Skocz do zawartości

Smrody na drodze. Kiedy w końcu ograniczenia?


mar00ha_

Rekomendowane odpowiedzi

20 godzin temu, mar00ha_ napisał:

No i na tym odcinku właśnie, jechałem za jakimiś dwoma pacjentami. Jak pocisnęli w gaz pod tę górę, tak ja za nimi wpadłem w chmurę czarnego dymu. :pad:

No i pojechali sobie generować zatrucie środowiska w Mordorze. 

Stojąc w korku przemyślałem sprawę i podjąłem decyzję, że od dziś będę popierał inicjatywy mające na celu ograniczenia wjazdu do miast autom, które generują zanieczyszczenia w takim stopniu. I proste selekcjonowanie po normach euro nie wystarczy - ci dwaj mieli dość młode auta, zapewne z Euro5. Ale założę się, że DPF-y to gdzieś pogubili. :pad:

 

 

 

mar00ha

 

Odkad jezdze na rowerze po miescie, to tez nie moge zniesc tych kopcacych diesli. Smierdzi tak ze nos urywa. I nawet jak robie trase autem po miescie - ok 10 km - tak srednio przynajmniej dwa takie kopciuchy musza sie znalezc. W ogolnej grupie aut to moze niewiele, ale to tylko takie ktore widac z daleka, tych smierdzacych mniej to nie idzie zliczyc

 

Ja mysle, ze zanieczyszczenie najbardziej dotyczy duzych miast, a tutaj wystarczy ograniczyc wjazd do miast dla starych diesli i w ogole aut. Komunikacje publiczna rozwinac do granic mozliwosci, a kto chce luksus wjazdu do miasta to kupuje elektryka albo bilecik 20 pln za kazdy dzien i wystarczy. Nie ma co kombinowac, plus policja na ulicach, ktora kazdego kopciucha, dieslowego czy benzynowego, od razu wysyla na SKP i wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Maciej__ napisał:

 


Bo u niego daje to wymierne korzysci podatkowe :ok:
Podobnie jest w PL jak masz DG:ok:
Tez masa ludzi optymalizuje I jak sie konczy leasing to biora kolejny...
Nie znam nikogo, kto by prywatnie wymiebial auto na nowe co 3-4 lata.
Nawet jesli.to jest jakis promil...

 

 

Dokładnie tak. Moja Kia się u poprzedniego właściciela całkowicie zamortyzowała. Nie dało się już nic więc sprzedał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Maciej__ napisał:

 


Bo u niego daje to wymierne korzysci podatkowe :ok:
Podobnie jest w PL jak masz DG:ok:

 

 

Mozliwe. Tylko fakt jest taki ze jest to niepotrzebne nakrecanie konsumpcji szkodliwe ekologicznie jak bardzo ten nowy uzywany krotki okres czasu przez niego bolid nie bylby ekologiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, koNik napisał:

 

Mozliwe. Tylko fakt jest taki ze jest to niepotrzebne nakrecanie konsumpcji szkodliwe ekologicznie jak bardzo ten nowy uzywany krotki okres czasu przez niego bolid nie bylby ekologiczny.

 

No ale ktoś to później kupi i będzie eksploatował przez wiele lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, mar00ha_ napisał:

Stojąc w korku przemyślałem sprawę i podjąłem decyzję, że od dziś będę popierał inicjatywy mające na celu ograniczenia wjazdu do miast autom, które generują zanieczyszczenia w takim stopniu. I proste selekcjonowanie po normach euro nie wystarczy - ci dwaj mieli dość młode auta, zapewne z Euro5. Ale założę się, że DPF-y to gdzieś pogubili. :pad:

Phi - DPFów nie mieli. Dopóki to w PL nie będzie surowo karane, dopóki każdy diesel nie będzie przechodził badań na anaizatorze spalin, to ten proceder będzie kwitł. Znam osobiście kilka osób które mają dość współczesne samochody z dieslem - wycięli DPFy bo jeżdżą głównie mieście na krótkich trasach i DPF powodował problemy. Mentalność Janusza mogą zmienić tylko skuteczna kontrola i wysokie kary. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, marcindzieg napisał:

 

No ale ktoś to później kupi i będzie eksploatował przez wiele lat

 

no ale w zamian odda starego na złom, im częściej to będzie następowac tym więcej będzie tych starych na złomie i tym bardziej obciążamy zasoby planety, to chyba dość proste. Jest to normalne jeśli przedmiot który wyrzucamy zużył się. Nienormalne jeśli go wyrzucamy ze względów podatkowych czy innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, grogi napisał:

