Skocz do zawartości

Nagranie z kamery samochodowej i wezwanie na komendę


torelek

Rekomendowane odpowiedzi

Zgłosił się do mnie do domu dzielnicowy z informacją: "popłenił pan wykroczenie i ktoś pana nagrał". Osobiście się z nim nie widziałem, bo jestem za granicą - zadzwoniłem żeby wyjaśnić przyczynę jego odwiedzin. Podobno chodzi o wyprzedzanie na podwójnej (czy tylko - nie wiem). Ustaliliśmy, że się zgłoszę jak wrócę.

I teraz zastanawiam się co z tym fantem zrobić... Jest możliwość, że to nie mnie nagrano - niedawno sprzedałem auto, więc może to nowy właściciel uskrzydlony 270hp zaszalał... Ale rozważmy wariant, że to jednak moje (nowe) auto jest na filmie. Moralistom od razu powiem, że nie mam w zwyczaju wyprzedzać na podwójnej, co nie znaczy, że się tego na 100% nie dopuściłem. Taka sytuacja mogła nastąpić, jeśli jechała jakaś wybitna [kurza twarz] przede mną (chociaż tu też bym raczej czekał) lub zacząłem wyprzedzanie na przerywanej i powrót był już na ciągłej. Waham się jak dalej postępować. Trzy możliwości (zakładam, że kierowcy nie widać, więc nie jestem w stanie stwierdzić na 100% kto kierował - żona też autem jeździła):

 

1. uznać winę "w ciemno": 200pln + 5pkt.- wali mnie te 200, konto punktowe mam raczej czyste (był jakiś mandat ale chyba ponad rok temu)

2. "nie powiem kto prowadził": 500pln i 0pkt. - nieco mniej wali ale też mnie specjalnie nie rusza. W tym przypadku punktów zdaje się nie naliczają.

3. "chętnie bym wskazał sprawcę ale nie widać nic na nagraniu a użytkujemy auto wspólnie z żoną i nie pamiętam kto wtedy prowadził"

 

1 lub 2 to szybkie zabicie sprawy i święty spokój ale jedna rzecz mnie drażni - jak wspomniałem, bym wyprzedzał na podwójnej musiałbym trafić na jakiegoś wybitnie pierdołowatego kierowcę. Wzięcie sprawy na klatę, to w pewnym sensie danie mu racji i satysfakcji. Po drugie - gardzę donosicielstwem i chętnie zobaczył bym "nagrywacza" jako świadka na rozprawie.

To oznacza wariant 3. No i pytnie, co mnie wtedy czeka? Umorzenie (przez policję) z powodu niewykrycia sprawcy, czy sprawa do sądu? Co orzeknie sąd, jeśli właściciel się nie przyznaje, a na nagraniu nie widać kto prowadzi? Czy ktoś zna jakieś sprawdzone warianty obrony w takiej sprawie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziesz na policje i stwierdzasz, ze nie pamietasz kto jechał wtedy autem a uzytkujecie z żona. Albo umorza albo sprawa za około pół roku (albo dluzej) trafi do sondu. Zostaniesz obwiniony z art 96 par3 za nie wskazanie kierowcy. W sadzie mówisz, że nie pamietasz danego dnia i nie pamietasz kto mogl wtedy kierować, wskazujesz osoby które mogly jechać. Sąd Cię uniewinni, bo nie pamięć nie jest winą umyślną, a za zamazanie pamięci nie można karać.

Przerabialem to ostatnio z fotoradarem i zdjęciem z tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serio byleś w "sondzie"? ten program już od 26 lat nie jest emitowany...

 

a tak na poważnie - sąd uniewinnił i nikogo nie ukarał?

a koszty sądowe kto płaci? my wszyscy? to ja jestem przeciw takiemu postępowaniu. jawne kpienie z prawa  :facepalm:

 

 

 

Po drugie - gardzę donosicielstwem i chętnie zobaczył bym "nagrywacza" jako świadka na rozprawie.

i co mu zrobisz? pobijesz go? doniesiesz na niego? chatę mu spalisz?

dziecinada jak w tym wątku z blokowaniem pasa

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serio byleś w "sondzie"? ten program już od 26 lat nie jest emitowany...

 

a tak na poważnie - sąd uniewinnił i nikogo nie ukarał?

a koszty sądowe kto płaci? my wszyscy? to ja jestem przeciw takiemu postępowaniu. jawne kpienie z prawa  :facepalm:

nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie pieniądze ludzie dostają od państwa za niedouczonych strażników miejskich czy policjantów :oslabiony: z tym że trzeba być oblatanym w prawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie idź drogą na niewskazanie sprawcy bo jest duże ryzyko, że w sadzie przegrasz.

Najlepiej zrobić tak, że idziesz na przesłuchanie w charakterze świadka. Zeznajesz, że to ty prowadziłeś (przy założeniu, że to Twoje auto a nie te sprzedane).

Wtedy zostają Ci postawione zarzuty i stajesz się obwinionym. W tym momencie powinno nastąpić przesłuchanie w charakterze obwinionego. Odmawiasz zeznań bo jako obwiniony masz takie prawo.

Sprawa o ile trafi do sądu to nie można użyć przeciwko Tobie zeznań, które złożyłeś w charakterze świadka.

Nie ma dowodów, że to Ty prowadziłeś i wygrywasz sprawę.

Trzeba tylko dopilnować aby oba przesłuchania się odbyły i aby z obydwu sporządzono protokół.

Istnieje co prawda możliwość, że sąd uzna listowne wyjaśnienia jako przesłuchanie w charakterze świadka ale nie ma takiej pewności, więc lepiej nie ryzykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@juniek11: czy jeśli kogoś wspomnę (żonę), to będą ją wzywać?

