Skocz do zawartości

Czy wszyscy sprzedajacy to oszusci?


Antoine

Rekomendowane odpowiedzi

Czy jest jakis uczciwy sprzedajacy? Szukam 8-10 letniego francuskiego diesla. Obejrzalem narazie 5 wszystkie napisane ze super stan ze bezwypadkowy... 3 po przygodzie blacharskiej, silnik nie domaga w jednym z nich, wszystkie z przekreconym licznikiem, jeden tak zgnity ze progow nie ma...

I klamia w zywe oczy bo z dokumentow z przegladu w kraju rej wynika pezebieg prawie 2x taki jak na liczniku.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest jakis uczciwy sprzedajacy? Szukam 8-10 letniego francuskiego diesla. Obejrzalem narazie 5 wszystkie napisane ze super stan ze bezwypadkowy... 3 po przygodzie blacharskiej, silnik nie domaga w jednym z nich, wszystkie z przekreconym licznikiem, jeden tak zgnity ze progow nie ma...

I klamia w zywe oczy bo z dokumentow z przegladu w kraju rej wynika pezebieg prawie 2x taki jak na liczniku.....

 

Wrzuc ogloszenia to sie zobaczy, ale jak znam zycie to szukasz ceny a nie samochodu ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo tak dziasiaj jest . jeśli nastawiłeś się na jeden konkretny model to cięzko będzie znaleźć . znam twoje potrzeby ale łatwiej byłoby poszukać czegoś dobrego i sprawnego ale innej marki . nastawianie się tylko na jeden konkretny model to ..... szukanie igły w stogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wszyscy ale większość. Rok temu dzwoniłem o żółtego sportinga 1.4 za 7k, właścicielka zapewniała stan bdb, perfekcyjny blacharsko jak i mechanicznie, mówiłem, że będę dymał 600km w dwie strony... i co na miejscu się okazało?? Podłoga praktycznie nie istniała, same dziury, progów to wgl. nie było jedno wielkie sito, nakładki progów zaszpachlowane razem z nadkolami i błotnikami tył a wszystko było zjedzone i malowane z pędzla,foto było podkręcone + stare foty gdzie nie było tego widać, kielich pęknięty spawany mega nieudolnie... silnik miał drgawki, sprzęgło słabe, hample które wielce wymienione gorzej niż w maluchu. Załamka na max :facepalm: Szybki powrót do domu i jeden wniosek nie będę gonił po auto dalej niż 100km :skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest gosc, ktory sprzedaje francowate 100% pewne. Kupilem u niego z polecenia znajomego diagnosty.

Co powiedzial o aucie to tak bylo, przejechalem 25 kkm w rok i rowno po roku od zakupu zawiozlem mu flaszke by podziekowac za uczciwosc. Wiem to nienormalne, ale facet na to zasluguje.

Jest z Bytomua.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


właścicielka zapewniała stan bdb, perfekcyjny blacharsko jak i mechanicznie, mówiłem, że będę dymał 600km w dwie strony... i co na miejscu się okazało?? Podłoga praktycznie nie istniała, same dziury, progów to wgl. nie było jedno wielkie sito, nakładki progów zaszpachlowane (...)

Jednego nie rozumiem - po co kłamią, skoro to kłamstwo tak łatwo wykryć? Mają jakąś prowizję z tego, że dojazd do nich kosztuje?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednego nie rozumiem - po co kłamią, skoro to kłamstwo tak łatwo wykryć? Mają jakąś prowizję z tego, że dojazd do nich kosztuje?

5-ciu wykryje a szósty nie i odjedzie perełką. Poza tym niektórzy robiąc sobie którąś z kolei wycieczkę przez Polskę godzą się na niektóre wady. Tylko na AK spotykam wypowiedzi osób które przez pół roku szukają samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest gosc, ktory sprzedaje francowate 100% pewne. Kupilem u niego z polecenia znajomego diagnosty.

Co powiedzial o aucie to tak bylo, przejechalem 25 kkm w rok i rowno po roku od zakupu zawiozlem mu flaszke by podziekowac za uczciwosc. Wiem to nienormalne, ale facet na to zasluguje.

Jest z Bytomua.

Namiary poprosze. PUGa szukam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5-ciu wykryje a szósty nie i odjedzie perełką. Poza tym niektórzy robiąc sobie którąś z kolei wycieczkę przez Polskę godzą się na niektóre wady. Tylko na AK spotykam wypowiedzi osób które przez pół roku szukają samochodu.

