Skocz do zawartości

A gdybyście mieli do wyboru.....


gorex

Rekomendowane odpowiedzi

To w lepszym stanie.

 No właśnie. Oba są w zasadzie w taki samym stanie, ale jak to kiedyś napisał Kol. Pipp auto z dużym przebiegiem będzie zużyte, a to z małym - zniszczone.

 

Przebiegi są autentyczne i dla Volvo jest to 180tys. km (rocznik 2003) a dla Jaguara 62tys. km (rocznik 2004).

 

Oba jak dla mnie są czymś między syfilisem a rzeżączką, ale na szczęście nie ja będę płacił za ich naprawy :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 No właśnie. Oba są w zasadzie w taki samym stanie, ale jak to kiedyś napisał Kol. Pipp auto z dużym przebiegiem będzie zużyte, a to z małym - zniszczone.

 

Przebiegi są autentyczne i dla Volvo jest to 180tys. km (rocznik 2003) a dla Jaguara 62tys. km (rocznik 2004).

 

Oba jak dla mnie są czymś między syfilisem a rzeżączką, ale na szczęście nie ja będę płacił za ich naprawy :).

 

Brat kupuje? ;]

Ja bym chyba wzial X-Typa bo sporo gratow pasuje od Mondeo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Brat kupuje? ;]

 

Dokładnie tak.

 

To taki charakterystyczny brak motoryzacyjnej pokory. "Nie będę przecież jeździł jakąś Skodą czy Hondą".

 

Jak Toyota to tylko Lexus, jak Skoda to tylko Audi, jak Renault to tylko Mercedes :).

 

Człowiek przyzwyczaił się, że ludzie (których oficjalnie i deklaratywnie ma przecież w dupie jak każdy) muszą zazdrościć bryki. Moim zdaniem ma to tyle wspólnego z prestiżem ile ja z baletem, ale co kto lubi.

 

Ostatnio oglądałem "Testosteron" i skojarzyło mi się, że jako bracia jesteśmy jak dwie małpy. On - szympans musi mieć wielkie jaja (czyli prestiżowy, choć zazwyczaj niesprawny samochód), a ja - goryl z malutkimi (Skoda:)).

 

....za to spodnie luźniejsze:).

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako 30 latek nie jeździłbym nigdy jagiem ani też volvo s80...

Jako 30 latek kupuje sie audi bmw KTO jak woli.

Sam jeżdze audi, wcześniej miałem bmw.

Dresem nie jestem ale na prestiżu co nieco się znam.

Na alixpress wiem jak wyszukać rolex albo omege na rękę.

Na Mysłowickiej giełdzie tylko solidne samochody a wiadomo tam kreują trendy

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak.

 

To taki charakterystyczny brak motoryzacyjnej pokory. "Nie będę przecież jeździł jakąś Skodą czy Hondą".

 

Jak Toyota to tylko Lexus, jak Skoda to tylko Audi, jak Renault to tylko Mercedes :).

 

 

 

Brak pokory? Raczej wlasnie motoryzacyjny rozsądek. Czemu ma jezdzic beznadziejnymi autami, skoro w tej samej cenie może kupic fajne?

Popieram jego zdanie. Poważnie.

Życie jest za krótkie żeby jeździć tandetą, lepiej kupić pare lat starsze ale lepszej marki.

 

Jako 30 latek nie jeździłbym nigdy jagiem ani też volvo s80...

Jako 30 latek kupuje sie audi bmw KTO jak woli.

Sam jeżdze audi, wcześniej miałem bmw.

Dresem nie jestem ale na prestiżu co nieco się znam.

Na alixpress wiem jak wyszukać rolex albo omege na rękę.

Na Mysłowickiej giełdzie tylko solidne samochody a wiadomo tam kreują trendy

 

100% racji :ok:  :ok: :ok:  :ok:  :ok:  :ok:  :ok:  

Napisalem ze bym wybrał Jaguara , bo wzialem pod uwagę tylko ten wybór tych dwóch konkretnych marek, dlatego nie pisałem o Audi czy BMW - ale to oczywiste ze to powinien wybrać, ale żeby nie gadali ze się powtarzam to nie chciałem się.. powtarzać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Brak pokory? Raczej wlasnie motoryzacyjny rozsądek. Czemu ma jezdzic beznadziejnymi autami, skoro w tej samej cenie może kupic fajne?

Popieram jego zdanie. Poważnie.

