Skocz do zawartości

Jakie auto do 35k lubiące LPG


Matiq

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, Matiq napisał:

Tak sie zastanawiam :D rocznik od 2009+  Ma lubić LPG moc minimum 130 KM

Czy jest coś oprócz  astry 4 1.4T ? 

Cruze 1,8 141 KM - tylko musisz trafić na wersję silnika pod LPG - opcja KL7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Matiq napisał:

Chyba jeszcze 1.8t w a4 b7, chodz to stary rupieć bo z 2006-2007

 

W exeo też bywał.

 

Szukałbym Mondeo 2.5T :-) ale chyba 35 będzie mało.

Jak nie to Avensis T27 1.8 lub 2.0, z tym że te silnik można zagazować, ale nie można dziadować na instalacji.

 

Bravo 1.4T

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mazi napisał:

 

W exeo też bywał.

 

Szukałbym Mondeo 2.5T :-) ale chyba 35 będzie mało.

Jak nie to Avensis T27 1.8 lub 2.0, z tym że te silnik można zagazować, ale nie można dziadować na instalacji.

 

Bravo 1.4T

Wpadło mi w oko a4 b7 1.8t, jakie opinie o tym aucie jak z awaryjnością ? 

bo chyba o LPG przy 1.8T nie ma co sie martwić ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Matiq napisał:

Wpadło mi w oko a4 b7 1.8t, jakie opinie o tym aucie jak z awaryjnością ? 

Wziąłeś pod uwagę, że będzie miało ok. 300 kkm przebiegu ?

Użytkuję exeo (czyli młodszego bliźniaka) - awaryjność (odpukać) nie występuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Matiq napisał:

jakoś 300 kkm mnie nie odstrasza

Znaczy nie odstraszają Cię koszty z tym związane ? Bo ja wolałbym płacić ratę za młodsze auto niż zastanawiać się, co padnie dziś.

No chyba że opcja drut, taśma klejąca i trytrytka ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, noras napisał:

Znaczy nie odstraszają Cię koszty z tym związane ? Bo ja wolałbym płacić ratę za młodsze auto niż zastanawiać się, co padnie dziś.

No chyba że opcja drut, taśma klejąca i trytrytka ...

 

Co takiego ma paść, żeby nie można było spać spokojnie...?

B7 idzie znaleźć z przebiegami do 250kkm, mówię o 1.8T, bo diesele w większości realnei >300kkm.

 

Auta nie są złe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, noras napisał:

Znaczy nie odstraszają Cię koszty z tym związane ? Bo ja wolałbym płacić ratę za młodsze auto niż zastanawiać się, co padnie dziś.

No chyba że opcja drut, taśma klejąca i trytrytka ...

ja mam 298kkm i jakos nie boje się tym autem jechac w trasę 1000km i więcej. Jakos nic nie pada. Wkurza mnie takie gadanie. Jak się dba tak się ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, angrius napisał:

Jak się dba tak się ma

Przejedź się autem o przebiegu powiedzmy 50kkm - zrób jakieś 200 - 300 km, a następnie swoim. Wtedy powiedz, czy nie ma różnicy. 

Zapewniam Cię że poczujesz, że siedzenie już nie ma tej sztywności, drzwi zamykają się zupełnie inaczej, wydech jest znacznie głośniejszy itp. itd ...

Auto o przebiegu 300 kkm już jest w kategorii "pociąg kończy bieg".

 

No i wiesz, o auto nowe nie trzeba "dbać" - bo jego eksploatacja ogranicza się do zatankowania paliwa i zrobieniu przeglądu co 15/30 kkm. Jeśli trzeba "dbać" to taki eufemizm na "psuje się".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, noras napisał:

Przejedź się autem o przebiegu powiedzmy 50kkm - zrób jakieś 200 - 300 km, a następnie swoim. Wtedy powiedz, czy nie ma różnicy. 

Zapewniam Cię że poczujesz, że siedzenie już nie ma tej sztywności, drzwi zamykają się zupełnie inaczej, wydech jest znacznie głośniejszy itp. itd ...

Auto o przebiegu 300 kkm już jest w kategorii "pociąg kończy bieg".

