Skocz do zawartości

Reuters: koniec Diesel w EU-2020 Renault wywala Diesel na smietnik historii


OZI

Rekomendowane odpowiedzi

A co się stanie jak wybuchnie zbiornik pełen oparów benzyny?!

 

Od samych "swoich" oparów benzyna nie wybuchnie - potrzeba jeszcze sporej ( odpowiedniej ) ilości tlenu.

A serio to tez jestem za elektrykami ale wycofywać diesle można wtedy jak będzie już technika by je zastąpić. Można oczywiście wycofać teraz ale co w zamian na teraz ?

Edytowane przez nubirr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, auto o aerodynamice kiosku z gazetami spala poniżej 5l w trasie - litości, kto w to uwierzy. :facepalm:

Dzisiaj rano... Nie mam na tyle pozamiejskiego odcinka, żeby zrobić większy dystans...

Ale jest bez oszukiwania - dlatego średnia ciut niższa - zerowane na postoju, przejechać te kilka kilometrów (tempomat na 110), podjechać na spokojnie do świateł i cyknąć fotę...

2rh2y54.jpg

Autem wielkości zamku wawelskiego... I do tego z tradycyjnym automatem. 

Edytowane przez grogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano... Nie mam na tyle pozamiejskiego odcinka, żeby zrobić większy dystans...

Ale jest bez oszukiwania - dlatego średnia ciut niższa - zerowane na postoju, przejechać te kilka kilometrów (tempomat na 110), podjechać na spokojnie do świateł i cyknąć fotę...

2rh2y54.jpg

Autem wielkości zamku wawelskiego... I do tego z tradycyjnym automatem. 

W poście na który odpowiadałem, było napisane, że takie spalanie jest na dłuższej trasie - nie sądzę, że ktoś kto jedzie tysiąc km bądź więcej męczy się z prędkością 110km/h na tempomacie. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


nie sądzę, że ktoś kto jedzie tysiąc km bądź więcej męczy się z prędkością 110km/h na tempomacie

 

Jak się da też się nie męczę ale zaoszczędzona godzina przy sumarycznym czasie nie jest żadną nagrodą za "nie męczenie" się.  Sporo jeżdżę i często w europie widuje się rzekę samochodów z mniejsza prędkością na prawym ( 110-120) i dużo mniejszą rzekę tych oszczędzających czas. Czy coś w tym jest , nie wiem ale tak bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To to juz  absolutna obstrakcja...  nawet mniej sie nie da ;)

Marek F poproszony o pokazanie samochodu spełniające 3 warunki jednoczesnie:

1. wielkośc  segm B przy cenie segmentu B

2. Zasięg 150 km (niechby nawet i 100 km)

3. Mozliwośc naładowania do pełna z domowego gniazdka  w ciągu 8 godzin

najpierw pokazał Nissana leafa (za 128 tys zł ) ;l  ;l  ;l  ;l

a potem zamilkł w temacie ;)

 

jeśli możesz zaczekać kilka miesiecy ...to bedzie promo na większy segment :

 

 "Jak powiedział prezes firmy Karol Zarajczyk, Ursus zamierza wkrótce zaprezentować elektryczno-wodorowy autobus hybrydowy, który będzie mógł przejechać nawet 400 km na jednym ładowaniu."  8] :bzik: :bzik:

 

kliken

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i git!

Poza tym na pewno jest łatwiej przypilnować pod katem ekologii jedną elektrownię niż tysiące aut - wycinaczy EGR, DPF, katalizatorów itp.

IMHO nie ma ucieczki przed silnikami elektrycznymi.

 

a Januszy utylizujących akumulatory z helmutowskich rozwalonych elektryków za stodołą jak będziesz pilnował?

jestem bardzo ciekawy bilansu energetycznego samochodów elektrycznych uwzględniając produkcję nie tylko prądu ale także akumulatorów oraz ich utylizacji i obciążenia nimi środowiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Januszy utylizujących akumulatory z helmutowskich rozwalonych elektryków za stodołą jak będziesz pilnował?

jestem bardzo ciekawy bilansu energetycznego samochodów elektrycznych uwzględniając produkcję nie tylko prądu ale także akumulatorów oraz ich utylizacji i obciążenia nimi środowiska.

