Skocz do zawartości

2.0 tdi czy jest szansa na cokolwiek innego niż szklanki


artipb

Rekomendowane odpowiedzi

Mechanik po niedzieli, ale już teraz zastanawiam się, czy trzeba iść do banku po kredyt, czy jeszcze nie.Pacjent Mitsubishi Outlander ze sławetnym 2.0 140KM na pompowtryskach, przebieg 145 tys.Olej zgodny z normami VW,4000 od wymiany.

 

Wczoraj zwróciłem uwagę, ale objaw może był wcześniej.Na wolnych obrotach słychać nie natarczywe, ale wyraźne puf puf puf oprócz zwykłego dźwięku diesla.Odgłos puf puf puf jest bardzo wyraźny po uchyleniu obudowy filtra powietrza.Poczytałem sporo, problem znany ale raczej w 8-zaworowcach,uszkodzona szklanka lub szklanki, czasem dodatkowo wałek.

 

U mnie jest puf puf puf z filtra, ale nie czuć przedmuchów ani zapachu spalin z filtra, zawory nie grzechoczą,silnik pracuje równo,nie telepie się na boki,puf puf znika nawet po delikatnym dodaniu gazu, przy normalnej jeździe zero jakichkolwiek negatywnych efektów.W aucie świeży nowy dwumas,regenerowana turbina miesiąc temu (przy obu naprawach mechanik rozbierał w znacznej części dolot),EGR niespełna roczny, klapa gasząca też.Auto normalnie się zbiera (choć może to tylko wrażenie, że przy nieco wyższych obrotach i nieco bardziej ospale niż bezpośrednio po regeneracji turbo), dymki czarno-szare pokazują się w małej ilości przy ostrym przygazowaniu.Innych specyficznych objawów brak.

 

Czy jest szansa, że to jakaś nieszczelność w dolocie, czy szykować kasę na remont góry.Dobrze myślę, że dwa wałki po ok.700 sztuka ruville,szklanki (w tym silniku 16 po około 50 szt plus śruby uszczelki i robota, więc nie wiadomo czy w 3000 zł się zmieści ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, volf6 napisał:

Przy takim przebiegu regeneracja turbiny? Co się jej stało?

Zużycie szklanek i wałków przy takim przebiegu i regularnych wymianach oleju to jakaś abstrakcja8]

Może jesteś przewrażliwiony i doszukujesz się urojonych usterek;]

Szklanki i walki lecialy w 8v. Tutaj silnik 16v ma inne bolaczki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On czasami takie puf puf robi, jak nic mu nie jest to nie fiacikuj i nie szukaj dziury w całym ;)

 

Nauczylem sie ignorowac okazjonalnie pojawiające sie dzwieki w dieslach, bo one po prostu czasem wydaja z siebie dziwne dzwieki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Vadero napisał:

On czasami takie puf puf robi, jak nic mu nie jest to nie fiacikuj i nie szukaj dziury w całym ;)

 

Nauczylem sie ignorowac okazjonalnie pojawiające sie dzwieki w dieslach, bo one po prostu czasem wydaja z siebie dziwne dzwieki.

Dokładnie -mój sąsiad tez dręczyl mnie swoim Mitsu Grandis 2,0 DID że coś mu tam stuka i puka.Ja oczywiście nic nie slyszalem,podobnie jak mechanik z naprzeciwka.Chłopak się uspokoił...i za kilka tygodni silnik się spektakularnie rozsypał:facepalm: Ale miał prawie 250kkm więc autor ma jeszcze sporo czasu:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, wlad napisał:

Dokładnie -mój sąsiad tez dręczyl mnie swoim Mitsu Grandis 2,0 DID że coś mu tam stuka i puka.Ja oczywiście nic nie slyszalem,podobnie jak mechanik z naprzeciwka.Chłopak się uspokoił...i za kilka tygodni silnik się spektakularnie rozsypał:facepalm: Ale miał prawie 250kkm więc autor ma jeszcze sporo czasu:ok:

ja pozbylem sie grandisa przy 242kkm, czyli jeszcze zdążyłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regeneracja turbiny z powodu pojawiających się od czasu do czasu notlaufów, zapieczone kierowniczki, trochę luzów miała,więc zrobiłem.W poprzedniej Skodzie z tym samym motorem turbina zaczęła krzaczyć przy 170 kkm.

