Skocz do zawartości

Lampa LED za 1200 zł :)


ArekMiz

Rekomendowane odpowiedzi

W moim S-Maxie spsuła się lampa LED. Świeciła jako pozycja (czyli z mniejszym natężeniem) a nie świeciła jako dzienna (z większym natężeniem). Zajrzałem do ASO - cena nowej lampy - 1200 zł. 8] :facepalm:  ;(  Na Allegro używki - 250 do 350 zł. :hmm:  A więc kupiłem sobie piwo i poszedłem do garażu. Wyjąłem prawy przedni reflektor. Dostęp do LEDa dobry, wyczepiłem go z zaczepów, zdjąłem wtyczkę. Sprawdziłem prąd - dochodził jak należy: jeden przewód to masa, drugi to + na dzienne, trzeci to + na pozycje. Czyli wina lampy. Oglądam dokładnie 3 piny wystające z niej - no tak, środkowy się kiwa, poruszałem i go urwałem. Czyli problem zlokalizowany. A lampa oczywiście nierozbieralna. Więc wyrwałem plastik dookoła tych pinów, dolutowałem do nich po kawałku przewodu, dziurę zalepiłem silikonem. Podłączyłem - działa. ;] :piwko:  Koszt całkowity naprawy: 0 zł. A nie, przepraszam - piwo było za 4 zł. Niech dziadki z Forda, co takie gawno wymyślili, a za nówkę krzyczą sobie cenę z kosmosu - cmokną się w doopę. :hehe: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie ktoś może się przyczepić. Sam fakt naprawy dla mnie jest OK, ale ten zwrot: "dziurę zalepiłem silikonem"... no jakoś tak drutem zalatuje :phi:

Co innego, gdyby autor napisał: "dziurę zalepiłem dedykowanym do klejenia dziur w lampach kitem termoutwardzalnym, trwale elastycznym, z ASO Forda, tubka za jedyne 199zł" :hehe: Prawda, że to zupełnie inaczej brzmi? Tak bardziej profesjonalnie... ;l 

A tak to nie dość, że nie wydał kasy, serwisowi nie dał zarobić, dziadkom z Forda proponuje rzeczy niewykonalne w ich wieku (no chyba ze jeden drugiego ma cmoknąć w d...), to jeszcze się tym chwali na publicznym forum... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Archer73 napisał:

Po prostu ArekMiz dziaduje :) i jeszcze publicznie się tym chwali ;l

Wykazuje się inwencją i kreatywnością.  A tu jest niedocniany, bo przecież zlutowanie kabelka to nie we własnym zakresie, bo to magisterium wymaga i certyfikatów:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, marus napisał:

Wykazuje się inwencją i kreatywnością.  A tu jest niedocniany, bo przecież zlutowanie kabelka to nie we własnym zakresie, bo to magisterium wymaga i certyfikatów:)

 

Nie, mój drogi,

 

on właśnie dokonał [w/g Asio Forda] 2 rzeczy niemożliwych:

 

pierwsze primo - rozebrał nierozbieralna lampę

drugie primo - sprawił, że znowuż zajaśniała blaskiem lumenów - a tego w service manualu przecież nie maaaaa

 

a ty mi tu z lutowaniem...

 

;];];]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎20‎.‎05‎.‎2017 o 18:57, ArekMiz napisał:

W moim S-Maxie spsuła się lampa LED. Świeciła jako pozycja (czyli z mniejszym natężeniem) a nie świeciła jako dzienna (z większym natężeniem). Zajrzałem do ASO - cena nowej lampy - 1200 zł. 8] :facepalm:  ;(  Na Allegro używki - 250 do 350 zł. :hmm:  A więc kupiłem sobie piwo i poszedłem do garażu. Wyjąłem prawy przedni reflektor. Dostęp do LEDa dobry, wyczepiłem go z zaczepów, zdjąłem wtyczkę. Sprawdziłem prąd - dochodził jak należy: jeden przewód to masa, drugi to + na dzienne, trzeci to + na pozycje. Czyli wina lampy. Oglądam dokładnie 3 piny wystające z niej - no tak, środkowy się kiwa, poruszałem i go urwałem. Czyli problem zlokalizowany. A lampa oczywiście nierozbieralna. Więc wyrwałem plastik dookoła tych pinów, dolutowałem do nich po kawałku przewodu, dziurę zalepiłem silikonem. Podłączyłem - działa. ;] :piwko:  Koszt całkowity naprawy: 0 zł. A nie, przepraszam - piwo było za 4 zł. Niech dziadki z Forda, co takie gawno wymyślili, a za nówkę krzyczą sobie cenę z kosmosu - cmokną się w doopę. :hehe: 

ja nie polerowalem 10letnich podniszczonych lamp w skodzie tylko pojechałem i kupiłem nowe w oryginale, na aucie nie ma co oszczędzać zgodnie z zasadą

 

13567518_995936397191720_162107341667011

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, lessero napisał:

........a ty mi tu z lutowaniem...