Wiesz kiedy sie o czyms takim dowiesz? Pewnie z 10 lat od upowszechnienia sie elektryków. A prawde o tym ze zatrucie srodowiska jest wieksze niz ze spalinówek pewnie z 30 lat pozniej ;) i problem nie bedzie dotyczyl Januszów tylko jakichs biednych krajów w Afryce gdzie sie bedzie te aku wywozić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz kiedy sie o czyms takim dowiesz? Pewnie z 10 lat od upowszechnienia sie elektryków. A prawde o tym ze zatrucie srodowiska jest wieksze niz ze spalinówek pewnie z 30 lat pozniej ;) i problem nie bedzie dotyczyl Januszów tylko jakichs biednych krajów w Afryce gdzie sie bedzie te aku wywozić.

 

Takie akumulatory mają za dużo pierwiastków ziem rzadkich, żeby opłacało się je wywalać na złom do Afryki... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dwutlenku wegla robi sie napoje gazowane ;)

 

W USA problem rozwiązany bo nim nabiją Coca-Colę. Ale u nas?

 

Ja jestem bardzo ciekaw ile CO2 emituje się przy wyprodukowaniu 1kWh energii i potem ile z tej energii po odliczeniu wszystkich strat po drodze trafia do auta. Następnie ile to auto jest w stanie na tym przejechać i jak to się ma do wyemitowanego w identycznych warunkach CO2 przez silnik spalinowy w identycznym aucie.

 

Bo może się okazać, że elektryczne auta wcale nie są takie super pod względem emisji jak nam się to wmawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W USA problem rozwiązany bo nim nabiją Coca-Colę. Ale u nas?

 

Ja jestem bardzo ciekaw ile CO2 emituje się przy wyprodukowaniu 1kWh energii i potem ile z tej energii po odliczeniu wszystkich strat po drodze trafia do auta. Następnie ile to auto jest w stanie na tym przejechać i jak to się ma do wyemitowanego w identycznych warunkach CO2 przez silnik spalinowy w identycznym aucie.

 

Bo może się okazać, że elektryczne auta wcale nie są takie super pod względem emisji jak nam się to wmawia.

 

 

Ale CO2 jest problemem wymyślonym na potrzeby pseudoekologii...

Gdyby pieniądze zainwestowane w ograniczenie jego emisji zainwestować w zieleń to by w ogóle nie istniał problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale CO2 jest problemem wymyślonym na potrzeby pseudoekologii...

Gdyby pieniądze zainwestowane w ograniczenie jego emisji zainwestować w zieleń to by w ogóle nie istniał problem.

 

Niby tak, tylko że w związku z tym że nikt nie inwestuje w zieleń to mimo wszystko musimy na jego emisję zwracać uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli teoretycznie w dluższej perspektywie ON powinien być "bardziej tani" od benzyny ;)

Ale ON konsumuje głównie transport ciężki.

ON jest tańszy ze względu na niższą akcyzę. W produkcji jest droższy i raczej będzie droższy ...

Silniki diesla ze względu na normy czystości spalin i spadajacy udział w rynku też będą droższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ale ON konsumuje głównie transport ciężki.

ON jest tańszy ze względu na niższą akcyzę. W produkcji jest droższy i raczej będzie droższy ...

A nie jest tak że przerabiając rope naftową  otrzymujemy zawsze mniej wiecej w równych proporcjach ON i benzyne?  bo jeżeli popyt sie zmniejszy to cena musi spaść ;) - chyba że znajdzie sie jakies inne zastosowanie ;) ewentualnie produkcja benzyny tez bedzie ograniczona ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie, diesli chyba nie wymyślono w związku z ekologią.  ;)

 

Wymyślono je do ciężkich maszyn. A EU przez system podatkowy wypromowała je na niespotykaną skalę. Kolega z Anglii pokazywał różnicę w podatkach benzyny i podobnego diesla. Mimo że diesel bardziej trujący to według tych idiotycznych przepisów jest bardziej "ekologiczny". Bo emituje mniej CO2...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymyślono je do ciężkich maszyn. A EU przez system podatkowy wypromowała je na niespotykaną skalę. Kolega z Anglii pokazywał różnicę w podatkach benzyny i podobnego diesla. Mimo że diesel bardziej trujący to według tych idiotycznych przepisów jest bardziej "ekologiczny". Bo emituje mniej CO2...

