Skocz do zawartości

Czy warto kupić Opla Insignie 2013 rok i nowsze z przebiegiem powyżej 100 tys. km 2.0 CDTI 160KM?


DmO

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,

Mam pytanko, od jakiegoś czasu rozglądam się za Oplem Insignią z 2013 roku lub nowszą 2014 roku po liftingu z silnikiem diesla 2.0 CDTI 160KM, szukam zadbanego z polskiego salonu od pierwszego właściciela, ale większość ofert ma przebiegi powyżej 100 tys. a często powyżej 150 tys. km nawet w tak młodym wieku.

Czy warto kupić taki samochód i jest się czego bać? co sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Insigni było tu już chyba kilkanaście tematów.

W każdym była wojna tych, którzy stwierdzili, że to duże, ciężkie, ciasne, nie jedzie i ciągle się psuje - z tymi którzy widzą "normalne auto".

 

Ja powiem tak - podoba Ci się, masz jakiś zadbany egzemplarz - kupuj.

Wahasz się porównując z innym samochodem - wybierz ten w lepszym stanie.

 

Ja używam w tej chwili insigni jako auta "miejskiego". W dalsze trasy wolę inne auto, ale tylko dlatego, że jest nowsze i ma mniejszy przebieg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest właśnie takie myślenie powodujące cofanie liczników, bo on ma raptem 4 lata i już 150kkm.

 

Moim zdaniem jeśli samochód serwisowany i normalnie użytkowany to warto. Sam tak kupiłem Galaxego - miał 4 lata i 150kkm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o to, czy się zastanawiam nad insignią, bo się nie zastanawiam, podoba mi się i chce ją kupić, szukam bezwypadkowego egzemplarza o konkretnych parametrach, ale widząc duże przebiegi pytam tylko doświadczonych posiadaczy tego modelu w tych rocznikach, czy jest się czego bać. Wiem, że te od 2008 do 2010 roku były wadliwe, te późniejsze są dopracowane. Te auta mają przebiegi autostradowe dlatego takie duże, tylko chodzi mi o to, czy warto kupić zadbanego ale z takim przebiegiem czy lepiej nie ryzykować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

auto typu insignia z 2013/14r z przebiegiem 150tyś to norma na mniej nie masz co liczyć, taki przebieg może robi wrażenie w fiacie 500, ale nie w aucie które jest kupowane głównie na trasy. Sam miałem insignie przez prawie rok, (2011r) żadnych problemów. Kumpel ma zafire c (ten sam silnik) z przebiegiem 270tyś i cały osprzet typu dwumas, turbo itp jest jeszcze oryginalne i w bdb stanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, DmO napisał:

Tu nie chodzi o to, czy się zastanawiam nad insignią, bo się nie zastanawiam, podoba mi się i chce ją kupić, szukam bezwypadkowego egzemplarza o konkretnych parametrach, ale widząc duże przebiegi pytam tylko doświadczonych posiadaczy tego modelu w tych rocznikach, czy jest się czego bać. Wiem, że te od 2008 do 2010 roku były wadliwe, te późniejsze są dopracowane. Te auta mają przebiegi autostradowe dlatego takie duże, tylko chodzi mi o to, czy warto kupić zadbanego ale z takim przebiegiem czy lepiej nie ryzykować?

 

Jakie duże przebiegi? Takie samochody kupuje się, żeby jeździć. 150 tys. km w czteroletnim aucie tego typu to nie jest duży przebieg. Raczej taki normalny. Znam takich co kręcą sporo większe. Do kręcęnia się po mieście 8 tys. km rocznie, to się kupuje auta miejskie, a insignia to samochód typowo na trasy. Duży, ciężki, w mieście niepraktyczny, ale dzięki temu w miarę stabilny przy większych prędkościach, w miarę wyciszony i jakoś się tym jedzie. Ja bym się zdziwił gdyby samochód w tym segmencie robił rocznie mniej niż 30 tys. km. Obstawiam, że średnia jest raczej bliżej 50 tys. km rocznie.

A że ludziom się właśnie wydaje, że to duże przebiegi, to potem rynek jest jaki jest. U mnie we wsi jest komis, gdzie są w miarę nowe auta, takie trzy, max czteroletnie, głównie właśnie insignie, passaty, mondeo. I mają przebiegi w przedziale 150-200 tys. km. A w okolicy jest jeszcze kilka komisów, gdzie auta dziesięcio, dwunastoletnie mają przebiegi w tym samym przedziale ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, DmO napisał:

To jak to jest w insignii, po jakim przebiegu padają turbiny i dwumasy itp.?

