Skocz do zawartości

Sprzedałem auto, kupujące chce abym je naprawił...


nizioleczek

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, BOGUSS napisał:

Z Waszej dyskusji wynika, że każde stare auto przed sprzedażą należy wyremontować.

Przy czym, że koszt remontu jest wyższy jak wartość auta nie ma znaczenia.

A najlepiej oddać na szrot i jeszcze dopłacić co by szrot też nie miał pretensji o starostwo i zużycie.

Czytając niektórych takie mam wrażenie.

Jakby się sugerował tym, co niektórzy radzą to ja osobiście powinnem zacząć się stresować, że mi się odezwie gosć który rok temu kupił ode mnie 7-letni samochód i powie że mu teraz to już nadkola rdzewieją, amortyzatory się pocą, opony ma do utylizacji i rozrząd musi zrobić bo ju zapewne już dojechał do przebiegu planowej wymiany, a ja nie zrobiłem wcześniej niż przewiduje producent....

 

Ludzie - umiar. Jeśli nie jesteście zawodowcami zajmującymi się mechaniką, handlem samochodami, nie dokonujecie sprzedaży w ramach prowadzonej działalności w tym zakresie, nie ukrywacie celowo żadnych wad o których wiecie, no to nie ma się czym przejmować. Tylko nowy samochód nie będzie miał objawów naturalnego zużycia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Manx napisał:

Ludzie - umiar. Jeśli nie jesteście zawodowcami zajmującymi się mechaniką, handlem samochodami, nie dokonujecie sprzedaży w ramach prowadzonej działalności w tym zakresie, nie ukrywacie celowo żadnych wad o których wiecie, no to nie ma się czym przejmować. Tylko nowy samochód nie będzie miał objawów naturalnego zużycia.

 

Ale piszesz to bo wiesz czy dlatego że tak Ci się wydaje? Bo cwaniacy z KC w ręku liczą właśnie na takich, co im się wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Manx napisał:

Czytając niektórych takie mam wrażenie.

Jakby się sugerował tym, co niektórzy radzą to ja osobiście powinnem zacząć się stresować, że mi się odezwie gosć który rok temu kupił ode mnie 7-letni samochód i powie że mu teraz to już nadkola rdzewieją, amortyzatory się pocą, opony ma do utylizacji i rozrząd musi zrobić bo ju zapewne już dojechał do przebiegu planowej wymiany, a ja nie zrobiłem wcześniej niż przewiduje producent....

 

Ludzie - umiar. Jeśli nie jesteście zawodowcami zajmującymi się mechaniką, handlem samochodami, nie dokonujecie sprzedaży w ramach prowadzonej działalności w tym zakresie, nie ukrywacie celowo żadnych wad o których wiecie, no to nie ma się czym przejmować. Tylko nowy samochód nie będzie miał objawów naturalnego zużycia.

 

 

Własnie tez mi sie tak wydaje, chcialem tylko sie dowiedziec wiecej co mysla ludzie otej sytuacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, nizioleczek napisał:

Własnie tez mi sie tak wydaje, chcialem tylko sie dowiedziec wiecej co mysla ludzie otej sytuacji...

 

Nie ma znaczenia że my myślimy że racja jest po Twojej stronie. Znaczenie ma co zrobi cwaniak uzbrojony w paragrafy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://orzeczenia.ms.gov.pl/ - > wpisać:  samochodu rękojmia

 

Na teraz pojawia się ponad 700 spraw.

 

1. Nie pisać w ogłoszeniu - nie wymaga wkładu finansowego, igła, bezwypadkowy itp.,

2. Zapewnić możliwość zbadania na stacji diagnostycznej,

3. Na wszelki wypadek ograniczyć rękojmię do 1 roku,

4. Wpisać że jest to samochód używany, elementy mogą być zużyte, samochód nie ma cech samochodu nowego itp. (to co pisał Grogi),

5. Nie ukrywać wad:)

 

I człowiek jest bezpieczny:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ryb napisał:

 

Ale piszesz to bo wiesz czy dlatego że tak Ci się wydaje? Bo cwaniacy z KC w ręku liczą właśnie na takich, co im się wydaje.