Z tego wniosek, że najlepszym sposobem jest:

- zapytanie o stan pojazdu

- poinformowanie o tym, że rozmowa jest nagrywana i pytanie czy sprzedający wyraża zgodę

- poinformowanie, że przyjeżdżasz pod warunkiem, że sprzedający zgadza się pokryć koszty podróży i stracony czas o ile nie mówi prawdy

- zapytanie go jeszcze raz o stan pojazdu

 

Owszem, większość się nie zgodzi albo się rozłączy, ale przynajmniej czas i pieniądze będą zaoszczędzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego wniosek, że najlepszym sposobem jest:

 

Najlepszym sposobem jest odrzucenie handlarzy, samochodów sprowadzonych, cieszących się złą opinią, zawierających słowa kluczowe (igła, perła, etc). więcej niż jeden kolor / rozmiar tekstu w ogłoszeniu i ogólnie wypracowań w treści, przekolorowanych zdjęć oraz takich które wzbudzają jakiekolwiek podejrzenie, kosmicznych lub nieprawdopodobnie niskich przebiegów, starych roczników, cen poniżej rozsądku. Zostaje z 10 ogłoszeń, 5 rozsądnych, 3 odpadają podczas rozmowy, 1 ma brzydki kolor ;] Po ten co zostaje jedziemy z gotówką i kupujemy. W ten sposób kupiłem 3 ostatnie samochody w ciągu 1 dnia poszukiwań. Dwa dzień po sprzedaży poprzedniego, jeden tego samego dnia.

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszym sposobem jest odrzucenie handlarzy, samochodów sprowadzonych, cieszących się złą opinią, zawierających słowa kluczowe (igła, perła, etc). więcej niż jeden kolor / rozmiar tekstu w ogłoszeniu i ogólnie wypracowań w treści, przekolorowanych zdjęć oraz takich które wzbudzają jakiekolwiek podejrzenie, kosmicznych lub nieprawdopodobnie niskich przebiegów, starych roczników, cen poniżej rozsądku. Zostaje z 10 ogłoszeń, 5 rozsądnych, 3 odpadają podczas rozmowy, 1 ma brzydki kolor ;] Po ten co zostaje jedziemy z gotówką i kupujemy. W ten sposób kupiłem 3 ostatnie samochody w ciągu 1 dnia poszukiwań. Dwa dzień po sprzedaży poprzedniego, jeden tego samego dnia.

Dzięki za radę. Teraz z grubsza wiem, jak najlepiej sprzedać samochód ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego wniosek, że najlepszym sposobem jest:

- zapytanie o stan pojazdu

- poinformowanie o tym, że rozmowa jest nagrywana i pytanie czy sprzedający wyraża zgodę

- poinformowanie, że przyjeżdżasz pod warunkiem, że sprzedający zgadza się pokryć koszty podróży i stracony czas o ile nie mówi prawdy

- zapytanie go jeszcze raz o stan pojazdu

Owszem, większość się nie zgodzi albo się rozłączy, ale przynajmniej czas i pieniądze będą zaoszczędzone.

Też bym się nie zgodził na takie bzdury ;l
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednego nie rozumiem - po co kłamią, skoro to kłamstwo tak łatwo wykryć? Mają jakąś prowizję z tego, że dojazd do nich kosztuje?

 

zapewne myślała że wciskając bajeczkę i robiąc tyle km wezmę go pomimo ruiny, oczywiście nie liczyłem na rewelacje, nie szukałem ideału ale w cenie 7k za seja 98 to najwyższa na rynku była no ale wyszło jak wyszło,

na szczęście w drodze powrotnej miałem upatrzonego drugiego gdzie właściciel o wszystkim poinformował i faktycznie tak było, więc go kupiłem i mam od roku... ;]  ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzialność oszusta za nieprawdziwe informacje to BZDURY i oszołomstwo.

Zaczynam powoli rozumieć, dlaczego na tym rynku nigdy nie będzie normalnie.

 

Nie będzie normalnie dopóki ludzie nie przestaną kupować samochodu za 100% tego co chcą na niego przeznaczyć, wymagać w 100% sprawnego pojazdu za 20% jego pierwotnej ceny a centymetrowa warstwa Plaku i lakier pryśnięty w stodole będą ważniejsze od pewnej historii i kilku rys.