 

Co do puf puf puf to raczej nie wydumany problem,a jeśli to nie daj Boże coś z zaworami, to mimo wszystko lepiej reagować wcześniej, szansa na mniejsze koszty.

 

Mechanik mojego ojca stawia na nieszczelność w dolocie, bo jak stwierdził szklanki byłoby słychać oprócz puf puf

Na korzyść tej teorii przemawia takie delikatne zmulenie na niższych obrotach i delikatnie przykopcony wydech.Ale z drugiej strony ustępowanie odgłosu nawet przy delikatnym dodaniu gazu.Niby faktycznie szklanki przy tym przebiegu to byłby jakiś kosmos,ale jak się ma pecha,to w drewnianym kościele cegła na łeb zleci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W książce gwarancyjnej były wymiany oleju, ja robię co 15 kkm, aktualnie po drugiej zmianie od nabycia, olej VW zgodny z normą.

W sumie nie wiem od kiedy jest puf puf,wcześniej zagłuszały odgłosy dwumasy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, artipb napisał:

W aucie świeży nowy dwumas,regenerowana turbina miesiąc temu (przy obu naprawach mechanik rozbierał w znacznej części dolot),EGR niespełna roczny, klapa gasząca też

 

Masz to auto od nowości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, SebeKK napisał:

Szklanki i walki lecialy w 8v. Tutaj silnik 16v ma inne bolaczki. 

Masz na myśli pękające głowice czy coś więcej, co mogłoby mieć wpływ na moją usterkę?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, artipb napisał:

Masz na myśli pękające głowice czy coś więcej, co mogłoby mieć wpływ na moją usterkę?

 

Pękające głowice, padające pompki siemensa, urywajace sie szpilki napinacza. U Ciebie brałbym pod uwagę dolot, tym bardziej że mechanik coś tam robił....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BSY w Mitshubishi to szczęśliwie BKD VW, więc pompki Boscha.Głowice podobno rzadsze po 2007, choć jak pisałem ze Skodowskiego BKD w przedziale 130-260 kkm byłem bardzo zadowolony.

Grzebane było chyba ze dwa razy, bo ciut ponad miesiąc temu turbina,a niecałe dwa tygodnie dwumas, pół przodu od dołu rozbierane, żeby opuścić skrzynię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, artipb napisał:

BSY w Mitshubishi to szczęśliwie BKD VW, więc pompki Boscha.Głowice podobno rzadsze po 2007, choć jak pisałem ze Skodowskiego BKD w przedziale 130-260 kkm byłem bardzo zadowolony.

Grzebane było chyba ze dwa razy, bo ciut ponad miesiąc temu turbina,a niecałe dwa tygodnie dwumas, pół przodu od dołu rozbierane, żeby opuścić skrzynię.

U mnie był właśnie BSY. Miałem kilka razy dziwnego zamuła na autostradzie bądź trasie, że w pewnym momencie tracił moc, musiałem zjechać na parking zgasić, poczekać i potem dalej jechać. Kilka razy też rozpinała się rura ciśnieniowa od turbo, jednego dnia nawet 3 razy. Słabe opaski zaciskowe w połączeniu z tłustą wewnętrzną ścianką rury oraz przyłączami bez wyraźnego rantu dawały właśnie efekty rozszczelnienia układu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zamuł był dwa razy,klasyczny notlauf, po regeneracji turbo przy 140 kkm problem już nie wrócił.W Skodzie za to turbina zaczęła przeciekać gdzieś przy 170 kkm, po regeneracji bez uwag aż do 260 kkm jak sprzedawałem.

Po regeneracji turbo profilaktycznie poszedł nowy wąż ciśnieniowy i opaska, bo stary nieco rozflaczony plus tłusty osad olejowy to proszenie się o kłopoty, choć fakt faktem małe japońskie móżdżki niepotrzebnie przekombinowały z tym, co akurat w VW było dobre.

 

Tak że łudzę się, że moje puf puf puf to właśnie nieskręcony któryś wąż w dolocie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diagnoza mechanika na osłuch-nie ma szans na problemy z dolotem, szklanka lub konik, ewentualnie uszkodzone gniazdo zaworowe w głowicy.Przy czym jak nas opcję nr 2 jego zdaniem zbyt równo silnik pracuje.Za opcją jeden przemawia moim zdaniem również to, że nawet delikatne dodanie gazu ucisza pufanie-czyli minimalny wzrost ciśnienia oleju może być wystarczający dla podgonienia kulejącego popychacza.Tak czy siak kolejne niemałe pieniądze na stół :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.06.2017 o 18:51, niedal napisał:

Miałem kilka razy dziwnego zamuła na autostradzie bądź trasie, że w pewnym momencie tracił moc, musiałem zjechać na parking zgasić, poczekać i potem dalej jechać.