 

No i wiesz, o auto nowe nie trzeba "dbać" - bo jego eksploatacja ogranicza się do zatankowania paliwa i zrobieniu przeglądu co 15/30 kkm. Jeśli trzeba "dbać" to taki eufemizm na "psuje się".

 

Połowa Polaków zapewne jeździ tym pociągiem... a może i więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, noras napisał:

Przejedź się autem o przebiegu powiedzmy 50kkm - zrób jakieś 200 - 300 km, a następnie swoim. Wtedy powiedz, czy nie ma różnicy. 

Zapewniam Cię że poczujesz, że siedzenie już nie ma tej sztywności, drzwi zamykają się zupełnie inaczej, wydech jest znacznie głośniejszy itp. itd ...

Auto o przebiegu 300 kkm już jest w kategorii "pociąg kończy bieg".

 

No i wiesz, o auto nowe nie trzeba "dbać" - bo jego eksploatacja ogranicza się do zatankowania paliwa i zrobieniu przeglądu co 15/30 kkm. Jeśli trzeba "dbać" to taki eufemizm na "psuje się".

mam drugie auto o przebiegu 168kkm czyli polowe mniejszym. Wybacz ale mimo wszystko komfort podróży będzie większy w aucie starszym, większym, z lepszym zawieszeniem choćby mial i 500kkm. Wydech glosniejszy? Na jakiej podstawie? A nawet jak pojdzie tlumik to wstawiam nowy. Jak pojdzie zawias to daje nowy i zapewne bedzie w tym momencie wygodniej niz w Twoim z nalotem 50kkm. Pomijam fakt ze naprawy aut starszych to są groszowe sprawy w porównaniu do aut znacznie nowszych.

zeby nie bylo... Jezdze tez innymi dwoma samochodami tej samej marki, z tego samego rocznika. Jeden ma przebieg 270kkm drugi 100kkm. Rocznik 2012. Różnicy nie widzę wogole

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, noras napisał:

No i wiesz, o auto nowe nie trzeba "dbać" - bo jego eksploatacja ogranicza się do zatankowania paliwa i zrobieniu przeglądu co 15/30 kkm. Jeśli trzeba "dbać" to taki eufemizm na "psuje się".

 

Miałem nowe samochody i jeśli nie mijasz się z prawdą to przynajmniej ją naciągasz.

O nowy samochód trzeba dbać tak samo - sama jazda na przegląd co określony czas/przebieg lub z jakąś usterką do serwisu jest oznaką dbania, dotyczy to również napraw. Załóż sobie sytuację - miałeś przegląd 2kkm temu do następnego 13/18/28kkm i wpadłeś w trochę większą dziurę - coś zaczęło delikatnie pukać - pytanie czekasz ten przebieg czy jednak jedziesz wcześniej i o zgrozo można Cię nazwać człowiekiem który dba?

 

A z samochodów salonowych z jakimi miałem styczność praktycznie w każdym była dokonywana większa lub mniejsza naprawa gwarancyjna, i czasem trzeba było pojechać między przeglądami (np. Almera - linka hamulca ręcznego - po 3 latach bez miesiąca ;]).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, angrius napisał:

ja mam 298kkm i jakos nie boje się tym autem jechac w trasę 1000km i więcej. Jakos nic nie pada. Wkurza mnie takie gadanie. Jak się dba tak się ma

 

Jest w tym jakiś sposób, ale jednak pizesz zbyt optymistycznie.

Też póki co jeżdżę autem (też c5) obecnie 307kkm i jakoś jest.

Ale miałem ostatnio przygodę z alternatorem. Pewnie od nowości nie ruszany i w końcu najzwyczajniej w świecie zużyły się szczotki.

I nie raczył "zawczasu" uprzedzić, tylko działał, działał i przestał.

Podobnie może zdarzyć się szereg awarii wynikających i z wieku i z przebiegu.

A to skończy się rozrusznik (co może stać się nagle), a to pęknie wąż gumowy (nagle) i zleci chłodziwo itd itp.

A czasem człowiek nie może sobie na niespodzianki pozwolić.