 

@mrarek: nie masz nic konstruktywnego do napisania, to lepiej oszczędź klawiaturę i nie pisz.

 

@Pyrekcb: nie wiem, którego auta dotyczy nagranie i kiedy było zrobione (tyle, że w sierpniu - staregu już wtedy nie użytkowałem).

 

@Joki: dlaczego uważasz, że ryzyko przegranej w sądzie w przypadku scenariusza "nie pamiętam" jest duże? Przecież w takiej sytuacji nie ma możliwości udowodnienia czegokolwiek.

Alternatywa, którą podałeś - nie wiem czy bym psychicznie podołał działać na zasadzie "ja jestem sprawcą i nic mi nie zrobicie"... Ale sprecyzuj scenariusz - odwiedzam dzielnicowego i co mam robić? Zapytać w jakim charakterze mnie przesłuchuje? Ma wpisać do protokołu, że jako świadka? Ok, przyznałem się, wtedy on zaproponuje mi mandat. Odmówić przyjęcia?

 

Dodam, że to co ostatecznie zrobię, będzie zależeć od tego co zobaczę na nagraniu. Jeśli będzie naprawdę coś, czego w moim odczuciu nie powinienem był robić, to zapewne wybiorę wariant 1 lub 2. Ale chcę być wstępnie przygotowany zanim do oglądania dojdzie.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mrarek: nie masz nic konstruktywnego do napisania, to lepiej oszczędź klawiaturę i nie pisz.

skoro już tak mocno teoretyzujesz i zakładasz scenariusze, również ten:

Taka sytuacja mogła nastąpić, jeśli jechała jakaś wybitna [kurza twarz] przede mną (chociaż tu też bym raczej czekał) lub zacząłem wyprzedzanie na przerywanej i powrót był już na ciągłej.

to o jakim donosicielstwie tu mówisz?

bądź facetem i ogarnij się, a nie szukaj kolejnego guza patrząc w oczy świadkowi w sądzie, który jak będzie miał możliwość to znowu cię nagra. a jak nie ten to jakiś inny.

doopę trza mieć twardą. takie życie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro już tak mocno teoretyzujesz i zakładasz scenariusze, również ten:

Taka sytuacja mogła nastąpić, jeśli jechała jakaś wybitna [kurza twarz] przede mną (chociaż tu też bym raczej czekał) lub zacząłem wyprzedzanie na przerywanej i powrót był już na ciągłej.

to o jakim donosicielstwie tu mówisz?

bądź facetem i ogarnij się, a nie szukaj kolejnego guza patrząc w oczy świadkowi w sądzie, który jak będzie miał możliwość to znowu cię nagra. a jak nie ten to jakiś inny.

doopę trza mieć twardą. takie życie.

 

Gdybym ja kogoś nagrał to nawet bym się ucieszył, że będzie okazja na niego w sądzie popatrzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze możesz mieć okazję, jak się sprawca zacznie migać i szukać na siłę problemów :)

z tego co się wczoraj dowiedziałem w jednym z ościennych dużych miast wpływa takich spraw ok. 150 miesięcznie, z czego kilka % kończy się w sądzie, reszta załatwiana jest "na miejscu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


dlaczego uważasz, że ryzyko przegranej w sądzie w przypadku scenariusza "nie pamiętam" jest duże?

Bo paragraf mówi, że masz wiedzieć. Nie ważne czy pamiętasz, czy byłeś przytomny czy martwy. Masz wiedzieć i już. Tam nie ma czego udowadniać.

Mi np.sąd w dwóch instancjach orzekł, że powinienem wiedzieć kto prowadził mimo, że na zdjęciach dostarczonych od SM widać zaparkowane auto i nikogo w środku.

Moje tłumaczenie, że w oznaczonym miejscu i czasie auto było zaparkowane i nikt go nie prowadził, co widać na zdjęciach wykonanych w oznaczonym miejscu i czasie sądy orzekły, że jako osoba wykształcona powinienem wiedzieć, że mam wiedzieć.

Może gdybyś był po czterech klasach podstawówki to byłaby szansa na wygraną? Albo sędzia miał dobry humor? Nie wiem.

:bzik:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stwierdzenia sądów są jak widać zaskakujące.

w moim przypadku sąd na rozprawie odwoławczej orzekł, że stać mnie na zapłacenie mandatu (sprawdzili wypłatę u pracodawcy, którą podałem przy składaniu zeznań).

na moje pytanie, czy chodzi o zasilenie budżetu czy też o rzetelność mandatu, bo w końcu po to się odwoływałem, sędzina "przypomniała mi" że może mi dowalić 5 kPLN, bo ma takie prawo :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo paragraf mówi, że masz wiedzieć. Nie ważne czy pamiętasz, czy byłeś przytomny czy martwy. Masz wiedzieć i już. Tam nie ma czego udowadniać.

Mi np.sąd w dwóch instancjach orzekł, że powinienem wiedzieć kto prowadził mimo, że na zdjęciach dostarczonych od SM widać zaparkowane auto i nikogo w środku.

Moje tłumaczenie, że w oznaczonym miejscu i czasie auto było zaparkowane i nikt go nie prowadził, co widać na zdjęciach wykonanych w oznaczonym miejscu i czasie sądy orzekły, że jako osoba wykształcona powinienem wiedzieć, że mam wiedzieć.

Może gdybyś był po czterech klasach podstawówki to byłaby szansa na wygraną? Albo sędzia miał dobry humor? Nie wiem.

