Skocz do zawartości

Poradźcie co robić... naprawiać czy sprzedać taniej z wadą


goldixll

Rekomendowane odpowiedzi

Mam Ci ja Hyundaia Santa Fe którym przemieszcza się małżonka. 2004 rok 2,4 noPb z lpg przebieg 198 tyś.  Generalnie auto poszanowane, nie zniszczone w oryginalnym lakierze (oprócz tylnego nadkola gdzie wyskoczyła ruda i element został pomalowany). Od jakiegoś czasu (pół roku) w aucie zwiększyła się konsumpcja oleju, tak realnie patrząc łyka jakieś litr na tysiąc km , auto musi olej przepalać bo wycieków z silnika żadnych nie ma i przy mocniejszym depnięciu pojawia się niebieski dym z rury wydechowej. Generalnie nastawiony byłem na naprawę, serwis wyliczył mi wymianę pierścieni, uszczelniczy, planowanie itd na około 2 - 2,5 tyś zł Ale 01.04 sytaucja się delikatnie zmieniła i okazało się że od czerwca będę miał do dyspozycji auto służbowe - co naturalnie skutkuje tym że jedno z aut w domu pójdzie na sprzedaż.

 

I teraz mam zgryza, ładować kasę w naprawę i sprzedać sprawne auto po remoncie silnika czy wystawiać w takim stanie jaki jest z adnotacją w umowie że auto "bierze" olej z ceną obniżoną na ewentualny remont głowicy. Sam czytając ogłoszenia sceptycznie podchodzę do aut w które ktoś przed sprzedażą władował nie małą sumkę i mimo to sprzedaje... no bo gdzie sens :P sam chyba też wolałbym kupić z wadą i być pewny że na ewentualnej naprawie nikt nie oszczędzał i zrobione jest to zgodnie ze sztuką a nie na sztukę.  Z drugiej strony boję się że z wadą nikt tego nie kupi bo wiadomo że u nas wszyscy kupują same perełki i igiełki, a z trzeciej :) storny oddawać za bezcen też mi się nie uśmiecha bo auto naprawdę zadbane i nie wytłuczone.   Otomoto wypluwa 6 ogłoszeń :)  więc ciężko jakoś miarodajnie wycenić wartość takiego auta z defektem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, goldixll napisał:

serwis wyliczył mi wymianę pierścieni, uszczelniczy, planowanie itd na około 2 - 2,5 tyś zł .

auto "bierze" olej z ceną obniżoną na ewentualny remont głowicy. 

 

Doskonale rozumiem Twoje rozterki, chcesz mieć (w miarę :phi:) czyste sumienie, a jednocześnie zbyt dużo nie wydać... będzie ciężko.

Chcesz obniżyć cenę o remont głowicy, a widzę, że serwis szykuje się na "remont kapitalny", bo jak inaczej chcą wymienić pierścienie? Postawili chociaż mniej lub bardziej wiarygodną diagnozę?

Zawsze możesz zerknąć do instrukcji obsługi: w niektórych poziom konsumpcji litr/1kkm to norma dopuszczona przez fabrykę... :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwis bez ściągnięcia głowicy dalszych kosztów nie poda bo jak :)  Zakładając wersję optymistyczną(wymiana pierścieni i uszczelniaczy zaworowych obróbka głowicy ) to koszt 2 - 2,5 tyś wiadomo że jak już silnik rozebrany to wypadało by wymienić od razu rozrząd...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystaw jak jest i zejdź z ceny. Tez myślałem, że nikt nie kupi niepełnosprawnego autka tymczasem pisze w kilka dni i to bez żadnych ogłoszeń, zdjęć i opisów. Wystarczyła kartka na szybie.

Co ciekawe nowy właściciel nawet nie naprawił i jeździ dalej tak jak było już pół roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, goldixll napisał:

Zakładając wersję optymistyczną(wymiana pierścieni i uszczelniaczy zaworowych obróbka głowicy ) to koszt 2 - 2,5 tyś wiadomo że jak już silnik rozebrany to wypadało by wymienić od razu rozrząd...  

