Skocz do zawartości

Skuteczny sposób na kunę, łasicę?


ZUBERTO

Rekomendowane odpowiedzi

Przylazl nieproszony gosc i od 2 dni nie daje spac (przez moment widzialem noca to cos i nie jest to szczur).

Poza tym zapewne sieje spustoszenie w ociepleniu, bo na moje oko siedzi pod blacha na nieuzytkowej czesci strychu/poddasza (brak latwego dostepu z gory i dolu).

Naczytalem sie wielu madrosci (pulapki, trutki, odstraszacze ultradzwiekowe, kostki zapachowe, wiatrowka, uszczelnianie dachu, dyskoteka w domu, a nawet alarm noca - tu szkoda mi sasiadow) w necie i zaczynam lekko panikowac, bo sprawdzonego sposobu chyba nie ma, a jedynie od przypadku do przypadku cos zadziala.

 

Dziala ktos w tej branzy, albo mial okazje wojowac ze zwierzakami i jest w stanie cos doradzic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przylazl nieproszony gosc i od 2 dni nie daje spac (przez moment widzialem noca to cos i nie jest to szczur).

Poza tym zapewne sieje spustoszenie w ociepleniu, bo na moje oko siedzi pod blacha na nieuzytkowej czesci strychu/poddasza (brak latwego dostepu z gory i dolu).

Naczytalem sie wielu madrosci (pulapki, trutki, odstraszacze ultradzwiekowe, kostki zapachowe, wiatrowka, uszczelnianie dachu, dyskoteka w domu, a nawet alarm noca - tu szkoda mi sasiadow) w necie i zaczynam lekko panikowac, bo sprawdzonego sposobu chyba nie ma, a jedynie od przypadku do przypadku cos zadziala.

 

Dziala ktos w tej branzy, albo mial okazje wojowac ze zwierzakami i jest w stanie cos doradzic.

Wiesz którędy wchodzi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziala ktos w tej branzy, albo mial okazje wojowac ze zwierzakami i jest w stanie cos doradzic.

 

2 lata temu miałem przez kilka dni takiego gościa w dachu, który ostatecznie okazał się szczurem-samotnikiem przywiezionym w naszym aucie pod maską.

Zamówiłem klatkę-pułapkę z przelotowym przejściem i odstraszacz ultradźwiękowy. Niestety nie dane mi było sprawdzić działania klatki, bo szczura udało się wywieźć daleko poza teren działki i już nie wrócił, ale odstraszacz mam od tego czasu włączony na strychu na stałe i póki co spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Nie mam pojecia, ale dach jest wielospadowy, ma duzo zalaman, a sledzic jej nocami nie bardzo mi sie chce.

 

No to będziesz musiał  :hehe:  Wygrać z tymi sqr$%$ nie jet łatwo a nawet mocna ciężko  ;]

Na początek możesz porozkładać

http://vigonez.com/produkt/77/Pasta-do-zwalczania-duzych-gryzoni.html

może pomoże. 

Najlepiej uszczelnić dach, co nie zawsze jest możliwe, sprawdzić którędy wchodzi na dach (drzewa, krzaki powycinać).

Niektórym podobno pomagają klatki do wyłapywania, u mnie nie chciały włazić do środka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przylazl nieproszony gosc i od 2 dni nie daje spac (przez moment widzialem noca to cos i nie jest to szczur).

Poza tym zapewne sieje spustoszenie w ociepleniu, bo na moje oko siedzi pod blacha na nieuzytkowej czesci strychu/poddasza (brak latwego dostepu z gory i dolu).

Naczytalem sie wielu madrosci (pulapki, trutki, odstraszacze ultradzwiekowe, kostki zapachowe, wiatrowka, uszczelnianie dachu, dyskoteka w domu, a nawet alarm noca - tu szkoda mi sasiadow) w necie i zaczynam lekko panikowac, bo sprawdzonego sposobu chyba nie ma, a jedynie od przypadku do przypadku cos zadziala.

 

Dziala ktos w tej branzy, albo mial okazje wojowac ze zwierzakami i jest w stanie cos doradzic.

