Skocz do zawartości

To jest mój drugi blog-wątek. Tym razem o Simsonie.


Cinek

Rekomendowane odpowiedzi

Podjąłem męską decyzję, moplik co prawda wystawiony ale będę co jakiś czas ładował w niego jakieś niewielkie (pojedyńczo, choć w sumie pewnie się uzbiera) kwoty. Dzięki za radę @@sky .

 

Zacznijmy jednak od początku. Dwa miesiące temu jechałem z kumplem z pracy, po drodze gadka szmatka - a wiesz, mam Simsona z 76 roku. Taki stary, z okrągłym silnikiem. Pytam ile biegów? On na to że trzy. Oczka mi się zaświeciły. Kumpel mówi że nie potrafi go uruchomić (brzmi jak historia pewnej Suzi, prawda? ;) ) a jego znajomy mechanik też średnio sobie radzi - znaczy się, nie przykłada się zbytnio. Pytam więc - dobra, ile za niego chcesz? Tu rzucił pewną, sporą dla mnie kwotą. Powiedziałem że muszę przemyśleć.

Na drugi dzień podjąłem decyzję - biorę tego grata. Pojechaliśmy do szopy jego znajomka-mechanika, zobaczyłem i....się lekko zaniepokoiłem. Sprzęt wyglądał naprawdę nieciekawie. Nie dość, że kompletnie nie mój styl, nie mój gust, to doprowadzony do stanu semi-puzzle, tu jakiś dekiel, tem zbiornik....Cóż, przemyślałem sprawę na szybkiego jeszcze raz i myślę sobie - przecież nie żenię się z tym sprzętem. JAk mi się nie spodoba to z radością weźmie go ktoś inny. BIORĘ.

 

Ładujemy Simsonka do auta, jadę z nim do domu, w samochodzie przez całą drogę czuć kapiący z silnika olej przekładniowy oraz opary mieszanki paliwowo-olejowej. :] Po drodze zahaczam do zaprzyjaźnionego mechanika, facet kiedyś lubował się w jednośladach, by ocenił stopień oryginalności moplika. Otworzyłem bagażnik i od razu gęba zaczęła mu się śmiać. Pytam - oceń jak oryginalny jest. Stwierdził że z znakomitej większości ale on specem nie jest, i dał mi telefon do swojego znajomego, który kolekcjonuje stare jednoślady i ma ich naprawdę sporo.

 

Na drugi dzień przyjeżdża do mnie ów znajomy. Nie trzeba go było zachęcać, na hasło "#staryklamot" sam się załadował i przyjechał do mnie. Stwierdził że stan ogólny jest nienajgorszy, wizualnie odstrasza ale to kwestia dosłownie kosmetyki - nie jest przeżarty rdzą, ma tylko drobne braki, stopień oryginalności wysoki. Jeśli go nie chcę to odkupi go ode mnie (z niewielką prowizją dla mej skromnej osoby ;] ) Od tego konesera otrzymuję kolejny już numer telefonu, tym razem do wiejskiego mechanika, tak z 20 km ode mnie. Specjalizuje się w Simsonach.

 

Kolejny telefon, kolejny poznany człowiek...Z motorowerem w bagażniku jadę do niego na oględziny. Na szybkiego stwierdził brak łożyska tylnego koła (jak poprzedni właściciel tego nie zauważył??) wyrobione łożysko zębatki zdawczej oraz łożyska główne wału. Reszta wyjdzie w praniu. A że owo pranie ma kosztować....cóż - byłem na to gotów. W końcu przytachałem sprzęt z zerwanym wieloklinem kopki i bez iskry.

Zerwany wieloklin oznacza połowienie całego silnika...Więc ustaliliśmy że jak już rozpołowi ten silnik, a coś będzie do wymiany to ma wymienić. I ma doprowadzić sprzęt do stanu jeżdżącego. Trzy dni później telefon - Simson JEŹDZI!

 

Pojechałem, zapłaciłem (słono...) odebrałem. Przy okazji dowiedziałem się, że silnik nadal dusi się przy założonym filtrze powietrza oraz ma założony niewłaściwy....tłok.

 

Wkurzyłem się nieco, przytargałem klamota do domu. Palić pali, jeździć jeździ, ale jak JA coś ustawiam przy silniku, ma być na zycher. I już! Chcesz mieć zrobione dobrze  - zrób samemu.

 

Wczoraj zamówiłem zestaw naprawczy gaźnika, dziś właściwy tłok.