 

Twój styl bardzo mi odpowiada, choć wiem że robisz sobie jaja od początku do końca. Niemniej jednak napiszę coś w odniesieniu do Twoich tekstów i to wyjątkowo na poważnie.

 

Prawdą jest, że samochód może dać dużo frajdy, zwłaszcza jeśli będzie to samochód z tzw. segmentu premium.

 

Ja nie kupuję i nie zamierzam kupować "premium" z conajmniej kilku powodów.

 

1. "Premium" od jakiegoś czasu nie jest już.................. premium. Materiały są tak samo dobre (lub tak samo złe) co w zwykłych, popularnych autach sprzed kilkunastu lat. Po prostu te "nie-premium" zostały sztucznie zubożone. Po co mam płacić za ten sam plastik dwa razy drożej. Skrzypi tak samo:).

 

2. Za "premium" się płaci. Płaci się nie dlatego, że np. części są lepsze czy trwalsze. Płaci się "bo można" i "bo to premium". Kiedyś kupowałem żarówkę (Philips Xenophot do unitu stomatologicznego). W normalnym sklepie figurowała jako "żarówka do lampy fotograficznej" i kosztowała 31zł. W sklepie "stomatologicznym" ta sama żarówka kosztowała już 119zł. Cóż.......premium:).

 

3. "Premium" przynosi radość kiedy można wykorzystać jego możliwości (duży silnik, wygodne fotele, wyciszenie, dobre audio...). Kiedy przez 90% czasu jeździ się samemu po mieście to ta "premium" długość, "premium" szerokość, "premium" silnik nie ma w większości sytuacji znaczenia i tak samo stoi się w korkach Citigo jak Range Roverem:). Problem zaczyna się gdy chcemy zaparkować:).

 

4. "Premium" jest droższe na każdym etapie jego eksploatacji. Oprócz awarii jest przecież "normalna" eksploatacja. A tu nie 3.5l tylko 8l oleju. Nie 230 tylko 500zł za tarcze. Nie 400 tylko 5000 za amortyzatory :). Do tego dochodzi ubezpieczenie. Odpowiedni warsztat, który się tym odpowiednio zajmie (ostatnia awaria BMW kolegi została wyceniona na przeszło 14 tys. zł). Opór przed zaparkowaniem na niestrzeżonym parkingu itp.

 

5. Powoli w dużych miastach przestaje się opłacać mieć samochód. U nas to jeszcze drobiazg, ale rozmawiałem ostatnio z Austriakami z Wiednia, którzy twierdzą, że nie maja samochodu z wyboru "bo to bez sensu". U nas też będzie z tym coraz trudniej i jeśli ktoś faktycznie nie kocha samochodów, a stanowią dla niego zwykłe narzędzie typu "jeździdło" to nie będzie dla niego miało znaczenia czy przed domem na drogim parkingu będzie stało BMW czy Kia. Ot - samochód.

 

6. Niesamowite parametry trakcyjne samochodów "premium" też (nomen omen) powoli tracą na znaczeniu. Jeździ się coraz wolniej i będzie się jeździło jeszcze wolniej, a przy 50km/h Fabia da sobie radę równie dobrze niż 4x4 z superkomputerem na pokładzie.

  • Lubię to 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój styl bardzo mi odpowiada, choć wiem że robisz sobie jaja od początku do końca. Niemniej jednak napiszę coś w odniesieniu do Twoich tekstów i to wyjątkowo na poważnie.

 

 

 

Nie będę się odnosił do całości Twojego postu, bo z częścią się zgadzam, ale bez przesady - wcale nie robię sobie jaj od początku do końca - przecież jakby tak było to bym nie jeździł Audi. 

Jezdzilem wcześniej różnymi autami, często młodszymi niż teraz mam, miałem nawet 3-letnią Ibizę, 10-letniego Passata , w tym roku przeskoczyłem na 13-letnie Audi i powiem tak - przeskok ogromny do przodu, inna klasa, najlepsze auto jakie miałem, czuć premium w każdym aspekcie (tzn co dla mnie najważniejsze to komfort+wyciszenie!+materiały wnętrza, ogólnie wnętrze).

Dlatego kazde następne auto to będzie Audi lub BMW. Z czasem może Mercedes. Tylko te marki, bo sam widzę ogromne różnice choćby w wyciszeniu czy komforcie. Stare Audi vs.nowszy kompakt - zawsze stare Audi jest lepsze pod tym względem. A to dla mnie najważniejsze jak pisałem wyżej.

