Skocz do zawartości

Za badanie techniczne zapłacisz przed badaniem.


fred77

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Pavel_156 napisał:

Niesprawne, będące w ruchu.

 

To ok.

 

6 godzin temu, Pavel_156 napisał:

Eksponaty muzealne też zezłomujesz?

 

Zaraz tam eksponaty. Mam kilka samochodów, bo tak mi się podoba i tyle. Znaczy mam w środku zimy jechać na badania techniczne, bo mi zezłomują np. kabriolet, który czekał na dach? 

Ktoś nam tutaj Koreę Północną próbuje serwować :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, wujekcybul napisał:

Panstwo jest od tego zeby eliminowac niesprawne samochody.

Czy nie uważasz, że to co napisałeś miałoby sens dopiero jakby dodać "będące w ruchu i zagrażające jego bezpieczeństwu"? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.09.2017 o 16:49, wujekcybul napisał:

A ile masz zamiar trzymac auto, ktore nie jezdzi? Dlatego 30 dni to jest uwazam doby termin. Jak nie to na zlom.

 

długo niektórzy takie auta trzymają, nieraz remontują po kilka lat, więc Twoje argumenty są głupie ;] 

ba powiem Ci jeszcze jedno, w PL po zakupie nie przerejestrujesz auta bez przeglądu mimo że prawo Cie do tego obliguje. Czyli np kupując auto z lat 20 ze stodoły musiałbyś do 30 dni zgodnie z prawem przejść przegląd żeby dopełnić obowiązku rejestracji ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, krzynios napisał:

Mając 4 samochody i motocykl musiałbym co chwila jeździć na przegląd.

 

Mając jeden samochód czy 4 samochody i motocykl na przegląd jeździ się w takim samym odstępie czasu. Różnica polega jedynie na zagęszczeniu ogółem wizyt na SKP co jest skutkiem chęci posiadania aż tylu pojazdów i trudno mi zrozumieć narzekanie na ten stan. Poza tym, jeśli miałbyś wtedy zacząć jeździć na przeglądy "co chwila" to znaczy, że teraz musisz "co dwie chwile". Taka to wielka różnica dla Ciebie? Bo mi się wydaje, że w imię celu jakim jest odsianie jeżdżących trupów warto by to było przemyśleć. Tak samo jak niemiałbym nic przeciwko zatrzymywaniu mnie nawet i co tydzień w celu szybkiej kontroli trzeżwości, jeśli wiedziałbym, że dzięki temu ilość pijanych drastycznie spadnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Igorek napisał:

Mając jeden samochód czy 4 samochody i motocykl na przegląd jeździ się w takim samym odstępie czasu. Różnica polega jedynie na zagęszczeniu ogółem wizyt na SKP co jest skutkiem chęci posiadania aż tylu pojazdów i trudno mi zrozumieć narzekanie na ten stan. Poza tym, jeśli miałbyś wtedy zacząć jeździć na przeglądy "co chwila" to znaczy, że teraz musisz "co dwie chwile".

 

OK, jest jakiś kraj w którym są przeglądy co pół roku dla samochodów osobowych niezależnie od wieku? Czy znów chcemy być bardziej święci od papieża ;]

Pytam nie żeby mnie to jakoś ruszało bo sam mam wszystko na czym mi zalezy na żółtych więc mnie to nie dotyczy, ale z ciekawości ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, koNik napisał:

 

OK, jest jakiś kraj w którym są przeglądy co pół roku dla samochodów osobowych niezależnie od wieku? Czy znów chcemy być bardziej święci od papieża ;]

Pytam nie żeby mnie to jakoś ruszało bo sam mam wszystko na czym mi zalezy na żółtych więc mnie to nie dotyczy, ale z ciekawości ;]

 

Co pół roku to nie wiem. Natomiast w Norwegii na którą się tu lubią niektórzy powoływać jest co dwa lata :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Igorek napisał:

Mając jeden samochód czy 4 samochody i motocykl na przegląd jeździ się w takim samym odstępie czasu. Różnica polega jedynie na zagęszczeniu ogółem wizyt na SKP co jest skutkiem chęci posiadania aż tylu pojazdów i trudno mi zrozumieć narzekanie na ten stan. Poza tym, jeśli miałbyś wtedy zacząć jeździć na przeglądy "co chwila" to znaczy, że teraz musisz "co dwie chwile". Taka to wielka różnica dla Ciebie? Bo mi się wydaje, że w imię celu jakim jest odsianie jeżdżących trupów warto by to było przemyśleć. Tak samo jak niemiałbym nic przeciwko zatrzymywaniu mnie nawet i co tydzień w celu szybkiej kontroli trzeżwości, jeśli wiedziałbym, że dzięki temu ilość pijanych drastycznie spadnie

To pójdźmy dalej w te absurdy i zróbmy przegląd co miesiąc. Wtedy będę sobie brał 2 dni urlopu na początku każdego miesiąca i sprawnie załatwię wszystkie niezbędne formalności, żeby móc mieć czym jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, koNik napisał:

 

długo niektórzy takie auta trzymają, nieraz remontują po kilka lat, więc Twoje argumenty są głupie ;] 

ba powiem Ci jeszcze jedno, w PL po zakupie nie przerejestrujesz auta bez przeglądu mimo że prawo Cie do tego obliguje. Czyli np kupując auto z lat 20 ze stodoły musiałbyś do 30 dni zgodnie z prawem przejść przegląd żeby dopełnić obowiązku rejestracji ;]