Nie twierdzę, że to zły pomysł duże, stare auto (bo przede wszystkim jest tanie w zakupie i to trzeba docenić) zresztą sam taką filozofię uskuteczniam.

Ale jednak auto składa się z tysięcy elementów i każdy się starzeje i każdy zużywa, nie wymieniasz ich profilaktycznie wszystkich a nie każdy da Ci czas na reakcję.

I owszem da isę 15 letnie auto z 300 czy 500 kkm użytkować z powodzeniem. Ale jednak ryzyko awarii masz nieco większe niż w rocznym acuie (a w obu to ryzyko jest niezerowe)

I na pewno mimo napraw, posiadanie starego auta jest tańsze niż nowszego - to na pewno.

Jednak nowsze auto jest pewniejsze. Kosztem pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, wald0 napisał:

 

 

A to skończy się rozrusznik (co może stać się nagle), a to pęknie wąż gumowy (nagle) i zleci chłodziwo itd itp.

A czasem człowiek nie może sobie na niespodzianki pozwolić.

 

 

A czasem jest tak ze rozrusznik nie zaskakuje za pierwszym razem (po przekreceniu kluczyka), ale za drugim czy trzecim juz kreci i tak przez kilka miesiecy systematycznie zwiekszajac ilosc potrzebnych przekrecen kluczyka do 7-8 (choc czasami tez od strzala zapalalo). Chyba zdazysz podjechac na regeneracje rozrusznika w ciagu 3 mcy?

 

Czasem chlodnica zaczela przeciekac, dolanie wody awaryjnie i proszek do uszczelniania pozwolily na spokojne jezdzenie przez 3 mce i poszukac chlodnicy (butelka wody w bagazniku w zapasie) i wymienic samemu.

 

Czasem wysprzeglik sprzegla zaczal przeciekac, tak przejezdzillo 2 lata (co pol roku trzeba bylo dolac troszeczke plynu hamulcowego do ukladu wysprzeglania, butelka w bagazniku)

 

9 minut temu, wald0 napisał:

Jednak nowsze auto jest pewniejsze. Kosztem pieniędzy

 

Dopisz jakiej kwoty pieniedzy, to jest 2-3 razy wiecej. I dalej auto nie jest bezawaryjne .... ile takich aut wraca na lawetach bo cos nieoczekiwanie wyskoczylo i trzeba do serwisu.... a Ty masz super wazne mega spotkanie.  Tak wiem, assistance, auto zastepcze ... ale to mozna miec w aucie z przebiegiem 400-500tys

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, gregoryj napisał:

Dopisz jakiej kwoty pieniedzy, to jest 2-3 razy wiecej. I dalej auto nie jest bezawaryjne .... ile takich aut wraca na lawetach bo cos nieoczekiwanie wyskoczylo i trzeba do serwisu.... a Ty masz super wazne mega spotkanie.  Tak wiem, assistance, auto zastepcze ... ale to mozna miec w aucie z przebiegiem 400-500tys

 

Wszystko prawda, prawdą jest też, że

1) Żadne auto nie jest bezawaryjne, nawet z zerowym przebiegiem. Ale prawdopodobieństwo awarii z czasem rośnie a nie maleje. Chyba nie zaprzeczysz?

2) Awarie są różne. Takie jak wymieniłeś (że dają czas na reakcję) ale też takie które unieruchomią auto w drodze. Choćby padł element wart 50zł (peknięty wężyk).

3) Nie każdy ma czas na jeżdzenie po mechanikach/naprawy. W moim przypadku nawet udanie się na wymianę opon to już jakiś logistyczny problem i niedogodność. Wolałbym to zminimalizować. Póki co mam stare auto. Nawet specjalnie się nie psuje. Ale ile jeszcze to potrwa?

4) 100% racji w tym że statystycznie, stare auto sumarycznie jest tańsze w zakupie+utrzymaniu niż nowe. Ale czas też kosztuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, wald0 napisał:

 

Jest w tym jakiś sposób, ale jednak pizesz zbyt optymistycznie.

Też póki co jeżdżę autem (też c5) obecnie 307kkm i jakoś jest.

Ale miałem ostatnio przygodę z alternatorem. Pewnie od nowości nie ruszany i w końcu najzwyczajniej w świecie zużyły się szczotki.

