Skocz do zawartości

No to zamówiony....


VANT

Rekomendowane odpowiedzi

Biały Sedan 1.4 95km wersja Lodge z pakietem Tech Lodge (navi, cam i czujniki) +gaz.

Niestety dostaw najwcześniej we wrześniu....No ale po jazdach próbnych jestem zadowolony i mam nadzieję że będzie tak zawsze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biały Sedan 1.4 95km wersja Lodge z pakietem Tech Lodge (navi, cam i czujniki) +gaz.
Niestety dostaw najwcześniej we wrześniu....No ale po jazdach próbnych jestem zadowolony i mam nadzieję że będzie tak zawsze

to auto zaskakuje na plus...chyba że masz oczekiwania jak do klasy premium to kicha.

Wysłane z mojego LG-K430 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc później...
  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
np ? 
Ja na codzień powożę i30 1.4 i taki w golasie ponad 50k kosztuje
50 dych większość rozumie jako pół bańki i tu racja kupowanie kfiata za taką kase to nonsens pomijając że nie ma kfiata w tej kwocie. a jednak tipo za okolice 50 kpln pod wieloma względami nie ma konkurencji.

Wysłane z mojego LG-K430 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, VANT napisał:

wcześniej tylko kfiaty, no i sporo firmowych (kia, hultaj i doblo)

Czemu kfiat za 50 dych ? W tej kasie nic lepszego nie znalazłem.

 

 

Ja nie bede sie czepial litrówki ;)   Chodzilo mnie o fakt  kupowania nowego auta "popularnego" ,  miast  3-4 latka segmentu C  w innej lidze komfortu,  5-8 letnie D,  czy 10 letnie  "kiedys premium" 

Nowki sa jak nowe komputery.  W momecie zakupu sa przestarzale i przeplacone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, some1 napisał:

Ja nie bede sie czepial litrówki ;)   Chodzilo mnie o fakt  kupowania nowego auta "popularnego" ,  miast  3-4 latka segmentu C  w innej lidze komfortu,  5-8 letnie D,  czy 10 letnie  "kiedys premium" 

Nowki sa jak nowe komputery.  W momecie zakupu sa przestarzale i przeplacone.

 

To kupuj uzywane, czy ktos zmusza do kupowania nowki? :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, some1 napisał:

Ja nie bede sie czepial litrówki ;)   Chodzilo mnie o fakt  kupowania nowego auta "popularnego" ,  miast  3-4 latka segmentu C  w innej lidze komfortu,  5-8 letnie D,  czy 10 letnie  "kiedys premium" 

Nowki sa jak nowe komputery.  W momecie zakupu sa przestarzale i przeplacone.

 

zajebista rada...

 

a może ktoś nie chce jezdzić wypierdzianym X latkiem i miec gwarancję i spokój...

 

osobiście w zyciu bym nie kupił 2-10 latka...co najwyzej roczne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pado napisał:

 

osobiście w zyciu bym nie kupił 2-10 latka...co najwyzej roczne...

 

Za roczne będą tyle wołać, że właśnie w tym przypadku żal nie zamówić nowego.

 

Cztero czy pięciolatki IMHO wychodzą najlepiej wiekowo, cenowo. Pobujać się 5 lat i następne.

 

Ale każdy decyduje na miarę swoich możliwości czy też potrzeb.

Nie miałem 63800 na nowe to kupiłem za 38000 pięciolatka.

Tym razem się udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.10.2017 o 19:28, some1 napisał:

Nowki sa jak nowe komputery.  W momecie zakupu sa przestarzale i przeplacone.

Też tak myślałem. Dopóki używane nie dało mi w kość. Nowe auto ma taką zaletę, że jest nowe, prawdopodobieństwo fakapu jest niezwykle małe. Nie ma w nim dobrodziejstwa inwentarza czyli usterek zlekceważonych przez poprzedniego właściciela, ani ukrytego powodu sprzedaży. Po polowaniu na super sztukę za 30k, która zawsze będzie miała coś nie tak, a za dwa-trzy lata znów trzeba będzie ją wymienić i wydać kolejne 30k... i upłynniać dotychczasowe auto za bezcen bez względu na wkład własny, bo już jest stare, pytanie po co? Jeśli auto się nie bio-degraduje to ja nie sprzedaję, bo ja chcę używać a nie zmieniać. Wolę mieć co mam, a nie po raz kolejny zamieniać się w myśliwego. Mnie to nie bawi, nie jestem ekspertem z miernikiem i nie mam czasu na szukanie okazji. :oki:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gilbert3  rozumiem spokoj psychiczny przy zakupie nowej sztuki (  rozumiem ze pomijamy jakies ekscesy salonowe ktore coprawda sie zdarzaja ale sa marginalne ) , ale przy zakupie nowizny finansowo jest sie skazanym na giga strate i wszelkie naprawy ukryte po poprzednim wlascicielu sa zaplacone z gory. 