:bzik:

To w takiej sytuacji pozostaje przyznanie się kolektywne z żoną, wujkiem i znajomym ;]

A na poważnie to zaskoczyłeś mnie. Myślałem, że w sądach jakaś logika obowiązuje. Rozwiń w takim razie zaproponowany wariant "na bezczelnego".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 96 par. 3 Nic nie trzeba udowadniać. Z reszta nawet nie ma czego.

Właściciel/użytkownik ma wskazać kierującego w oznaczonym miejscu i czasie.

Jeśli nie wie i nie wskaże to popełnia wykroczenie z Art. 96 par. 3.

Co tu udowadniać? Że nie wie? Tym gorzej dla niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiń w takim razie zaproponowany wariant "na bezczelnego".

Napisałem Ci już jak to zrobić ale mogę jeszcze raz.

1. Zgłaszasz się na przesłuchanie w charakterze świadka wykroczenia. Taki jest tok postępowania administracyjnego. SM zwykle bezprawnie to pomija itd. ale jeśli to Policja to pewnie będą się trzymać zasad? Jeśli nie to na pierwszej randce żądasz przesłuchania w charakterze świadka, ze sporządzeniem protokołu. Nie mogą odmówić. Wyjaśniasz, że to Ty prowadziłeś (o ile to rzeczywiście byleś Ty).

2. Następnie zostanie CI postawiony zarzut wykroczenia i w związku z tym powinieneś zostać przesłuchany w charakterze obwinionego. Musisz się tego domagać, wraz ze sporządzeniem protokołu. Prawo daje Ci możliwość odmowy zeznań obciążających samego siebie. Odmawiasz zeznać i zostaje to wpisane do protokołu.

3. W tym momencie nie można użyć Twoich zeznań w charakterze świadka do obwinienia Cię przed sądem. Skarżący zostaje z niczym. Nie może zarzucić Ci niewskazania kierującego bo wskazałeś go w zeznaniu jako świadek. Nie może też Ci niczego udowodnić bo nie ma żadnych dowodów a Ty odmówiłeś zeznań. Prawdopodobnie w ogóle nie zdecydują się na skierowanie sprawy do sądu? Jeśli nawet to wygrałeś bo nie ma żadnych dowodów przeciwko Tobie.

Sprawdziłem ja na swojej :piekna: i Maras77. Z resztą to był jego pomysł. W dodatku w naszych sprawach nawet nie było przesłuchań bo u niego sąd uznał, że listowna odpowiedź wyczerpuje znamiona zeznania świadka a u mnie nawet nie skierowali sprawy do sądu.

Przy czym najlepiej trzymać się opisanego toku z dwoma przesłuchaniami i protokołami bo sądy mogą różnie zakwalifikować listowne wyjaśnienia.

Możesz poszukać naszych wątków z początku roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Joki Dzięki, właśnie tego potrzebowałem.

 

A wracając do paragrafu, który Joki przytoczył - czy przypadkiem wskazanie niewinnej osoby nie jest przetępstwem? Bo jeśli tak, to jest się niejako zmuszanym do popełnienia przestępstwa (muszisz wskazać nawet jeśli nie widać nic na nagraniu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat niewskazanie jest bardzo rożnie interpretowane przez sądy. Różnie jest interpretowane miejsce i czas. Można różnie argumentować.

Ja argumentowałem, że zeznanie przed sadem i wskazanie kierującego mimo, że na zdjęciu wyraźnie widać, że nikt nie kieruje też jest kłamstwem. Przyznaję, że to ja pozostawiłem tam pojazd ale nie mogę wskazać kierującego w tej sytuacji, w tym miejscu i czasie co oznaczone wykroczenie bo musiałbym kłamać przed sądem. Mimo to przegrałem.

Dlatego może się udać ta drogą ale jest spore ryzyko, że się nie uda. To zależy od sędziego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie idź drogą na niewskazanie sprawcy bo jest duże ryzyko, że w sadzie przegrasz.

Najlepiej zrobić tak, że idziesz na przesłuchanie w charakterze świadka. Zeznajesz, że to ty prowadziłeś (przy założeniu, że to Twoje auto a nie te sprzedane).

Wtedy zostają Ci postawione zarzuty i stajesz się obwinionym. W tym momencie powinno nastąpić przesłuchanie w charakterze obwinionego. Odmawiasz zeznań bo jako obwiniony masz takie prawo.

Sprawa o ile trafi do sądu to nie można użyć przeciwko Tobie zeznań, które złożyłeś w charakterze świadka.

Nie ma dowodów, że to Ty prowadziłeś i wygrywasz sprawę.

Trzeba tylko dopilnować aby oba przesłuchania się odbyły i aby z obydwu sporządzono protokół.

Istnieje co prawda możliwość, że sąd uzna listowne wyjaśnienia jako przesłuchanie w charakterze świadka ale nie ma takiej pewności, więc lepiej nie ryzykować.

 

 

To jest moja droga postępowania - sprawdzona w sądzie.

U mnie na szczęście sąd potraktował listowne oświadczenie tak jak zeznanie świadka i wyłączył z postępowania.

 

Rada dla ciebie - przygotuj sobie kartkę z oświadczeniem, ale opisz je je jako załącznik do przesłuchania świadka.

 

Idz do dzielnicowego, czy tam kto prowadzi sprawę i zapytaj, czy jesteś już obwiniony i w jakim charakterze będzie pisał zeznania/wyjaśnienia.

jak jako świadek - to dołącz do protokołu oświadczenie, że to ty. Nie mogą tego potem wykorzystać jako dowód.

Jak od razu obwiniony, to odmów wyjaśnień - będą musieli przeprowadzić dowód - albo z filmu, albo z zeznania świadka (nagrywający).