 

Lubię takie starocie...Myślałem że się już z tego wyleczyłem kilka lat temu ale nieeee...To jest nieuleczalna choroba. Lubię tę przygodę gdy w poszukiwaniu części lub nietypowych usług poznaje się nowych ludzi, jeździ w nieznane miejsca i takie tam... :) Po prostu - kurde - LUBIĘ TO!

 

Mam nadzieję że nie przynudzam, postaram się w tym wątku opisywać moje boje z upartym motorowerem.... Zapraszam do lektury.

 

P.S. Oczywiście postępy prac będą zależały od stanu wolnej gotówki a z tym bywa bardzo różnie, niemniej obiecuję że wątek będzie się rozwijał. Jeszcze raz ZAPRASZAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej....Wyjąłem gaźnik - 5 minut roboty włącznie z przytarganiem narzędzi. Rozebrałem, coś mnie tknęło by wyjąć pływaki, przyłożyć do ucha i nimi potrząsnąć. I jest pierwsza usterka - słychać było ciche chlupotanie, czyli pływaki (jeden bądź oba) są nieszczelne...Teraz mam dwie bramki - bawić się w naprawę, wiem jak to się robi lub poszukać nowego. Chyba kupię nowy....

 

Zatem mamy już pierwszego (choć nie wiem czy ostatniego) winowajcę zalewania silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Graty jeszcze nie doszły ale nie byłbym sobą gdybym czegoś nie podłubał!

 

Zatem, próba uruchomienia silnika na sucho spełzła na fiasku. Myślałem że się zalał ale wykręciłem świecę i była sucha jak pieprz a iskra ładnie skakała. Nalałem nieco beny bezpośrednio w cylinder i zapalił od strzała. Wyregulowałem linki, kluczowe okazały się ta od gazu i ssania właśnie. Pali od kopa. Ale po założeniu filtra nadal się zalewa. Dmuchnąłem w ten filtr - no tak, oryginalnie były to filtry siatkowe. Teraz są made in china, z jakimś tworzywem w środku, tak gęstym że przepływ powietrza jest mocno zdławiony i silnik się dusi. Stuningowałem ten filtr z użyciem żyletki i jest lepiej.

 

W ogóle, w tak starym sprzęcie czego nie dotknę okazuje się do roboty. Ale ja akurat tą robotę lubię, nawet bardzo. Mam nadzieję że jutro dojdzie pierwsza tura zamówionych gratów... :jem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka fotek z komentarzem. Tak wyglądały elementy metalowe jeszcze wczoraj

 

IMG_2154_zpsqcxmeqpk.jpg

 

Chodzi mi o niebieskie, czyli bak i dwie osłony pod siedzeniem. Im bliżej się temu przyjrzeć tym gorszy koszmar.

 

IMG_2303_zpsy1ned6x2.jpg

 

Byle jaka naklejka pierdyknięta na sztukę, lakier diabli wiedzą jaki, puchnie i spływa od benzyny, a nawet od spoconych dłoni. I rzut oka jeszcze bliżej.

 

IMG_2304_zps4ylgnign.jpg

 

 

Masakra. Powiedziałem sobie że trzeba coś z tym zrobić i to szybko bo oczy bolą.

 

Usunąłem te badziewne naklejki, zeszlifowałem ile się dało...Wszystko się klei, stary lakier jest tak gówniany że nawet zmywacz silikonowy go rozpuszcza.

 

IMG_2311_zpsofzpnnne.jpg

 

IMG_2309_zpsxgwhpk62.jpg

 

 

Podkład na odcinkę od tego g00fna ;]

 

IMG_2315_zpsuyhuilxu.jpg

 

 

Tak samo zrobiłem z boczkami, tu fota już po podkładowaniu i szpacholowaniu

 

IMG_2312_zpsoy4hwm7s.jpg

 

C.d.n..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak wygląda spodkładowany boczek :)

 

IMG_2320_zpso0to1evw.jpg

 

Jeśli pogoda dziś dopisze, to znaczy będzie parszywa, dzień spędzam na dłubaniu parcha. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyskoczyłem na chwilę do garażu, kilka kolejnych fotek na pożarcie.

 

Zbiornik nabrał kształtów...

 

IMG_2325_zpsz5ogyd0c.jpg

 

 

IMG_2324_zpsz702y81m.jpg

 

 

I teraz tak to wygląda...

 

IMG_2329_zpscqn9usii.jpg

 

 

IMG_2328_zpsex0ojxbl.jpg

 

 

Podpsikałem elementy by do jutra podeschły...