 

ps. bardzo różnymi autami jezdze, np. kilka dni temu jezdzilem 3-letnim japońskim kompaktem - powiem szczerze - taka tandeta ze się dziwiłem jak można to kupic zamiast mojego 13-letniego Audi...

 

ps 2. ;] - ale wracając do tematu - z tych dwóch - Jaguar :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja nie kupuję i nie zamierzam kupować "premium" z conajmniej kilku powodów.

 

Auta premium są po to żeby ludzie którzy chcą się wyróżnić (i to z wielu względów) mogli to robić.

Mówię tu o nowych autach. Bo premiumy te najnowsze po 2000 ;) są po prostu okazją do poczucia odrobiny frajdy z jazdy nietuzinkowym autem. I każdy niech jeździ tym co chce i uważa za rozsądne.

 

Po to wymyśla się maybachy, bugatti itp żeby ludzie którzy mają kasę mogli się "poczuć".

 

Masz racje że każde auto dowiezie tak samo, w warunkach miejskich nawet w takim samym czasie.

 

Ja jestem zdania że żadne nowe auto nie jest warte pieniędzy, które kosztuje. Auto w cenie mieszkania, ba czasem nawet domku z ogródkiem. To jest wariactwo, ale skoro się sprzedają to widać są ludziom do czegoś potrzebne.

Dzięki nim ludzie realizują jakieś swoje potrzeby (choćby te najniższe ;) ).

 

A że potem jest problem z zaparkowaniem, że pali dużo i naprawy kosztują. Myślę że użytkownicy takich aut nawet się nad tym nie zastanawiają. Chcą, mogą i mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.........Jaguara X-Type 3.0 V6 z napędem 4x4 i Volvo S80 z silnikiem 2.4T.

 

To które byście wybrali??

 

Cena praktycznie taka sama - okolice 10tys. zł.

Volviak, a to tylko dlatego, że egzemplarz jak z opisu znam, gdzie przebieg dobija do magicznego pół miliona i z autem absolutnie nic się nie dzieje, przy czym jego właściciel robi dopiero jak już musi :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.........Jaguara X-Type 3.0 V6 z napędem 4x4 i Volvo S80 z silnikiem 2.4T.

 

To które byście wybrali??

 

Cena praktycznie taka sama - okolice 10tys. zł.

Zdecydowanie Volvo za lepszy komfort, większą ciszę wewnątrz, mniejsze spalanie, łatwiejszy serwis.

Jaguar jest jakiś taki niedopracowany, a z Mondeo to ma niewiele wspólnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój styl bardzo mi odpowiada, choć wiem że robisz sobie jaja od początku do końca. Niemniej jednak napiszę coś w odniesieniu do Twoich tekstów i to wyjątkowo na poważnie.

 

Prawdą jest, że samochód może dać dużo frajdy, zwłaszcza jeśli będzie to samochód z tzw. segmentu premium.

 

Ja nie kupuję i nie zamierzam kupować "premium" z conajmniej kilku powodów.

 

1. "Premium" od jakiegoś czasu nie jest już.................. premium. Materiały są tak samo dobre (lub tak samo złe) co w zwykłych, popularnych autach sprzed kilkunastu lat. Po prostu te "nie-premium" zostały sztucznie zubożone. Po co mam płacić za ten sam plastik dwa razy drożej. Skrzypi tak samo:).

 

2. Za "premium" się płaci. Płaci się nie dlatego, że np. części są lepsze czy trwalsze. Płaci się "bo można" i "bo to premium". Kiedyś kupowałem żarówkę (Philips Xenophot do unitu stomatologicznego). W normalnym sklepie figurowała jako "żarówka do lampy fotograficznej" i kosztowała 31zł. W sklepie "stomatologicznym" ta sama żarówka kosztowała już 119zł. Cóż.......premium:).

 

3. "Premium" przynosi radość kiedy można wykorzystać jego możliwości (duży silnik, wygodne fotele, wyciszenie, dobre audio...). Kiedy przez 90% czasu jeździ się samemu po mieście to ta "premium" długość, "premium" szerokość, "premium" silnik nie ma w większości sytuacji znaczenia i tak samo stoi się w korkach Citigo jak Range Roverem:). Problem zaczyna się gdy chcemy zaparkować :).