 

Walcze z tym dziadostwem od 2 lat i to jest jak walka z wiatrakami. Na miejsce jednej pojawiaja sie zaraz dwie kolejne. 

Jak zaczely sie pierwsze przymrozki w jednym z pokoi na poddaszu zaczela kapac woda z sufitu. Okazalo sie, ze kuny podziurawiły folie i sie woda zaczela skraplac. Ekipa weszla na dach i wyrywkowo posprawdzali gdzie im pokazalem. Praktycznie wszedzie trafione tzn dziury w folii i welnie. Polatali co sie dalo a na wiosne bede pewnie mocniej rozbieral. Generalnie masakra.

 

Podstawa to jest chyba wykryc ktoredy przedostaja sie do srodka, Ja mialem kilka miejsc, niby pozatykalem, ale albo nieskutecznie albo sa jeszcze inne miejsca. Teraz bylo troche sniegu to codziennie byly slady kun wokol domu, zawsze ta sama sciezka. Chyba jakies wnyki poustawiam, watpie zeby sie cos zlapało, ale nie zaszkodzi spróbować. Zywołapka u mnie nie zadziałała, a z tego co czytałem to potem by trzeba ze 100km wywieźc bo france potrafią wrócić, ale teraz przeniose ja na strych.

 

Generalnie, w przeciągu roku, mam na koncie 5 dorosłych kun (jajka z niespodzianka, niestety dosyc droga impreza) i 3 młode (wyjąłem spod dachowek i wywiozłem do jakiegoś schroniska), problem w tym, że one pojawiają się jak grzyby po deszczu i konca nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Zacznę od standardowego stwierdzenia , że jesteś w d...  :-) i to bardzo czarnej.

Ja miałem przyjemność walczyć z kuna przez 2 sezony.... Może to doprowadzić do rozpaczy i depresji.....

 

Gdzie ?

 

Dom (bliźniak) dach z blacho-dachówki z ocieplina z wełny + gips karton na sufitach.

 

 

Co robiła:

 

Co noc wchodziła pomiędzy dach a ocieplinę lub biegała po podwieszonych sufitach z gips-kartonu. Wprawiała wyścigi po dachu wiec niosło się po domu niemiłosiernie.  W nocy hurgot nie do wytrzymania. Dzieci wystraszone nie chciały spać bo im "coś na głowę skoczy".

Skubana wspina się po elewacji równie sprawnie jak po ziemi :-)  Potrafiła zaglądać do pokoi przez veluxy :-)

 

Zniszczenia:

 

Kuna jak już znajdzie raz drogę pod dach to.... tragedia.  Dla niej jest to szansa na założenie gniazda. A do gniazda znosi martwe zwierzęta i ptaki. Załatwia się w ocieplinę (uwielbia watę) . Potem to wspaniale przesiąka prze gips kartony. Smród nie do opisania....

 

Generalnie na początku biegała po dachu i szukała dojścia żeby się dostać pod dach. Potrafiła przesuwać dobrze umocowane (tak mi się wtedy wydawało) elementy podbitki i odginać nie spasowane gąsiory. Jak już wlazła to do 5 rano impreza. Potem wychodziła. Wybiła wszystkie ptaki w okolicy. Zabiła większość kotów sąsiadów.  Jamnika sąsiada dosyć mocno okaleczyła...

 

 

Co robiłem:

 

Przetestowałem:

Odstraszacze ultradźwiękowe - żaden na nią działał ( dodatkowy skutek to do tej pory nie mam ptaków w promieniu 50m od domu).

Odstraszacze zapachowe - nie działaly

Trucizny - "olała z góry"

Klatka do łapania kun- o mało się udało ale drzwiczki się nie domknęły i zwiała. Od tej pory unikała jak ognia ( mimo nie dotykanych jajek i innych patentów).

Magik od Kun polecany w necie ze Śląska również stwierdziła ,że to miejska cwaniara i nie da rady......

Generalnie byłem już na skraju opcji sprzedania domu kiedy poszedłem po rozum do głowy i stwierdziłem , że jedyna opcją jest zabranie jej tego po co przychodzi czyli schronienia....

