle. Oczywiście w miastach, gdzie jest rozbudowane metro, a nie jego > karykatura, jest nieporównywalnie lepiej. Oczywiście. Metro to absolutna podstawa (przy czym nie musi być podziemne, są inne rozwiązania). Póki co żadne miasto w Polsce na dobrą sprawę nie nadaje się do komfortowego podróżowania zbiorkomem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > A jeżeli kogoś stać na kierowcę i też może sobie w tym czasie poczytać książkę, to co? To tylko ew. dłużej jedzie. Klasa średnia z krajów, gdzie cywilizacja zawitała wcześniej, nie ma oporów przed zbiorkomem. U nas nadal samochód nie jest narzędziem, tylko nobilitacją. W Rosji np. w dobrym tonie jest mieć swojego kierowcę. I niekoniecznie dotyczy to prezesów. Ciekawe ilu z wożonych czyta książki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
CiniO Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Kurka wodna - to ja nie wiem. Jeździłem na przeglądy kilkoma różnymi samochodami, na różne SKP i > nigdy na przeglądzie rejestracyjnym nie sprawdzali mi tego w żadnym z samochodów. Wiesz co innego przepisy, a co innego zycie. Jak juz wiele razy pisalem - w Polsce przeglady to fikcja i sa tylko poto aby mogli sciagnac te 99zl. Nie maja nic wspolnego ze sprawdzeniem sprawnosci samochodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > To tylko ew. dłużej jedzie. > Klasa średnia z krajów, gdzie cywilizacja zawitała wcześniej, nie ma oporów przed zbiorkomem. U nas > nadal samochód nie jest narzędziem, tylko nobilitacją. Nie przesadzaj, te czasy dawno minęły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fili_P Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > To tylko ew. dłużej jedzie. > Klasa średnia z krajów, gdzie cywilizacja zawitała wcześniej, nie ma oporów przed zbiorkomem. U nas > nadal samochód nie jest narzędziem, tylko nobilitacją. tak przed rowerami też... tylko popatrz na uwarunkowaniu dookoła i nie mówię tu o zarobkach a infrastrukturze głównie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > tak przed rowerami też... tylko popatrz na uwarunkowaniu dookoła i nie mówię tu o zarobkach a > infrastrukturze głównie Właśnie. U nas trzeba być wariatem o skłonnościach samobójczych, by jeździć do pracy rowerem. Zreszta zależy też od pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Dopóki zbiorkomem nie będę miał: > - czasów dojazdu porównywalnych > -a i przesiadek nie więcje niz jedna... + przystanek jakis sensowny a nie wygwizdowo i jedna szyba > chroniąca niee wiem przed czym w sumie... > -do tego koszów niemalnże porównywalnych (mówię tylko o paliwie) > -oraz ilości kursów praktycznie co 1/2h a nie kilka w ciagu dnia > to jeszcze długo będę zasilał korek na drodze....:-( pomimo tego, że wolałbym kimac w zbiorkomie > i tyle w temacie Tutaj nie ma o czym dyskutować. Ja piszę o przypadkach "2x dłużej będę jechał, ale własnym autem". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jantarel Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > U mnie różnica jest mniejsza, w luźniejsze dni typu 31.12 samochodem jest 2x szybciej, ale nie do > końca o to chodzi. > Chodzi o to, że mam czas na książkę, nie przejmuję się, czy ktoś mi się na pas pcha, czy wjeżdżać > na skrzyżowanie, czy lepiej nie bo zostanę jak się zmienią światła itd. Po prostu nie muszę > 1.5h dziennie albo dłużej być zaangażowany w prowadzenie samochodu. > Dobrze jest się też przejść trochę na przystanek lub do metra. Znam takich, co specjalnie wysiadają > kilometr wcześniej żeby się przespacerować. I jakoś im te "deszcze i śnieżyce" niestraszne, > którymi to wręcz klęskami żywiołowymi próbują tu co poniektórzy argumentować. > No i czasami jeżdżę rowerem - jest jeszcze dłużej niż zbiorkomem. Więc na