Skocz do zawartości

Klient chce zwrócić samochód


Cherokee18

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę ze tym samym masz koniec przygody zesprzedająym.

A co do możliwości nie wiedzenia przez sprzdająego o wyposażeniu ... znam przypadek, że własciel nie wiedział o podgrzewanych fotelach i 6 biegu ...

Ja kiedyś myślałem że zapiekają mi się hamulce w AR159. Dopiero po chwili wpadłem na pomysł, że mam hill holder ;] Edytowane przez Cherokee18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żartuję. Klimatyzację można włączyć dopiero jak działa wentylator o czym znajomy nie miał pojęcia.

Kiedyś myślałem, że klima się popsuła - nie chciała się załączyć.

Dopiero po chwili załapałem, że wentylator był ustawiony na 0 ;]

W obecnym aucie mam tak, że ustawiając nawiew na szybę, klima się włącza i nie sygnalizuje tego - co więcej nie można jej wyłączyć w takim ustawieniu :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę ze tym samym masz koniec przygody zesprzedająym.

A co do możliwości nie wiedzenia przez sprzdająego o wyposażeniu ... znam przypadek, że własciel nie wiedział o podgrzewanych fotelach i 6 biegu ...

Gdzie jest gorex - on też nie wiedział, że ma 5 biegów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no, jaja se robita....

Ojciec kolegi kupil nowa alfe 156 fl (dawne czasy) i po jakims roku jechal nia z synem (on na fotelu pasazera) i nagle wielkie oczy i pyta syna "co ty robisz?" A syn jak to, wbijam szostke... Przez rok myslal ze ma 5 biegow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Klima działa (do nabicia)" rewelacyjny tekst, jak do nabicia, to nie działa. No i o podłużnicy cisza.

A z tym to już różnie bywa ;]

Brat kupił samochód w komisie z klimą do nabicia i faktycznie była tylko do nabicia ;l

 

Ja kupiłem też z klimą do nabicia no i samo nabicie nie wystarczyło :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się kiedyś zapomniałem i w Polonezie chciałem szóstkę wrzucić :]

Na szczęście po delikatnym zgrzycie kół zorientowałem się, że coś jest nie tak :phi:

 

To chyba miałeś coś zepsute, bo tam była fabrycznie blokada i nie dało się wrzucić (a nawet wajchy przestawić) wstecznego bezpośrednio z piątki  :skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba miałeś coś zepsute, bo tam była fabrycznie blokada i nie dało się wrzucić (a nawet wajchy przestawić) wstecznego bezpośrednio z piątki :skromny:

Nie pamiętam, to było 20 lat temu :phi: Niewykluczone, że najpierw zrzuciłem do położenia neutralnego, ale logów ze skrzyni już nie mam :]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Czyli jednak nie zdecydował się naprawiać ;)

To byłoby genialne posunięcie z jego strony  :facepalm:  Ciekawe czy to sprzęgło wymienił czy jednak odpuścił jak się okazało, że podłużnica jest nie halo.

 

Facet się naciął i teraz znowu ktoś się natnie... W skrócie tak właśnie wygląda zakup używanego samochodu ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To byłoby genialne posunięcie z jego strony  :facepalm:  Ciekawe czy to sprzęgło wymienił czy jednak odpuścił jak się okazało, że podłużnica jest nie halo.

 

Facet się naciął i teraz znowu ktoś się natnie... W skrócie tak właśnie wygląda zakup używanego samochodu ;]

co się naciął? kupił auto za cenę marketowego roweru i szukał kwadratowych jaj- dla takich "amatorów" są salony- wyskoczyć z 70 tyć będzie nówka i igła.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co się naciął? kupił auto za cenę marketowego roweru i szukał kwadratowych jaj- dla takich "amatorów" są salony- wyskoczyć z 70 tyć będzie nówka i igła.

jak mu się auto podobało to nie rozumiem dlaczego nie zrobił w nim tej podłużnicy, przecież to koszt dwóch zbiorników paliwa 8]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


jak mu się auto podobało to nie rozumiem dlaczego nie zrobił w nim tej podłużnicy, przecież to koszt dwóch zbiorników paliwa

 

Wystawił chyba za +30% w stosunku do tego, co kupił.