Przeładowanie turbiny, zapewne zdarzyło się to przy wyższych prędkościach, bądź dość dynamicznej jeździe.

7 godzin temu, artipb napisał:

Za opcją jeden przemawia moim zdaniem również to, że nawet delikatne dodanie gazu ucisza pufanie-czyli minimalny wzrost ciśnienia oleju może być wystarczający dla podgonienia kulejącego popychacza.

Zanim wydasz worek pieniędzy, spróbuj specyfiku jak poniżej, spora szansa, że będziesz zadowolony z efektu. Wiadomo, że popychaczy nie naprawisz, natomiast jeśli silnik działa prawidłowo to być może wystarczy to do usunięcia drażniącego Cię efektu i przedłużysz pracę silnika bez remontu. Stosowałem raz, zmiana pracy była zauważalna, zatem jakoś specjalnie nie namawiam, natomiast kasa nieduża w porównaniu do remontu, więc wg mnie próbować możesz.

pol_pl_Liqui-Moly-Hydro-Stossel-Additiv-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, SebeKK napisał:

Tylko tutaj nie ma klasycznego hydropopychacza, tylko sa dzwigienki z hydraulika. 

Ale zasada ta sama, element hydrauliczny w dźwigience.Jeśli to faktycznie ta przyczyna, to baaaardzo rzadko spotykana, co mojej kieszeni jednak nie pociesza.

Specyfików żadnych chyba nie będę dolewał, bo to co najwyżej odsunie problem w czasie.

Co dziwne, jak pisałem, żadnych innych objawów-równo pracuje,nie klekocze metalicznie ani w żaden inny sposób, dymienie znikome przy gwałtownym przyspieszaniu i tylko to ... puf puf.

Coś zrobić trzeba, na wakacje takim autem nie pojedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem - wszelkie ceramizery i wyciszacze nie bardzo są chyba potrzebne,bo popychacze nie hałasują i motor chodzi gładko,a jedynie dolot (filter powietrza)po odgłosach nasuwa przypuszczenie, że następuje częściowe cofanie ciśnienia - że któryś popychacz nie domyka zaworu lub robi to zbyt ospale. I cały czas rozważam kwestię ewentualnego lewego powietrza w dolocie,ale to byłyby chyba jakieś świsty i gwizdy o charakterze ciągłym i odgłosy rosłyby z obrotami zamiast całkowicie ustępować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.06.2017 o 11:45, artipb napisał:

W aucie świeży nowy dwumas,regenerowana turbina miesiąc temu (przy obu naprawach mechanik rozbierał w znacznej części dolot),EGR niespełna roczny, klapa gasząca też.

 

Sporo tych rzeczy jak na tak mały przebieg. Jesteś pewien tego przebiegu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.06.2017 o 16:00, artipb napisał:

Na korzyść tej teorii przemawia takie delikatne zmulenie na niższych obrotach i delikatnie przykopcony wydech.

 

Mój miał okopcony wydech od nowości. Przy mocnym dociśnięciu gazu potrafił całkiem sporego czarnego bąka puszczać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.06.2017 o 18:51, niedal napisał:

U mnie był właśnie BSY. Miałem kilka razy dziwnego zamuła na autostradzie bądź trasie, że w pewnym momencie tracił moc, musiałem zjechać na parking zgasić, poczekać i potem dalej jechać. Kilka razy też rozpinała się rura ciśnieniowa od turbo, jednego dnia nawet 3 razy. Słabe opaski zaciskowe w połączeniu z tłustą wewnętrzną ścianką rury oraz przyłączami bez wyraźnego rantu dawały właśnie efekty rozszczelnienia układu.

 

U mnie raz poluzowała się rura. Została poprawiona i problem już nigdy nie wrócił. Właściwie to była jedyna "awaria" tego samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, artipb napisał:

Tak jak pisałem - wszelkie ceramizery i wyciszacze nie bardzo są chyba potrzebne,bo popychacze nie hałasują i motor chodzi gładko,a jedynie dolot (filter powietrza)po odgłosach nasuwa przypuszczenie, że następuje częściowe cofanie ciśnienia - że któryś popychacz nie domyka zaworu lub robi to zbyt ospale.