 

a jak trzeba będzie wymienić dwumas to co? Przecież to normalne w uzywanym dieslu. Źle podchodzisz do tematu. Jeżeli bardzo liczysz się z kosztami, na tyle, ze ewentualna naprawa turbo czy sprzęgła jest dla Ciebie problemem, to odpuść używane auta klasy D (zwłaszcza z silnikami diesla). Serwis takiego auta nie kosztuje tyle co Lanosa. Taka czteroletnia insignia kosztuje około połowę wartości nowej. Tej drugiej połowy raczej nigdy nie wtopisz w serwis i naprawy, ale trzeba się liczyć z tym, że coś jednak trzeba będzie przy tym aucie zrobić w ciągu kilku lat. I tak jest się do przodu w porówaniu z utratą wartości nowego, ale z drugiej strony za darmo jeździć nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji - auto "normalnie użytkowane" - jest "jak nowe" do przebiegu około 50-60 tys km.

Później już widać ślady użytkowania.

 

Druga obserwacja - we współczesnych dieslach okolice 200 tys. km to przebieg przy którym pojawiają się inne naprawy niż tylko wymiana oleju.
Oczywiście dwumas + sprzęgło to "wymiana eksploatacyjna" ale należy się już jej spodziewać. W aucie z przebiegiem 50 kkm - jeszcze powinien być długo spokój :]:]:]

Poza tym - w tej chwili cały silnik traktuje się jako część zamienną więc możesz przyjąć, że jego wymiana przy np. 500 tys km to tylko "eksploatacyjna"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, DmO napisał:

Tu nie chodzi o to, czy się zastanawiam nad insignią, bo się nie zastanawiam, podoba mi się i chce ją kupić, szukam bezwypadkowego egzemplarza o konkretnych parametrach, ale widząc duże przebiegi pytam tylko doświadczonych posiadaczy tego modelu w tych rocznikach, czy jest się czego bać. Wiem, że te od 2008 do 2010 roku były wadliwe, te późniejsze są dopracowane. Te auta mają przebiegi autostradowe dlatego takie duże, tylko chodzi mi o to, czy warto kupić zadbanego ale z takim przebiegiem czy lepiej nie ryzykować?

 

W pracy mieliśmy dwie Insignie kupione pod koniec 2012r, obie po 3 latach sprzedane z przebiegami 100kkm i 160kkm. Te samochody często właśnie są polesingowe, więc przebiegi nie dziwią. Ja osobiście po 3 latach obcowania z tymi autami, bym takiego auta nie kupił, ale skoro Ci się podoba to szukaj jak najbardziej w dobrym stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DmO napisał:

Cześć wszystkim,

Mam pytanko, od jakiegoś czasu rozglądam się za Oplem Insignią z 2013 roku lub nowszą 2014 roku po liftingu z silnikiem diesla 2.0 CDTI 160KM, szukam zadbanego z polskiego salonu od pierwszego właściciela, ale większość ofert ma przebiegi powyżej 100 tys. a często powyżej 150 tys. km nawet w tak młodym wieku.

Czy warto kupić taki samochód i jest się czego bać? co sądzicie?

ee tam duży przebieg. Moja ma 3,5 roku i dobijam do 200 kkm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DmO napisał:

Cześć wszystkim,

Mam pytanko, od jakiegoś czasu rozglądam się za Oplem Insignią z 2013 roku lub nowszą 2014 roku po liftingu z silnikiem diesla 2.0 CDTI 160KM, szukam zadbanego z polskiego salonu od pierwszego właściciela, ale większość ofert ma przebiegi powyżej 100 tys. a często powyżej 150 tys. km nawet w tak młodym wieku.

Czy warto kupić taki samochód i jest się czego bać? co sądzicie?

 

Podsumowanie moich wypocin, jak się komuś nie chce czytać - tak, świetne auto, ale jeśli jeździsz czymkolwiek o zbliżonej mocy, będziesz czuł niedosyt bo auto w żaden sposób nie oddaje 160KM papierowej mocy. Niżej cały wywód:)

 

IMO zależy czym obecnie jeździsz. Sam samochód jest dobrze wykonany, wygodny, przyzwoicie wyciszony. Dobry kolega jeździ tym samochodem od 3 lat, rocznik 2011, kupił jako poleasingowe wyposażone ponadstandardowo (m.in. jakieś wyświetlacze obszyte w zagłówkach, lepszy sprzęt audio, itp), lata w trasy i robi przebiegi podobne do moich, 40-50 kkm rocznie. W zasadzie nic się w tym aucie nie zepsuło z wyjątkiem rozszczelnionego reflektora ksenonowego. 

Wygląd rzecz względna, ale mi się bardzo podoba.