 

 

Wezwałem naprawdę dobrych dekarzy.

Panowie na wstępie stwierdzili, ze każda szpara o wymiarze większym niż 4-5 cm nie stanowi problemu dla kuny.

Zbadali cały dach i słabym punktem okazały się zejścia podbitki z dachem w tzn. wykuszach dachowych i łączenie dachu pod gąsiorami.

 

Wykusze zabezpieczono okuciami z blachy 1,5 mm + usztywnienia.

Z dachu zdjęto wszystkie gąsiory i pomiędzy gąsiory ( na zejściach płatów blacho dachówki)  włożono zwinięta siatkę metalowa z oczek 1,5 cm drut 1mm. Na to po całej długości nałożono i przykręcono co około 30 cm siatkę stalowa z oczkiem 2cm i grubości drutu 1,5 mm. Na to potem nałożono gąsiory.

 

 

Kuna pojawiła się już tej samej nocy. Darła się niesamowicie ( syczy i krzyczy) . Pazurami darła siatkę i blachy przez około 2-3 godziny w nocy ale zapory nie pokonała....

Potem podchodziła do sprawy jeszcze kilkukrotnie ale nie dała rady.....

 

Wiem , że wyniosła się do sąsiada 2 posesje dalej ( dach z dachówki, uchyliła luźne)  Teraz on walczy, właśnie w grudniu byli ci sami dekarze i zdejmują mu dolne cześć dachówki żeby inaczej ja przymocować.

 

 

Panowie powiedzieli, że z ich doświadczenia innej skutecznej metody jak dobrze wykonany dach, podbitka i elewacja metody nie ma. A kuna potrafi tak "przesrać" i zniszczyć dach, ze już parę całkowicie musieli zdjąć i robić od nowa ( z oceplina włącznie). 

A już tragedia jest wtedy kiedy kuna urodzi młode. Ulubiona zabawa to trulanie orzechów itp po dachu przez całą noc. Słyszysz turlanie, biegnące łapki tam i z powrotem i tak cała noc...

 

 

Życzę dobrego dekarza i wytrwałości.... No i nie bagatelizowania problemu bo zmiana dachu z ociepleniem  to kosztowna sprawa ....

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Zacznę od standardowego stwierdzenia , że jesteś w d...  :-) i to bardzo czarnej.

Ja miałem przyjemność walczyć z kuna przez 2 sezony.... Może to doprowadzić do rozpaczy i depresji.....

 

....

 

Widze, ze mamy podobne doswiadczenia. Z tym że ja już 5 kun załatwiłem, ale ciągle nowe się pojawiają.

Szkoda, ze jestes z mazowieckiego, bo bym chetnie wział namiary na tą ekipę. Coś czuję, że u mnie też nie obejdzie się bez porządnego przeglądu i poprawek na dachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej perspektywy, wszystkie inaczej wydane pieniądze nie przynosiły efektu.  Poszukaj dobrego dekarza + podpowiedz mu pomysł z siatką ( jak masz blacho dachówkę ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej perspektywy, wszystkie inaczej wydane pieniądze nie przynosiły efektu.  Poszukaj dobrego dekarza + podpowiedz mu pomysł z siatką ( jak masz blacho dachówkę ).

 

Tak, mam blachodachowke.

Kupilem dzis 2 zywolapki i sprobuje jajek.

Dodatkowo w nocy urzadze jej dyskoteke na strychu, zobaczymy czy jest muzykalna.

Jak nie, to szukam dekarzy.

 

PS. Ktos gdzies pisal, ze wygonil syrena alarmowa wlaczona na pol godziny, ale chyba szybciej sasiedzi by mnie wygonili.

Ogolnie w szoku jestem, ze w miescie cos takiego moze sie czlowiekowi przytrafic (chociaz 3 domy dalej gosc ponoc ma pare kur, jak mu je wytlucze to moze stworzymy koalicje).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Przylazl nieproszony gosc i od 2 dni nie daje spac (

 

Wiesz jak włazi? Znaczy jak przełazi na sam dach? U mnie przy fabryce sąsiad musiał wszystkim iglakom pod domem przyciąć czuby do max wysokości 2.5 - z czubka drzewek kicały na rynny i właziły w poddasze. 