 

Mi nie chodzi o porównanie diesel vs. benzyna bo wiadomo że kryteria są w różnych krajach tak ustawiane żeby wyszło to co akurat wygodne, ale o przybliżone porównanie emisji samochodów elektrycznych ze spalinowymi.

Bo mam niejasne wrażenie, że te elektryczne wcale takie czyste nie są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W USA problem rozwiązany bo nim nabiją Coca-Colę. Ale u nas?

 

Ja jestem bardzo ciekaw ile CO2 emituje się przy wyprodukowaniu 1kWh energii i potem ile z tej energii po odliczeniu wszystkich strat po drodze trafia do auta. Następnie ile to auto jest w stanie na tym przejechać i jak to się ma do wyemitowanego w identycznych warunkach CO2 przez silnik spalinowy w identycznym aucie.

 

Bo może się okazać, że elektryczne auta wcale nie są takie super pod względem emisji jak nam się to wmawia.

 

CO2 nie jest szkodliwe. Wpływa na efekt cieplarniany, ale produkcja CO2 z samochodów to marny procent globalnej producji CO2.  Szkodliwe są takie badziewia jak PM, HC, CO, NOx, SOx itd. 

 

 

A na twoje pytanie (jesteś inżynierem, możesz sobie sam leniu policzyć): w zależności od typu energii kopalnej produkuje się 0.5-1kg CO2 na 1kWh (https://www.eia.gov/tools/faqs/faq.cfm?id=74&t=11). Auto elektryczne, jak już cytowałem, potrzebuje 18kWh na 100km. Zatem elektryk "emituje" 9-18kg CO2/100km. 10% na straty przesyłowe? Daje to 100-200g/km. 

 

Nowoczesne auto z dieslem dobija do ok. 100g/km. Dolicz koszt energetyczny przetworzenia ropy i dostarczenia na stację - wyjdzie pewnie 150g/km. 

 

A tu masz ładne opracowanie. http://shrinkthatfootprint.com/electric-car-emissions

Edytowane przez grogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Bo mam niejasne wrażenie, że te elektryczne wcale takie czyste nie są.

 

Elektrownie masz w kilku miejscach - emisja łatwa do opanowania. Do tego np. w takiej Norwegii są głównie z wody. Więc emisja spalin = 0. Samochody masz w wielu miejscach. Część jest zepsuta. Emisja trudna, wręcz niemożliwa do opanowania. Jeśli odrzucasz CO2 to w ogóle nie ma co porównywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CO2 nie jest szkodliwe. Wpływa na efekt cieplarniany, ale produkcja CO2 z samochodów to marny procent globalnej producji CO2.  Szkodliwe są takie badziewia jak PM, HC, CO, NOx, SOx itd. 

 

 

A na twoje pytanie (jesteś inżynierem, możesz sobie sam leniu policzyć): w zależności od typu energii kopalnej produkuje się 0.5-1kg CO2 na 1kWh (https://www.eia.gov/tools/faqs/faq.cfm?id=74&t=11). Auto elektryczne, jak już cytowałem, potrzebuje 18kWh na 100km. Zatem elektryk "emituje" 9-18kg CO2/100km. 10% na straty przesyłowe? Daje to 100-200g/km. 

 

Nowoczesne auto z dieslem dobija do ok. 100g/km. Dolicz koszt energetyczny przetworzenia ropy i dostarczenia na stację - wyjdzie pewnie 150g/km. 

 

A tu masz ładne opracowanie. http://shrinkthatfootprint.com/electric-car-emissions

 

Pewnie że mogę policzyć ale miałem nadzieję że ktoś to już wcześniej zrobił. Poza tym musiałbym szukać danych wejściowych. Dzięki a ten link. Wychodzi więc mniej więcej na to samo (w krajach gdzie prąd produkuje się w dużym stopniu z węgla). Oczywiście plusem jest że można smrodzić w innym miejscu niż się jeździ i miasta odetchną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elektrownie masz w kilku miejscach - emisja łatwa do opanowania. Do tego np. w takiej Norwegii są głównie z wody. Więc emisja spalin = 0. Samochody masz w wielu miejscach. Część jest zepsuta. Emisja trudna, wręcz niemożliwa do opanowania. Jeśli odrzucasz CO2 to w ogóle nie ma co porównywać.