Nie kupiłbym go jednak zdecydowanie, ponieważ w mojej opinii w tym samochodzie zwyczajnie brakuje mocy - piszę tu o wersji 160KM, przy czym mój punkt widzenia bazuje na tym, że przesiadłem się do jego auta z mojej ówczesnej 530D. Pomimo, że konstrukcja mojego silnika była lekko 10 lat starszą, plus u mnie stary 5 biegowy automat a u niego manual, to auto nie chciało jechać. Późniejsze nasze "zabawy" na autostradzie tylko to potwierdziły. Do 130 km/h jako tako, potem przepaść.

Jeśli ktoś potrzebuje auto na trasy, ale nie autostrady, to spokojnie wystarcza. Ja jednak wolę mieć pod pedałem trochę więcej mocy, czasem jeżdżę jakimś innym autem i zwyczajnie mi brakuje szybkiego wyprzedzenia w niektórych sytuacjach.

Opinie o mułowatości Insignii stąd właśnie się biorą, ktoś się przesiada z mocniejszego lub równego mocą auta i czuje ociężałość. 

Oczywiście w niczym to na codzień nie przeszkadza, na autostradzie również można bezpiecznie się poruszać nawet i dużo słabszym autem, ale jeśli ktoś skosztuje komfortu mocy to będzie mu cały czas brakowało.

Jeszcze jedno, w szybko pokonywanych autostradowych zakrętach czułem się jednak pewniej w starym BMW, w Insignii dziwnie czuć masę auta. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DmO napisał:

Cześć wszystkim,

Mam pytanko, od jakiegoś czasu rozglądam się za Oplem Insignią z 2013 roku lub nowszą 2014 roku po liftingu z silnikiem diesla 2.0 CDTI 160KM, szukam zadbanego z polskiego salonu od pierwszego właściciela, ale większość ofert ma przebiegi powyżej 100 tys. a często powyżej 150 tys. km nawet w tak młodym wieku.

Czy warto kupić taki samochód i jest się czego bać? co sądzicie?

Ponieważ szukasz w miarę nowego auta, sprawdź warunki ubezpieczenia kosztów naprawy (limity wieku, przebiegu, zakres ochrony). Może warto kupić w Oplu takie ubezpieczenie.

Ja coś takiego kupuję w VW i według mnie jest ok. Zakres ubezpieczenia jest dosyć szeroki (dostępne kilka wariantów). Na razie nie miałem okazji sprawdzić polisy przy grubszych sprawach i mam nadzieję, że nie będę musiał, ale w poprzednim aucie wymieniono mi w ramach ubezpieczenia syrenę alarmu i czujnik parkowania.

Przed zakupem zrobiłem przegląd, który jest podstawą do zawarcia umowy ubezpieczenia. Przegląd ten potraktowałem jako przegląd przedzakupowy.

W poprzednim aucie pakiet na 4. rok eksploatacji wykupił dealer, od którego auto kupiłem. Później kupiłem ubezpieczenie na 5. rok eksploatacji auta.

Teraz kupowałem auto poza ASO i w/w przegląd oraz polisę opłaciłem sam.

Wydaje mi się, że to dosyć rozsądne rozwiązanie.

 

Moim skromnym zdaniem nowoczesny diesel z przebiegiem 150 tys. km jest już ryzykowny. Choć jeżdżą auta z przebiegami dużo większymi.

Jeśli dużo jeździsz, 200tys.km na liczniku pojawi się szybko, więc ryzyko awarii rośnie i dodatkowo przekraczysz "magiczną" wartość, powyżej której już trudniej pozbyć się auta.

Dlatego ostatnie dwa auta kupiłem z przebiegami grubo poniżej 100 tys.km. Tym bardziej, że przejeżdżam ok.30-35tys.km rocznie. a nie lubię za często zmieniać samochodów (robię to co 3-4 lata).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, postmortem napisał:

Ja coś takiego kupuję w VW i według mnie jest ok. Zakres ubezpieczenia jest dosyć szeroki (dostępne kilka wariantów). Na razie nie miałem okazji sprawdzić polisy przy grubszych sprawach i mam nadzieję, że nie będę musiał, ale w poprzednim aucie wymieniono mi w ramach ubezpieczenia syrenę alarmu i czujnik parkowania.

To raczej dołożyłeś do interesu, bo syrena i czujnik to grosze w porównaniu ze składką:)

Jak ktoś dużo jeździ to może i ma to sens, o ile nie ma jakiegoś limitu przebiegu:hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, volf6 napisał:

To raczej dołożyłeś do interesu, bo syrena i czujnik to grosze w porównaniu ze składką:)

Jak ktoś dużo jeździ to może i ma to sens, o ile nie ma jakiegoś limitu przebiegu:hmm:

Nie rozśmieszaj mnie (chyba, że nie dostrzegłem ironii). Jak kupujesz AC albo ubezpieczenie turystyczne to też wyciągasz takie wnioski?;] 

W takich przypadkach płaci się po prostu za (względny) święty spokój.

