Skocz do zawartości

OtoSzroto i jest kolejne moto - potrzebny Simsonoznawca. ;-)


Cinek

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w tytule potrzebni mi kącikowicze którzy pamiętają lata świetności Simsona S50 z okolic lat 1976.

 

Niżej zapodaję zdjęcia, proszę zwrócić szczególną uwagę czy oryginalne są:

 

- lampy przód i tył

- siodło

- bak

- amorki tylne (to one miały regulację??) :O

- hamulec nożny - wygląda jak samodzieła czy TTTM?

- bagażnik wygląda jakby spawy smarkał praktykant w dniu pierwszym praktyk - czy TTTM

 

Cokolwiek jeszcze rzuci się Wam w oczy, proszę pisać. :oki:

 

No to mata na hejt i pożarcie. ;]

 

IMG_2151_zpszrfu6sux.jpg

 

IMG_2152_zpstcpbjfhg.jpg

 

IMG_2153_zpstglsm8kj.jpg

 

IMG_2154_zpsqcxmeqpk.jpg

 

 

IMG_2155_zpsn7mn62a0.jpg

 

IMG_2156_zpsmggpm6ku.jpg

 

IMG_2157_zps2hcne8lh.jpg

 

 

IMG_2158_zpscvucdtfl.jpg

 

 

IMG_2159_zps80wh54n7.jpg

 

 

IMG_2160_zpswf28opvu.jpg

 

 

IMG_2161_zps1tlu4oie.jpg

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat bak wydaje mi się oryginalny, te stare były takie garbate. Mechanik to potwierdza ale od guru od simków nie jest.

 

Zobaczymy, może ktoś jeszcze się udzieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bak na pewno oryginalny, siedzenie chyba z późniejszego modelu. Przedni błotnik i tylny i obie lamy org.

dźwignia ham tylnego oryginalna, tylko połamana i pospawana nieudolnie, to samo z bagażnikiem.

Silnik oryginalny, nie jestem pewien dekli do schowków bocznych-chyba są młodsze od reszty. Harmonijki z przedniego zawieszenia też dołożone-powinny być tylko krótkie gumki. 

Tylne amory też od młodszego modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to szukałbym 4 biegowe, dużo lepiej się nim jeździło  ;)

 

 

Pytanie czy S50 robili też czterobiegowe? Przypominam, to 1976 rok.... :hmm:

 

Poza tym to nie będzie jeździło. Albo spylę (chetni już są) albo zrobię i MOŻE mój syn gdy podrośnie będzie tym śmigał. Więc nawet lepiej, że wolniej. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Cinek dej se chopie na wstrzymanie, browara napij, wino kup, małżowiną sie zainteresuj a nie podniecasz sie starymi rupieciami...

Nie chcesz kupic zelazka na dusze? Nie uzywane ino troch zardzewniete jest ale moge wypiaskowac :D

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czterobiegowe były później, z nowymi silnikami.

Zresztą prędkość max była taka sama w 3- i 4-ro biegowym. PO prostu 4-ro biegowe miały krótsze pierwsze 3 przełożenia.

nie do końca prawda.były 2 wersje mocy[3,7 KM i chyba 5,5KM) i kilka wersji szybkościowych[pod rozne wymagania kodeksowe].sam mialem 4 która leciala licznikowe 75km/h czyli realnie pewnie powyżej 60.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taką maszynę w pięknym błękitnym kolorze ;)

Sprzedałem go z 10 lat temu ale co-nieco chyba pamiętam:

 

- Bak bez wątpienia jest oryginalny

- Bagażnik dokładnie tak wyglądał ale u mnie spaw był nienaganny - Niemcy fuszery nie robili ;)

- Lampa przednia oryginalna

- Siodło, hmm... to co widać z zewnątrz to u mnie był pokrowiec, pod nim było siodło z gładkiego materiału bez żadnych nadruków

- Hamulec nożny to na bank jakaś sztukówka - u mnie była ładna, prosta dźwignia.

- Amory tylne - WYDAJE MI SIĘ, że u mnie były amory bez regulacji, ale głowy za to nie dam.

 

Ogólnie bardzo miło wspominam ten sprzęt, może dlatego, że to był mój pierwszy motorek.

Widzę, że nie ma kopniaka do odpalania - jeśli obrobiony jest wieloklin na wałku to czeka Cię rozbiórka silnika (rozpołowienie go) - przerabiałem to u siebie.

 

Po sprzedaży S50 nabyłem S51N - ten był dużo łatwiejszy w obsłudze, silnik dużo prostszy bez dziwnych rozwiązań konstrukcyjnych, że aż posłużę się przykładami:

 

W S50 łozyska wału smarowane są olejem przekładniowym, doprowadzanym grawitacyjnie kanałami ze skrzynki biegów.