Piszę bo wiem. 

Niestety zakup używanego samochodu zwsze jest obarczony pewnym ryzykiem i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, nizioleczek napisał:

a z kad mialem o niej wiedziec jak sie na tym nie znam? auto jezdzi mormalnie, co mialem przed sprzedaza rozbierac skrzynie i turbine i patrzec w jakim jest stanie? jak autko zapier.... jak talala... 

mozesz mi na to odpowiedzec ryba?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, nizioleczek napisał:

mozesz mi na to odpowiedzec ryba?

 

Mogę. Nikogo nie interesuje czy Ty wiedziałeś czy nie wiedziałeś o wadach. Nie ma o tym słowa w przepisie. Sprawa jest jasna: są wady = rękojmia. To nie działa tak, że musiałeś o nich wiedzieć. Przecież każdy się zarzeka że nie wiedział i nie ma możliwości udowodnienia że wiedział, więc przy takim sformułowaniu przepisu byłby on martwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ryb napisał:

 

Mogę. Nikogo nie interesuje czy Ty wiedziałeś czy nie wiedziałeś o wadach. Nie ma o tym słowa w przepisie. Sprawa jest jasna: są wady = rękojmia. To nie działa tak, że musiałeś o nich wiedzieć. Przecież każdy się zarzeka że nie wiedział i nie ma możliwości udowodnienia że wiedział, więc przy takim sformułowaniu przepisu byłby on martwy.

 

Oczywiście że jest możliwość udowodnienia w/w. Wystarczy prześledzić aktywność w internecie bądź wezwać na świadka mechanika. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, grogi napisał:

 

Oczywiście że jest możliwość udowodnienia w/w. Wystarczy prześledzić aktywność w internecie bądź wezwać na świadka mechanika. 

 

Jasne. Tylko po co? Przepis nie każe niczego udowadniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekojmia obowiazuje w przypadku kupna auta od kogos kto legalnie trudni sie handlem.

W kc jest napisane SPRZEDAWCA a nie SPRZEDAJCY.O ile nie jestes handlarzem to nie jestestes sprzedawca tylko sprzedajacym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurde, zawsze myślałem, że rękojmia dotyczy przedmiotu kupionego od jakiegoś podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą (sklep, komis itp)

 

a tu się dowiaduje, że strach sprzedawać auto 8]

 

http://www.auto-swiat.pl/prawo/nie-klam-sprzedajac-samochod-prywatny-sprzedawca-tez-odpowiada-za-wady/dk7vf7

 

coś mi się zdaje, że ludzie będą to wykorzystywać...kupować trupa, pojeżdżą kilka miesięcy i zwrot z odsetkami :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Pado napisał:

O kurde, zawsze myślałem, że rękojmia dotyczy przedmiotu kupionego od jakiegoś podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą (sklep, komis itp)

 

a tu się dowiaduje, że strach sprzedawać auto 8]

 

http://www.auto-swiat.pl/prawo/nie-klam-sprzedajac-samochod-prywatny-sprzedawca-tez-odpowiada-za-wady/dk7vf7

 

coś mi się zdaje, że ludzie będą to wykorzystywać...kupować trupa, pojeżdżą kilka miesięcy i zwrot z odsetkami :hehe:

 

Rozwiązanie jest proste: nie sprzedawać ludziom trupów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, nizioleczek napisał:

a jak cena  a umowie jest mniejsza niz w realu  to gosciu bedzie wydymany....

 

Nie jest, bo zażąda naprawy. Więc co za różnica?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, nizioleczek napisał:

aa i jeszcze  jedno zużycie to nie wada...

 

No, tak mówi Renault oraz Fiat wszystkim klientom, którzy chcą skorzystać z gwarancji.