I pamiętaj - jako świadek nie masz prawa zobaczyć dowodów.

 

Niestety - zawsze jest niebezpieczeństwo, że na filmie dużo widać i jesteś rozpoznawalny. Mogą też wezwać nagrywającego, który stwierdzi jako świadek, że to ty byłeś i cię rozpoznaje.

Wtedy można iść w człona, że to był ktoś inny i świadek się myli (jako obwiniony możesz kłamać - to wynika wprost z praw człowieka i zakazu tortur. - zadanie domowe - dlaczego )

 

Pilnuj też terminów. Wartało by sprawdzić, czy nagranie z prywatnej kamerki uprawnia do wystawienia mandatu w czasie 180 dni po wykroczeniu, czy jednak tylko do 14 dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@juniek11: czy jeśli kogoś wspomnę (żonę), to będą ją wzywać?

 

 

 

W pismach ze SM pisałem że "nie pamiętam" - sąd zapytał czy wskazałem organowi, że "nie pamiętam" a później wskazał mi moje pierwsze pismo z podpisem. Oczywiście potwierdziłem, że "nie pamiętam"

 

 

Bo paragraf mówi, że masz wiedzieć. Nie ważne czy pamiętasz, czy byłeś przytomny czy martwy. Masz wiedzieć i już. Tam nie ma czego udowadniać.

Mi np.sąd w dwóch instancjach orzekł, że powinienem wiedzieć kto prowadził mimo, że na zdjęciach dostarczonych od SM widać zaparkowane auto i nikogo w środku.

Moje tłumaczenie, że w oznaczonym miejscu i czasie auto było zaparkowane i nikt go nie prowadził, co widać na zdjęciach wykonanych w oznaczonym miejscu i czasie sądy orzekły, że jako osoba wykształcona powinienem wiedzieć, że mam wiedzieć.

Może gdybyś był po czterech klasach podstawówki to byłaby szansa na wygraną? Albo sędzia miał dobry humor? Nie wiem.

:bzik:

 

Bzdury. Jako osoba fizyczna nie masz obowiązku prowadzić ewidencji kto w danym dniu jedzie twoim autem, mało tego ! NIE MOŻESZ  bez zgody GIODO. Obowiązek prowadzenia ewidencji użytkowników mają tylko firmy !  Albo trafiłeś na tzw "lokalny układ" albo miałeś słabe tłumaczenie. (Ja polecam skorzystać z AM- nie chce robić reklamy po więcej info zapraszam na priv). Przegrałeś wygraną sprawę, mimo wszystko szedłbym dalej.

 

stwierdzenia sądów są jak widać zaskakujące.

w moim przypadku sąd na rozprawie odwoławczej orzekł, że stać mnie na zapłacenie mandatu (sprawdzili wypłatę u pracodawcy, którą podałem przy składaniu zeznań).

na moje pytanie, czy chodzi o zasilenie budżetu czy też o rzetelność mandatu, bo w końcu po to się odwoływałem, sędzina "przypomniała mi" że może mi dowalić 5 kPLN, bo ma takie prawo :facepalm:

 

A po ki uj dyskutujesz z Wysokim Sądem ? W mojej sprawie chodziło bazowo o 100 czy 150 zł, raczej by tego nie odczuł - na batalie poszedłem za namową AM. Dlaczego mam płacić za coś co w prawie nie jest dozwolone  ??? 

 

 

 

Bzdura nr 2. a odpowiedz wyżej. Nie pamięć nie jest winą umyślną więc nie można za to karać z art 96p3. Tyle. Jeśli sąd tego nie rozumie to składasz apelacje i zażalenie na wyrok sądu. 

 

Napisałem Ci już jak to zrobić ale mogę jeszcze raz.

1. Zgłaszasz się na przesłuchanie w charakterze świadka wykroczenia. Taki jest tok postępowania administracyjnego. SM zwykle bezprawnie to pomija itd. ale jeśli to Policja to pewnie będą się trzymać zasad? Jeśli nie to na pierwszej randce żądasz przesłuchania w charakterze świadka, ze sporządzeniem protokołu. Nie mogą odmówić. Wyjaśniasz, że to Ty prowadziłeś (o ile to rzeczywiście byleś Ty).

2. Następnie zostanie CI postawiony zarzut wykroczenia i w związku z tym powinieneś zostać przesłuchany w charakterze obwinionego. Musisz się tego domagać, wraz ze sporządzeniem protokołu. Prawo daje Ci możliwość odmowy zeznań obciążających samego siebie. Odmawiasz zeznać i zostaje to wpisane do protokołu.

3. W tym momencie nie można użyć Twoich zeznań w charakterze świadka do obwinienia Cię przed sądem. Skarżący zostaje z niczym. Nie może zarzucić Ci niewskazania kierującego bo wskazałeś go w zeznaniu jako świadek. Nie może też Ci niczego udowodnić bo nie ma żadnych dowodów a Ty odmówiłeś zeznań. Prawdopodobnie w ogóle nie zdecydują się na skierowanie sprawy do sądu? Jeśli nawet to wygrałeś bo nie ma żadnych dowodów przeciwko Tobie.

Sprawdziłem ja na swojej :piekna: i Maras77. Z resztą to był jego pomysł. W dodatku w naszych sprawach nawet nie było przesłuchań bo u niego sąd uznał, że listowna odpowiedź wyczerpuje znamiona zeznania świadka a u mnie nawet nie skierowali sprawy do sądu.

Przy czym najlepiej trzymać się opisanego toku z dwoma przesłuchaniami i protokołami bo sądy mogą różnie zakwalifikować listowne wyjaśnienia.