 

Sprawność energetyczną określa się właśnie w procentach. Ewentualnie można np. w dżulach na dżule (J/J) albo nawet znając kaloryczność surowca w J/kg. I tak dobra elektrownia węglowa (HELE) ma sprawność do 46% (np. 750-MW Lünen - http://www.power-technology.com/projects/lnen-coal-fired-power-plant/) a przy tym emituje minimalne ilości tlenków azotu, związków siarki czy sadzy. Silnik diesel w optymalnych warunkach dojdzie do 45% (ale raczej nie w samochodzie - tutaj spodziewam się efektywności 30-35%), hybrydowe benzyny osiągają w tej chwili do 41%). 

no wiem ze w % i wszyscy znają sprawności silników spalinowych... a to ze dodajesz do tego straty w samochodzie - w elektrowni masz przesył...

13 godzin temu, grogi napisał:

 

Jaką tezę chcesz uzasadnić, to będę wiedział jakie źródła wyciągnąć... Różne wartości można podawać w odniesieniu do energetyki - np. lifetime CO2 footprint per kWh (https://en.wikipedia.org/wiki/Life-cycle_greenhouse-gas_emissions_of_energy_sources - ile CO2 emituje się produkując kWh energii z danego źródła, uwzględniając wydobycie i transport surowców, budowę infrastruktury itd). 

 

ok czyli mamy 46% sprawnosci elektrowni węglowej. i 35% diesla. jak zabierzesz straty przesyłu - to wychodzi prawiena to samo :) czyli (wiem ze to straszne uproszczenie i jest tutaj sporo więcej czynników - np to ze ciepło w samochodzie idzie na straty, a elektrownia grzeje domy itp itd.) - ale kolosalnej przewagi elektrowni w tej swojej sprawności raczej nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Manx napisał:

Phi - DPFów nie mieli. Dopóki to w PL nie będzie surowo karane, dopóki każdy diesel nie będzie przechodził badań na anaizatorze spalin, to ten proceder będzie kwitł. Znam osobiście kilka osób które mają dość współczesne samochody z dieslem - wycięli DPFy bo jeżdżą głównie mieście na krótkich trasach i DPF powodował problemy. Mentalność Janusza mogą zmienić tylko skuteczna kontrola i wysokie kary. 

ta mentalność Janusza. jeszcze 10 -15 lat temu nikt nie miał problemu z TDI po chipie, w którym DPF nie było od nowości. ot puścił sobie bąka przy bucie (nie piszę o trupach z martwymi turbinami) - wszyscy marzyli o TDI. dzisiaj - ktoś zobaczy dymka i wali lament posta na FB i forum... bo "ojojo trują!"... indoktrynacja obrońców drzew widać działa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, marcindzieg napisał:

 

Albo sprzeda dalej. A na złom pójdzie jeśli rzeczywiście przestanie być opłacalny w naprawie. Przynajmniej ja tak robię.

 

Tylko że opłacalność naprawy to bardzo obszerny temat. Załóżmy że mamy BMW X5 z 1999 roku. Auto jeżdżące, komfortowe, w miarę współczesne. Warte powiedzmy 20kzł. I pada nam jakaś część dostępna tylko w ASO. Część która kosztuje 15kzł. Oczywiście nie powinna tyle kosztować bo nie jest tyle warta ale ASO ją na tyle wycenia bo może, bo nie zależy producentowi na utrzymywaniu takiego auta w ruchu. Tylko co to ma wspólnego z ekologią jeśli teraz podejmiemy decyzję o wyrzuceniu takiego auta na złom (w takim OZIlandzie tak by sie stało) auta które przy realnej cenie tej części mogłoby nadal służyć wiele lat? Źle jest jeśli o opłacalności naprawy nie decyduje zdrowy rozsądek tylko producenci, ustawodawcy itd. Weź pod uwagę że dochodzi do takich absurdów jak szkoda całkowita na nowoczesny pojazd w którym uszkodził się delikatnie przód bo poszły drogie lampy, radary, kamery, sensory. I cały produkt idzie na złom, zanieczyszcza i zużywa zasoby. Gdzie tu logika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, marcindzieg napisał:

 

Albo sprzeda dalej. A na złom pójdzie jeśli rzeczywiście przestanie być opłacalny w naprawie. Przynajmniej ja tak robię.