 

Nie odrzucam, tak sobie po prostu dywaguję. Raczej z powodu nachalnego udowadniania, że auta są "zero emission" w reklamach, co nie jest do końca prawdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poście na który odpowiadałem, było napisane, że takie spalanie jest na dłuższej trasie - nie sądzę, że ktoś kto jedzie tysiąc km bądź więcej męczy się z prędkością 110km/h na tempomacie. ;)

 

Benzyną w quattro na odcinku 250km jadąc emerycko 90-120 (wiekszość na tempomacie) miałem średnie spalanie na koniec 6,6L/100km, diesel spalił ciutkę więcej bo żona tempomatu jeszcze nie ogarnęła :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poście na który odpowiadałem, było napisane, że takie spalanie jest na dłuższej trasie - nie sądzę, że ktoś kto jedzie tysiąc km bądź więcej męczy się z prędkością 110km/h na tempomacie. ;)

 

Ja jeżdżę w dowolnie długie trasy z prędkością 130 na tempomacie. I z tego co obserwuję po drodze to miażdżąca większość kierowców jeździ podobnie (w zakresie 110-150).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odrzucam, tak sobie po prostu dywaguję. Raczej z powodu nachalnego udowadniania, że auta są "zero emission" w reklamach, co nie jest do końca prawdą.

 

Oczywiście że nie jest to prawda. Tylko w porównaniu do silnika elektrycznego jedyną przewagą silnika spalinowego jest zbiornik paliwa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W USA problem rozwiązany bo nim nabiją Coca-Colę. Ale u nas?

 

Ja jestem bardzo ciekaw ile CO2 emituje się przy wyprodukowaniu 1kWh energii i potem ile z tej energii po odliczeniu wszystkich strat po drodze trafia do auta. Następnie ile to auto jest w stanie na tym przejechać i jak to się ma do wyemitowanego w identycznych warunkach CO2 przez silnik spalinowy w identycznym aucie.

 

Bo może się okazać, że elektryczne auta wcale nie są takie super pod względem emisji jak nam się to wmawia.

 

1kWh to jakiś kilogram CO2, straty sieciowe to jakieś 10%.

Co do emisji samochodów pojęcia nie ma, ale jedno jest pewne, emisja nie jest monitorowana tak jak w elektrowni.

Edytowane przez Toost
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To to juz absolutna obstrakcja... nawet mniej sie nie da ;)

Marek F poproszony o pokazanie samochodu spełniające 3 warunki jednoczesnie:

1. wielkośc segm B przy cenie segmentu B

2. Zasięg 150 km (niechby nawet i 100 km)

3. Mozliwośc naładowania do pełna z domowego gniazdka w ciągu 8 godzin

najpierw pokazał Nissana leafa (za 128 tys zł ) ;l;l;l;l

a potem zamilkł w temacie ;)

Nadal uważam ze Leaf spełniał wymogi, przynajmniej w USA.

1. Cena po prezentach od rzadu federalnego i stanowego była porównywalna (a nawet mniejsza) z Nissanem Note

2. Zasięg 100 mil = łapie się do wymagań

3. Można go było naładować "do pełna" w 7 godzin ze standardowego gniazdka do suszarki (40A/240V) które jest w każdym amerykańskim domu.

Turtles all the way down...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Cena po prezentach od rzadu federalnego i stanowego była porównywalna (a nawet mniejsza) z Nissanem Note

 

W PL 2.5 * Nissan Note.  ;]

 

2. Zasięg 100 mil = łapie się do wymagań

 