Możesz poszukać naszych wątków z początku roku.

 

I tu od razu błąd !!! PKT 1.  Nie zeznajesz, że to Ty prowadziłeś, sąd to wyciągnie i zawsze będzie na Ciebie.  Powołując się na niepamięć od początku zniechęcasz każdy szczebel drabinki do umorzenia sprawy. Moja droga z SM się nie udała- Gamonie wysłali mnie do sądu. Sprawa z ITD (bez przedstawienia zdjęcia) jest w toku, aczkolwiek po dość ofensywnym piśmie z mojej strony nie odpisują (albo sprawa poszła do sądu albo "pod dywan") od ok 3 miesięcy.

 

serio byleś w "sondzie"? ten program już od 26 lat nie jest emitowany...

 

a tak na poważnie - sąd uniewinnił i nikogo nie ukarał?

a koszty sądowe kto płaci? my wszyscy? to ja jestem przeciw takiemu postępowaniu. jawne kpienie z prawa  :facepalm:

 

 

 

Wybacz, często sąd mi się myli z sondą - mają podobne zastosowanie ;) 

Oczywiście, że koszty ponosi skarb państwa ! Bezprawne działania fotoradarów napełniały gminne kasy. Tego wszystkiego   mało- każda przegrana batalia sądowa jest podstawą do odszkodowania :) Czyli mógłbym za namową mojego kolegi złożyć wnioski:

1. Do sądu o odszkodowanie 

2. Do prokuratury  art. 231 kk

Ludzie budzimy się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pismach ze SM pisałem że "nie pamiętam" - sąd zapytał czy wskazałem organowi, że "nie pamiętam" a później wskazał mi moje pierwsze pismo z podpisem. Oczywiście potwierdziłem, że "nie pamiętam"

 

 

 

Bzdury. Jako osoba fizyczna nie masz obowiązku prowadzić ewidencji kto w danym dniu jedzie twoim autem, mało tego ! NIE MOŻESZ  bez zgody GIODO. Obowiązek prowadzenia ewidencji użytkowników mają tylko firmy !  Albo trafiłeś na tzw "lokalny układ" albo miałeś słabe tłumaczenie. (Ja polecam skorzystać z AM- nie chce robić reklamy po więcej info zapraszam na priv). Przegrałeś wygraną sprawę, mimo wszystko szedłbym dalej.

 

 

A po ki uj dyskutujesz z Wysokim Sądem ? W mojej sprawie chodziło bazowo o 100 czy 150 zł, raczej by tego nie odczuł - na batalie poszedłem za namową AM. Dlaczego mam płacić za coś co w prawie nie jest dozwolone  ??? 

Bzdura nr 2. a odpowiedz wyżej. Nie pamięć nie jest winą umyślną więc nie można za to karać z art 96p3. Tyle. Jeśli sąd tego nie rozumie to składasz apelacje i zażalenie na wyrok sądu. 

 

 

I tu od razu błąd !!! PKT 1.  Nie zeznajesz, że to Ty prowadziłeś, sąd to wyciągnie i zawsze będzie na Ciebie.  Powołując się na niepamięć od początku zniechęcasz każdy szczebel drabinki do umorzenia sprawy. Moja droga z SM się nie udała- Gamonie wysłali mnie do sądu. Sprawa z ITD (bez przedstawienia zdjęcia) jest w toku, aczkolwiek po dość ofensywnym piśmie z mojej strony nie odpisują (albo sprawa poszła do sądu albo "pod dywan") od ok 3 miesięcy.

 

Wybacz, często sąd mi się myli z sondą - mają podobne zastosowanie ;)

Oczywiście, że koszty ponosi skarb państwa ! Bezprawne działania fotoradarów napełniały gminne kasy. Tego wszystkiego   mało- każda przegrana batalia sądowa jest podstawą do odszkodowania :) Czyli mógłbym za namową mojego kolegi złożyć wnioski:

1. Do sądu o odszkodowanie 

2. Do prokuratury  art. 231 kk

Ludzie budzimy się.

 

 

naczytałeś się stron typu anulujmandat.pl

 

Teraz poczytaj stronkę

http://orzeczenia.ms.gov.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naczytałeś się stron typu anulujmandat.pl

 

Teraz poczytaj stronkę

http://orzeczenia.ms.gov.pl/

 

Przechodziłem przez to i wygrałem. To moja podstawa. Jeśli ktoś trafi na "lokalny układ" to ma pecha.

 

PS. Pruszków wypuścili z wysokimi odprawami. to powinno Wam dać do myślenia

PS2. Gość w Kobiórze (Śląskie) trafił na wójta gminy i prawie go zabił jakąś pałką, gdyby nie ludzie to pewnie by go zabił. W sądzie przyznał się do winy przeprosił, poddał sie dobrowolnie karze, ogłosił " był niezadowolony z pracy gminy" dostał 8 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata- chodzi po ulicach. 

I wy mówicie o sprawiedliwości ????? Bez jaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że w każdej "grubej" aferze, jeśli konkretnie komuś nie udowodnili winy to nikt nie ponosił konsekwencji np. Rywin i jego "odmawiam odpowiedzi"- stało się coś ? Nie. Ktoś został skazany? Nie. 

Nieumyślne zamazanie pamięci to bardzo wygodna rzecz a sprawa nad którą się tutaj rozwodzimy może być tego świetnym przykładem - moim zdaniem

torelek zrobisz co uznasz za stosowne jednak zmienianie zeznań ( najpierw się przyznajesz a później nie przyjmujesz mandatu i sie nie przynajesz ?) imo nie jest rozsądnym wyjściem. Trzymaj się jednej linii obrony od początku do końca, to zwiększy Twoje szanse na wygraną. 