Podoba mi sie fenomen  fiata bravo II.  W 2015  kosztowal 25k za dany model. Jest koniec 2017 i nadal trzeba dac 25 za taki sam setup ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, some1 napisał:

rozumiem spokoj psychiczny przy zakupie nowej sztuki (  rozumiem ze pomijamy jakies ekscesy salonowe ktore coprawda sie zdarzaja ale sa marginalne ) , ale przy zakupie nowizny finansowo jest sie skazanym na giga strate i wszelkie naprawy ukryte po poprzednim wlascicielu sa zaplacone z gory. 

Rozciągnij swoje oczekiwania w czasie, odpowiedz sobie na pytanie czy kupując samochód używany, nawet jeśli usuniesz wszystkie usterki po poprzednim właścicielu, to czy będziesz mieć nowy samochód czy stary? Strata jest wtedy, gdy chcesz ten nowy samochód od razu sprzedać, bo jeśli nie chcesz go sprzedać, jakie ma znaczenie ile kosztuje? A rozkładając cenę samochodu na lata, jak sobie wyliczyłem, wyjdzie kosztowo bardzo podobnie jak w przypadku zmiany używanego na używany, a nadal jest możliwość trafienia na jakiś egzemplarz, który wygeneruje ci większe koszty i - przede wszystkim - nerwy oraz stracony czas. Jedyna korzyść jest taka, że używanego łatwiej zmienić, mniej żal się pozbyć, bo kosztował mniej. To dla tych, którzy lubią skakać z kwiatka na kwiatek i szukać kolejnych okazji. Mi auta się nie nudzą, jeśli spełniają moje oczekiwania, a serwis jest przewidywalny. Ale każdy ma swoje kryteria, dlatego rozumiem twoje podejście. Zwłaszcza w samochodach, które kosztują trochę więcej niż Tipo, wtedy różnica pomiędzy autem nowym, a używanym wzrasta, ale to nie jest moje zmartwienie. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.10.2017 o 19:28, some1 napisał:

Chodzilo mnie o fakt  kupowania nowego auta "popularnego" ,  miast  3-4 latka segmentu C  w innej lidze komfortu,  5-8 letnie D,  czy 10 letnie  "kiedys premium" 

 

Bo większość tych  trzy czterolatków czy 10 letnich aut to powypadkowe trupy z cofniętym licznikiem. Niestety nadal pomimo rosnącej sprzedaży nowych aut duża ilość kupujących decyduje sie na zakup auta powypadkowego klasy premium w cenie przytoczonego tutaj nowego Fiata Tipo 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gilbert3  ja za swojej motoryzacyjnej kariery  dojezdzilem dwa samochody  do technologicznej smierci  tracac  praktycznie 100% kwoty wlozonej w zakup.  O serwisowaniu przez X lat i nakladach na ubezpiecznia itp itd  krzycza do mnie z excela ze to sie nie kalkuluje.  Zmienilem podejscie.  W przeciagu dwoch lat jezdze siódmym samochodem.  Jedynym kosztem dodatkowym jaki musialem poniesc to ubezpieczenie jednego -  a i to tylko dlatego zeby miec ciaglosc na swojej polisie . Auto robi 10-15 tys km wiec zaprzatanie sobie pierdolami typu olej  rozrzad czy opony na zmiane nie ma sensu.  Jedyne co musze robic to wjechac raz na tydzien do garazu i  wlezc do kanalu zobaczyc czy auto sie trzyma kupy - no ale to oczywiste bo taka jest cena jazdy  nieznanym autem . Auta robia tygodniowo 300-500km  do pracy wiec byle gruz tez nie moze byc bo musi rano odpalic i zawiezc moje dupsko do roboty.  Jezdze, nie dokladam, nie trace . Dla mnie optymalny model finansowy jesli chodzi o samochody ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, some1 napisał:

 Zmienilem podejscie.  W przeciagu dwoch lat jezdze siódmym samochodem.  .  Jedyne co musze robic to wjechac raz na tydzien do garazu i  wlezc do kanalu zobaczyc czy auto sie trzyma kupy - no ale to oczywiste bo taka jest cena jazdy  nieznanym autem . Dla mnie optymalny model finansowy jesli chodzi o samochody ;)

 

:oki: Tylko trzeba mieć w zapasie trochę wolnego czasu, aby co parę miesięcy auto zmieniać, szukać.