 

Tutaj koNik ma imho rację. To jest cecha współczesnego świata. Im bardziej rozwinięte i zamożne społeczeństwo, tym bardziej nieekologiczne. I tego się nie zmieni zapewnieniami o niskiej emisji spalin w samochodach czy ekologicznie produkowanej żywności. Po prostu takie społeczeństwo, czym bogatsze, tym więcej konsumuje, zużywa, wyrzuca, a żeby nakręcać spiralę "rozwoju" musi ten trend jeszcze przyspieszać.

Z samochodami jest tak samo. Kupić, pojeździć, wyrzucić, bo nowy jest tani, bo rząd jeszcze dopłaca itd. Fabryki produkują, sprzedawcy sprzedają, PKB idzie w górę, jest "rozwój". Jak w kilkuletnim aucie zepsuje się coś poważniejszego niż żarówka w reflektorze, albo zdarzy się niewielka stłuczka, to idzie na żyletki, bo w zamożnym społeczeństwie cena roboczogodziny kogoś, kto mógłby to naprawić jest taka, że bardziej opłaca się iść po nowy, a stary wyrzucić. A szczytem jest afera VW, skutkująca tym, że tysiące dobrych aut stoją i nie wiadomo co z nimi zrobić, bo niby są nieekologiczne. Oczywiście bardziej ekologiczne będzie je zezłomować i produkować i kupować następne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
no ale w zamian odda starego na złom, im częściej to będzie następowac tym więcej będzie tych starych na złomie i tym bardziej obciążamy zasoby planety, to chyba dość proste. Jest to normalne jeśli przedmiot który wyrzucamy zużył się. Nienormalne jeśli go wyrzucamy ze względów podatkowych czy innych.


Moze sie nie znam, ale takie auto nie trafia na wysypisko smieci, tylko w duzej mierze podlega recyclingowi ;)
Jezeli tych surowcow nie odzyskamy w ten sposo to ktos bedzie musial je wytworzyc...
W duzych miastach problem jest realny I wg mnie tutaj jakies odgorne regulacje sa potrzebne :ok:
Przy czym nie powinno sie to wydarzyc z dnia na dzien.ale.z jakims sensownym wyprzedzeniem czasowym.
Diesle bez DPF nie powinny.miec wjazdu.do.centrum miast I tyle...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ta mentalność Janusza. jeszcze 10 -15 lat temu nikt nie miał problemu z TDI po chipie, w którym DPF nie było od nowości. ot puścił sobie bąka przy bucie (nie piszę o trupach z martwymi turbinami) - wszyscy marzyli o TDI. dzisiaj - ktoś zobaczy dymka i wali lament posta na FB i forum... bo "ojojo trują!"... indoktrynacja obrońców drzew widać działa...


Przejedz.sie rowerem za takim TDI to zrozumiesz o co chodzi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, jimbo22 napisał:

no wiem ze w % i wszyscy znają sprawności silników spalinowych... a to ze dodajesz do tego straty w samochodzie - w elektrowni masz przesył...

ok czyli mamy 46% sprawnosci elektrowni węglowej. i 35% diesla. jak zabierzesz straty przesyłu - to wychodzi prawiena to samo :) czyli (wiem ze to straszne uproszczenie i jest tutaj sporo więcej czynników - np to ze ciepło w samochodzie idzie na straty, a elektrownia grzeje domy itp itd.) - ale kolosalnej przewagi elektrowni w tej swojej sprawności raczej nie ma.

 

No pewnie że nie - patrząc na sprawność energetyczną rozwiązanie centralnie nie ma jakiś wybitnych wyników. Mało tego - rozwiązania ekologiczne mają sprawność dramatycznie małą: najnowsze elektrownie słoneczne mają sprawność 15%... Doliczmy straty - i wychodzi ledwo ponad 10%...

 

Jest jednak dramatyczna różnica jednak w jakości powietrza.

 

Spalając ON w samochodzie wytwarzamy spore ilości tlenku węgla, tlenków azotu, związków siarki, pyłu węglowego itd. Tak długo jak samochód jest w 100% sprawny, wtryskiwacze są skalibrowane w punkt, MAP działa perfekcyjnie, EGR, DPF, dotrysk AdBlue itd działają idealnie - to te emisje są kontrolowane. Ale wystarczy, że jeden wtryskiwacz leje, drugi nie dolewa, EGR jest zaślepiony a DPF wycięty - to z rury lecą syfy przekraczające wartości fabryczne w ilości kilku rzędów wielkości większej niż kiedy auto wyjechało z fabryki.