Tak tak, ze skrzynki biegów, pomimo że to przecież 2-sów! Wał jest uszczelniony 4-ma simmeringami, aby odseparować skrzynkę korbową od tego oleju smarującego łożyska główne wału. 

Zupełnie inna jest też konstrukcja skrzyni biegów (kłowa w S50, z wałkiem przesuwnym w S51) i sprzęgła. Generalnie różnic jest sporo.

 

Ale sentyment do tego motorka mam duży :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@sowik85 Dziękuję pięknie. :oki: Nie wiedziałem że silnik S50 jest taki ciekawy konstrukcyjnie. :) Zastanawiam się co dalej z tym bzykiem, doprowadzenie go do ładu to będzie górka pieniędzy....Pytanie czy w razie odsprzedaży mi się to zwróci... :hmm:

 

Oczywiście rozważam taką opcję by zostawić go dla syna. :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@sowik85 Dziękuję pięknie. :oki: Nie wiedziałem że silnik S50 jest taki ciekawy konstrukcyjnie. :) Zastanawiam się co dalej z tym bzykiem, doprowadzenie go do ładu to będzie górka pieniędzy....Pytanie czy w razie odsprzedaży mi się to zwróci... :hmm:

 

Oczywiście rozważam taką opcję by zostawić go dla syna. :oki:

wymieniałem wał w s51-do dziś trzyma mnie trauma po tym doświadczeniu :hehe:

ale bardzo ciekawa konstrukcja skrzyni biegów :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy (tudzież koleżanki). Czytam Wasze wpisy i widzę że ten silnik jest nieźle "pokręcony": konstrukcyjnie.

Tak pokręcony, że....powoli dojrzewam do tego by pierdzika sobie zostawić i remontować, na spokojnie, w miarę posiadanych funduszy. :)

 

Kręcą mnie nietypowe rozwiązania w motoryzacji. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK no to piszę jak jest. Był przed chwilą u mnie sympatyczny gość, który ma korbę na punkcie klasyków. Facet ma garaż zawalony klasiorami rozmaitymi, ruskie, inne, no rozmaite. Mówi że Simka mogę sprzedać tak jak stoi już z zyskiem choć niewielkim. Jeśli go trochę dopieszczę zysk będzie proporcjonalnie większy. I że tańszy to on już nie będzie. Z pozostałych dobrych wieści Simson jest oryginalny i cytuję "dużo mu nie brakuje". Oczywiście gdybym go chciał sprzedać to jest gotów go kupić jak stoi, ale sam powiedział, że warto go trzymać jako swego rodzaju inwestycję.
Poza tym kolega który mi go spylił kazał sobie obiecać, że dam mu się "karnąć" jak go zrobię. Czyba coś czuł i mnie udupił . :lol:

Remont kompletny silnika to 1000 zł (robocizna 400 reszta to części), może uda się jakąś stówkę taniej. Myślę że w 2000 zł ogarnąłbym temat czyli mechanikę, lakierkę i brakujące detale. Dużo to czy mało? Przywrócenie Suzuki do życia kosztowało mnie dużo mniej....Pytanie czy wyjdę na tym do przodu, Grzaniec mówi że jak robisz dla siebie to nie liczysz pieniędzy, i tego nikt nie zwróci.

Kurrrrde jak ja nie lubię mieć takich pierdołowatych dylematów....


....postaram się go ogarnąć jakoś po taniości żeby jeździł i wtedy wysonduje jego wartość....Tak zrobiłem z Suzi - doprowadziłem do stanu jeżdżącego, przejechałem się, stwierdziłem że warto było. Pytanie czy Simek mnie urzeknie, bo coś nie sądzę... :zgryz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Remont kompletny silnika to 1000 zł (robocizna 400 reszta to części), może uda się jakąś stówkę taniej. Myślę że w 2000 zł ogarnąłbym temat czyli mechanikę, lakierkę i brakujące detale. Dużo to czy mało? Przywrócenie Suzuki do życia kosztowało mnie dużo mniej....Pytanie czy wyjdę na tym do przodu, Grzaniec mówi że jak robisz dla siebie to nie liczysz pieniędzy, i tego nikt nie zwróci.

Kurrrrde jak ja nie lubię mieć takich pierdołowatych dylematów....