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, nizioleczek napisał:

Czyli sugerujesz ze mam gosciowi naprawic auto? z kad mam wiedziec co on w nim zrobil od 3 dni? 

 

Nie sugeruję że masz naprawić. Sugeruję że jak będzie sprytny i umiejętnie to rozegra to może przysporzyć Ci kosztów. Pójdzie do rzeczoznawcy, znajdzie usterki, naprawi w ASO i obciąży Cię kosztami. Będzie miał sprawny samochód.

 

Na logikę to ma sens, no bo jeśli znalazłby te usterki przed zakupem to byś musiał obniżyć cenę, nieprawdaż? Rękojmia ma na celu zabezpieczenie jego interesów również gdy usterki znajdą się w aucie po zakupie. Więc jak naprawi usterki o których nie było mowy w momencie zakupu a Ty za nie zapłacisz to wtedy on będzie miał takie auto, jakie faktycznie myślał że kupuje (tj. bez tych usterek które wyszły mu po zakupie). Z tymi usterkami kupiłby przecież taniej a Ty byś sprzedał taniej. Wszyscy zadowoleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ryb napisał:

 

Ale nie ma znaczenia że sam nie wiedział. Ma znaczenie że sprzedał zepsute. Właśnie to jest problem z rękojmią.

nie jest zepstuje bo działa!!!  on mi powiedzial ze jest w oplakanym stanie i moze sie rozpasc za tydzien za rok za dwa lata...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, nizioleczek napisał:

nie jest zepstuje bo działa!!!  on mi powiedzial ze jest w oplakanym stanie i moze sie rozpasc za tydzien za rok za dwa lata...

 

A jak kupisz auto w którym do silnika wlano motodoktora, z wydechy lecą kłęby niebieskiego dymu, turbo wyje jak oszalałe a skrzynia szarpie i zgrzyta to też uznasz że nie jest zepsute skoro działa?

 

Inna jest chyba cena elementu w stanie dobrym oraz opłakanym, nawet jeśli oba działają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Dareek napisał:

Ryb- ja cię proszę poczytaj trochę orzecznictwa na temat sprzedaży używanych samochodów przez prywatne osoby - nie handlarzy.

 

To może inaczej: Ty poczytaj a ja będę dalej pisał o praktyce. Nie ma znaczenia kto sprzedaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ryb napisał:

 

A jak kupisz auto w którym do silnika wlano motodoktora, z wydechy lecą kłęby niebieskiego dymu, turbo wyje jak oszalałe a skrzynia szarpie i zgrzyta to też uznasz że nie jest zepsute skoro działa?

 

Inna jest chyba cena elementu w stanie dobrym oraz opłakanym, nawet jeśli oba działają.

No ale mówie ci ze biegi chodziły normalnie, turbina od 2 tys sie zalaczala i ogien, sam on jezdzil gadal ze ladnie wszystko chodzi. Dzwoni mi po 10 godzinach i mowie ze jest u mechanika i mechanik mu gada ze to jest w oplakanym stanie i w kazdej chwili moze sie rospasc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, nizioleczek napisał:

No ale mówie ci ze biegi chodziły normalnie, turbina od 2 tys sie zalaczala i ogien, sam on jezdzil gadal ze ladnie wszystko chodzi. Dzwoni mi po 10 godzinach i mowie ze jest u mechanika i mechanik mu gada ze to jest w oplakanym stanie i w kazdej chwili moze sie rospasc...

 

No. Ale gdybyś to Ty pojechał do tego mechanika na dzień przed sprzedażą i Tobie mechanik powiedziałby że turbina i skrzynia są w opłakanym stanie? Co by się stało wtedy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Ryb napisał:

A jak kupisz auto w którym do silnika wlano motodoktora, z wydechy lecą kłęby niebieskiego dymu, turbo wyje jak oszalałe a skrzynia szarpie i zgrzyta to też uznasz że nie jest zepsute skoro działa?