Cieszę się, że nic grubszego niż te dwie pierdoły się nie zepsuło. Z drugiej strony gdyby padły np.wtryski czy pompa common rail ubezpieczyciel pokryłby koszty naprawy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, postmortem napisał:

Nie rozśmieszaj mnie. Jak kupujesz AC albo ubezpieczenie turystyczne to też wyciągasz takie wnioski?;] 

Cieszę się, że nic grubszego niż te dwie pierdoły się nie zepsuło. Z drugiej strony gdyby padły np.wtryski czy pompa common rail ubezpieczyciel pokryłby koszty naprawy.

 

Tego to akurat nie wiesz, być może ubezpieczyciel ma jakieś kruczki:hehe:

Pytanie zasadnicze-ile to kosztuje?

Statystycznie rzecz ujmując to ubezpieczyciel powinien na takich dobrowolnych ubezpieczeniach zarobić więc raczej dobrze kalkuluje co się może zepsuć;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim kupiłem polisę przeczytałem OWU. Wg mnie jest ok. Polisa, podobnie jak gwarancja, ma wyłączenia, ale wg mnie jest to sensowne.

Cena w przypadku mojego auta 600-1200-1900 (ja ma pakiet za 1200) rocznie w zależności od pakietu. Ubezpieczenie można kupić dla aut o przebiegu do 150 000km w momencie zawierania umowy ubezpieczenia, limitu w okresie obowiązywania polisy km brak.

 

Żadna chyba firma ubezpieczeniowa nie działa non profit. "Statystycznie" - jak to ująłeś - na innych rodzajach ubezpieczeń też ma zarobić. Wolę jednak kupić ubezpieczenie kosztów naprawy, AC, ubezpieczenie turystyczne i mieć spokój. Oby się nigdy nie przydały, ale jeśli dojdzie do nieprzyjemnego zdarzenia, konsekwencje mogą być dużo mniej nieprzyjemne (szczególnie dla portfela) niż w przypadku braku ubezpieczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, DmO napisał:

Cześć wszystkim,

Mam pytanko, od jakiegoś czasu rozglądam się za Oplem Insignią z 2013 roku lub nowszą 2014 roku po liftingu z silnikiem diesla 2.0 CDTI 160KM, szukam zadbanego z polskiego salonu od pierwszego właściciela, ale większość ofert ma przebiegi powyżej 100 tys. a często powyżej 150 tys. km nawet w tak młodym wieku.

Czy warto kupić taki samochód i jest się czego bać? co sądzicie?

 

Wg mnie to zalezy ;]

Od ceny, od tego ile zamierzasz nim jezdzic, jaka jest historia, i ile rzeczy trzeba zrobic na starcie?

Jak robisz 10-15kkm to jest szansa, ze przez 3-4 lata za wiele nie dolozysz :)

Jak 30-50kkm to raczej na pewno cos drozszego z osprzetu kleknie.

Ja kiedys kupilem 4 letniego diesla za 60% ceny z firmy z przebiegiem 200kkm i w takim ukladzie to mialo sens.

Teraz ma ponad 300kkm i kilka rzeczy trzeba bylo przy nim porobic, ale niska cena zakupu to rekompensuje...

 

Moze zabrzmi to glupio, ale w cenie takiej Insigni bedziesz mial nowa Astre J sedan 1,4T z LPG i spokoj na kilka lat.

Oczywiscie kosztem wyposazenia czy komfortu, ale cos za cos ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bizz napisał:

Opinie o mułowatości Insignii stąd właśnie się biorą, ktoś się przesiada z mocniejszego lub równego mocą auta i czuje ociężałość.

 

True story:

S-max o mocy 125km/320Nm i zbliżonej lub większej masie jest pod względem dynamiki podobny. lub tylko nieznacznie ustępuje Insignii 160km/350Nm

Ponadto przy mocniejszym wciskaniu gazu silnik Insignii jest głośniejszy od "dziadka" 1.8 TDCI, ale już cichszy przy utrzymywaniu stałej, autostradowej prędkości - tak to jest auto do dalekich podróży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maro_t napisał:

 

a jak trzeba będzie wymienić dwumas to co? Przecież to normalne w uzywanym dieslu. Źle podchodzisz do tematu. Jeżeli bardzo liczysz się z kosztami, na tyle, ze ewentualna naprawa turbo czy sprzęgła jest dla Ciebie problemem, to odpuść używane auta klasy D (zwłaszcza z silnikami diesla). Serwis takiego auta nie kosztuje tyle co Lanosa. Taka czteroletnia insignia kosztuje około połowę wartości nowej. Tej drugiej połowy raczej nigdy nie wtopisz w serwis i naprawy, ale trzeba się liczyć z tym, że coś jednak trzeba będzie przy tym aucie zrobić w ciągu kilku lat. I tak jest się do przodu w porówaniu z utratą wartości nowego, ale z drugiej strony za darmo jeździć nie będzie.