Ja nie wiem co sie tak czepiliscie tych 30 dni. Chodzi o zgarniecie auta z ulicy przez policje np sprawdzaja nie ma DPF masz 30 dni na przywrocenie do sprawnosci jak nie to zakaz rejestracji. Nie mowie o aucie kupionym do remontu etc. Chodzi o to zeby wyeliminowac trucicieli z drog. W praktyce oznaczaloby to, ze nie sprzedasz, nie ubezpieczysz etc. Jak je sobie po 10 latach naprawisz to mozemy wrocic do tematu. Chcialbym tu przytoczyc przyklad Polaka co go wczoraj skazali za niebezpieczna jazde. 8 miesiecy wiezienia, kara pieniezna, zabranie PJ na 2 lata za szybka jazde po autostradzie i za jazde na jedym kole na motocyklu. Ile by u nas dostal? 500zl? Dlatego wspomnialem o 30 dniach i uwzam ze to rozsadne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, koNik napisał:

 

OK, jest jakiś kraj w którym są przeglądy co pół roku dla samochodów osobowych niezależnie od wieku? Czy znów chcemy być bardziej święci od papieża ;]

Pytam nie żeby mnie to jakoś ruszało bo sam mam wszystko na czym mi zalezy na żółtych więc mnie to nie dotyczy, ale z ciekawości ;]

Nie wiem czy jest. I sam nie uważam, że co pół roku jest bezwzględnie lepsze. Chodzi mi o to, o czym wspominałem wcześniej, że przegląd w Polsce kosztuje ile kosztuje a w cenie zawiera usługę byle jakiego sprawdzenia pojazdu i niepotrzebne gratisy. Wprowadzając przegląd dwa razy częściej można by było cenę podzielić przez dwa, pozbywając się gratisów. Przeciętny Kowalski mógłby też zyskać dwa razy częściej informacje jakie wyjdą dopiero na przeglądzie a obecnie ma jedynie raz do roku czyli rozkład sił hamowania czy spaliny. Dla kombinatorów załatwiających przegląd "na lewo" dodatkowo pojawiłby się problem dwa razy częstszego łapówkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, krzynios napisał:

To pójdźmy dalej w te absurdy i zróbmy przegląd co miesiąc. Wtedy będę sobie brał 2 dni urlopu na początku każdego miesiąca i sprawnie załatwię wszystkie niezbędne formalności, żeby móc mieć czym jeździć.

Jak spojrzysz troszkę dalej niż czubek własnego nosa to dostrzeżesz na drodze, po której się poruszasz, sporo pojazdów, które przeglądu nie powinny mieć a chyba jednak mają. Na pewno wiesz, że zaliczenie przeglądu nie jest problemem w Polsce, jeśli usterki występują ale nie są z tych krytycznych. Badanie samochodu raz do roku to trochę rzadko a dodatkowo SKP robią wrażenie, że pieniądzy jakich mają za badanie jest tak dużo, że mogą sobie pozwolić na oddawanie ich po części klientom w postaci gratisów. Dlaczego nie wprowadzić przeglądu dwa razy częściej za połowę ceny? Masz coś do ukrycia, że się boisz częściej podjechać na SKP? Czy może jestes fanem gratisowej chińszczyzny? Tak Ci to utrudni życie, że już marudzisz? Przypomnę- można zyskać dwa razy częstsza kontrolę pojazdu dla własnej świadomości i trudniej będzie przejść przegląd niesprawnym pojazdem. Czy jednak Twoje 5 dodatkowe godzin w skali roku nie są tego warte?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Igorek napisał:

Badanie samochodu raz do roku to trochę rzadko a dodatkowo SKP robią wrażenie, że pieniądzy jakich mają za badanie jest tak dużo, że mogą sobie pozwolić na oddawanie ich po części klientom w postaci gratisów. Dlaczego nie wprowadzić przeglądu dwa razy częściej za połowę ceny? Masz coś do ukrycia, że się boisz częściej podjechać na SKP? Czy może jestes fanem gratisowej chińszczyzny?

U mnie żadnych gratisów nie dają. Z drugiej strony nie  mam na to ciśnienia. Pomysłu z częstszymi przeglądami popierał nie będę, bo żadnej logiki w tym nie ma a idąc dalej Twoim tokiem rozumowania można by wprowadzić przeglądy co tygodniowe, bo przecież auto może się popsuć z dnia na dzień a nawet z minuty na minutę:phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Igorek napisał:

Dlaczego nie wprowadzić przeglądu dwa razy częściej za połowę ceny?

i tak nic sie nie zmieni. Kto po bożemu robi przeglady ten by dalej robił a kto na lewo ten dalej by uprawial ten proceder. IMO bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, krzynios napisał:

Mając 4 samochody i motocykl musiałbym co chwila jeździć na przegląd.

 

No cóż, z braku czasu na przeglądy pozbylbys się połowy tego dorobku i mniej truł. Taka filozofia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, volf6 napisał:

U mnie żadnych gratisów nie dają. Z drugiej strony nie  mam na to ciśnienia. Pomysłu z częstszymi przeglądami popierał nie będę, bo żadnej logiki w tym nie ma a idąc dalej Twoim tokiem rozumowania można by wprowadzić przeglądy co tygodniowe, bo przecież auto może się popsuć z dnia na dzień a nawet z minuty na minutę:phi:

Ja te znam stacje gdzie gratisów nie dają. Ale znam też dużo więcej, gdzie jednak dają.