 

To wtedy nie kupi ? A jak kupi, to chyba widział/słyszał, że : " z wydechy lecą kłęby niebieskiego dymu, turbo wyje jak oszalałe a skrzynia szarpie i zgrzyta".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, motomouse napisał:

 

To wtedy nie kupi ? A jak kupi, to chyba widział/słyszał, że : " z wydechy lecą kłęby niebieskiego dymu, turbo wyje jak oszalałe a skrzynia szarpie i zgrzyta".

ooo o to mi wlasniie chodzi!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, motomouse napisał:

 

To wtedy nie kupi ? A jak kupi, to chyba widział/słyszał, że : " z wydechy lecą kłęby niebieskiego dymu, turbo wyje jak oszalałe a skrzynia szarpie i zgrzyta".

 

Czemu miałby nie kupować, skoro działają? I zapłacić jak za identyczny egzemplarz w którym działają normalnie?

 

A jak kupi i po 10h oraz przejechaniu ledwie 80km okaże się że skrzynia i turbo są w stanie agonalnym? Działają? Działają, ale długo nie podziałają. Czy zapłaciłbyś za takie auto tyle ile za zdrowy egzemplarz?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Ryb napisał:

A jak kupi i po 10h oraz przejechaniu ledwie 80km okaże się że skrzynia i turbo są w stanie agonalnym? Działają? Działają, ale długo nie podziałają. Czy zapłaciłbyś za takie auto tyle ile za zdrowy egzemplarz?

 

A kto mu zabronił sprawdzić to *przed zakupem* ? Skoro się na tym nie zna, to prosi o pomoc fachowca. Poza tym - jeśli coś działa *normalnie* to nie daje objawów, które opisałeś. 

 

Drugie primo : a skąd wiesz, że przez te 10 h nie wymienił tych podzespołów, ewentualnie sam ich nie popsuł ;-) ?

 

Nie chce mi się pisać - tutaj jest chyba wszystko na ten temat :

A może to ten sam :D ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, nizioleczek napisał:

Witam, pare dni temu sprzedałem Seata Ibize 1.9tdi 2008rok. Autem jezdzilem 4 lata , zrobilem nim 50 tys km. Klient przyjechał, poogladal, wykonal jazde próbna, nie pojechal na stacje diagnostyczna tylko powiedzial ze jest zdecydowany i ja kupuje. Powiedzialem mu co robilem w tym aucie przez 4 lata i co jest do roboty lub moze byc ( zszedlem z ceny 800zl). Po 10godzinach gosciu dzwonic z krzykiem ze mam mu oddac 2 tys bo skrzynia biegow i turbina sie rozpada, ze narazie dziala ale w kazdej chwili moze sie rozpasc bo jest w oplakanym stanie, ze ukrylem przed nim ta wade.Dojechał tym autem do domu ok 80km. Nie jestem mechanikkem, nie znam sie na tym, normalnie uzytkowalem auto, biegi chodzily normalnie , turbinka od 2 tys sie zalączala i autko mialo nie zlego kopa. Gosciu mi grozi sadem. co o tym mysliscie? na umowie mialem ze zapoznal sie ze stanem technicznym pojazdu. csy moge sie czegos obawiac?

 

Miałem taką sytuację, gdzie przed sprzedażą auta (E90, 5 lat, 85 kkm, polski salon) - gość wybrał sobie serwis - auto sprawdzili. Powiedzieli, że ok i kupił.

Na mój stan wiedzy też było ok - auto zadbane wychuchane itp. Po tygodniu dzwoni z pretensjami, że pompa wspomagania jest do wymiany. Mając czyste sumienie i prawnika w domu - odpowiedziałem, że auto było sprawdzone i skoro JEGO mechanik nic nie znalazł, to tym bardziej skąd ja mógłbym o tym wiedzieć. W związku z tym jeżeli czuje się pokrzywdzony, to niech skieruje sprawę do sądu. Temat się urwał. Czy ściemniał - nie wiem.