Co jest z silnikiem? Znaczy co jest do roboty? Bo jak wał, cylinder, tłok, pierścienie, łożyska i uszczelniacze - czyli wszystko, to faktycznie tyle może wyjść. Ale z drugiej strony, skoro masz te wszystkie elementy i to oryginalne, to ja bym ich nie wymieniał a zrobił szlif cylindra, regenerację wału, a dokupił tylko nowy tłok, pierścienie i uszczelniacze. IMO sporo zaoszczędzisz, a efekt może być nawet lepszy niż nowe graty (różnie z jakością).

....postaram się go ogarnąć jakoś po taniości żeby jeździł i wtedy wysonduje jego wartość....Tak zrobiłem z Suzi - doprowadziłem do stanu jeżdżącego, przejechałem się, stwierdziłem że warto było. Pytanie czy Simek mnie urzeknie, bo coś nie sądzę... :zgryz:

Zajmij się na początek tylko mechaniką - zrób silnik, hamulce, łożyska w kołach. Odpal sprzęt i sprawdź czy jeździ i jak jeździ....a potem ewentualnie rozebrać, dać do piachu, rama, wahacz i kilka innych pierdół do proszku na czarny pół-mat a zbiornik i boczki do nartyskowego lakierowania. 

 

A wsadzając w ten sprzęt 2 kpln zapomnij, że wyjdziesz na tym zarobiony chcąc sprzedać  ;] . Poderzewam, że kosztował +- 1000zł, wsadzisz 2000zł (IMO więcej, jeżeli ma być profi) - a sprzęt da się sprzedać za jakieś 2500zł  ;l

Profi remont musi kosztować, ale jak słusznie zauważyłeś, że jużto mówiłem - jak robisz dla siebie, to kogo to obchodzi  ;]  ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....postaram się go ogarnąć jakoś po taniości żeby jeździł i wtedy wysonduje jego wartość....Tak zrobiłem z Suzi - doprowadziłem do stanu jeżdżącego, przejechałem się, stwierdziłem że warto było. Pytanie czy Simek mnie urzeknie, bo coś nie sądzę... :zgryz:

ale czym Cię może urzec 50ccm w porownaniu do bylejakiego Suzuki.kiedyś był to jedyny motorower powiedzmy na europejskim poziomie w PRL i dlatego zrobił taką karierę.a teraz?

gdyby to był starszy model to mógłby urzec detalami wykonczenia ewentualnie.To byl swietny moped 30 lat temu i takim zostanie.nie ma co do tego dorabiać jakiejś zbędnej ideologii.to tak jak WSK-była do dupy 30 lat temu i teraz po odremontowaniu chociażby i fabrycznym nadal bedzie do dupy.pod warunkiem oczywiście że nigdy nie jechales jakąs inna 125-bo wtedy będzie jeszcze bardziej do dupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale czym Cię może urzec 50ccm w porownaniu do bylejakiego Suzuki.kiedyś był to jedyny motorower powiedzmy na europejskim poziomie w PRL i dlatego zrobił taką karierę.a teraz?

gdyby to był starszy model to mógłby urzec detalami wykonczenia ewentualnie.To byl swietny moped 30 lat temu i takim zostanie.nie ma co do tego dorabiać jakiejś zbędnej ideologii.to tak jak WSK-była do dupy 30 lat temu i teraz po odremontowaniu chociażby i fabrycznym nadal bedzie do dupy.pod warunkiem oczywiście że nigdy nie jechales jakąs inna 125-bo wtedy będzie jeszcze bardziej do dupy.

Dokładnie tak!! Wszystkie te hulajnogi z PRLu obrosły legendą, a tak naprawdę wiele sobą nie reprezentują. Taki Simson, Komar czy WSK mogą po odremontowaniu cieszyć oko właściciela stojąc w garażu. Można się pochwalić fotkami w sieci, można też być dumnym z tego, że się ma. Ale jazda tym to średnia frajda - byle chiński skuter oferuje więcej  :phi:  - lepiej przyspiesza, lepiej hamuje, silnik pracuje po wciśnięciu guzika, do zbiornika na stacji lejesz czystą benzynę. Przeszedłem ten etap fascynacji pojazdami PRLu - kilka wyremontowałem, kilka sprzedałem, mam nawet jeszcze kilka, ale wiem, że jeżeli je odremontuję, to tylko po to, by stały w kącie i bym pokazać sąsiadowi, jak wpadnie na piwo do garażu ;] . Mam też stary japoński motocykl, który mimo, że ma swoje lata, to zaskakuje prowadzeniem, hamulcem, przyspieszeniem - daje frajdę z jazdy. Mam też chiński skuter - który o dziwo też fajnie jeździ - mimo, że to zablokowana jeszcze 50 w dwusuwie, to jeżdzi Vmax osiąga dopieszczonej WSKi lepiej przyspieszając i lepiej hamując. A do tego ma normalne światła, kierunkowskazy i po prostu w ruchu ulicznym jest bezpieczniejszy ;)