Dodatkowo odstraszacze ultradźwiękowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jak włazi? Znaczy jak przełazi na sam dach? U mnie przy fabryce sąsiad musiał wszystkim iglakom pod domem przyciąć czuby do max wysokości 2.5 - z czubka drzewek kicały na rynny i właziły w poddasze. 

Dodatkowo odstraszacze ultradźwiękowe.

 

Nie wiem dokladnie jak, ale raz widzialem ja na balkonie.

Mam iglaki siegajace wysokosci balkonu jak i rynien :ogien: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziala ktos w tej branzy, albo mial okazje wojowac ze zwierzakami i jest w stanie cos doradzic.

W dzieciństwie byłem świadkiem walki z kuną u mojego wujaszka.

Dawno to było i mały byłem, ale szczegóły pamiętam  ;)

Sposób był z dzisiejszego punktu widzenia absolutnie nieekologiczny, ale z tego co pamiętam skuteczny.

Mianowicie, wujaszek na strych wtachał WSK (albo SHL, nie pamiętam już marki). Na wydech założył wąż, a jego końcówkę wpuścił w podłogę strychu. Bo tam mu kuna hałas robiła, że na dole spać nie mógł.

Pamiętam, że ten motor, to cały dzień pykał sobie na wolnych obrotach. W domu trochę śmierdziało spalinami. Ale kuny się pozbył  ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomik53, dnia 28 Sty 2016 - 4:50 PM, napisał:

Czyli polowanie czas zacząć...

Jak efekty ?

 

Zeszlej nocy chyba jej nie było, nie wiem czy to moje zabiegi ja odstraszyly, czy znalazła lepszy nocleg.

Pozyjemy, zobaczymy co będzie dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuny mają podobno kilka miejscowek więc dzień czy dwa jeszcze o niczym nie świadczą.

 

Niestety, masz racje, a moja postanowila odwiedzac mnie w niedziele.

Testowo nie wlaczylem wczoraj muzyki i wpadla z wizyta, po wlaczeniu mam wrazenie ze uciekla, chyba ze ja muza uspokaja.

Dzis rano poszedlem po jej sladach na sniegu, to widac, ze cale osiedle ma za swoj rewir.

Musze pogadac z sasiadami, czy u nich to samo, i z jakims dekarzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, masz racje, a moja postanowila odwiedzac mnie w niedziele.

Testowo nie wlaczylem wczoraj muzyki i wpadla z wizyta, po wlaczeniu mam wrazenie ze uciekla, chyba ze ja muza uspokaja.

Dzis rano poszedlem po jej sladach na sniegu, to widac, ze cale osiedle ma za swoj rewir.

Musze pogadac z sasiadami, czy u nich to samo, i z jakims dekarzem.

U mnie tez dzisiaj w nocy znowu jakas byla. To juz bedzie 6 w przeciagu roku, o ktorej wiem (5 sie juz pozbylem) i zaloże sie, że nie ostatnia.

Chyba też spróbuje z tą muzyka. Tylko to ma byc tak na full? Na dzien to pewnie mogę puścić, ani mnie ani sąsiadom nie powinno przeszkadzać, ale w nocy to lipa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tez dzisiaj w nocy znowu jakas byla. To juz bedzie 6 w przeciagu roku, o ktorej wiem (5 sie juz pozbylem) i zaloże sie, że nie ostatnia.

Chyba też spróbuje z tą muzyka. Tylko to ma byc tak na full? Na dzien to pewnie mogę puścić, ani mnie ani sąsiadom nie powinno przeszkadzać, ale w nocy to lipa.

 

Wlaczam na tyle glosno, ze potrafie przy tym spokojnie spac.

Na strychu gra muzyka, zwierzak jest za gips kartonem i zmyka, mi to nie przeszkadza, sasiadom raczej tez nie, bo na zewnatrz domu nie slychac.

