Skocz do zawartości

Kolizja i ucieczka z miejsca zdarzenia


steyr

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

brat miał dzisiaj takie nie miłe zdarzenie w naszej okolicy. Podczas oczekiwania na skrzyżowaniu na czerwonym świetle, [stał pierwszy w kolejce] nowe BMW X5 najechało mu na tył samochodu. Brat w związku z tym właczył awaryjne i wyszedł z samochodu. W ten czas "misiek z BMW" zaczał wymachiwać rękami po czym zjechał na lewy pas ominął brata auto i postanowił uciekać. Brat po ok 1km dogonił delikwenta, zaczął trabić mrugać światłami. Widząc że Pan z BMW ma go w nosie spisał nr i udał się na Policję. Panowie busted.gif spisali dane, brat opisał samochód łącznie z Panem i dokonali oględzin jego samochodu [przesunięty tylni zderzak i popęlany lakier na zderzaku]. Panowie stwierdzili że sprawa na pewno skończy się w sądzie. BMW X5 na krakowskich numerach z początkiem KR, prawdopodobnie auto leasingowe bo ubezpieczone w Ergo Hestii w Sopocie smirk.gif Pytanie teraz, czy są jakiekolwiek szanse na wygranie sprawy? Dodam że brat jechał sam, w dodatku jak gościu zaczął uciekać w siadł w auto i pojechał za nim. Świadków z miejsca kolzji nie ma w związku z tym. no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Odświeżam temat, okazuje się że auto o takich tablicach rejestracyjnych nie widnieje w bazie danych Policji tak Policja podaje, po sprawdzeniu nr rej. w sieci okazuję się że polisa OC jest wykupiona na te nr rejestracyjne i w opisie wychodzi że ubezpieczony pojazd jest marki BMW X5 koloru czarnego, czyli się zgadza Wychodzi na to że gość ubezpieczył auto na lewe tablice niewiem.gif zobaczymy jak sprawa sie potoczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Odświeżam temat, okazuje się że auto o takich tablicach rejestracyjnych nie widnieje w bazie danych

> Policji tak Policja podaje, po sprawdzeniu nr rej. w sieci okazuję się że polisa OC jest

> wykupiona na te nr rejestracyjne i w opisie wychodzi że ubezpieczony pojazd jest marki BMW X5

> koloru czarnego, czyli się zgadza Wychodzi na to że gość ubezpieczył auto na lewe tablice

> zobaczymy jak sprawa sie potoczy.

to już wiesz dlaczego uciekał biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> żona miała bardzo podobną kolizję. Następnego dnia znaleźli sprawcę. Dostał mandat i naprawił

> szkodę

dostal mandat bo sie przyznal, jak ten sie nie przyzna to sad zadecyduje a to moze potrwac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dostal mandat bo sie przyznal,

W moim przypadku patrol znalazł winowajcę w pół godziny, schował się w domu grinser006.gif

Nie dość, że się przyznał, to jeszcze pokazał policjantom filmik ze swojej kamerki, bo szukał na nagraniu mojej winy.

Dostał 500zł za ucieczkę z miejsca zdarzenia, ja dostałem gratyfikację z jego OC. A wystarczyło, żeby zachował się jak człowiek... screwy.giffacepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam nadzieje ze poinformowales jego ubezpieczyciela ze nawial. To potem boli i to bardzo takich

> cwaniakow.

Z ciekawości: co to obchodzi ubezpieczyciela? Wydaje mi się, że ubezpieczycielowi to ryba skoro i tak musi wypłacić odszkodowanie.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam,

> brat miał dzisiaj takie nie miłe zdarzenie w naszej okolicy. Podczas oczekiwania na skrzyżowaniu na

> czerwonym świetle, [stał pierwszy w kolejce] nowe BMW X5 najechało mu na tył samochodu. Brat

> w związku z tym właczył awaryjne i wyszedł z samochodu. W ten czas "misiek z BMW" zaczał

> wymachiwać rękami po czym zjechał na lewy pas ominął brata auto i postanowił uciekać. Brat po

> ok 1km dogonił delikwenta, zaczął trabić mrugać światłami. Widząc że Pan z BMW ma go w nosie

> spisał nr i udał się na Policję. Panowie spisali dane, brat opisał samochód łącznie z Panem

> i dokonali oględzin jego samochodu [przesunięty tylni zderzak i popęlany lakier na zderzaku].