 

Te znienawidzone przez ujeżdżaczy perełek ustrojstwa są naprawdę potrzebne: wywalenie EGR powoduje wzrost emisji NOx nawet stukrotnie i więcej; najnowsza generacja DPF wycina ponad 99% cząstek sadzy itd. Wiem, że to należy kontrolować na stacjach kontroli pojazdów. Jednak aparatura do badania np. NOx nie jest tania, a testy trudne - jak pokazała afera VW. Trzeba testować w różnych warunkach, pod różnymi obciążeniami itd.

 

Dodatkowo do samochodu nie da się też wpakować nieskończenie dużo systemów kontroli jakości powietrza, bo brakuje miejsca... Brak stałych punktów pracy powoduje też, że optymalizacja samego spalania też nie jest łatwa.

 

Dużo łatwiej kontrolować emisję w jednym punkcie. W elektrowni możemy zamontować systemy wieloetapowego oczyszczania i na bieżąco je monitorować. Pracuje w ściśle określonych warunkach, co pozwala na dodatkowe optymalizacje procesu i jakości spalin. Itd. 

 

Wszystko to powoduje, że mimo zbliżonej efektywności, energia z elektrowni jest energią dużo czystszą niż energia z silnika w samochodzie. 

 

50 minut temu, jimbo22 napisał:

ta mentalność Janusza. jeszcze 10 -15 lat temu nikt nie miał problemu z TDI po chipie, w którym DPF nie było od nowości. ot puścił sobie bąka przy bucie (nie piszę o trupach z martwymi turbinami) - wszyscy marzyli o TDI. dzisiaj - ktoś zobaczy dymka i wali lament posta na FB i forum... bo "ojojo trują!"... indoktrynacja obrońców drzew widać działa...

 

Pięćdziesiąt lat temu ludzie palili faje od rana do nocy. Lodówki mieliśmy nabite freonem. A sto lat temu radon był uważany za dobry omen. I co?

 

Świat się zmienia, idzie do przodu. Zmienia się stan wiedzy, zmienia się rozumienie konsekwencji pewnych rzeczy. Dzisiaj wiemy już, że ten dieslowy bąk przenika z krwiobiegiem do mózgu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, marcindzieg napisał:

 

Jak sąsiad swojego Paska B4 odpalił to mi dziecko zwymiotowało.

W Krakowie chyba powinniście być odporni na takie zanieczyszczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, gregoryj napisał:

 

problemem nie sa stare klasyki, bo ich jest na drogach mniej niz 1%. Nawet jak zakopca to jest to tak rzadkie, ze pomijalne w zanieczyszczeniu miast, a o to chyba najbardziej chodzi.

Trochę gorzej, jak ten ~1% stoi przed Toba w korku przez 25 minut. Albo jak jedziesz gdzieś za takim w trasie i nie masz możliwości go wyprzedzić, i pierdzi Ci taka drynda w nos. Wtedy on przestaje być pomijalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Maciej__ napisał:

 


Przejedz.sie rowerem za takim TDI to zrozumiesz o co chodzi...

 

a co ja takiego zrobilem zebym mial rowerem jechać? do tego po ulicy po miescie? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, grogi napisał:

Pięćdziesiąt lat temu ludzie palili faje od rana do nocy. Lodówki mieliśmy nabite freonem. A sto lat temu radon był uważany za dobry omen. I co?

 

Świat się zmienia, idzie do przodu. Zmienia się stan wiedzy, zmienia się rozumienie konsekwencji pewnych rzeczy. Dzisiaj wiemy już, że ten dieslowy bąk przenika z krwiobiegiem do mózgu. 

oczywiscie ze sie zmienia. ale:

1. no przenika. tak jak przenikał od 30 lat i jakos gatunek nie wyginął. mowimy o jakis skrajnych %tach...

2. SZKODY wyrządzane przez bąka z rury są ROZDMUCHIWANE do granic absurdu przez odpowiednie lobby. i ludzie to łykają... potem pojawiają się teksty ze dla planety lepiej...

3. należy o to dbać, ale należy też zacząć od głównych dawców syfu do atmosfery... samochody są daleko na liście, ale są łatwe do dojenia w IMIĘ ekologii. i nie trzeba polskim zwyczajem - gnoic, donosci, tworzyc narzędzi egzekucji... diesle same wyginą... tak jak wyginęły auta bez katalizatorów i stare kopciuchy... diesel ktory jest pomyłką w samochodzie osobowym - wyginie sam... kwestiaczasu,... ystarczy odpowiednia ZACHĘTA do alternatyw - rozwoj elektrycznyhc, spadek cen, poszerzanie oferty hybryd itp itd...  a nie karanie tych co mają 30 letniego klasyka zakazem wjazdu do miasta ustanowionym przez lokalny, skretyniały samorząd stanowiący lokalne prawo... kosztem oczywiscie - ludzi :) 

 

jesli chodzi o planetę i nasze jej chronienie to chciałbym przytoczyć naukowy materiał:

 

btw. gdzie się podziało straszenie dziurą ozonową? stała się niemodna? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, jimbo22 napisał:

1. no przenika. tak jak przenikał od 30 lat i jakos gatunek nie wyginął. mowimy o jakis skrajnych %tach...