 

Z kolei kolega sprzedał A6 z V8 4.2 i po ponad miesiącu gość dzwonił, że rozpadła mu się po 1.800 km (1) skrzynia. Po diagnozie okazało się, że pękł jakiś tam element. Nie mógł być "pęknięty" w momencie sprzedaży, bo auto by zwyczajnie nie ruszyło. Zmęczenie matariału. Kupujący przesiadł się z jakiegoś słabszego auta i pewnie bawił się, ujeżdżał (czemu się w ogóle nie dziwię, bo robiłbym to samo) i rozleciało się po jakimś czasie. Kolega był nieugięty i sprawa trafiła do sądu. Oferował wcześniej co prawda w ramach dobrej woli 1.000 PLN, ale tamci chcieli więcej.

Finalnie zasądzili mu 1.000 PLN, choć na logikę nie był w żaden sposób temu winien, że było zmęczenie materiału, o którym nie mógł wiedzieć.

 

Także bywa różnie.

Może jeśli czujesz, że gościu ściemnia to zaproponuj, że odbierzesz auto i anulujecie transakcję. Jeśli jego celem jest wyłudzić kasę na "wydumaną" naprawę, to się pewnie wycofa. Aczkolwiek to jest trochę pokerowe zagranie, bo auto może być w gorszym stanie niż jak sprzedawałeś, a kupujący faktycznie już go nie chce.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, motomouse napisał:

A kto mu zabronił sprawdzić to *przed zakupem* ? Skoro się na tym nie zna, to prosi o pomoc fachowca. Poza tym - jeśli coś działa *normalnie* to nie daje objawów, które opisałeś. 

 

I co? Wlezie do środka skrzyni? Zresztą po co? Dlaczego uważasz, że jeśli uda się kupującemu wcisnąć auto z usterkami to nagle zaczyna być jego problem? Sam autor wątku pisze że gdyby wiedział o popsutej skrzyni przed zakupem to by obniżył cenę. Co się zmieniło w ciągu tych 10h że już nie chce jej obniżać?

 

5 minut temu, motomouse napisał:

Drugie primo : a skąd wiesz, że przez te 10 h nie wymienił tych podzespołów, ewentualnie sam ich nie popsuł ;-) ?

 

To akurat będzie łatwe do zweryfikowania. Rzeczoznawca nie da się nabrać na podmienione lub świeżo zepsute elementy.

 

6 minut temu, motomouse napisał:

Nie chce mi się pisać - tutaj jest chyba wszystko na ten temat :

 

Ile samochodów tyle przypadków. Tutaj dominuje moralność Kalego:

- kupiłem i się zepsuło: sprzedawca cham i oszust, sprzedał mi złoma

- sprzedałem i się zepsuło: niech kupujący spada, pewnie sam zepsuł, widziały gały co brały

 

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Ryb napisał:

Dlaczego uważasz, że jeśli uda się kupującemu wcisnąć auto z usterkami to nagle zaczyna być jego problem? Sam autor wątku pisze że gdyby wiedział o popsutej skrzyni przed zakupem to by obniżył cenę. Co się zmieniło w ciągu tych 10h że już nie chce jej obniżać?

 

Skoro *przed zakupem* tych usterek nie było, kupujący miał możliwość sprawdzenia stanu technicznego - to dlaczego kupujący miałby odpowiadać za to co działo się z samochodem po oddaniu kluczyków ? I nie mówimy o teoretycznych, wydumanych usterkach, tylko o konkretnych : skrzynia i turbo rzekomo w stanie agonalnym ... te usterki akurat widać i słychać bez specjalnych zabiegów. Zużycie wynikające z eksploatacji nie może obarczać sprzedawcy, bo to nie jest *nowa* rzecz, tylko używana ...

 

A co się zmieniło ? Osoba odpowiedzialna za ryzyko ...

 

I skąd Twoje przekonanie o *wciskaniu* ?

