Skocz do zawartości

Odgrzybianie - "naciskasz i czekasz"


Polarny

Rekomendowane odpowiedzi

> Poczytaj dalej, jak walczy o tezę nieodgrzybiania klimy i twierdzi, że trzeba mieć doktorat żeby

> coś na ten temat wiedzieć.

> Piszę o całokształcie.

Przejrzałem temat " z grubsza"

> Taki mam styl. Może trochę źle to interpretujecie?

Bardzo możliwe ok.gif Forum( tekst pisany) jednak czasem przekłamuje przekaz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U mnie automat włączony w zasadzie cały rok na tryb AUTO, raz wyłączony na 2-3 dni zwracał już

> charakterystyczny smrodek..

Jeździłem 2-3 lata bez odgrzybiania - tak jakoś wyszło i nic nie śmierdziało, ale w tym roku jak odpaliłem to natychmiast zapodałem piankę przez odpływ, żeby się nie męczyć smrodem.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak czy owak - to ja mam rację z odgrzybianiem klimy

Na razie Twój jedyny argument w tym zakresie to, parafrazując: "bo tak".

Trochę słabo jak na rzeczową dyskusję.

Ja też chciałbym się dowiedzieć, dlaczego miałbym cokolwiek odgrzybiać, skoro działa i nie śmierdzi.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> U mnie automat włączony w zasadzie cały rok na tryb AUTO, raz wyłączony na 2-3 dni zwracał już

> charakterystyczny smrodek..

Czyli jak moja nieruszana przez tydzień bryka nie śmierdzi po odpaleniu, to grzyba nie ma? Ja nie odgrzybiam, dlatego pytam.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszelkie odgrzybianie to ściema.

To tak jakbyś w łazience pleśń polewał stale domestosem.

Jeżeli ktoś chce usunąć pleśń, osad i drobinki zalegającego kurzu z układu przewietrzania i klimatyzacji to musi zwyczajnie i po prostu cały układ rozebrać i normalnie wyczyścić to szczotą i szmatą.

A ponieważ taka operacja jest pracochłonna i tym samym droga to tego się nie robi. Tańsze jest wypsiukanie czymś tam w kratkach czy w miejscach gdzie da się jakoś dostać, potem jakaś "operacja" szumnie i nowocześnie nazywana ozonowaniem i już.

I żeby nie było, mam dwa samochody z klimatyzacją i jeszcze nigdy nic nie była tam odgrzybiane. Wymieniany jest tylko filtr kabinowy i to wszystko.

Ani ja, ani żona ani dziecko czy ktokolwiek inny, kto jeździ samochodem na nic się nie uskarża, nie kaszle, nie parska, nie łzawi i nie biega z tego powodu po lekarzach.

A w samochodzie nic nie śmierdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na razie Twój jedyny argument w tym zakresie to, parafrazując: "bo tak".

Nie sądziłem, że ktoś będzie w ogóle walczył w tej kwestii.

Jeżeli nie przekonują cię oczywiste fakty, że wszelkie roztocza i drobnoustroje rozwijają się w cieple i wilgoci, to poczytaj sobie o tym, że po odgrzybianiu klimatyzacji przestaje ona na długi czas śmierdzieć.

O ile robi się to porządnie - mój imiennik to dobrze opisał:

http://forum.fordclubpolska.org/showpost...amp;postcount=6

> Ja też chciałbym się dowiedzieć, dlaczego miałbym cokolwiek odgrzybiać, skoro działa i nie

> śmierdzi.

Dlatego, bo jest tam pełno syfu, który wdychasz. Wyłącz na chwilę klimę, to zrozumiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyłącz na chwilę klimatyzację - uświadomisz sobie z grubsza, co wdychasz.

wszystko fajnie i pięknie (szczególnie ten opis na forum forda)

ktoś ma dużo czasu, miejsce gdzie podłubać przy aucie, wiedze, chęci.. ale najważniejsze czas

To wszystko po to żeby codziennie z 1h posiedzieć w pięknie pachnącym (prawdopodobnie) bez grzyba aucie

A ciekawe czy ktoś się zastanawia ile grzyba wciąga pełną piersią np w pracy albo w centrum handlowym?