I nie raczył "zawczasu" uprzedzić, tylko działał, działał i przestał.

Podobnie może zdarzyć się szereg awarii wynikających i z wieku i z przebiegu.

A to skończy się rozrusznik (co może stać się nagle), a to pęknie wąż gumowy (nagle) i zleci chłodziwo itd itp.

A czasem człowiek nie może sobie na niespodzianki pozwolić.

Nie twierdzę, że to zły pomysł duże, stare auto (bo przede wszystkim jest tanie w zakupie i to trzeba docenić) zresztą sam taką filozofię uskuteczniam.

Ale jednak auto składa się z tysięcy elementów i każdy się starzeje i każdy zużywa, nie wymieniasz ich profilaktycznie wszystkich a nie każdy da Ci czas na reakcję.

I owszem da isę 15 letnie auto z 300 czy 500 kkm użytkować z powodzeniem. Ale jednak ryzyko awarii masz nieco większe niż w rocznym acuie (a w obu to ryzyko jest niezerowe)

I na pewno mimo napraw, posiadanie starego auta jest tańsze niż nowszego - to na pewno.

Jednak nowsze auto jest pewniejsze. Kosztem pieniędzy.

ok, zgadzam się z tym ale nie mówmy ze auta co maja 300kkm to szroty. Bo czasem takie sa bardziej zadbane niz nowsze. Ostatnio musiałem wymienić końcówki drążków i laczniki stabilizatora. Wsadzilem części z górnej polki (np 80zl za końcówkę) a nie jak nie jeden z mniejszym nalotem i nowszym autem części typu kraft za 20zl. Wiec akurat uważam ze w moim przypadku jestem uświadomiony trochę motoryzacyjnie i dbam o samochód. Raz ze jezdze ja nim a dwa wożę dziecko wiec auto musi byc na top top. Nie ważne czy ma 100kkm czy 300kkm czy 500kkm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, angrius napisał:

ok, zgadzam się z tym ale nie mówmy ze auta co maja 300kkm to szroty. Bo czasem takie sa bardziej zadbane niz nowsze. Ostatnio musiałem wymienić końcówki drążków i laczniki stabilizatora. Wsadzilem części z górnej polki (np 80zl za końcówkę) a nie jak nie jeden z mniejszym nalotem i nowszym autem części typu kraft za 20zl. Wiec akurat uważam ze w moim przypadku jestem uświadomiony trochę motoryzacyjnie i dbam o samochód. Raz ze jezdze ja nim a dwa wożę dziecko wiec auto musi byc na top top. Nie ważne czy ma 100kkm czy 300kkm czy 500kkm

 

Offtop: łączniki akurat polecam firmy Ramech / JGR - są tanie jak chińczyki a bardzo trwałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, noras napisał:

To jest dla mnie poziom drut/taśma klejąca/trytrytka. Owszem można, ale nie oszukujmy się, że to nie dziadowanie.

 

Nie przesadzaj. Wyciek tak maly, ze ciezko go bylo zlokalizowac na chlodnicy w ktorym dokladnie miejscu. Bylem 300-400 km od domu i dolanie wody pozwolilo mi spokojnie wrocic chociaz cos tam tego plynu ubylo.

W sumie moglem przez tydzien jezdzic i wymienic na spokojnie w tygodniu, ale wybralem proszek na poczatek bo wyciek byl minimalny ... choc z perspektywy czasu bylo wymienic chlodnice od razu ... tak mysle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, gregoryj napisał:

Dopisz jakiej kwoty pieniedzy, to jest 2-3 razy wiecej. I dalej auto nie jest bezawaryjne .... ile takich aut wraca na lawetach bo cos nieoczekiwanie wyskoczylo i trzeba do serwisu.... a Ty masz super wazne mega spotkanie.  Tak wiem, assistance, auto zastepcze ... ale to mozna miec w aucie z przebiegiem 400-500tys

 

Najczęściej kwota wynosi zero bo auto jest na gwarancji. Co do assistance na stare auta - mało kto to oferuje i w dosyć ograniczonym zakresie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, marcindzieg napisał:

 

Najczęściej kwota wynosi zero bo auto jest na gwarancji. Co do assistance na stare auta - mało kto to oferuje i w dosyć ograniczonym zakresie.