Musi handlarz :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To byłoby genialne posunięcie z jego strony  :facepalm:  Ciekawe czy to sprzęgło wymienił czy jednak odpuścił jak się okazało, że podłużnica jest nie halo.

 

Facet się naciął i teraz znowu ktoś się natnie... W skrócie tak właśnie wygląda zakup używanego samochodu ;]

dlaczego ktos sie natnie? jesli to co tu opisane jest kompletne: kupi, wymieni sprzęgło, naprawi podłużnice i bedzie jezdził. ot "pakiet startowy".

jak ktoś drutuje i nie ma kasy na podstawową eksploatacje (bo naprawa podłużnicy za cenę 2 baków paliwa, to raczej nie jest kosmos) - to potem biadoli "ze się naciął".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


co się naciął?

Nie wiedział o podłużnicy. Gdyby w ogłoszeniu była taka informacja to auto by wisiało u pierwotnego właściciela do tej pory ;)

 

@@Jimbo taki tam pakiet startowy. Przy okazji można machnąć jeszcze remont silnika  ;] Jak szaleć to szaleć, to ma być auto na lata  ;) 

 

Sprzedaż to jedyne rozsądne posunięcie ze strony tego kupującego. Takie trupy kupuje się głównie po to żeby przekulać tym do pierwszej poważnej usterki lub zakończenia polisy OC - to jest rozsądne podejście. W tym przypadku poważna usterka wyszła zaraz po zakupie, a to znak że strucla trzeba się pozbyć. Ładowanie w takie pojazdy gotówki na jakieś większe naprawy to nieporozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedział o podłużnicy. Gdyby w ogłoszeniu była taka informacja to auto by wisiało u pierwotnego właściciela do tej pory ;)

 

@@Jimbo taki tam pakiet startowy. Przy okazji można machnąć jeszcze remont silnika  ;] Jak szaleć to szaleć, to ma być auto na lata  ;) 

 

Sprzedaż to jedyne rozsądne posunięcie ze strony tego kupującego. Takie trupy kupuje się głównie po to żeby przekulać tym do pierwszej poważnej usterki lub zakończenia polisy OC - to jest rozsądne podejście. W tym przypadku poważna usterka wyszła zaraz po zakupie, a to znak że strucla trzeba się pozbyć. Ładowanie w takie pojazdy gotówki na jakieś większe naprawy to nieporozumienie.

remont silnika albo swap - tez nic strasznego:)

ze strony tego kupującego - zakup samochodu to złe posunięcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedział o podłużnicy. Gdyby w ogłoszeniu była taka informacja to auto by wisiało u pierwotnego właściciela do tej pory ;)

Odnoszę wrażenie, że część osób podejrzewa mnie, że celowo zrobiłem kogoś w wała. Nie będę nikogo przekonywał do swoich racji.

Gdybym wiedział o podłużnicy, auto tak czy tak byłoby sprzedane, prawdopodobnie za niższą cenę a ja po prostu kupującemu dłużej wymieniał bym co jest do zrobienia.

Za pieniądze nie zdażyło mi się zeszmacić i mam nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie.

Zainteresowanych kupnem było naprawdę sporo ludzi, część z nich celowo odsiałem przez telefon i mówiłem wprost " proszę mi uwierzyć, to nie jest samochód dla pana/pani". Bo jeżeli ktoś szukał ładny samochód za grosze to szkoda jego i mojego czasu.

Kupiła osoba zdecydowana, której absolutnie nie przeszkadzały wizualne mankamenty.

Auto nie było przeze mnie picowane, myte ani nawet odkurzone. Nie wyciągałem trójkąta, gaśnicy, podnośnika i całkiem fajnie grającego audio. Jak stało tak się sprzedało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie, że część osób podejrzewa mnie, że celowo zrobiłem kogoś w wała. Nie będę nikogo przekonywał do swoich racji.

 

Nie musisz tego robić. Ten kupujący powinien mieć pretensje wyłącznie do siebie. Na oględziny przyjeżdża się ze szwagrem lub wąsatym wujkiem dalej ogląda, kopie po kołach i kupuje lub nie. To co jest napisane w ogłoszeniu i to co mówi sprzedawca jest nieważne, ważne jest to co samemu się zweryfikuje - tak wygląda kupowanie używanego samochodu. Gościu nie zweryfikował podłużnic, jego sprawa. Uwierzył sprzedawcy i opisowi - jest frajerem. Realia są takie a nie inne.