 

Do wyginięcia gatunku jeszcze daleka droga. Nie musimy się jednak samodzielnie degenerować.

 

17 minut temu, jimbo22 napisał:

btw. gdzie się podziało straszenie dziurą ozonową? stała się niemodna? :)

 

Jest, ale dzięki globalnemu ucięciu użycia freonu przestała w 2016 się zwiększać. https://www.nasa.gov/feature/Goddard/2016/antarctic-ozone-hole-attains-moderate-size

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, grogi napisał:

 

Do wyginięcia gatunku jeszcze daleka droga. Nie musimy się jednak samodzielnie degenerować.

chyba musimy :) taka natura... ale co do samych diesli - podejsc do tematu konstruktywnie a nie po polsku :) ZAKAZ, NAKAZ, KARA, KONTROLA... wystarczająco dużo utrudnien i biurokracji jest w życiu :)

 

1 minutę temu, grogi napisał:

 

Jest, ale dzięki globalnemu ucięciu użycia freonu przestała w 2016 się zwiększać. https://www.nasa.gov/feature/Goddard/2016/antarctic-ozone-hole-attains-moderate-size

tia... ani słowa od 15 lat o dziurze... a jak ją odkryli to codziennie "zabijała" jelonki i noworodki w TV:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, jimbo22 napisał:

chyba musimy :) taka natura... ale co do samych diesli - podejsc do tematu konstruktywnie a nie po polsku :) ZAKAZ, NAKAZ, KARA, KONTROLA... wystarczająco dużo utrudnien i biurokracji jest w życiu :)

 

Mandat! Mandat! 

 

Ja nie jestem za wywaleniem aut z miast. Jestem za wywaleniem tych, które są po prostu nie sprawne. Jak coś miało oryginalnie Euro 5, to ma ją mieć, żeby jeździć. 

 

2 minuty temu, jimbo22 napisał:

tia... ani słowa od 15 lat o dziurze... a jak ją odkryli to codziennie "zabijała" jelonki i noworodki w TV:)

 

Spytaj się @OZI jak u nich się na dziurę zapatrują. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, grogi napisał:

Ja nie jestem za wywaleniem aut z miast. Jestem za wywaleniem tych, które są po prostu nie sprawne. Jak coś miało oryginalnie Euro 5, to ma ją mieć, żeby jeździć. 

 

I za nieprodukowaniem już takich, o których wiemy że są kompletnie skopane... 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, koNik napisał:

 

 Weź pod uwagę że dochodzi do takich absurdów jak szkoda całkowita na nowoczesny pojazd w którym uszkodził się delikatnie przód bo poszły drogie lampy, radary, kamery, sensory. I cały produkt idzie na złom, zanieczyszcza i zużywa zasoby. Gdzie tu logika?

Tu się nie zgodzę-to że powstaje szkoda całkowita nie oznacza że auto idzie na żyletki.Ubezpieczyciel sprzedaje takie auta do powtórnego obiegu.Sam mialem Varaderkę kupioną po szkodzie całkowitej-wymieniłem plastiki[strasznie drogie swoją drogą] i normalnie eksploatowalem.Było to jakieś 5 lat temu a motocykl dalej jest na drodze:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maciej__ napisał:

 


Moze sie nie znam, ale takie auto nie trafia na wysypisko smieci, tylko w duzej mierze podlega recyclingowi ;)
 

Gdzieś czytalem że aby bilans "ekologiczny" był zachowany to każdy rok wczesniejszego oddania danego auta na złom musi być rekompensowany mniejszym o 1,6 l/100km spalaniem jego następcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marcindzieg napisał:

 

Jak sąsiad swojego Paska B4 odpalił to mi dziecko zwymiotowało.

To po co je po rurę wydechową pchałeś:hmm:

Ja tam nie wiem, obecnie jeżdżę starym, prawie 20-letnim jtd i spaliny właściwie nie śmierdzą wcale (moze to zasługa katalizatora) a i żadnego dymu przy odpalaniu nie ma.