Nie liczę na poparcie mojego pomysłu, to jest forum gdzie można się dzielić spostrzeżeniami i chciałem tylko przekazać, że dostrzegam patologie obowiązkowych przeglądów i moim zdaniem można trochę utrudnić kombinatorstwo a zarazem dą kierowcy dwa razy częściej informację o pewnych rzeczach, o których poza badaniem nie ma się jak dowiedzieć.

Każdy rozsądny kierowca regularnie sprawdza pewne rzeczy jak światła, wycieki, stan ogumienia itp. i do tego nie trzeba przeglądu. Natomiast takich rzeczy jak zmiana składu spalin czy zapiekający się cylinderek hamulcowy nie wychwycisz z dnia na dzień a sprawdzenie tego raz na rok może być mało. Uwierzysz, że pojechałem kiedyś na przegląd i nie działały mi zupełnie tylne cylinderki? Rok wcześniej było ok a za następny rok zero siły hamowania. Oba się całkowicie zastały, hamulce bębnowe. Nie wyczułem tego, samochód inaczej hamował ale byłem pewien, że to wina słabych klocków na przodzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, angrius napisał:

i tak nic sie nie zmieni. Kto po bożemu robi przeglady ten by dalej robił a kto na lewo ten dalej by uprawial ten proceder. IMO bez sensu.

Ja założyłem, że kto płacił dodatkowo, ten musiałby teraz zacząć płacić dwa razy częściej a ten "po bożemu" miałby dodatkową kontrolę stanu technicznego w tej samej cenie rocznej co wcześniej. Oczywiście to tylko moje życzenie, sam nie wierzę, że tak mogłoby być

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2017‎-‎09‎-‎16 o 16:26, fred77 napisał:

Obecne przepisy są bardzo dobre, wystarczy po prostu zacząć je bardziej respektować. Nic więcej.  Wystarczy, że np.: Policjant podczas kontroli wzrokowo sprawdził wóz z zewnątrz, opony, światła, rdzę, pękniętą szybę, uszkodzony zderzak, jakiś wyciek. To da się sprawdzić bez specjalnego sprzętu.

A sami diagności, gdyby byli częściej kontrolowani to po prostu robiliby przegląd tak jak trzeba.

 

Zgadzam się - wystarczy, że Policja wyłapywałaby takie pojazdy "przy okazji". Z tym, że powinno to automatycznie pociągać za sobą kontrolę SKP, na której był robiony ostatni przegląd. A w ramach tej kontroli wyrywkowe sprawdzenie stanu pojazdów przebadanych danego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Igorek napisał:

Tak samo jak niemiałbym nic przeciwko zatrzymywaniu mnie nawet i co tydzień w celu szybkiej kontroli trzeżwości, jeśli wiedziałbym, że dzięki temu ilość pijanych drastycznie spadnie

 

Pijani, pijani, pijani... taką mantrę, niczym pijani, powtarzają co niektórzy. Tymczasem statystyki wyraźnie dowodzą, że do 99,99% :phi: zdarzeń drogowych dochodzi na prostych odcinkach dróg przy doskonałej pogodzie, a sprawcy (uczestnicy) są trzeźwi...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, volf6 napisał:

U mnie żadnych gratisów nie dają.

Pomysłu z częstszymi przeglądami popierał nie będę, bo żadnej logiki w tym nie ma a idąc dalej Twoim tokiem rozumowania można by wprowadzić przeglądy co tygodniowe, bo przecież auto może się popsuć z dnia na dzień a nawet z minuty na minutę:phi:

 

Ja nawet nie wiem, czy u mnie dawali lub dają cokolwiek, i tak by to nic nie zmieniło.

A co do częstszych BT - jest chyba sposób, który pozwoliłby na w miarę "równe" traktowanie użytkowników: skoro mamy tyyyyle tych SKP i OSKP, to tam i tylko tam zatankujesz, a przed tankowaniem BT :phi: wystarczy Ci pełny bak na rok? OK. Tankujesz raz w tygodniu? Zapraszamy serdecznie ;]

Właśnie dotarło do mnie, że rodacy woleliby poświęcić część, jeśli nie cały bagażnik, na dodatkowe zbiorniki paliwa, byle tylko rzadziej tankować... :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie prościej zamiast robienia przeglądu co 5 minut, 2 razy w roku czy co piątek, zacząć porządnie kontrolować  SKP, zmusić je do wykonywania rzetelnych przeglądów? Problem trupów na drodze bardzo szybko się rozwiąże. Podczas kontroli policji sprawdzić czy dpf itp jest na swoim miejscu, ew. auto ekstremalnie skorodowane a przegląd podbity 2 dni temu, jak nie to kontrola stacji która zrobiła przegląd i jak wyjdą nieprawidłowości to ładować solidne kary + dalszy zakaz prowadzenia SKP / wykonywania zawodu diagnosty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, el_diablo napisał:

 

Zgadzam się - wystarczy, że Policja wyłapywałaby takie pojazdy "przy okazji". Z tym, że powinno to automatycznie pociągać za sobą kontrolę SKP, na której był robiony ostatni przegląd. A w ramach tej kontroli wyrywkowe sprawdzenie stanu pojazdów przebadanych danego dnia.