> Panowie stwierdzili że sprawa na pewno skończy się w sądzie. BMW X5 na krakowskich numerach z

> początkiem KR, prawdopodobnie auto leasingowe bo ubezpieczone w Ergo Hestii w Sopocie Pytanie

> teraz, czy są jakiekolwiek szanse na wygranie sprawy? Dodam że brat jechał sam, w dodatku jak

> gościu zaczął uciekać w siadł w auto i pojechał za nim. Świadków z miejsca kolzji nie ma w

> związku z tym.

Współczuję.

Bo ten post pokazuje w jakim chorym kraju żyjemy. W kraju, w którym można komuś wjechać w zderzak, uciec i w gruncie rzeczy nawet mając nr rej. delikwenta nie wiadomo co z tym zrobić.

A policja umie tylko powiedzieć, że sprawa będzie miała finał w sądzie.

Dziękuję za taki sąd, gdzie sprawy potrafią się ciągnąć latami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W moim przypadku patrol znalazł winowajcę w pół godziny, schował się w domu

> Nie dość, że się przyznał, to jeszcze pokazał policjantom filmik ze swojej kamerki, bo szukał na

> nagraniu mojej winy.

> Dostał 500zł za ucieczkę z miejsca zdarzenia, ja dostałem gratyfikację z jego OC. A wystarczyło,

> żeby zachował się jak człowiek...

Tyle, że jeśli tutaj mamy do czynienia z leasingiem to Policjantom z CEPiKu wyskoczy jedynie leasing. Następnie muszą zwrócić się do leasingu po dane właściciela. To będzie lekko ze 2 tyg. w polskich warunkach.

A jak w końcu dojdą do niego, to właściciel powie, ze nie pamięta kto wtedy jechał, bo autem jeździ z 10 osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Współczuję.

> Bo ten post pokazuje w jakim chorym kraju żyjemy. W kraju, w którym można komuś wjechać w zderzak,

> uciec i w gruncie rzeczy nawet mając nr rej. delikwenta nie wiadomo co z tym zrobić.

> A policja umie tylko powiedzieć, że sprawa będzie miała finał w sądzie.

> Dziękuję za taki sąd, gdzie sprawy potrafią się ciągnąć latami.

to zalezy jeszcze od punktu siedzenia.co chwile na AK sa posty o znajomych z Armenii czy innego Bangladeszu ktorym pozyczylo sie auto i ci zupelnie przypadkowo dali sobie zrobic fotke hehe.gif

tak ze kazdy kij ma dwa konce niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to zalezy jeszcze od punktu siedzenia.co chwile na AK sa posty o znajomych z Armenii czy innego

> Bangladeszu ktorym pozyczylo sie auto i ci zupelnie przypadkowo dali sobie zrobic fotke

> tak ze kazdy kij ma dwa konce niestety.

Ale to można by było bardzo prosto ukrócić. Wprowadzić surową odpowiedzialność właściciela za niewskazanie kierowcy, któremu użyczyło się auto.

Jeżeli autem popełniono wykroczenie drogowe tudzież doprowadzono do kolizji, to nie widzę powodu, by nie ukarać właściciela np. grzywną 5000zł.

Samochód to nie jest hulajnoga, by pożyczać ją połowie osiedla.

Ja nie wiem czy ktoś z tu obecnych rzeczywiście pożycza tak często i tak wielu osobom, że jak po 2-3 tyg przyjdzie fotka to już nie pamiętają kto jechał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to można by było bardzo prosto ukrócić. Wprowadzić surową odpowiedzialność właściciela za

> niewskazanie kierowcy, któremu użyczyło się auto.