Daj znać którą drogę wybrałeś i jaki był finał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt mu gwarancji nie da w żadnym przypadku. Natomiast nie ma mowy o zmianie zeznań. Odmowa zeznań na pewnym etapie to nie jest ich zmiana.

Nie trzeba kłamać ani zasłaniać się niepamięcią. Wszystko jest legalnie i zgodnie z tym, pokręconym prawem.

Z moralnego punktu widzenia myślę, że to bardziej uczciwe niż udawanie amnezji, chociaż jeśli wiadomo kto prowadził to powinno się brać na klatę a kruczki prawne wykorzystywać tylko wtedy, kiedy sytuacja jest niejasna lub urzędnik próbuje robić nas w konia. Tak jak to robi np. SM.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ, że w każdej "grubej" aferze, jeśli konkretnie komuś nie udowodnili winy to nikt nie ponosił konsekwencji np. Rywin i jego "odmawiam odpowiedzi"- stało się coś ? Nie. Ktoś został skazany? Nie. 

Nieumyślne zamazanie pamięci to bardzo wygodna rzecz a sprawa nad którą się tutaj rozwodzimy może być tego świetnym przykładem - moim zdaniem

torelek zrobisz co uznasz za stosowne jednak zmienianie zeznań ( najpierw się przyznajesz a później nie przyjmujesz mandatu i sie nie przynajesz ?) imo nie jest rozsądnym wyjściem. Trzymaj się jednej linii obrony od początku do końca, to zwiększy Twoje szanse na wygraną. 

Daj znać którą drogę wybrałeś i jaki był finał. 

 

 

To nie zmiana zeznań.

Zeznajesz jako świadek, i masz obowiązek mówić prawdę pod rygorem kary i nie możesz uchylić się od odpowiedzi (chyba, że rodzina itp).

Gdy postawią Ci zarzuty, stajesz się obwinionym i możesz nie mówić nic lub kłamać.

W związku z tym twoje zeznania jako świadka w tej sprawie przestają być brane pod uwagę, tak jakby ich nie było. Ba - nawet nie mogą wtedy pociągnąc cię do odpowiedzialności, że kłamałeś jako świadek.

Gdyby było inaczej - sam sobie dopowiedz, jak by wyglądały dochodzenia i śledztwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1. uznać winę "w ciemno": 200pln + 5pkt.-

2. "nie powiem kto prowadził": 500pln i 0pkt. -

3. "chętnie bym wskazał sprawcę ale nie widać nic na nagraniu a użytkujemy auto wspólnie z żoną i nie pamiętam kto wtedy prowadził"

 

Jest  4 mozliwość.

4.  Zeznać z pełnym przekonaniem i odpowiedzialnością, że auto prowadziła żona. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

1. uznać winę "w ciemno": 200pln + 5pkt.-

2. "nie powiem kto prowadził": 500pln i 0pkt. -

3. "chętnie bym wskazał sprawcę ale nie widać nic na nagraniu a użytkujemy auto wspólnie z żoną i nie pamiętam kto wtedy prowadził"

 

Jest  4 mozliwość.

4.  Zeznać z pełnym przekonaniem i odpowiedzialnością, że auto prowadziła żona. ;]

 

 

hmm a co z pkt 4 jak powie się że wiem kto prowadził, ale jest to bliska osoba i odmawiam wskazania  :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm a co z pkt 4 jak powie się że wiem kto prowadził, ale jest to bliska osoba i odmawiam wskazania  :phi:

 

To dostaniesz mandat za niewskazanie, gdyż w sprawach o wykroczenie masz obowiązek zeznawać przeciwko najbliższym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i mam wrażenie, że chyba coś ze mną nie tak bo zwyczajnie nie pamiętam gdzie wczoraj jeździłem, może się zdarzyć, że wujek jeździł moim samochodem a ja o tym nie wiem.

Zwykle jak wujek jedzie gdzieś moim samochodem to mi mówi, ale jak śpię albo mnie nie ma w domu to bierze i jedzie.

Jak żyła moja mama to w domu były 2-3 samochody, jak gdzieś jechałem to brałem pierwszy z brzegu samochód (żeby nie przestawiać samochodów), tak samo robiła reszta domowników, dokumenty i kluczyki zawsze leżały w wiadomym miejscu.

Założę się o... że moja mama nie wiedziała (pewnie nawet się nad tym nie zastanawiała) kiedy jeździłem jej samochodem.

W tej chwili nie wyobrażam sobie przypominania kto, kiedy, gdzie i po co jeździł moim samochodem a jak było więcej samochodów to już byłaby komedia.

Jak ktoś cierpi na paranoję i sprawia mu przyjemność zajmowanie umysłu takimi bzdurami to niech tak robi, ja wolę poświęcić tą energię na patrzenie jak schnie farba w przedpokoju.

Wreszcie zasadnicza sprawa: w opisanych przypadkach, ciężar dowodowy leży po stronie policji/itd/sm a nie po stronie właściciela samochodu, w tłumaczeniu na ludzkie oznacza to, ze policja/itd/sm ma obowiązek udowodnić winę a nie właściciel samochodu czy nawet kierowca. Co miesiąc z mojej pensji jest odprowadzana spora danina na utrzymanie tych służb, więc nie widzę żadnego sensu w niekorzystaniu z przysługujących mi praw.

 

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłosił się do mnie do domu dzielnicowy z informacją: "popłenił pan wykroczenie i ktoś pana nagrał". Osobiście się z nim nie widziałem, bo jestem za granicą - zadzwoniłem żeby wyjaśnić przyczynę jego odwiedzin. Podobno chodzi o wyprzedzanie na podwójnej (czy tylko - nie wiem). Ustaliliśmy, że się zgłoszę jak wrócę.