 

Coś w tym guście. Samochodów bez progów trochę jeździ - przecież to widać. Z przerobionymi światłami na ksenony, czy przewatowanymi - też widać. To są rzeczy, które widać gołym okiem. Ślad grzmiącej błyskawicy (czyli starego opla, golfa, alfy czy dowolnego innego parcha) w postaci dymu spalonego oleju - też widoczne gołym okiem. Diesle z czarną zasłoną... 

Można mnożyć sytuacje, gdzie gołym okiem widać taką patologię. 

 

Czy do tego trzeba zmieniać przepisy i obciążać całe społeczeństwo kosztami tych głupot, czy tylko doprowadzić do przestrzegania obecnie obowiązujących? Z tego co obserwuję to policja już w ogóle nie reaguje na takie rzeczy. No w sumie - na policję też ciągła nagonka, to co się będą narażać na wrogość suwerena :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Beep napisał:

A nie prościej zamiast robienia przeglądu co 5 minut, 2 razy w roku czy co piątek, zacząć porządnie kontrolować  SKP, zmusić je do wykonywania rzetelnych przeglądów? Problem trupów na drodze bardzo szybko się rozwiąże. Podczas kontroli policji sprawdzić czy dpf itp jest na swoim miejscu, ew. auto ekstremalnie skorodowane a przegląd podbity 2 dni temu, jak nie to kontrola stacji która zrobiła przegląd i jak wyjdą nieprawidłowości to ładować solidne kary + dalszy zakaz prowadzenia SKP / wykonywania zawodu diagnosty.

do jest właśnie pomysł od pupy strony....

 

tu musi być rozwiązanie od marchewki a nie od bata....

Pomijam już jak trudne są niektóre sprawy prawne co do konkretnego zakresu badań
W jednym mieście wymagają więcej, w innym krytykują jak się zrobi to więcej....
Nie ma jednolitego zapisu jasno mówiącego co jak i kiedy.

do tego pragnę przypomnieć że ceny badań od kilkunastu lat nie wzrosły co dodatkowo wymusza konkurencje by się utrzymać.

Urealnijmy je w stosunku do zarobków do ceny z ostatniego ustalenia.

Ciekawe ile z Was zaprotestuje...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, pawel_78 napisał:

do tego pragnę przypomnieć że ceny badań od kilkunastu lat nie wzrosły co dodatkowo wymusza konkurencje by się utrzymać.

Urealnijmy je w stosunku do zarobków do ceny z ostatniego ustalenia.

Ciekawe ile z Was zaprotestuje...

Skoro stacje nie upadają a nawet powstają nowe to znaczy, ze ceny są satysfakcjonujące i podwyżki nie są konieczne:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, volf6 napisał:

Skoro stacje nie upadają a nawet powstają nowe to znaczy, ze ceny są satysfakcjonujące i podwyżki nie są konieczne:ok:

 

Otóż to, biadolenie że ceny badań nie wzrosły, bida taka, a stacji bez liku i dodatkowo o dość wysokim standardzie :hmm::hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, pawel_78 napisał:

do jest właśnie pomysł od pupy strony....

 

tu musi być rozwiązanie od marchewki a nie od bata....

Pomijam już jak trudne są niektóre sprawy prawne co do konkretnego zakresu badań
W jednym mieście wymagają więcej, w innym krytykują jak się zrobi to więcej....
Nie ma jednolitego zapisu jasno mówiącego co jak i kiedy.

do tego pragnę przypomnieć że ceny badań od kilkunastu lat nie wzrosły co dodatkowo wymusza konkurencje by się utrzymać.

Urealnijmy je w stosunku do zarobków do ceny z ostatniego ustalenia.

Ciekawe ile z Was zaprotestuje...

 

Ale jaką tu dawać marchewkę? Jak diagnosta przeprowadzi rzetelnie przegląd to ma dostać w nagrodę uścisk dłoni od samego prezesa lub prezydenta? A może po uczciwym badaniu kierowca i diagnosta mają dostać po chińskiej skrobaczce do szyb? Czy policja daje Ci nagrodę jak przestrzegasz przepisów i jedziesz w mieście z prawidłową prędkością?

Jak ktoś nie przestrzega przepisów to musi być bat i koniec, u nas w kraju jak nie dostaniesz po dupie albo po kieszeni to nikogo nie nauczysz.

 

Dodatkowo, co jest trudnego w konkretnym zakresie badań? Jest on przecież ustalony i można go sobie przeczytać  o tutaj: http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20120000996&type=2 (strona nr 2 i dalej) wystarczy go przestrzegać. Zresztą mówimy tu o ewidentnych trupach bez progów albo z zasłoną dymną, takie auto już przed wjazdem na stację powinno być skreślone.

 

Co do cen to stacje mają się dobrze patrząc na ich ilość. A konkurencja to normalna rzecz na wolnym rynku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.09.2017 o 07:26, Igorek napisał:

Czasem mam wrażenie, że posiadanie SKP stało się biznesem tak samo popularnym i mało wymagającym jak posiadanie wulkanizacji i myjni. A konkurencja jest tak ogromna, że za fakt zrobienia obowiązkowego i rzekomo mającego wpływ na bezpieczeństwo przeglądu otwiera się worek z prezentami. Co miałoby się zmienić? Stacje nie zaczną być restrykcyjne bo same się zniżyły do potężnych ustępstw w imię walki o klienta i teraz trzeba tego klienta utrzymać aby dalej funkcjonować. Temat tak samo chory jak funkcjonowanie na progu opłacalności szkół nauki jazdy ale mimo to walka cenowa wciąż trwa.