Nie wiem czy to naprawde dziala, a jedynie wydaje mi sie, ze tak (bo ni slychac jej wtedy i wcale nie chodzi o to, ze ja zagluszylem).

 

Napisz mi cos wiecej o tych "jajkach niespodziankach", moze byc na priv.

Ciagle licze, ze to 1 zablakaniec, nie wazne ile taka impreza kinderjajkowa kosztuje, na bank taniej niz ruszanie blach na dachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 lata temu miałem przez kilka dni takiego gościa w dachu, który ostatecznie okazał się szczurem-samotnikiem przywiezionym w naszym aucie pod maską.

Zamówiłem klatkę-pułapkę z przelotowym przejściem i odstraszacz ultradźwiękowy. Niestety nie dane mi było sprawdzić działania klatki, bo szczura udało się wywieźć daleko poza teren działki i już nie wrócił, ale odstraszacz mam od tego czasu włączony na strychu na stałe i póki co spokój.

 

Jaki ten odstraszacz ultradzwiekowy najlepszy (domyslam ze, ze najmocniejszy, aby nie w papce marketingowej tylko)?

Dojrzalem i ja do kupna.

 

Odstraszaczy zapachowych nie uzywam narazie (poza samochodami) bo deszcze padaja, a ciagle nie wiem jak wlazi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki ten odstraszacz ultradzwiekowy najlepszy (domyslam ze, ze najmocniejszy, aby nie w papce marketingowej tylko)?

Dojrzalem i ja do kupna.

 

Odstraszaczy zapachowych nie uzywam narazie (poza samochodami) bo deszcze padaja, a ciagle nie wiem jak wlazi.

 

Zamontowany mam taki http://www.mediasklep24.pl/odstraszacz-duo-pro-pestrepeller-550-m2.html

ale wtedy na alle był coś koło 100zł.

post-140407-0-59153100-1454579102_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy później...

Jakiś czas temu słuchałem audycji, gdzie ekspert opowiadał, że dla kuny i łasicy gniazdo i rycie w wełnie mineralnej to kwestia życia lub śmierci. Drążąc korytarze w wełnie skutecznie pozbywają się pasożytów z sierści i dzięki temu taki gryzoń może żyć trzy razy dłużej, niż żyjący "naturalnie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie podobnie. Najgorsze jest to, ze nie jestem w stanie zlokalizowac miejsca gdzie mi sie dostaja pod dach (bo wejsc na dach to moga wszedzie). Niestety, poki co, przypomina to troche walke z wiatrakami.

No to nie masz szansy się ich pozbyć. Najpierw uszczelnić dach, potem poobcinać wszystkie gałęzie drzewa wokół domu, potem pozostaje jeszcze gazowanie poddaszy no i na koniec trucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a co z tym odstraszaczem? Zadziałał zimą?

 

O ile to w ogole dziala, to w przypadku domu, trzeba by chyba obstawic tym kazdy bok na zewnatrz jak i wewnatrz kilka rozstawic, bo to ma ograniczone pole dzialania i do tego sygnal jest blokowan/oslabiany przez sciany itp. Inaczej nie pokryjesz calego obszaru i zabawa traci sens.

 

U mnie taki jeden chodzi nieprzerwanie od kilku lat pod dachem i jak widac, raczej nie spelnia swojej funkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to nie masz szansy się ich pozbyć. Najpierw uszczelnić dach, potem poobcinać wszystkie gałęzie drzewa wokół domu, potem pozostaje jeszcze gazowanie poddaszy no i na koniec trucie.

 

Z tym uszczelnieniem jest problem, bo miejsca gdzie mogly sie dostac niby uszczelnilem, ale mimo to nadal sie pojawiaja. Tzn, ze albo przenikaja przez dachowki albo sam juz nie wiem. Galezi wokol domu nie mam, ale to jest bez znaczenia, bo one po elewacji potrafia wejsc.

 

Gazowanie poddaszy odpada, bo potem rozbieraj dach w poszukiwaniu padliny.

post-133639-0-09396300-1470905935_thumb.jpg

 

Ja juz 6 doroslych sie pozbylem, problem w tym, ze ciagle nowe sie pojawiaja. Musza france czuc zapach innych, ze tak przylażą.