I teraz zastanawiam się co z tym fantem zrobić... Jest możliwość, że to nie mnie nagrano - niedawno sprzedałem auto, więc może to nowy właściciel uskrzydlony 270hp zaszalał... Ale rozważmy wariant, że to jednak moje (nowe) auto jest na filmie. Moralistom od razu powiem, że nie mam w zwyczaju wyprzedzać na podwójnej, co nie znaczy, że się tego na 100% nie dopuściłem. Taka sytuacja mogła nastąpić, jeśli jechała jakaś wybitna [kurza twarz] przede mną (chociaż tu też bym raczej czekał) lub zacząłem wyprzedzanie na przerywanej i powrót był już na ciągłej. Waham się jak dalej postępować. Trzy możliwości (zakładam, że kierowcy nie widać, więc nie jestem w stanie stwierdzić na 100% kto kierował - żona też autem jeździła):

 

1. uznać winę "w ciemno": 200pln + 5pkt.- wali mnie te 200, konto punktowe mam raczej czyste (był jakiś mandat ale chyba ponad rok temu)

2. "nie powiem kto prowadził": 500pln i 0pkt. - nieco mniej wali ale też mnie specjalnie nie rusza. W tym przypadku punktów zdaje się nie naliczają.

3. "chętnie bym wskazał sprawcę ale nie widać nic na nagraniu a użytkujemy auto wspólnie z żoną i nie pamiętam kto wtedy prowadził"

 

1 lub 2 to szybkie zabicie sprawy i święty spokój ale jedna rzecz mnie drażni - jak wspomniałem, bym wyprzedzał na podwójnej musiałbym trafić na jakiegoś wybitnie pierdołowatego kierowcę. Wzięcie sprawy na klatę, to w pewnym sensie danie mu racji i satysfakcji. Po drugie - gardzę donosicielstwem i chętnie zobaczył bym "nagrywacza" jako świadka na rozprawie.

To oznacza wariant 3. No i pytnie, co mnie wtedy czeka? Umorzenie (przez policję) z powodu niewykrycia sprawcy, czy sprawa do sądu? Co orzeknie sąd, jeśli właściciel się nie przyznaje, a na nagraniu nie widać kto prowadzi? Czy ktoś zna jakieś sprawdzone warianty obrony w takiej sprawie?

Zeznajesz że jechał jakiś Pan co chciał auto kupić i pojechaliście na jazdę próbna. Niestety nie znasz Pana danych bo go nie legitymowałeś przed transakcją ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma twarzy nie ma wykroczenia. Podwoziles autostopowicza i on prowadzil. Co to za nowa moda bawienia sie w szeryfow. I zaraz przyjdzie Ryb i powie, ze sprawdza kamery monitoringu z przed pol roku. :facepalm:

 

Nie sprawdzą. Ale sędzia może się zorientować, że cwaniak próbuje zrobić z niego idiotę. Sędzia to jest taki gość, co najpierw długo studiował, potem równie długo siedział na tej nieszczęsnej aplikacji, musiał wkuć mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, nie spać po nocach i ponieść wiele wyrzeczeń żeby robić to co robi. Do tego zalewają go robotą, czuje się niedoceniony a władze wymyślają coraz to nowe sposoby żeby mu utrudnić życie i bardziej go robotą zawalić.

Tymczasem przychodzi do sądu jakiś cwaniak i próbuje zrobić z niego idiotę. W dodatku infantylnym tłumaczeniem, które wyczytał w Internecie a mimo to myśli że jest pierwszy, który na to wpadł. Tymczasem takich przychodzą tu setki. Więc sędzia w ogóle tego bredzenia nie słucha, bo szkoda czasu. Sędzia popatrzy w papiery i się zastanowi, jakie uzasadnienie wyroku będzie mu akurat łatwiej i szybciej napisać. I teraz się zaczyna loteria:

 

- Jeśli uzna, że nie chce mu się pisać (albo akurat nie ma sensownego aplikanta), jest zawalony robotą itd. a ma gotowy wzór uzasadnienia to oddali sprawę byle mieć święty spokój i zająć się prawdziwymi sprawami. Cwaniak myśli że wygrał dzięki swojemu idiotycznemu tłumaczeniu i rozpowszechnia tę wiedzę w Internecie jako "skuteczny i sprawdzony" sposób na przechytrzenie systemu.

 

- Jeśli jednak akurat ma zły dzień lub jest to dziś setny koleś z takim idiotycznym tłumaczeniem (może to samo forum czytają czy jak?) to może się akurat wkurzyć i dowalić mu tak żeby zniechęcił przynajmniej kilku pozostałych. No bo co mu zrobisz?

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeznajesz że jechał jakiś Pan co chciał auto kupić i pojechaliście na jazdę próbna. Niestety nie znasz Pana danych bo go nie legitymowałeś przed transakcją ;)

Udostępniłeś pojazd osobie nie mającej uprawnień do kierowania i jeszcze po dopalaczach? Jesteś nieodpowiedzialny. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sprawdzą. Ale sędzia może się zorientować, że cwaniak próbuje zrobić z niego idiotę. Sędzia to jest taki gość, co najpierw długo studiował, potem równie długo siedział na tej nieszczęsnej aplikacji, musiał wkuć mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, nie spać po nocach i ponieść wiele wyrzeczeń żeby robić to co robi. Do tego zalewają go robotą, czuje się niedoceniony a władze wymyślają coraz to nowe sposoby żeby mu utrudnić życie i bardziej go robotą zawalić.