 

Przyznam, że ja mam jakiegoś pecha.

Zawsze trafiam na takie stacje gdzie auto trzepią dosyć konkretnie :(

Moje byłe Punto prawie nigdy nie przechodziło przeglądu. Ten samochód akurat za zawieszenie.

 

Teraz mam inne auto specjalnej troski, chociaż nie takie jednak jak Punto.

Pojechałem na jakąś wiejską stację, bo akurat tu się przeprowadziłem. Goście sprawdzili chyba dosłownie wszystko.

Pierwszy raz widziałem żeby sprawdzali gaśnicę (dokładnie z datą ważności), spryskiwacze szyby (autentyk!) i robili badanie czystości spalin. To auto benzynowe :)

 

Niestety samochód nie przeszedł przeglądu, bo jedno koło na ręcznym słabo hamowało. Linka się zastała, a są dwie w tym samochodzie, na prawe i na lewe koło.

I był luz na drążku kierowniczym z prawej strony.

Obie rzeczy zrobiłem, ale mechanik jasno mi powiedział, że z tymi drążkami to pojechali, to luz był minimalny.

 

Aha i jeszcze oświetlenie tablicy rejestracyjnej też nie działało. Nigdy tego w żadnym aucie mi nie sprawdzali. Tutaj facet chodził z lusterkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, kravitz napisał:

ierwszy raz widziałem żeby sprawdzali gaśnicę (dokładnie z datą ważności)

 

A co ich interesuje data ważności gaśnicy? Wygląda na to, że chcieli do czegoś się przyczepić, żebyś dał "stufke" więcej i miałbyś przegląd ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wladmar napisał:

 

A co ich interesuje data ważności gaśnicy? Wygląda na to, że chcieli do czegoś się przyczepić, żebyś dał "stufke" więcej i miałbyś przegląd ;)

 

Trudno stwierdzić jednoznacznie.

Przede mną stali jacyś Azjaci z Toyotą taką z lat jak moja Nubira. Model większy od Corolli. Nie pamiętam już nazwy ;)

I nawet nie wjechali na rolki. Wyszedł diagnosta, zaczął okopywać progi i powiedział że to nie przejdzie, że musza zrobić te progi i błotniki.

Przyglądałem się temu autu jak wyjeżdżali i nie wyglądało to tak źle z tą korozją. Być może pod spodem było gorzej, ale ten diagnosta nie wszedł nawet pod auto.

 

Już wtedy wiedziałem że będzie "ciekawie", ale liczyłem po cichu że może rasista ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kravitz napisał:

 

Przyznam, że ja mam jakiegoś pecha.

Zawsze trafiam na takie stacje gdzie auto trzepią dosyć konkretnie :(

Moje byłe Punto prawie nigdy nie przechodziło przeglądu. Ten samochód akurat za zawieszenie.

 

Teraz mam inne auto specjalnej troski, chociaż nie takie jednak jak Punto.

Pojechałem na jakąś wiejską stację, bo akurat tu się przeprowadziłem. Goście sprawdzili chyba dosłownie wszystko.

Pierwszy raz widziałem żeby sprawdzali gaśnicę (dokładnie z datą ważności), spryskiwacze szyby (autentyk!) i robili badanie czystości spalin. To auto benzynowe :)

 

Niestety samochód nie przeszedł przeglądu, bo jedno koło na ręcznym słabo hamowało. Linka się zastała, a są dwie w tym samochodzie, na prawe i na lewe koło.

I był luz na drążku kierowniczym z prawej strony.

Obie rzeczy zrobiłem, ale mechanik jasno mi powiedział, że z tymi drążkami to pojechali, to luz był minimalny.

 

Aha i jeszcze oświetlenie tablicy rejestracyjnej też nie działało. Nigdy tego w żadnym aucie mi nie sprawdzali. Tutaj facet chodził z lusterkiem.

Słabo hamujące koło nie powinno być przyczyną oblania przeglądu, sam przechodziłem z ręcznym na jedno koło i było tylko zwrócenie uwagi. Podświetlenie tablicy choć jest drobną usterką to wpływa na wynik przeglądu, dlatego zawsze tuż przed badaniem warto sprawdzić wszystkie żarówki.

Z tym czepianiem się to też tak różnie bywa. Miałem fajną stację, z której korzystałem często, był fajny diagnosta- konkretny, bez kręcenia nosem tylko mówił na co zwrócić uwagę aby dotrwać do następnego przeglądu bez problemów. Kupiłem samochód i na pierwszym badaniu powiedziałem, że coś stuka ale nic nie znalazł. Za rok to samo. Przy trzecim z kolei badaniu mówi, że stuka sworzeń wahacza i cofnął mnie. Ponad dwa lata jeździłem ze stukającym sworzniem, choć faktycznie trudno mówić by miał zauważalny luz bo to było badzo delikatne puknięcie, bardzo rzadko i tylko w czasie najezdżania lewym kołem na krawężnik, przy skręconych kołach. W momencie wymiany wahacza sworzeń wykazywał ledwo wyczuwalny luz góra- dół. To tak też w temacie płacenia za badanie czy jakiekolwiek sprawdzenia przed przeglądem- ile to może byc warte :hehe:

Stację odpuściłem sobie jak pojawił się drugi diagnosta a obaj zaczęli byc bardziej czepliwi, niestety nie mając przy okazji racji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, kravitz napisał:

Pojechałem na jakąś wiejską stację, bo akurat tu się przeprowadziłem. Goście sprawdzili chyba dosłownie wszystko.