 

11 minut temu, Ryb napisał:

To akurat będzie łatwe do zweryfikowania. Rzeczoznawca nie da się nabrać na podmienione lub świeżo zepsute elementy.

 

Taaaa, jasne ...

 

11 minut temu, Ryb napisał:

Tutaj dominuje moralność Kalego:

 

A Ty zawsze pod prąd ? Mój 12 letni syn też ma ostatnio taki okres w życiu, że kontestuje wszystko i wszystkich :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, motomouse napisał:

Skoro *przed zakupem* tych usterek nie było, kupujący miał możliwość sprawdzenia stanu technicznego - to dlaczego kupujący miałby odpowiadać za to co działo się z samochodem po oddaniu kluczyków ?

 

Jeśli rzeczoznawca ustali (a bez tego przecież nie ma dalszej drogi) że występowały przed zakupem to nie jest to odpowiadanie za to co się działo po oddaniu kluczyków lecz odpowiadanie za jego stan sprzed transakcji.

 

8 minut temu, motomouse napisał:

I nie mówimy o teoretycznych, wydumanych usterkach, tylko o konkretnych : skrzynia i turbo rzekomo w stanie agonalnym ... te usterki akurat widać i słychać bez specjalnych zabiegów. Zużycie wynikające z eksploatacji nie może obarczać sprzedawcy, bo to nie jest *nowa* rzecz, tylko używana ...

 

Ale nie ma znaczenia czy usterki te są widoczne czy nie. Właśnie na okoliczność tych niewidocznych jest przecież rękojmia! A zużycie eksploatacyjne owszem obciąża sprzedawcę. Zauważyłeś zapewne różnicę w cenie między autami mniej i bardziej wyeksploatowanymi? Jeśli cena jest obniżona z uwagi na zużycie to przecież nie ma problemu - dlatego używane są tańsze od nowych. Ale jeśli jakiś element jest w stanie agonalnym lub ponadnormatywnie zużyty to przecież logiczne że cena powinna to uwzględniać. Jeśli nie uwzględniała - po to jest rękojmia żeby po wyjściu czegoś takiego na jaw dokonać korekty. Czego tu nie rozumiesz?

 

8 minut temu, motomouse napisał:

Taaaa, jasne ...

 

No, to jest właśnie argument 12-latka. Zostań rzeczoznawcą i pogadamy. Zresztą albo zepsute albo zużyte - zdecyduj się. Jeśli zużyte to chyba nie w 10h i 80km?

 

8 minut temu, motomouse napisał:

A Ty zawsze pod prąd ? Mój 12 letni syn też ma ostatnio taki okres w życiu, że kontestuje wszystko i wszystkich :D

 

Wystarczy zrozumieć istotę rękojmi przy sprzedaży rzeczy używanych i od razu będzie łatwiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ryb napisał:

 

No, tak mówi Renault oraz Fiat wszystkim klientom, którzy chcą skorzystać z gwarancji.

:hehe:

Ile Fiatów miałeś? Jakoś z żadną naprawa gwarancyjną nie miałem problemu, a serwisy były bardziej kompetentne niż np. w Suzuki. 

 

Btw to Ty się kiedyś z Aragornem bujałeś z autem? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bartekm napisał:

Ile Fiatów miałeś? Jakoś z żadną naprawa gwarancyjną nie miałem problemu, a serwisy były bardziej kompetentne niż np. w Suzuki. 

 

Trzy. Różnie to z ASO bywało. ;)

 

3 minuty temu, bartekm napisał:

Btw to Ty się kiedyś z Aragornem bujałeś z autem? 