 

Ja nie mowie, ze to cos kosztuje. Koszt jest ukryty w cenie auta nowego, ubezpieczeniach, tego assistance itp.  Jednak jak Ci autko nowe padnie, nie odpali cokolwiek to i tak tracisz czas, musisz przeorganizowac dzien, tydzien itp to samo co z uzywka.  Gwarancje standard masz na 2 lata, a oprocz firm, leasingu to malo kto kupuje auto na taki okres. Raczej minimum 3 lata, srednio 5 lat. Po gwarancji bujasz sie jak z kazda inna uzywka.

 

Szczerze mowiac nie wiem jak z assistance (wlacznie z autem zastepczym) dla aut powiedzmy 4-8 lat, ale kolega ostatnio korzystal a jego V50tka raczej wychodzi juz poza podany zakres. Ale mozecie podpowiedziec ile to kosztuje (powiedzmy musi byc auto zastepcze) i jakie sa ograniczenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, gregoryj napisał:

Jednak jak Ci autko nowe padnie, nie odpali cokolwiek to i tak tracisz czas, musisz przeorganizowac dzien, tydzien itp to samo co z uzywka. 

 

Czemu masz przeorganizować dzień? Do godziny masz lawetę z autem zastępczym. W mieście dużo szybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, marcindzieg napisał:

Czemu masz przeorganizować dzień?

Znasz bajkę o kwaśnych winogronach ? Kolega bardzo chce się oszukiwać, że jeżdżenie starym autem jest tak samo wygodne jak nowym.

OK, zrozumiałe jest dla mnie jeżdżenie Fabią czy Astrą za 10k zł - z tą kwotą nie poszalejesz. Ale wybór starego audi czy volvo za cenę nowego czy prawie nowego kompakta jest uzasadniony wyłącznie chęcią zaimponowania komuś. Racjonalności w tym nie ma żadnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, gregoryj napisał:

 Gwarancje standard masz na 2 lata, a oprocz firm, leasingu to malo kto kupuje auto na taki okres. Raczej minimum 3 lata, srednio 5 lat. Po gwarancji bujasz sie jak z kazda inna uzywka.

 

Przedluzenie gwarancji na 5 lat w popularnym aucie to koszt max 2-3kPLN, wiec to zaden argument.

Inna kwestia, ze gwarancja nie jest recepta na wszystko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, noras napisał:

Znasz bajkę o kwaśnych winogronach ? Kolega bardzo chce się oszukiwać, że jeżdżenie starym autem jest tak samo wygodne jak nowym.

OK, zrozumiałe jest dla mnie jeżdżenie Fabią czy Astrą za 10k zł - z tą kwotą nie poszalejesz. Ale wybór starego audi czy volvo za cenę nowego czy prawie nowego kompakta jest uzasadniony wyłącznie chęcią zaimponowania komuś. Racjonalności w tym nie ma żadnej.

 

Znaczy ja tez bym wolał starsze Subaru od nowego kompakta. A najlepiej nowe Subaru :)

Tylko to jest szukanie argumentów strasznie na siłę i nie wiadomo po co. Największą wadą starego auta jest to że jest stare a zaletą nowego to że jest nowe. A wszystko pozostałe jest tylko konsekwencją tego. I nic tego nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Przedluzenie gwarancji na 5 lat w popularnym aucie to koszt max 2-3kPLN, wiec to zaden argument.

Inna kwestia, ze gwarancja nie jest recepta na wszystko...

 

Jak ktoś ma pecha przy nowym aucie to myślisz że będzie miał szczęście przy starym? ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, noras napisał:

Ale wybór starego audi czy volvo za cenę nowego czy prawie nowego kompakta jest uzasadniony wyłącznie chęcią zaimponowania komuś. Racjonalności w tym nie ma żadnej.

liczy sie tez komfort podróżowania. Po co się gnieść w małym plastikowym kompakcie skoro można miec troche starsze lepiej wyposażone, wygodniejsze i nierzadko BEZPIECZNIEJSZE auto. Pomijając ze wyjeżdżając z salonu nowym juz tracę sporo kasy bo auto staje sie używka. Zatem mając np 50 tys zl nie kupilbym nowego małego a większe i starsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, angrius napisał:

Po co się gnieść w małym plastikowym kompakcie skoro można miec troche starsze lepiej wyposażone, wygodniejsze i nierzadko BEZPIECZNIEJSZE auto.