Pan kolega niech się tak nie sugeruje wpisem Lanos na moim profilu, Lanosika jeszcze posiadam ale mam też inny samochód TDI 150KM z dwumasem i turbo + filtr CS, insignii szukam jako 3 sztuki.

 

Teraz odwrotne pytanie, czy warto kupić drożej auto 6 letnie z niższym przebiegiem, znalazłem ładną ofertę w necie: https://www.otomoto.pl/oferta/opel-insignia-salon-pl-i-wl-bezwyp-pelne-aso-77-tys-km-cosmo-ID6yTsep.html#90c2d8530c

 

 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AstraC napisał:

Kurde - muszę kupić sobie Insignię. ;] Zawsze mi się podobała. :ok: A opinie jednak pozytywne też widuję. :ok: 

Oczywiście że pozytywne 7 czy 6 rok leci i jak na razie ani myślę o zmianie-idealnie się wstrzeliło w moje potrzeby (rodzinka 2+2 wiek podstawówkowy)  i ciągle się usmiecham jak do niej wsiadam :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Fili_P napisał:

Oczywiście że pozytywne 7 czy 6 rok leci i jak na razie ani myślę o zmianie-idealnie się wstrzeliło w moje potrzeby (rodzinka 2+2 wiek podstawówkowy)  i ciągle się usmiecham jak do niej wsiadam :-)

 

A ja płaczę jak do Galaxego wsiadam, ale Żonie się podoba i ja mam 2+3 w tym bliźniaki. ;) Ale gdzieś tam widzę tą Insignię. :ok: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AstraC napisał:

 

A ja płaczę jak do Galaxego wsiadam, ale Żonie się podoba i ja mam 2+3 w tym bliźniaki. ;) Ale gdzieś tam widzę tą Insignię. :ok: 

Przy 3 szkodnikach nie idź tą drogą 😶

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, DmO napisał:


Pan kolega niech się tak nie sugeruje wpisem Lanos na moim profilu, Lanosika jeszcze posiadam ale mam też inny samochód TDI 150KM z dwumasem i turbo + filtr CS, insignii szukam jako 3 sztuki.

 

Teraz odwrotne pytanie, czy warto kupić drożej auto 6 letnie z niższym przebiegiem, znalazłem ładną ofertę w necie: https://www.otomoto.pl/oferta/opel-insignia-salon-pl-i-wl-bezwyp-pelne-aso-77-tys-km-cosmo-ID6yTsep.html#90c2d8530c

 

 
 

 

Dopiero teraz spojrzałem ile to kosztuje, to jakiś absurd. Za 59900 masz nową Astrę J sedan, 1.4 turbo z gazem fabrycznym,na pełnej gwarancji. 

Musiałbym na głowę upaść żeby mając tą wiedzę kupić Insignię za 8 tyś mniej.

Przy czym ww. Astra ma automatyczną klimatyzację, tempomat i podobne osiągi przy niższym zużyciu paliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co ciekawe Astrą jechało mi się lepiej niż Insignią która na szybko pokonywanych łukach zachowuje się fatalnie.

Astra z silnikiem diesla 1.6 jechała w moim odczuciu lepiej. Insignia faktycznie to jest okręt na autostrady i tutaj jest jej miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 słowa- bajki o poprawionym 2.0 CDTI można dzieciom opowiadać- to jest guano tak samo jak M32. po prostu ma wady konstrukcyjne, kłopoty ze smarowaniem przede wszystkim.

Przykład znajomego sprzed 3 tygodni - Insignia kupiona z tym silnikiem 40 tys pln - salon polska 2012 , serwisowana w ASO nalot 280 tkm i co ?

 no i 2 dni po zakupie zatarło bolid na panewkach. Analiza oleju wykazała ponad 10% zawartości ON czyli..uszkodzony układ wtryskowy. Do teko powyżej 40 stopni drastyczny spadek lepkości oleju i masa cząstek w oleju rożnej maści metali.

teraz koszty- zawieszenie praktycznie w komplecie do wymiany- około 2-3 tys skrzynia tez się odzywa około 3 tyś no i silnik ok 10 tyś.

więc polecam :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Dareek napisał:

2 słowa- bajki o poprawionym 2.0 CDTI można dzieciom opowiadać- to jest guano tak samo jak M32. po prostu ma wady konstrukcyjne, kłopoty ze smarowaniem przede wszystkim.