Jak sobie wyobrażasz prowadzenie takiej ewidencji przez osobę fizyczną? Równie dobrze mógłbym prowadzić ewidencję użycia wiertarki.

> Samochód to nie jest hulajnoga, by pożyczać ją połowie osiedla.

Bez jaj, czasy kiedy samochód był dobrem luksusowym już minęły. Dla wielu osób samochód jest takim samym przedmiotem jak laptop czy wiertarka.

> Ja nie wiem czy ktoś z tu obecnych rzeczywiście pożycza tak często i tak wielu osobom, że jak po

> 2-3 tyg przyjdzie fotka to już nie pamiętają kto jechał.

Zdarzają się takie sytuacje, że samochodem jeżdżą 4 osoby np. facet, żona, 2x dzieciaki. Do tego samochodów w domu może być kilka.

Jak żyła moja Śp. mama to zwykle jeździłem tym co akurat stało na wylocie bo łatwiej było podmienić dokumenty i kluczyki niż przestawiać samochody, w efekcie samochodami jeździło 3 różnych kierowców.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak sobie wyobrażasz prowadzenie takiej ewidencji przez osobę fizyczną? Równie dobrze mógłbym

> prowadzić ewidencję użycia wiertarki.

> Bez jaj, czasy kiedy samochód był dobrem luksusowym już minęły. Dla wielu osób samochód jest takim

> samym przedmiotem jak laptop czy wiertarka.

> Zdarzają się takie sytuacje, że samochodem jeżdżą 4 osoby np. facet, żona, 2x dzieciaki. Do tego

> samochodów w domu może być kilka.

> Jak żyła moja Śp. mama to zwykle jeździłem tym co akurat stało na wylocie bo łatwiej było podmienić

> dokumenty i kluczyki niż przestawiać samochody, w efekcie samochodami jeździło 3 różnych

> kierowców.

> Pozdrawiam BAS

Kwestia czasów, kwestia luksusu jakim jest lub nie jest dzisiaj samochód nie ma nic do rzeczy.

Do rzeczy ma tutaj natomiast bardzo wiele odpowiedzialność.

Odpowiedzialność, ponieważ jak wspomniałem samochód to nie hulajnoga i można nim narobić sporo ambarasu, zarówno potrącając kogos na pasach, poprzez zdjęcie z fotoradaru, a na spowodowaniu stłuczki/wypadku kończąc.

We wszystkich w/w okolicznościach organy ściagania dojdą do właściciela jako do pierwszego. Dlatego też jako właściciel, we WŁASNYM INTERESIE mimo wszystko starałbym się jakoś to sobie dokumentować, gdybym obcym pożyczał.

Jeśli chodzi o najbliższą rodzinę to raczej nie ma szans, by np. moja córka kogoś stuknęła, wróciła do domu jak gdyby nigdy nic, a ja bym np. nie zauważył szkód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak sobie wyobrażasz prowadzenie takiej ewidencji przez osobę fizyczną? Równie dobrze mógłbym

> prowadzić ewidencję użycia wiertarki.

> Bez jaj, czasy kiedy samochód był dobrem luksusowym już minęły. Dla wielu osób samochód jest takim

> samym przedmiotem jak laptop czy wiertarka.

> Zdarzają się takie sytuacje, że samochodem jeżdżą 4 osoby np. facet, żona, 2x dzieciaki. Do tego

> samochodów w domu może być kilka.

> Jak żyła moja Śp. mama to zwykle jeździłem tym co akurat stało na wylocie bo łatwiej było podmienić

> dokumenty i kluczyki niż przestawiać samochody, w efekcie samochodami jeździło 3 różnych

> kierowców.

> Pozdrawiam BAS

wystarczyloby ubezpieczac wlasciciela a nie auto-wiele problemow by sie rozwiazalo ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kwestia czasów, kwestia luksusu jakim jest lub nie jest dzisiaj samochód nie ma nic do rzeczy.