 

4. "Premium" jest droższe na każdym etapie jego eksploatacji. Oprócz awarii jest przecież "normalna" eksploatacja. A tu nie 3.5l tylko 8l oleju. Nie 230 tylko 500zł za tarcze. Nie 400 tylko 5000 za amortyzatory :). Do tego dochodzi ubezpieczenie. Odpowiedni warsztat, który się tym odpowiednio zajmie (ostatnia awaria BMW kolegi została wyceniona na przeszło 14 tys. zł). Opór przed zaparkowaniem na niestrzeżonym parkingu itp.

 

5. Powoli w dużych miastach przestaje się opłacać mieć samochód. U nas to jeszcze drobiazg, ale rozmawiałem ostatnio z Austriakami z Wiednia, którzy twierdzą, że nie maja samochodu z wyboru "bo to bez sensu". U nas też będzie z tym coraz trudniej i jeśli ktoś faktycznie nie kocha samochodów, a stanowią dla niego zwykłe narzędzie typu "jeździdło" to nie będzie dla niego miało znaczenia czy przed domem na drogim parkingu będzie stało BMW czy Kia. Ot - samochód.

 

6. Niesamowite parametry trakcyjne samochodów "premium" też (nomen omen) powoli tracą na znaczeniu. Jeździ się coraz wolniej i będzie się jeździło jeszcze wolniej, a przy 50km/h Fabia da sobie radę równie dobrze niż 4x4 z superkomputerem na pokładzie.

Ciekawe spostrzeżenie tylko wydaje mi sie ze mozna to zamknac jednym podsumowaniem:

-premium to premium. Jesli pytasz ile kosztuje to znaczy ze cie na nie nie stac.

-premium typu Audi A3/4 to nie premium tylko namiastka tego co oferuje A8 i tak naprawde to oferta rowna takiej powiedzmy  Octavii;-)

 

Z zakupem nowego/uzywanego auta dylemat jest u jednych finansowy u innych czasowy.

Jednych nie stac na nowe i sa skazani na uzywki. Jak niektorych stac na nowe to tylko dzieki temu ze sa w pracy non-stop i nie maja czasu co tydzien/miesiac odwiedzac serwisy, zamawiac czesci eksploatacyjne i tak je wymieniac....

 

A co do miasta - pewnie i w PL predzej czy pozniej bedziesz miec auta on demand, takie jak ma BMW drive now czy Mercedes. Rejestrujesz sie, placisz i mozesz uzywac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


-premium typu Audi A3/4 to nie premium tylko namiastka tego co oferuje A8 i tak naprawde to oferta rowna takiej powiedzmy Octavii;-)

 

Też tak uważam. Atmosferę "premium" (czyli znaczną poprawę względem np. mojego "jeździdła") poczułem w Lexusie LS400, BMW serii 7 i Lancii Themie.

 

Zupełnie za to nie czułem jej w Volvo S60, V50, Audi A4 (po przesiadce do mojej Octavii miałem wrażenie, że dopiero i siebie mam czym oddychać:)) czy Golfie A3. Mam wrażenie, że te samochody powstały po to, żeby ludzie zamożni mieli na co wydawać pieniądze, a trzeci właściciele mogli się pochwalić przed sąsiadem:)).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak uważam. Atmosferę "premium" (czyli znaczną poprawę względem np. mojego "jeździdła") poczułem w Lexusie LS400, BMW serii 7 i Lancii Themie.

 

Zupełnie za to nie czułem jej w Volvo S60, V50, Audi A4 (po przesiadce do mojej Octavii miałem wrażenie, że dopiero i siebie mam czym oddychać :)) czy Golfie A3. Mam wrażenie, że te samochody powstały po to, żeby ludzie zamożni mieli na co wydawać pieniądze, a trzeci właściciele mogli się pochwalić przed sąsiadem:)).

gdy kiedys napisalem ze w exeo [czyli audi b7] nie ma miejsca to pewien user do dzis pluje sie na takie oczernianie tego auta. :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zupełnie za to nie czułem jej w Volvo S60, V50, Audi A4 (po przesiadce do mojej Octavii miałem wrażenie, że dopiero i siebie mam czym oddychać :)) czy Golfie A3.

 

A dlaczego zakładasz ze w klasie premium musi być więcej miejsca niż w Octavii? A4 owszem jest ciasne, A3 tym bardziej - tylko co z tego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego zakładasz ze w klasie premium musi być więcej miejsca niż w Octavii? A4 owszem jest ciasne, A3 tym bardziej - tylko co z tego?