 

Tu nie o uciszanie, ale o udrożnienie kanałów olejowych chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Ryb napisał:

 

Sporo tych rzeczy jak na tak mały przebieg. Jesteś pewien tego przebiegu?

1000 % pewny.Książka,wiek,zużycie elementów, okolica gdzie auto jeździło i najważniejsze weryfikacja w ASO i warsztacie,gdzie auto jeździło po gwarancji-niezależnie od siebie. Dwumas i turbina przy przebiegu ok.145 kkm to chyba nie jest jakaś niezwykła sprawa.Zwłaszcza jeśli auto zamulała Pani w 9 wypadkach na 10 na trasach poniżej 10 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, artipb napisał:

1000 % pewny.Książka,wiek,zużycie elementów, okolica gdzie auto jeździło i najważniejsze weryfikacja w ASO i warsztacie,gdzie auto jeździło po gwarancji-niezależnie od siebie. Dwumas i turbina przy przebiegu ok.145 kkm to chyba nie jest jakaś niezwykła sprawa.Zwłaszcza jeśli auto zamulała Pani w 9 wypadkach na 10 na trasach poniżej 10 km.

 

Może rzeczywiście powód leży po stronie poprzedniego właściciela. U mnie takie auto zrobiło niemal 170kkm (potem sprzedałem) i nie zepsuło się absolutnie nic. Ale ja to dość szybko w trasach zrobiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, artipb napisał:

Diagnoza mechanika na osłuch-nie ma szans na problemy z dolotem, szklanka lub konik, ewentualnie uszkodzone gniazdo zaworowe w głowicy.Przy czym jak nas opcję nr 2 jego zdaniem zbyt równo silnik pracuje.Za opcją jeden przemawia moim zdaniem również to, że nawet delikatne dodanie gazu ucisza pufanie-czyli minimalny wzrost ciśnienia oleju może być wystarczający dla podgonienia kulejącego popychacza.Tak czy siak kolejne niemałe pieniądze na stół :(

 

spróbuj xado stage 1, mozliwe że jak jest minimalnie przytarty popychacz to da radę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mechanik zdiagnozuje po zdjęciu pokrywy że to jednak popychacze to już nic nie będę lał, bo dodatki odsuną co najwyżej wydatki w czasie, ale nie naprawią tego,co zepsute.Teraz to już raczej modły ślę, żeby na szklankach się skończyło jakby co.

W sumie majster też mówi, że byłby to pierwszy 2.0 z taką usterką w całej jego karierze.

Gdybym był 100 % pewny diagnozy, to nawet nie zawracałbym wam głowy, ale przeraża mnie myśl, że wydam pod 2000 i nie będzie poprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.06.2017 o 16:57, artipb napisał:

Jeśli mechanik zdiagnozuje po zdjęciu pokrywy że to jednak popychacze to już nic nie będę lał, bo dodatki odsuną co najwyżej wydatki w czasie, ale nie naprawią tego,co zepsute.Teraz to już raczej modły ślę, żeby na szklankach się skończyło jakby co.

W sumie majster też mówi, że byłby to pierwszy 2.0 z taką usterką w całej jego karierze.

Gdybym był 100 % pewny diagnozy, to nawet nie zawracałbym wam głowy, ale przeraża mnie myśl, że wydam pod 2000 i nie będzie poprawy.

Mialem niedawno bkd ktore dudnilo w filtr powietrza, poszarpywalo przy przyspieszaniu i lekko zamulalo z dolu, po ustawieniu rozrzadu problem znikl. Sprawdzaliscie synchro kompem ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Po zdjęciu pokrywy nie było wątpliwości. Padnięte 3 popychacze, kolejne 2 w dość kiepskim stanie. Co do tych trzech nie było żadnych wątpliwości - latały praktycznie luźno góra - dół. Pomimo problemów z zaworami na dwóch cylindrach poza tym dudnieniem z filtra nie było żadnych objawów - silnik chodził w miarę równo (jak na 2.0 VW na pompowtryskach), przyspieszał, palił na dotyk.

Wymieniony komplet dźwigienek z popychaczami, profilaktycznie panewki i jeden wałek, który miał minimalne ślady zużycia. Po naprawie dudnienie z filtra znikło, może minimalnie równiej pracuje, innych spektakularnych efektów brak.