> Do rzeczy ma tutaj natomiast bardzo wiele odpowiedzialność.

> Odpowiedzialność, ponieważ jak wspomniałem samochód to nie hulajnoga i można nim narobić sporo

> ambarasu, zarówno potrącając kogos na pasach, poprzez zdjęcie z fotoradaru, a na spowodowaniu

> stłuczki/wypadku kończąc.

> We wszystkich w/w okolicznościach organy ściagania dojdą do właściciela jako do pierwszego. Dlatego

> też jako właściciel, we WŁASNYM INTERESIE mimo wszystko starałbym się jakoś to sobie

> dokumentować, gdybym obcym pożyczał.

> Jeśli chodzi o najbliższą rodzinę to raczej nie ma szans, by np. moja córka kogoś stuknęła, wróciła

> do domu jak gdyby nigdy nic, a ja bym np. nie zauważył szkód.

Tak czy inaczej potrafię wyobrazić sobie sytuację, że samochodem jeździ kilku znajomych a nie potrafię sobie wyobrazić prowadzenia ewidencji.

W sytuacji kiedy ktoś doprowadza do dzwona i ucieka, problemem nie jest ewidencja kierowców a to, że istnieją idioci. Więzienia są pełne osób nieprzystosowanych do życia w społeczeństwie i nie widzę przesłanek do karania całego społeczeństwa za garstkę idiotów.

Co do szeroko pojętej kontroli prędkości i mandatów to mój stosunek do sprawy wynika z tego, że stało się to kolejnym podatkiem w kraju, w którym prawo jest stanowione przez ludzi oderwanych od rzeczywistości (vide. tylko złodziej albo idiota pracuje za 6000zł -- Bieńkowska), których to prawo nie dotyczy.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak czy inaczej potrafię wyobrazić sobie sytuację, że samochodem jeździ kilku znajomych a nie

> potrafię sobie wyobrazić prowadzenia ewidencji.

Jeśli obcym pożyczałbym na tyle często, że nie mógłbym tego po prostu zapamiętać - wówczas założyłbym zeszyt i wpisywał daty/godziny/nazwiska.

PRzepraszam ale to w końcu byłoby w moim interesie. A o swoje interesy z założenia dbam.

> W sytuacji kiedy ktoś doprowadza do dzwona i ucieka, problemem nie jest ewidencja kierowców a to,

> że istnieją idioci. Więzienia są pełne osób nieprzystosowanych do życia w społeczeństwie i nie

> widzę przesłanek do karania całego społeczeństwa za garstkę idiotów.

Masz rację, 100%. Oczywiście to popieram. Ale nadal nie zmienia to postaci rzeczy, że jak ktoś taki Twoim samochodem tak zrobi, to Ty masz problem, a nie on. Oczywiście, jeśli nie będziesz umiał/pamiętał kto wtedy kierował.

> Co do szeroko pojętej kontroli prędkości i mandatów to mój stosunek do sprawy wynika z tego, że

> stało się to kolejnym podatkiem w kraju, w którym prawo jest stanowione przez ludzi oderwanych

> od rzeczywistości (vide. tylko złodziej albo idiota pracuje za 6000zł -- Bieńkowska), których

> to prawo nie dotyczy.

> Pozdrawiam BAS

A tutaj masz pełną racje, bez żadnego "ale".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W kontekście ucieczek z miejsca zdarzenia? Nie wydaje mi się.

> Pozdrawiam BAS

w pewnym sensie tak-bo wtedy krag mozliwych osob zamyka sie do tych majacych prawo tym autem jezdzic.teraz twoim autem moze jezdzic jakies 6 mld osob z calego swiatahehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w pewnym sensie tak-bo wtedy krag mozliwych osob zamyka sie do tych majacych prawo tym autem

> jezdzic.teraz twoim autem moze jezdzic jakies 6 mld osob z calego swiata

W tej chwili jest tak, że jak samochód bierze udział w zdarzeniu drogowym i ma OC to wiadomo, z której polisy wypłacić odszkodowanie.

