Skocz do zawartości

W prawo czy w lewo?


sobol2222

Rekomendowane odpowiedzi

Często obserwuję samochody wyjeżdżające z tej ulicy podporządkowanej na główną:

https://www.google.pl/maps/@53.1374575,23.1245834,3a,33.8y,22.01h,78.94t/data=!3m6!1e1!3m4!1sHZflEoNJjjeQTtmHEuNDVw!2e0!7i13312!8i6656

Ok. 1/3 kierowców włącza lewy kierunkowskaz, ok. 1/3 prawy, a pozostali nie włączają wcale.

Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, angrius napisał:

oczywiście ze prawy. Jedziemy w prawo a nie w lewo i nie zmieniamy pasa ruchu a wlaczamy sie do ruchu z podporzadkowanej

 

Oczywiście, że prawy.

 

Ale ten manewr to nie włączanie się do ruchu - bo będąc na drodze podporządkowanej już jesteś w ruchu - tylko zmiana kierunku jazdy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, sobol2222 napisał:

Często obserwuję samochody wyjeżdżające z tej ulicy podporządkowanej na główną:

https://www.google.pl/maps/@53.1374575,23.1245834,3a,33.8y,22.01h,78.94t/data=!3m6!1e1!3m4!1sHZflEoNJjjeQTtmHEuNDVw!2e0!7i13312!8i6656

Ok. 1/3 kierowców włącza lewy kierunkowskaz, ok. 1/3 prawy, a pozostali nie włączają wcale.

Co o tym sądzicie?

Ja na znakach nakazu nie stosuję kierunku, alw jesli już to prawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takiej sytuacji daję lewy kierunek. Prawy nikogo nie informuje o moich zamiarach, bo jadący drogą główną i tak nie zobaczy mojego prawego kierunku. Jak włączę lewy, to mrugające światło przykuje uwagę kierowcy jadącego drogą główną. Dla mnie to jest tak: staję pod kątem do głównej drogi i sygnalizuję, że chcę na nią wjechać, podobnie, jakbym startował z pobocza. Może to się kłóci z przepisami, ale ja tak robię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Joki napisał:

Po co informujesz tych, którym ustępujesz?

:hmm:

Pod nos nikomu nie wjadę, ale jak ma kilka sekund do mnie, to wjeżdżam i przynajmniej mrugającym światłem ostrzegam, że jestem przed nim na jego pasie ruchu. Tak w razie "W", gdyby ten na głównej miał zamiar właśnie zmierzyć sobie przyspieszenie od 60 do 100 km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, grogi napisał:

 

Dlaczego nie? Fizycznie możesz przecież pojechać w lewo...

Wtedy wrzuciłbym lewy, jadąc w prawo nikgo nie musze uprzedzać o tym bo tak nakazuje znak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne miejsce u siebie, jaki kierunkowskaz włączylibyście tutaj?

 

https://goo.gl/maps/sX1JU5VxAsQ2

 

Jeżdżę czasem tą drogą i nie włączam żadnego, ale jeśli już miałbym to zrobić to sensowniejsze wydaje się włączenie lewego (chociaż w sumie i tak nie wiem po co, nadjeżdżające auta doskonale widzą już dużo wcześniej że jakieś auto będzie się włączać do ruchu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, kaczorek79 napisał:

Pod nos nikomu nie wjadę, ale jak ma kilka sekund do mnie, to wjeżdżam i przynajmniej mrugającym światłem ostrzegam...

W takich sytuacjach zawsze myślę, że jakiś ... zamierza skręcić pod prąd.

Zupełnie jak migający w lewo przed rondem.

Tylko zagrożenie sprawiacie do sprawnie przebiegającego ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, kubajg napisał:

Mam podobne miejsce u siebie, jaki kierunkowskaz włączylibyście tutaj?

Tak samo. Zmieniasz pas i kierunek ruchu w prawo i prawy sygnalizujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, ZUBERTO napisał:

Jestem w tej 1/3 co daje prawy i prędzej jestem w stanie zrozumieć tych nic nie włączających niz włączających lewy kierunek.

usiłowałem sobie przypomnieć jak ja tam włączałem.... ale nie kojarzę bym robił ten skręt kiedykolwiek....

ale jakbym miał tam jechać to bym kierunek w prawo wrzucił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, kaczorek79 napisał:

W takiej sytuacji daję lewy kierunek. Prawy nikogo nie informuje o moich zamiarach, bo jadący drogą główną i tak nie zobaczy mojego prawego kierunku. Jak włączę lewy, to mrugające światło przykuje uwagę kierowcy jadącego drogą główną. Dla mnie to jest tak: staję pod kątem do głównej drogi i sygnalizuję, że chcę na nią wjechać, podobnie, jakbym startował z pobocza. Może to się kłóci z przepisami, ale ja tak robię.

 

9 godzin temu, kaczorek79 napisał:

Pod nos nikomu nie wjadę, ale jak ma kilka sekund do mnie, to wjeżdżam i przynajmniej mrugającym światłem ostrzegam, że jestem przed nim na jego pasie ruchu. Tak w razie "W", gdyby ten na głównej miał zamiar właśnie zmierzyć sobie przyspieszenie od 60 do 100 km/h.

 

A jak nakazu nie ma, to którym mrugasz skręcając w prawo?