 

:skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ryb napisał:

 

Trzy. Różnie to z ASO bywało. ;)

 

 

:skromny:

Niech Ci będzie, miałem cztery, łaczę się w bólu :ok:;]

 

A wracając do meritum, z A też były jazdy na rękojmią? Kurde kolejna rzecz po telefonach z Plusa :phi: o której się ostatnio dowiaduję :( strach auto sprzedać ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bartekm napisał:

Niech Ci będzie, miałem cztery, łaczę się w bólu :ok:;]

 

A wracając do meritum, z A też były jazdy na rękojmią? Kurde kolejna rzecz po telefonach z Plusa :phi: o której się ostatnio dowiaduję :( strach auto sprzedać ;]

 

Dokładnie tak. Opisywałem sprawę bardzo dokładnie na HP. Poszukaj.  :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Ryb napisał:

Zresztą albo zepsute albo zużyte - zdecyduj się. Jeśli zużyte to chyba nie w 10h i 80km?

 

Ja ? Ja nic na temat zepsutego nie pisałem :] I co to za problem zużyć turbinę i skrzynię w 10 h i 80 km ?

 

27 minut temu, Ryb napisał:

Zauważyłeś zapewne różnicę w cenie między autami mniej i bardziej wyeksploatowanymi?

 

A to jakby nieistotne - wydumane "sprzedaję drożej, ponieważ wczoraj spędziłem 10 godzin na pompowaniu kół, a godzina mojej pracy kosztuje 200 PLN" ... Cena nie odzwierciedla realnej wartości rzeczy, tylko chęć obydwu stron do przekazania tytułu własności. 

 

31 minut temu, Ryb napisał:

Czego tu nie rozumiesz?

 

Jak się przepali żarówka po przejechaniu 10 km to też mam obniżyć cenę ? 

 

33 minuty temu, Ryb napisał:

No, to jest właśnie argument 12-latka. Zostań rzeczoznawcą i pogadamy.

 

Jeden taki chciał dowieść, że pękanie mocowania sznurowadeł w butach wynika z niedopasowania obuwia do stopy. Rzecz w tym, że obuwie do stopy dopasował sprzedawca. Widziałem kilka innych opinii tego "rzeczoznawcy" dla tego sklepu i wszystkie były niemal identyczne. Przypadek ?

 

Tyle ode mnie ;-)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, marek13 napisał:

Wyłączenie rękojmi w przypadku gdy kupujący jest konsumentem jest niemożliwe:

po pierwsze

Cytuj

Art. 558. § 1.  Strony mogą odpowiedzialność z tytułu rękojmi rozszerzyć, ograniczyć lub wyłączyć. Jednakże w umowach z udziałem konsumentów ograniczenie lub wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest dopuszczalne tylko w wypadkach określonych w przepisach szczególnych.

po drugie w przypadku sprzedaży pomiędzy osobami fizycznymi kupujący nie jest konsumentem. Konsumentem jest osoba fizyczna dokonująca czynności prawnej z przedsiębiorcą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ryb - ja życzę każdemu, by jak będzie szukał używki, to trafił auto, które Ty sprzedajesz. Jeżeli robisz, tak jak piszesz, to zapewne będzie dogłębnie przejrzane do ostatniej śrubki (żeby usunąć nawet usterki którą mogą istnieć a być niewyczuwalne), wszystkie wymiany które mogą się zdarzyć w najbliższym roku będą zrobione przed czasem, wszystko co ma ślady żużycia usunięte . Chapeau bas :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ryb napisał:

 

Czemu miałby nie kupować, skoro działają? I zapłacić jak za identyczny egzemplarz w którym działają normalnie?

 

A jak kupi i po 10h oraz przejechaniu ledwie 80km okaże się że skrzynia i turbo są w stanie agonalnym? Działają? Działają, ale długo nie podziałają. Czy zapłaciłbyś za takie auto tyle ile za zdrowy egzemplarz?