Pierwszy raz widziałem żeby sprawdzali gaśnicę (dokładnie z datą ważności), spryskiwacze szyby (autentyk!) i robili badanie czystości spalin. To auto benzynowe :)

Niestety samochód nie przeszedł przeglądu, bo jedno koło na ręcznym słabo hamowało. Nigdy tego w żadnym aucie mi nie sprawdzali. Tutaj facet chodził z lusterkiem.

 

A pewność zamocowania akumulatora sprawdzili?

A dokręcenie kół sprawdzili?

A działanie pasów bezpieczeństwa (rozwijanie, zwijanie, blokowanie) i ich zatrzaskiwanie sprawdzili?

A nacisk na pedał hamulca w funkcji skuteczności hamowania sprawdzili?

Jeśli nie, to nie wszystko Ci sprawdzili... a bolid oblał badanie za przekroczony współczynnik lambda 1,05 (norma 0,97-1,03) i właśnie niby słabe hamulce. A kiedy się takie hece działy? W dniu, gdy OSKP była wizytowana przez trzech smutnych panów ze starostwa... :phi:

Diagnosta był tak zaaferowany i roztrzęsiony, że z wrażenia źle pozakładał kołpaki (te "wycięcia" na wentyle :hehe:). Spryskiwacz to tam normalna sprawa, jedynie nie sprawdzają temperatury zamarzania płynu chłodzącego ;] a oświetlenie sprawdzają sobie sami, bo mają z tyłu i z przodu na ścianie lustra rodem z hipermarketu :phi: okrągłe wypukłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Igorek napisał:

 powiedziałem, że coś stuka ale nic nie znalazł.

To tak też w temacie płacenia za badanie czy jakiekolwiek sprawdzenia przed przeglądem- ile to może byc warte :hehe:

Stację odpuściłem sobie jak pojawił się drugi diagnosta a obaj zaczęli byc bardziej czepliwi, niestety nie mając przy okazji racji. 

 

Znam to z autopsji: diagnosta - wyrocznia i prawda objawiona w jednym, choć racji nie ma...

Podjechałem bolidem do OSKP, bo w garażu znalazłem pół zwoju sprężyny z zawieszenia :phi: diagnosta wlazł pod auto i zawyrokował, że to na pewno nie z tego auta! 

No cóż... bez podniesienia auta nie mógł zobaczyć, ale wyrok wydał :phi:

Innym razem było jeszcze ciekawiej: analiza spalin i wyrok: tu jest przekroczenie HC+NOx, bo norma jest do zeropięć (Euro 2), a jest zerodwieściesiedemdziesiątpięć 8] czyli wg jego "logiki" norma przekroczona czterdziestokrotnie? :hehe: zrezygnowałem z jego usług...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, romano11 napisał:

A pewność zamocowania akumulatora sprawdzili?

A dokręcenie kół sprawdzili?

A działanie pasów bezpieczeństwa (rozwijanie, zwijanie, blokowanie) i ich zatrzaskiwanie sprawdzili?

A nacisk na pedał hamulca w funkcji skuteczności hamowania sprawdzili?

 

Widać może być jeszcze gorzej ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Igorek napisał:

Słabo hamujące koło nie powinno być przyczyną oblania przeglądu, sam przechodziłem z ręcznym na jedno koło i było tylko zwrócenie uwagi. Podświetlenie tablicy choć jest drobną usterką to wpływa na wynik przeglądu, dlatego zawsze tuż przed badaniem warto sprawdzić wszystkie żarówki.

 

Kolega chyba nie bardzo wie o czym pisze - w warunkach dopuszczenia do ruchu jest jak najbardziej określona dopuszczalna różnica w hamowaniu kół na osi. O ile dobrze pamiętam to jest 30% - jeżeli jest gorzej to nie ma zwrócenia uwagi, a na przegląd należy się zameldować po raz kolejny, po naprawieniu usterki i to z gatunku zasadniczych. Żarówki warto sprawdzić, w wielu SKP wymienią za dodatkową opłatą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, wladmar napisał:

A co ich interesuje data ważności gaśnicy? Wygląda na to, że chcieli do czegoś się przyczepić, żebyś dał "stufke" więcej i miałbyś przegląd ;)

 

To nie świadczy dobrze o ich fachowości ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Beep napisał:

Ale jaką tu dawać marchewkę? Jak diagnosta przeprowadzi rzetelnie przegląd to ma dostać w nagrodę uścisk dłoni od samego prezesa lub prezydenta? A może po uczciwym badaniu kierowca i diagnosta mają dostać po chińskiej skrobaczce do szyb? Czy policja daje Ci nagrodę jak przestrzegasz przepisów i jedziesz w mieście z prawidłową prędkością?

Jak ktoś nie przestrzega przepisów to musi być bat i koniec, u nas w kraju jak nie dostaniesz po dupie albo po kieszeni to nikogo nie nauczysz.
 