Przykład znajomego sprzed 3 tygodni - Insignia kupiona z tym silnikiem 40 tys pln - salon polska 2012 , serwisowana w ASO nalot 280 tkm i co ?

 no i 2 dni po zakupie zatarło bolid na panewkach. Analiza oleju wykazała ponad 10% zawartości ON czyli..uszkodzony układ wtryskowy. Do teko powyżej 40 stopni drastyczny spadek lepkości oleju i masa cząstek w oleju rożnej maści metali.

teraz koszty- zawieszenie praktycznie w komplecie do wymiany- około 2-3 tys skrzynia tez się odzywa około 3 tyś no i silnik ok 10 tyś.

więc polecam :phi:

 

Kupił zajechanego trupa i się dziwi. :sciana: Jak będzie zajechany trup to czy to będzie Insignia czy Passat to wszystko jedno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Dareek napisał:

Nie - stan tego samochodu nie odbiega od innych ogłoszeniowych igiełek i perełek. Inna sprawa - rozumie, że jesteś w stanie przewidzieć pad silnika i taki jego stan wcześniej?

 

Masz wskazówkę - odzywa się skrzynia i wyklepane zawieszenie - na 100% ktoś dbał jak o żonę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, AstraC napisał:

 

Masz wskazówkę - odzywa się skrzynia i wyklepane zawieszenie - na 100% ktoś dbał jak o żonę.

To nic innego jak zużycie wynikające z przebiegu. Jakby miał wersję 4x4 to jeszcze most miałby do wymiany,bo jak go nie dasz do czyszczenia na czas to możesz się załamać.

I teraz wychodzi właśnie fakt, dlaczego ludzie boją się dużych przebiegów, ale kosmici z AK będą twierdzić że przebieg nie ma znaczenia.

 

W przypadku zatartego motora to zapewne DPF się przyczynił oraz slynna uszczelka smoka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, rostex napisał:

To nic innego jak zużycie wynikające z przebiegu. Jakby miał wersję 4x4 to jeszcze most miałby do wymiany,bo jak go nie dasz do czyszczenia na czas to możesz się załamać.

I teraz wychodzi właśnie fakt, dlaczego ludzie boją się dużych przebiegów, ale kosmici z AK będą twierdzić że przebieg nie ma znaczenia.

 

W przypadku zatartego motora to zapewne DPF się przyczynił oraz slynna uszczelka smoka.

 

Nie zgodzę się. Wyklepane całe zawieszenie i wyjąca skrzynia to nie jest normalne zużycie po tym przebiegu. Mam VB kupiłem jak miała 316kkm - zużyte faktycznie to miała sprzęgło i rozrząd do roboty (to jest norma), zużyty wybierak skrzyni i pukającą tuleję w tylnym zawieszeniu, a z tego co widzę lekko nie miała.

 

Innymi słowy - zajechany silnik, zajechana skrzynia i wysypane całe zawieszenie to na ten przebieg stanowczo za dużo, ktoś jej kładł i nie żałował. Galaxy ma w tej chwili 216kkm i nie jest tak sklepany, VB 320kkm i też nie jest. Miałem styczność z samochodami z takimi przebiegami i raczej żaden nie był tak sklepany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co według Ciebie znaczy zajechana skrzynia, zajechany silnik, zajechane zawieszenie?

Ja to widzę tak:

1. Silnik. Producent przewiduje wymianę oleju co 30 tys km i olej GM Dexos2. Jal wiemy olej ten jest dosyć kiepski, po około 12 tys km traci swe właściwości. Auto ma DPFa dzięki któremu ON trafia do oleju pogarszając smarowanie. Dodaj wyklepane wtryski z racji naszego cudownego paliwa. Pomijam wadliwość uszczelki smoka olejowego.

2. Skrzynia biegów. Brak wymiany oleju (o zgrozo ile razy slyszymy o tym ze producent nie zaleca wymiany).

3. Zawieszenie. Drogi mamy jakie mamy. Nie ma sie co łudzić że wielowahacz wytrzyma milion. Kiedyś wszystko się musi zepsuć bo nic nie jest wieczne. Przecież wątpliwe jest, że ktoś od tak sobie wymienia wahacze. Zaczyna stukać lub łapie luzy to się je wymienia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, AstraC napisał:

 

Nie zgodzę się. Wyklepane całe zawieszenie i wyjąca skrzynia to nie jest normalne zużycie po tym przebiegu. Mam VB kupiłem jak miała 316kkm - zużyte faktycznie to miała sprzęgło i rozrząd do roboty (to jest norma), zużyty wybierak skrzyni i pukającą tuleję w tylnym zawieszeniu, a z tego co widzę lekko nie miała.

 

 

A skad wiesz co i ile razy wczesniej bylo wymieniane w tej VB?