 

Są ponoć magicy, którzy wymieniają uszczelniacze bez demontażu głowicy (chociaż pewności nie mam, że tak się da w każdym silniku). To była by wersja minimum, niewymagająca dotykania rozrządu. Jeśli konsumpcja oleju po tej operacji jednak nie spadnie, wtedy pozostają pierścienie, ale... wystaw go tak, jak stoi, z informacją o apetycie na olej i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, romano11 napisał:

 

Są ponoć magicy, którzy wymieniają uszczelniacze bez demontażu głowicy (chociaż pewności nie mam, że tak się da w każdym silniku). To była by wersja minimum, niewymagająca dotykania rozrządu. Jeśli konsumpcja oleju po tej operacji jednak nie spadnie, wtedy pozostają pierścienie, ale... wystaw go tak, jak stoi, z informacją o apetycie na olej i tyle.

 

Da się, w większości silników da radę to ogarnąć.

Można zacząć od płukanki silnika, nafta do komory spalania na noc, przedmuchać komorę spalania, wkręcić świece i jeździć obserwując.

Jeden silnik uratowałem w ten sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, mazi napisał:

Można zacząć od płukanki silnika, nafta do komory spalania na noc, przedmuchać komorę spalania, wkręcić świece i jeździć obserwując.

Jeden silnik uratowałem w ten sposób.

Te płukanki to mogą pomóc przy zapieczonych pierścieniach a nie przy zużytych:)

Jak ktoś w miarę dba o auto i zmienia od czasu do czasu olej to chyba zapieczenie w grę nie wchodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, goldixll napisał:

Mam Ci ja Hyundaia Santa Fe którym przemieszcza się małżonka. 2004 rok 2,4 noPb z lpg przebieg 198 tyś.  Generalnie auto poszanowane, nie zniszczone w oryginalnym lakierze (oprócz tylnego nadkola gdzie wyskoczyła ruda i element został pomalowany). Od jakiegoś czasu (pół roku) w aucie zwiększyła się konsumpcja oleju, tak realnie patrząc łyka jakieś litr na tysiąc km , auto musi olej przepalać bo wycieków z silnika żadnych nie ma i przy mocniejszym depnięciu pojawia się niebieski dym z rury wydechowej. Generalnie nastawiony byłem na naprawę, serwis wyliczył mi wymianę pierścieni, uszczelniczy, planowanie itd na około 2 - 2,5 tyś zł Ale 01.04 sytaucja się delikatnie zmieniła i okazało się że od czerwca będę miał do dyspozycji auto służbowe - co naturalnie skutkuje tym że jedno z aut w domu pójdzie na sprzedaż.

 

I teraz mam zgryza, ładować kasę w naprawę i sprzedać sprawne auto po remoncie silnika czy wystawiać w takim stanie jaki jest z adnotacją w umowie że auto "bierze" olej z ceną obniżoną na ewentualny remont głowicy. Sam czytając ogłoszenia sceptycznie podchodzę do aut w które ktoś przed sprzedażą władował nie małą sumkę i mimo to sprzedaje... no bo gdzie sens :P sam chyba też wolałbym kupić z wadą i być pewny że na ewentualnej naprawie nikt nie oszczędzał i zrobione jest to zgodnie ze sztuką a nie na sztukę.  Z drugiej strony boję się że z wadą nikt tego nie kupi bo wiadomo że u nas wszyscy kupują same perełki i igiełki, a z trzeciej :) storny oddawać za bezcen też mi się nie uśmiecha bo auto naprawdę zadbane i nie wytłuczone.   Otomoto wypluwa 6 ogłoszeń :)  więc ciężko jakoś miarodajnie wycenić wartość takiego auta z defektem.

 

 

 

Ja bym się nie bawił w żadne naprawy. Nie odzyskasz potem tej kasy. Wystawiłbym ogłoszenie z atrakcyjną ceną jak za ten model bez pisania szczegółów, a jak ktoś będzie pytał o stan techniczny, to mówić, że bierze olej i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, volf6 napisał:

Nie wiem ale skoro bierze olej a założymy, ze wymiana uszczelniaczy nie pomoże to co zostaje?