 

Jedyne czego nie wiem, to czy to zaniedbanie eksploatacyjne ze strony poprzedniego właściciela, czy po prostu pech i jakaś felerna partia części, która poszła na pierwszy montaż. Co prawda VW zaleca wymianę popychaczy w tym silniku profilaktycznie co 150 kkm (moje auto ma ponad 145 kkm), ale jak mówi mój mechanik, który długo pracował wcześniej w ASO, a teraz na własny rachunek też raczej do tematu podchodzi dość skrupulatnie, w 2.0 TDI wymiana popychaczy z powodu ich uszkodzenia jeszcze mu się w karierze nie trafiła. Co innego zerwane paski rozrządu - wtedy wiadomo, że popychacze obrywają jako pierwsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.06.2017 o 11:45, artipb napisał:

W aucie świeży nowy dwumas,regenerowana turbina miesiąc temu (przy obu naprawach mechanik rozbierał w znacznej części dolot),EGR niespełna roczny, klapa gasząca też.

jak to możliwe, że w aucie z takim przebiegiem trzeba już było wymienić tyle podzespołów ??? Piszesz, że jesteś pewien przebiegu, ale usterkowość jest co najmniej dziwna :hmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak to możliwe, że w aucie z takim przebiegiem trzeba już było wymienić tyle podzespołów ??? Piszesz, że jesteś pewien przebiegu, ale usterkowość jest co najmniej dziwna :hmm:

Wystarczy, że jeżdzony na krótkich dystansach i po mieście i dwumasę i turbo zajezdża się szybko.

wytapatalkowane z telefonu Konstantynopolitańczykiewiczównej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, AkuQ napisał:


Wystarczy, że jeżdzony na krótkich dystansach i po mieście i dwumasę i turbo zajezdża się szybko.

wytapatalkowane z telefonu Konstantynopolitańczykiewiczównej
 

nie potwierdzam. Patrząc na swoją flotę, od zawsze te usterki występowały najwcześniej przy 180 kkm (i to pojedyncze przypadki), częściej pow. 200 - 250 kkm. Niezależnie czy auto latało w trasę czy jeździło po mieście. Na tyle lat i tyle aut miałem dosłownie jeden pad sprzęgła przy przebiegu ok. 120 kkm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no to widzisz, a jednak tak jest. I to nie jest moja opinia na podstawie kilku aut. Swego czasu sprzedawałem same krajówki z leasingów, z pełną historią ASO, rozrzut przebiegów przy których było zmieniane sprzęgło był od 120-400 tys w tych samych modelach. Auta to głównie passaty, octavie, mondeo, focusy, czyli to co było najpopularniejsze wtedy na flocie. Osobiście z firmy wykupiłem B6, którego znałem na wylot, jeździł nim jeden kierowca, głównie DE, AT, SVK, SVN,CZE-przy 130 ty jak go kupowałem dwumasę było już słychać przy odpaleniu i gaszeniu. Wymieniona została jak głośniej zaczęła hałasować przy ok 188 tys, od 150 tys turbo w określonym zakresie obrotów "pogwizdywało", choć pompowało normalnie, to już prawdopodobnie łapało luz, aczkolwiek znałem dalsze losy paszteta i do tych 250 tys nie było zmieniane, ale padł np. wałek atakujący w skrzyni przy ok 240 tys. W 1 mondeo przy 120 tys dwumasa tak waliła, że został wykupiony z raportem rzeczoznawcy jako:Głośne stuki z silnika, prawdopodobnie silnik uszkodzony, a to dwumasa łomotała, przy czym w taki sposób, że wprawny mechanik miał problem z określeniem co to stuka. Kolejny przypadek octavia 1.9, przy 100 tys panewka poleciała, auto od nowości w rękach prywatnych.

Jeśli w swojej flocie nie miałeś przypałów to tylko się cieszyć :ok: Nie każde auto jest "wadliwe" przecież, bo panewka przy 100 tys, to eksploatacją nazwać już nie można. Natomiast różowo niestety nie jest. weź też pod uwagę, że założyciel wątku ma silnik, który ogólnie uważany jest za "nieudany" i to co opisał, to promil tego, jak potrafi wydrenować kieszeń ten silnik i oczywiście druga strona medalu też jest, bo jest spore grono osób zadowolonych-z czego to wynika?Pewnie składowych jest wiele...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, AkuQ napisał:

eśli w swojej flocie nie miałeś przypałów to tylko się cieszyć

odpukać w niemalowane, ale przerabiam już czwartą generację floty - od 80 do teraz ok. 140 aut. Staram się nie przekraczać 3, max 4 lat eksploatacji aut i przebiegu 200 kkm. Tylko dwa poważne fakupy były:

w Skodzie poszedł rozrząd i się zrobiła ogólna rozpierducha

w Corsie poszła skrzynia biegów - ale po walce naprawiono na gwarancji.