 

Przyłączam się do grupy od której - na powyższe wymagania - usłyszałbyś w słuchawce śmiech i dźwięk zakończonego połączenia ;] 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie będzie normalnie dopóki ludzie nie przestaną kupować samochodu za 100% tego co chcą na niego przeznaczyć, wymagać w 100% sprawnego pojazdu za 20% jego pierwotnej ceny

Czyli to wina kupujących, że sprzedający kłamie?

I to całkowicie normalne, że po takim kłamstwie jadą kilkaset kilometrów, żeby się przekonać, że pojechali na darmo?

Coraz więcej mi się wyjaśnia. Proszę o jeszcze jakiś głos kogoś z grupy "słuchawkowego śmiechu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli to wina kupujących, że sprzedający kłamie?

I to całkowicie normalne, że po takim kłamstwie jadą kilkaset kilometrów, żeby się przekonać, że pojechali na darmo?

Coraz więcej mi się wyjaśnia. Proszę o jeszcze jakiś głos kogoś z grupy "słuchawkowego śmiechu".

Słyszałeś o czymś takim jak zdrowy rozsądek? Trzeba mieć niezłą fantazję, żeby za autem-kandydatem jechać dalej niż 50km w jedną stronę. Przecież kilka takich przeazdów i jesteś w plecy kilkaset złotych. ;]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym się nie zgodził na takie bzdury ;l

 

gdybyś mówił prawdę, to co by ci zależało, żeby rozmowa była nagrywana?

sprzedałem w życiu kilka aut, i zawsze mówiłem dokładnie wszystko w szczegółach. nikt nigdy nie miał do mnie reklamacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli to wina kupujących, że sprzedający kłamie?

I to całkowicie normalne, że po takim kłamstwie jadą kilkaset kilometrów, żeby się przekonać, że pojechali na darmo?

Coraz więcej mi się wyjaśnia. Proszę o jeszcze jakiś głos kogoś z grupy "słuchawkowego śmiechu".

 

Jak pisałem wyżej - oszołomy i kłamcy są po obu stronach. Niestety - w naszym kraju - trzeba się znać na wszystkim, żeby nie tracić czasu i nie dać się zrobić w konia. Sytuacja jest patologiczna, ale trzeba się do nie przystosować.

 

Z mojego doświadczenia - sprzedawałem Hondę - wśród kilku oglądających, jedni pojechali z nią do mechaniko-blacharzo-elektryka w jakiejś szopie. Diagnoza - pofalowany dach, cała malowana, składana z kilku. Ludzie normalni i normalne, że zrezygnowali, bez żadnych pretensji z żadnej strony. Kolejny klient umówił się w ASO którego właścicielem był ktoś z jego rodziny, auto przetrzepali i nawet przede mną nie kryli, że samochód jest "petarda" (co lekko przycięło możliwości negocjacji ceny). Auto zmieniło właściciela zanim opuściliśmy budynek. Wyobraź sobie, że miałbym teraz deklarować pierwszym oglądającym zwrot kosztów transportu. Kolejne auto - Jeep - oglądaczy bez liku. Jedni chcieli pomacać, inni przejechać się v8, kolejni po prostu pozawracać gitarę. Konkretni klienci nr 1 - zabrali auto do warsztatu. Wyszło, że klocki i tarcze są do wymiany. Co dziwne, bo zmieniałem komplet 5k km wcześniej. Ale ok - bywa, auto ciężkie, może zjadło hamulce. Zrezygnowali. Następny klient - właściciel zakładu blacharsko-mechanicznego. Przyjechał, obejrzał i kupił zanim zdążyłem zrozumieć co się właśnie stało. Auto w cenie górnej rynkowej, tuż przed absurdem (na Allegro był tylko jeden droższy Jeep WG za cenę blisko 2× wyższą). Będąc przy absurdach - znajomi sprzedawali Audi A3, którą jeździli na kilkutygodniowe wycieczki po Europie i Azji. Technicznie - kosmos. Wizualnie - nie najgorzej. Cena - 8k zł. Wiesz jaki był główny zarzut? Że na konsoli między siedzeniami jest rysa (taka mała, od rzuconych kluczy), że na masce jest lekko odpryśnięty klar (nie lakier, sam klar od kamyczka) i, że na szybie są winiety.