 

IMG_2327_zpswiv3r5qg.jpg

 

 

IMG_2326_zpskloh5e8n.jpg

 

 

I na dzisiaj starczy tego dobrego :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Cinek

:oki:

szczerze zazdroszczę zajafki i miejsca do grzebania Sąsiad :oki:

 

 

Ja to lubię, zawsze lubiłem grzebać przy 200, od gówniarza... Nie wiedziałem jak zachęcić juniora do grzebania w czymkolwiek techniczym ale przemyślałem sprawę ostatecznie i dałem mu tego Simsona. Wydaje się cały szczęśliwy. I nawet coś tam pomaga gdy przy nim rzeźbię. :)

Miejsce do grzebania to mi się skurczyło mocno, w tej chwili moje auto zostało wykopane bo trzy rzeczy schną i tak ma być do jutra. :hehe:

 

 

Musisz mnie dobijać?! Ja też chcę Simsona!!! Albo jakiekolwiek 2oo :jem:

 

W sumie mam zwłoki dwubiegowego Rometa ale nie wiem czy mam chęć go ożywić ;]

 

 

Nie widzę problemu, jakby Ci się chciało to już dawno byś go reanimował. ;] A ja tego Simsona w ogóle nie planowałem, to takie "nieplanowane dziecko". ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie widzę problemu, jakby Ci się chciało to już dawno byś go reanimował. ;] A ja tego Simsona w ogóle nie planowałem, to takie "nieplanowane dziecko". ;]

 

Powstrzymuje mnie to, że jest "prawie" bez dokumentów. Był zarejestrowany na mojego wujka, kiedyś, chyba na początku lat 90.tych go wyrejestrował, ciekawe, czy da się to jakoś odkręcić :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstrzymuje mnie to, że jest "prawie" bez dokumentów. Był zarejestrowany na mojego wujka, kiedyś, chyba na początku lat 90.tych go wyrejestrował, ciekawe, czy da się to jakoś odkręcić :hmm:

 

 

O ile było to czasowe wyrejestrowanie, a na początku lat '90 jeszcze tak można było, to wszystko jest do załatwienia. Jeśli wujek żyje normalnie z nim pogadaj, jesli jest niedołężny niech da Ci upowaznienie dla WYdziału Komunikacji celem wydania duplikatu dokumentów które zaginęły. Mając duplikaty pozostaje kwestia spisania umowy i tadam! Romet jest Twój. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wytrzymałem... :blush:

 

IMG_2331_zps8rrt9bgp.jpg

 

 

Boczki jutro.

Fajny kolor - w identycznym miałem kaszla - to znaczy po lakierowaniu, bo pierwotnie był biały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RAL 5019, kod znalazłem na tej stronie --> http://www.simantik.de/simson-farben.shtml

 

Niech chociaż kolor ma oryginalny. :hehe:

Nie mam fotki kaszla na tym kompie, ale wydaje się identyczny - nie wiem czym go lakierowali, ale drugiego takiego nie było w Łomży w tamtych czasach ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samych odcieni podobnych do tego na focie znajdzie się kilkadziesiąt ;) ale OK rozumiem że Twój maluch niebieski był. :) Jak do jutra wyschnie to będzie jeszcze inaczej wyglądało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samych odcieni podobnych do tego na focie znajdzie się kilkadziesiąt ;) ale OK rozumiem że Twój maluch niebieski był. :) Jak do jutra wyschnie to będzie jeszcze inaczej wyglądało.

Cyknij jutro fotkę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błotniki mógłbym odświeżyć ale nie wiem czy mi się chce. Dzięki psiknięciu tych trzech elementów niebieskich stan wizualny mocno się poprawił, teraz pora wziąć się za mechanikę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś walki z oporną materią ciąg dalszy. Powiedziałem sobie że kto jak kto ale JA muszę doprowadzić sk-syna do stanu jeżdżącego.

No to jedziemy, zwalone głowica, cylinder, wyciągamy tłok ten komarowski

IMG_2349_zpshsu66ahg.jpg

IMG_2350_zpsi58utsnf.jpg

Nie wiem jakim młotkiem trzeba być by mnie skasować za części, przyciąć 15 zł na tłoku, zobaczcie sami to są totalnie różne tłoki, ten właściwy z prawej.

IMG_2351_zpsvcrhfjtb.jpg

IMG_2352_zpsfv0v5ssm.jpg

IMG_2354_zpsxvcqcbxn.jpg

Nowy tłok założony

IMG_2355_zps4ispq9j4.jpg

... i pierścionki :)

IMG_2356_zpssnehqbzo.jpg

nakładamy cylinder

IMG_2357_zpswegkyccy.jpg

Siedzi!