 

Jak bierze litr na tysiąc i 

8 godzin temu, goldixll napisał:

przy mocniejszym depnięciu pojawia się niebieski dym z rury wydechowej

to raczej już żadna wymiana uszczelniaczy nie pomoże.

 

Znaczy pomoże, w zwiększeniu kosztów naprawy, bo zaraz trzeba będzie 2 raz rozbierać, żeby jednak wymienić też te pierścienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sebaM25 napisał:

 

Jak bierze litr na tysiąc i 

to raczej już żadna wymiana uszczelniaczy nie pomoże.

 

Znaczy pomoże, w zwiększeniu kosztów naprawy, bo zaraz trzeba będzie 2 raz rozbierać, żeby jednak wymienić też te pierścienie.

 

pierwsze co mi gościu z hyundaia powiedział to że wymiana uszczelniaczy nie pomoże... gdyby kopcił po odpaleniu to można by się pokusić o same uszczelniacze, ale jak wali przy przyspieszaniu to pierścienie. 

 

na propozycję zastosowania płukanki, nafty spokojnie zareagował ale zalecał ustawić sobie już termin na ściąganie głowicy bo jak to stwierdził i tak się zobaczymy :)

 

Generalnie decyzję już podjąłem spróbuję sprzedać jako uszkodzony, zobaczymy jak rynek zareaguje :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.04.2017 o 07:34, goldixll napisał:

Mam Ci ja Hyundaia Santa Fe którym przemieszcza się małżonka. 2004 rok 2,4 noPb z lpg przebieg 198 tyś.  Generalnie auto poszanowane, nie zniszczone w oryginalnym lakierze (oprócz tylnego nadkola gdzie wyskoczyła ruda i element został pomalowany). Od jakiegoś czasu (pół roku) w aucie zwiększyła się konsumpcja oleju, tak realnie patrząc łyka jakieś litr na tysiąc km , auto musi olej przepalać bo wycieków z silnika żadnych nie ma i przy mocniejszym depnięciu pojawia się niebieski dym z rury wydechowej. Generalnie nastawiony byłem na naprawę, serwis wyliczył mi wymianę pierścieni, uszczelniczy, planowanie itd na około 2 - 2,5 tyś zł Ale 01.04 sytaucja się delikatnie zmieniła i okazało się że od czerwca będę miał do dyspozycji auto służbowe - co naturalnie skutkuje tym że jedno z aut w domu pójdzie na sprzedaż.

 

I teraz mam zgryza, ładować kasę w naprawę i sprzedać sprawne auto po remoncie silnika czy wystawiać w takim stanie jaki jest z adnotacją w umowie że auto "bierze" olej z ceną obniżoną na ewentualny remont głowicy. Sam czytając ogłoszenia sceptycznie podchodzę do aut w które ktoś przed sprzedażą władował nie małą sumkę i mimo to sprzedaje... no bo gdzie sens :P sam chyba też wolałbym kupić z wadą i być pewny że na ewentualnej naprawie nikt nie oszczędzał i zrobione jest to zgodnie ze sztuką a nie na sztukę.  Z drugiej strony boję się że z wadą nikt tego nie kupi bo wiadomo że u nas wszyscy kupują same perełki i igiełki, a z trzeciej :) storny oddawać za bezcen też mi się nie uśmiecha bo auto naprawdę zadbane i nie wytłuczone.   Otomoto wypluwa 6 ogłoszeń :)  więc ciężko jakoś miarodajnie wycenić wartość takiego auta z defektem.

 

 

Może warto zaryzykować z 200 zł i wlać płukankę do silnika + wymienić olej, może się okazać, że nagar z pierścieni zejdzie i sinik przestanie spalać olej lub jego konsumpcja spadnie. Ryzykujesz w sumie z 200 zł na olej i płukankę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Pepcio napisał:

Może warto zaryzykować z 200 zł i wlać płukankę do silnika + wymienić olej, może się okazać, że nagar z pierścieni zejdzie i sinik przestanie spalać olej lub jego konsumpcja spadnie. Ryzykujesz w sumie z 200 zł na olej i płukankę. 

otóż to, zalać AR2300 żeby to miało szansę ruszyć nagar i ew przed wymianą dodać jeszcze coś agresywnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, maro_t napisał:

 

Ja bym się nie bawił w żadne naprawy. Nie odzyskasz potem tej kasy. Wystawiłbym ogłoszenie z atrakcyjną ceną jak za ten model bez pisania szczegółów, a jak ktoś będzie pytał o stan techniczny, to mówić, że bierze olej i tyle

 

Najlepsza strategia.