 

Reszta to generalnie eksploatacja albo naprawy jak dwumasa, turbo kiedy przespaliśmy wymianę auta i przeciągnęliśmy powyżej 250 kkm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, bergerac napisał:

Reszta to generalnie eksploatacja albo naprawy jak dwumasa, turbo kiedy przespaliśmy wymianę auta i przeciągnęliśmy powyżej 250 kkm.

A jaki stosunek macie aut klasy B-C do D?W te 3 lata pewnie większość nie doleci do 150 tys, więc dobry czas na wymianę bez kosztownych napraw. :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, AkuQ napisał:

A jaki stosunek macie aut klasy B-C do D?W te 3 lata pewnie większość nie doleci do 150 tys, więc dobry czas na wymianę bez kosztownych napraw. :ok:

B - ok 110 aut

C - 15

D - 10

reszta to wyższe segmenty. 

Średni przebieg przy wymianie to ok. 170 - 180 kkm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.07.2017 o 02:33, Ziolo napisał:

Ile Cię ta przyjemność kosztowała?

ok. 2700 zł :(

Nowe dźwigienki z popychaczami, nowe panewki,jeden używany wałek (choć według mechaniora mój był ok, wolałem dmuchać na zimne i zmienił na taki "igiełka stan", drugi został mój), trochę uszczelek i innych gratów, robota fachowca.

 

Na plus, że to auto wreszcie jeździ jak Bozia przykazała i nie wydaje żadnych nietypowych odgłosów. Przejechane ok 300 km od naprawy póki co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.07.2017 o 07:15, bergerac napisał:

jak to możliwe, że w aucie z takim przebiegiem trzeba już było wymienić tyle podzespołów ??? Piszesz, że jesteś pewien przebiegu, ale usterkowość jest co najmniej dziwna :hmm:

Klapa gasząca i EGR wymieniane były "po drodze", ostatecznie sprawcą okazały się dwa przetarte kabelki w listwie zasilającej wtryski. Oba podzespoły chodziłyby pewnie jeszcze z rok lub dwa, ale były już mocno usyfione.

Turbo załapało dwa notlaufy w krótkim odstępie czasu - może wystarczyło wyczyścić łopatki, kazałem jednak robić regenerację, żeby ograniczyć ewentualne przypadłości na wyjeździe wakacyjnym. Były zapieczone kierowniczki, poza tym nie gwizdało i nie lało. W sumie też pewnie jeszcze z rok by dało radę.

Dwumasa - nie stukała i nie pukała przy gaszeniu, zero innych specyficznych objawów. Kazałem wymienić, bo silnik lubił zadygotać aż do zaklepania zaworami włącznie przy dotaczaniu się do skrzyżowania na luzie. Kto inny pewnie by jeszcze spokojnie z 50 kkm pojeździł, mnie wkurzało.

 

Tak jak napisałem -w poprzedniej Skodzie podobne usterki wystąpiły przy przebiegu 140-180 kkm, z tym, że tam każda z tych części (może za wyjątkiem turbo, które dopiero zaczynało ślimaczyć) ewidentnie wyzionęła ducha. Niemniej patrząc na eksploatację tamtego auta do ok. 260 kkm plus to, jak służy u nowego właściciela - ma już pod 350 kkm, to złego słowa na 2.0 TDI nie powiem.

 

Co do tego auta - na 100 % przebieg oryginalny, zaliczyło kilka wyjazdów na wakacje i na ferie, w pozostałej części roku pani jeździła po ok. 20 km dziennie lub mniej, na krótkich dystansach, na totalnym zadupiu. Jak kupiłem, było ewidentnie zmulone i nie licząc napraw, dopiero po ok. pół roku odzyskało wigor pod nogą.

 

Co do nieszczęsnych popychaczy - nie wiem, czy zawiniła eksploatacja, czy serwis, czy po prostu pech.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.