 

Ano nic. Ja po prostu nie kocham samochodów i nie mogę sobie wytłumaczyć jak można wydawać dwa razy tyle na Golfa co na Golfa i mieć Golfa:).

 

"Prestiż" dla mnie to samochód bezkompromisowy. Wszystko musi mieć "super". Tak jak nie mogę zrozumieć fenomenu iPhona tak nie zrozumiem np. fenomenu A3 czy Mini.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi ciasnota A4 bardzo odpowiada, Nie lubię dużych wnętrz ;)

 

OK. Kwestia gustu. A4 brakuje jednak nie tylko przestrzeni.

 

Współczesne A4 nie ma już (moim zdaniem oczywiście) żadnych cech, które uzasadniałyby jego wysoką cenę. Tak jak np. Volvo V50 zwany w niektórych kręgach Focusem:).

 

Kiedyś A4 było wręcz synonimem trwałości. Za wysoką cenę dostawało się samochód który nie rdzewiał i miał mechanikę nie do zajeżdżenia. Obecne A4 to zwykły "folcwagen" tyle, że droższy i kompletem opon w logo:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdy kiedys napisalem ze w exeo [czyli audi b7] nie ma miejsca to pewien user do dzis pluje sie na takie oczernianie tego auta. :hehe:

 

Bo tu chodziło o coś innego. Jeden z userów stwierdził że poniżej klasy D to jest tak mało miejsca w środku że się nie da jeździć. A to przesada w drugą stronę.

A4 może nie jest liderem przestrzeni ale jeździ się tym całkiem wygodnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. Kwestia gustu. A4 brakuje jednak nie tylko przestrzeni.

 

Współczesne A4 nie ma już (moim zdaniem oczywiście) żadnych cech, które uzasadniałyby jego wysoką cenę. Tak jak np. Volvo V50 zwany w niektórych kręgach Focusem:).

 

Kiedyś A4 było wręcz synonimem trwałości. Za wysoką cenę dostawało się samochód który nie rdzewiał i miał mechanikę nie do zajeżdżenia. Obecne A4 to zwykły "folcwagen" tyle, że droższy i kompletem opon w logo:).

Dlatego jeżdżę tym starszym ;), faktycznie mechanika auta jest trwała, materiały wykończeniowe w porównaniu do nowszych generacji lepsze. Na forach czytam o problemach z nowymi silnikami, i innymi podzespołami, i współczuje ludziom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

"Prestiż" dla mnie to samochód bezkompromisowy. Wszystko musi mieć "super". Tak jak nie mogę zrozumieć fenomenu iPhona tak nie zrozumiem np. fenomenu A3 czy Mini.

 

A ja wlasnie to rozumiem. Dla milosnika motoryzacji musi być porzadna marka. Jeśli kompakt to tylko A3 lub seria 1.

Tak samo jak dla milosnika gadżetów musi być iPhone. Ja osobiście miłośnikiem gadżetów nie jestem, wiec wszystko mi jedno jaki mam telefon i potrafie zrozumieć ze niektórym wszystko jedno ze np.jezdza Citroenem , po prostu nie interesują się motoryzacja, tak jak ja się nie interesuje telefonami - oczywiście to tylko przykład, wiec nie bierzcie tego do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... po prostu nie interesują się motoryzacja, tak jak ja się nie interesuje telefonami ...

 

 

Tylko ze Ty nie piszesz teraz tego na forum smartfonow, i nie piszesz ze iPhone jest :no:  bo jest drogi i kiepsko wykonany, a to tylko telefon i najważniejsze w telefonie jest to żeby zadzwonil z punktu A do punktu B, a najlepiej to kupic jakiegos Alcatela :phi:

 

 

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 No właśnie. Oba są w zasadzie w taki samym stanie, ale jak to kiedyś napisał Kol. Pipp auto z dużym przebiegiem będzie zużyte, a to z małym - zniszczone.

 

Przebiegi są autentyczne i dla Volvo jest to 180tys. km (rocznik 2003) a dla Jaguara 62tys. km (rocznik 2004).

 

Oba jak dla mnie są czymś między syfilisem a rzeżączką, ale na szczęście nie ja będę płacił za ich naprawy :).

Volvo szybciej sprzedasz, chyba lepsza dostępność części i serwisów. 

Jaguar młodszy mniejszy przebieg.

 

trudny wybór, 

Ja bym dopiero po przymiarce i przejażdżkach wybierał.

a finansowo jak to wygląda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak uważam. Atmosferę "premium" (czyli znaczną poprawę względem np. mojego "jeździdła") poczułem w Lexusie LS400, BMW serii 7 i Lancii Themie.