 

 

 

To zrobi okazanie zeby szeryf mnie wskazal. Wtedy ja mowie, ze pol roku temu mialem brode i jak mnie rozpoznal. Dodatkowo mam swiadka.

 

Gdybac to sobie mozna. Jak policjant normalny a akurat mojego dzielnicowego znam dobrze to sprawa umozona. I po sprawie. Kupili kamerki i mysla, ze sa cwani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zrobi okazanie zeby szeryf mnie wskazal. Wtedy ja mowie, ze pol roku temu mialem brode i jak mnie rozpoznal. Dodatkowo mam swiadka.

 

Gdybac to sobie mozna. Jak policjant normalny a akurat mojego dzielnicowego znam dobrze to sprawa umozona. I po sprawie. Kupili kamerki i mysla, ze sa cwani.

 

Wiesz jak to działa? Nie ma okazania, nie ma zastanawiania się, nie ma świadków. Z uzasadnienia dowiesz się, że: "sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego" i możesz mu skoczyć.

;)

 

Jak chcesz to ciągnąć naprawdę to potrzebujesz papugi. A wtedy sprawa staje się nieopłacalna i bezsensowna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jak to działa? Nie ma okazania, nie ma zastanawiania się, nie ma świadków. Z uzasadnienia dowiesz się, że: "sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego" i możesz mu skoczyć.

;)

 

Jak chcesz to ciągnąć naprawdę to potrzebujesz papugi. A wtedy sprawa staje się nieopłacalna i bezsensowna.

 

 

I przed tym cię chroni droga pt. "wskazanie siebie i odmowa składania wyjaśnień"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jak to działa? Nie ma okazania, nie ma zastanawiania się, nie ma świadków. Z uzasadnienia dowiesz się, że: "sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego" i możesz mu skoczyć.

;)

 

Jak chcesz to ciągnąć naprawdę to potrzebujesz papugi. A wtedy sprawa staje się nieopłacalna i bezsensowna.

 

Dlatego trzeba urwac leb sprawie na policji a nie czekac na sad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sprawdzą. Ale sędzia może się zorientować, że cwaniak próbuje zrobić z niego idiotę. Sędzia to jest taki gość, co najpierw długo studiował, potem równie długo siedział na tej nieszczęsnej aplikacji, musiał wkuć mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, nie spać po nocach i ponieść wiele wyrzeczeń żeby robić to co robi. Do tego zalewają go robotą, czuje się niedoceniony a władze wymyślają coraz to nowe sposoby żeby mu utrudnić życie i bardziej go robotą zawalić.

Tymczasem przychodzi do sądu jakiś cwaniak i próbuje zrobić z niego idiotę. W dodatku infantylnym tłumaczeniem, które wyczytał w Internecie a mimo to myśli że jest pierwszy, który na to wpadł. Tymczasem takich przychodzą tu setki. Więc sędzia w ogóle tego bredzenia nie słucha, bo szkoda czasu. Sędzia popatrzy w papiery i się zastanowi, jakie uzasadnienie wyroku będzie mu akurat łatwiej i szybciej napisać. I teraz się zaczyna loteria:

 

- Jeśli uzna, że nie chce mu się pisać (albo akurat nie ma sensownego aplikanta), jest zawalony robotą itd. a ma gotowy wzór uzasadnienia to oddali sprawę byle mieć święty spokój i zająć się prawdziwymi sprawami. Cwaniak myśli że wygrał dzięki swojemu idiotycznemu tłumaczeniu i rozpowszechnia tę wiedzę w Internecie jako "skuteczny i sprawdzony" sposób na przechytrzenie systemu.

 

- Jeśli jednak akurat ma zły dzień lub jest to dziś setny koleś z takim idiotycznym tłumaczeniem (może to samo forum czytają czy jak?) to może się akurat wkurzyć i dowalić mu tak żeby zniechęcił przynajmniej kilku pozostałych. No bo co mu zrobisz?

:hehe:

 

W takim razie jesteś niespełnionym sędzią, który wiele lat wkuwał, później dostał nie to na co zasłużył ? Takie można wyciągnąć wnioski, chciałeś sądzić kogoś pokroju "prezesa" tymczasem musisz zajmować się cwaniakami którzy "nie pamiętają" kto pół roku (albo rok) temu prowadził ich auto w danym dniu. Rozumiem, że Ty nawet żonie zapisujesz kiedy Tobie "dała" żeby nie wychowywać sąsiadowi czy listonoszowi...  Enjoy 

a właśnie, czekam na dowody kiedy sąd skazał kogoś za "niepamięć" na tysiące zł. Dawaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie jesteś niespełnionym sędzią, który wiele lat wkuwał, później dostał nie to na co zasłużył ? Takie można wyciągnąć wnioski, chciałeś sądzić kogoś pokroju "prezesa" tymczasem musisz zajmować się cwaniakami którzy "nie pamiętają" kto pół roku (albo rok) temu prowadził ich auto w danym dniu. Rozumiem, że Ty nawet żonie zapisujesz kiedy Tobie "dała" żeby nie wychowywać sąsiadowi czy listonoszowi... Enjoy

a właśnie, czekam na dowody kiedy sąd skazał kogoś za "niepamięć" na tysiące zł. Dawaj.

Dziwnie napisane. Nie wiem czy próbujesz mnie obrazić czy po prostu Cię poniosło. Spróbuj kiedyś poopowiadać bzdury w sądzie a sam zobaczysz jak to jest. Co prawda swoimi insynuacjami trafiłeś kulą w płot ale ja jednak nie będę kontynuował dyskusji w takim tonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.