Dodatkowo, co jest trudnego w konkretnym zakresie badań? Jest on przecież ustalony i można go sobie przeczytać  o tutaj: http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20120000996&type=2 (strona nr 2 i dalej) wystarczy go przestrzegać. Zresztą mówimy tu o ewidentnych trupach bez progów albo z zasłoną dymną, takie auto już przed wjazdem na stację powinno być skreślone.

 

Co do cen to stacje mają się dobrze patrząc na ich ilość. A konkurencja to normalna rzecz na wolnym rynku

po pierwsze - marchewka skuteczniejsza jest od bata.

Po drugie powiedz mi dlaczego w jednym mieście za DIP musisz obowiązkowo dopłacić 60 zł przy sprowadzonym pojeździe, a w innym jest to w cenie okresowego.  Odpowiedź usadnij jasną podstawą prawną skoro się tak wymądrzasz.

I dlaczego w jednej połowie stacji można było zrobić badanie na podstawie pokwitowania z Policji , a w pozostałych wymagano próbnych tablic.

I kwiatek na koniec - czy badanie powypadkowe można zrobić bez badania okresowego.

Każdą odpowiedź uzasadnij podając konkretne szczegółowe aktualne zapisy prawne.

a to tylko drobne różnice wynikające np z położenia stacji i wymagań stawianych przez konkretne wydziały komunikacji...

A Ty będziesz płótł że prawo jest jasne....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, pawel_78 napisał:

Po drugie powiedz mi dlaczego w jednym mieście za DIP musisz obowiązkowo dopłacić 60 zł przy sprowadzonym pojeździe, a w innym jest to w cenie okresowego. 

 

Z całym szacunkiem (należnym moderatorowi, o czym skutecznie próbuje mnie przekonać mod aku, aku... no ten od aqumulatorów :phi:), ale za chorelę nie rozumiem, co ma sos do BT? :nie_wiem::hehe:

 

Za Wiki: Dip (z ang. to dip – zamaczać) – gęsty, pikantny sos zimny, którego podstawą jest śmietana, twaróg, jogurt, majonez. Swój wyrazisty smak zawdzięcza dodatkom: aromatycznym ziołom, marynatom, owocom, przyprawom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, futrzak napisał:

 

Kolega chyba nie bardzo wie o czym pisze - w warunkach dopuszczenia do ruchu jest jak najbardziej określona dopuszczalna różnica w hamowaniu kół na osi. O ile dobrze pamiętam to jest 30% - jeżeli jest gorzej to nie ma zwrócenia uwagi, a na przegląd należy się zameldować po raz kolejny, po naprawieniu usterki i to z gatunku zasadniczych. Żarówki warto sprawdzić, w wielu SKP wymienią za dodatkową opłatą. 

Ale że ja nie wiem o czym piszę? Ja się odniosłem do wypowiedzi "Niestety samochód nie przeszedł przeglądu, bo jedno koło na ręcznym słabo hamowało". I napisałem: "Słabo hamujące koło nie powinno być przyczyną oblania przeglądu, sam przechodziłem z ręcznym na jedno koło i było tylko zwrócenie uwagi".

Albo myślisz, że dyskusja nie dotyczyła ręcznego, ale przecież z kontekstu wynika co innego. Albo uważasz, że dopuszczalna różnica siły hamowania pomiędzy kołami jednej osi przy użyciu hamulca zasadniczego dotyczy również ręcznego. :nie_wiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Igorek napisał:

Albo uważasz, że dopuszczalna różnica siły hamowania pomiędzy kołami jednej osi przy użyciu hamulca zasadniczego dotyczy również ręcznego. :nie_wiem:

 

Załącznik nr 2 do rozporządzenia da Ci odpowiedź na nurtujące pytania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, futrzak napisał:

 

Załącznik nr 2 do rozporządzenia da Ci odpowiedź na nurtujące pytania...

Odnalazłem załącznik nr 1, w nim są informacje. I teraz się zastanawiam jakim cudem przechodziłem przeglądy. I diagnosta absolutnie nie protestował tylko potwierdzał, że ręczny może działać na tylko jedno koło 8]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Igorek napisał:

potwierdzał, że ręczny może działać na tylko jedno koło

przeciez nawet na logikę jesli byś musial rzeczywiście użyć go do hamowania awaryjnego to istnieje znacznie większe ryzyko wpadniecia w poślizg gdy hamuje tylko jedno kolo. Zatem auto bylo niesprawne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Igorek napisał:

 I teraz się zastanawiam jakim cudem przechodziłem przeglądy. I diagnosta absolutnie nie protestował tylko potwierdzał, że ręczny może działać na tylko jedno koło 8]

 

Bo diagnosta jeździ na rowerze, a tam hamulec działa na jedno koło... :phi::hehe:

A bardziej poważnie to mogę powiedzieć, że jest to normalna praktyka, bo sam też przechodziłem przeglądy z różnicą na przedniej osi 33-40%, ale te 40% to było bardzo wyraźnie czuć przy hamowaniu i doskonale sobie zdawałem sprawę z niedoskonałości układu hamulcowego (walka z makarońskim zaciskiem :phi: zakończyła się przeszczepem zacisków, tarcz litych na wetylowane, pompy hamulcowej i serwa większego o 2" + nowe przewody elastyczne ;] poprzedni właściciel nawet przy użyciu młotka nie był w stanie wsunąć tłoczka, to... wsadził 3 nowe klocki :lol:czwarty był jako gratis, w bagażniku :pukpuk: to ten sam "magik", który nakrętkę półosi dokręconą momentem 300Nm odkręcił i tą samą zakręcił... przecinakiem :pad: mam ją na pamiątkę).