Zupełnie za to nie czułem jej w Volvo S60, V50, Audi A4 (po przesiadce do mojej Octavii miałem wrażenie, że dopiero i siebie mam czym oddychać:)) czy Golfie A3. Mam wrażenie, że te samochody powstały po to, żeby ludzie zamożni mieli na co wydawać pieniądze, a trzeci właściciele mogli się pochwalić przed sąsiadem:)).

A tu sie z tobą zgadzam. Większość podstawowych modeli luksusowych firm jest luksusowa tylko z nazwy. Przykład BMW 3 - plastic fantastic. Zamiast skory na siedzeniach jakiś materiał skóropodobny. Jedyna firmą która robi naprawdę luksusowy model prawie podstawowy jest mercedes - w klasie C możesz miec materiały i jakość wykończenia klasy S oraz wszelkie bajery z tego samochodu - siedzenia regulowane w milionie płaszczyzn czy wbudowany wypuszczasz smrodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu sie z tobą zgadzam. Większość podstawowych modeli luksusowych firm jest luksusowa tylko z nazwy. Przykład BMW 3 - plastic fantastic. Zamiast skory na siedzeniach jakiś materiał skóropodobny. Jedyna firmą która robi naprawdę luksusowy model prawie podstawowy jest mercedes - w klasie C możesz miec materiały i jakość wykończenia klasy S oraz wszelkie bajery z tego samochodu - siedzenia regulowane w milionie płaszczyzn czy wbudowany wypuszczasz smrodów.

ale rozumiem ze mowisz o dodatkach a nie wersji podstawowej.nie da sie tego tak skonfigurowac w 3?

przeciez BMW slynie z tego ze lista dodatkow jest dluuga ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jaguar jest jakiś taki niedopracowany, a z Mondeo to ma niewiele wspólnego. 

Tu akurat odwrotnie . Jag jest na płycie Mondeo i mase rzeczy pasuje , sprawdzalismy organoleptycznie . Akurat te roczniki o których mowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mozna to zamknac jednym podsumowaniem:

-premium to premium. Jesli pytasz ile kosztuje to znaczy ze cie na nie nie stac.

 

Odnoszę wrażenie, że mówiąc o tych kosztach myślisz o segmencie "luxury", jak Bentley, Rolls czy Maserati. Premium to moim zdaniem lepiej wykończona masówka, jak Lancia przy Fiacie - skóra, alcantara i automatyczna dwustrefowa niemal w standardzie zamiast szorstkiej szmaty w centki i co najwyżej "schładzacza", co nie zmienia faktu, że to nadal skrócone Punto lub wydłużone Bravo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczesne A4 nie ma już (moim zdaniem oczywiście) żadnych cech, które uzasadniałyby jego wysoką cenę. Tak jak np. Volvo V50 zwany w niektórych kręgach Focusem:).

 

Miałeś focusa/volvo 50? :cfaniak:

 

Na pewno nie ,bo gdybyś miał to byś takich pierdól nie opowiadał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auta premium są po to żeby ludzie którzy chcą się wyróżnić (i to z wielu względów) mogli to robić.

 

Auta premium są po to, żeby były lepsze, niekoniecznie żeby się wyróżnić.

 

Weźmy na ten przykład wspomniane V50 i focusa II.

 

Focus to tania flotówka, z ohydnymi plastikami, kiepsko wyciszona, dobrze się prowadząca.

 

Więc volvo wzięło takiego focusa, dali porządne siedzenia, dobrze wyciszyli (nikt kto ma uszy nie powie, że V50 jest źle wyciszone), dali rzeczy niedostępne w focusie do wypasu np skrętne biksenony, porządny system audio, zostawili to co istotne, czyli dobre zawieszenie, hamulce etc. Pomalowali to porządnym lakierem (lakier volvo to całkiem inna bajka niż lakier fordowski),

 

Tym sposobem możesz za ok np 75kpln kupić sobie focusa 2.0 diesla na względnym wypasie, albo dołożyć do 95kpln i kupić sobie V50, gdzie właśnie te 20kpln kosztuje to że auto jest lepsze. Nie masz się czuć jak w maybachu, bo to jest jeździdło za 95kpln, a nie za 295kpln - więc nie masz się tu co spodziewać tego że dostaniesz od zera zaprojektowane auto luksusowe - ludziom się coś we łbach zmienia, bo mysli że ma premium parę groszy droższy od budżetowej marki i już ma mieć mięciutką skórkę z napletków w środku i pneumatykę zawieszenia.