Edytowane przez zinger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to nie masz szansy się ich pozbyć. Najpierw uszczelnić dach, potem poobcinać wszystkie gałęzie drzewa wokół domu, potem pozostaje jeszcze gazowanie poddaszy no i na koniec trucie.

 

Sposobem na złapanie kuny jest pożyczona ( nie kupiona nowa ) klatka/łapka na kuny od  miejscowych gołębiarzy. Musi być to klatka która złapała parę sztuk ( jest ona jak to oni mówią "osmędzona") . Takim sposobem złapałem już 3 sztuki w klatkę samoróbkę wykonaną z drewna i siatki drucianej. Co potem zrobicie z gryzoniem - wasza sprawa.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym uszczelnieniem jest problem, bo miejsca gdzie mogly sie dostac niby uszczelnilem, ale mimo to nadal sie pojawiaja. Tzn, ze albo przenikaja przez dachowki albo sam juz nie wiem. Galezi wokol domu nie mam, ale to jest bez znaczenia, bo one po elewacji potrafia wejsc.

 

Gazowanie poddaszy odpada, bo potem rozbieraj dach w poszukiwaniu padliny.

attachicon.gif20151210_075515.jpg

 

Ja juz 6 doroslych sie pozbylem, problem w tym, ze ciagle nowe sie pojawiaja. Musza france czuc zapach innych, ze tak przylażą.

To Twój dach ? Niezła katastrofa, ja na szczęście mam deski papę, wełnę i jeszcze od spodu styropian, więc nawet jak coś popsują to i tak problemu większego nie ma.

Gazowanie nie ma ich zabić tylko odstraszyć, firma mi to robiła parę lat temu. Doszło do tego, że wiercili dziury w karton-gipsie i wstrzykiwali bezpośrednio w wełnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sposobem na złapanie kuny jest pożyczona ( nie kupiona nowa ) klatka/łapka na kuny od  miejscowych gołębiarzy. Musi być to klatka która złapała parę sztuk ( jest ona jak to oni mówią "osmędzona") . Takim sposobem złapałem już 3 sztuki w klatkę samoróbkę wykonaną z drewna i siatki drucianej. Co potem zrobicie z gryzoniem - wasza sprawa.

 

Pozdrawiam

Nie udało mi się złapać kuny w pułapkę pomimo wszelkich środków ostrożności. Pomogło uszczelnienie dachu, i poprzycinanie/powycinanie drzew wokół domu + obicie blacha dużej sosny, która rośnie bardzo blisko domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym uszczelnieniem jest problem, bo miejsca gdzie mogly sie dostac niby uszczelnilem, ale mimo to nadal sie pojawiaja. Tzn, ze albo przenikaja przez dachowki albo sam juz nie wiem. Galezi wokol domu nie mam, ale to jest bez znaczenia, bo one po elewacji potrafia wejsc.

 

Gazowanie poddaszy odpada, bo potem rozbieraj dach w poszukiwaniu padliny.

attachicon.gif20151210_075515.jpg

 

Ja juz 6 doroslych sie pozbylem, problem w tym, ze ciagle nowe sie pojawiaja. Musza france czuc zapach innych, ze tak przylażą.

 

są trutki na gryzonie (zarówno małe jak myszy i szczury, jak i duże jak kuny) powodujące mumifikację zwłok. Czyli niby wysuszają zwłoki. Nie wiem czy to do konca działa, ale ja bym się nie zastanawiał tylko rozkładał trutkę gdzie się da, zanim zniszczą Ci wszystko co się da. Lepiej mieć gdzieś w dachu wysuszoną padlinę niż dziury i coraz większe koszty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Twój dach ? Niezła katastrofa, ja na szczęście mam deski papę, wełnę i jeszcze od spodu styropian, więc nawet jak coś popsują to i tak problemu większego nie ma.

Gazowanie nie ma ich zabić tylko odstraszyć, firma mi to robiła parę lat temu. Doszło do tego, że wiercili dziury w karton-gipsie i wstrzykiwali bezpośrednio w wełnę.