 

 

Jak chce mieć w 100% sprawne, to niech idzie do salonu po nowe. Auto używane to auto z założenia niepewne i w różnym stopniu zużyte. Po gwarancji nikt nie jest w stanie stwierdzić, kiedy co padnie. A że padnie - to jest pewne, tylko kwestia czasu. Dlatego używane rzeczy są tańsze od nowych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Manx napisał:

@Ryb - ja życzę każdemu, by jak będzie szukał używki, to trafił auto, które Ty sprzedajesz. Jeżeli robisz, tak jak piszesz, to zapewne będzie dogłębnie przejrzane do ostatniej śrubki (żeby usunąć nawet usterki którą mogą istnieć a być niewyczuwalne), wszystkie wymiany które mogą się zdarzyć w najbliższym roku będą zrobione przed czasem, wszystko co ma ślady żużycia usunięte . Chapeau bas :ok:

 

Z powyższych przyczyn oraz z uwagi właśnie na przepisy, których można w niektórych przypadkach nadużywać, jak również dlatego że ja sprzedaję auta jako przedsiębiorca, co stawia mnie w niekorzystnej pozycji a także (last but not least) dlatego że nie mam ochoty użerać się z oglądaczami od pewnego czasu wszystkie moje samochody są sprzedawane do dilera/serwisu gdzie je kupiłem/serwisuję. Oni sprzedają je dalej. Nie słyszałem jednak żeby ktokolwiek (poza jednym, opisywanym tu przypadkiem) był niezadowolony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, wladmar napisał:

 

Jak chce mieć w 100% sprawne, to niech idzie do salonu po nowe. Auto używane to auto z założenia niepewne i w różnym stopniu zużyte. Po gwarancji nikt nie jest w stanie stwierdzić, kiedy co padnie. A że padnie - to jest pewne, tylko kwestia czasu. Dlatego używane rzeczy są tańsze od nowych. 

 

Auta z ponadnormatywnym zużyciem/awariami są tańsze od pozostałych. Jeśli ktoś sprzedaje auto z awarią/zużyte w cenie sprawnego/niezużytego to powinien się liczyć z możliwością korekty ceny. To dokładnie tak samo jak z przebiegami.

 

Zresztą po co takie udowadnianie nie wiadomo czego? Jest rękojmia, jest przepis, jest wszystko jasne. Można się z nim nie zgadzać (jeśli jest się sprzedającym, bo nie słyszałem żeby ten przepis się kupującemu nie podobał :hehe:) ale na końcu decyduje sąd. Ja w tym wątku wyjaśniam jak to działa i dlaczego, nie prezentuję własnych poglądów. Bo moim zdaniem (co napisałem w pierwszym poście) tutaj kupujący może naciągać. Dalej już tylko tłumaczę działanie nadużywanego (prawdopodobnie) w tym przypadku instrumentu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Aaron napisał:

ile kilometrów zrobił nowy własciciel do czzasu zgłoszenia pretensji?

 

To nie ma znaczenia, rękojmia jest na dwa lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie może być jednak tak, że sprzedający auto używane jest kompletnie poza wszelką odpowiedzialnością za wady ukryte, nie stwierdzone podczas zakupu. Prosty przykład - sprzedający sprzedaje auto, w którym usterka ujawnia się na zupełnie zimnym silniku. Po lekkim zagrzaniu usterka jest niezauważalna. Sprzedający o tym wie, więc przed przyjazdem kupującego uruchamia auto na chwilę wystarczającą do ukrycia usterki. Przykład kolejny to usterka pojawiająca się losowo, np. gaśnięcie silnika po wciśnięciu sprzęgła podczas jazdy - częsty temat w autach zasilanych gazem, w których rozjeżdżają się mapy w ECU. W tym przypadku sprzedający, który wie o usterce może przed przyjazdem kupującego odłączyć klemę w celu zresetowania adaptacji co w efekcie pozwoli na jej ukrycie. Moim zdaniem sprawa powinna wyglądać następująco. Kupujący ma prawo skorzystać z niezależnego rzeczoznawcy, który stwierdza, czy kupujący używany pojazd mógł podczas zakupu zostać wprowadzony w błąd. Jeśli tak, ma prawo do zwrotu kosztów naprawy. Jeśli nie, wiadomo... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.