@goldixll

Jak zaczniesz się rozpisywać "co może trzeba by było zrobić" to raz - odstraszysz połowę oglądających, dwa - będą naciski do dalszego obniżania ceny.

 

Powiedzieć oglądającemu - auto zadbane, tylko bierze olej.

- A czemu bierze?

- A skąd mam wiedzieć. Ja krawcem jestem. ;)

 

Może jakiś handlarz przyjedzie i po problemie.

 

Auta z defektem w niskiej cenie cieszą się sporym zainteresowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Ozarek napisał:

otóż to, zalać AR2300 żeby to miało szansę ruszyć nagar i ew przed wymianą dodać jeszcze coś agresywnego.

 

W sumie mogę spróbować... rozumiem że dolać tego AR2300 (125 ml na 4 l oleju który obecnie jest w silniku) do silnika i jeździć ... 6 tyś to na bank nie zrobię ale zakłądam że jak silnik zje olej do min to doleje kolejne 33 ml AR2300 i litra oleju . Masz coś konkretnego pisząc "coś agresywnego"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, goldixll napisał:

W sumie mogę spróbować... rozumiem że dolać tego AR2300 (125 ml na 4 l oleju który obecnie jest w silniku) do silnika i jeździć ... 6 tyś to na bank nie zrobię ale zakłądam że jak silnik zje olej do min to doleje kolejne 33 ml AR2300 i litra oleju 

6kkm to na pełnych syntetykach, ciepło się zrobiło więc 2-3kkm całkowicie wystarczą. Możesz uzupełniać dawkę z każdym spalonym litrem, ale nie musisz.

2 godziny temu, goldixll napisał:

Masz coś konkretnego pisząc "coś agresywnego"

każda płukanka lana bezpośrednio przed wymianą, czyli nie do jazdy, jest agresywna. Ponoć ta od LM jest dość mocna.

 

Godzinę temu, DominikZ napisał:

Po płukance może się okazać, że będzie brał pięć razy więcej oleju, niż dotychczas, więc się zastanów.

skoro pali przy bucie to pierścienie już nie zbierają, myślisz że zaczną zbierać jeszcze mniej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, DominikZ napisał:

 

Tak właśnie myślę.

Dla przykładu 

 

Początkiem roku robiłem tzw mały remont w swoim bolidzie przy 274kkm. Spijał mi 1l/1000km

Po rozebraniu i sprawdzeniu

 

Głowica ok

Ale raz ze tłoki miały tak zapchane otwory odprowadzające olej że zamiast 8 to drożnych były po 2 na każdy tłok

Po drugie pierścienie nie wyglądały nazbyt rewelacyjnie.na każdym tłoku w rowkach sporo nagaru któremu nie podołała chemia i trzeba było mechanicznie usuwać napar. 

 

Po złożeniu wszystkiego do kupy na nowych pierścieniach,panewkach i przejechaniu 2kkm w trakcie których chlapnął odrobinę oliwy ....po tym okresie nie stwierdziłem aby silnik pił olej ...

Warunkiem musi być jednak pomiar cylindrów i tłoków bo jeśli do zużytych założymy nowe części może nastąpić a wręcz na pewno nastąpi pogorszenie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, 4thelement napisał:

Dla przykładu 

 

Początkiem roku robiłem tzw mały remont w swoim bolidzie przy 274kkm. Spijał mi 1l/1000km

Po rozebraniu i sprawdzeniu

 

Głowica ok

Ale raz ze tłoki miały tak zapchane otwory odprowadzające olej że zamiast 8 to drożnych były po 2 na każdy tłok

Po drugie pierścienie nie wyglądały nazbyt rewelacyjnie.na każdym tłoku w rowkach sporo nagaru któremu nie podołała chemia i trzeba było mechanicznie usuwać napar. 