Przy budowaniu coś tam przykopci ale przy normalnej jeździe jest czysto a smród na pewno mniejszy niż z LPG:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, marcindzieg napisał:

 

Nie. Sąsiad nie ma mieć prawa odpalać zepsutego samochodu na parkingu publicznym. Ale stary jak najbardziej może mieć :)

ma prawo odpalać zepsuty, bo inaczej skąd by wiedział że zepsuty? a skoro teraz już wie - to mu pomóż naprawić poprzez donos do SM... tak po Polsku życzliwie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, jimbo22 napisał:

ma prawo odpalać zepsuty, bo inaczej skąd by wiedział że zepsuty? a skoro teraz już wie - to mu pomóż naprawić poprzez donos do SM... tak po Polsku życzliwie:)

 

Myślisz że do tego trzeba pół roku codziennego odpalania żeby się zorientować? A tak życzliwie po polsku to Ci życzę kilku takich w sąsiedztwie. Zobaczysz jak Ci się szybko zmieni światopogląd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, marcindzieg napisał:

 

Myślisz że do tego trzeba pół roku codziennego odpalania żeby się zorientować? A tak życzliwie po polsku to Ci życzę kilku takich w sąsiedztwie. Zobaczysz jak Ci się szybko zmieni światopogląd.

hehehe no i zobacz. nawet w tym komentarzu dałejś wyraz swojej "Polskości" :) źle mi życzysz, a ledwie się znamy :)

 

w sumie w moim sąsiedztwie to ja jestem tym szkodnikiem... mam 2 motocykle z czego jeden ryczy codziennie na wylocie do roboty, a drugi wieczorami bo walczę z gaźnikami :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, jimbo22 napisał:

hehehe no i zobacz. nawet w tym komentarzu dałejś wyraz swojej "Polskości" :) źle mi życzysz, a ledwie się znamy :)

 

 

Ale to Ty zacząłeś ze z polskością i SM. Nie znając mnie prawie wcale. Więc jak?

Bo ośmieliłem się skrytykować smroda, który dawno powinien iść na żyletki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, marcindzieg napisał:

 

Ale to Ty zacząłeś ze z polskością i SM. Nie znając mnie prawie wcale. Więc jak?

ja nie pisałem o Tobie :) tylko ogólnie...

 

Teraz, marcindzieg napisał:

Bo ośmieliłem się skrytykować smroda, który dawno powinien iść na żyletki.

ależ krytykuj do woli. ale ten tekst z dzieckiem,.. mega szycie pod wątek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.05.2017 o 14:40, volcan napisał:

 

To na pewno :) Generalnie chodzi o to, że samochody palą więcej, niż starają się to pokazać producenci - vide afera z VW, Renault itp. vide spalanie Astry, którą jeździłem itp. itd. De facto nie mają one wcale tak niskiej emisji, jak podają to producenci.

 

Spora część tych dużych spalań wynika z nieumiejętności prowadzenia pojazdu samochodowego. 

Kumpel ma nową Fabię 1.2TSI DSG, pali mu średnio 9,5 litra. Wsiadłem ja na dłuższą trasę, najpierw się ekscytował że jakichś tam punktów nabiłem prawie max(nie wiem co to, jakieś zielone ekopunkciki w Skodzie dają za ecodriving), po trasie spalanie średnie 7,2, czas dojazdu prawie identyczny. 

 

Pomimo, że na codzień jeżdżę starym automatem, to hamulca w porównaniu do innych użytkowników używam sporadycznie, a hamowanie silnikiem mam utrudnione. A później wielkie zdziwko, że 2.8 litra z automatem spala 11 litrów gazu średnio, normalnie jeżdżąc.

 

Niestety na kursie nikt nie uczy, że można biegami hamować, że można przewidywać zachowania na drodze po samych światłach stopu aut kilkaset metrów przed nami, dopasowywać się do ukształtowania terenu. Mi to weszło w krew, nie myślę o tym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, bizz napisał:

Spora część tych dużych spalań wynika z nieumiejętności prowadzenia pojazdu samochodowego.

Niestety na kursie nikt nie uczy, że można biegami hamować, że można przewidywać zachowania na drodze po samych światłach stopu aut kilkaset metrów przed nami, dopasowywać się do ukształtowania terenu. Mi to weszło w krew, nie myślę o tym...

 

Kurs kursem, ale zawsze znajdzie się ktoś czy to w rodzinie, czy w najbliższym otoczeniu, kto jeździ  dłużej, długo lub bardzo długo i powinien (może, choć nie musi) podpowiedzieć, co i jak.