Jeszcze kwaśniejsze te winogrona.

Auta rosną. Wnętrze klasy D sprzed 10 lat będzie porównywalne, jeśli nie ciaśniejsze niż współczesnego kompakta.

Współczesny kompakt będzie również lepiej wyposażony - w 10 letniej klasie D zestaw BT co najwyżej umożliwi prowadzenie rozmowy - nie wybierzesz numeru, nie wyświetli, kto dzwoni. Nie uda się odtworzyć audio ze smartfona. We współczesnym kompakcie będzie kamera cofania czy światła led - w 10 letniej klasie D będzie siedziało H7 z wypalonym odbłyśnikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marcindzieg napisał:

 

Czemu masz przeorganizować dzień? Do godziny masz lawetę z autem zastępczym. W mieście dużo szybciej.

 

A czy do 5 letniego auta po leasingu z przebiegiem 300-400 tys km nie da sie dokupic assistance w takim samym wariancie (z autem zastepczym do godziny)? Kosztuje to duzo wiecej ? Jakies ograniczenia np rocznie 2 razy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, noras napisał:

Współczesny kompakt będzie również lepiej wyposażony - w 10 letniej klasie D zestaw BT co najwyżej umożliwi prowadzenie rozmowy - nie wybierzesz numeru, nie wyświetli, kto dzwoni. Nie uda się odtworzyć audio ze smartfona. We współczesnym kompakcie będzie kamera cofania czy światła led - w 10 letniej klasie D będzie siedziało H7 z wypalonym odbłyśnikiem.

to ciekawe... Bo ja w moim c5 (14 letnim) mam wyposażenie bijace na głowę większość nowych kompaktów. I wszystko działa zeby nie bylo. Telefon tez mam na pokladzie jakby co. I nie mam h7 a ksenony. A takie bajery jak BT to na all kupisz za 20zl... Wiec tu nie trafiles

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, noras napisał:

Znasz bajkę o kwaśnych winogronach ? Kolega bardzo chce się oszukiwać, że jeżdżenie starym autem jest tak samo wygodne jak nowym.

OK, zrozumiałe jest dla mnie jeżdżenie Fabią czy Astrą za 10k zł - z tą kwotą nie poszalejesz. Ale wybór starego audi czy volvo za cenę nowego czy prawie nowego kompakta jest uzasadniony wyłącznie chęcią zaimponowania komuś. Racjonalności w tym nie ma żadnej.

 

My tu nie rozmawiamy o tzw "sztruclach" 20-30 letnich, ktore ja preferuje, ale aucie nowym vs 5 letnie z przebiegiem 200-300 tysi powiedzmy.

 

Czy stary duzy, a nowy kompakt ... nie wiem. Ja wybralbym kompakta,jakbym nie mial duzej rodziny do wozenia. W szczegolnosci ze ostatnie sa niezle komfortowe. Ale nie zastapia one Van-a ani bardzo duzego kombi. A te ostatnie kosztuja nowe grubo ponad 100tys a nie jak kompakt okolice 60 tysi. Wszystko kwestia potrzeb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, noras napisał:

Auto z przebiegiem 300 kkm niezależnie od wieku "kończy bieg". Jakoś firmy takich nie trzymają ...

w jaki sposób wytłumaczysz przebiegi rzędu 700-800kkm w 25-30 letnich mercedesach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, noras napisał:

Auto z przebiegiem 300 kkm niezależnie od wieku "kończy bieg". Jakoś firmy takich nie trzymają ...

Dla jednych kończą, dla innych zaczynają drugie życie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, noras napisał:

Auto z przebiegiem 300 kkm niezależnie od wieku "kończy bieg". Jakoś firmy takich nie trzymają ...