Jako kupujący - cztery dni i jakieś 70 przejechanych kilometrów (przez dwa dni stał, 50 zrobiłem wracając od sprzedawcy) po zakupie Jeep'a padł komputer od gazu. Awaria 0-1, nie do przewidzenia i - jak się okazało - ciężka do zdiagnozowania (otworzył wtrysk paliwa Pb na jednym z cylindrów). Miałem mieć pretensję do sprzedawcy?

 

Takich historii mam przynajmniej kilka. Własnych i zasłyszanych ;) Dlatego nauczyłem się, że z kimś kto chce być oszukiwany - zwyczajnie się nie dyskutuje. Auta używane są używane. Miewają rysy, zdarzają się awarie.

 

Generalnie rozumiem, że chodzi Ci o ewidentne walenie w człona. "Panie perełka, wsiadać i jechać". Ale takie oferty skreślam już na starcie. W zasadzie - przez kilka ostatnich lat i przerobionych samochodów - na wycieczkę do szrota dałem się naciąć tylko raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdybyś mówił prawdę, to co by ci zależało, żeby rozmowa była nagrywana?

sprzedałem w życiu kilka aut, i zawsze mówiłem dokładnie wszystko w szczegółach. nikt nigdy nie miał do mnie reklamacji...

Chocby dlatego, ze nie lubie byc traktowany jak zlodziej. Niestety niektorym kupujacym sie lekko poprzewracalo :ok:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mieć niezłą fantazję, żeby za autem-kandydatem jechać dalej niż 50km w jedną stronę. Przecież kilka takich przeazdów i jesteś w plecy kilkaset złotych. ;]

 

hmm... ;]

Hyundai - Łódź-Gdańsk-Łódź (obejrzeć) i następnego dnia powtórka z gotówką.

Honda - Łódź-Poznań-Łódź

Jeep - Łódź-Spała-Łódź (tu było blisko)

Subaru - Łódź-Koszalin-Łódź (tu nie było blisko)

 

Ja, z drugiej strony - nie rozumiem ograniczania się do najbliższej okolicy i poświęcenia więcej niż jednego dnia na zakup samochodu ;] Poza tym - wycieczki są fajne. ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm... ;]

Hyundai - Łódź-Gdańsk-Łódź (obejrzeć) i następnego dnia powtórka z gotówką.

Honda - Łódź-Poznań-Łódź

Jeep - Łódź-Spała-Łódź (tu było blisko)

Subaru - Łódź-Koszalin-Łódź (tu nie było blisko)

Ja, z drugiej strony - nie rozumiem ograniczania się do najbliższej okolicy i poświęcenia więcej niż jednego dnia na zakup samochodu ;] Poza tym - wycieczki są fajne. ;)

Widać lepiej wybierasz sztuki do obejrzenia niż niektórzy :ok:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego wniosek, że najlepszym sposobem jest:

- zapytanie o stan pojazdu

- poinformowanie o tym, że rozmowa jest nagrywana i pytanie czy sprzedający wyraża zgodę

- poinformowanie, że przyjeżdżasz pod warunkiem, że sprzedający zgadza się pokryć koszty podróży i stracony czas o ile nie mówi prawdy

- zapytanie go jeszcze raz o stan pojazdu

 

Owszem, większość się nie zgodzi albo się rozłączy, ale przynajmniej czas i pieniądze będą zaoszczędzone.

 

Taa, a potem przyjeżdża kosmita, ogląda 10-letnie auto i wybrzydza, że rysa na feldze, więc go oszukałem. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa, a potem przyjeżdża kosmita, ogląda 10-letnie auto i wybrzydza, że rysa na feldze, więc go oszukałem.

Albo brak progow i podlogi...i wyedy pewnie tez perelka tylko kupujacy ma za duze wymagania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałeś o czymś takim jak zdrowy rozsądek? Trzeba mieć niezłą fantazję, żeby za autem-kandydatem jechać dalej niż 50km w jedną stronę. Przecież kilka takich przeazdów i jesteś w plecy kilkaset złotych. ;]

A dlaczego trzeba mieć niezłą fantazję? Bo u nas NORMĄ jest, że sprzedający łże - nawet kłamstwem tego nazwać nie można, tylko właśnie łgarstwem, i to bezczelnym, bo to łgarstwo wychodzi na jaw po pierwszym rzucie okiem na auto.