IMG_2358_zpszv6jr42g.jpg

Nowa głowica i nowa świeca zwieńczają dzieło

IMG_2359_zpsaqxciyyi.jpg

Co jeszcze zrobiłem a czego nie ma na zdjęciach:

- wymieniłem nieszczelny pływak gaźnika na nowy
- założyłem nowiutki tłumik, dwusuwy są bardzo wrażliwe na niezestrojenie dolotu i wydechu (płukanie kanałów, rezonans, te sprawy)

I dostałem gnoja do jazdy!! Na razie filmiku nie będzie ale zapewniam -  jeździ! Tak.... normalnie! icon_mrgreen.gif

 

Powoli zbliżam się do momentu w którym zaprzestanę liczenia kosztów w trosce o własną pikawę i pożycie małżeńskie... ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle ciężka sprawa z tym pierdzikiem. Niemal czego się nie dotknę wymaga regulacji, naprawy lub wymiany. Tudzież uzupełnienia braków. Wziąłem się za hamulce przednie, brak było dźwigienki hamulcowej - tej na piaście, nie na kierownicy. Dziś miałem dosłownie 5 minut na ten temat więc nie powalczyłem za długo, jednak ku mojemu zdziwieniu wszystko co jest wewnątrz piasty wydaje się sprawne - czyli są szczęki, sprężyna, trzpień i o dziwo to DZIAŁA! :kosmita: Jutro śrubken machen ze sklepu przykręcić dźwigienkę i.....jeszcze 1150 rzeczy do porobienia.

 

Ale będą hamulce.

 

Niemniej powoli, z uporem godnym lepszej sprawy....co ja mówię, to jest lepsza sprawa - jak już pisałem, motorower obiecałem synowi - no ten tego...Idzie do przodu. :)

 

Z powodu ogromnej ilości lajków które otrzymuję (ściślej - dwóch) wątek zamierzam kontynuować. ;);] ;] ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem wrzucam kilka kolejnych fotek.

Idzie to niestety opornie, jakoś muszę godzić pracę, rodzinę i hobby. Z poprzedniego hobby musiałem zrezygnować praktycznie całkowicie, na jednoślady jakoś udaje mi sie ukraść nieco czasu.  :P


Nowy wydech świeci się jak psu jajca i co najważniejsze spełnia swoją rolę. Stary był przypalony na niebiesko, wkładka wypalona tak że patrząc przez tłumik było widać światło z drugiej strony.

Tak to teraz wyglądaL


IMG_2360_zpsdbs8zmcf.jpg


Nowa linka prędkościomierza, stana była bez cięgna; kolejne 8 zł, złotówka do złotówki przekroczyłem jakiś czas temu kwotę czterocyfrową. helm_372.gif

IMG_2361_zpsvehzpjqs.jpg

Dziura po prędkościomierzu straszy oczodołem...

IMG_2362_zps25tq3e8v.jpg

...i straszyć przestała :P

IMG_2363_zpsstanj4cn.jpg


I lineczka ładnie doprowadzona gdzie być powinna:

IMG_2364_zpsgzgcokvp.jpg
To na razie tyle, jak mówiłem skromnie ale staram się regularnie coś tam działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wątek :oki:

 

Takie drobiazgi: górna półka przedniego widelca powinna mieć śruby z łebkami sześciokątnymi na klucz 13.

Błotniki z tego co pamiętam chyba były srebrne w oryginale. Gumy na rączki kierownicy widzę, że dałeś od nowszego modelu, ale one przynajmniej nie brudzą rąk, jak te oryginalne. 

I ten korek od baku jakoś mi się nie widzi :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wątek :oki:

 

Takie drobiazgi: górna półka przedniego widelca powinna mieć śruby z łebkami sześciokątnymi na klucz 13.

Błotniki z tego co pamiętam chyba były srebrne w oryginale. Gumy na rączki kierownicy widzę, że dałeś od nowszego modelu, ale one przynajmniej nie brudzą rąk, jak te oryginalne. 

I ten korek od baku jakoś mi się nie widzi :hmm:

 

 

Dziękuję, zarówno za słowa uznania jak i krytyki. Tej drugiej mi trzeba, ponieważ migdy Simsona nie miałem.

Mam świadomość że niektórze rzeczy z oryginałem nie są zgodne, inne nie będą. Niestety są albo niedostępne, albo mają astronomiczne ceny.

 

Ale ważne że spędzam czas z młodym i oboje mamy  frajdę z tego co robimy. I że ten "klamot" wróci na drogi. :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, zarówno za słowa uznania jak i krytyki. Tej drugiej mi trzeba, ponieważ migdy Simsona nie miałem.

Mam świadomość że niektórze rzeczy z oryginałem nie są zgodne, inne nie będą. Niestety są albo niedostępne, albo mają astronomiczne ceny.