A podejście jak najbardziej zdrowe - zanim zdąży się popsuć już go nie ma w garażu.

Kolegę mam, który ciągnie auta z Niemiec. Sam jeździ popularnymi topowymi niemieckimi modelami.

Każdym nie dłużej niż 7 miesięcy. Na przestrzeni 5 lat miał jedną wpadkę jak skrzynia w Q7 wyrzygała olej.

Poza tym w zasadzie bezkosztowo - ani olej, ani zawieszenia, ani rozrządy - niech się martwi ten kto to kupi ;]

 

I potwierdza regułę - Niemiec nie zostawia auta ot tak, bo chce nowe.

Auto ląduje w Autohausue, bo komplet grubszy serwis się zbliża a i pewnie opony trzeba zakupić...

A cenowo nie jest taniej niż na placach w Polsce...

Pomijając postłuczkowe, którymi się zajmuje na wyraźne życzenie klienta,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model "biznesowy" może i dobry, ale tylko dla kogoś kto się bardzo dobrze zna na autach i nie kupi za którymś razem miny, która rozłoży cały misterny plan w p...du.

O czasie przeznaczonym na szukanie takich aut na rynku już kolega wyżej wspomniał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.10.2017 o 18:11, some1 napisał:

@gilbert3  rozumiem spokoj psychiczny przy zakupie nowej sztuki (  rozumiem ze pomijamy jakies ekscesy salonowe ktore coprawda sie zdarzaja ale sa marginalne ) , ale przy zakupie nowizny finansowo jest sie skazanym na giga strate i wszelkie naprawy ukryte po poprzednim wlascicielu sa zaplacone z gory. 

Podoba mi sie fenomen  fiata bravo II.  W 2015  kosztowal 25k za dany model. Jest koniec 2017 i nadal trzeba dac 25 za taki sam setup ;)

 

Nawet w 2013 rocznik 2007 chodził za 25k w fajnej wersji... :-) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, lessero napisał:

I potwierdza regułę - Niemiec nie zostawia auta ot tak, bo chce nowe.

A to chyba tylko naiwniacy w to wierza ;)

 

11 godzin temu, lessero napisał:

Tylko trzeba mieć w zapasie trochę wolnego czasu, aby co parę miesięcy auto zmieniać, szukać.


No przeciez mamy okolo pol roku czasu na znalezienie nastepnego ;) 
 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.10.2017 o 11:52, iwik napisał:

Model "biznesowy" może i dobry, ale tylko dla kogoś kto się bardzo dobrze zna na autach i nie kupi za którymś razem miny, która rozłoży cały misterny plan w p...du.

O czasie przeznaczonym na szukanie takich aut na rynku już kolega wyżej wspomniał...

Sens jest jesli celujemy w auta poflotowe. Bierzesz 3-4 letniego focusa diesel. Jezdzisz dwa lata i nie dokladasz nic. Nawet oleju bym nie zmienil i pchasz dalej. Z tym, ze ceny takich aut wcale tanie nie sa i dokladajac 10k ma sie nowke z salonu a ryzyko wtopy czy awarii prawie zero.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.10.2017 o 08:11, wujekcybul napisał:

Sens jest jesli celujemy w auta poflotowe. Bierzesz 3-4 letniego focusa diesel. Jezdzisz dwa lata i nie dokladasz nic. Nawet oleju bym nie zmienil i pchasz dalej. Z tym, ze ceny takich aut wcale tanie nie sa i dokladajac 10k ma sie nowke z salonu a ryzyko wtopy czy awarii prawie zero.