 

Chciałbym, żeby kryterium "przypadkowego diagnosty" i ważnego przeglądu było wystarczające do podjęcia decyzji o tym czy auto jest trupem bądź nie - tak powinno być, ale niestety nie jest :( Wystarczy spojrzeć jakie rzęchy jeżdżą po drogach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz tego robić. Ten kupujący powinien mieć pretensje wyłącznie do siebie. Na oględziny przyjeżdża się ze szwagrem lub wąsatym wujkiem dalej ogląda, kopie po kołach i kupuje lub nie. To co jest napisane w ogłoszeniu i to co mówi sprzedawca jest nieważne, ważne jest to co samemu się zweryfikuje - tak wygląda kupowanie używanego samochodu. Gościu nie zweryfikował podłużnic, jego sprawa. Uwierzył sprzedawcy i opisowi - jest frajerem. Realia są takie a nie inne.

 

Chciałbym, żeby kryterium "przypadkowego diagnosty" i ważnego przeglądu było wystarczające do podjęcia decyzji o tym czy auto jest trupem bądź nie - tak powinno być, ale niestety nie jest :( Wystarczy spojrzeć jakie rzęchy jeżdżą po drogach...

Lol... Piękna pochwała cwaniactwa, "mirkowania" i krętactwa...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lol... Piękna pochwała cwaniactwa, "mirkowania" i krętactwa...

ale kto tu cwaniakował ? bo raczej masz na myśli kupującego który szkłem pewną część ciała chciał wytrzeć - no nie udało się - szkło pękło i d. w kawałkach  - szukał igły za 2 tys złotych i frajera który tą igiełkę mu eksploatacyjne potem sfinansuje- trochę zdrowego rozsądku.

Edytowane przez Dareek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz tego robić. Ten kupujący powinien mieć pretensje wyłącznie do siebie. Na oględziny przyjeżdża się ze szwagrem lub wąsatym wujkiem dalej ogląda, kopie po kołach i kupuje lub nie. To co jest napisane w ogłoszeniu i to co mówi sprzedawca jest nieważne, ważne jest to co samemu się zweryfikuje - tak wygląda kupowanie używanego samochodu. Gościu nie zweryfikował podłużnic, jego sprawa. Uwierzył sprzedawcy i opisowi - jest frajerem. Realia są takie a nie inne.

 

Chciałbym, żeby kryterium "przypadkowego diagnosty" i ważnego przeglądu było wystarczające do podjęcia decyzji o tym czy auto jest trupem bądź nie - tak powinno być, ale niestety nie jest :( Wystarczy spojrzeć jakie rzęchy jeżdżą po drogach...

Hasłem "uwierzył sprzedawcy" nadal sugerujesz sprzedającemu krętactwo :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedział o podłużnicy. Gdyby w ogłoszeniu była taka informacja to auto by wisiało u pierwotnego właściciela do tej pory ;)

 

@@Jimbo taki tam pakiet startowy. Przy okazji można machnąć jeszcze remont silnika  ;] Jak szaleć to szaleć, to ma być auto na lata  ;)

 

Sprzedaż to jedyne rozsądne posunięcie ze strony tego kupującego. Takie trupy kupuje się głównie po to żeby przekulać tym do pierwszej poważnej usterki lub zakończenia polisy OC - to jest rozsądne podejście. W tym przypadku poważna usterka wyszła zaraz po zakupie, a to znak że strucla trzeba się pozbyć. Ładowanie w takie pojazdy gotówki na jakieś większe naprawy to nieporozumienie.

Zadam Ci pytanie - czego się spodziewałeś w ponad 15 letnim japońskim samochodzie który na pierwszy rzut oka ma już widoczne ślady korozji?

Poważne usterki? a na jakie liczysz w takim wehikule?

Rozsądnym podejściem jest nie szukanie okazji w przedziale 2 tyś pln i liczyć ze będzie jeździło jak nowe. Ludzie to jednak mają pod kopułą pomylone! :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale kto tu cwaniakował ? bo raczej masz na myśli kupującego który szkłem pewną część ciała chciał wytrzeć - no nie udało się - szkło pękło i d. w kawałkach - szukał igły za 2 tys złotych i frajera który tą igiełkę mu eksploatacyjne potem sfinansuje- trochę zdrowego rozsądku.