 

Mój  :oslabiony:

Takich ognisk miałem kilka, a dach był tylko wyrywkowo sprawdzany. Cholera wie ile tam tego jeszcze jest (dziur).

 

Ja niestety nie deskowałem, jakby teraz to chciał zrobic to rzeba całośc rozbierac. Jakies 20-30k PLN  :sciana:

To gazowanie na jak długo działa?

 

Poza 6 dorosłymi, miałem też 3 młode:

post-133639-0-22930400-1470907100_thumb.jpg

Edytowane przez zinger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój  :oslabiony:

Takich ognisk miałem kilka, a dach był tylko wyrywkowo sprawdzany. Cholera wie ile tam tego jeszcze jest (dziur).

 

Ja niestety nie deskowałem, jakby teraz to chciał zrobic to rzeba całośc rozbierac. Jakies 20-30k PLN  :sciana:

To na gazowanie na jak długo działa?

 

Poza 6 dorosłymi, miałem też 3 młode:

attachicon.gif20150504_114013.jpg

Fajne futerkowce  :hehe:  Jak to barachło połapałeś ? Ja bym na Twoim miejscu rozebrał ten dach i zrobił to jak należy, uzupełnić wełnę, dać deskowanie, uszczelnić. Koszt duży ale co poradzisz, robota na kolejne lata. Przy braku deskowanie nie ma szansy uszczelnić dach, zawsze gdzieś wejdą i zrobią dziurę w tej macie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

są trutki na gryzonie (zarówno małe jak myszy i szczury, jak i duże jak kuny) powodujące mumifikację zwłok. Czyli niby wysuszają zwłoki. Nie wiem czy to do konca działa, ale ja bym się nie zastanawiał tylko rozkładał trutkę gdzie się da, zanim zniszczą Ci wszystko co się da. Lepiej mieć gdzieś w dachu wysuszoną padlinę niż dziury i coraz większe koszty

Na kuny to raczej nie przejdzie, przynajmniej ja sie z tym nie spotkałem.

Ja je truje jajkami, mam goscia co mi takie preparuje. Ale z tym tez nie jest tak łatwo, Optymalnie kuna powinna pasc zaraz po zjedzeniu albo w poblizu. Jak widac, u mnie nie zawsze sie to udawalo i jedna albo mala zjadla albo byla jakims mutantem i zdołała jeszcze pod dach wejść zanim padła.

 

Mam tez zywołapkę z jajkiem, już ponad pół roku i zadna sie nie nabierze. A na pewno tamtedy chodzą, bo wczesniej tam właśnie jajka podkładałem i je brały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kuny to raczej nie przejdzie, przynajmniej ja sie z tym nie spotkałem.

Ja je truje jajkami, mam goscia co mi takie preparuje. Ale z tym tez nie jest tak łatwo, Optymalnie kuna powinna pasc zaraz po zjedzeniu albo w poblizu. Jak widac, u mnie nie zawsze sie to udawalo i jedna albo mala zjadla albo byla jakims mutantem i zdołała jeszcze pod dach wejść zanim padła.

 

Mam tez zywołapkę z jajkiem, już ponad pół roku i zadna sie nie nabierze. A na pewno tamtedy chodzą, bo wczesniej tam właśnie jajka podkładałem i je brały.

 

czyli Twoim zdaniem TAKIE COŚ nie działa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne futerkowce  :hehe:  Jak to barachło połapałeś ? Ja bym na Twoim miejscu rozebrał ten dach i zrobił to jak należy, uzupełnić wełnę, dać deskowanie, uszczelnić. Koszt duży ale co poradzisz, robota na kolejne lata. Przy braku deskowanie nie ma szansy uszczelnić dach, zawsze gdzieś wejdą i zrobią dziurę w tej macie.