 

Ten jadący główną tak samo nie zauważy Twojego prawego kierunkowskazu, a może tak samo testować przyśpieszenie... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Joki napisał:

Tak samo. Zmieniasz pas i kierunek ruchu w prawo i prawy sygnalizujesz.

 

Niby w prawo, choć wjeżdżasz na pas będący po Twojej lewej stronie... więc czy prawy ma sens?

Tak samo, jak na pasie rozbiegowym - włączasz (zakładamy, że włączasz, choć sam różnie do tego podchodzę :phi:) lewy, czy prawy?

Podsumowując: w przypadku nr 1 - jeśli już - dał bym jednak prawy, nr 2 - nic, bo niewiele włączenie kierunku tu wnosi - inaczej jechać nie możesz.

Zawsze też pozostaje bramka nr 4 - włączenie awaryjnych... :hehe:  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, kaczorek79 napisał:

W takiej sytuacji daję lewy kierunek. Prawy nikogo nie informuje o moich zamiarach, bo jadący drogą główną i tak nie zobaczy mojego prawego kierunku. Jak włączę lewy, to mrugające światło przykuje uwagę kierowcy jadącego drogą główną. Dla mnie to jest tak: staję pod kątem do głównej drogi i sygnalizuję, że chcę na nią wjechać, podobnie, jakbym startował z pobocza. Może to się kłóci z przepisami, ale ja tak robię.

 

Tak robią ludzie, którzy mają doświadczenie i myślą na drodze.

Ci bez pomyślunku włączają prawy. Bez kierunku to tak samo jakby włączyć tutaj prawy, więc nie ma różnicy bo i tak nikt z zainteresowanych, czyli jadących drogą główną, go nie zauważy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dembu napisał:

Tak robią ludzie, którzy mają doświadczenie i myślą na drodze.

Ci właśnie jadąc jeszcze przed rozjazdem podporządkowanej włączają prawy, a na samym łuku już nic nie zmieniają (tu raczej kierunkowskaz się nie wyłączy i nie ma sensu jego przełączania). A zmieniając na lewy kierunkowskaz powodujesz, że jadący główną drogą bardziej będą obawiać się, że trafili na wariata, który jednak chcą pojechać pod prąd lub niezgodnie z zasadami wyjazdu z takiego rozwidlenia. Nie powinno się pajacować na skrzyżowaniach. Zasady wielokrotnie są lepiej wymyślone niż uważają poprawiający je.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, romano11 napisał:

 

Niby w prawo, choć wjeżdżasz na pas będący po Twojej lewej stronie... więc czy prawy ma sens?

Tak samo, jak na pasie rozbiegowym - włączasz (zakładamy, że włączasz, choć sam różnie do tego podchodzę :phi:) lewy, czy prawy?

Podsumowując: w przypadku nr 1 - jeśli już - dał bym jednak prawy, nr 2 - nic, bo niewiele włączenie kierunku tu wnosi - inaczej jechać nie możesz.

Zawsze też pozostaje bramka nr 4 - włączenie awaryjnych... :hehe:  ;)

Zgodnie z kodeksem, zmieniam kierunek na przecinających się pasach ruchu na prawo.

Przy wjeździe z rozbiegowego nie zmieniam kierunku, pasy ruchu się nie przecinają, zmieniam pas na lewy.

Jestem kodeksowym purystą i uważam, że ci, którzy straszą mnie, że chcą wjechać pod prąd stwarzają tylko zagrożenie. Nawet ich sobie głośno i brzydko nazywam.

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dembu napisał:

 

Tak robią ludzie, którzy mają doświadczenie i myślą na drodze.

Ci bez pomyślunku włączają prawy. Bez kierunku to tak samo jakby włączyć tutaj prawy, więc nie ma różnicy bo i tak nikt z zainteresowanych, czyli jadących drogą główną, go nie zauważy.

Jadący droga główna powinien raczej widzieć auto z prawej, zwłaszcza że w tym miejscu układ jest taki że wcześniej jest delikatny łuk głównej  i poruszający się nią jedzie jakby na wyjeżdżającego z podporządkowanej.

Układ dróg powoduje, że ten z podporządkowanej nie powinien pojechać inaczej niż w prawo więc włącza prawy kierunek.

Gdyby podporządkowana wpadała pod kątem 90 stopni też byś włączał lewy kierunek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, patgaw napisał:

wedlug przepisow powinien byc prawy ale czesc kierowcow daje lewy zeby dac znac tym z drogi glownej ze chca sie wlaczyc do ruchu i dla mnie to jest zupelnie zrozumiale, zwlaszcza w korku

 

Jakie znowu włączanie do ruchu? Zatrzymanie wynikające z warunków drogowych nie wyłącza z ruchu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, patgaw napisał:

wedlug przepisow powinien byc prawy ale czesc kierowcow daje lewy zeby dac znac tym z drogi glownej ze chca sie wlaczyc do ruchu i dla mnie to jest zupelnie zrozumiale, zwlaszcza w korku

Bo jak na podporządkowanej stoi samochód to znaczy, że zatrzymał się tam dla jaj?

Zwłaszcza w korku jest czas by zorientować się o co chodzi.

 

Ja nawet rozumiem intencje lewokierunkowcow, ale argumenty za tym to z 4 liter dajesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 
Ja nawet rozumiem intencje lewokierunkowcow, ale argumenty za tym to z 4 liter dajesz.


Przexiez to logiczne: skrecasz w prawo to dajesz kierunek w lewo


Wysłane z otwieracza do konserw...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.