 

 

Druga sprawa, to premium jest dośc szerokim pojęciem - masz tutaj takie volvo, a masz też Rolls Royce'a. Dostajesz to za co płacisz.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja nie kupuję i nie zamierzam kupować "premium" z conajmniej kilku powodów.

 

Ja jestem skutecznie mentalnie wyleczony z "premium".  Owszem, mają różne zalety jak komfort, design(dyskusyjne), jakość(cokolwiek to znaczy), ale wad jeszcze więcej. Mogę od razu napisać - stać mnie na taki samochód i to z salonu.

Co nie znaczy , że męczę się jakimś TICO czy Zaporożcem. Uznałem, że w moim przypadku maximum to coś wielkości kompakta o sprawdzonej konstrukcji - doskonale sprawdzi się w codziennym uzytkowaniu w mieście i na dłuższe wyjazdy- ja wybrałem Giuliettę (faktycznie trochę jej blizej do premium (silnik i lakier na pewno jest z tej lepszej półki) ale  jestem zadowolony, choć równie dobrze mogło paść na Astrę czy Focusa). Na ich tle np. Audi A3/4 czy Mercedes A/B klasse są zdecydowanie przeszacowane względem przeznaczenia. Ale są ludzie co chca takowe mieć i koniec- nieważny koszt. Pojazdy premium kupuje się głównie na firmę i wpisuje w koszty. Dlatego głupia żarówka na składzie Mercedesa będzie kosztować x razy tyle co w składzie Opla. Bo jej cena jest przewidziana do zaksięgowania w pozycji - koszty. Czasem taki pojazd premium pełni funkcję przypisaną do tzw.: "dresscode'u" i nie ma rady - musi być jak garnitur na ślubie  ale też w ramach kosztu do odpisu. Nikt poważny nie kupi Audi A8 czy Mercedesa S-klasse na prywatny rachunek - tak na zachodzie po prostu nie ma. Ja mogę napisać,że zauważyłem juz przed laty, że nawet bardzo zamożni ludzie z bogatej Europy Zachodniej często powożą na co dzień zwykłym Punciakiem/Corsą itp i w niczym im to nie przeszkadza.  A w garażu stoi firmowy np. Range Rover - no ale on jest kosztem, odpisem podatkowym i tylko dlatego stoi w garażu czekając na poważniejsze wydarzenia z życia firmy oraz ew. wakacje, które też zostana wpisane w koszty reprezentacji, reklamy albo szkolenia.  To tyle o nowych autach. Rynek uzywek ma inne prawa, niemniej przecietnego amatora pojazdów z rynku uzywanych też na ogół nie stać na porządne utrzymanie używanych premium bez druciarstwa,  chyba że chodzi o klony   przerobione z masówek ale nikt mi nie wmówi,że utrzymanie uzywanego Bentley'a jest tanie. Smiem twierdzić,że do codziennego uzytku i to na lata zwykły zupełnie nie premiumowy Avensis będzie zdecydowanie lepszym wyborem niz dajmy na to premium w postaci A6 czy BMW 5.

Jak przed laty blisko 25  sprzedałem Malucha i kupiłem Poloneza byłem zaszokowany komfortem Poloneza. Teraz jak przesiądę się ze swojej Alfy choćby do Mercedesa E to owszem różnicę namacalną czuję ale szoku już nie...możliwe że w Rolls-Royce bym poczuł ale nie było mi to dane.                    

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie znaczy , że męczę się jakimś TICO czy Zaporożcem. Uznałem, że w moim przypadku maximum to coś wielkości kompakta o sprawdzonej konstrukcji - doskonale sprawdzi się w codziennym uzytkowaniu w mieście i na dłuższe wyjazdy- ja wybrałem Giuliettę (faktycznie trochę jej blizej do premium (silnik i lakier na pewno jest z tej lepszej półki) ale  jestem zadowolony, choć równie dobrze mogło paść na Astrę czy Focusa). Na ich tle np. Audi A3/4 czy Mercedes A/B klasse są zdecydowanie przeszacowane względem przeznaczenia. Ale są ludzie co chca takowe mieć i koniec- nieważny koszt. Pojazdy premium kupuje się głównie na firmę i wpisuje w koszty.