Ja to widzę chyba tak, klient znalazł frajera ale sam się sfrajerował i dlatego tak zabolało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hasłem "uwierzył sprzedawcy" nadal sugerujesz sprzedającemu krętactwo :facepalm:

Rzeczywiście mogło to tak zabrzmieć, ale nie miałem tego na myśli. To się odnosiło ogólnie do "zasad" jakie powinny obowiązywać przy zakupie używanego samochodu - nie wierzyć w opis i to co mówi sprzedający, wszystko weryfikować :oki: 

 

 

Zadam Ci pytanie - czego się spodziewałeś w ponad 15 letnim japońskim samochodzie który na pierwszy rzut oka ma już widoczne ślady korozji?

Poważne usterki? a na jakie liczysz w takim wehikule?

 

To by trzeba zapytać kupującego, ja się nie znam na Toyotach, nie wiem czego się można po nich spodziewać w tym wieku. Znaczy już wiem, że trzeba uważać na podłużnice  ;] Rdzą, którą widać na pierwszy rzut oka - błotniki, drzwi, maska akurat bym się nie przejmował przecież to nie znaczy, że musi mieć dziury w podłodze - trzeba sprawdzić :)

Poważne usterki - m.in. każda usterka silnika niezwiązana z osprzętem - pęknięcie paska (to niby osprzęt), pęknięcie wału, głowicy itd., urwana/pęknięta tylna belka, rozwalona maglownica, dziury w podłodze lub podłużnicach... Takie usterki dla auta za 2000zł to jest przeważnie wyrok ;]

 

Osobiście jeździłem wehikułem, który sam sfinansował bieżące naprawy - został biedniejszy o katalizator ;] Jak ktoś chce igłę za 2000zł to się nie da, jest jednak sporo poobijanych i zmęczonych życiem, ale sprawnych aut, które nadają się jeszcze do użytkowania. Nie jak nowe, ale bez ryzyka rozpadnięcia się na pierwszej dziurze. Z reguły takie auta to nie jest dobry pomysł dla laika w temacie motoryzacji bo wymagają uwagi ;]

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdzie dokładnie?

ot opis realiów - bez ukierunkowania na "piętnuję"/"pochwalam".

Realia to jedno. Stwierdzenie że "klient sam sobie winien" bez piętnowania kłamstwa w ogłoszeniu podpada pod pochwała mirostwa.

@@Cherokee18 - nie piję tutaj do Ciebie. Ogłoszenia nie widziałem, auta nie widziałem. Temat jest bardziej ogólny...

 

Rzeczywiście mogło to tak zabrzmieć, ale nie miałem tego na myśli. To się odnosiło ogólnie do "zasad" jakie powinny obowiązywać przy zakupie używanego samochodu - nie wierzyć w opis i to co mówi sprzedający, wszystko weryfikować :oki:

No właśnie - jak długo jak nie będziemy od sprzedających wymagać uczciwości, tak długo rynek będzie wyglądał jak wygląda...

Sprawdzać - TAK.

Przejść nad cwaniactwem do porządku dziennego - NIE.

ale kto tu cwaniakował ? bo raczej masz na myśli kupującego który szkłem pewną część ciała chciał wytrzeć - no nie udało się - szkło pękło i d. w kawałkach  - szukał igły za 2 tys złotych i frajera który tą igiełkę mu eksploatacyjne potem sfinansuje- trochę zdrowego rozsądku.

 

W tej opowieści? Wydaje mi się, że nikt. Sprzedający nie szukał frajera, a kupujący nie miał szczęścia.

Edytowane przez grogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy tygodnie szukałem auta dla znajomej do 4000pln. Po setkach straconych kilometrów cieszyłem się, że ostatnie oglądane auto odpala, nie jest ulepione z kilkunastu kilogramów szpachli i ma podłogę. Nawet jakby sie coś wysralo to wolalbym naprawic ten samochód, jak szukać kolejnej padaki.

No wiesz... Czego się spodziewales przy takim budżecie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.