W zimie przy dystansie ~60 km to już trochę strach, latem to zupełnie inna sytuacja. Znam kogoś, kto w zeszłym roku kupił nowego Leafa - codziennie pokonuje taką trasę (tam i spowrotem): https://www.google.pl/maps/dir/Mi%C5%82osna/aleja+Rzeczypospolitej,+Legnica/@51.2647256,16.1818289,12z/data=!3m1!4b1!4m13!4m12!1m5!1m1!1s0x470f71a4005b5c83:0x5c9ebf8e3bebe2f3!2m2!1d16.304007!2d51.3314921!1m5!1m1!1s0x470f0d794d440391:0x84db92112e1d3892!2m2!1d16.1787347!2d51.1977225. Ostatnia zima (niezbyt surowa) pokazała, jak wygląda użytkowanie auta elektrycznego w praktyce: gdy jest zimno, to nie ma w ogóle mowy o tym, żeby przy powyższej trasie po drodze z pracy zboczyć jeszcze np.  gdzieś na zakupy dokładając z 10 kilometrów chociażby - trzeba najkrótszą drogą wracać do domu, a jeśli zdarzy się jakiś objazd, to mamy katastrofę: i bez tego prądu starcza niemal na styk. Rezygnując z ogrzewania można trochę poprawić sytuację, ale też nie jakoś dramatycznie. W pracy nie ma gdzie doładować baterii - samochód jest ładowany tylko w przydomowym garażu. 

 

Jako jedyny samochód sprawdzałoby się to bardzo słabo w takich warunkach. Jeśli ktoś pokonuje niewielkie dystanse i ma gdzie to auto doładować, to sytuacja może wygladać inaczej, ale w typowym przypadku na razie zdecydowanie więcej sensu ma kupno - jeśli trzymamy się marki - Pulsara z benzynowym silnikiem.  ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce na cały dom mam przydział mocy 14kW i bezpieczniki na wejściu 25A.

Bezpieczniki do gniazdek maja po 16A.

Więc szybkie ładowanie nie wchodzi w grę.

Trzeba byłoby sporo zainwestować, by móc szybko ładować samochód elektryczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W PL 2.5 * Nissan Note.  ;]

 

 

W zimie przy dystansie ~60 km to już trochę strach, latem to zupełnie inna sytuacja. Znam kogoś, kto w zeszłym roku kupił nowego Leafa - codziennie pokonuje taką trasę (tam i spowrotem): https://www.google.pl/maps/dir/Mi%C5%82osna/aleja+Rzeczypospolitej,+Legnica/@51.2647256,16.1818289,12z/data=!3m1!4b1!4m13!4m12!1m5!1m1!1s0x470f71a4005b5c83:0x5c9ebf8e3bebe2f3!2m2!1d16.304007!2d51.3314921!1m5!1m1!1s0x470f0d794d440391:0x84db92112e1d3892!2m2!1d16.1787347!2d51.1977225. Ostatnia zima (niezbyt surowa) pokazała, jak wygląda użytkowanie auta elektrycznego w praktyce: gdy jest zimno, to nie ma w ogóle mowy o tym, żeby przy powyższej trasie po drodze z pracy zboczyć jeszcze np.  gdzieś na zakupy dokładając z 10 kilometrów chociażby - trzeba najkrótszą drogą wracać do domu, a jeśli zdarzy się jakiś objazd, to mamy katastrofę: i bez tego prądu starcza niemal na styk. Rezygnując z ogrzewania można trochę poprawić sytuację, ale też nie jakoś dramatycznie. W pracy nie ma gdzie doładować baterii - samochód jest ładowany tylko w przydomowym garażu. 

 

Jako jedyny samochód sprawdzałoby się to bardzo słabo w takich warunkach. Jeśli ktoś pokonuje niewielkie dystanse i ma gdzie to auto doładować, to sytuacja może wygladać inaczej, ale w typowym przypadku na razie zdecydowanie więcej sensu ma kupno - jeśli trzymamy się marki - Pulsara z benzynowym silnikiem.  ;]

 

Pewnie ma Leafa bez pompy ciepła... 

 

W Polsce na cały dom mam przydział mocy 14kW i bezpieczniki na wejściu 25A.

Bezpieczniki do gniazdek maja po 16A.

Więc szybkie ładowanie nie wchodzi w grę.

Trzeba byłoby sporo zainwestować, by móc szybko ładować samochód elektryczny.

 

Standardowo Leaf ma prostownik o mocy 3.3kW, ale można dopłacić do wersji 6.6kW. 

 

6.6kW spokojnie ogarniesz z domowego zasilania (nie z gniazdka), trzeba tylko założyć układ dający priorytet mocy na inne urządzenia (nie wiem, jak się coś takiego nazywa po Polsku, ale ludziki tutaj instalują i działa, mimo że woda jest często też grzana prądem.)...