 

Ale ważne że spędzam czas z młodym i oboje mamy  frajdę z tego co robimy. I że ten "klamot" wróci na drogi. :oki:

 

@@Cinek Mam nadzieję, że uda mi się zawitać w Twoje rejony za 2 tygodnie i że jakoś się umówimy i na własne patrzałki zobaczę to co robisz  :)

Generalnie kombinuję nad wyjazdem w okolice Kościerzyny i przewiduję że będę tam od około 22 lipca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nowa linka prędkościomierza, stana była bez cięgna; kolejne 8 zł, złotówka do złotówki przekroczyłem jakiś czas temu kwotę czterocyfrową.
\

Wydałeś na remont Simsona ponad 10 tysiaków 8]

To chyba jest niemożliwe :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

\

Wydałeś na remont Simsona ponad 10 tysiaków 8]

To chyba jest niemożliwe :hmm:

 

 

 

Czytanie ze zrozumieniem leży, hę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Cinek Mam nadzieję, że uda mi się zawitać w Twoje rejony za 2 tygodnie i że jakoś się umówimy i na własne patrzałki zobaczę to co robisz  :)

Generalnie kombinuję nad wyjazdem w okolice Kościerzyny i przewiduję że będę tam od około 22 lipca

 

 

Spoko daj znac jak będziesz, jakoś się zgadamy. :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytanie ze zrozumieniem leży, hę?

U mnie czy u Ciebie :hmm:

Piszesz, ze przekroczyłeś jakiś czas temu kwotę czterocyfrową, najniższa kwota, która przewyższa kwotę czterocyfrową to 10 000-tak czy nie :hehe:

Chyba, ze to nie o złotówki chodzi... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, zarówno za słowa uznania jak i krytyki. Tej drugiej mi trzeba, ponieważ migdy Simsona nie miałem.

Mam świadomość że niektórze rzeczy z oryginałem nie są zgodne, inne nie będą. Niestety są albo niedostępne, albo mają astronomiczne ceny.

 

Ale ważne że spędzam czas z młodym i oboje mamy  frajdę z tego co robimy. I że ten "klamot" wróci na drogi. :oki:

 

Fajnie że temat idzie do przodu, ale powiedz- jeszcze go nie odpaliłeś po remoncie... ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że temat idzie do przodu, ale powiedz- jeszcze go nie odpaliłeś po remoncie... ?

 

Odpaliłem co więcej odbyłem krótką przejażdżkę. :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy później...

Dobra. Popełniłem wątek na hp ale go sobie tutaj skopiuję.

 

Na demoludach się wychowałem i myślałem, że nic mnie nie zaskoczy.

Myliłem sie (pozytywne jest że to oznacza, że nadal jestem młody. Podobno tylko młodzi się dziwią :) )

Nie moge dostać diabelca do ładu. Najpierw namiętnie go zalewało. Wymieniłem po kolei - filtr powietrza, bo wołał o pomstę do nieba. Kompletny aparat zapłonowy. Cewkę. Świecę. Zapłon ustawiony. Przyjrzałem sie tłumikowi - z biegiem czasu stał się przelotowy  więc wymieniłem na nowy. Dwusuwy są wrażliwe na takie rzeczy. Jak mu naleję do gardzieli mieszanki to zapali. Bez tego prychnie czasem, ale o odpaleniu nie ma mowy.

Wziąłem się za gaźnik. Pływak był zatopiony (bo nieszczelny) - wymieniłem. Przeczyściłem wszystkie dysze. Wyregulowałem dyszę główna wstępnie.

Teraz sie nie zalewa - teraz po prostu brak mu paliwa. rotfl

Poziom paliwa w komorze był za niski więc skorygowałem. Dosłownie odrobinę, ale chyba za dużo bo teraz go przelewa. I znowu zalewa. :lol:

Oczywiście nowy filterek paliwa, wyczyszczone sitko kranika i odstojnik, ale to gdy jeszcze dostawał paliwa za mało.

Odbyłem dziś z nim męską rozmowę. W trakcie kopania rozrusznika poleciało nieco k....w, ch...ów i tym podobnych zaklęć. No to na pych....W końcu zapalił. Potem go zalało. :bzik:

Właśnie wróciłem do domu, zziajany az ze mnie paruje.

 

Dużo czasu na niego nie poświęciłem, łącznie z pchaniem jakieś 1,5 godzinki.

 

Dzwoniłem do mojego mechanika. Brudnych rąk i gaźnika się nie boi. Jednak o Simsonie nawet nie chce słyszeć. :lol:

 

Ku..a co mnie podkusiło żeby kupic od kolegi ten paździerz. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.