Ale zauważam ostatnio taki trend: gaz do samego końca i hamulec, nawet w obliczu nieuchronnie nadciągającego zatrzymania - nie ma to znaczenia, ludzie idiocieją i tyle.

Raz zostałem obtrąbiony, gdy zwalniałem 100-150m przed czerwonym światłem, a innym razem jakaś głupia rura nawet wyszła z auta, by mi wykrzyczeć, że "w mieście to się pięćdziesiątką jeździ ! ! !" - oba przypadki w sytuacji, gdzie wiem (jako lokales), że na 100% będę stał.

Piszesz - ukształtowanie terenu... szkoda, że wtedy nie miałem kamerki: zdarzył się pacjent namiętnie hamujący na kilkusetmetrowym zjeździe, gdzie normalnie zjeżdżam na 4-5 biegu (zależy od natężenia ruchu). A później żal-wątek, jakie to klocki nietrwałe... :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, bizz napisał:

Spora część tych dużych spalań wynika z nieumiejętności prowadzenia pojazdu samochodowego. 

 

Dobrym wskaźnikiem tego ile kto ma w głowie jest zużycie hamulców. Ja na ostatnim przeglądzie przy ~80kkm chciałem klocki wymienić, na co Panowie powiedzieli mi że mięsa jest jeszcze sporo i najprawdopodobniej nawet przy następnym (przy ~110kkm) nie trzeba będzie tego robić. Acz znam ludzi co wymieniają co 20-30kkm. I im dziwnym trafem auta jakoś bardzo dużo palą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2017‎-‎06‎-‎01 o 10:47, Zbyslaff napisał:

Trochę gorzej, jak ten ~1% stoi przed Toba w korku przez 25 minut. Albo jak jedziesz gdzieś za takim w trasie i nie masz możliwości go wyprzedzić, i pierdzi Ci taka drynda w nos. Wtedy on przestaje być pomijalny.

 

Uwierz mi ze jezdze czasem po miescie czy tam w trase i z tych kopciuchow to:

90% to diesle (stare czy nowe)

5% - to benzyny

5% - to klasyki

A  i tak wydaje mi sie ze za duzo na klasyki dalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2017‎-‎06‎-‎01 o 11:02, jimbo22 napisał:

a co ja takiego zrobilem zebym mial rowerem jechać? do tego po ulicy po miescie? :)

 

a powiedz mi czemu nie mozesz korzystac z roweru, komunikacji publicznej do poruszania sie po miescie?  Wiekszosc ludzi, ktora dojezdza do pracy w duzym miescie wydaje sie byc przylepiona do kierownicy, i jak codziennie jej nie potrzyma w rekach to nie wiem ..... zwariuje?  Znam osoby z pracy, ktore moglyby dojezdzac pociagiem, autobusem w podobnym albo troche dluzszym czasie (zamiast 45min to 60min). Ba sa tacy, ktorzy stoja w korkach choc mogliby 3x razy taniej i w tym samym czasie dojechac do pracy komunikacja !!!!!  ........ Tego to ja nigdy nie zrozumie. Na takich nie ma nic innego jak nakaz i zakaz. Ale coz, pewien "madrala" powiedzial, ze nieskonczone sa 2 rzeczy ....

 

Sa teraz rowery, wypozyczalnie tychze, rowery elektryczne, komunikacja publiczna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, gregoryj napisał:

 

a powiedz mi czemu nie mozesz korzystac z roweru, komunikacji publicznej do poruszania sie po miescie? 

mogę, mam 2 rowery - wiszą na ścianie. odpalam je czasem w weekend. a komunikacji publicznej nie lubię... 

6 minut temu, gregoryj napisał:

Wiekszosc ludzi, ktora dojezdza do pracy w duzym miescie wydaje sie byc przylepiona do kierownicy, i jak codziennie jej nie potrzyma w rekach to nie wiem ..... zwariuje?

nie wiem... zapytaj ich... moze poprostu lubią?

6 minut temu, gregoryj napisał:

 

Znam osoby z pracy, ktore moglyby dojezdzac pociagiem, autobusem w podobnym albo troche dluzszym czasie (zamiast 45min to 60min). Ba sa tacy, ktorzy stoja w korkach choc mogliby 3x razy taniej i w tym samym czasie dojechac do pracy komunikacja !!!!!  ........ Tego to ja nigdy nie zrozumie.

to sie nazywa wolność wyboru... 