Tesc kilka miesiecy temu sprzedawal Insignie 2.0 cdti z 2010 przebiegiem 100kkm i poszla za 38kPLN wersja z xenonami + flex ride, wiec bogata...

Do 100kkm miala juz wymieniane DKZ, EGR i co ciekawe pekl przewod wspomagania i wywalilo caly plyn + auto na lawete...

Auto mial od nowosci, wiec przebieg pewny (wersja przed liftingiem).

Mam wrazenie, ze z pierwszymi rocznikami to troche loteria bo jedni jezdza i sa zadowoleni a inni narzekaja.

Ja bym szukal wersji po FL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Maciej__ napisał:

 

A skad wiesz co i ile razy wczesniej bylo wymieniane w tej VB?

Tesc kilka miesiecy temu sprzedawal Insignie 2.0 cdti z 2010 przebiegiem 100kkm i poszla za 38kPLN wersja z xenonami + flex ride, wiec bogata...

Do 100kkm miala juz wymieniane DKZ, EGR i co ciekawe pekl przewod wspomagania i wywalilo caly plyn + auto na lawete...

Auto mial od nowosci, wiec przebieg pewny (wersja przed liftingiem).

Mam wrazenie, ze z pierwszymi rocznikami to troche loteria bo jedni jezdza i sa zadowoleni a inni narzekaja.

Ja bym szukal wersji po FL.

 

Tutaj masz rację pierwszy rok, dwa to na pewno loteria.

A wiem stąd że mam stos faktur(oj na prawdę grubo jest ;] ) do niej i o sprzęgle ani słowa (a za drobiazgi bez znaczenia są - nawet za przekładkę opon) do tego sprzęgło jest grubości chyba nanometra. ;]

To samo silnik nie był ruszany, na pewno zawiechę ktoś robił, i to nie raz elementy wymieniał, ale jak ją kupiłem to nie było wywalone całe - tylko jedna tuleja, a druga zaczynała łapać luz. Skrzynia działa, sprzęgło mimo że zajechane to jakoś działa tylko się ślizga. Wiesz teraz o co mi chodzi? Aha i był to samochód używany w geodezji (nie wiem co kimś kierowało przy kupnie ;) , jest niska) i jeździła po polach i wszystkim (rozmawiałem z ludźmi z tej firmy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, AstraC napisał:

 

To samo silnik nie był ruszany, na pewno zawiechę ktoś robił, i to nie raz elementy wymieniał, ale jak ją kupiłem to nie było wywalone całe - tylko jedna tuleja, a druga zaczynała łapać luz. 

A więc sprawę zawieszenia mamy wyjaśnioną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, rostex napisał:

Co według Ciebie znaczy zajechana skrzynia, zajechany silnik, zajechane zawieszenie?

Ja to widzę tak:

1. Silnik. Producent przewiduje wymianę oleju co 30 tys km i olej GM Dexos2. Jal wiemy olej ten jest dosyć kiepski, po około 12 tys km traci swe właściwości. Auto ma DPFa dzięki któremu ON trafia do oleju pogarszając smarowanie.

 

Na jakiej podstawie twierdzisz, ze ten olej traci wlasciwosci po akurat 12 kkm?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, AstraC napisał:

 

Masz wskazówkę - odzywa się skrzynia i wyklepane zawieszenie - na 100% ktoś dbał jak o żonę.

o zawieszeniu kupujący wiedział i na jego naprawę sprzedający obniżył cenę,  a w kwestii skrzyni - jak nie jesteś specjalista i nie masz takiego samochodu nie wychwycisz pewnych rzeczy nienaturalnych ( dźwięki zachowanie etc) dla danego modelu.

Analizę olejową zlecono po uszkodzeniu silnika

10767.docx

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, AstraC napisał:

Ale to jest właśnie takie myślenie powodujące cofanie liczników, bo on ma raptem 4 lata i już 150kkm.

 

Moim zdaniem jeśli samochód serwisowany i normalnie użytkowany to warto. Sam tak kupiłem Galaxego - miał 4 lata i 150kkm.

Wlasnie, bo "my" lubimy okazje za pol darmo i na dotarciu by chwalic sie innym szczesciem wlasnym, by czuc sie lepiej, by miec "pewna moc" :) tak ludzie sa skonstruowani dlatego na napis OKAZJA, IGŁA działa jak lep.

Ja kupiłem auto niespełna 3 letnie z nalotem 132000km , w dizlu i kulam do dziś a juz mam 212000.Nalot oryginalny byl bo byla jeszcze gwarancja kilka miesiecy.

Jak auto o wiadomej historii to brac, warto miec np 3-5 tys w razie czego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maciej__ napisał:

Do 100kkm miala juz wymieniane DKZ, EGR i co ciekawe pekl przewod wspomagania i wywalilo caly plyn + auto na lawete..