Jak każdy będzie miał swoje ubezpieczenie, sprawca zbiegnie z miejsca zdarzenia to okaże się, że nie wiadomo, z której polisy zapłacić a TU się wypną.

Znajomy miał taką sytuację z Interrisk, miał w Łodzi szkodę z winy zarządcy drogi.

Zgłosił szkodę do ubezpieczyciela zarządcy drogi, oczywiście ubezpieczyciel robił różne uniki. Jednym z uników było twierdzenie, że ta droga nie należy do Łodzi a do Konstantynowa Łódzkiego, co oczywiście wskazywało na innego zarządcę drogi i inną polisę, ale w obu przypadkach ubezpieczycielem był Interrisk, dlatego uważam, że lepiej jak jest ubezpieczony samochód a nie kierowca, chociaż z punktu widzenia kogoś kto ma kilka samochodów, wolałbym być ja ubezpieczony i móc jeździć na tej samej polisie różnymi samochodami.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli obcym pożyczałbym na tyle często, że nie mógłbym tego po prostu zapamiętać - wówczas

> założyłbym zeszyt i wpisywał daty/godziny/nazwiska.

Gdybyś często to robił to prowadziłbyś zeszyt, ale jeśli robisz to raz na miesiąc to trudno prowadzić zeszyt a jeszcze trudniej pamiętać kiedy to dokładnie było.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gdybyś często to robił to prowadziłbyś zeszyt, ale jeśli robisz to raz na miesiąc to trudno

> prowadzić zeszyt a jeszcze trudniej pamiętać kiedy to dokładnie było.

> Pozdrawiam BAS

No wiesz. ..Pozyczajac komuś samochód raz w miesiącu nie potrzeba zeszytu. Chyba,ze masz skleroze, Alzheimera i przy tym masz jeszcze kompletny zwis na własny samochód

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W tej chwili jest tak, że jak samochód bierze udział w zdarzeniu drogowym i ma OC to wiadomo, z

> której polisy wypłacić odszkod.

owanie> Jak każdy będzie miał swoje ubezpieczenie, sprawca zbiegnie z miejsca zdarzenia to okaże się, że

> nie wiadomo, z której polisy zapłacić a TU się wypną.

ale to nie tak dziala.

masz auto-ubezpieczasz siebie,zone,szwagra i dziecko.i te osoby moga tym autem jezdzic. w razie W nie mozesz powiedziec ze pozyczyles staszkowi z pcimia bo wtedy auto to ty musialbys pokryc koszty ew.naprawy poniewaz auto byloby de fakto bez ubezpieczenia.podobnie nie moglbys sie zaslonic niepamiecia bo latwo byloby te osoby skonfrontowac .

z drugiej strony jaki problem jest aby w obowiazujacych przepisach byl zapis ze w razie pozyczenia swego auta innej osobie robisz to na wlasne ryzyko.podobnie jak ze zbiciem szyby przez dziecko-ono rozbija,ty placisz zlosnik.gif