pewno nie chodzi tu tylko > o czas. Nie brałem pod uwagę, że dla kogoś na forum motoryzacyjnym jazda samochodem jest swego rodzaju cierpieniem i stratą czasu. W takich przypadkach zawsze zbiorkom będzie lepszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Tutaj nie ma o czym dyskutować. Ja piszę o przypadkach "2x dłużej będę jechał, ale własnym autem". Dziwi Cię, że ktoś woli jechać 30 minut, zamiast 15, ale siedzi latem w klimatyzowanym aucie, a nie poci się, zimą ma ciepło, a nie wieje z otwartych na przystankach drzwi, że w końcu SIEDZI, a nie stoi, bujając się i łapiąc brudnych poręczy, rozmawia sobie swobodnie przez telefon i tak dalej? Ja to rozumiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
koNik Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > No tak właśnie jest. Dlatego MPK w Krakowie jak dla mnie nie ma żadnego sensu. ja np nie mam fizycznej możliwości dostania sie zbiorkomem do pracy w zasadzie w samym centrum Krakowa. Nie istnieje połączenie. Mogę jechać autem albo dymać z buta - co nie zawsze jest przyjemne. A teraz jeszcze robią mi strefę... stąd zakup Fiata 600 żeby się zmieścić w taka jedną dziurę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polarny Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Jak wyjeżdżasz na wakacje, to mieszkasz wyłącznie w schroniskach po 15 osób w pokoju? Odróżniasz aby mieszkanie z kimś od jazdy z kimś? Może jeszcze napiszesz, że taniej mieć wspólny kibel na półpiętrze albo wspólną żonę? Jak już próbujesz ironizować, to bardziej się postaraj. Żeby było śmieszniej, to wolę schronisko od hotelu - przynajmniej już jestem w jakimś sensownym miejscu na szlaku. Bo ja w góry jadę po to żeby po nich chodzić, a nie żeby paradować po Krupówkach. > Zamiast restauracji wolisz bar mleczny, gdzie przy stoliku siedzą ze 3-4 obce osoby? Od snobistycznej restauracji - na pewno wolę bar mleczny. > Wolisz siedzieć z kimś w biurze, zamiast mieć swój pokój? Tu to żeś orła wywinął. Oczywiście że wolę z kimś. Czy szczytem twoich marzeń jest zamieszkać na bezludnej wyspie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wladmar Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Odróżniasz aby mieszkanie z kimś od jazdy z kimś? Może jeszcze napiszesz, że taniej mieć wspólny > kibel na półpiętrze albo wspólną żonę? Jak już próbujesz ironizować, to bardziej się postaraj. > Żeby było śmieszniej, to wolę schronisko od hotelu - przynajmniej już jestem w jakimś sensownym > miejscu na szlaku. Bo ja w góry jadę po to żeby po nich chodzić, a nie żeby paradować po > Krupówkach. > Od snobistycznej restauracji - na pewno wolę bar mleczny. > Tu to żeś orła wywinął. Oczywiście że wolę z kimś. Czy szczytem twoich marzeń jest zamieszkać na > bezludnej wyspie? Jesteś więc idealnym klientem zbiorkomu Ciesz się z tego, zaakceptuj to i nie wmawiaj innym, że twój (chory z mojego punktu widzenia) światopogląd powinien być jedynym słusznym Raczej nie mam o czym dyskutować z kimś, kto woli wspólne biuro zamiast swojego gabinetu i bar mleczny zamiast restauracji. W porządku, ale nie dogadamy się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Luki Napisano 23 Lutego 2015 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2015 > Właśnie. U nas trzeba być wariatem o skłonnościach samobójczych, by jeździć do pracy rowerem. > Zreszta zależy też od pracy. To prawda. Mam kolegę zapaleńca MTB który codziennie robił rowerem prawie 2x30km do pracy i z powrotem. Wytyczył sobie optymalną trasę tak aby było jak najbezpieczniej (brak ścieżek rowerowych na części trasy). Niestety któregoś razu TIR go zepchnął do rowu (a był już prawie w domu) i niezbyt szczęśliwie połamał rękę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.