 

DKZ - no przepraszam, ale jak dbasz tak masz; DKZ można załatwić w miesiąc. Ja jeździłem podatnym na uszkodzenie DKZ 1.8 TDCI, a sprzęgło i DKZ były fabrycznie przy 213kkm, Ojciec ma Astrę H ze 160kkm nalotu i zarówno sprzęgło jak i DKZ tez fabryczne.

Przewód wspomagania - typowa bym powiedział usterka w tym aucie, nie wiem czy nie było akcji serwisowych na to (nie pamiętam), a jeżeli nie wychwycili tego na przeglądach w ASO (jeździł?), to raczej pretensje można mieć do jakości usług

EGR - no niestety, w dzisiejszych samochodach to "część eksploatacyjna"/ W mojej Astrze po raz pierwszy dał o sobie znać przy 100kkm, pomogło czyszczenie. U Ojca w astrze przy 140kkm, czyszczenie pomogło na krótko, teraz wymienił cały zawór za 600zł i śmiga dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma reguły- okazje to fakt inna sprawa że wiele samochodów z natury konstrukcji jest wadliwych jak wspomniana inisignia 2.0 CDTI - wadliwie konstrukcyjnie silniki i skrzynie- na to nie ma mocnych będziesz dmuchał dbał z przesadą a i tak klęknie bo niestety musi.

w podanym przykładzie auto bezwypadkowe z pl salonu I właściciel serwisowane wymiany oleju co ok 15 tkm i no i padło - jedyny sposób unikać wynalazków które mają właśnie wady konstrukcyjne a nie liczyć naiwnie że może mi się uda- nie uda się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Maciej__ napisał:

 

Na jakiej podstawie twierdzisz, ze ten olej traci wlasciwosci po akurat 12 kkm?

Jakiś czas temu widziałem chyba na rosyjskim forum testy olei i w okolicy tego przebiegu olej był już do bani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, el_guapo napisał:

 

DKZ - no przepraszam, ale jak dbasz tak masz; DKZ można załatwić w miesiąc. Ja jeździłem podatnym na uszkodzenie DKZ 1.8 TDCI, a sprzęgło i DKZ były fabrycznie przy 213kkm, Ojciec ma Astrę H ze 160kkm nalotu i zarówno sprzęgło jak i DKZ tez fabryczne.

 

 

I tak I nie... Tesc jest elektromechanikiem i od dobrych 20 lat jezdzi tylko dieslami, wiec pojecie o eksploatacji aut jakies tam ma :)

Do ASO na przeglady jezdzil jedynie przez pierwsze 2 lata...

Tak czy owak wyleczyl sie z diesli i Opla i zamienil na nowa Cx-5-ke ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Maciej__ napisał:

 

I tak I nie... Tesc jest elektromechanikiem i od dobrych 20 lat jezdzi tylko dieslami, wiec pojecie o eksploatacji aut jakies tam ma :)

Do ASO na przeglady jezdzil jedynie przez pierwsze 2 lata...

Tak czy owak wyleczyl sie z diesli i Opla i zamienil na nowa Cx-5-ke ;]

Kto bogatemu zabroni.

Nie kazdy na luzne 100-150 tys zl na nowke, zapewne 85% kupuje uzywki -3-8 lat.

Ja dizla mam z przypadku , jednak benzyna z LPG blizsza sercu :) moze kiedys.....ehh...tankowanie do pelna za 60 zl:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, bizz napisał:

 

Dopiero teraz spojrzałem ile to kosztuje, to jakiś absurd. Za 59900 masz nową Astrę J sedan, 1.4 turbo z gazem fabrycznym,na pełnej gwarancji. 

Musiałbym na głowę upaść żeby mając tą wiedzę kupić Insignię za 8 tyś mniej.

Przy czym ww. Astra ma automatyczną klimatyzację, tempomat i podobne osiągi przy niższym zużyciu paliwa.

 

Zawsze możesz kupić jeszcze starszego prestiża czterołapa z 2010, z nalotem pod 300kkm za podobne pieniądze... Co kto lubi... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, rostex napisał:

A więc sprawę zawieszenia mamy wyjaśnioną.

 

Nie! Mimo że miała 320kkm miała wybitą jedną tuleję w danej chwili a nie CAŁE! Teść miał cały przód wyklepany w Volvo V40 '03 - to zajęło dłużej niż tydzień, czy miesiąc - i to jest oznaka że ktoś nie dba.

 

Nie mówię że przebieg nie robi wrażenia, ja twierdzę że nawet przy przebiegu 280kkm jak pada silnik, skrzynia i całe zawieszenie to coś nie tak jest z furą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.