Za to wspomniane 33% też przeszły, ale wiem, skąd się wzięły: bolid stał przez pewien czas lewą stroną na zachód, skutkiem czego lewa tarcza była lekko czerwona 8] zanim się to wytarło, było BT i słaby wynik. Ale dla odmiany tył zasadniczy różnica 1%, ręczny 0% :hmm: takiego wyniku nie miałem jeszcze nigdy w żadnym pojeździe. Pewnie aparatura im się popsuła na tej stacji...  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, romano11 napisał:

 

Bo diagnosta jeździ na rowerze, a tam hamulec działa na jedno koło... :phi::hehe:

Człowiek uczy się całe życie i znów się czegoś naumiałem :skromny: Mógłbym nawet rękę sobie dać uciąć, że i na AK było nieraz pisane, że ręczny może legalnie działać tylko na jedno koło ale teraz już nie zaryzykuję ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Igorek napisał:

Człowiek uczy się całe życie i znów się czegoś naumiałem :skromny: Mógłbym nawet rękę sobie dać uciąć, że i na AK było nieraz pisane, że ręczny może legalnie działać tylko na jedno koło ale teraz już nie zaryzykuję ;]

 

Gdybym wierzył w to co napisano na AK to bym zimą w skarpetach chodził ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, romano11 napisał:

 

Bo diagnosta jeździ na rowerze, a tam hamulec działa na jedno koło... :phi::hehe:

A bardziej poważnie to mogę powiedzieć, że jest to normalna praktyka,

 

Normalna praktyka? Gdzie? Trochę lat już badania techniczne robię w samochodach i nigdy nie przepuszczono pojazdów z takimi wadami. Pewnie są takie stacje, które puszczają wszystko, ale nie pisz że normalna praktyka. 

 

10 godzin temu, romano11 napisał:

bo sam też przechodziłem przeglądy z różnicą na przedniej osi 33-40%, ale te 40% to było bardzo wyraźnie czuć przy hamowaniu i doskonale sobie zdawałem sprawę z niedoskonałości układu hamulcowego

 

Przyhamuj z czymś takim gwałtownie na autostradzie. Miałem okazję sprawdzić różnicę w granicach tolerancji na tylnej osi (ręczny był ok) i przyznam się szczerze, że zachowanie samochodu (mimo że to tylna oś, nie wyobrażam sobie na przedniej) to dość gwałtowny obrót nadwozia i trzeba zdrowo kontrować, później się wyrównało jak odciążyło tylną oś. Wolałbym tego nie ćwiczyć w warunkach zimowych. Winy był korektor siły hamowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.09.2017 o 16:42, wujekcybul napisał:

Prosty przyklad jezdzisz codziennie po Warszawie do pracy i mnie trujesz. Przy kontroli wychodzi brak przegladu. Dlaczego masz jezdzic przez cale zycie i mnie truc? Na droge mozesz wrocic po naprawieniu samochodu i masz na to 30 dni. EOT.

Jak rozumiem, Malucha, którego składałem do kupy przez 7 miesięcy musiałbym po miesiącu oddać na złom? ;] bo był niesprawny i nie nadawał się do jazdy 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, futrzak napisał:

Normalna praktyka? Gdzie? Pewnie są takie stacje, które puszczają wszystko, ale nie pisz że normalna praktyka.

Przyhamuj z czymś takim gwałtownie na autostradzie. Miałem okazję sprawdzić różnicę w granicach tolerancji na tylnej osi (ręczny był ok) i przyznam się szczerze, że zachowanie samochodu (mimo że to tylna oś, nie wyobrażam sobie na przedniej) to dość gwałtowny obrót nadwozia i trzeba zdrowo kontrować,

 

Jak to gdzie? Mam Ci podać adres? :phi:

Jak ktoś umie prowadzić bolid, to dla niego żadne wyzwanie... a nie tylko ślepo ufać w opatrzność elektroniki :cfaniak:  ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, romano11 napisał:

Jak to gdzie? Mam Ci podać adres? :phi:

 

Dziękuję, moje samochody przechodzą badania techniczne w normalnych stacjach. DR badań przechodzić nie musi, chory nie jest. 

 

6 minut temu, romano11 napisał:

Jak ktoś umie prowadzić bolid, to dla niego żadne wyzwanie...

 

Żebyś się nie zdziwił z takim podejściem :facepalm:  Zresztą, takie deklaracje składają ludzie z małym doświadczeniem i wielkim przekonaniem o własnych umiejętności. Oby inni nie musieli weryfikować tych deklaracji  8-)

 

6 minut temu, romano11 napisał:

a nie tylko ślepo ufać w opatrzność elektroniki :cfaniak:  ;]

 

Elektronika na szczęście pomaga korygować wiele błędów kierowców, a taki głupi ABS (z otoczeniem) w części zniweluje te 40% różnicy siły hamowania na przedniej osi. Niestety, w sytuacji gwałtownego hamowania przy większej prędkości może być za późno, a mistrze kierownicy zwiedzi okoliczny słup/drzewo, lub kogoś z naprzeciwka :(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.