No może niepotrzebnie uściśliłem metodę rozwiązania problemu. Jest trywialna zwłaszcza w kontekście wypowiedzi " Dostęp do LEDa dobry, wyczepiłem go z zaczepów". Ale czyż takie postępowanie, to nie nowy sposób podejścia do problemu i jego rozwiązania. :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lessero napisał:

Nie, mój drogi, on właśnie dokonał [w/g Asio Forda] 2 rzeczy niemożliwych:

 

pierwsze primo - rozebrał nierozbieralna lampę

drugie primo - sprawił, że znowuż zajaśniała blaskiem lumenów - a tego w service manualu przecież nie maaaaa

 

Dokładnie tak: teraz w wielu przypadkach naprawa = wymiana danej części/elementu na nowy. A tym czasem ludź średnio rozgarnięty technicznie, mający dwie zdrowe ręce, troszkę wyobraźni i zmysłu technicznego w zaciszu domowego garażu robi rzeczy, o których "dziadki z forda" wolały by zapomnieć... :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, marus napisał:

Wykazuje się inwencją i kreatywnością.  A tu jest niedocniany, bo przecież zlutowanie kabelka to nie we własnym zakresie, bo to magisterium wymaga i certyfikatów:)

 

Poczytaj sobie poniższy wątek i zaraz będziesz wiedział, że to był błąd :old:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, mrBEAN napisał:

 

Biksenon w Lancerze ponad 10.000, więc z czym do ludzi ;]

 

Przy przeglądzie sprawdzę z ciekawości ile wołają za ledową lampę do Outlandera. Obstawiam dwójkę z przodu.

;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo :ok:.  Trzeba trochę pokombinować i wiele da się naprawić, choć producent nie widzi możliwości naprawy. Niestety zmorą współczesnej motoryzacji jest to że najchętniej to by nic nie naprawiali, tylko wszystko wymieniali, a ceny części są sztucznie zawyżone. 

Mnie w Fordzie kiedyś wkurzyło jak w fieście przepaliła mi się żarówka w lampie przeciwmgłowej, zwrócili na to uwagę na serwisie i powiedzieli że ona jest nierozbieralna i trzeba całą nową lampę kupić za xxx zł. Stwierdziłem że mam to w nosie i dojeździłem do sprzedaży z przepalonym - tak się często tego używa. Nierozbieralna lampa z żarówką halogenową - co za matoł na to wpadł?! Jak mi się rozleciał sworzeń wahacza, to oficjalnie było to w ASO naprawialne tylko przez wymianę całego wahacza za circa 600 zł - mechanik specjalista od fordów był w stanie wymienić sam sworzeń. Jak mi się w fordzie spsuł czujnik temp wewnętrznej i zaczął głośno brzęczeć, to powiedzieli że trzeba wymienić za xxx zł. Wróciłem do domu, 2-3 h w garażu w i dziada wyciągnąłem, wyczyściłem i wszytsko złożyłem za 0 zł.

W BMW siadł jakiś pierdół za parę złotych i jedno lusterko przestało się składać, więc ASO sugrowało wymianę lustrka za 2500 zł - diagnoza i naprawa w niezależnym serwisie to ułamek tej kwoty. Wymieniać, wymieniać, wymieniać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Manx napisał:

Brawo :ok:.  Trzeba trochę pokombinować i wiele da się naprawić, choć producent nie widzi możliwości naprawy. Niestety zmorą współczesnej motoryzacji jest to że najchętniej to by nic nie naprawiali, tylko wszystko wymieniali, a ceny części są sztucznie zawyżone. 

Mnie w Fordzie kiedyś wkurzyło jak w fieście przepaliła mi się żarówka w lampie przeciwmgłowej, zwrócili na to uwagę na serwisie i powiedzieli że ona jest nierozbieralna i trzeba całą nową lampę kupić za xxx zł. Stwierdziłem że mam to w nosie i dojeździłem do sprzedaży z przepalonym - tak się często tego używa. Nierozbieralna lampa z żarówką halogenową - co za matoł na to wpadł?! Jak mi się rozleciał sworzeń wahacza, to oficjalnie było to w ASO naprawialne tylko przez wymianę całego wahacza za circa 600 zł - mechanik specjalista od fordów był w stanie wymienić sam sworzeń. Jak mi się w fordzie spsuł czujnik temp wewnętrznej i zaczął głośno brzęczeć, to powiedzieli że trzeba wymienić za xxx zł. Wróciłem do domu, 2-3 h w garażu w i dziada wyciągnąłem, wyczyściłem i wszytsko złożyłem za 0 zł.

W BMW siadł jakiś pierdół za parę złotych i jedno lusterko przestało się składać, więc ASO sugrowało wymianę lustrka za 2500 zł - diagnoza i naprawa w niezależnym serwisie to ułamek tej kwoty. Wymieniać, wymieniać, wymieniać...