Zauważ, jak normalnie do tego podszedłeś - przecież wszyscy oszukują, więc "trzeba mieć niezłą fantazję, żeby za autem-kandydatem jechać dalej niż 50km w jedną stronę."

Dla mnie to normalne nie jest - nie piszę tu o jeździe 50 km, tylko o łganiu bez zająknięcia - na co mamy wspaniałe przyzwolenie społeczne, co widać doskonale choćby w odpowiedziach tu na forum, zwłaszcza ligi "wyśmiewaczy słuchawkowych".

 

Skoro zostałem oszukany, to mam prawo domagać się zwrotu kosztów, jakie poniosłem w związku z tym oszustwem. I to jest wg niektórych oszołomstwo i bzdury, a wręcz obciach - masz jeździć potulnie i tracić czas.

A później żale że "to państwo nie istnieje". Jacy obywatele, takie państwo.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa, a potem przyjeżdża kosmita, ogląda 10-letnie auto i wybrzydza, że rysa na feldze, więc go oszukałem. 

Więc niech idzie do sądu, że go oszukałeś. Jak nie wygra z 2-3 razy, to mu przejdzie.

Z kolei, gdy nakłamiesz przez telefon, ale zostaniesz nagrany, to po wypłacie kilku odszkodowań tobie przejdzie.

W czym widzisz problem? To tylko mentalność Polaków, którzy pozwalają się dymać przy kupowaniu i wg nich tak powinno być i tak jest słusznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Auta używane są używane. Miewają rysy, zdarzają się awarie.



Generalnie rozumiem, że chodzi Ci o ewidentne walenie w człona.

Dokładnie o to mi chodzi. Sprzedajesz auto używane - ma prawo nosić ślady używania. Ma prawo się popsuć.

Ale sprzedający nie ma prawa łgać, tym bardziej gdy to łgarstwo wychodzi na jaw od razu przy pierwszym spojrzeniu. Gdy ewidentnie jechałeś niepotrzebne tylko dlatego, że oszust nakłamał.

 

Co do przypadku pierwszego z pofalowanym dachem - twierdzisz że mechanik się myli i niech się sądzą. Przegrają, a mechanik niech zwraca koszty.

Ja się jakiś czas temu przestałem cackać z partaczami - na początku jest zaskoczenie "ale jak to, przecież partaczyć można bez konsekwencji". Później naprawiają błędy aby tylko im dodatkowych kosztów nie podliczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z sadem jest taki ze bywa czesto mylony ze sprawiedliwoscia. I ze trzeba miec na niego czas i pieniadze.

Czas i pieniądze wliczasz w koszty pozwanego - wcześniej proponujesz ugodę. Jak się nie zgodzi - zabuli więcej.

A sądy takie złe nie są - kolega, który się sądzi w sprawie uznawanej powszechnie za przegraną (a ewidentnie ma rację), jest zdziwiony, że sąd cały czas przyznaje mu tę rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm... ;]

Hyundai - Łódź-Gdańsk-Łódź (obejrzeć) i następnego dnia powtórka z gotówką.

Honda - Łódź-Poznań-Łódź

Jeep - Łódź-Spała-Łódź (tu było blisko)

Subaru - Łódź-Koszalin-Łódź (tu nie było blisko)

Ja, z drugiej strony - nie rozumiem ograniczania się do najbliższej okolicy i poświęcenia więcej niż jednego dnia na zakup samochodu ;] Poza tym - wycieczki są fajne. ;)

O, ja miałem podobnie. Też lubię się przyjechać, żeby obejrzeć konkretne auto. Jeszcze nigdy nie kupiłem auta na miejscu... po prostu u mnie nie było tego czego szukałem.

Po mondka 2.5 t pojechaliśmy z bratem Kie-Gda-Kie i to była największa wpadka, bo auto ewidentnie skręcone, potem kupiliśmy pod Krakowem z deklarowany 2.5razy większym przebiegiem... za to autentycznym :)

Foke kupiłem w B.Białej, Megane w Kraku, Bravo w Wieliczce a Seja w Lublinie... Zazwyczaj trafiłem na normalnych ludzi, którzy mówili co i jak jest z autami. Myślę, że to głównie dzięki selekcji ogłoszeń

Wysłane z Moto X Play

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak:

- Omega - kupiona w Waw jak mieszkałem w Waw, miałem do niej 10km

- Vectra - kupiona w Waw miałem do niej może 20km

- Astra nowa w salonie

- Almera - tutaj ciekawostka - obsługa klienta w salonie Nissana pod domem w KR była tak dobra, że pojechałem na drugi koniec Krakowa

- Galaxy - mieszkałem w KR, kupiłem w GD, ale obejrzałem przy okazji wizyty urlopowej

- Vectra - kupiona w Szydłowcu, po drodze jak jechałem ze świąt z KR do WN.