W pracy w biurowcu - siedzisz 8h i założę się że NIKT nie czyści przewodów klimatyzacyjnych

To samo w hiper i super marketach

Czyżby tam grzybów nie było? alien.gif

miłego wdychania grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli jak moja nieruszana przez tydzień bryka nie śmierdzi po odpaleniu, to grzyba nie ma? Ja nie

> odgrzybiam, dlatego pytam.

> mar00ha

Ostatnio chłopaki z firmy która czyści kimę u mnie w fabryce pokazywali mi zdjęcia jakie grzybki mogą rosnąć na parowniku i wentylatorze klimatyzacji pokojowej. Strach pomyśleć co jest w samochodach crazy.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie dość tego - jest wilgotny a osusza !!

To jasne. Jest wilgotny, bo ochładza powietrze i na nim skrapla się wytrącona z tego powietrza para wodna.

Ale żeby ochłodzić musi być chłodny a nie ciepły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyłącz na chwilę klimatyzację - uświadomisz sobie z grubsza, co wdychasz.

Wydaje mi sie, ze masz popsuta skode i na sile udowadniasz, ze inni maja grzyba a Ty nie. A jest odwrotnie. IMO watek nalezy zamknac dostales info i niepotrzebna ta dyskusja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wydaje mi sie, ze masz popsuta skode i na sile udowadniasz, ze inni maja grzyba a Ty nie.

Odgrzybianie raz w roku wydaje mi się standardem, ot obsługa serwisowa. Ale kolega Polarny sam się mocno zapętlił strasząc śmiercionośnymi grzybami. Pisze że odgrzybia po bożemu raz do roku i jest u niego ok, a potem że grzyby na parowniku są już chwile po dezynfekcji. To jak odgrzybiać po każdej jeździe czy może przy filtrze przeciwypłkowym /wymienianym regularnie/ te grzyby jednak nie takie straszne ? wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To wszystko po to żeby codziennie z 1h posiedzieć w pięknie pachnącym (prawdopodobnie) bez grzyba

> aucie

Pomnóż to przez liczbę dni, w których się jeździ autem - trochę tych godzin bez grzyba robi się dużo.

> A ciekawe czy ktoś się zastanawia ile grzyba wciąga pełną piersią np w pracy albo w centrum

> handlowym?

Nie tyle co w aucie - powierzchnie parowników na kubaturę są tam mniejsze.

Poza tym są tam klimatyzacje centralne albo chłodzone wodą (a nie kompresor + wiatrak).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wydaje mi sie, ze masz popsuta skode i na sile udowadniasz, ze inni maja grzyba a Ty nie.

Jeżeli coś ci się wydaje, to rób na odwrót - lepiej na tym wyjdziesz.

Popsute miałem też: opla, bmw, renault, znajomi mają popsute hyundaie, vw, citroeny, fordy, mazdy, kia, audi i hondy.

Tylko tobie grzyb się nie robi na parowniku, a przynajmniej możesz tak sobie wmawiać, dopóki nie wyłączysz klimatyzacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale żeby ochłodzić musi być chłodny a nie ciepły.

Myślałem, że sobie żartujesz, ale tym razem przeceniłem potencjalną ironię.

Parownik nie chłodzi - parownik zbiera ciepło, które zostało do niego przepompowane w wyniku działania klimatyzacji. Podobnie lodówka z tyłu wydziela ciepło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Myślałem, że sobie żartujesz, ale tym razem przeceniłem potencjalną ironię.

> Parownik nie chłodzi - parownik zbiera ciepło, które zostało do niego przepompowane w wyniku

> działania klimatyzacji. Podobnie lodówka z tyłu wydziela ciepło.

OK. Jak zwał tak zwał. W każdym razie parownik jest zimniejszy niż otoczenie, z którego to ciepło odbiera. To co w układach chłodzących / klimie / lodówce oddaje ciepło to skraplacz.