jakos w tej materii nikt nie komplikuje sytuacji pytaniem -a moze to nie moje dziecko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Temat powraca jak bumerang, ogólnie wychodzi opieszałość naszej miejscowej :milicja:  bo jak to inaczej nazwać. Brat dzisiaj minął się z sprawcą kolizji 300m od domu, zawrócił i dogonił delikwenta jak stał przed bramą wjazdowa swojego domu. Okazało się że gość mieszka 2 km od mojej miejscowości. Brat poinformował delikwenta o sprawie, okazało się że to nie on prowadził ten samochód. Brat to potwierdza, bo inny był kierowca. Ogólnie właściciel "lekko" zdziwiony, zapytał się o szkody. Stwierdził że musi się dowiedzieć kto prowadził jego samochód wtedy. Jak postąpi, co wymyśli się okaże. Brat oczywiście pojechał na komendę, gdzie okazało się że sprawę przejął ktoś inny a ten ktoś jest na urlopie do 30 lipca :facepalm:  Ogólnie śmieszna sprawa wyszła, policja nawet nie pofatygowała się o znalezienie właściciela samochodu, lub po prostu nie chciała z nieznanych przyczyn :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat powraca jak bumerang, ogólnie wychodzi opieszałość naszej miejscowej :milicja:  bo jak to inaczej nazwać. Brat dzisiaj minął się z sprawcą kolizji 300m od domu, zawrócił i dogonił delikwenta jak stał przed bramą wjazdowa swojego domu. Okazało się że gość mieszka 2 km od mojej miejscowości. Brat poinformował delikwenta o sprawie, okazało się że to nie on prowadził ten samochód. Brat to potwierdza, bo inny był kierowca. Ogólnie właściciel "lekko" zdziwiony, zapytał się o szkody. Stwierdził że musi się dowiedzieć kto prowadził jego samochód wtedy. Jak postąpi, co wymyśli się okaże. Brat oczywiście pojechał na komendę, gdzie okazało się że sprawę przejął ktoś inny a ten ktoś jest na urlopie do 30 lipca :facepalm:  Ogólnie śmieszna sprawa wyszła, policja nawet nie pofatygowała się o znalezienie właściciela samochodu, lub po prostu nie chciała z nieznanych przyczyn :facepalm:

 

Pięknie nasza milicja pracuje! :out:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standard... w ubiegłym roku po postoju na parkingu pod urzędem miasta W Warszawie na Ursynowie zastałem auto przetarte na całej długości i z uszkodzonym (wydartym tak naprawdę) lusterkiem. Zgłosiłem sprawę na policję, przedtem poszedłem do ochrony potwierdzić ze jest nagranie (auto stało centralnie pod kamerą). Po miesiącu przyszło umorzenie z powodu niewykrycia sprawcy... takie życie... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy inaczej potrafię wyobrazić sobie sytuację, że samochodem jeździ kilku znajomych a nie potrafię sobie wyobrazić prowadzenia ewidencji.

Tak czy inaczej potrafię wyobrazić sobie sytuację, że samochodem jeździ kilku znajomych a nie potrafię sobie wyobrazić prowadzenia ewidencji.

 

Nie nadajesz sie wiec na ministra finansow :ee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Tak czy inaczej potrafię wyobrazić sobie sytuację, że samochodem jeździ kilku znajomych a nie potrafię sobie wyobrazić prowadzenia ewidencji.

 

Nie nadajesz sie wiec na ministra finansow :ee:

 

 

a ja sobie nie potrafię wyobrazić że nie wiesz kto jeździ Twoim autem (chyba że auto kupione do firmy do ogólnego użytku kilku pracowników)

bo jeżeli prywatne to nie uwierzę że tak często auto pożyczasz że nie ogarniasz kto nim jeździł (zwłaszcza przy aucie na poziomie BMW X5)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat powraca jak bumerang, ogólnie wychodzi opieszałość naszej miejscowej :milicja:  bo jak to inaczej nazwać. Brat dzisiaj minął się z sprawcą kolizji 300m od domu, zawrócił i dogonił delikwenta jak stał przed bramą wjazdowa swojego domu. Okazało się że gość mieszka 2 km od mojej miejscowości. Brat poinformował delikwenta o sprawie, okazało się że to nie on prowadził ten samochód. Brat to potwierdza, bo inny był kierowca. Ogólnie właściciel "lekko" zdziwiony, zapytał się o szkody. Stwierdził że musi się dowiedzieć kto prowadził jego samochód wtedy. Jak postąpi, co wymyśli się okaże. Brat oczywiście pojechał na komendę, gdzie okazało się że sprawę przejął ktoś inny a ten ktoś jest na urlopie do 30 lipca :facepalm:  Ogólnie śmieszna sprawa wyszła, policja nawet nie pofatygowała się o znalezienie właściciela samochodu, lub po prostu nie chciała z nieznanych przyczyn :facepalm:

 

a jesteś pewien że to nie on prowadził i teraz struga pawiana ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.