Flota to slaby pomysl.   Rozdmuchana sprzedaz , auta na ogol  golasy. Co lepsze sztuki rozchodza sie w drzwiach po cichu.  Suma sumarum dostajemy kiepskie sztuki na sporej marży.  
W chwili zakupu nalezy myslec o sprzedazy i utracie wartosci za miesiecy kilka.  Im bardziej topowa sztuka tym lepiej trzyma cene. Swoja droga widzialem tipo za niemal sto kola  ;l:facepalm:
S-desing z paroma dodatkami  za taki hajs. Przeciez to absurd.  Przeciez nikt nie zyje 200-300 lat zeby sie bujac jakims fiacikiem dekade zeby sie taki zakup zamortyzowal.  No chyba ze sa ludzie ktorzy maja kompletnie wywalone na motoryzacje i kupili jedno jedyne auto w zyciu  i zamierzaja zejsc szybciej niz fura sie rozpadnie.  

Zauwazam ze jeszcze nie poruszylismy  "naglej utraty wartosci"  nowego samochodu  poprzez dzwon  bez wzgledu na to kto byl winien na skrzyzowaniu. Co z psychika wlasciciela "nowego auta"  ktore wlasnie stoi w poprzek i moze sie go  da naciagnac na lancuchach.


Co do oleju u mnie  to jednak wymieniam zarowno w silniku jak  i w skrzyni.  Plyny  to koszt 2-3 zbiornikow paliwa wiec koszt zaden przy przelotach ktore robie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, some1 napisał:

Przeciez nikt nie zyje 200-300 lat zeby sie bujac jakims fiacikiem dekade zeby sie taki zakup zamortyzowal. 

Żeby jeździć samochodem przez 10 lat to trzeba wg Ciebie trzeba żyć 200 lat? Jak się kupuje nowy samochód to użytkowanie go przez 10 lat to coś nienormalnego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Miromat napisał:

Żeby jeździć samochodem przez 10 lat to trzeba wg Ciebie trzeba żyć 200 lat? Jak się kupuje nowy samochód to użytkowanie go przez 10 lat to coś nienormalnego?

Zakladajac ze daj ci bog zyjesz 80 lat,  a  sprawnie motorycznie i prawnie zostaje ci 50-55 lat.  To co ? 5 -6 samochodow ?   Chyba ze jestes uzytkownikiem a nie milosnikiem.   6 aut to ja mialem od ostatniej gwiazdki ( wyzej masz dokladniej ) ... no ale co kto lubi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, some1 napisał:

  6 aut to ja mialem od ostatniej gwiazdki ( wyzej masz dokladniej ) ... no ale co kto lubi

No to jesteś chyba bogatym człowiekiem, jeśli stać cię zmieniać samochód co 1,5 miesiąca. Inne dobra też zmieniasz w takim tempie?
Dla mnie samochód to taki sam przedmiot jak komputer czy telewizor - ma spełniać swoją rolę, do której jest przeznaczony. Jak jeździ i się nie psuje to nie mam powodów się go pozbywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miromat  nie,  nie jestem bogaty. Jestem milosnikiem czterokolowej motoryzacji .   Ludzie pozbawieni tej pasji kupuja auto, robia nim "dozywocie" i wymieniaja olej w ASO.  Takie fora jak to skupia milosnikow i zapalencow. Auta zmieniam bo lubie bo moge bo chce jezdzic czyms innym i cieszyc sie kazda nowa zabawka tak dlugo az  mi sie nie znudzi .
Reszte domowego agd uzytkuje tak dlugo jak dziala albo jak dlugo nie potrzebuje nowej funkcjonalnosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, some1 napisał:

Flota to slaby pomysl.   Rozdmuchana sprzedaz , auta na ogol  golasy. Co lepsze sztuki rozchodza sie w drzwiach po cichu.  Suma sumarum dostajemy kiepskie sztuki na sporej marży.  
W chwili zakupu nalezy myslec o sprzedazy i utracie wartosci za miesiecy kilka.  Im bardziej topowa sztuka tym lepiej trzyma cene. Swoja droga widzialem tipo za niemal sto kola  ;l:facepalm:
S-desing z paroma dodatkami  za taki hajs. Przeciez to absurd.  Przeciez nikt nie zyje 200-300 lat zeby sie bujac jakims fiacikiem dekade zeby sie taki zakup zamortyzowal.  No chyba ze sa ludzie ktorzy maja kompletnie wywalone na motoryzacje i kupili jedno jedyne auto w zyciu  i zamierzaja zejsc szybciej niz fura sie rozpadnie.  