W każdym razie stwierdzenie, że grzyby rozwijają sie na parowniku, bo ten jest ciepły i wilgotny jest bzdurą. Parownik podczas pracy jest zimny i wilgotny a dokładnie to ta wilgoć jest na nim w postaci szronu. Jak klimę się wyłączy to szron przekształci się w wodę a sam parownik osiągnie co najwyżej temperaturę otoczenia (czyli nie będzie cieplejszy niż otoczenie) i dopiero wtedy mogą na nim rozwijać się syfy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Myślałem, że sobie żartujesz, ale tym razem przeceniłem potencjalną ironię.

> Parownik nie chłodzi - parownik zbiera ciepło, które zostało do niego przepompowane w wyniku

> działania klimatyzacji. Podobnie lodówka z tyłu wydziela ciepło.

Ale wiesz, że w lodówce, samochodzie i innych urządzeniach chłodniczych to skraplacz jest ciepły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W każdym razie stwierdzenie, że grzyby rozwijają sie na parowniku, bo ten jest ciepły i wilgotny

> jest bzdurą. Parownik podczas pracy jest zimny i wilgotny a dokładnie to ta wilgoć jest na nim

> w postaci szronu. Jak klimę się wyłączy to szron przekształci się w wodę a sam parownik

> osiągnie co najwyżej temperaturę otoczenia (czyli nie będzie cieplejszy niż otoczenie) i

> dopiero wtedy mogą na nim rozwijać się syfy...

Faktem jest, że myślałem że od początku jest on cieplejszy niż otoczenie.

Nie zmienia to niczego w tym, że ze względu na ciepło i wilgoć rozwijają się tam syfy, ale przynajmniej czegoś się nauczyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chodzi o postępowanie:

> włączony silnik, klimatyzacja, obieg wewnętrzny, za przednim siedzenim ustawia się preparat,

> naciska, zamyka drzwi i czeka 10 minut (oczywiście czeka się na zewnątrz).

> Jakie preparaty tego typu polecacie?

> Czy w ogóle to ściema?

Pokuszę się o odpowiedź, chociaż nie wiem czy po ostatnim wątku o klimatyzacji znów nie zostanę ... zjechany... przez kogoś kto kontakt z układami klimatyzacji ma taki że naciska przycisk jak jest gorąco.

Na szkoleniach środki do odgrzybiania dzielę na 4 rodzaje.

1 Ozonatory

2 Ultradźwiękowe urządzenia

3 "Granaty"

4 Pianki

1 - ozonator, wiadomo ( też był wątek w którym wyszło że się nie znam bo do osobówki to trzeba 7g ozonator )

2 - ultradźwięki - tzn. lejesz do " czajniczka" chemię która rozpylana jest do mikro kropli ( mikro cząsteczki - rodzaj mgły w aucie ) i na obiegu wewnętrznym dociera do parownika i walczy sobie z grzybem. Dzięki wielkości cząsteczek dociera skutecznie do parownika i w miarę działa

3 - granaty ze względu na wielkość cząsteczek działają bardziej jak zapach niż odgrzybiacz

4 - pianki mają tą wadę że często ciężko dotrzeć jest do parownika. Jednak to nie jest największa wada - dużo większą wadą jest to że skroplona piana przewodzi prąd. W ostatnim tygodniu miałem BMW E90 gdzie po czyszczeniu pianką zgasł wyświetlacz navi, często zdarzają się uszkodzenia potencjometrów klap w nawiewach. W karierze miałem też przypadki uszkodzenia sterowników ( na dziś dzień często zabudowywane są w desce pod przewodami wentylacyjnymi które przecież nie są szczelne ). Jeśli już nam się uda trafić " rurką" na parownik, dosyć skuteczna metoda.

Osobiście polecam metodę 1 lub 2. Metoda 1 dużo tańsza.

Trzeba jednak pamiętać że nic nie zastąpi fizycznego czyszczenia parownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może ty piszesz, ja odgrzybiam raz do roku, nawet jak nie śmierdzi. Właśnie ze względu na cały ten

> syf na parowniku. Jak go lubisz wdychać, to twoja sprawa, ale to nie jest powód żeby się mnie

> czepiać.

> "I kto to mówi".

Ale jak pisałeś wyżej po kilku dniach już jest grzyb, więc trzeba czyścić raz w tygodniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.