 

zwyczajnie samochody i części są projektowane i produkowane w większości dla cywilizowanego świata, w którym koszty robocizny są znacząco większe niż materiałów (często dostarczanych z tej mniej cywilizowanej części świata), więc wymiana się zwyczajnie wszystkim bardziej opłaca. A że u nas do cywilizacji jeszcze kawałek, to wolisz poświęcić 3 godziny i brudzić się w garażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, maro_t napisał:

 

 A że u nas do cywilizacji jeszcze kawałek, to wolisz poświęcić 3 godziny i brudzić się w garażu.

 

1200zł za 3h to chyba nie jest tak źle nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, maro_t napisał:

 

czytaj uważnie. Odniosłem się do wymiany jakiegoś czujnika, a nie lampy z pierwszego postu ;]

 

 

a Ty byś lampę wymienił czy szukał usterki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, koNik napisał:

 

a Ty byś lampę wymienił czy szukał usterki?

 

szukałbym, ale nie sam. Podjechałbym do jakiegoś elektryka. Ja mam taki antytalent do takich prac, że pewnie bym połamał zaczepy, stłukł lampę i jeszcze prąd by mnie kopnął. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, maro_t napisał:

zwyczajnie samochody i części są projektowane i produkowane w większości dla cywilizowanego świata, w którym koszty robocizny są znacząco większe niż materiałów (często dostarczanych z tej mniej cywilizowanej części świata), więc wymiana się zwyczajnie wszystkim bardziej opłaca. A że u nas do cywilizacji jeszcze kawałek, to wolisz poświęcić 3 godziny i brudzić się w garażu.

 

To nie tak... to się opłaca serwisowi i producentom, a skoro klient płaci, to wymieniając:

- zrobią (serwis)  w takim samym czasie 3 wymiany lampy vs. 1 naprawa (niech będą te 3 rbh spędzone w garażu), więc zarobek większy;

- nawet nie muszą (w serwisie) dokładnie wiedzieć, jak dany element działa, co było by niejednokrotnie potrzebne przy naprawie;

- producent ma zbyt, więc zarabia.

A klient? No cóż, klient ma być dojną krową: płacić, płacić, płacić, nie wymagać zbyt wiele, pracować na lampę przez tydzień lub dwa... :pukpuk: no bez jaj...

Tutaj sama lampa miała kosztować 1200zł, a gdzie koszt wymiany? Za taką sumę mogę się bawić w garażu nie 3, ale nawet 3,5 godziny... :phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze dodałbym jedną rzecz. Kwestia reklamacji czy rękojmi.  Serwis bierze odpowiedzialność za usługę, którą wykonał zgodnie z technologią producenta, a przy takiej rzeźbie w lampie?

Jak komuś nie zależy na takiej gwarancji to jest kupa zakładów elektroniki samochodowej, która podejmuje się naprawy nienaprawialnego:oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maro_t napisał:

 

zwyczajnie samochody i części są projektowane i produkowane w większości dla cywilizowanego świata, w którym koszty robocizny są znacząco większe niż materiałów (często dostarczanych z tej mniej cywilizowanej części świata), więc wymiana się zwyczajnie wszystkim bardziej opłaca. A że u nas do cywilizacji jeszcze kawałek, to wolisz poświęcić 3 godziny i brudzić się w garażu.

Może i tak... ale nawet tam te kwoty są absurdalne w stosunku do kosztu usługi, części itp. Jeżdżąc Fordem korzystałem głownie z brytyjskich forów - tam też ludzie narzekali na wysokie ceny i sporo robili sami.

2-3 h (już nie pamiętam dokładnie ile, bo to było z 4 lata temu) mojej pracy vs zapłacenie za diagnozę komputerem 100 zł, nowy czujnik xxx zł wymianę czujnika xxx zł to nic. Powiedzmy że razem 300 zł. No dobra - nawet zarabiając 50 000 zł miesięcznie sam bym to zrobił, bo mi szkoda kasę wydawać na rzeczy które sam jestem w stanie zrobić i czuję że mogę zrobić dobrze. Kiedy się uda, to kilka stówek w kieszeni, satysfakcja że dałem radę, jestem bohaterem domu :hehe:

 

A wracając jeszcze do wymieniania - ostatnio zgłosiłem że mi się radio zawiesiło w samochodzie i musiałem je wyłączyć i włączyć ponownie. Doradca serwisowy wyartykułował przypuszczenie, że radio trzeba będzie wymienić na gwarancji.... a o czymś takim jak update to nawet tam nie słyszeli:facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z

9 godzin temu, aviator napisał:

 

Poczytaj sobie poniższy wątek i zaraz będziesz wiedział, że to był błąd :old:

 

 

Domniemywam, że kolega polutował przewód od diody do styku w lampie. Tam drgania będą mniejsze. A ja nie rozumiem dlaczego dobre lutowanie jest złe. jak użyjesz do tego jakiegoś kwasu to jego resztki po dłuższym czasie strawią przewód na granicy lutu. jak Użyjesz dobrego topnika, lut i przewód przetrwa długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.