 

Tyle. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Załamka na max :facepalm: Szybki powrót do domu i jeden wniosek nie będę gonił po auto dalej niż 100km :skromny:

 

Chyba większość z nas kiedyś przez to przechodziła i wniosek zawsze jest podobny jak u ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego wniosek, że najlepszym sposobem jest:

- zapytanie o stan pojazdu

- poinformowanie o tym, że rozmowa jest nagrywana i pytanie czy sprzedający wyraża zgodę

- poinformowanie, że przyjeżdżasz pod warunkiem, że sprzedający zgadza się pokryć koszty podróży i stracony czas o ile nie mówi prawdy

- zapytanie go jeszcze raz o stan pojazdu

 

Owszem, większość się nie zgodzi albo się rozłączy, ale przynajmniej czas i pieniądze będą zaoszczędzone.

 

Ale z Ciebie optymista . I co zabijesz takiego gościa jak nie pokryje Ci kosztów przejazdu? Czy walka sądowa o kilkadziesiąt PLN warta jest nerwów i straconego czasu na jej prowadzenie? Pytanie czy sąd nie odrzuci Twojego pozwu ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z Ciebie optymista . I co zabijesz takiego gościa jak nie pokryje Ci kosztów przejazdu? Czy walka sądowa o kilkadziesiąt PLN warta jest nerwów i straconego czasu na jej prowadzenie? Pytanie czy sąd nie odrzuci Twojego pozwu ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu? 

Znajomy to przechodził - sądził się o 200 PLN. W wyniku procesu podliczył dodatkowe koszty i wyszło ponad 800 (w tym stracony czas).

Tu nie chodzi zresztą o te kilkadziesiąt PLN, tylko o zasadę - oszustom nie należy dawać taryfy ulgowej. Gdyby każdy sądził się o 50 PLN, to by po prostu nie oszukiwali.

 

Czuję podświadomie, że nadaremnie to tłumaczę. Więc przynajmniej nie narzekajcie, jak to się najeździliście po nic. Sami sobie taki los wybieracie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Czy jest jakis uczciwy sprzedajacy? Szukam 8-10 letniego francuskiego diesla

 

Nie, chyba że akceptujesz duże przebiegi albo stan powypadkowy albo ukryte wady - które wkurzają ale nie uniemożliwiają jazdę. A tak to może z 1% ogłoszeń jest w miarę ok. Nikt nie sprzedaje prywatnie dobrego samochodu, a handlarz kupuje żeby zarobić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie sprzedaje prywatnie dobrego samochodu, 

 

napewno?

wiem, że nie są to częste przypadki, ale się zdarzają. mojej żony pande kupiłem od babki, której mąż zmarł, a ona sama nie ma prawka i dlatego sprzedała.

często ktoś kupuje nówke z salonu, polata 5 lat i sprzedaje w stanie igła, bo kupuje znowu nówke.

moja octavia jest doinwestowana, nie ma żadnych usterek, a mimo to niedługo będę sprzedawał, bo chce kupic większe auto. ale pewnie usłyszę, że jestem oszust, bo dobrych aut sie nie sprzedaje  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Nikt nie sprzedaje prywatnie dobrego samochodu, a handlarz kupuje żeby zarobić. 

Tak było może 25 lat temu gdy auta były drogie.

Teraz jest milion powodów aby zmieniać dobre auta .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie lepiej po prostu wyszukać sobie dany model i wersje na mobile, zapisać kilka ogłoszeń, zlecić komuś transport i sprawdzenie na miejscu, a potem tylko odebrać auto? Ja tak zrobiłem i kupiłem auto nie ruszając się właściwie z domu - jak do teraz 10kkm bezawaryjnej jazdy, a samochód z realnym przebiegiem i bezwypadkowy, w dodatku za niewiele więcej niż krajowe okazje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.