6 minut temu, gregoryj napisał:

Na takich nie ma nic innego jak nakaz i zakaz. Ale coz, pewien "madrala" powiedzial, ze nieskonczone sa 2 rzeczy ....

a dlaczego? za co? za to że wybrali sobie wariant A vs B? że wolą posiedzieć wygodnie, posłuchać radia i postać 20 minut dłużej - zamiast stać w pachnącym autobusie albo przyjechać na rowerze 20 km w 35 st i natychmiast lecieć pod prysznic (o ile w pracy mają)? że to co robią jest całkowicie normalne?
(nie piszę tutaj o poruszaniu się "uszkodzonymi" samochodami, tylko odnoszę się do Twojego generalizowania nt. tego co kto powinien robić)

 

6 minut temu, gregoryj napisał:

Sa teraz rowery, wypozyczalnie tychze, rowery elektryczne, komunikacja publiczna

no są - i są bardzo popularne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, jimbo22 napisał:

a komunikacji publicznej nie lubię... 

a ja nie lubie wachac/wdychac spalin. mam do tego takie samo prawo jako mieszkaniec miasta jak ten co 'musi' jezdzic autem po miescie

 

54 minuty temu, jimbo22 napisał:

zapytaj ich... moze poprostu lubią?

pytalem .... nie ma konkretnej odpowiedzi. generalnie jest to lenistwo do potegi

 

55 minut temu, jimbo22 napisał:

to sie nazywa wolność wyboru... 

to sie nazywa glupota ....  nazywajmy rzeczy po imieniu

 

58 minut temu, jimbo22 napisał:

a dlaczego? za co? za to że wybrali sobie wariant A vs B? że wolą posiedzieć wygodnie, posłuchać radia i postać 20 minut dłużej zamiast stać w pachnącym autobusie albo przyjechać na rowerze 20 km w 35 st i natychmiast lecieć pod prysznic

Dlatego, ze ich dzialania powoduja zanieczyszczenie, a to z kolei powoduje choroby, i przedwczesna smierc u wielu ludzi (w tym naszych dzieci)

A dzialania destrukcyjne powinny byc zakazywane.

Radia moga sluchac na komorce, nie musza sie denerwowac w czasie jazdy, moga tez poprzegladac wiadomosci na necie, poczytac ksiazke, zrelaksowac sie.  Jak nie lubi pachnacych autobusow, to ma rower, a jak sie nie lubi pocic, to moze byc rower elektryczny/komunikacja

99% czasu nie smierdzi w komunikacji.

35 stopni jest tylko popoludniu przez moze maks 1 miesiac

Godzinę temu, jimbo22 napisał:

no są - i są bardzo popularne.

i na szczescie popularyzuja sie elektryki/hybrydy, wiec zakaz wjazdu spalinowych nadejdzie szybko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.05.2017 o 11:48, mar00ha_ napisał:

Taka mnie refleksja dziś naszła, gdy jechałem ekspresówką. 

podjąłem decyzję, że od dziś będę popierał inicjatywy mające na celu ograniczenia wjazdu do miast autom, które generują zanieczyszczenia w takim stopniu. I proste selekcjonowanie po normach euro nie wystarczy - ci dwaj mieli dość młode auta, zapewne z Euro5. Ale założę się, że DPF-y to gdzieś pogubili. :pad:

 

Wystarczy po Euro. Tylko żeby diagnosta przy OBT pojazdu się odpowiednio przyłożył i po problemie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.05.2017 o 11:48, mar00ha_ napisał:

Stojąc w korku przemyślałem sprawę i podjąłem decyzję, że od dziś będę popierał inicjatywy mające na celu ograniczenia wjazdu do miast autom, które generują zanieczyszczenia w takim stopniu. I proste selekcjonowanie po normach euro nie wystarczy - ci dwaj mieli dość młode auta, zapewne z Euro5. Ale założę się, że DPF-y to gdzieś pogubili. :pad:

Ale po co nakładać jeszcze większe ograniczenia?

Motoryzacja i konsumpcja obecnie tak szybko mknie do przodu, że za parę lat takie smrodzące samochody same znikną z dróg. Popatrz jak szybko zniknęły Polonezy, Maluchy, Stary, Jelcze. Wystarczył rok czy dwa od wejścia do Unii Europejskiej.

To samo będzie z tymi obecnie kopcącymi pojazdami po doktorze z alpejskiej wioski. Dwa, trzy czy pięć lat i te samochody znikną.

 

Poza tym zawsze powtarzam, że nie trzeba żadnych ekologicznych przepisów. Wystarczy, że diagności będą przykładać się bardziej do swoich obowiązków i tu bym kładł nacisk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.