 

Nie rozumiem o co chodzi z tymi kosztami? Chodzi o to, że bogaci ludzie, żeby nie płacić 50 tysięcy podatku płacą w zamian 300 tysięcy za auto żeby stało w garażu? O co chodzi z tymi kosztami? Z tym płaceniem 300 za żarówkę w miejsce 20?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie rozumiem o co chodzi z tymi kosztami? Chodzi o to, że bogaci ludzie, żeby nie płacić 50 tysięcy podatku płacą w zamian 300 tysięcy za auto żeby stało w garażu? O co chodzi z tymi kosztami? Z tym płaceniem 300 za żarówkę w miejsce 20?

Nie jestem księgowym zawodowym, ale wyjaśnię , błędy merytoryczne na pewno ktoś sprostuje. Idziesz do salonu dajmy na to BMW. Stoi BMW 5 za 300000. Kupujesz na firmę i masz zwrot VAT 23%.. Wykładasz de facto 243902,44 zł. Oszczędzasz 56097,56 zł.  Twój koszt do amortyzacji to 243902,44. Amortyzujesz powiedzmy 5 lat, nie wiem jakie są teraz stawki amortyzacyjne ale powiedzmy 10% rocznie. czyli odpisujesz 159034 zł -  przy podatku liniowym dla przedsiębiorstw 19% oszczedzasz  30216,46. zł. Do tego kosztami są eksploatacja, naprawy itp. Po 5 latach oddajesz wózek dealerowi i bierzesz nowy - wtedy nie płacisz podatku od sprzedaży tylko wliczasz w koszty nabycia nowego i tak to sie kręci. Z grubsza 56097,56 plus 30216,46 = 86314,02 zł. . De facto za samochód zapłacisz 213685,97 zł ale wartość końcową  po pięciu latach wpiszesz w nowy i jeszcze więcej zaoszczedzisz. A za różnicę do prywatnego uzytku możesz kupić naprawdę fajnego kompakta dla zony lub coś zainwestować albo dac podwyzkę pracownikowi. Na tym tle żarówka za 300 zł jest niczym - ile razy ją wymieniasz? Dealerzy o tym wiedzą i dla takich klientów jest cena..... Reszta kupuje na alledrogo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale rozumiem ze mowisz o dodatkach a nie wersji podstawowej.nie da sie tego tak skonfigurowac w 3?

przeciez BMW slynie z tego ze lista dodatkow jest dluuga ;]

Luksusowy samochód w podstawowej wersji powinien byc ładnie wyposażony. I miec cene blokująca jego zakup dla większości społeczeństwa. Inaczej to taki luksus jak Armani Exchange.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja po prostu nie kocham samochodów

Samochodów nie trzeba kochać, żeby doceniać jak wielkie możliwości dają i jak dużo doświadczamy dzięki nim. Deprecjonowanie samochodów i próby sprowadzenia ich do poziomu AGD są obiektywnie złe i błędne. Jeśli na chłodno przypomnimy sobie ile widzieliśmy dzięki temu, że zawiózł nas tam samochód, zrozumiemy, że 4 kółka to coś wielkiego i ważnego.

 

Premium natomiast to popularna próba szufladkowania produktów czy ludzi. Coś jak nazywanie sportowców "gwiazdami" czy filmów "klasykami kina". Dyskusje o tym czy Audi A3 jest premium, czy Marcin Gortat jest gwiazdą NBA lub czy Gwiezdne Wojny to klasyk kina są totalnie bez sensu i wypaczają lub zamykają drogę do prawdziwego, fajnego poznania i przeżycia.

Uwagę trzeba zwracać na namacalne detale, zwykle ukryte, które powodują prawdziwe emocje. Żeby produkt sprzedać, oczywiście ważne jest jak samochód wygląda, jak sportowiec jest ubrany i ile widzów już poszło na dany film. Ale trzeba tego samemu doświadczyć, poświęcić się, żeby ten odbiór przeżyć, a nie opierać się na pozorach i hasłach.

 

To ukochanie do szufladkowania jest dość naturalne i zrozumiałe. Bo chodzi o zrozumienie. A chęć rozumienia jest jak szyba w samochodzie. Wygodniej, łatwiej i prościej jest zamykać guzikiem niż korbką. Po co kręcić tą ręką? Po co rozgrzewać mózg na myślenie, przeżywanie? Ktoś mówi, że premium to premium, faktycznie wygląda tak jakby lepiej...no to cóż ma mnie powstrzymać przed akceptacją?

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.