 

Paląć fajkę na tarasie jednego wieczora usłyszałem pisk gdzieś spod dachu. I tak idąc za głosem wytargałem jedna spod dachówki przy rynnie (osunęła się po macie). Ale pisk nie ustawał tylko dochodził gdzieś z góry. No to wszedłem na poddasze, rozebrałem ocieplenie od srodka i tam jeszcze dwie znalazłem. Musiały mieć gdzieś gniazdo niedaleko i z niego wylazły jak matka karmic nie przychodziła. A matki kilka dni wczesniej sie pozbyłem. To jeszcze slepe i praktycznie nieruchawe było. Jeszcze kilka dni i miałbym 3 młode trupy pod dachem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Z tym uszczelnieniem jest problem, bo miejsca gdzie mogly sie dostac niby uszczelnilem, ale mimo to nadal sie pojawiaja. Tzn, ze albo przenikaja przez dachowki albo sam juz nie wiem. Galezi wokol domu nie mam, ale to jest bez znaczenia, bo one po elewacji potrafia wejsc.

 

 

jeszcze mnie naszły takie przemyślenia na temat którędy one wchodzą. Wiem, że potrafią chodzić po elewacji, ale nie masz podbitki? Żeby weszła na dach i pod dachówkę, musiałaby najpierw pokonać od spodu poziomy odcinek podbitki, co jest chyba niemożliwe nawet dla kuny. Bardziej bym obstawiał, że wchodzą rynnami. Masz odprowadzoną deszczówkę do jakichś studzienek czy rynny kończą się nad ziemią?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:hmm:  szczerze nie mam pojecia i chetnie sam sprawdze  :oki:

 

Kuny są mega ostrozne, ciezko wyczuc jak zareaguja, ale sprobowac nie zaszkodzi.

 

próbuj wszystkich sposobów :ok:

Mnie niedawno zmajomi, którzy u mnie byli kilka dni i siedzieli w domu, jak ja byłem w pracy, powiedzieli, że jednego dnia coś futerkowego chodziło po rynnie, albo im się zdawało. Nie zastanawiałem się, tylko kupiłem tę trutkę, porozkładałem w rynnach, gdzieś tam na początku dachówki i na strychu. Te szkodniki trzeba zwalczać zanim się zalęgną. Ale nie wiem czy przyniosło to efekt. Na razie żadnych niepokojących objawów nie zauważyłem

 

EDIT: A nie, oglądając dokładnie dom i strych znalazłem gniazdo os w ścianie szczytowej (normalnie sobie drązyły w styropianie) i 3 dni z nimi walczyłem, bo miałem słabe dojście.

Edytowane przez maro_t
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze mnie naszły takie przemyślenia na temat którędy one wchodzą. Wiem, że potrafią chodzić po elewacji, ale nie masz podbitki? Żeby weszła na dach i pod dachówkę, musiałaby najpierw pokonać od spodu poziomy odcinek podbitki, co jest chyba niemożliwe nawet dla kuny. Bardziej bym obstawiał, że wchodzą rynnami. Masz odprowadzoną deszczówkę do jakichś studzienek czy rynny kończą się nad ziemią?

 

Na pewno wchodzily miedzy dachowka a podpitka przy jaskółce (tak to chyba się nazywa?), ale to niby uszczelniłem. Jedna dzire zatkałem jak akrat kuna była pod dachem, to potem pół nocy franca gryzła, warczała i syczała a nad ranem miałem wygryzioną  dzire w podbitce od srodka, wiec jak sie uprze to przez deske tez przejdzie.

 

Rynny mam wpuszczone w ziemie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

próbuj wszystkich sposobów :ok:

Mnie niedawno zmajomi, którzy u mnie byli kilka dni i siedzieli w domu, jak ja byłem w pracy, powiedzieli, że jednego dnia coś futerkowego chodziło po rynnie, albo im się zdawało. Nie zastanawiałem się, tylko kupiłem tę trutkę, porozkładałem w rynnach, gdzieś tam na początku dachówki i na strychu. Te szkodniki trzeba zwalczać zanim się zalęgną. Ale nie wiem czy przyniosło to efekt. Na razie żadnych niepokojących objawów nie zauważyłem

 

Ja jeszcze nad czyms takim sie zastanawiam http://www.fermo.pl/produkt-2852-pastuch-elektryczny-na-kuny-komplet-na-4-rynny-spustowe.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.