 

Obecnie dorabia sie legendy do wszelkiej maści jednośladów PRLu, osiągają zawrotne kwoty na aukcjach, części są jeszcze droższe a tak naprawdę nie wiem, po co to komu potrzebne ;]  ;]

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vmax osiąga dopieszczonej WSKi lepiej przyspieszając i lepiej hamując. A do tego ma normalne światła, kierunkowskazy i po prostu w ruchu ulicznym jest bezpieczniejszy ;)

 

Obecnie dorabia sie legendy do wszelkiej maści jednośladów PRLu, osiągają zawrotne kwoty na aukcjach, części są jeszcze droższe a tak naprawdę nie wiem, po co to komu potrzebne ;]  ;]

 

Zwykla moda, ktora wczesniej lub pozniej sie skonczy :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykla moda, ktora wczesniej lub pozniej sie skonczy :ok:

Zaskakująco trwa już dosyć długo....a ceny na razie jeszcze trochę rosną. IMO nawet jak moda się zacznie kończyć, to ceny się zatrzymają, ale na kupno WSKi za flaszkę bym nie liczył - a 10 lat temu była to norma  ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK no to piszę jak jest. Był przed chwilą u mnie sympatyczny gość, który ma korbę na punkcie klasyków. Facet ma garaż zawalony klasiorami rozmaitymi, ruskie, inne, no rozmaite. Mówi że Simka mogę sprzedać tak jak stoi już z zyskiem choć niewielkim. Jeśli go trochę dopieszczę zysk będzie proporcjonalnie większy. I że tańszy to on już nie będzie. Z pozostałych dobrych wieści Simson jest oryginalny i cytuję "dużo mu nie brakuje". Oczywiście gdybym go chciał sprzedać to jest gotów go kupić jak stoi, ale sam powiedział, że warto go trzymać jako swego rodzaju inwestycję.

Poza tym kolega który mi go spylił kazał sobie obiecać, że dam mu się "karnąć" jak go zrobię. Czyba coś czuł i mnie udupił . :lol:

Remont kompletny silnika to 1000 zł (robocizna 400 reszta to części), może uda się jakąś stówkę taniej. Myślę że w 2000 zł ogarnąłbym temat czyli mechanikę, lakierkę i brakujące detale. Dużo to czy mało? Przywrócenie Suzuki do życia kosztowało mnie dużo mniej....Pytanie czy wyjdę na tym do przodu, Grzaniec mówi że jak robisz dla siebie to nie liczysz pieniędzy, i tego nikt nie zwróci.

Kurrrrde jak ja nie lubię mieć takich pierdołowatych dylematów....

....postaram się go ogarnąć jakoś po taniości żeby jeździł i wtedy wysonduje jego wartość....Tak zrobiłem z Suzi - doprowadziłem do stanu jeżdżącego, przejechałem się, stwierdziłem że warto było. Pytanie czy Simek mnie urzeknie, bo coś nie sądzę... :zgryz:

na poprzednim autokąciku był opis moich zmagań z remontem simsona

koszt 1000 zł za części do silnika jest na poziomie chińszczyzny

jeśli chcesz robić na częściach orginalnych 

tutaj masz fotki z moich prac- co prawda s51

http://s92.photobucket.com/user/4thelement1/library/Simson%20S51?sort=3&page=1

 

mi wyszło jakieś 1200 bez łożysk skrzyni biegów i zębatek

 

do tego wiele wiele detali zostało nie zrobionych z racji ograniczenia finansowego zleceniodawcy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tej zimy remontowałem SR 50 (nie mam jeszcze owiewek nóg i błotników), ale już jeżdzę. Ja i moi synowie ;)

Koszt zamknie się w 1600zł bez dotykania silnika (oprócz polerki dekli, uszczelnienia kopniaka i nowej uszczelki lewego dekla) i bez kosztu zakupu sprzętu. Jedynie czego nie robiłem sam to piaskowanie i malowanie. Satysfakcja jest :oki: Podchodziłem do tego jako do hobby a przede wszystkim dla potwierdzenie samozaparcia ;]  (a raczej obalenie teorii słomianego zapału).

@ wszystko racja tylko nie do końca zgodzę się z teorią o wyższości chińskich skuterów. IMHO Simson bedzie po prostu trwalszy i mniej problemowy.

@@4thelement dobre części rzeczywiście sporo kosztują (np. nowy silnik kosztuje tyle co chiński skuter czyli ok 2200 zł) Przykładowy cennik jest np. na tej stronie: http://www.phusimson.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.