 

Po złożeniu wszystkiego do kupy na nowych pierścieniach,panewkach i przejechaniu 2kkm w trakcie których chlapnął odrobinę oliwy ....po tym okresie nie stwierdziłem aby silnik pił olej ...

Warunkiem musi być jednak pomiar cylindrów i tłoków bo jeśli do zużytych założymy nowe części może nastąpić a wręcz na pewno nastąpi pogorszenie 

 

Normalnym jest, że po remoncie silnik przestaje brać olej, ale jak to się ma do mojej wypowiedzi, o zwiększeniu ilości spalanego oleju po płukance?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.04.2017 o 14:54, volf6 napisał:

Te płukanki to mogą pomóc przy zapieczonych pierścieniach a nie przy zużytych:)

Jak ktoś w miarę dba o auto i zmienia od czasu do czasu olej to chyba zapieczenie w grę nie wchodzi.

 

dlatego Xado 1 stage bardziej załatwi temat ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, volf6 napisał:

Stosowałeś i sprawdza się czy tylko tak piszesz na podstawie zapewnień producenta:hmm:

 

stosowałem i działa, mierzyłem nawet komprechę przed i po ;] oczywiscie to nie polepi pęknietych pierścieni ale w pewnym zakresie działa, wydaje mi się że tu mogłoby pomóc :) Zrobiłbym AR2300, potem płukanka, potem nowy olej plus Xado i trasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, koNik napisał:

 

stosowałem i działa, mierzyłem nawet komprechę przed i po ;] oczywiscie to nie polepi pęknietych pierścieni ale w pewnym zakresie działa, wydaje mi się że tu mogłoby pomóc :)

Wydaje się to być lepszym rozwiązaniem niż te płukanki co koledzy zalecają:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.04.2017 o 07:34, goldixll napisał:

Mam Ci ja Hyundaia Santa Fe którym przemieszcza się małżonka. 2004 rok 2,4 noPb z lpg przebieg 198 tyś.  Generalnie auto poszanowane, nie zniszczone w oryginalnym lakierze (oprócz tylnego nadkola gdzie wyskoczyła ruda i element został pomalowany). Od jakiegoś czasu (pół roku) w aucie zwiększyła się konsumpcja oleju, tak realnie patrząc łyka jakieś litr na tysiąc km , auto musi olej przepalać bo wycieków z silnika żadnych nie ma i przy mocniejszym depnięciu pojawia się niebieski dym z rury wydechowej. Generalnie nastawiony byłem na naprawę, serwis wyliczył mi wymianę pierścieni, uszczelniczy, planowanie itd na około 2 - 2,5 tyś zł Ale 01.04 sytaucja się delikatnie zmieniła i okazało się że od czerwca będę miał do dyspozycji auto służbowe - co naturalnie skutkuje tym że jedno z aut w domu pójdzie na sprzedaż.

 

I teraz mam zgryza, ładować kasę w naprawę i sprzedać sprawne auto po remoncie silnika czy wystawiać w takim stanie jaki jest z adnotacją w umowie że auto "bierze" olej z ceną obniżoną na ewentualny remont głowicy. Sam czytając ogłoszenia sceptycznie podchodzę do aut w które ktoś przed sprzedażą władował nie małą sumkę i mimo to sprzedaje... no bo gdzie sens :P sam chyba też wolałbym kupić z wadą i być pewny że na ewentualnej naprawie nikt nie oszczędzał i zrobione jest to zgodnie ze sztuką a nie na sztukę.  Z drugiej strony boję się że z wadą nikt tego nie kupi bo wiadomo że u nas wszyscy kupują same perełki i igiełki, a z trzeciej :) storny oddawać za bezcen też mi się nie uśmiecha bo auto naprawdę zadbane i nie wytłuczone.   Otomoto wypluwa 6 ogłoszeń :)  więc ciężko jakoś miarodajnie wycenić wartość takiego auta z defektem.

 

 

 

Sprzedać jak jest. Sprzedałem auto z uszkodzoną klimatyzacją, obniżając cenę o koszt naprawy. Obie strony zadowolone - ja bo sprzedałem pierwszemu oglądającemu, kupujący, bo kupił taniej i naprawi jak będzie chciał / miał fundusze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.