 

Dobrze napisales, FIRMY.  Ale jak w kazdej firmie, sa pracownicy. Pracownicy maja w dupie te auta, chca miec jak najmniej problemow. Poczawszy od uzytkownika (typowy przedstawiciel handlowy), a konczac na osobie zarzadzajacej flota. Nie pojada do mechanika, nie poszukaja czesci, bo to fizycznie jest niemozliwe (uzytkownik nie bedzie bo to nie jego praca, a zarzadzajacy flota jest jeden na 200 aut pewnie to nie ma czasu) a serwisowac w aso poza gwarancja nie beda bo to koszty.

Tego nie nieguje, firmy tak postepuja i tak beda robic. Ale prywatni, indywidualni, z malymi wyjatkami tak nie beda robic.

 

I z tymi 300tys km to nie klam ludzi. Pol polski jezdzi takimi autami, i drugie - auto autu nierowne. Wiele bylo testow gdzie auta po 600 tys km bylo w lepszym stanie niz po 200 tys km.

 

Dalej sie pytam, ile kosztuje assistance z autem zastepczym dla 5 letniego auta z przebiegiem 300 tys km (taki Outlander od Ryb-a :-) po 5 latach eksploatacji, serwisowany w Aso) - kupie takiego za okolo pol ceny w stosunku do zakupu i jezdze dalej. Jak chce miec swiety spokoj, to kupuje to assistance i tyle. I eksploatuje kolejne 5 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, angrius napisał:

w jaki sposób wytłumaczysz przebiegi rzędu 700-800kkm w 25-30 letnich mercedesach?

 

I to sa auta do codziennej jazdy po 20-30kkm rocznie?

W sumie to nawet nie pamietam, kiedy ostatnio widzialem taki wynalazek na drodze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, gregoryj napisał:

Nie pojada do mechanika, nie poszukaja czesci

Czyli zamiast normalnej eksploatacji opiekujesz się autem jak dzieckiem. Cóż, ja wolę grilla zapalić czy zjechać z górki na nartach niż szukać części. 

 

11 minut temu, gregoryj napisał:

Tego nie nieguje, firmy tak postepuja i tak beda robic.

W firmach rządzi bezwględny rachunek ekonomiczny. Jakby taniej było jeździć autami 300kkm+, to firmy takimi by jeździły. 

 

10 minut temu, gregoryj napisał:

Wiele bylo testow gdzie auta po 600 tys km bylo w lepszym stanie niz po 200 tys km.

Pokaż jeden. Mówisz, że auto się sezonuje, jak wino czy skrzypce ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, gregoryj napisał:

 

A czy do 5 letniego auta po leasingu z przebiegiem 300-400 tys km nie da sie dokupic assistance w takim samym wariancie (z autem zastepczym do godziny)? Kosztuje to duzo wiecej ? Jakies ograniczenia np rocznie 2 razy?

 

Zadzwoń i zapytaj. W czym masz problem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Maciej__ napisał:

 

I to sa auta do codziennej jazdy po 20-30kkm rocznie?

W sumie to nawet nie pamietam, kiedy ostatnio widzialem taki wynalazek na drodze...

 

Ja spotykam czasem na taxi. Są w takim stanie że się zastanawiam czy rozpadną się już czy za rogiem ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, gregoryj napisał:

5 letnie z przebiegiem 200-300 tysi powiedzmy.

 

Ale zdajesz sobie sprawę że takie auto jest po firmie. Bardzo intensywnie eksploatowane, często przez kilka osób. Naprawiane najczęściej po kosztach. Jak dla mnie kiepski wybór ale jak ktoś chce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, marcindzieg napisał:

 

Ale zdajesz sobie sprawę że takie auto jest po firmie. Bardzo intensywnie eksploatowane, często przez kilka osób. Naprawiane najczęściej po kosztach. Jak dla mnie kiepski wybór ale jak ktoś chce...

U mnie w fabryce auta są eksploatowane przez wielu kierowców - nie ma przypisanych aut do konkretnych ludzi.

Serwisowane są u jakichś lokalnych mechaników.

Gdy są sprzedawane, ktoś je odkupuje, dalej eksploatuje i sobie chwali :ok:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.