Zauwazam ze jeszcze nie poruszylismy  "naglej utraty wartosci"  nowego samochodu  poprzez dzwon  bez wzgledu na to kto byl winien na skrzyzowaniu. Co z psychika wlasciciela "nowego auta"  ktore wlasnie stoi w poprzek i moze sie go  da naciagnac na lancuchach.


Co do oleju u mnie  to jednak wymieniam zarowno w silniku jak  i w skrzyni.  Plyny  to koszt 2-3 zbiornikow paliwa wiec koszt zaden przy przelotach ktore robie. 

To sa bardzo pewne auta, serwisowane a maja wszystko co trzeba. Masz do wyboru takie albo golasa od Kowalskiego albo premium z DE z tych nowszych po 2000 :phi: Tipo oplaca sie w tanich wersjach i takie widuje na ulicy. Zeby wydac 100k to nie wiem co trzeba miec w glowie. Za te cene jest bardzo dobrze wyposazony Golf, 200KM astra czy inne Renault.

 

Jak masz nowe auto i dzwon to ubezpieczyciel wyplaca roznice wiec nie tracisz. Robisz w ASO i nikt nie bedzie wiedzial, ze naprawiany. Ja mialem pare stluczek w tym wstawiany tylny blotnik i zaden specjalista z miernikiem sie nie dopatrzyl dopiero jak sam mu pokazalem to zrobil oczy. 

 

Co do oleju to po co zmieniac? Robilbym dopiero jakby przegladu nie przeszedl. Przy dobrym trafie taki focus po flocie 3 lata pojezdzi bez problemu bez napraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, some1 napisał:

 Takie fora jak to skupia milosnikow i zapalencow.

Takie fora jak to skupiają wszystkich. Także tych, którzy chcieliby zasięgnąć porady technicznej albo usłyszeć opinię, a nie tylko zmieniających samochody 6 razy w roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakladajac ze daj ci bog zyjesz 80 lat,  a  sprawnie motorycznie i prawnie zostaje ci 50-55 lat.  To co ? 5 -6 samochodow ?   Chyba ze jestes uzytkownikiem a nie milosnikiem.   6 aut to ja mialem od ostatniej gwiazdki ( wyzej masz dokladniej ) ... no ale co kto lubi
Masz problemy. Żadna uzywka jaką do tej pory kupowałem nie była zbliżona do nowki. Mój obecny model aut to jedno nowe którym śmiga żona i na wakacje (tipo by był ok) drugie uzywka gdzie spełniam jakieś zachcianki motoryzacyjne. Używki zawsze coś za sobą miały i nie są takie tiptop.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.10.2017 o 23:18, some1 napisał:

@Miromat  nie,  nie jestem bogaty. Jestem milosnikiem czterokolowej motoryzacji .   Ludzie pozbawieni tej pasji kupuja auto, robia nim "dozywocie" i wymieniaja olej w ASO.  Takie fora jak to skupia milosnikow i zapalencow. Auta zmieniam bo lubie bo moge bo chce jezdzic czyms innym i cieszyc sie kazda nowa zabawka tak dlugo az  mi sie nie znudzi .
Reszte domowego agd uzytkuje tak dlugo jak dziala albo jak dlugo nie potrzebuje nowej funkcjonalnosci.

To jest twoja wizja miłośnika motoryzacji. Są tu miłośnicy którzy kupili fiata uno nowego i jeżdżą nim już 20 lat i nie zmieniają. Cieszą się samą jazdą. Kiedyś nawet spotkałem takiego gościa, mechanika samochodowego, który w weekendy robił ludziom przewózki rzeczy. Okazało się że lubi jeździć autem i dlatego w weekend tak robi żeby przy okazji trochę zarobić i sobie pojeździć i odpocząć od warsztatu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli "miłośnik motoryzacji" musi zmieniać auta co 2 miesiące zamiast kupić sobie nówkę, którą pojeździ spokojnie kilka lat bez żadnych problemów :hehe:

Ciekawa definicja.

Najwyraźniej nie jestem "miłośnikiem" w takim razie. Dla mnie auto ma być takie, żeby w dowolnym momencie, który sobie wybiorę zawieźć mnie w każde miejsce Europy. Szrotem zmienianym co 2 miesiące bałbym się pojechać dalej niż 100km od domu.

 

Posiadacze youngtimerów, którzy pakują każdy wolny pieniądz w auto i trzymają je latami też nawyraźniej nie są "miłośnikami motoryzacji"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.