W PL 2.5 * Nissan Note.  ;]

 

 

W zimie przy dystansie ~60 km to już trochę strach, latem to zupełnie inna sytuacja. Znam kogoś, kto w zeszłym roku kupił nowego Leafa - codziennie pokonuje taką trasę (tam i spowrotem): https://www.google.pl/maps/dir/Mi%C5%82osna/aleja+Rzeczypospolitej,+Legnica/@51.2647256,16.1818289,12z/data=!3m1!4b1!4m13!4m12!1m5!1m1!1s0x470f71a4005b5c83:0x5c9ebf8e3bebe2f3!2m2!1d16.304007!2d51.3314921!1m5!1m1!1s0x470f0d794d440391:0x84db92112e1d3892!2m2!1d16.1787347!2d51.1977225. Ostatnia zima (niezbyt surowa) pokazała, jak wygląda użytkowanie auta elektrycznego w praktyce: gdy jest zimno, to nie ma w ogóle mowy o tym, żeby przy powyższej trasie po drodze z pracy zboczyć jeszcze np.  gdzieś na zakupy dokładając z 10 kilometrów chociażby - trzeba najkrótszą drogą wracać do domu, a jeśli zdarzy się jakiś objazd, to mamy katastrofę: i bez tego prądu starcza niemal na styk. Rezygnując z ogrzewania można trochę poprawić sytuację, ale też nie jakoś dramatycznie. W pracy nie ma gdzie doładować baterii - samochód jest ładowany tylko w przydomowym garażu. 

 

Jako jedyny samochód sprawdzałoby się to bardzo słabo w takich warunkach. Jeśli ktoś pokonuje niewielkie dystanse i ma gdzie to auto doładować, to sytuacja może wygladać inaczej, ale w typowym przypadku na razie zdecydowanie więcej sensu ma kupno - jeśli trzymamy się marki - Pulsara z benzynowym silnikiem.  ;]

 

Pewnie ma Leafa bez pompy ciepła... 

 

W Polsce na cały dom mam przydział mocy 14kW i bezpieczniki na wejściu 25A.

Bezpieczniki do gniazdek maja po 16A.

Więc szybkie ładowanie nie wchodzi w grę.

Trzeba byłoby sporo zainwestować, by móc szybko ładować samochód elektryczny.

 

Standardowo leaf ma prostownik o mocy 3.3kW, ale można dopłacić do wersji 6.6kW. 

 

6.6kW spokojnie ogarniesz z domowego zasilania (nie z gniazdka), trzeba tylko założyć układ dający priorytet mocy na inne urządzenia (nie wiem, jak się coś takiego nazywa po Polsku, ale ludziki tutaj instalują i działa, mimo że woda jest często też grzana prądem.)...

Edytowane przez grogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce na cały dom mam przydział mocy 14kW i bezpieczniki na wejściu 25A.

Bezpieczniki do gniazdek maja po 16A.

Więc szybkie ładowanie nie wchodzi w grę.

Trzeba byłoby sporo zainwestować, by móc szybko ładować samochód elektryczny.

 

Zawsze można zwiększyć moc, oczywiście to zależy od przyłącza, ale jak je budowałem to też coś koło 14kW wnioskowałem, z tego co mówili można łatwo i szybko to podnieść.

Instalacja wew to co innego, ale chyba wystarczy mieć 3-fazy :hmm:. Ja do tego celu położyłem grubszy kabel do garażu z możliwością zwiekszenia A oraz zrobiłem gniazdo 3-fazowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze można zwiększyć moc, oczywiście to zależy od przyłącza, ale jak je budowałem to też coś koło 14kW wnioskowałem, z tego co mówili można łatwo i szybko to podnieść.

Instalacja wew to co innego, ale chyba wystarczy mieć 3-fazy :hmm:. Ja do tego celu położyłem grubszy kabel do garażu z możliwością zwiekszenia A oraz zrobiłem gniazdo 3-fazowe.

Transformator w pobliżu mam nowy. Do domu mam położony kabel w ziemi z zapasem.

Po zwiększeniu mocy, musiałbym z rozdzielni pociągnąć osobną instalację do ładowania samochodu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.